Niestety ale Lutek został uśpiony. Męczył się z wypróżnianiem, nie mógł wydobyć. Na zdjęciu było widoczne zmniejszenie szpary między kręgami (L1-L2). Paraliż był całkowity nie miał żadnego czucia. Usnął mi na rękach bardzo to przeżyłam ale wiem, że już nie cierpi. Wiem, że to straszne ale dr, która dzisiaj go badała sama ma królika. Mówiła że Lutkowi robiły by się odparzenia, on nie mógł się wyczyścić, pęcherz był cały pełny a ledwo co się upuszczało, od 2 dni nie robił bobków. Przez to wszystko trochę się nauczyłam. Chcę kupić nowego królika ale nie żeby zajął miejsce Lutka. Chcę mieć nowe zwierzątko. Od dziecka miałam papugi, od 7lat mam kochaną nimfę, nie wyobrażam sobie teraz braku króliczka. Teraz wiem gdzie od razu szukać pomocy gdy problem się zacznie. W tym przypadku naprawdę Lutek się męczył z każdą godziną dalej się nie wypróżniał. Ja dzisiaj obcą osobę prosiłam żeby mnie tam zawiozła. Wiem, że dla Was to szokujące, że nie pojechałam do Krakowa ale naprawdę było już beznadziejnie. Każda minuta, godzina powodowała, że stan się pogarszał, najgorzej z wypróżnianiem. Badania neurologiczne wskazały całkowity paraliż 'zada'. Zapamiętam forum i gdy już będę mieć uszatego towarzysza to będę tutaj zaglądać.