Moi mili będąc dziś z moim Rudkim na zabiegu, miałam przyjemność po obcować przez chwilę z króliczkiem, który bardzooooo potrzebuje chociażby DT.
Borys bo o nim mowa to biedna duszyczka po przejściach i zapewne z ogromnym bagażem doświadczeń.
(jak coś zmyślam odnośnie historii Borysa to proszę dziewczyny z GA o korektę
)
Borys został przywieziony w ciężkim stanie przez straż miejską, najprawdopodobniej został zaatakowany przez jakieś zwierzę, może psa albo został potrącony przez samochód bo miał zmasakrowane oczko i pokiereszowany oczodół. Nie wiadomo z kąt Borys znalazł się w mieście, może miał być czyimś obiadem, może pasztetem na swięta, nie wiadomo.
Być może ta jego ucieczka z miejsca w którym przebywał była spowodowana chęcią walki o dalsze życie, lepsze życie....
Przez kilka dni kochane panie lekarki z Animy wszelkimi siłami starały się uratować oczko Borysa, niestety nie udało się i trzeba było usunąć oczko żeby ulżyć biedakowi w cierpieniach.
Od samego początku Borysek bardzo dzielnie znosił wszelkie zabiegi, które niestety nie były przyjemne, lecz mimo ogromu bólu i cierpienia jakie go spotkało nigdy nie był agresywny i z ufnością odnosi się do ludzi.
Teraz Borys jest już zdrowy, miejsce zw którym kiedyś było oczko powoli zarasta futerkiem i lada moment nie będzie nic widać, ale, ale...
ale los Borysa nadal do końca się nie odmienił, biedak kisi się w małej klatce w lecznicowym szpitaliku bo do tego momentu nie znalazła się na całym swiecie choć jedna dobra duszyczka która zechciała by przygarnąć do siebie Borysa, choć by na DT.
Borys nie jest szczęśliwy w miejscu w którym spędził już prawie dwa miesiące, brakuje mu ciepła, brakuje miłości, brakuje rozpieszczania i drapanka za wielachnym uszkiem, brakuje mu towarzystwa.
Lecznicowy szpital to nie zbyt fajne miejsce, nawet mimo najlepszych starań lekarzy tam pracujących.... co i raz w szpitalu są fretki, szczekają psy, kręca sie jacyś ludzie, Borys czuje się bardzo nieswojo, brakuje mu bezpieczeństwa.
dlatego razem z Borysem błagammmmmmm o jakiś kącik dla biedaka, proszęęęęę bardzo proszęęęęę......
Borysek nie ma juz oczka, nie pozwólmy żeby nie miał też perspektyw na szczęśliwe życie.... życie które dla niego ma się dopiero zacząć.
a tu Borysek na żywo (przepraszam za kiepską jakość ale nagrywałam telefonem i na dodatek ręce mi się trzęsły jak bym parkinsona miała, sorki )