Przepuklina

[OlgaT]

Mój króliczek od jakiegoś miesiąca miał wybrzuszenie w okolicy j. brzusznej. Weterynarz u mnie na Śląsku przeprowadził biopsję i stwierdził powiększony węzeł chłonny. Przez miesiąc nie było poprawy, "węzeł" ciągle był lekko powiększony. Najpierw myślałam, że to jest dobra diagnoza tym bardziej że miał grzybicę, więc taka reakcja organizmu była prawdopodobna. Ale po wyleczeniu stan ciągle się utrzymywał. W między czasie jeszcze leczyliśmy zbyt dużą ilość kryształów w moczu...Więc troszkę się króliczek zmagał. Potem jakieś 2 tyg dawałam mu scanomune na wzmocnienie.

Pojechałam z nim wczoraj do dr Piaseckiego. Zrobiłam USG - okazało się że to przepuklina, a kuleczka...to pęcherz moczowy. Szyjka pęcherza jest we wrotach przepukliny - wszystko było widać na USG. Troszkę mi ulżyło bo bardzo bałam się nowotworu...przerzutów.
Operacja na początku przyszłego tygodnia. Pan doktor był jak zawsze bardzo miły, rzeczowy - nie ma weterynarza którego mogłabym bardziej polecić dla uszatków

Czy ktoś z Was miał taki przypadek u króliczka?

[nuka]

Ja osobiście nie mam żadnego doświadczenia z przepukliną, ale kciuki ściskam za pomyślnośc operacji i dalsze leczenie.
Cmoki dla maluszka.

[OlgaT]

Dziś była operacja jednak.
Za kolorowo nie jest - były zrosty.
Ale jestem dobrej myśli, bo uszak już dużo zjadł - były bobki, no i co najważniejsze - zesikał się
W środę idziemy do kontroli - mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku !

[nuka]

No, bobki i sikanie to super wiadomość

[kasiagio]

Życzymy zdrówka i szybkiego powrotu do brykania i brojenia i oby to cholerstwo nie wróciło  
Głaski dla rekonwalescenta 

[OlgaT]

Mam mały problem Jako, że króliczory są oddzielone od siebie już od soboty - kontakt tylko przez kraty.
Dziś włożyłam na chwilkę zdrowego króliczka - czarka do klatki, żeby się umyły ( oczywiście wszystko pod moją kontrolą )...a czarek zaatakował czarnego. Pomyślałam że może przez przypadek, coś mu się nie spodobało i tyle. Ale po kolejnym włożeniu go do klatki ponowił atak - złapałam go w porę, więc nie zdąrzył.
Nie wyobrażam sobie oswajać ich jeszcze raz...bo miałam z tym trochę przejść - bardzo walczyły na początku.
Teraz moje pytanie...atakuje bo są oddzielone, czuje że czarny jest chory, odwaliło mu coś?
Obydwoje są kastrowani i przed operacją było wielkie love.
W sumie nie wiedziałam gdzie napisać ten wątek - zostawiłam już przy tej mojej operacji.

[MAS]

U mnie było,że poczuł,iż ten drugi nie jest w formie(z tym,że chory był królikiem o wyższym statusie w stadzie)

[OlgaT]

Mój chory królik jest na samym dnie hierarchii, zdrowy dominuje i takie cyrki robi zamiast pomóc koledze.
Zaczynałaś oswajanie od początku czy jakoś siebie zniosły po wyleczeniu ?

[MAS]

Po leczeniu było wszystko OK.

[OlgaT]

Pocieszyłaś mnie - dzięki bardzo