Autor Wątek: królik w garażu  (Przeczytany 101335 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
królik w garażu
« Odpowiedź #120 dnia: Maj 08, 2006, 23:38:09 pm »
W sobotę Bzik miał ostatni zabieg z usypianiem - sprawdzone miał dokładnie wszystkie miejsca po wyrwaniu zębów i po ropniach - ładnie jest w buźce :) Wszystko pozarastało, nie ma śladów ropy, pozostałe zęby są stabilne. Wygląda na to, że wyleczyliśmy Bzika z takiego poważnego stanu :D Mam nadzieję, że nie będzie nawrotów żadnych.

Bzik już nie dostaje zastrzyków, natomiast dostaje krople do jednego oka, bo kilka dni przed tą wizytą zauważyłam, że mu łzawi i prosiłam o sprawdzenie tego. Okazuje się, że jakoś szybko i często zatykają mu się kanaliki łzowe - znieczyszczają się i potem takie objawy, że łzy lecą, pokichuje itp. Miał znów wyczyszczone te kanaliki - podobno dużo zanieczyszczeń wypłynęło wraz z tym środkiem do płukania... Przez 7 dni mam mu podawać krople, po 2 tygodniach jechać na kontrol z tym okiem.

Poza tym drobiazgiem jest wszystko ok :) Podpatrzyłam ostatnio, że Bzik wchodzi sypiać na półkę - chyba lubi tam posiedzieć...

Offline mcda

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 59
królik w garażu
« Odpowiedź #121 dnia: Maj 09, 2006, 10:34:50 am »
Super ze Bzik ma sie juz dobrze :)
trzymamy lapki zeby mu sie nic nie nawrocilo... Tyle sie juz maluszek wycierpial...

Slemy dla niego glasie :)

Offline weraw85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 263
królik w garażu
« Odpowiedź #122 dnia: Maj 09, 2006, 10:55:39 am »
ziabak, a co dalej bedzie z Bzikiem? Zostaje u Ciebie, czy bedziesz mu szukac domku?
Super, ze zabki zostaly wyleczone:) i mam nadzieje, ze z oczkiem tez bedzie wszystko w porzadku :)

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
królik w garażu
« Odpowiedź #123 dnia: Maj 09, 2006, 14:47:47 pm »
:>  ... zostaje u mnie.

Offline azi

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2247
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY FPK
    • http://www.przygarnijkrolika.pl
królik w garażu
« Odpowiedź #124 dnia: Maj 09, 2006, 14:52:54 pm »
:> ..... wiedziałm że tak bedzie

Offline kapi

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 1432
    • http://www.kapiszonek.prv.pl
królik w garażu
« Odpowiedź #125 dnia: Maj 09, 2006, 18:41:56 pm »
:diabelek ja też wiedziałam  :P
dobrze dla małego ;-) gorzej dla warszawskich przechowalni  :rotfl2
Każdy ma takiego królika na jakiego sobie zasłużył ;-)  
spk@kroliki.net

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
królik w garażu
« Odpowiedź #126 dnia: Maj 23, 2006, 19:50:50 pm »
Niestety sprawa choroby Bzika powraca :(

W sobotę zaczał kichać, w niedzielę już był widoczny wysięk z nosa - był w lecznicy z nim Jacek, ale nie zastał lek. Izy Grudzińskiej, która go prowadzi od początku, więc tak naprawdę nic Bzik wtedy ani nie dostał ani nie było konkretnego badania.

Wczoraj Bzik pojechał z powrotem do lecznicy - został na badanie do dziś - właśnie rozmawiałam z lekarką. Sytuacja wygląda tak, że prawdopodobnie z zębami może dziać się podobna historia co po tej stronie leczonej. Na razie dostał antybiotyk do podleczenia tego kataru, bo wysięk jest biały co wskazuje na jakieś już bakteryjne stany i po tygodniu ma przyjść na kontrol. Dostał też skierowanie na rentgen, żeby zrobić kontrolny aby na darmo mu nie wyrywać zębów po drugiej stronie.

Leczenie więc się nie zakończyło i wygląda to nieciekawie... szczególnie, że nie dam rady w obecnej sytuacji finansować dalszego ciągu leczenia. Potrzebne jest znów wsparcie.

Offline weraw85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 263
królik w garażu
« Odpowiedź #127 dnia: Maj 23, 2006, 21:09:21 pm »
ojejciu... Biedne Malenstwo:(

Ziabak, strasznie sie ciesze ze Bzik zostaje u Ciebie:)

Trzymam kciuki za  Malucha

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
królik w garażu
« Odpowiedź #128 dnia: Czerwiec 06, 2006, 20:39:12 pm »
Nie pisałam jakiś czas co dalej z Bzikiem, ale teraz mam chwilkę to nadrobię: otóż Bzik miał zrobiony rentgen czaszki w trzech projecjach - bocznej (lewa, prawa) i strzałkowej. Na rentgenie wyszło zapalenie zatoki nosowej - stąd tak ostry katar, zatkana cała lewa strona i pewnie to łzawienie oka, które pojawiało się już wcześniej i było leczone kroplami. W tej chwili Bzik jest znów na antybiotykach - dostaje co dziennie zastrzyk i co dziennie przy okazji tego jest w lecznicy, dzieki czemu kontrolują lekarze jego stan ogólny. Poprawa już nastąpiła - nie ma takiego wysieku, nie kicha już tak na mokro, nos i pyszczek czysty zewnętrznie - w zatoce pewnie jeszcze coś tam jest z wydzieliny, ale już nie w takiej ilości jak było. Generalnie Bzik jest wesoły, nie widać już po nim osłabienia - jest żywy, brykający i najważniejsze - może oddychać :)

Antybiotyk jest przewidziany na dwa tygodnie - po tym czasie - jeśli stan zapalny zostanie wyleczony - będą kolejne decyzje co do Bzika, bo takie zapalenie zatok moze być powodem podrażnień wynikających z przebijających się do zatoki i oczodołu korzeni zębów. Nie jest wykluczone, że jakieś zęby będą jeszcze wyrywane, ale nie ma na razie na 100% takiej pewności. Czas pokaże.

tepe

  • Gość
królik w garażu
« Odpowiedź #129 dnia: Czerwiec 08, 2006, 14:12:28 pm »
Super że Bzik ma się już dobrze :bukiet

Offline weraw85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 263
królik w garażu
« Odpowiedź #130 dnia: Lipiec 21, 2006, 15:41:49 pm »
widze, ze dawno nikt tu juz nic nie pisal... Ziabaku a jak teraz sie czuje bzik? Antybiotyk pomogl? Nie ma juz katarku? i jak zabki?

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
królik w garażu
« Odpowiedź #131 dnia: Lipiec 24, 2006, 16:16:49 pm »
Długo nie piszę, bo jestem bardzo obciążona w pracy.

Bzik katarku nie ma, ale jest nadal na antybiotyku - co trzeci dzień jeździ na zastrzyk. Teraz trochę znów łzawi mu oko, ale generalnie samopoczucie jest dobre - tylko te upały... mogłyby się już wreszcie skończyć :(.

Niedługo będzie miał robiony kolejny rentgen, żeby sprawdzić co tam z chorą zatoką i wtedy się dopiero okaże czy będzie jakieś następne usuwanie zębów.

Co do zębów jeszcze - tydzień temu miał przycinanego dolnego siekacza - okazuje się, że ten ząb mu się rusza... przerósł w szybkim tempie tak, że trzeba było go obciąć. Wcześniej ścierał dolne siekacze bez problemu - taki przypadek zdarzył mu się pierwszy raz. Zobaczymy za jakiś czas, czy ta sytuacja się powtórzy czy to jakiś wybryk z powodu tego ruszania się zęba - a czemu się rusza... nie wiadomo. Bzik nie ma klatki, więc o pręty nie mógł sobie uszkodzić.

tepe

  • Gość
królik w garażu
« Odpowiedź #132 dnia: Lipiec 25, 2006, 12:28:18 pm »
Jeśli siekacze się niezchodzą i rosną dość szybko to mają tendencje do ruszania się - tak było u mojego małego - może to dlatego że robią sie za długie? Nie wiem, ale jemu rozjechały się b. szybko i nic nie pomogło
Jeśli nie jest za bardzo odchylony od swojego położenia to dobre przycięcie - tak żeby wrócił do pozycji "pod", a czasami naprowadzanie palcem- przytrzymując tak długo jak się da, delikatnie - pomaga

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
królik w garażu
« Odpowiedź #133 dnia: Wrzesień 08, 2006, 20:09:26 pm »
Cześć wszystkim po długiej przerwie.

Z Bzikiem w tym czasie rózne rzeczy się działy... ostatnio opisywanie skończyłam na tym, ze miał być kolejny rentgen - był. Zdjecia nie wykazały juz choroby, więc niby skończylo się wtedy kolejne podejście do leczenia i podawanie antybiotyku. Po kilku dniach jednak katar znów się zaczął pojawiac i wysięk z lewego oka. Nie były to objawy tak nasilone jak poprzednio - ale zauważalne. Podjęliśmy więc kolejne leczenie - Bzik miał robiony posiew wydzieliny, wyszło że ma liczne bakterie Coli... został dobrany antybiotyk i teraz już od ponad tygodnia go dostaje co 12 godzin w zastrzyku. W tym samym czasie miał już przycinane kolejne razy zęby przednie - niesty wada zgryzu się raczej nasila, choć próbowaliśmy już rożnych zabiegów by te zęby jakoś naprowadzić. Górne siekacze się Bzikowi bardzo cofnęły i rosną do wnętrza buźki, a ponieważ dodatkowo doszło w nich do przerostu miazgi to nie można ich za krótko ciąć... ostatnio miał przycięte dość znacznie i czymś tam (nie pamiętam jak to się nazywało) zamknięte te ujścia miazgi aby nie było otwartych miejsc mogących grozić infekcja i usiłowaliśmy go prowokować do używania intensywnego tych siekaczy (bo gdy są krótsze to jest w stanie nimi chociaż trochę chwytać), ale to jest wg mnie nie do osiagnięcia by się wada cofnęła :( Masowanie dolnych zębów nic by nie dało, bo to by trzeba górne raczej wypychać od środka pyszczka do przodu... Nie kroiłam mu przez pewien czas wcale warzyw, ale on się bardzo męczył tym jedzeniem... dziamgał strasznie długo i w zasadzie nie siekał tylko rwał i miażdżył pokarm. Generalnie nie zjadał swoich porcji jesli mu po jakimś czasie nie pokroiłam na kawałki jakie mógł wziąć do buzi w całości.

Wpadając na różne pomysły w ciągu tych prób korygowania wady lekarka podsunęła mi pomysł żeby mu podać wysuszoną bułkę - choć ja tego nigdy nie robiłam żadnemu królikowi... to tym razem spróbowałam i to niestety nie było najszczęśliwsze... podejrzewam bowiem że podanie mu tego suchego pieczywa - które on zjadał chętnie (dostał w sumie 3 razy po ćwiartce kajzerki) doprowadziło do problemów z trawieniem jakie jeszcze doatkowo się Bzikowi przytrafiło w ciągu rozpoczętego leczenia nowym antybiotykiem. Nie ma oczywiscie żadnej pewności, że to bułka - ale ponieważ to była jedyna zmiana w trybie jego życia, to tak przypuszczam. Bzik miał wzdęcie, które opanowalismy co prawda wspólnie z lekarzami OAZY, ale dodatkowo to go trochę wymęczyło. W sumie dwa dni spędził w szpitalu lecznicowym.

Dziś jest już w formie - wrócił do normy z jedzeniem i ze swoimi przyzwyczajeniami. On się przychodzi przytulać - bardzo to jest miłe, podchodzi i jak się do niego wycięga rękę to kładzie na nią głowę i się tak tuli - czeka na głaskanie i tak można godzinami z nim siedzieć. On pewnie byłby świetnym kumplem dla innego królika o podobnym temperamencie, już to widzę jak by się wiecznie przytulały ;) Ja czasem nie mogę wyjść z podziwu jakie ten królik ma jeszcze zaufanie do nas, bo w zasadzie bez przerwy jest albo kłuty, albo badany, albo mu się przy tych zębach coś grzebie... Dwa razy dziennie na zastrzyki  :oh:  człowiek by to trudno znosił... a Bzik, jak wraca z lecznicy to ma ochotę się i tak potulić. W sumie to może on tak odreagowuje to wszystko.

No, w każdym razie - jesli chodzi o koniec leczenia to się to cały czas przesuwa :( Teraz, jak skończymy ten antybiotyk - pewnie koło wtorku - to będą podejmowane kolejne decyzje co do jego zębów - grozi mu niestety wyrywanie tych nieszczęsnych siekaczy... bo z przycinaniem będzie coraz gorzej - krwawią mu te zęby przy dość znacznej długości. Dodatkowo jeszcze jesli nie przestanie po antybiotyku łzawić oko, to prawdopodobnie trzeba będzie jednak zajać się też zębami trzonowymi górnej szczęki, bo z moich obserwacji wynika, że podczas przeżuwania jedzenia, gdy królik uciska na zęby po tej stronie - pojawia się wyrażnie wypływająca wydzielina w postaci widocznej kropli mętnej - ale nie całkiem białej - substancji. To może być efekt bakterii Coli, ale może też być efekt podrażnień od przerośniętych korzeni zębów w okolicach tego oka. Ropni już nie ma - na zdjęciach nie wychodzą. No ale podrażnienie jednak jest chyba.

Jutro może zdążę podjechać na targi rano :)

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
królik w garażu
« Odpowiedź #134 dnia: Wrzesień 08, 2006, 21:10:54 pm »
Biedny Bzik :( Wspaniala wlascicielka :* Wydaje mi sie,ze Bzik jest Ci wdzieczny za opieke,on wie,ze mu pomagasz.Moj Pysiek po chorobie(2 tyg. lecz.zatoru)tez sie zmienil,obecnie jest zupelnie innym krolikiem.Uwielbia glaski,chodzi za mna  jak pies,nie mowiac o tym jak kula(obecnie 3 pilki naraz)do kuchni i zabawnie czeka jak ktos mu je wykulnie.Calymi dniami jest aktywny,nie ma czasu jesc przez co bobki ma male jak chomik :( a nie chce go na jedzenie zamykac w klatce.Trzymamy kciuki za Bzika :przytul
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
królik w garażu
« Odpowiedź #135 dnia: Wrzesień 08, 2006, 21:28:06 pm »
Jak go masowałam przy tym wzdęciu to ze 2 godziny siedzial mi na kolanach - to znaczy nie tak, że sam mi wszedł - trzeba go było wziąć siłą - ale jak już się położył to jak taki flaczek był... a ja musiałam doczekać do otwarcia lecznicy zeby go zawieść, bo sama co mogłam zrobić to podawac bobotic i te masaże. On jedyne do czego się zraził na powaznie to jest podnoszenie go, bo to mu się ewidentnie kojarzy z wsadzeniem do koszyka i wyjazdem do lecznicy. Na początku, to on sam do koszyka wchodził i czekał - to było dosć dziwne, bo to trwało kilka albo i kilnanaście tygodni przy częstych wyjazdach do lecznicy - ale jeszcze wtedy nie reagował ucieczka przed koszykiem - tylko wchodził. Teraz to jak ten koszyk się na horyzoncie pojawia to Bzik jak torpeda jest za kibelkiem od razu, no i go trzeba wydłubywać na siłę.

... ehh.. jak ja bym chciala, żeby go już nie męczyć :( ale to się jak widać wcale nie zapowiada rychły koniec.

acha - a co do kupek, bo nawiązałaś do tego - u reszty moich królików udało mi się - nie wiem jakim to sposobem, bo jakoś specjalnie nad tym nie debatowałam - tak zbalansować karmienie (porcje, skład itd), że teraz już od paru miesięcy mają tak idealne bobki, że mogłabym je na wystawie pokazywać ;) Wzorcowe są - chociaż np. Funiek mimo tych ładnych, wzorcowych bobków, miał raz wzdęcie. Nie wiem jak to jest z tymi wzdęciami, ale potrafią się pojawić niespodziewanie i np. w moim przypadku nie było ani żadnych zmian w żywieniu, ani innych zmian - wszystkie króliki jedzą to samo i tych samych porach (no poza tym przypadkiem z bułką i Bzikiem) a reszta zdrowa tylko jeden ma jakiś atak... sama nie wiem  :/

Offline mcda

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 59
królik w garażu
« Odpowiedź #136 dnia: Wrzesień 13, 2006, 14:46:06 pm »
Ziabak - jestes niesamowita, wiesz?
Czytam ic zytam o walce o Bzika i wielkie brawa Ci sie naleza :)

A co do koszyka to ja tez mam taki model - tylko transporterek pojawi sie na widoku Kicek siedzi w najtrudniej dla nas dostepnym kacie :) a jak juz go wsadzamy to tak rozdziawionego krolika rzadko mozna ogladac - rozstawia na boki co tlyko moze zeby nie moc go przez otwor wepchnac do srodka.. Ostatnio musimy wkladac go w dwie osoby ;)

Trzymamy za was kciuki!!! i mnoostwo zdrowka dla Bzika slemy :)
Wiemy co to znaczy czekac na koniec a konca ani widu ani slychu... Praiwe 2 lata walczylismy o zdrowie maluszka... Tak wiec powodzenia :) i czkeamy na dalsze wiesci.

Offline ziabak

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 743
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
królik w garażu
« Odpowiedź #137 dnia: Wrzesień 19, 2006, 16:39:51 pm »
Cytat: mcda
Ziabak - jestes niesamowita, wiesz?
Cytuj
nie jestem - chociaż dobrze by było mieć jakiś dar w sobie - np. uzdrawiania...  ;) chyba po prostu jestem jakaś uparta i nadgorliwa, co się objawia nie tylko przy temacie "zwierzęta" i nie zawsze niestety wychodzi mi na zdrowie.

Bzik będzie miał jednak usuwane wszystkie siekacze. Uznaliśmy z lekarką że to jest dla niego rozsądniejsze i lepsze niż cięcie tych zęów co 2 tygodnie i zalepianie krwawiącej miazgi. Zabieg będzie po 25 września, nie wiem jeszcze dokładnie kiedy, na razie Bzik odpoczywa po antybiotyku. Oko jest zakraplane dwa razy dziennie ale niestety nie do końca przestało łzawić... choć może trochę mniej teraz po tym leczeniu.

Kupiliśmy temu sikaczowi upartemu koszyczek z materacem który wstawiłam pod półkę a kuwetę stamtąd postawiłam w drzwiach w przedpokoju... no i łobuz sika do niej, nawet celnie - ale jak my wchodzimy i wychodzimy z mieszkania  :oh:  chyłkiem, bokiem, bo się drzwi nie da otworzyć, tylko szparka jest do dyspozycji. Po raz kolejny królik wygrał z opiekunem - nie ma szans żeby go oduczyć sikania w przedpokoju - kuwetę natomiast w tym miejscu zaczął używać jakby nigdy nic - byleby stała właśnie tam, pod drzwiami... heh

TAK SIĘ LEŻY NA PÓŁCE:


TAK SIĘ LEŻY W KOSZYCZKU:


A TAK SIĘ SIKA W KUWETCE... EKHM - ZNACZY ODPOCZYWA PO SIKANIU NP, ALBO PO OBIEDZIE:

bonnie_blue

  • Gość
królik w garażu
« Odpowiedź #138 dnia: Wrzesień 19, 2006, 20:34:04 pm »
o jak slicznie  :krolik  Uglasiaj go od nas :)
A jak on bedzie jadl bez siekaczy??

Offline Karo

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 127
królik w garażu
« Odpowiedź #139 dnia: Wrzesień 19, 2006, 21:45:05 pm »
Zdjęcia super!
Cytat: "bonnie_blue"
A jak on bedzie jadl bez siekaczy??

Królika bez siekaczy podobno można karmić gerberkami i bardzo to lubią :co_jest .
A oprócz tego można im zmielić(albo jakoś rozdrobnić) sianko, no bo w końcu musi je
jeść... I chyba jeszcze jakieś witaminy w kropelkach mogą być od czasu do czasu(jak zaleci to wet).