To nie jest kasting. Decydując się na tymczas, decydujesz się opiekować króliczkiem dopóki nie znajdzie się dom docelowy. Więc trzeba wziąć pod uwagę, że nawet jeśli tymczasowicz się z Twoim zwierzem nie zaprzyjaźni, nie odeślesz go ot tak. Zatem trzeba mieć możliwość trzymania ich osobno.
No i tak też sobie myśle czy chłopakowi nie będzie lżej jeżeli nie będzie wiedział co, że tak powiem traci.
Nie rozumiem. Niekastrowany samiec może męczyć samiczkę, mimo iż będzie ona wysterylizowana.
Sądzę, że nie należy zabierać zwierza na "tymczas zapoznawczy". Można po prostu wziąć na tymczas. Albo się człowiek decyduje na opiekę tymczasową i - ewentualnie, jak wszystko będzie ładnie szło - adoptuje uchola, albo się nie decyduje wcale.
Nie zrozumiałaś mnie w sposób, jakiego oczekiwałam
Moja propozycja zakładała, że zaprzyjaźnienie będzie jakby
skutkiem zabrania do DT, a nie jego celem. Celem zawsze powinna być pomoc bezdomnemu zwierzęciu.