Wczoraj o godzinie 11 w naszym domu pojawiła się kolejna kobieta- Gienka.. Po krótkim zaznajomieniu się z terenem i zapachami zażądała wolności- ale za nim ją otrzymała, musiała się zapoznać z panem i władcą naszym wielkich włości- Biszkoptem.. Kiedy panna Gienia była w transporterku, Bisiek w ogóle nie zwrócił na nią uwagi- postanowiliśmy, za radą forum zaprzyjaźnić (a raczej zapoznać) na neutralnym terenie- w wannie:)..
Tu pierwsza niespodzianka- zamiast okazać się prawdziwym mężczyzną Biszkopt na gwałt próbował z wanny uciec- panna nic dla niego nie znaczyła, tak był przestraszony nowym miejscem.. Jedyne, do czego mu Gienia była potrzebna, to podpórka- żeby łatwiej było wyskoczyć z tego strasznego, białego miejsca.. A księżniczka?. Położyła się i czekała cierpliwie:)..
Po jakiejś pół godzinie (nie mogliśmy dłużej znieść cierpienia Biszkopta) przenieśliśmy dwie pary uszu do pokoju- jak się okazało, głównego pola bitwy..
Nie lała się krew, co najwyżej latało trochę kudłów, ale....
Gienia, jak to dobrze wychowana panna, rozpłaszczyła się przed Biszkoptem, ogon zadarła i czekała.. Ku jej (i naszemu) zdziwieniu, on jakby w ogóle jej nie zauważył.. Po kilku podobnych sytuacjach, Gienka, jak na prawdziwą babeczkę przystało, postanowiła wziąć sprawę w swoje włochate łapki..... No i się zaczęło:D..
Od wczorajszego popołudnia przez cały dzisiejszy dzień wygląda to tak- leżą sobie króle w odległości ok. metra od siebie- Gienia patrzy na Biśka, a ten się zrywa i zaczyna uciekać.. A panienka hop za nim- i najchętniej na niego;).. Chce pokazać kto tu rządzi:).. Ale Bisiek jest trochę niezdecydowany- nie chce dominować, ale nie chce się też dać zdominować.. I ani w jedną, ani w drugą.. Trochę nam szkoda Biśka, bo to leniuch straszny, a Gienia go gania- oczywiście krzywdy mu nie robi, nie gryzie, nie drapie, tylko chce go zgwałcić.. Pomijam takie sprawy jak strzelanie bobkami jak z karabinu maszynowego spod obu omyków czy siuranie na zmianę do jednej kuwety- to raczej normalne..
Ale zobaczymy, ile będzie trwało ustalanie hierarchii w naszym czterouszowym stadzie:)..