Drodzy moi, jesteśmy w łodzi pod opieką dr Folusiak, nasz król dostaje codziennie zastrzyki, robilismy je sami, ale od poniedziałku mój mąż jest w szpitalu, a sama nie zrobię, zresztą to on robi a ja trzymam zwierza (a jest dość waleczny, więc trzeba się nagimnastykować).. poszłam dwa razy do jakiegoś weta kretyna, którego mam w bloku obok, ale niechętnie tam wrócę. PYTANIE BRZMI (
) czy ktkolwiek z forum, z Łodzi, z okolic widzewa potrafi robić królowi zastrzyki i mógłby do mnie wpaść (albo ja doń) jutro po 18tej i wykonac zastrzyk?