ok... widziałam ten artykuł i dalej nie wiem czy to co ma mój królik to właśnie to.
Zaczęło się od czegoś co wyglądało na łupież. Byłam u weta, pobierał ten łupież do badania pod mikroskopem i żadnych pasożytów nie było. Królik dostał jakiś zastrzyk, ja zalecenie wykąpania go dwa razy w nizoralu.
A teraz królik nie ma łupieżu, nie łysieje (trochę lnieje ale w normie), nie ma łysych, zaczerwienionych placków tylko takie coś co wygląda na strupy, no ale to nie jest od drapania (nie drapie się).
Cóż to?