Autor Wątek: Odda Harleya za nerke dla kota  (Przeczytany 8728 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Amy

  • Użytkownik
  • *
  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 2205
  • Płeć: Kobieta
Odda Harleya za nerke dla kota
« dnia: Październik 26, 2010, 23:58:23 pm »
Dla Thomasa Raetscha z Hanoweru życie jego kota nie ma ceny. Mężczyzna jest zdecydowany wydać co najmniej siedem tysięcy euro na operację przeszczepienia nerki swemu ukochanemu zwierzęciu, które uważa za członka rodziny. Jest gotów nawet sprzedać swojego Harleya.
35-letni Raetsch powiedział gazecie "Neue Presse", że dla swego kota imieniem Maxi, cierpiącego na chroniczną niewydolność nerek, znalazł już dawcę w pewnym schronisku dla zwierząt w Stanach Zjednoczonych. W owym schronisku z braku miejsca koty często po prostu się usypia. Z kolei w Niemczech przepisy zabraniają pobrania organu do przeszczepu od zdrowego zwierzęcia.

Ostatecznie uratowane mają zostać dwa kocie życia, ponieważ Raetsch zapowiedział już, że dawcę zaadoptuje i zabierze ze sobą do Niemiec.

Koszty całego przedsięwzięcia z pewnością będą wysokie. Sam przeszczep ma kosztować siedem tys. euro. Dojdą do tego koszty przelotu Raetscha do USA i z powrotem, koszty transportu zwierząt, koszty pobytu itp. - To zupełnie bez znaczenia - mówi Raetsch o kwestiach finansowych i dodaje, że jeśli zajdzie taka potrzeba, będzie jeździł skromniejszym samochodem, albo nawet sprzeda swojego Harleya.

Źródło: http://www.tvn24.pl/0,1679608,0,1,odda-harleya-za-nerke-dla-swojego-kota,wiadomosc.html

Żeby tak każdy kochał zwierzęta...

Pinuś ['] , Fluffy ['] , Pysio ['] & Flip [']

Offline Tocha

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5626
  • Płeć: Kobieta
  • Tam dom Twój gdzie królik Twój... I bobki jego ;)
Odp: Odda Harleya za nerke dla kota
« Odpowiedź #1 dnia: Październik 27, 2010, 00:13:26 am »
Amy, nie do konca. Bo kot, ktoremu wytna zdrowa nerke moze juz nie zyc jako zdrowy kot :( Wiec w tym momencie tak naprawde okaleczaja kota, aby drugi mial szanse przezycia. A jak dawca nie przezyje? Nikt sie nie zmartwi, bo i tak zostalby uspiony :( Wiec dla mnie to jest taka troche milosc, ale tylko do zwierzecia ktore jest nasze. Owszem ratuje swojego kota, ale kosztem zycia drugiego kota.

Offline magdam

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 708
  • Płeć: Kobieta
Odp: Odda Harleya za nerke dla kota
« Odpowiedź #2 dnia: Październik 27, 2010, 08:52:40 am »
Z tego co wiem to można bez problemu żyć z jedną nerką, nawet ludzie "darują" sobie nerki.
A oprócz tego bezdomny kot zyskał by nowy dom i nie został by uśpiony. :jupi

Offline Tocha

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5626
  • Płeć: Kobieta
  • Tam dom Twój gdzie królik Twój... I bobki jego ;)
Odp: Odda Harleya za nerke dla kota
« Odpowiedź #3 dnia: Październik 27, 2010, 11:15:02 am »
Tak ludzie daruja sobie nerki, to prawda. Ale robia to swiadomie. Tego kota chyba nikt o zdanie nie pytal. Czy ktoras z was podjelaby taka decyzje za swoje zwierze? Watpie. Nikt by sie nie zgodzil, bo jest za duze ryzyo. Ale ze to jest kot bezdomny, to ma po prostu pecha. Jest niczyj, trafil do schroniska przez jakichs glupich ludzi i teraz oddaje nerke, aby miec w ogole szanse na adopcje. Gdyby ten facet adoptowal tego kota nie potrzebujac nic od niego, wtedy bym mu bila brawo. Ale w przypadku, gdy wycinaja mu nerke, na jego zlecenie, to jego gest z adopcja jest dla mnie cokolwiek watpliwy. Tak wiem, ze moglby go tam zostawic (to juz by bylo z jego strony totalne dno), a jednak zabierze go do domu. No ale chociaz tyle sie temu kotu nalezy i nie jest to jakis niesamowity gest ze strony tego kolesia.
Gdyby cos takiego zrobiono u ludzi, ze np. bierzemy nerke od dziecka z rodziny patologicznej dla dziecka z 'dobrego domu', to jakie bysmy mieli zdanie na ten temat?
Z jednej strony fajnie, ze kotek bedzie mial szanse na normalne zycie (oby w zdrowiu), a zdrugiej mam mieszane uczucia co do tego typu praktyk.
Poza tym ciekawe czy nie mozna u zwierzat przeszczepiac narzadow od zmarlych (tak jak u ludzi)? Orientuje sie ktos w tym temacie? Tego chyba prawo (niemieckie) nie zabrania.

Vinculum

  • Gość
Odp: Odda Harleya za nerke dla kota
« Odpowiedź #4 dnia: Październik 27, 2010, 11:27:29 am »
Cytuj
Poza tym ciekawe czy nie mozna u zwierzat przeszczepiac narzadow od zmarlych (tak jak u ludzi)?
Nie znam się na biologii, ale myślę, że od martwego kota nerka po prostu się nie nada, bo przestanie pracować. Nawet u ludzi, których dotknęła śmierć mózgowa należy sztucznie podtrzymywać krążenie i wentylację, bo bez tego narządy natychmiast umierają i nie nadają się na przeszczep. A trudno sobie wyobrazić, że będzie czekał, aż jakiś kot umrze śmiercią naturalną, żeby sztucznie podtrzymać krążenie itd. Poza tym narządy starego kota z pewnością nie spełniałyby swoich funkcji.

Facet musi przede wszystkim rozliczyć się ze swoim sumieniem - czy poświęcenie jednego kota, dla drugiego jest etyczne? Wątpliwie etyczne, ale ja staram się go zrozumieć - skoro tak bardzo kocha swoje zwierzę, to nie myśli w takich kategoriach jak my, ludzie z zewnątrz, nie dotknięci taką sprawą. Bardzo prawdopodobne jest, że przeszczep się nie przyjmie, jego kot i tak umrze, a u drugiego jedna nerka nie poradzi sobie i wtedy będzie miał na sumieniu dwa stworzenia. Bardzo trudna kwestia, trudno rozstrzygać ją w kategoriach zero jedynkowych.

Offline Tocha

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5626
  • Płeć: Kobieta
  • Tam dom Twój gdzie królik Twój... I bobki jego ;)
Odp: Odda Harleya za nerke dla kota
« Odpowiedź #5 dnia: Październik 27, 2010, 11:35:23 am »
No wlasnie to jest trudny temat. Tak naprawde nikt nie wie czy dysponujac taka gotowka rowniez nie staralby sie  ratowac bliskich (ludzi czy zwierzat) za wszelka cene. Dlatego troche zdziwil mnie entuzjastyczny ton tego artykulu. Na zasadzie kot odda nerke, bedzie mial nowy dom i wszyscy beda szczesliwi. A to przeciez nie takie proste.

Ewentualnie mogly czekac np. na mlodszego dawce, ktory z jakichs powodow musialby byc poddany eutanazji. No, ale ja zupelnie nie wiem jak to wyglada z medycznego punktu widzenia. No i pewnie za duzo czasu tez juz nie maja, zeby czekac na dawce... 

Offline Amy

  • Użytkownik
  • *
  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 2205
  • Płeć: Kobieta
Odp: Odda Harleya za nerke dla kota
« Odpowiedź #6 dnia: Październik 27, 2010, 12:16:55 pm »
E nie no z tym kochaniem to moze troche przesadzilam, jednak mialam na mysli to, że lepiej przeginać w tą strone, jak ten koleś, aniżeli wywalać zwierzaka na śmietnik.

Tocha, jak napisali, w USA usypia się koty ot tak, kot moze byc nawet zdrowy, wiec dla nas to wydaje sie niepojęte, ale jesli jeden z tych kotow nawet kosztem nerki moze zachować swoje zycie, to mozna roznie na to patrzec.

Z reszta ja sama nie wyobrazam sobie takiej operacji, co potem z lekami, aby przeszczep się przyjął? Kazda osoba po przeszczepie do konca zycia musi brać leki obnizajace odpornosc organizmu, jak to u kotów wygląda, nie wiem. Jeśli kot chodzi po dworze, zwłaszcza zimą to nie trudno o przeziębienie, zwłaszcza bez naturalnej odpornosci.
Dla mnie same przeszczepy są sprawą kontrowersyjna i  nie wiem co mam o nich myslec. Z jednej strony ratuje sie zycie czlowieka, ale z drugiej niszczy sie je przez podawanie lekow, ktore maja negatywny wpływ tak naprawde na organizm. A z jeszcze innej to powiedzmy, ze człowiek daje nerke komus choremu, a po kilku latach sam zaczyna chorowac na nerki co wtedy? dla mnie to jest podpisanie wyroku smierci na siebie. Oczywscie nie mowie, ze tak sei  musi zdarzyc, ale nigdy nie wiadomo. Rozumiem, pobieranie organow z ciał ofiar wypadków, które są sztucznie podtrzymywane przy zyciu (a po wylaczeniu maszyny po porstu umrą), ale nie rozumiem zdrowych ludzi którzy stają sie dawcami rzeczy, które przeciez nie odrosną.

Pinuś ['] , Fluffy ['] , Pysio ['] & Flip [']

Offline Tocha

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5626
  • Płeć: Kobieta
  • Tam dom Twój gdzie królik Twój... I bobki jego ;)
Odp: Odda Harleya za nerke dla kota
« Odpowiedź #7 dnia: Październik 27, 2010, 12:46:20 pm »
Ludzie zywi oddaja narzady najczesciej osobom bliskim np. rodzic dziecku. I tak to ja bym tez postapila.

A u zwierzat to wiadomo wszystkie dolegliwosci sa grozniejsze, bo my wiemy, kiedy nas cos zaboli i reagujemy od razu. Zwierzeta ukrywaja bol i ciezko jest je leczyc. A w przypadku gd oba kotki beda do konca zycia na lekach to juz w ogole bedzie ciezko.

Ja mam nadzieje, ze wszystko sie uda tak jak napisano i ze oba koty beda sobie szczesliwie zyc. Bo opiekun decyzje juz podjal.

Co do schronisk, w ktorych usypia sie zwierzaki to juz inna smutna historia :( Dlatego ja zawsze pytam ludzi, ktorzy twierdza, ze 'za granica' problem bezdomnosci zwierzat nie istnieje, czy wiedza dlaczego? Ano wlasnie dlatego, ze sa panstwa, ktore 'oczyszcza' sie z bezdomnych, smierdzacych zwierzakow. Sa sluzby tak jak ekipy sprzatajace. I to nie jest tak, ze 'na zachodzie' jest wieksza swiadomosc, ze ludzie dbaja, nie rozmnazaja itd. Ci co dbaja to dbaja. A za reszte glupoli brudna robote odwala panstwo finansujac hycli, schroniska i usmiercanie zwierzat. Czasem zwierzeta sa trute tlenkiem wegla, bo nie ma kasy na preparaty do eutanazji.
I tu z kolei dziwi mnie fakt, ze taki 'milosnik' kotow zamiast byc przeciwnym istnieniu takich miejsc, to zglasza sie do nich jak do wybawcow po kotka ze zdrowymi nerkami.

Offline misia01

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2367
  • Płeć: Kobieta
    • Namaluję obrazy
  • Lokalizacja: Minsk Maz.
  • Pozostałe zwierzaki: koty,psy,konie
  • Za TM: Misia (13.03.2020 r) :(
Odp: Odda Harleya za nerke dla kota
« Odpowiedź #8 dnia: Październik 27, 2010, 13:24:33 pm »
Jejku jak ten facet musi kochać tego biednego kota :(
Chociaż ja mu się nie dziwię,jeśli jest tak bardzo  do niego przywiązany  :)

Inga

  • Gość
Odp: Odda Harleya za nerke dla kota
« Odpowiedź #9 dnia: Październik 27, 2010, 16:22:36 pm »
Jestem tego samego zdania co Tocha - owszem facet przywiązany do kota, ale tylko swojego. A to, że zabiera kota-dawcę ze sobą, to raczej obowiązek. Skąd wiadomo, że jego kot przeżyja albo że ten dawca nie będzie umierał w męczarniach? Może być tak że oba koty umrą - wtedy tylko 2 życia na sumieniu.
Może być tak, że jego kot przeżyje, a tamten umrze. To tak jak ratować siebie kosztem drugiego człowieka - zabić kogo innego, żeby samemu móc żyć... Mieszane mam uczucia...

Offline Iskra

  • Moderator forum
  • ***
  • Wiadomości: 3622
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • Lokalizacja: Szczecin/NDG
  • Moje króliki: Zając,Schab
  • Na DT: Pastylka, Kurkuma, Gorczyca, Bochenek +5
  • Pozostałe zwierzaki: Norgiś, Astra, Maruda + dwa potwory
  • Za TM: Axel, Sota, Dora, Mop, RyO, Golonka
Odp: Odda Harleya za nerke dla kota
« Odpowiedź #10 dnia: Październik 27, 2010, 19:31:39 pm »
Sytuacja jest trudna.
Jednak... ja na miejscu tego pana po prostu pogodziła bym się z sytuacją. Była przy kocie, dopóki by nie cierpiał, dawała leki, kroplówki, a pewnego dnia pożegnała się z nim i oddała ostatnią przysługę, jaką można oddać ciężko choremu zwierzęciu.
Wiem coś o chorobach nerek i generalnie układu moczowego. Część z nich jest nieuleczalna- jedyne co można zrobić, to podawać odpowiednie preparaty i karmę, które trochę życie przedłużą.
Osobiście nigdy nie zafundowała bym mojemu kotu takiej męczarni, jaką jest przeszczep nerki.
Ludzie, to nawet u ludzi jest zabieg wysokiego ryzyka, trzeba brać leki, dieta, ten strach czy narząd nie zostanie odrzucony, sama operacja jest trudna.
Nie wyobrażam sobie czegoś takiego u zwierzaka. Męczenie go tonami leków, badań, dializami( przed zabiegiem- nawet chyba czegoś takiego dla kotów nie ma). A wszystko to w imię bezbolesnego życia? nie ma mowy.

Jak dla mnie to już zakrawa na chorą miłość - bo ten pan kocha kotka, owszem, i chce go ratować dlatego że go kocha- bo to jego będzie boleć, jak kot odejdzie. Podejrzewam, że o bolesnej i niemożliwej rekonwalescencji u kota prawie nie myśli albo spycha to na bok.
Dogs have owners, cats have staff and bunnies... bunnies have slaves.
. . . . . . . .. . . . . . . . . . . .

"Mówią, że ślepa. Ślepa? Ma bystre oczy snajpera
i śmiało patrzy w przyszłość- ona jedna."

Offline magdam

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 708
  • Płeć: Kobieta
Odp: Odda Harleya za nerke dla kota
« Odpowiedź #11 dnia: Październik 28, 2010, 09:16:07 am »
Może to wynika z mojej optymistycznej natury, ale ja uważam, że trzeba myśleć optymistycznie i założyć, że operacja się uda. Wiadomo sytuacja nie jest prosta, ale świat nie jest czarno-biały i należy wybrać mniejsze zło. Moim zdaniem warto podjąć ryzyko. Jeśli nie podejmie się ryzyka oba koty zginą. Ryzykując można uratować życie obydwu albo choć jednego. Jestem pewna, że nawet, jeśli jego kot nie przeżyje, a przeżyje "schroniskowiec"; Thomas przeleje swoją miłość na tego schroniskowca. Jeśli przeżyją oba na pewno będzie je równo kochał :heart

P.S. Co do bólu to oczywiście w czasie rekonwalescencji bez leków przeciwbólowych się nie obędzie:( ale tak to już jest po operacjach... Pamiętajmy, że ludzie też zgadzają się na operacje, wiedząc, że nie wszystko pójdzie łatwo i przyjemnie, że ból będzie.. Podejmują to ryzyko ze względu na wolę życia.
"chce go ratować dlatego że go kocha- bo to jego będzie boleć, jak kot odejdzie" Iskra, to też prawda, ale kto z nas nie chce ratować swoich bliskich z tego samego powodu?

To oczywiście tylko moje zdanie i nie musicie się z nim zgadzać ;-)

Offline Żółty

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 100
Odp: Odda Harleya za nerke dla kota
« Odpowiedź #12 dnia: Październik 31, 2010, 08:42:41 am »
Tak ludzie daruja sobie nerki, to prawda. Ale robia to swiadomie. Tego kota chyba nikt o zdanie nie pytal. Czy ktoras z was podjelaby taka decyzje za swoje zwierze? Watpie. Nikt by sie nie zgodzil, bo jest za duze ryzyo. Ale ze to jest kot bezdomny, to ma po prostu pecha. Jest niczyj, trafil do schroniska przez jakichs glupich ludzi i teraz oddaje nerke, aby miec w ogole szanse na adopcje. Gdyby ten facet adoptowal tego kota nie potrzebujac nic od niego, wtedy bym mu bila brawo. Ale w przypadku, gdy wycinaja mu nerke, na jego zlecenie, to jego gest z adopcja jest dla mnie cokolwiek watpliwy. Tak wiem, ze moglby go tam zostawic (to juz by bylo z jego strony totalne dno), a jednak zabierze go do domu. No ale chociaz tyle sie temu kotu nalezy i nie jest to jakis niesamowity gest ze strony tego kolesia.
Gdyby cos takiego zrobiono u ludzi, ze np. bierzemy nerke od dziecka z rodziny patologicznej dla dziecka z 'dobrego domu', to jakie bysmy mieli zdanie na ten temat?
Z jednej strony fajnie, ze kotek bedzie mial szanse na normalne zycie (oby w zdrowiu), a zdrugiej mam mieszane uczucia co do tego typu praktyk.
Poza tym ciekawe czy nie mozna u zwierzat przeszczepiac narzadow od zmarlych (tak jak u ludzi)? Orientuje sie ktos w tym temacie? Tego chyba prawo (niemieckie) nie zabrania.
Myślę, że królik, którego poddajecie sterylizacji też nie zgadza się na to świadomie i z pewnością wolałby zatrzymać co jego. Tu również narażacie życie zwierzęcia i do tego własnego, tego które kochacie.
Ponieważ traktujecie zwierzęta jak ludzi jest to co najmniej dziwne. Jeśli się kogoś kocha to oczywistym jest, że woli się narazić życie innej osoby niźli ukochanej.
Gdyby osoba mi bliska potrzebowała nerki a moja się nie nadawała (nawiązując do kota) chętnie wykupiłbym niewolnika i za nerkę darował mu wolność. Oczywiście gdyby była taka możliwość.
Nikt nie ma obowiązku kochać wszystkich zwierząt. Najważniejsze jest jedno, swoje, które znamy od lat.
Odnośnie porównania do dziecka, to nie jest ono trafne. To nie było małe kocię tylko dorosły kot. W związku z tym, porównanie tego do dziecka jest graniem na emocjach. Tego kota można porównać do dorosłego brudnego bezdomnego człowieka zgarniętego przez policję, bo spał na ławce w parku.
Taka osoba oddałaby nie tylko nerkę by znaleźć się w ciepłym domy gdzie nie zabraknie mu niczego i jeszcze opiekę lekarską będzie miał zapewnioną.
Większość życiowych problemów rozwiązuje się jak równania algebraiczne: sprowadzając do najprostszej postaci (Tołstoj)

Inga

  • Gość
Odp: Odda Harleya za nerke dla kota
« Odpowiedź #13 dnia: Październik 31, 2010, 09:05:21 am »
Ale dla mnie to chore - tak jak już wcześniej napisała Iskra - rodzimy się i umieramy - taka jest kolej rzeczy. Ten kot jest ciężko chory, czy warto dostarczać mu dodatkowego cierpienia i to kosztem drugiego kota? To co zrobi ten facet, jak ten kot będzie już na serio stary i przyjdzie kolej na niego -wymieni wszystki organy na młodsze? Żółty, a dla mnie nie ma takiego że kocha się tylko królika, kota, psa i szczura, a reszcie to się życzy śmierci. Można nie lubić lwów i krokodyli, ale jeżeli kocha się  zwierzęta, to i te się szanuje. Nie ma co walczyć z naturą - ona robi co chce...

kasiagio

  • Gość
Odp: Odda Harleya za nerke dla kota
« Odpowiedź #14 dnia: Październik 31, 2010, 09:37:15 am »
Hmmm zastanawiam , się nad tym i moje wywodu cały czas stają na takim pytaniu : A czemu nie mamy ratować ?? A czemu nie wydawać pieniędzy ??
Nawet na forum króliczka z rakiem czy w ciężkim stanie wieziemy do weta i prosimy o pomoc  żeby wywalczyć chociaż ten tydzień , miesiąc dłużej.
Wydaje mi się że to wszystko tak tragicznie , kotki będa żyły sobie z jedną nerką ale szczęśliwe wśród kochających ich domowników otulone miłością i opieką , a ten pan , tak szczerze pisząc nie ratuje zycia jednemu swojemu maluszkowi , ale dwóm , bo ten drugi pewnie pewnego "pięknego" dnia zostałby uśpiony i zutylizowany czy wtedy to jest stosowne ??  Wydaje mi się że owszem zwierzaki w jakimś stopniu będą cierpieć , ale wiadomo wszystko mija , ja wierzę że dojdą do zdrowia i będa radośnie się bawić , tego przynajmniej Im zyczę i trzymam kciuki :) 

Offline Amy

  • Użytkownik
  • *
  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 2205
  • Płeć: Kobieta
Odp: Odda Harleya za nerke dla kota
« Odpowiedź #15 dnia: Październik 31, 2010, 09:39:05 am »
Tego kota można porównać do dorosłego brudnego bezdomnego człowieka zgarniętego przez policję, bo spał na ławce w parku.
Taka osoba oddałaby nie tylko nerkę by znaleźć się w ciepłym domy gdzie nie zabraknie mu niczego i jeszcze opiekę lekarską będzie miał zapewnioną.

Niestety tak jest, tylko, że ludzie bezdomni i generalnie ludzie maja wolną wolę i robią co chcą, mają prawo wyboru - taki kot , czy zwierze ... no cóż - ono nie powie "nie nie to ja dziekuje, wole isc do gazu" albo "tak prze pana, brac nerke!" .. ich wolna wola ograniczona jest przez człowieka, który to decyduje o ich życiu, gdzie powinien spać robiąc mu posłanie, gdzie i co powinien jeść, decydujać o kastracji, czy sterylizacji..  dlatego ta sprawa jest tak kontrowersyjna.

Abstrahując. Swego czasu oglądałam program o mężczyznach (zabij mnie, ale państwa już nie pamietam, nie wiem czy to były Filipiny, ale chyba cos z tamtych rejonów - w każdym razie nie ważne), którzy ot tak będąc zdrowi sprzedają swoje nerki, żeby mieć pieniądze na utrzymanie rodziny. Jeśli człowiek jest biedny jest w stanie posunąć się do rozpaczliwych działań. Ale kurka teraz patrząc na takiego mężczyzne, sprzedał nerke, pieniądze starczyły na jakiś czas.. a co dalej? Organ nie odrośnie, nie sprzeda drugiej nerki, bo tym samym zakończy swoj żywot, a pieniądze się nie rozmnażają. Nie daj Bóg, że zachoruje i wtedy rodzina zostaje na lodzie i jeśli nie będą zaradni to dopisz sobie resztę.

Pinuś ['] , Fluffy ['] , Pysio ['] & Flip [']

Offline Tocha

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5626
  • Płeć: Kobieta
  • Tam dom Twój gdzie królik Twój... I bobki jego ;)
Odp: Odda Harleya za nerke dla kota
« Odpowiedź #16 dnia: Październik 31, 2010, 14:19:20 pm »
Myślę, że królik, którego poddajecie sterylizacji też nie zgadza się na to świadomie i z pewnością wolałby zatrzymać co jego. Tu również narażacie życie zwierzęcia i do tego własnego, tego które kochacie.
Tylko, ze ja nie poddaje zabiegowi mojego zwierzecia, kosztem zycia drugiego zwierzecia, wiec porownanie jest troszke nietrafione ;)
W tym wypadku chodzi o problem, ze dla ludzi istnieja zwierzeta rowne i rowniejsze. W tym wypadku kot ze schroniska ma te gorsza pozycje. Nie ma rownych szans, bo nie ma opiekuna. Ludzie dali przyzwolenie na to, zeby kot stal sie dawca. Ale jakim prawem? Tym bardziej, ze wyciecie tej nerki u zdrowego kota jest zabiegiem, ktory go okaleczy na cale zycie a nie pomoze. Zabieg ma pomoc drugiemu kotu.
Jesli chcesz dalej prownywac to do kastracji, to dla mnie ta operacja jest ratowaniem zycia. Tylko wole, zeby byla wykonana profilaktycznie na zdrowym zwierzeciu a nie w momencie, gdy nowotwor bedzie zaawansowany. I powtorze raz jeszcze inne zwierzeta nie stracily zycia ani narzadow, przez to, ze moje sa wykastrowane.

Tego kota można porównać do dorosłego brudnego bezdomnego człowieka zgarniętego przez policję, bo spał na ławce w parku.
Taka osoba oddałaby nie tylko nerkę by znaleźć się w ciepłym domy gdzie nie zabraknie mu niczego i jeszcze opiekę lekarską będzie miał zapewnioną.
I uwazasz, ze to jest normalne?
Czy byles kiedys takim bezdomnym, ze wiesz, ze wolalby doznac uszczerbku na zdrowiu w zamian za opieke? Pewnie znalazly by sie tak zdesperowane osoby. Ale dla mnie to jest sytuacja patologiczna, gdy ktos musi sie okaleczyc, aby dalej zyc np. pod dachem a nie na ulicy. Uwazasz, ze sytuacja ktora ospisales jest taka super fajna i nic tylko bic brawo? Kurcze, ja nie wiem, ale dla mnie to chore. Poza tym, jesli juz tak o bezdomnych mowa, to wielu z nich jest bezdomnymi z wyboru. Oni nie chca pomocy, a tym bardziej nie za nerke...
Obilo mi sie jednak o uszy, ze ludziom, nie tylko bezdomnym wycinano narzady wbrew ich woli, na czyjes zlecenie. I ja do tego porownalabym sytuacje kota ze schronu.


'Nikt nie ma obowiązku kochać wszystkich zwierząt. Najważniejsze jest jedno, swoje, które znamy od lat.'
No i tu sie mylisz. Kochac nie musimy, ale szacunek nalezy sie wszystkim istotom. Tak samo ludziom, czy tak jak napisales 'niewolnikom'. Tak, pieniadz jest 'przepustka' do wszystkiego. Mozna nawet kupic czyjes zycie. Az boje sie myslec co by bylo, gdyby takie myslenie jak twoje znowu stalo sie powszechne. Juz byl kiedys taki pan, ktory uwazal sie za nadczlowieka. Widze, ze wiele osob nadal fascynuja takie rzeczy.
« Ostatnia zmiana: Październik 31, 2010, 14:24:38 pm wysłana przez Tocha »

Offline Ciapusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3526
  • Płeć: Kobieta
Odp: Odda Harleya za nerke dla kota
« Odpowiedź #17 dnia: Październik 31, 2010, 17:43:46 pm »
Nawet na forum króliczka z rakiem czy w ciężkim stanie wieziemy do weta i prosimy o pomoc  żeby wywalczyć chociaż ten tydzień , miesiąc dłużej.
Z tym się nie zgadzam. A co da tydzień dłużej przy raku? Patrzenie jak nasz przyjaciel cierpi i umiera w mękach?
Ja też miałam możliwość podtrzymania Jaspera przy życiu, dać mu kolejną kroplówkę, leki przeciwbólowe, penicylinę - i co by mi to dało? Nie wiem, ile bym zyskała: 2 dni, 3, tydzień, 2 tygodnie - nie wiem. Ale się na to nie zdecydowałam, on nie miał 66% krwi, weterynarz mi powiedział, że po prostu by się udusił. "Wywalczenie tygodnia" byłoby w tym wypadku jedynie moim egoizmem.
"Wy nie cofniecie życia fal.
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal,
Świat pójdzie swoją drogą."

Offline Tocha

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5626
  • Płeć: Kobieta
  • Tam dom Twój gdzie królik Twój... I bobki jego ;)
Odp: Odda Harleya za nerke dla kota
« Odpowiedź #18 dnia: Listopad 01, 2010, 16:11:36 pm »
Tak sobie jeszcze myslalam, troche taki OT, ale zaczelam sie zastanawiac wlasnie nad kastracja o ktorej wspomnial zolty. I moje zdanie jest takie, ze gdyby ludzie kastrowali zwierzaki, to nie byloby takich schronisk, takich kotow 'dawcow' i w ogole nie byloby tego problemu tak naprawde. Gdyby kazdy czlowiek wzial odpowiedzialnosc za wszystkie zwierzeta udomowione (np. takie walesajace sie dachowce, ktore mozna wykastrowac i wypuscic na wolnosc), a nie tylko za te ktore ma w domciu i kocha bezgranicznie miloscia chora, to nie byloby takich sytuacji.

Jakby ktos wysledzil w necie dalsze losy tych kociakow to bylabym wdzieczna za zamieszczenie jakiegos info w tym temacie. Naprawde trzymam kciuki za te kotki.