u nas po walkach były poukrywane w futerku takie jakby nacięcia na skórze
Trafnie to opisałaś :)Tylko,że u nas krew była,obecnie jednak zaschnięta/strupki.
Myszy została na pamiątkę dziura w uchu i 3 blizny )
Porozrywane uszy i dziury w nich dla mnie stały się już normą
kiesielu nie tkną.
To ty to jakoś gotowałaś/przygotowywałaś?Ja miałam na mysli dać właśnie takie surowe.
W kwestii samopoczucia Koki,to wszystko wydaje sie być ok.Dziś zaschła jej martwa część noska,ale trzyma się na kilku włoskach a na siłę nie będę ciągnąć.Z kolei nożyczkami nie chcę jej wywijać przy tym nosku,więc musi jej sterczeć ten kikut póki co.Jakbym pociagnęła,to przypadkiem mogłaby się jej otworzyć ta dalsza część rany,która w tej chwili wygląda jak pękniety strup,ale świeżej krwi nie ma.Bidulka wygląda teraz bardzo nieładnie,ale wiemy,że z czasem to jej zejdzie i zostanie zniekształcenie
Codziennie przemywam to wodą utleniona,którą Koki zlizuje
,bo boje się,żeby nie dostało się tam żadne zakażenie.Cały nochal ogólnie ma czerwony,ale to mam nadzieję dlatego,że się goi.Inaczej pewnie nie dałaby sobie go w ogóle dotknąć.
z boku wygląda to tak...