Co należy zabrać w podróż z królikiem. Zdjęcia.

[Pan_Krolik]

mój Uszolek ma 6miesięcy, jest z nami od niedawna. W I połowie lipca mamy zaplanowany 10-dniowy wyjazd nad morze (podróz: do 6h, tj.ponad 450km ).  Bedziemy mieszkać w spokojnym ośrodku, polozonym w lasku sosnowym, do którego jeżdzę od kilku lat.... Myślałam, zeby wziąc go ze soba: mam dobry ( duży) transpoter i duży kojec. Zastanawiam się jednak, co będzie mniejszym stresem dla niego: ktoś do opieki u mnie w domu ( jezeli nawet kogoś znajde-to bedzie to max 1xdziennie)? A może moj uszek do kogoś do domu? czy jednak wyjazd wspolny- rodzinny? I pomimo, że zapewnię mu codzienną porcje chasania w kojcu na dworzu czy też w domku- wiadomo, że i tak większość dnia- (jeśli bedzie pogoda) i tak bedę spędzać 100m od ośrodka- na plaży.... co lepsze dla królinki? czy powinnam na tę podróz zaopatrzyć sie w szelki- w razie postoju mógłby wyjśc podczas trasy choc na chwilę z transprtera?

zalezy od osrodka .... ale jesli inni wezma tez swoja zwierzaki i nie masz wplywu na to ze biegaja samopas a nie sa to kroliki to moga Twojemu zwierzowi krzywde zrobic
to tez trzeba brac pod uwage, co innego wyjazd pod chmurke z dala od innych a co innego do glosnego osrodka gdzie sa i inne zwierzaki i czesto niezbyt przyjazde czy rozgarniete dzieci

[Agness]

jak juz wspomniałam - ośrodek jest spokojny... gdyby było inaczej- zdecydowanie szukałabym kogos do opieki....zreszta sama potrzebuję ośrodka gdzie jest cisza i spokoj.... Krol- wiadomo- nie bedzie samopas chodził po ośrodku- bedzie przebywał w kojcu przy domku i tylko wyłacznie kiedy i my bedziemy tuż obok. Liczyłam na szerszy odzew- bo temat jest jakby coraz bardziej aktualny...

[Katka]

Ja od kilku lat jeżdżę nad jeziora, wynajmujemy domek. Zawsze biorę uszaka ze sobą, w tym roku 2 sztuki plus szynszyla. Dużo jeździmy po okolicy jak jest ładna pogoda, więc większość czasu zwierzaki są same. W oknach moskitiery, jak ciepło to w zagrodzie butelka z zimną wodą. Na dwór ich nie zabieram, zawsze wynajmując domek biorę pod uwagę, żeby był wystarczający dla bandy.
Mam zasadę, że do 4 dni (pierwszego dnia wyjazd, 4 powrót) nie targam ich ze sobą (przychodzi niania ). Powyżej 4 dni - też mają "wakacje".

[Agness]

dzięki wielkie  Katka:)  czy powinnam zaopatrzyć się na wszelki wypadek w szelki dla uszka?

[Tocha]

To zalezy od uszatego. Jesli potrafi zapomniec o szelkach i brykac to pewnie, ze mozna je wziac ze soba. Ale sa kroliki, ktore siedza obrazone i za nic nie beda brykac. Czasem nawet zalozenie szelek graniczy z cudem

[Agness]

jeszcze nie wiadomo co w nim siedzi  ... Ale pomyślałam, że skoro przed nami taka długa droga- może będzie zechcieć-tak jak my- wyprostować swoje skoki gdzieś na spokojnym poboczu  z trawką

[Tocha]

Ja bym po drodze go nie wypuszczala. Zalezy od krolika, ale wydaje mi sie, ze to bedzie bardziej stresujace niz sama podroz. Moja Jozka, zanim sie wyluzuje na dworze, to mija troche czasu. Wszystkie nowe dzwieki sa dla niej 'straszne'. Pamietam, jak wystraszyla sie samolotu i sama zwiala do domu

[Agness]

....Lepiej przetrzymać ją w nosidle przez 7 h?

[Tocha]

No ja przetrzymalam Jozke w klatce 80cm w drodze do UK, bo jakos na tych postojach nie bylo takiego miejsca, gdzie moglabym ja wypuscic. I w dodatku musialabym jej szelki zakladac, a to tez bylby dla niej stres. A tak po godzince, dwoch jakos sie wyciszyla i nawet polozyla. Mnie sie po prostu wydaje, ze lepiej, zeby sie krolik przemeczyl w transporterze nawet i uniknac tej 'szarpaniny'. Szczegolnie, ze wiekszosc postojow jest przy drodze. Caly ten halas itd. No, ja pisze z mojego doswiadczenia i na podstawie tego jaki jest moj krolik. Jesli krolik jest bardziej wyluzowany i miejsce bedzie ok, to wiadomo, ze mozna. To juz sama bedziesz widziala jego reakcje na podroz

[Agness]

..jasne - nic na siłę - w końcu to uszek bedzie miał najwiekszego stresa podczas podrózy ... ale chyba zainwestuję w szelki... tak na wszelki wypadek