Autor Wątek: królik w garażu  (Przeczytany 101343 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
królik w garażu
« Odpowiedź #40 dnia: Luty 27, 2006, 19:06:52 pm »
O 14.30 odbył się zastrzyk ;) Poszło gładko, choć nie lubię robić niczego takiego w pojedynkę... a niestety musiałam.

Będąc w domu musiałam dorobić ;) żarełko... bo zniknęło w czasie odkąd wyszałam do pracy i przyjechałam z powrotem. Królikowi bardzo podpasowały tarte warzywka - wchłania, aż się uszy trzęsą :D Boby są już piękne, zdrowe... a tu jutro ten zabieg. Trochę mi królasa szkoda, ale wiadomo, ze musi mieć.

Musiałam przyszyć do drzwi ręczniki z folią w środku  :oh: , bo maluch mi tak leje w ten kąt, że nie nadążam ścierać, a jak się wychodzi z domu, to położenie tylko tam ręczników nic nie daje, bo się drzwiami je odsuwa i jak nie ma nikogo w domu, to nikt nie nasunie z powrotem niestety... no i sikanie odchodzi na wykładzinę. Wymysliłam, że jak ręczniki przymocuję do drzwi, to zadziała - bo odsunięty przy otwieraniu ręcznik, wróci po zamknieciu na swoje miejsce... ale to straszna prowizorka. Muszę coś innego tam wymyśleć - tylko co? Czekam na pomysły, może macie jakieś?  :hehehe:

Przed wyjściem z domu (z powrotem do biura) królik dał mi popis swoich możliwości tanecznych ;) a mianowicie chyba z radości po udanym zastrzyku odtańczył mi piękne ósemki kręcone z piruetami. Chyba się chłopak zakochał... i co ja zrobię?  :roll: Czekałam tylko aż zostanę uraczona strumieniem siuśków... ale się obyło bez ;)

Teraz sprawy poważniejsze:

- czy jest ktoś, kto mieszka blisko oazy? Chodzi o to, że ponieważ królik ewidentnie woli tarte warzywa od karmienia strzykawkami, to pomyślałam, że może znalazła by sią jakaś dobra dusza, która by z raz dziennie zaszła do oazy i zaniosła mu tartych warzyw (ja trę seler, marchew i dodatek jabłka - i tak bym prosiła, jeśli ktoś się znajdzie - wiem, że to mu nie szkodzi). Zakładam, że po zabiegu (wtorek) królik spędzi ze dwa dni na obserwacji, chociażby po to by ustabilizować to jego jedzenie (gdyby stracił apetyt i wymagał karmienia co 4 godziny, nie jestem w stanie mu tego zapewnić w tygodniu w domu, więc go pozostawię w lecznicy) i w ten dzień ja mu zapewnię tarte warzywa, bo zabiorę mu ze sobą. Jak wsadzą w oazie do lodówki, to z dobę wytrzyma takie jedzenie. Natomiast te kolejne dni, kiedy królik będzie w oazie, może ktoś by mógł podrzucać mu dziennie porcję warzyw startych na najdrobniejszej tarce? Proszę o info w tej sprawie, to się dogadamy co i jak. Jego bardzo stresuje karmienie strzykawką, a ponieważ bardzo dobrze wychodzi mu do tej pory jedzenie tartych warzyw i rozmoczonego granulatu, to może obyło by się bez karmienia na siłę... w lecznicy to raczej mu trzeć sami nie będą, ale jak się doniesie - to podadzą i popatrzą czy je. Sprawa dość pilna, więc proszę o sygnały, ja nie mam możliwości tam jeździć co dzień, bo bym musiała się z pracy zwolnić  :hehehe:

Offline weraw85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 263
królik w garażu
« Odpowiedź #41 dnia: Luty 27, 2006, 19:35:27 pm »
ziabak, super, ze maluch sie lepiej czuje i juz je... gdybym mieszkala blizej oazy, albo przynajmniej miala ten tydzien wolny to chetnie bym go dokarmiala... ale niestety pracuje po 11 godzin na dzien:( wiec nawet moj krolasek nie ma ze mnie pozytku....
mam nadzieje,z e kogos znajdziesz:)
uglaskaj ucholka... zawiezliscie juz go? czy jutro dopiero?
pzdr

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
królik w garażu
« Odpowiedź #42 dnia: Luty 27, 2006, 19:39:51 pm »
Odwozimy go jutro rano.

Offline weraw85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 263
królik w garażu
« Odpowiedź #43 dnia: Luty 27, 2006, 19:52:09 pm »
Biedactwo:(
Ziabak, a zabierzesz go do siebie czy trzeba szukac domu dla malucha?a w ogole to ile on ma m-cy/lat mniej wiecej?

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
królik w garażu
« Odpowiedź #44 dnia: Luty 28, 2006, 20:38:19 pm »
Pytasz czy biorę go do siebie na stałe, czy teraz - na przechowanie? Bo jeśli chodzi o przechwanie i opiekę między zabiegami, to jest na razie u mnie. Za domem na stałe trzeba się rozglądać... ale już wiem na pewno, że nie oddam go nikomu, kto go będzie w klatce trzymał a tylko na trochę puszczał... bo ten królik zupełnie inaczej zachowuje się na wolności a inaczej w klatce (oczywiście w klatce smutnieje).

Królasa rano odwieźliśmy, zostawiłam z nim zapas granulatu do namaczania, miskę z przygotowaną porcją namoczonego i pudełko tartych warzyw - na dziś i jutro będą dobre. Pojutrze trzeba by mu zawieść nowe.

Mam się kontaktować z Oazą jutro wieczorem.

Offline weraw85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 263
królik w garażu
« Odpowiedź #45 dnia: Luty 28, 2006, 20:59:00 pm »
no coz... myslalam, ze moze go zachowasz sobie na stale, bo widac, ze troszki sie do niego przyzwyczailas:) masz moze jakies fotki krolaska? jak tak to wklej:)

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
królik w garażu
« Odpowiedź #46 dnia: Luty 28, 2006, 21:30:55 pm »
Wera... piszesz jakby troszkę z wyrzutem ;) a ja mam tylko 38 m2 powierzchni mieszkania a i tak już wchodzi się jak do mieszkania królików i innych zwierzów a nie do ludzkiego  :hehehe:  Ja - gdyby nie panowanie nad tym co bym chciała, a co mogę - to bym już miała naprawdę nieprzyzwoite zoo w tej klitce (dla niektórych już takie jest...), bo mi żal się rozstawać z każdym zwierzakiem, który u mnie tymczasowo przebywa.

Małemu mogę pozwolić na zajęcie luzem kawałka mieszkania, bo on jest z zachowania do tego "stworzony" - jak Miś był... wcale go nie interesuje siedzenie w klatce, ani gryzienie ścian (drewno) - po prostu - bardzo swobodnie sobie decyduje co i gdzie chce robić (gdzie się ma ochotę położyć, gdzie pójść... gdzie siknąć - ups... tu już gorzej  :cojest: ) i ja jestem osobą, która wyraźnie preferuje co najmniej pozostawianie królikom otwartych klatek (po uprzednim przygotowaniu mieszkania, lub jego cześci), bo to naprawde nie są zwierzęta "trocinowe" ;) One genialnie się rozluźniają, gdy mają świadomość tego, że ich nikt nie będzie nigdzie zamykał, ani zaganiał. Naprawdę - nie do porównania z zachowaniem królika spędzającego 80% czasu w klatce - nawet jeśli ona jest odpowiedniej wielkości. Tak naprawdę, to ja to swoje mieszkanie już niemal w całości przystosowałam dla krolików... tyle, że jego pojemność jednak wyznacza pewne granice. Ach... jak bym miała kasę i większy metraż  :roll:

Offline weraw85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 263
królik w garażu
« Odpowiedź #47 dnia: Luty 28, 2006, 21:35:45 pm »
no cos Ty Ziabak... z jakim wyrzutem... ja i moj krolik mamy dla siebie do dyspozycji tylko 11m2 ;) Kicek do reszty mieszkania nie ma wstepu, bo tata go goni bo kable zjada jak sniadanie;) ja tak po prostu sie pytalam... :) widac, ze przywiazalas sie troszke do malucha:) pozdrawiam i poglaskaj go ode mnie:) i od Kicka;) :)

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
królik w garażu
« Odpowiedź #48 dnia: Marzec 01, 2006, 10:58:37 am »
Cytat: "weraw85"
ja i moj krolik mamy dla siebie do dyspozycji tylko 11m2 ;) Kicek do reszty mieszkania nie ma wstepu, bo tata go goni bo kable zjada jak sniadanie;)


Dzieki za głaski ;)

Z tymi 11 metrami, to jest zupełnie co innego niż mieć całe mieszkanie zakróliczone ;) Ty masz resztę mieszkania (i rodzina) do użytku - masz meble normalnie - ilość wystarczająca ;) - prawda? Ja jadę na całkowitym minimum, jeśli chodzi o sprzęt domowy dla ludzi - więcej u mnie jest sprzętu dla zwierząt (stanowczo!!) Masz się jak między nimi poruszać - a ja przestaję czasem mieć możliwość sprawnego funkcjonowania w mieszkaniu z tyloma zwierzętami - to o to chodzi. Na takim poziomie na jakim jestem w chwili obecnej, normalnie da się żyć (bo sama sobie tak wykombinowałam, jak lubię i jak chciałam) ale każdy dodatkowy zwierzak to jest już kłopot - przynajmniej w fazie początkowej jego pobytu, bo się trzeba mocno przeorganizowac w mieszkaniu by dało się w nim normalnie poruszać itd. Na potrzeby przechowywania Rachel ja dostosowałam część mieszkania dla królika adopcyjnego - z tego miejsca korzysta teraz mały Bzik ;) ale nie wiem jakby to było, gdyby miał zostać tu na stałe  :roll:  bo aby on mógł mieszkać w przedpokoju (całkiem fajoskie lokum mi wyszło ;)), musiałam go odciąć (przedpokój, a co za tym idzie - kuchnię i łazienkę) bramką w drzwiach. Zrobiłam tą bramkę i wizualnie jest w porządku, ale operacyjnje - no... jest to przeszkoda na drodze w mieszkaniu ;) Nie wiem czy na dłuższą metę by mnie to po prostu nie zmęczyło...  :roll:

Edit: zdjęcia króliczka można zobaczyć na jego podstronie - jest już wstawiona na stronę adopcyjną w notatkach "Z ostatniej chwili". Nie są niestety "lotnej" jakości... bo robione tylko telefonem...

anUSZka

  • Gość
królik w garażu
« Odpowiedź #49 dnia: Marzec 01, 2006, 16:37:10 pm »
Z punktu widzenia ratowania kroliczkow to osoby takie jak Ziabak, ktore opiekuja sie maluchem w najgorszym okresie, zeby nadawal sie do adopcji, sa na wage zlota, nie kazdy sie do tego nadaje  :brawo:

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
królik w garażu
« Odpowiedź #50 dnia: Marzec 01, 2006, 20:07:57 pm »
Ostatnie wieści o Bziku: dzwoniłam do Oazy i dowiedziałam się, że mały jest już po zabiegu, miał usunięte kolejne 2 zęby (przedtrzonowe). Worek po czyszczonym poprzednio ropniu wyglądał dobrze - było w nim tylko troszkę ropy.

Maluch czuje się dobrze. Ma wilczy apetyt i je sam - jak pisałam wcześniej i ja sama, wcina ażmu się uszka trzęsą... podpasowałam mu tymi tartymi warzywami  :D  - lekarka z którą rozmawiałam, brzmiała jakby była zdziwiona, że on tyle je ;) Kończy mu się już porcja warzyw jaką mu zostawiłam i jutro rano dowiozę mu kolejną - chyba tym razem jednak jeszcze większą...

Królik zostanie dziś i jutro jeszcze w lecznicy na obserwacji. Jutro wieczorem tam jeszcze zadzwonię, bo jeśli nie będzie przeciwwskazań to go zabiorę do siebie. Kolejny zabieg przewidywany jest na czwartek przyszłego tygodnia.

Offline weraw85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 263
królik w garażu
« Odpowiedź #51 dnia: Marzec 01, 2006, 20:42:57 pm »
super ze maluch znosi wszystko tak dzielnie:) oby tak dalej

Offline Betka

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 72
królik w garażu
« Odpowiedź #52 dnia: Marzec 01, 2006, 21:26:28 pm »
Ziabak ma ręce, ktore leczą  :diabel:

Offline weraw85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 263
królik w garażu
« Odpowiedź #53 dnia: Marzec 01, 2006, 21:36:46 pm »
co fakt to fakt... ale to dobrze:) przynajmniej wiadomo do kogo sie zwracac jak krolis choruje  :diabel:  albo niejadek jest....
moj wlasnie rzuca miska po klatce.... miska jest ceramiczna i dosc ciezka... skad on ma tyle sily??  8)

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
królik w garażu
« Odpowiedź #54 dnia: Marzec 02, 2006, 11:20:54 am »
Cytat: "Betka"
Ziabak ma ręce, ktore leczą  :diabel:
e tam, przecież nie ja go leczę tylko lekarki z OAZY :)

Byłam dziś rano u Bzika, zawiozłam mu tartych warzyw i granulatu. On podobno radzi sobie nawet z nienamoczonym granulatem - taki miał w lecznicy podany. Jest wesoły i rozbrykany - tak się jakoś ucieszył... jakby mnie poznał  :roll:  Tak chciał strsznie wyjść z klatki... Dziś wieczorem go zabieramy. Kolejny zabieg w czwartek za tydzień.

Offline kapi

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 1432
    • http://www.kapiszonek.prv.pl
królik w garażu
« Odpowiedź #55 dnia: Marzec 02, 2006, 11:52:19 am »
Będziesz miała ziabak to samo co ja z tym barankiem- Kickiem, ledwo co go oddałam po tym jak cały weekend się do mnie przymilał i ze mną kicał beztrosko. Kicek u poprzedniego opiekuna trzymany był w małej klatce, straszony przez psa, nie dostawał wody. U mnie odżył, przy takiej przestrzeni a jakie robił zawijasy słodkie.
Dziś podobno nieźle psoci, ciekawe czy już wykastrowany.  8)
Każdy ma takiego królika na jakiego sobie zasłużył ;-)  
spk@kroliki.net

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
królik w garażu
« Odpowiedź #56 dnia: Marzec 02, 2006, 12:05:11 pm »
Cytuj
Będziesz miała ziabak to samo co ja z tym barankiem- Kickiem, ledwo co go oddałam
... trochę się tego obawiam...  :?

Offline kapi

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 1432
    • http://www.kapiszonek.prv.pl
królik w garażu
« Odpowiedź #57 dnia: Marzec 02, 2006, 12:13:35 pm »
nie Ty będziesz miała gorzej  :P ja kicka miałam tylko dwa dni.
I niestety u opiekunów królików jak i innych zwierzaków jest to przekonanie, że przecież ten zwierzak u nikogo innego nie będzie miał tak dobrze jak u mnie. Szczególnie jak jest po przejściach i człowieka serce rusza na samą myśl, co przeżył ten biedaczek.
Każdy ma takiego królika na jakiego sobie zasłużył ;-)  
spk@kroliki.net

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
królik w garażu
« Odpowiedź #58 dnia: Marzec 02, 2006, 12:25:13 pm »
Zgadza się... a już ja to mam we krwi  :oh:  Jakoś sobie poradzimy, jak nie w jedną... to w drugą stronę ;)

Ja się jeszcze zastanawiam, czy w związku z tym, że on ma powyrywanych tyle zębów, to czy reszta nie będzie musiała być korygowana co jakiś czas, bo może się będzie nierównomiernie ścierała? Muszę o to podpytać... (i oczywiscie zapomniałam zapytać o te przelewy i numer konta  :oh: )

Offline Betka

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 72
królik w garażu
« Odpowiedź #59 dnia: Marzec 02, 2006, 21:44:55 pm »
No Ziabak, prawda jest taka, że wetki z Oazy bardzo się przykładają do leczenia Bzika, ale to Ty i Twój mąż się nim najbardziej opiekujecie :) Nie bądź więc taka skromna - ręce które leczą - podtrzymuję :mrgreen:
A co do korekcji to mogę Ci sama odpowiedzieć (zabierałam dziś Desperado z Oazy). Króliczek będzie pod stałym nadzorem weterynaryjnym