Ostatnie wiadomości

Strony: 1 2 [3] 4 5 6 7 8 9 10
21
Niepolecani / Przychodnia Sowa Egzotica w Bydgoszczy
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Mysz93 dnia Maj 14, 2021, 15:07:06 pm »
Dzień dobry,
Chciałam przestrzec przez tą przychodnią, która reklamuje się jako przychodnia specjalizująca się zwłaszcza w zakresie zdrowia królików, przede wszystkim mam na myśli Panią współzałożycielkę.  Chodziłam do przychodni od kilku lat, odkąd posiadam króliki. Fakt, dopóki nic się nie działo powaznego ze zdrowiem królika,  to było dobrze lub poprawnie. Natomiast odkąd Pani dr Paula pozatrudniała różnej dziwnej maści ''spacjalistów'' jakośc usług spadła. Druga sprawa- kiedy włascicielki lecznicy pracowały we dwie to klinika działała również na zasadzie telefonu alarmowego. Teraz, kiedy spejalistów jest tyle, że przychodnia ma pracowników wszelkiej maści - pomocy nie uświadczysz- telefon nie działa. Jest to duży minus, tym bardziej, że w Bydgoszczy nie ma lecznic typowo dla zajeczaków, a ta przychodnia medialnie chwali się, że takowa jest. Niemniej pomijając tę dziwną decyzję, chciałabym podzielić się naszą historią. Zgłosiłam się z królikiem z powodu problemów z jedzeniem. Panie zbadały królika na ''siłę'' , panie techniczki nieumiejętnie chwytały zwierzaka, że aż mnie ciarki przechodziły-  ko wie, czy na tym etapie u zwierzęcia nie doszło do kontuzji - królik ma niedowład lewej nogi i prawa łapka ma osłabioną siłę mieśniową. Kuły królika kilkatornie dziwnymi technikami ( pracuje w służbie zdrowia, moja ocena pracy tej lecznicy nie ma a na celu oczerniania tych specjalistów, a  ma być przestroga, aby własciciele zwierząt mieli na uwadze, co może ich tam potencjalnie spotkać). Dobrze, więc po tej wstrząsajacej scenie, zapisałam królika na zabieg po wynikach krwi. Zaplaciłam za znieczulenie sewofluranem- te ''lepsze'', mniej drażniąjące, mające mniej skutków ubocznych aby tylko zwierzak jak najmniej przecierpiał. Skoro mam możliwość, to zrobię wszystko, żeby wszystko przebiegło dobrze, na tyle na ile mam wpływu. Królika odebraliśmy po kilku godzinach. Osowiałego, siedzącego ''na kurkę''. Zwaliliśmy to na garb znieczulenia. Natomiast sytuacja ta trwala kilka dni. Więc umówiłam się ponownie na ''konsultacje'', gdzie wręcz sama musiała zaproponować zdjece RTG, czy aby w trakcie zabiegu nie doszło do złamania czy pęknięcia kości. Może im spadła? może się wyrwała? Równie bywa. Na rtg nic nie wyszło, a pani ''doktór'' wmiała mi bezczelnie osteoporozę- Tak!, nagle wyszła po kilku godzinach, albo uszkodzenie dysku - gdzie w RTG też nie było zmian, ale generalnie to ona się ''nie zna'' i mam przyjść kiedy indziej, do ''ortopedy'' oczywiście do dr Pauli. Znów  zabuliłam jak za zboże kolejny raz ,nie wiedząc nic konkrtengo, jedyną konkretną reczą jaką wyniosłam z tej cudownej konsultacji to zdjęcie RTG. Kompletna starta czasu i pieniędzy - jałowe konsultacje byle wyłudzić jak najwięcej pieniędzy, to już chyba taka metoda tej placówki. Umowiliśmy się do wspaniale opiewanej pani dr Pauli, specjalistki od zdrowia królików. Pani Paula zachowywała się, jak osoba niespełna rozumu, klaskała demonstrując co robi królik w klatce, że niby mogła się obijać o klatkę- mhm :) Pani paula stwierdziła, że to jest rwa kulszowa. Po zabiegu, jako powikłanie. Zleciła silny opioid - fentanyl!, kóry opoznia persytaltykę jelit, a króik miał kilkuktorne przejscia z zatykaniem, oraz lek dosutny NLPZ. Ządnych witamin z grupy B na układ nerwowy. Oczywiście zapisanie leku fentanyl dla królika, który nie jest w fazie terminalnej jest niedopuszczalne! Lek fentanyl stosuje się u ludzi w zaawansowanej chorbie nowotwtorowej , gdzie korzysci ze stosowania leku przewyzszają jego skutki uboczne. Na prawdę dobrze, ze trafiło na mnie, bo ''laik'' farmaceutyczny myślę, że stosując się do zalecen pani doktor, wysłałby zwierzę na tamten świat, co zostało potwierdzone przez specjalistę od królików. Podawałam zwierzęciu resztę leków, jakie zleciła m.in rozluśniające mieśnie i środek przeciwbolowy. Minął tydzień a królik dalej nie chodził i gasnął w oczach, ponadto był problmem z zastojem moczu. Pojechałam z nim do Torunia. I faktycznie- zapisanie leku fentanyl zabiłoby go. Ponadto ktoś w lecznicy wykonał zastrzyk trafiajac w nerw kulszowy przez co noga królika jest opadnięta i praktycznie niesprawna, a nie zadna oseoporoza o zgrozo! po kilku godziznach  od zabiegu stomatologicznego ani wypadnięty dysk. Wydałam kupę pieniedzy bo Sowa liczy sobie niezłe sumki pieniędzy i zostałam z królikiem który jest niepełnssprawny, trzeba go podmywać i ćwiczyć z nim, bo nie chodzi wcale. Ponadto od robienia siusków po siebie i wcześniejszego zastoju moczu, dostała zapalenia pęcherza i konieczny był antybiotyk. Ja wszystko rozumiem, ale robienie z ludzi głupców mnie razi. Wystarczyło, że panie w przychodni podeszłyby do nas jak do ludzi a nie wmawiały nagle oseoporozę lub inne fantasmagorię, bo na laików nie trafiło i niestety ale u mnie to nie przejdzie, jestem w stanie sobie wyobrazić, że masę ludzi są w stanie przekonać jak ludzie się nie znają na medycynie czy farmacji. Podstawowe błędy przy trzymaniu zwierzaka, poborze krwi, technikach robienia zastrzyków ( u ludzi nieumiejętnie wykonany zastrzyk w pośladek również moze skutkować zapaleniem nerwu kulszowego) oraz rażące niedopatrzenia w kwestii farmakologii - wspomniany fentanyl oraz brak przepisanych leków witaminowych z grupy B wspomagającą na odbudowę układu nerwowego), ponadto traktowanie ludzi jak głupców idąc w zaparte i wmawiajac nieprawdopobone schorzenia, wykonując dziwne, nerwowe ruchy przy tym. Generalnie plus za pomysł takiej przychodni, cieszyłam się bardzo bo myślałam, że znalazłam rzetelnych ludzi, a chyba jest to zwykła reklama. Jest podaż to jest popyt, panie wbiły się w niszę, ale teraz widzę, że w głównej mierze to po prostu cheć zysku a niekoniecznie faktyczny dar do pracy z zajeczkami. Ponadto kontakt z klienetem leży- ciężko o lepszy, kiedy ktoś czuje się nieomylny i idzie w zaparte, kosztem zdrowia lub życia zwierzęcia, aby tylko jego ego nie ucierpiało. To medycyna- błędy sie zdarzają, może to wypadek losowy, pech. Ale samo podejście, dodając do tego fatalnie dobrane leki, jest nie do zaakceptowania. Generalnie polecam jak ktoś chce skorzystać z kontroli, pójść na szczepienie. Nic ponadto. Lepiej jechać do innego miasta- mniej stresu, a koszty podobne, bo panie zdzierają jak za zboże, więc te pieniażki można przeznaczyc na koszty paliwa, a nie pozniej na dodatkowe konsultacje po błędach medycznych Sowy. Po dobrze dobranacych lekach królik po mału idzie do kuwety i spowrotem, na razie tylko i aż tyle. Nadal wymaga pomocy w higienie, dopajaniu i dokarmianiu. Nie polecam zabiegów stomatologicznych w Sowie.
Pozdrawiam forumowiczów.
22
Zachowania / Zmiana w zachowaniu
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Mandragora dnia Maj 03, 2021, 20:38:11 pm »
Mam problem od kilku dni z moim królikiem. Zaczą załatwiać się poza klatką a w klatce nawet jednego Bobka. Jako kuwetę upodobał sobie kanapę gdzie bobczy i siuisa. Co robić ? Wcześniej tak nie robił i zawsze wskakiwał do klatki do kanapy też miał zawsze dostęp i nigdy nic takiego się nie działo.  :(
Dodam jeszcze że Tuptuś ma 3 miesiące.
23
Dieta / Odp: Gałązki
« Ostatnia wiadomość wysłana przez JinSakai dnia Kwiecień 27, 2021, 09:27:46 am »
Witam. Jestem nowy na forum. W sobotę kupiłem sobie mini lopa, ma on 2,5 miesiąca i mam pytanie... Czy można mu w tym wieku już podawać gałązki?? I jak często?
24
Zaprzyjaźnianie królików / Rodzeństwo, razem czy osobno?
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Klusia i Pusia dnia Kwiecień 24, 2021, 07:21:05 am »
Witajcie, to mój pierwszy post tutaj. Dołączyłam niedawno do jednej z facebookowych grup i od razu naskoczono na mnie że moje 2 miesięczne samice powinny natychmiast zostać rozdzielone aż do momentu kastracji i dopiero wtedy ponownie połączone. Niestety nikt mi nie potrafi wyjaśnić dlaczego, ich argument to "bo tak się robi"
25
Szczepienia / Szczepienie królika a karta od hodowcy
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Lukass7 dnia Marzec 20, 2021, 20:02:53 pm »
Cześć,

Mam taką zagwozdkę ponieważ króliczek powinien mieć szczepienie na pomór i myxo:
Na karcie mam wydruk

https://ibb.co/xFYJ5MK


Czy królik został zaszczepiony czy nie? Bo oszalałem już
26
Choroby / samice odrzucaja mioty
« Ostatnia wiadomość wysłana przez balik10 dnia Marzec 18, 2021, 07:54:27 am »
Witam serdecznie.
Potrzebuję pomocy w związku z hodowlą królików. Otóż od dłuższego czasu samice odrzucają całkowicie cały miot zaraz po wykocie. Zachodzę rano a tam gniazdo jest ale młode już martwe i porozrzucane. Dotyczy to zarówno nowych samic młodych jak i samicy która już miała wykoty i wychowała młode. Są to samice srokacza i burgundzkie. Czy jest jakaś bakteria, choroba która by to powodowała? Mam teraz dwie nowe zakocone samice burgudzkie od znajomego i nie wiem co zrobić:/
27
Problemy techniczne użytkowników / Odp: usuniecie konta
« Ostatnia wiadomość wysłana przez susurrement dnia Marzec 01, 2021, 17:57:12 pm »
Dzień dobry,
Chcę prosić o usunięcie mojego konta :)
28
Choroby / Rzucanie się ostentacyjne na bok przez królika, czy to objaw pasożyta czy nie?
« Ostatnia wiadomość wysłana przez ELIZA_KARMEL dnia Luty 22, 2021, 15:47:19 pm »
Witam serdecznie, mój królik miniaturka dzisiaj wyjątkowo dużo rzucał się na bok i był niespokojny.
Byliśmy u weterynarza i diagnoza padła na pasożyta w głowie.  :( Miesięczne leczenie, plus sterydy. 
Wcześniej miał taką tendencję ale nie aż tak często (wyglądało jakby spał), a dzisiaj kilka razy z rzędu.
Proszę o poradę.  :crazy: :crazy: :crazy:
Dodam że królik rzuca się na bok i leży na "zdechlaka" jak to było określone na jednej ze stron o królikach i, że takie objawy są normalne... bo królik wtedy odpoczywa w pełnym relaksie... Dwie sprzeczne rzeczy...
29
Dieta / Odp: Żywienie królika młodego
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Uszatkowo dnia Luty 14, 2021, 22:06:55 pm »
Hej, od kilku miesiecy jestem wlascicielka malego samczyka imieniem Muffin rasy Lewek Mintaurka i mam pare pytan dotyczacych zywienia i nie tylko.
1. Muffin jest BARDZO puchaty i przypomina bardziej karzelka Teddy, ktore rowniez w tej hodowli byly. Czy Lewki sa jak sa male takie puchate? To normalne?
2. W hodowli powiedziano nam ze kroliczek ma dostawac pol lyzki granulatu rano i wieczorem. Powiedziala rowniez zebysmy sprowadzili granulat z Belgii. Czy musze sie do tego zastosowac? I czy jesli Muffin nie mial stalego dostepu do granulatu to dobrze?
3. Bobki Muffina od jakiegos czasu sa male i bardzo ciemne czy sa normalne czy powinnam sie martwic?
4. Muffin ma w swojej spizarni mieszanke ziol codzienna i 2 inne ziola czyli Babka lancetowata i Konczyna. Do tego posiadamy rowniez granulat Versleele Laga Cuni COMPLETE junior oraz siemie lniane. Siano ma caly czas i wode. Czy to jest prawidlowe zywienie. Rodzice nie zgadzaja sie na wiecej
 Dzieki Pozdrawiam Julka
30
Zaprzyjaźnianie królików / Odp: Przyjaciel dla niekastrata
« Ostatnia wiadomość wysłana przez alfredo dnia Luty 12, 2021, 02:43:11 am »
zapomnialam o wątku ... kastracja samców przebywających razem ułatwia zycie tylko i wyłącznie tobie , dla nich jest to nic przyjemnego , moze i w nienaturalnym srodowisku jest dla nich zdrowsze, wiem jak sie mówi , ale z moich obserwacji , nie tylko alfreda i pulecika , ale miałam parke mieszaną pare lat w stecz najpierw samca , pozniej młodą samicę nie byłam doswiadczona i nie czytałam podpowiedzi udało mi sie uniknac ich meczenia , ale nie bez bitw i bez pozbawiania ich naturalnych instynktow, ktore daja im (moim zdaniem obserwujac takie pary ) jakis cel... króle mają osobowość, jak sami zauwazyliscie , awiec każdy z nich chce, myśli coś innego... wszystko zalezy od ich charakterów taka jest prawda i w tym przypadku kastracja nie oznacza dla dominata cech uległego króliczka i odwrotnie . nie ma co isc na łatwizne jezeli decydujemy sie na posiadanie dwóch samców , bo kastracja nie zmieni ich podejscia do partnera ktorego im fundujemy albo nie klóca , albo nie , albo sie lubia , albo nie , to jest mało istotne , mozna to pogodzic , ale trzeba czasu jak na kżde stwozenie jak sie go nie ma to sie kupuje rybki i nie wychodzi sie za mąż . moje krole sie olewaja do puki ktorys nie wejdzie w jego strefe , ale zdaza sie i burda o nic , jak w zyciu . za to parka mieszana ... jak trafimy na samca dominata , do tego cwaniaczka trzeba kastrowac , samicy nie ruszałam i byla przyjazn na dlugie lata , chodz bitwy byly gorsze niz teraz u dwóch samców kastratow
Strony: 1 2 [3] 4 5 6 7 8 9 10