Skoro granulatu nie wolno, to co mam dawać....?
To już moim zdaniem lekka przesada i nadwrażliwość, ale niech Wam będzie. Od dzisiaj podaję Zuzi tylko kolorowe motylki złapane (bezstresowo!) w krainie Kucyków Pony, które jedzą kwiatuszki (zdrowe!) i kupkają tęczami ( pachnącymi!).
Hmm, może się mylę, ale chyba istnieje takie coś jak siano, warzywa i zioła
No słuchajcie moje cały czas już od nie wiem 2-3 mieś nawet już nie pamiętam są bez granulatu i żyją ,na prawdę mają się świetnie a ja nie zbankrutowałam z 3 miniaturkami i 1 olbrzymem,więc da się (..)
Ja granulatu również nie mam zamiaru podawać (chociaż obecnie jestem jeszcze w trakcie odstawiania mieszanki, którą królik był karmiony u poprzednich właścicieli), między innymi ze względu na cenę. Po co mam płacić niemałe pieniądze za jakiś super hiper granulat, który bądźmy szczerzy, i tak nie umywa się do warzyw, siana i ziół. Nie wspomnę o jego cokolwiek wątpliwym działaniu na zdrowie królików, o którym naczytałam się już nie mało. Wreszcie granulat nie występuje w naturze, więc skoro mogę karmić uchola czymś co by jadł w naturze to to robię. Poza tym taka pietruszka czy marchewka jest dla mniej łatwiej dostępna w warzywniaku pod blokiem niż granulat, po który musiałabym jechać dobre pól godziny do zoologa. Kończąc, wszyscy doskonale wiecie jak robi się jedzenie dla ludzi-ile jest mięsa w kiełbasie i mleka w mleku. Jak pomyślę co się może znajdować w tych wszystkich granulatach, a o czym producenci nie piszą albo koloryzują fakty to ja naprawdę wolę nie ryzykować.