Forum Stowarzyszenia Pomocy Królikom
Adopcje SPK => Archiwum adopcji => Wątek zaczęty przez: Zuza w Lipiec 26, 2010, 18:15:28 pm
-
Byłam dzisiaj w zoologu Tukan w E.Leclerc w Nowym Targu. Są tam 2 króliczki trzymane oddzielnie bo już są duże i atakuja mniejsze. Króliczki są do oddania za symboliczna kwotę (ok.5zł). Pierwszy królik jest czarny z białym noskiem dłuższe futro. 2 króliczek jest rudy i ma krótki włos. Ja niestety nie moge ich wziazc. :(
-
Zuza ty jesteś z Nowego Targu?! :wow
Podbijam temat!
Miso w styczniu tego roku była w Leclerku jak jeszcze mieszkała w Zakopanem. Widocznie nic sobie nie zrobili z tego, że dano im ulotki SPK. Co najbardziej mozliwe- króliki trafią jako pokarm dla węży :( Hodowcy są w Nowym Targu :( Zuza, idz do nich, powiedz im, że są adopcje SPK. Powiedz, żeby oddali je do adopcji.
http://adopcje.kroliki.net/
-
Ja jestemz Poronina :) Dziś byłam przy okazji. Raczej nie oddadza ich do adopcji bo jak sie spytalam czy nie pojda na karmowke to Pani powiedziała,ze tutaj nikt nie ma. I popatrzyła nie miło. :/ Ja niestety nie moge ich wziazc ale jesli ktos zapewni dt to postaram sie pomoc z transportem. Czarny króliczek jesst troszke zaniedbany jesli chodzi o futro. Bardzo prosimy o pomoc. Moge jedynie tam sprobowac zadzwonic dzis i powiedziec o adopcjach, ale watpie,ze beda ccieli wspolpracowac. :(
-
No ładnie. Z tego co ja tam widziałam w styczniu to nie było najlepiej. Kojce spore, ale niestety trocinki, brudne miski, woda stara i zabrudzona, maluchy poniżej 8 tygodni to na bank :(
Hop, hop! Szukamy DT! Chciaż nawet do Krakowa czy coś transport. Pomimo kiepskiej sytuacji finansowej jakby coś to pomogę przesłać drobną kwotę jakby trzeba było.
Niestety ta Pani miała juz ze mna raz doczynienia :lanie: (jesli o niej mówimy). Nawet nie wie, że w Nowym Targu jest niejeden hodowca, jednego znam osobiście nawet :bejzbol
-
Bedę w Nowym Targu początkiem Sierpnia. Postaram się porozmawiać z osobami typu Radio Alex czy nawet Gazetą Podhalańską bo mam tam znajomych. Dam im namiary na SPK, dam plakaty i ulotki, czy broszurki do zamieszczenia na stronie internetowej i w gazecie (najwyżej zapłace).
-
Ja pojutrze prawdopodobnie bede w Krk to moge przewiesc waze by do tego czasu znalazł sie jakis dt lub ds. Sprobuje cos u siebie znalezc ale nie wiem czy sie uda. :(
-
niestety, rozmawiałam z panią i dostała nawet mój numer - obiecała że w razie czego będzie pisała, jak widać olała :(
Przykro mi strasznie, wiem że Coffe z forum chciała zapewnić króliczkowi DT - może zgodzi się wziąć jednego? Gosia/Colster też coś wspominała, może napisać do nich PW? Tymczas na kilka dni się na pewno znajdzie, a dalej z transportem nie powinno być problemu.
Mysza pomysł z zamieszczeniem ulotek w gazecie podhalańskiej był, bo proponowałam to pol roku temu, ale po rozmowie z Iwoną zrezygnowałyśmy z tego pomysłu.
-
Czemu zrezygnowaliście jesli mozna wiedzieć?
Trzeba napisać do dziewczyn PW badz na SB jak są. Nie wiadomo jeszcze jakiej płci są zwierzaki. Jakbym tylko była w Polsce to cos bym wymyśliła :( Teraz musi je ktoś odebrać...
-
dzwoniłam tam, moga oddac do dopcji ale musimy je wziazc, jesli ktos bedzie szybszy to oddadza. Nie beda czekac. Niestety :( Bardzo prosimy o dt.
-
Zuza a ty na pewno byś dała rady je wziąć we środe do Krk?
-
Dałabym. Tylko mam jeden transporter mojego Rogera. Ale pomyslałam,ze dziewczyna z NT chciała oddac to wtedy bym od niej pozyczyła. Chyba,że moża ona sie zgodzi na dt. Ma ktoś do niej kontakt?
-
Ale do kogo konkretnie kontakt?
Teraz trzeba mysleć, kto odebierze je ze sklepu, kto zapewni do środy miejsce dla nich... :(
-
Ważniejsze zeby znalazły sie dt do środy. Mysle,ze jak zadzwonie do nich jutro rano to do srody przetrzymaja dla nas. Ma ktoś kontakt do MonRon ?
-
Heja, nie sądzę że to się przyda ale jakoś bardzo chciałabym pomóc. Mogę przetrzymać jednego u siebie tak do tygodnia, jeżeli będzie taka potrzeba. niestety nie mogę wziąć żadnego na dłużej (2 króliki, maleńkie mieszkanie)
-
Celticgirl a mogłabyś go jak coś odebrac w srode w Krk? Kurcze mam nadzieje,ze ktos je wezmie na dluzej.
-
właśnie w tym jest problem że ja jutro wyjeżdżam na tydzień więc mogłabym je wziąć dopiero w przyszłaś środę
-
wtedy mogę po nie nawet pojechać, tylko żeby ktoś je zabrał na dłużęj
-
mam kontakt z MonRon, jutro zadzwonię - dziś już trochę za późno.
-
Misokyaa ok. Daj znac jak bedziesz cos wiedziec.
-
Chciałabym wziąć króliczka na DT ale muszę porozmawiać z rodzicami. Sąd ostateczny należy do nich ;/. Byłabym w stanie przyjąć na dłuższy DT aż do znalezienia nowego domku łącznie z pokryciem kosztów ew. leczenia i utrzymania.
Dzisiaj niestety nic się nie dowiem od rodziców (uroki mieszkania z innymi osobami).
A co z transportem? Do mojego miasta z Nowego Targu jest 185 km.
-
Coffe jak bedziesz po rozmowie z rodzicami to daj znac :) Mam nadzieje,ze sie uda.
-
Jak odbyło by się przekazanie króliczka? Bo nie mogę po niego pojechać osobiście więc mogę liczyć tylko na was.
-
Ja go moge do Krakowa w środę przetransportowac. Teraz są wakacje więc dużo ludzi podróżuje po Polsce, miejmy nadzieje,ze ktos pojedzie ta trasa. :)
-
Przepraszam dziewczyny, że dzisiaj odpowiedzi nie otrzymałam ale wole się zapytać w odpowiednim momencie. Wiem, że nie ma na co czekać bo w każdym momencie króliki mogą wpaść w zęby węża.
Piszę bo nie chcę abyście pomyślały, że się ukrywam lub straciłam zapał.
-
Ja mam niestety ręce związane :( Popytałam kogo się da i kto jest odpowiedzialny w miarę ale szanse zerowe :( a mnie w kraju nie ma, bo bym pewnie nawet do Wawy go podrzuciała jakby trzeba było...
-
Transport może by sie znalazł ale poki co nikt ich nie chce. :(
-
A co się z nimi dzieje? Są nadal w zoologicznym czy w bezpiecznym miejscu?
-
Nikt ich nie zwiął. Najprawdopodobniej dalej są w zooogu, chyba że ktoś je już kupił...
-
Zuza proszę cię podskocz i zrob maluchom zdjęcia. Baba z zoologa nie zgadza się ich przetrzymać do poniedziałku?
Kombinuje w tym momencie na wszystkie strony, niestety ciężko w okresie wakacyjnym. Monron nie odbiera.
-
Miso, a nie mogłabyś zadzwonić do zoologa tam? Ma ktoś jakiś numer do tego zoologa?
-
Tukan. FHU. Sklepy zoologiczne. Salon piękności dla zwierząt. Święs R.
34-400
Nowy Targ,
Składowa 2a (Centrum Handlowe Leclerc)
woj. Małopolskie, pow. Nowotarski, gm. Nowy Targ
Branża: Zoologiczne sklepy
Tel/fax: 12 285 35 57
Kom.: 600 96 10 14
rstukan@data.pl
Wiu0119cej... http://www.pkt.pl/s/nowy_targ/100138215/tukan.html#ixzz0uzhQc8DB
-
Postaram się jutro podjechac i zrobic zdjecia. Moge sprobowac poprosic o przetrzymanie ich do poniedziałku, ale ta kobieta jest dziwna. Miso a Ty nie masz kogos w Zakopcu? Bo moi znajomi nie chcą (wyjazdy itp.) a komuś nieodpowiedzialnemu nie chce nawet proponowac.
-
Zuza w tym sęk, że moi znajomi i króliki to kiepskie połączenie, a ci którzy by się ewentualnie zgodzili są na wakacjach :/
Dzwoniłam nawet do doc.Gnatowskiej, ale ona się nie zgadza, możesz przedzwonić do Tatravet? Może by się mimo wszystko zgodzili?
No i jest jeszcze Tatrazoo, może dziewczyna zgodziłaby się je przetrzymać w sklepie na kilka dni? Nawet na zapleczu?
-
Tatrazoo jest juz nieczynne do 18 chyba. Kurcze ona moze sie zgodzi, ja moge zaplacic za karme, siano, sprzatac im. Zadzwonie albo podjade tam rano. Nawet jak sie zgodza to moze byc problem z klatkami. Ja niestety mam tylko jedna ktora uzywamy. Kurcze Tatravet tez do 18. Miso Ty chyba sie znasz z tym wlascicielem Tatravetu? Bo jesli tak to moze lepiej jak Ty tam zadzwonisz. Do Tatrazoo jutro z rana zadzwonie lub podjade to na 100, ona wydaje sie byc w porzadku, wiec mam nadzieje,ze sie zgodzi.
-
Miso a masz ulotke od Tatrazoo? Bo ja nie moge swojej znalezc mozliwe,ze ja wyrzuciłam. Jesli masz wyslij mi na pw nr telefonu.
-
Chciałam zadzwonić do Tatravetu, ale nie mam ich numeru. Ja "znam" tylko Łukasza, ale przez telefon mnie nie pozna, bo znamy się z widzenia :/ doc.Rzucidło prowadził ode mnie 6zwierząt i tymczasowiczow, ale też marna szansa żebym przez telefon coś wskórała :( Najlepiej przejść się osobiście, bo można na spokojnie wytłumaczyć sytuacje, a tak jak ja rozmawiałam z Gnatowską to od razu mi do słuchawki krzyknęła "Nie!" no i finito =.=
Z klatkę to faktycznie problem :/ zresztą zanim załatwi się cokolwiek w Zakopanem trzeba mieć na 100% jakieś DT do którego się króle przewiezie.
-
Najgorzej jest z tym ze nikt nie chce dac dt. Chyba,ze z Tatrazoo dziewczyna mi pomoze to ona moze sie zgodzi na dluzej. Klatke moze dziewczyny maja to mozna byloby jakos kurierem przeslac. Probowac jutro zalatwiac, mimi,ze nie ma dt? Czy sie wstrzymac i zdjecia jutro zrobic?
-
jeżeli króliczki są trzymane osobno to raczej jedna klatka nie wystarczy :/ Trzeba się najpierw spytać dziewczyny, nie ma co kombinować jak nie wiemy czy się zgodzi, a może ona sama miałby pożyczyć klatkę?
No i napiszcie do dziewczyn z GA, może ktoś ma jakiś kontakt z domem tymczasowym.
-
Rano pojade zrobie zdjecia i spytam sie o plec ich. Moze jest to samiczka i samiec wiec wtedy nie ma mowy o trzymaiu razem. Oni trzymaja je osobno bo 2 sie nie miescily, le to dobrze bo teraz moga sie wylozyc bez problemu. Pozniej podjade do tej dziewczyny i z nia pogadam. Mam nadzieje,ze bedzie p.Gosia a ne ta druga. :)
-
Chciałam wam przedstawic 2 bohaterów:
1. Samiczka -ruda, piekna dziewczynka. Troszke bojazliwa jest ale piękna. Skojarzyła mi sie z Calineczką sama nie wiem czemu. :crazy: :)
(http://img811.imageshack.us/img811/8405/img045.th.jpg) (http://img811.imageshack.us/i/img045.jpg/)
(http://img807.imageshack.us/img807/7226/img049q.th.jpg) (http://img807.imageshack.us/i/img049q.jpg/)
2. Samiec - czarny, piękny chłopak. :) On jest bardziej odważny, podobno wczoraj podczas biegania rozsypał żwirek =Łobuz. Ze względu na białe futerko na grzbiecie skojarzył mi się z Ciapkiem. :)
(http://a.imageshack.us/img25/6025/img046q.th.jpg) (http://img25.imageshack.us/i/img046q.jpg/)
(http://a.imageshack.us/img842/9239/img047m.th.jpg) (http://img842.imageshack.us/i/img047m.jpg/)
(http://a.imageshack.us/img245/4908/img048y.th.jpg) (http://img245.imageshack.us/i/img048y.jpg/)
Domki zgłaszajcie się. :bunny:
-
ŚLICZNOŚCI!!! Tylko zdjęcia mogłyby być trochę większe, bo cos mi się zacinaja w połowie oglądania (chyba neta wina)
To futerko na kuperku strasznie dziwine, czasem nie leni się albo to urok taki?
Taka niemoc, że mnie tam nie ma ;(
Hop, Hop czekamy na Dom Tymczasowy w Małopolsce!
-
Kurczę nie mgoe zobaczyc drugiej fotki ,,calineczki'' :)
-
Tak czarnulek linieje w zoologu go wyczesali i dlatego to białe futerko. :) Nie dawałam większych zdjec bo by sie strona rok ładowała :) Jak ktoś bedzie chciał to sobie powiększy ;) PinkyPie nie wiem dlaczego :( ja widze normalnie. Domki gdzie jesteście? :bunny:
-
"Hop, Hop czekamy na Dom Tymczasowy w Małopolsce! "
Tylko Małopolska wchodzi w grę?
-
Nie tylko w małopolsce. mysza napisała o małopolsce bo z transportem byłoby łatwiej. Ale jak sie znajdzie nawet w Gdansku to bedziemy kombinowac z transportem byleby ktoś przyjal je na dt lub ds. :)
-
hop, Zuza pytałaś w sklepie zoo?
-
Niestety dziś nie mogłam podjechac. :( Jutro z rana postaram sie podjechac. Aha i jak spyta sie na ile to co mam powiedziec?
-
Zuza spytaj się czy istnieje możliwość żeby przesiedziały w sklepie choćby kilka dni, do czasu znalezienia DT i transportu.
-
10 sierpnia wraca z wakacji Ciapusia. Ciapusia miała wziąść na DT samczyka z zoologa. Czyli od 11 sierpnia DT u Ciapuli dla chłopaka by był. Pozostaje dziewczynka.....jakieś pomysły z DT?
Chce się upewnić, że sklep przekazuje króliki pod opiekę SPK? Wypełnią dokumenty? Jakoś straciłam zaufanie do zoologów.....
-
zgaga - króliki trzeba wykupić po 5zł każdy.
-
Nawet nie wiem czy trzeba bedze cos placic. Zalezy na kogo sie trafi. Oni oddadza kazdemu kto je bedzie chcial wziazc. Nie ma dla nich roznicy czy spk czy osoba prywatna. A czy papiery musi wypelnic zoolog?
-
jesli nie znajdziecie nic dla dziewczynki w okolicach to mogę dać jej dt w białymstoku
-
Ja dzisiaj wyjeżdżam,wracam ale 9.
Także od 10 szkrab może do mnie przyjechać, jeśli nie znajdzie się do tego czasu nic innego.
Jakby co, Zgaga ma mój numer telefonu.
-
monika.k a Ty mogłabyś już wziazc samiczke? Czy musi to byc jakis pozniejszy termin?
-
Dziewczyna z tatrazoo chetnie by je wziela ale mowi,ze jest to w podziemiu i niestety kroliczki by nie wytrzymały tej temperatury. Nie moglby ich ktos wziazc na te pare dni do 10?
-
Ja mam DT tylko dla jednego królika.
-
Ciapusia ok. Drugi królik pojedzie do moniki.k. Z tego co pamietam to czytałam,że Ty wolisz by samiec pojechał do Ciebie, tak?
-
O krolikach sie dowiedzialam od kitty :) ja moge je przyjac juz od teraz na DT AWARYJNY.
Jak rozumiem - jednego kroliczka od 10 sierpnia przyjmuje ciapusia, dla drugiego trzeba poszukac tymczas.
-
Dla drugiego jest dt w białymstoku u monika.k :) Z tego co pisałam ma go zawiezc tam herbata 14. Doda_ dt awaryjny bardzo potrzebny. Tylko jak z transportem? Dasz rade przyjechac po nie czy trzeba szukac? Ja jutro podjade lub zadzwonie do zoologa ze jest dom i zeby mi je przetrzymali jesli jutro moja znajoma ich nie da rady wziazc. Najwyzej im cos zaplace.
-
zuza , a mysleliscie o przekazaniu kroliczka kierowcowi autobusu pks ?
trzeba jak najszybciej zabrac kroliczka... mam w domu jedna wolna klatke wiec bedzie dobrze
i moge przetrzymac kroliczka do 10 sierpnia i ciapusia zabierze. mieszkamy blisko ;) bo mieszkam w Sosnowcu k. Katowic.
A co z drugim kroliczkiem tez mialby do mnie jechac na dt awaryjny czy prosto z nowego targu do moniki ?
-
Zuza napisz czy dostalas moja wiadomosc prywatna bo wyslalam ale nie widze nic w skrzyni wyslanej.
-
Już odpisalam na pw :)
-
Dziewczyny jeśli jeszcze są to jutro jedziemy po króliki by nam ich ktos nie sprzatnał. :)
-
Zuza cholerne jest to forum, albo ze mnie taki mega osiolek, znowu nie wiem czy wiadomosc dotarla :(
-
doszła juz odpisałam :)
-
Ciapusia ok. Drugi królik pojedzie do moniki.k. Z tego co pamietam to czytałam,że Ty wolisz by samiec pojechał do Ciebie, tak?
Raczej tak.
-
Ciapusia jeśli się wszystko uda królisie pojada do Dody_ 7 sierpnia. :) Samiec to ten czarny.
-
Zuza nie wiem czy dostałaś wiadomośc, bo coś ostatnio wiadomości nie dochodzą :/ Nie ląduje w Katowicach, tylko w Krk prawodopodobnie 4 sierpnia, wylatuje już 8-ego też z Krk bo mam bliżej. Szkoda, że pomóc nie mogę :( okazało się jeszcze, że samochód w Polsce do naprawy, bo tarcze zaredzewiały od kwietnia doszczęstnie i samochód nie ruszy ;(
-
Zuza :hura: oby tylko maluchy dalej były w sklepie :) Możesz przedstawić "plan działania" bo trochę się zgubiłam :)? Dziś odbierasz maluchy?
-
To ja ide juz spac pa pa dziewczyny, z Zuzą jutro na gg dokladnie sie dogadamy w sprawie odbioru :)
teraz trzymajcie kciukasy, zeby krole dalej byly.
-
Doda :przytul bardzo się cieszę, że zaproponowałaś u siebie awaryjny tymczas :przytul
Trzymam mocno kciuki.
-
Planowo wyjezdzam po nie dzis o 10 z kolezanka ktora je przetrzyma. Z racji tego,ze tu nie dostane suszek to odsypałam im Rogerowych. ;) 7 sierpnia w Krakowie przekazuje je Dodzie_ i ona przetrzyma je do 10 dla Ciapusi i 14 dla herbaty, ktora wezmie samiczke do Białegostoku do moniki.k :) Miso ja mam jeden problem bo nie mam transporterków, bo mój Roger ma ranke na skokach ktora mu nie schodzi i bede musiala z nim jechac do Krk do weta, bo nasz kaze dalej czekac. :| Wiec jesli pojdzie wszystko zgodnie z planem bede potrzebowac pozyczyc 2 transporterow.
-
Czyli ja tez muszę zabrać ze soba 2 transportery ?
-
Doda, a będziesz w stanie mi go przywieźć do Bytomia? Albo chociaż gdzieś pod SCC? Bo ja nie wiem, czy będę miała transport samochodem.
I od dzisiaj już nie będę miała dostępu do komputera, jakby co, to dzwońcie.
-
SCC chodzi o silesię w katowicach ? Tam możemy się umówić.
Albo gdzie indziej,umówimy się jak wrócisz :) Mieszkamy tak blisko, napewno nie będzie problemu :)
-
Tak, o Silesie.
Ok :)
-
Trzymam kciuki, żeby wszystko poszło pomyślnie :)
-
Zuza, Doda jedzie po króliczki do NT z tymi transporterami czy są potrzebne do przewiezienia na Trasie NT-Sosnowiec? Jeżeli są potrzebne to postaram się coś zdziałać, ale nic nie obiecuję.
Jeżeli trzeba by pożyczyć, to zanim porozmawiam z ludźmi, czy wchodziłoby w grę że Zuza wysyła króliki w transporterze a Doda tego samego dnia odsyła autobusem transporter do właściciela?
-
Są potrzebne do przewiezienia. Jeśli nie bedzie transportu to spotkam sie z Doda_ w Krakowie, ja pojade autobusem a Doda_ samochodem, wiec jakby sie znalazł bezposredni transport byłoby super. :) Ja potzrebuje 2 transporterow na 7 sierpnia tylke co je zawioze do Krk i tego samego dnia moge je oddac. Króliczki sa juz w domu u kolzanki chłopaka, poki co są strachliwe i bezklatkowe. :) Czarnulek juz podjadał, pił widac,ze czul sie pewniej. Samiczka zwiedzała pokoj, i skusiła sie tylko na babke lancetowatą. :) Gdy wyjezdzalam to tymczasowi opiekunowie siedzieli i czekali az podejdzie samiczka do nich. Króle sa w tym samym pokoju ale sa odgrodzone. Aha możliwe jest,że jeden ( a może nawet oba) zostana u nich na dobre. Poki co sa zauroczeni ale co bedzie dalej to zobaczymy. Jeśli nie zostaną to na szczescie czekaja juz na nich nowe,wspaniałe dt. :) Bardzo wszystkim wam dziekuje za pomoc :)
-
Dziewczyny to możliwe,ze krolis ma na uszkach jakby takie troche łyse tzn. wokół ma a na środku ma jakby takie łyse.
-
hmm czyli to oznacza że królisie zostaną tam na dt już?albo ew kiedy będzie coś więcej wiadomo
-
Dziewczyny to możliwe,ze krolis ma na uszkach jakby takie troche łyse tzn. wokół ma a na środku ma jakby takie łyse.
Jak Tosi wyłysiały kawałki uszu to okazało się, że ma grzybicę. U Boniaka to samo oczywiście. Chyba tylko na karczku mogą mieć naturalnie rzadsze włoski.
Trzymam kciuki, żeby zostały u opiekunów. :)
-
Zuza jak będziesz na gg to się odezwij :)
-
monika.k bede wiedziec prawdopodobnie jutro, dzis maja pierwsze spotkanie z królikami i ma sie okazac jak bedzie. Jutro wieczorem napisze na pewnego. Jutro jedziemy do weta z małymi na paznokcie i sprawdzenie tych uszkow. Mam nadzieje,ze to nic powaznego, kurcze dzis nie mialam czasu sie przyjrzec. :( Może tak ma bo jak patrze to Roger na uszku tez ma troche przeswitu, a grzybicy nie ma bo bylismy pare dni temu u weta i mu sprawdzal. 3majcie kciuki za Ruda panienke.
-
Dziewczyny jestesmy juz po wizycie u weta. Królisie mają założone ksiazeczki. Króle miały sprawdzane futerko,zebki, brzuszki, uszka, oczka. Czarnulek to białe w okolicach kuperka ma od linienia. :) Ruda na uszkach ma troszke wyłysiałe ale 2 wetów sie tym zjelo i stwierdzili,że jest to objaw braku witamin. Wiec zaczynamy kuracje z witaminami w postaci swiezych owocow i warzyw. Tymczasowi opiekunowie jednak ich nie zostawią, ale rodzina chłopaka kolezanki powiedziała,że chetnie wziela by oba. Tylko jest taki problem ,że ja ich nie znam oni maja przyechac w czwartek i wtedy musiałabym z nimi porozmowiac czy dadza rade zapewnic im godne warunki ( wiedza o potrzebie kastracji lub sterylizacji jednego krola i sie zgadzaja). Są ze wsi wiec kroliczki by mialy sianko prosto od nich, tylko maja 2 dzieci w wieku 7 i 10 lat. Mam wielkie obawy czy dac im króliczki? Jak myslicie jest sens tam je dawac czy lepiej oddac je do naszych forumowych dziewczyn? Kurcze sama nie wiem co mam robic :(
-
Zuza, na twoim miejscu gdybym miała jakieś wątpliwości nie oddałabym króle tej osobie.
Oddałabym dziewczynom z forum na dt, a SPK zajalby sie adopcją.
Przeciez w koncu chodzi o dobro uszaków, prawda?
-
Tak, chodzi o dobro uszaków. :) Troszke mnie odrzuca tez to,ze pieska maja na polu, na łańcuchu. Chyba rzeczywiscie lepiej i pewniej bedzie jak krole trafia do dziewczyn na dt. :)
-
porozmawiać,zobaczyć jak oni traktują króle,jak małe się zachowują pod ich opieką,generalnie jeśli będzie coś nie tak czy będą obawy to lepiej nie ryzykować jest jeszcze kilka dni,a ew wiadomo małe mają zapewnione domy tymczasowe więc o to zuza nie musisz się martwić,ja ze swojej strony jestem przygotowana,chociaż wiadomo fajnie by było aby znalazły domek,tylko powiedzmy sobie taki w którym mają szanse na szczęśliwe życie:) pieskowi warto sie przyjrzeć jeśli jest zaniebany wtedy na pewno nie ma sensu ich im dawać,ale jeśli piesek jest w miarę zadbany to powinno być ok,no i kolejna rzecz jak te dzieci traktują zwierzęta,szczególnie takie małe,niestety często to oznacza własnie śmierć dla królika.Po prostu zrób im test z kilku pyatń słownych,jak oni to sobie wyobrażają,czy wiedzą z czym to się wszystko wiąże i że potem też spk będzie sprawdzać jak króliczki.
-
Niestety oni tu przyjezdzaja a nie ja tam :( więc nie bede wiedziec jak piesek. Ale chyba wole je oddac tutaj do adopcji, bo wiem,ze na 100 trafia do wspanialych domkow. A tam nie wiadomo czy ich gdzies nie wyrzuca jak np ugryzlby ktoregos dzieciaka. Wole miec spokojne sumienie, tym bardziej jak widzialam jak moj kuzyn zajmowal sie krolikiem kuzynki w tym wieku ( na szczescie kontakt mieli rzadko).
-
co do wieku to masz rację,co innego dzieci np naszych forumowiczek które nauczyły się opieki nad zwierzętami i królikami,ale to zupełnie co innego generalnie sama bym chyba nigdy w życiu nie oddała królika komuś kto ma dzieci w tym wieku gdyby to jeszcze było ok 12-13 lat,wiesz co do twojego przykładu na wsi nie wyrzucają królików ew je jedzą:/ .Może znajdzie się do tego czasu ktoś jeszcze chętny na adopcję,ważne że mają zabezpieczenie w postaci dt więc nie trzeba ich oddawać byle komu,my tutaj z moją ferajną czekamy już małą,na pewno będzie miała bezpieczny dom tymczasowy i towarzystwo:)
-
Zuza ja na twoim miejscu nie oddałabym im. Na wsi jedza, tak jak mówi Monika, prawda - nie wszyscy tacy są, ale nie wiadomo, jak ich pies jest uwięziony na lancuchu to nie można powiedziec ze są dobrzy..
Co do dzieci - to tu znowu muszę się zgodzic z Moniką :) Moja siostrzyczka ma 3 latka a wie doskonale ze zwierząt nie wolno krzywdzić. Karmi, głaszcze, bierze na kolanka, czasem nawet przypomina mi ze trzeba wymienić wodę, posprzątac domki :))
Ja jak byłam małym dzieckiem to wiedziałam dobrze co się stanie ze świnią i królikiem, jak ich zabrali ze stodoły. Płakałam jak bóbr, blagalam nie zabijac, ale nikt mnie nie posluchal, bo po co sluchac tak malego dziecka. (mówie o cioci i wujków) , potem mieso nadawalo sie juz tylko do wyrzucenia. Minely juz kilkanaście lat a ja nadal pamietam koszmar sprzed laty i mam wyrzuty sumienia ze nic nie zrobiłam. Ja za nic w swiecie nie oddałabym zwierzaki ludziom na wsi, ale prawda jest taka ze nie wszyscy na wsi sa tak źli, ja bardzo chciałabym tam mieszkac a traktowałabym wszystkie zwierzaki jak członków rodziny.
Ale skoro pies na łancuchu - to zapomnijcie o tym domku.
-
Wiesz Doda nie wszyscy bo sama myślę o tym aby za jakiś czas przenieść się na wieś:) ale piesek na łańcuchu dobrze nie wróży,nie mówi też dobrze o właścicielach skoro komuś nie chce się zrobić chociaż kojca dla tego pieska.Skoro ktoś nie wie jak traktować dobrze psa i zapewnić mu godne warunki to czy będzie wiedział jak opiekować się tak bezbronnymi,delikatnymi króliczkami?
-
Dlatego nie oddam króliczków im. Jade z nimi w sobote do Krakowa i odbiera je Doda_. Wole nie ryzykowac, a mysle,że szybko znajdą wspaniały ds. :)
-
Mam jeszcze jedno pytanie bo musze wysłac metryczki królików by pojawiły sie na stronie tylko zastanawiam sie czy teraz czy jak juz beda w dt bo kurcze nie wiem zbytnio jakie są. Czy bedzie mozna pozniej uzupelnic opis kroliczka, a teraz wysle by były juz na stronie? Moze podbija czyjes serce. :)
-
Aha i prosze o propozycje imion bo ja nie mam pojecia jak je nazwac. :) A wy macie fajne pomysły ;)
-
ciężko nadawać imiona nie widząc ich,chyba jak sama je zobaczysz to przyjdzie ci pomysł do głowy jak je nazwać:)
-
Zuza poczekaj może aż trafią do DT - tam dziewczyny porobią im w miarę porządne zdjęcia, zobaczą jaki mają charakter i adekwatne imię wymyślą ;)
-
Miso ok. :)
-
Wiesz Doda nie wszyscy bo sama myślę o tym aby za jakiś czas przenieść się na wieś:) ale piesek na łańcuchu dobrze nie wróży,nie mówi też dobrze o właścicielach skoro komuś nie chce się zrobić chociaż kojca dla tego pieska.Skoro ktoś nie wie jak traktować dobrze psa i zapewnić mu godne warunki to czy będzie wiedział jak opiekować się tak bezbronnymi,delikatnymi króliczkami?
własnie, pisałam ze nie wszyscy :) pisałam przecież ze też bym chciała mieszkać na wsi a gdybym tam mieszkała to zwierzaki traktowałabym jak członków rodziny :)
-
Doda, króliki już są u ciebie? Czy znalazły dom, czy dalej potrzebny DT? Bo trzeba się jakoś umówić, ja już jestem w domu, mogę malucha wziąć.
Tylko musze isć z Milką do weta, bo ma wyłysiałą plamę na uszku (skóra jej tam się złuszcza) i może grzybice mieć :/ I by się jeszcze król mógł zarazić.
-
Ciapusia, dzisiaj byłam u Dody.
DT jak najbardziej potrzebny i to jak najszybciej.
-
Ok, czarnuch jutro do mnie przyjedzie. Zabieram go od razu do weta, bo jest podejrzenie, że może mieć jakieś pasożyty. Odezwę się, jak już będzie u mnie.
-
Dziewczyny przepraszam,ze tak wyszło ale naprawde chciałam dobrze. Jutro dzwonie do tatravetu kiedy jest wlasciciel i pojde z nim porozmawiac co tam wyprawiaja. Ja juz tam z zadnym zwierzatkiem nigdy nie pojde.
-
Zuza, nic się nie stało. Podhale i Podtatrze słynie z tego, że nie ma wetów. Zarówno dobrych jak od psów czy kotów. Dlatego jezdzi się do Krk. Nic się nie stało :) każdy się na tym kiedys przejechał :(
-
Jestem, mialam zepsuty laptop. Ojciec naprawil :) no i po pracy jestem
a wiec, ten czarnuch - moim zdaniem - źle się czuje. Odkad jest u mnie, caly czas siedzi, słabo je.
jak jest na wybiegu, to interesuja go jakies rzeczy, ale na chwilke. Moze zmiana miejsca.. nie wiem. Dostawal warzywa, slabo jadl, odlozylam, versele laga CC caly czas jest w miseczce nienaruszona. Wode pije troche. Dzis rano jak wstane to zobacze, a o 17 jestem umowiona z ciapusia.
Brazowa krolica ktora pojechala do herbaty - miala biegunke. nie wiem jak teraz u herbaty, moze juz dobrze jest.
-
No mała nie miała biegunki tylko wszędzie robiła ceko które rozmazywała, ma straszną ilość owsików i bardzo duże podejrzenie świerzbu usznego - co do grzybicy w uszach to też bym na to stawiała. Jest kontaktowa, ślicznie brązowa, ciekawska nad wyraz, skacze po całym pokoju - taboret i parapet już zwiedziła. Je ładnie CC, ceko już ustały, zielonego i warzyw jej prawie nie daje bo te ceko mnie dobijały - dostała łodyżkę zielonej pietruszki i kilka gałązek koperku. Już się wyluzowała leży wyciągnięta jak długa - zaadoptowałam jej klatkę moich uszu wiec ma przestrzeń. Co do apetytu małego i tych ceko, biegunki - to wróciły mi niemiłe wspomnienia owsicy u Lupcia - ilość identyczna, jej bobki wprost pełzają z przezroczystymi nitkami owsików - wizyta u weta po pracy- niestety to byle jaki wet ale do Rybnika nie dam radę dojechać - mam dyżury aby urlop dostać muszę siedzieć w robocie do 17.30 a do domu tez dojść muszę u weta najwcześniej o 19 będę - no zdążę ale tylko tu bo nasza wetka przyjmuje do 17 rady nie dam tam się na czas dostać. A jeszcze jedno sporo pije i to siorbie, sianko podjada, suszki też je chętnie i koniecznie chcę z klatki wyjść - z kuwety korzysta jak ma czysto w klatce, poza klatka to obszczała mi już cały pokój i obbobkowała tez więc podłogę też mam do dezynfekcji - a dywan to chyba już wywalę - a dopiero go wyprałam :icon_curve
-
Mały rozbójnik już u mnie.
Wygląda koszmarnie, jego sierść to jeden wielki kołtun. Byliśmy u weta, ale dopiero jutro jedziemy do laboratorium, zrobić wszystkie badania (jeszcze nie wiem, ile to będzie kosztować, w razie czego poproszę was o wsparcie).
Z tego co zauważyłam jest ciekawski, straszny wiercipięta, nie potrafi spokojnie w miejscu usiedzieć. Siedzi teraz w klatce i zajada sianko, dzisiaj nic innego mu nie dam. Umiejętność korzystania z kuwety leży - wszędzie zostawia bobki, na dodatek małe i mokre (przylepiają mu się do kuperka). Nie wiem jeszcze, jak z sikaniem.
Ma strasznie dziwne jądra, jedno duże, tak jakby opuchnięte, a drugie wręcz przeciwnie, nie widać go wśród tej jego sierści, jest małe i pomarszczone. Jutro też się o to zapytam.
Po badaniach go obetnę, wtedy wstawię zdjęcia. Na adopcyjną go zgłoszę jak już będą wyniki, żeby mieć wszystkie informacje na tacy.
-
Trzymam kciuki za wszystkie uszaki. Dziewczyny :bukiet jesteście wielkie :heart
-
Ciapusia, a ten rozbójnik ma jakieś imię?
-
Jeszcze mu nie dałam ;) Pomyślę.
-
No jesteśmy po wizycie - mała obbobkowała i obtupała weta, dzięki temu zobaczył na własne oczy owsiki - więc miałam mniej do wyjaśniania, dodatkowo pierwsze co to uszy jej sprawdził i tu niestety bez niespodzianek - od razu stwierdził świerzb i grzyba, ale dla mnie dodatkowo zrobił badania pod mikroskopem i lampą - niestety i jedno i drugie świeciło, ruszało się czy to co miało tam robić. Mała została zważona - ona waży 1590g - czyli jest dobrze - na oko ma około pół roku - ale to na moje oko tyle ma. Dostała na początku w paszczę pastę na odrobaczanie, zastrzyk- jakąś taka szczepionkę na ten świerzb i grzyb - co to nie za bardzo dosłyszałam ale ma zablokować rozwój na ok miesiąc żywych,a jajka i larwy następnie preparatem zwalczymy - też kupiłam cała buteleczkę i dwa razy dziennie mamy smarować, sprawdziliśmy jeszcze oczka i ząbki - tak pobieżnie i reszty już nie daliśmy rady -bo i finansowo i czasowo nie było jak i za co - strasznie drogi preparat do odkażania kupiłam i do domu dotarłam na 22.
Dodatkowo się chyba przeziębiłam i mam gorączkę a tu wyjazd. No nic - mała po dwóch tygodniach ma mieć powtórzone odrobaczanie a preparat do uszu ma wystarczyć na co najmniej 3 tygodnie.
Uszka wet oczyścił na sucho aby do środka ucha się zarazki nie dostały - resztę smarowanie ma zlikwidować.
Mała ma apetyt, bobki robi duże suche- no z robaczkami jeszcze, dodatkowo jest strasznie ciekawska.
-
Mały chyba dostanie imię Bandzior ;) Potem się mu najwyżej zmieni. Lata po kafelkach jak głupi, czego pierwszy raz jestem świadkiem, bo żaden z moich trzech królików nigdy nie odważył się na ten krok ;) Ciekawski jest. Zjadł bardzo mało sianka przez noc, paśnik ma pełny, bobków nie widać (a miałam wziąć do badania :/) Ogólnie przez tą sierść nie widać, jaki jest chudy, ale jest, jak go głaszczę to czuję każdą kosteczkę, jest trochę grubszy od Jaspera w jego ostatnich dniach.
Jedziemy zaraz na badania, zobaczymy jak to będzie.
-
Dziewczyny wysłałam przed chwila do adopcji metryczke rudej, która dostała imię Coco. Czarnulka - Bandziora wyśle Ciapusia. ;)
-
Brązowa - czyli Coco - ładnie, to naprawdę wyjątkowy kolorystycznie królik - taki ciemnobrązowy, ładnie je ,ładnie bobczy, pije i domaga się uwagi, bardzo kontaktowy. Mała ma jeszcze jedna zaletę - merda ogonkiem, autentycznie merda, jak coś ja zaciekawi to w górę i dół a jak się do niej mówi i słucha to w bok - macha tym ogonkiem - dosyć długim - jak mały psiak :bunny:. Ładnie siusia do kuwety - w klatce nie sika nigdzie indziej, no bobki zostawia niestety wszędzie, po pokoju chyba z tej radości niestety leje i bobczy wszędzie. Nie ma problemu ze smarowaniem jej uszek - grzecznie siedzi i czeka, nie gryzie nie drapie, no brania na ręce nie lubi wzięłam raz do transporterka i to wszystko - może jakby się przyzwyczaiła? Niezadowolenie okazuje głośno tupiąc - nie zgrzyta już ząbkami, je co jej się da, czyli i CC i zieleninkę, dostała kawałeczek jabłka rano to zjadła. Wczoraj dostała rodzynkę to biedactwo szukając więcej porozgryzała wszystkie swoje bobki - tak szukała więcej tych rodzynek. Jest przemiłym ciemno brązowym cudem.
-
herbata mysle,ze nauczy sie z czasem zalatwiac do kuwety. Ja mowilam opiekunom u ktorych byla by zbierali, scierali i wrzucali do kuwety. Czy to naprawde robili to nie wiem. U nich mała załatwiała sie pod firanke. :x Ciesze sie,ze chociaz nie wybrzyda z jedzeniem i nie gryzie. Pozniej jak beda nowe zdjecia to uzupelni tez sie owoce i warzywa które dostała u Ciebie i później u moniki. :) Co do ogonka to też zwróciłam uwage,że jest strasznie nim rusza, ale jest to urocze. :)
-
Jutro będą wyniki badań. Trochę zaplaciłam niestety, teraz jeszcze te badania mogę opłacić, ale jeśli się okaże, że Bandzior jest chory i potrzebne jest leczenie, to sama nie dam rady.
Niestety zeskrobinę wet pobrał ze zdrowej tkanki, ponieważ nigdzie nie zauważyliśmy zmian (sprawdzany był kilka razy). Dopiero w domu, jak go obcinałam, to zobaczyłam zmianę na skórze, wygląda to jak jakaś ranka. Więc teraz nie wiem, czy badanie trzeba będzie powtórzyć, czy jak...
Samo obcinanie zajęło mi 2 godziny, sierść była strasznie sfilcowana. Po obcięciu, Bandzior okazał się być uroczym, na moje oko młodym króliczkiem, no i chudym niestety. Inna sprawa to moje umiejętności fryzjerskie, ale może to pomińmy :diabelek
Imię do niego pasuje jak najbardziej ;) Ten rozbójnik mało czego się boi (gabinet weterynaryjny też chciał pozwiedzać), nie przeszkadza mu hałas, wierci się, jest bardzo niecierpliwy i ciekawski. Gdyby był spokojnym króliczkiem, obcinanie go zajęłoby mi co najmniej o połowę mniej czasu ;)
Ogólnie jest kochany, boi się jeszcze trochę ręki człowieka, ale myślę, że się go łatwo przyzwyczai.
Bobków od wczoraj tyle, co kot napłakał, na dodatek małe i niekształtne. Siku w kuwecie :)
Dzisiaj już mu chyba dam trochę zieleninki i parę granulek. Suszoną marchewkę i buraczki zjadł, jak mu trochę rano dałam. Sporo pije.
Kilka zdjęć:
(http://img32.imageshack.us/img32/433/img4048z.jpg)
(http://img704.imageshack.us/img704/6180/img4046xc.jpg)
(http://img825.imageshack.us/img825/5646/img4047z.jpg)
(http://img153.imageshack.us/img153/9383/dsc00019sz.jpg)
(http://img530.imageshack.us/img530/7/dsc00026ab.jpg)
(http://img299.imageshack.us/img299/8307/dsc00030x.jpg)
(http://img23.imageshack.us/img23/5779/dsc00033wl.jpg)
(http://img833.imageshack.us/img833/3403/dsc00035p.jpg)
(http://img291.imageshack.us/img291/9571/dsc00046p.jpg)
(http://img829.imageshack.us/img829/5673/dsc00047zk.jpg)
(http://img717.imageshack.us/img717/2472/dsc00048on.jpg)
(http://img809.imageshack.us/img809/8434/dsc00050k.jpg)
(http://img833.imageshack.us/img833/7011/dsc00051f.jpg)
(http://img269.imageshack.us/img269/1864/dsc00052zm.jpg)
O tyle lżejszy jest teraz Bandzior ;)
(http://img713.imageshack.us/img713/8837/img4053n.jpg)
(http://img823.imageshack.us/img823/208/dsc00028v.jpg)
A tutaj ta zmiana skórna:
(http://img842.imageshack.us/img842/3985/dsc00022f.jpg)
(http://img30.imageshack.us/img30/544/dsc00023cp.jpg)
(http://img822.imageshack.us/img822/894/dsc00025i.jpg)
Co sądzicie?
-
Ojejku, co ty z nim zrobiłaś przeciera_oczy
Faktycznie widać po tylnej łapce, że z niego chudzinek. Bidulek :(
A dajesz mu lakcid? Może dzieki temu bobki wrócą do normy....
-
Eee, obcięłam ;) A to i tak mało go ciachnęłam, sporo tego puszku zostało.
No chudy jest, trzeba będzie nad tym popracować.
Lakcidu nie podałam, ale to doby pomysł. Jutro kupię i mu dam.
I jeszcze jedno. Ponieważ mam Bandziorowi do zaoferowania tylko 60-tkę, to postanowiłam połączyć klatkę z transporterem, żeby miał chociaż trochę więcej miejsca ;) Jego mieszkanko wygląda tak:
(http://img508.imageshack.us/img508/4683/img4051h.jpg)
(http://img444.imageshack.us/img444/6185/img4050j.jpg)
(http://img835.imageshack.us/img835/2093/img4052v.jpg)
-
Ciapusia kiedy beda wyniki Zbója? ;) Kurcze może on narazie tak mało je bo związane jest to ze stresem,że cały czas przeprowadzki. Mam nadzieje,ze szybko nabierze masy. 3mamy kciuki by wyniki były pomyslne. Co do obciecia to poznałam go po nosku. ;) Kurcze wydaje mi sie,ze Agata mowila,ze u nich było dosc tych bobkow i wszystkie na łóżku. :x
-
Jutro po 17 wyniki.
Bandzior nie wygląda na królika, który by się zbytnio stresował ;) Przynajmniej tak wynika z moich obserwacji.
Zobaczymy.
-
Ciapusia on jest boski!
(http://img23.imageshack.us/img23/5779/dsc00033wl.jpg)
to zdjęcie mnie po prostu powala :lol po strzyżeniu wygląda jak owieczka.
Fajnie wymyśliłaś z tą klatką, nawiasem mówiąc to ten transporter jest chyba tej samej wielkości co klatka.
-
Ciapuś, aleś go dorwała :diabelek
Za to Coco roi boby większe niż moja baraninka, apetyt dopisuje, humorek też, wczoraj latała 4 godziny po pokoju - nie nasikała ani nie nabobczyła w pokoju - siusiu do kuwety bobki do klatki robi. Uwielbia się wpychać w szczeliny, jak gdzieś jej zastawie dojście to autentycznie na mnie tupie, przychodzi nas tykać noskiem, powoli daje się głaskać, rodzynki uwielbia, jest wyluzowana, no niestety szkodnik z niej też jest - obgryzła wczoraj pół kapcia męża - jak jej zabrał nogę z kapciem to na niego natupała. Kabelki ja nie interesują, dziury i szpary w meblach bardzo, śpi sobie wyluzowana na podłodze w pokoju, nie zrywa się można mówić podchodzić do niej nic sobie z tego nie robi. Lubi skakać - taboret i wierzch klatki to jej żywioł. Jest strasznie ciekawska, bardzo żywa, cudnie kreci piruety i bryka, bryka i bryka :balet:
-
Jest strasznie ciekawska, bardzo żywa, cudnie kreci piruety i bryka, bryka i bryka :balet:
i merda ogonem :diabelek
widać, że z niej taka pocieszna królinka. :krolik
-
A o to i Coco widać że uszka jeszcze trzeba leczyć
(http://a.imageshack.us/img205/613/2coco.jpg)
widać, że myślę
(http://a.imageshack.us/img237/4739/3coco.jpg)
odpoczywam
(http://a.imageshack.us/img832/2097/4coc.jpg)
dalej odpoczywam
(http://a.imageshack.us/img186/8106/5coco.jpg)
no co tak się zmęczyłam, że odpoczywam
(http://a.imageshack.us/img818/6379/6coco.jpg)
no
(http://a.imageshack.us/img196/5666/7coco.jpg)
-
Dokładnie, jak owieczka :diabelek
Co do transportera, to on jest mniejszy od klatki, na zdjęciach tak wyszedł ;)
Bandzior na zdjęciach wygląda dziwacznie, ale na żywo jest naprawdę super-słodki :lol
Zdążył mi już obsikać pół kuchni :P
Kolacja ze wczoraj zniknęła, niestety sianko nie. Dzisiaj zjadł parę granulek, resztę zostawił.
A Coco jest śliczna, do kiedy u ciebie zostaje?
-
Coco w sobotę jedzie do nowego tymczasowego domku, a ja na wczasy - obie się nie umiemy już doczekać.
Na szczęście ja jej nie muszę golić :rotfl2: a Bandzior to taki słodki wacik :zakochany:
-
Ciapusia juz myślałam ,że jestem najgorszym fryzjerem na świecie :diabelek A tu taka siurpryza.
-
Oj tam oj, przesadzacie :diabelek
I tak wygląda dużo lepiej niż przed obcięciem :P
-
Z tego co mi już wiadomo Coco trafi do mnie. Po zdjęciach to samiczka, ale tak jak rozmawiałyśmy z Herbatą - do sprawdzenia. Odbiór w sobotę, czekamy :)
-
My zaraz idziemy do weta. Miejmy nadzieję, że Bandzior jest zdrowy.
Jak wrócimy, to wysyłam metryczkę.
-
Zaraz mnie szlag trafi po prostu... Miały być dzisiaj po 17 wyniki w naszej lecznicy (mieli zadzwonić z Diagno-Vetu), no to tuptamy sobie (30 minut spacerkiem w jedną stronę), czekamy 15 minut w lecznicy, bo kolejka, a tu się okazuje, że wyników niet. No myślałam, że mnie rozniesie. Królika niepotrzebnie stresuje (chociaż on wyglądał na spokojnego), bo do lecznicy idziemy ciągle koło bardzo ruchliwej drogi, czas tracę, a tutaj mi mówi wetka, że nie ma wyników na moje nazwisko. A dlaczego ich nie ma? Najprawdopodobniej nie odebrali telefonu z Diagno-Vetu, bo ponoć dzisiaj był wyjątkowy ruch i nie każdy telefon był odbierany.
Grr, już mogłam sobie sama jechać do Chorzowa po te wyniki, przy okazji papierek bym miała, a tak, to znowu jutro tam iść musimy.
-
Jakby kto pytał to ja jajek nie widziałam ]:->, ale mam przeczucie ze ten wet od Zuzy to miał blade pojęcie o jakimkolwiek zwierzaku, więc moje przeczucie mi mówi, że to chłopak jest. Rudzielec ma cudne beżowe futerko na spodzie łapek - merda ogonkiem i niestety przegryzł kabel zasilający światło w moim mieszkaniu - kabel był odłączony - bo jak niektórzy się orientują ja mam remont - i końca nie widać - uszak żyje elektryk naprawił - koszt wygórowany, no cóż chciałam uszyska to mam :niegrzeczny
-
A u nich, w Zakopanem to taki anioł był :D To śląskie powietrze na niego/ nią działa, poczuła się pewnie u was i broi. Co do chłopca - rudzielca to ja jajek tez nie widziałam :(. Ale nie zdziwi mnie jak to bedzie chłop, w koncu taki królik-zbój. Tak czy siak jest sliczna/y i zdjeci nie oddaja jej pełnej urody :D Ciapusia a jak Bandzior dalej łobuzuje? Je coś więcej kościotrupek? :)
-
Łobuzuje, a jakże ;) Uroczy uszak, naprawdę.
Coś tam skubie, kolację dzisiaj częściowo już zjadł, sianko dalej leży...
Przynajmniej co do jego płci jestem pewna, jajka aż się świecą :P
-
dziewczyny do kogo trafi Coco co moniki.k czy do megany88? Jest to ważne bo musze to uzupelnic do wystawienia króliniki na strone adopcji, chodzi o miejscowosc. :)
-
Coco jedzie do Augustowa :D - do mnie :) w końcu Augustów zawita na adopcyjnej :D
-
Zuza moje najświeższe informację mi też mówią, że ja go wiozę do Augustowa do megany88. Jakby jednak plany się zmieniły to mam nadzieje, że mnie ktoś prędzej poinformuje niż w drodze? Bo muszę powiedzieć, że z tą sprawą wiążą się ciągle jakieś nieścisłości. :krolik
-
Coco jedzie do Augustowa :D - do mnie :) w końcu Augustów zawita na adopcyjnej :D
Megana, to i ja jako rodowita Augustowianka się bardzo cieszę :D Poza tym Coco wygląda na uroczego uszaka - jest podobna do mojej Mierzwiak, choć mniej zmierzwiona ;)
-
Ok. :) Niestety ja sie powoli w tym gubie. Na szczescie sprowadzacie mnie na dobrą droge. ;)
-
kata_strofa, ten uroczy wygląd to taki kamuflaż :D podobno niezłe ziółko he he :) i kolejna kobita w domu :D (chyba :P )
-
a tak na przyszłość do osoby tak mądrej co sama zmienia plany bez uprzedzania innych,organizacja tego wyszła wam do d.py że tak powiem ja więcej też się nie bawię w dt robioną przez forumowiczów ,a nie spk kilka innych osób tez jest złych,tak sie składa że biedną maro 2 razy ganiałam aby przywiozła klatkę a dzisiaj ją zabrała skoro coco nie jedzie do mnie,zaoszczędziałbym sobie wiele nerwów i pracy gdyby wcześniej to było odpowiednio przygotowane,dziękować bogu że większych kosztów jeszcze nie poniosłam bo by mnie szlag trafił.Od tej pory biorę udział jedynie w akcjach organizowanych przez spk i sprawdzone osoby.
-
Nie wiem o co chodzi, nie mieszam się. Z mojej strony poszło gładko, tak jak od początku byliśmy umówieni, tak odebrałam Bandziora, nie było żadnych zmian.
A teraz wieści z frontu ;)
Dzisiaj jak wzięłam Bandziora na ręce, to poczułam niemiły zapach... Po krótkim węszeniu (:P) odnalazłam źródło owego zapachu... w uszach. Niemożliwe, przecież były sprawdzane. No ale rozchyliłam je szerzej, spojrzałam głębiej i... przeraziłam się. Z obu ucholi dochodzi nieprzyjemny zapach i w obu jest to COŚ (zaraz napiszę co, choć pewnie już wiecie).
I tak akurat wychodziliśmy do weta po te wyniki, więc dobrze się stało, że zauważyłam, albo raczej poczułam.
Wyniki badań - nie ma grzybicy :jupi I sama wetka powiedziała, że to jak najbardziej powód do radości ;) W bobkach pojedyncze nicienie.
Potem powiedziałam o uszkach... Bandzior się wyrywał, widać że go bolało. Ciężko było pobrać próbkę, jak to wetka określiła - skorupa. Na dodatek młody bynajmniej nie był chętny do współpracy. Trzeba było kropelkę oleju do uszka wstrzyknąć, żeby to się trochę rozmiękczyło. W końcu udało się pobrać próbkę. Pod mikroskopem wszystko się wyjaśniło - świerzb uszny. Sama miałam tą niewątpliwą przyjemność spojrzeć przez mikroskop na owego robaczka - obrzydlistwo :diabelek Uszka mu zakropiła, żeby go nie bolały, a na kark poszedł środek Advocat, podobno pomoże i na świerzb i na owsiki.
Po weekendzie kontrola, a 9 września powtórka Advocatu. Bandzior ma psią książeczkę zdrowia ;) Aha, waży 1,45 kg.
A tak ogólnie, to większość bobków już jest ładnych, młody jak zwykle rozrabia, a gabinet weterynaryjny jest bardzo ciekawy, jak wszystko zresztą ;)
-
Czyli Bandzior ma świerzb i owsiki? Reszta wszystko ok? Bandziorek jest chudy, Coco waży 1,59 kg, a wiekiem sa podobne, o ile nie rówiesnicy :P Teraz trzeba go lekko podtuczyc :D Chyba imie Bandzior zostanie mu na stałe. ]:->
Co do Coco to ja sie dzis z tego tematu dowiedziałam,że mała jedzie do megany88. Jeśli dziewczyny coś ustalacie poza mna to prosze o informacje bo trzeba w metryczce zmienic, by nie wprowadzac maro z grupy adopcyjnej w błąd, bo chcemy ja w koncu dac na stronie. :)
-
Czyli Bandzior ma świerzb i owsiki? Reszta wszystko ok?
Tak, właśnie to napisałam wcześniej :P
Wiem, że jest chudy, niestety. Bandzior według mnie jest młodym królikiem, napisałam też tak w metryczce (którą zaraz wysyłam).
Imię zostaje, idealnie do niego pasuje :diabelek
-
więc jestem bardzo ciekawa kto to taki mądry bez powiadamiania innych plany sobie zmienia,na przyszłość do tej osoby co nie chce się ujawnić,plany można zmieniać ale wcześniej a nie potem kilka osób w tym ja np musi zmieniać plany albo np coś już zakupiło,najgorzej że mieszają się w to osoby które nie powinny,a potem ciemna magia nikt nic nie wie,sory ale chce wiedzieć co za mało odpowiedzialna osoba tak postąpiła? jak nie ma odwagi napisać na forum niech chociaż napisze prywatnie.
-
Szczerze powiedziawszy ja równiez jestem zła za taką organizację. Nie dość, że weekend (miałam plany wyjazdowe) to jeszcze z dnia na dzień jakieś newsy. Królinkę obiecałam, więc zabiorę, ale taka organizacja jest g...o warta. Niepotrzebne nerwy, szczątkowe informacje od każdej osoby po trochu, brak konkretów. Totalne dno.
-
Nie wiem dziewczyny, z Bandziorem wszystko poszło gładko, tak jak było od początku ustalone...
No ale to już musicie między sobą załatwić.
Metryczka wysłana :)
Może Bandzior u nas zostanie, zobaczymy. Póki co trzeba go wyleczyć, potem szczepienia, kastracja (będę potrzebowała pomocy) i się wszystko okaże :)
-
Sprawa się wyjaśniła,teraz pytanie do naszej drogiej Kitty27-dziewczyno dlaczego sama zmieniasz plany informując każdego delikatnie ujmując za późno,odwołując dt u mnie za to wciskając chorego królika dla megany,którego ona nie chciała i tłumacząc jej że sprawa jest pilna bo nie ma dt dla coco,w dodatku mieszając w to herbate skoro dziewczyna nic nie wiedziała,dzięki tobie teraz każdy jest zły.Jestem ciekawa co masz do powiedzienia mnie,meganie,herbacie i zuzie która też nic nie wiedziała? słuchamy cie uważnie???
-
Metryczka wysłana :)
Może Bandzior u nas zostanie, zobaczymy. Póki co trzeba go wyleczyć, potem szczepienia, kastracja (będę potrzebowała pomocy) i się wszystko okaże :)
Postaram się pomóc. ;) A jakby Bandzior został u Ciebie to dopiero miałby super. Super pancia, super narzeczona. Tylko pozazdroscic. :)
-
Ciapusia, super że nic poważnego się z maluchem nie dzieje :)
Co do Kitty to na pewno nie robiła tego na złość nikomu, nie przesadzajcie - rozumiem można być złym ale lincz na forum raczej nic nie zdziała :icon_rolleyes
-
Misokyaa, nie znasz sytuacji, więc nie oceniaj. Tego właśnie nie lubię na tym forum. Od każdego dowiaduję się czegoś innego, powstają głupie niedomówienia. Teraz np okazało się, że Coco miała już załatwony dom tymczasowy, a ja cały czas rozumiałam, że sytuacja jest naprawdę pilna. Gdybym wiedziała, że jest jak jest - nie zgodziłabym się. Ludzie poświęclili czas, załatwiali klatki, zmieniali plany i ktoś namieszał. Herbata martwi się czy jej nie wystawię i słusznie. Po tym czego się dowiedziałam już niczego nie można być pewnym. Ludzie, nie każdy ma wolne 24h na dobę, nie każdy siedzi w domu i dysponuje czasem na zawołanie. To żywe stworzenie, nie wsadzisz w karton i do kata. Ktos chyba o tym zapomniał.
-
Wiecie co dziewczyny, ja nie wiem kto namieszał, dlaczego tak a nie inaczej, myślę, że Kitty chciała dobra rudzielca a nie naszej krzywdy, ja mogę jeszcze zmienić trasę do jutra do 18 - godzina ostateczna, jak nie to jadę do Augustowa, wierzę, że mnie Megana nie zawiedzie, zresztą co do Moniki to też nie było problemu, ja się już nie mieszam, wydałam majątek na tego uszatka i mówiłam od razu Zuzie, że ma być zdrowy to mogę go do wyjazdu przetrzymać i podwieźć - z mojej strony największe ale miałam do Zuzy bo król chory i na koszty mnie naraziła - ale ja już wszystko ze wszystkimi wyjaśniłam -a po pierwsze ja jestem tylko transport - ja już się nie mieszam i w niczym nie będę brać udziału.
Z natury lubię ludzi i mam tego konsekwencję że im ufam - czyli obecną sytuację, ja chciałabym dostać oficjalne polecenie gdzie dostarczyć uszatka - od razu mówię, że ja go nie zostawię u siebie.
-
Herbatko kochana, ja nie zamierzam Cię wystawiać, uzgodnione i widzimy się pojutrze :) ale to faktu nie zmienia, że namieszano.
-
Megana ja Ciebie trzymam za słowo - bo mi nic już więcej nie pozostało :wisielec:
-
Miso można robić wiele ale jeśli już to trzeba mówić otwarcie a nie np kłamać jak meganie,nie rozumiem po co kłamac że nie ma dt,każdy się wykosztował,każdy pozmieniał swoje plany,można wiele rzeczy mówić ale kłamać się nie powinno.Następnym razem niech jedna osoba która jest za to odpowiedzialna tym kieruje ,a nie mieszają się osoby nieodpowiedzialne,chociaż pewnie następnego razu nie będzie bo teraz każdy się zawiódł i chyba należą się nam wyjaśnienia,bo ja nawet zmieniałam już wiele rzeczy w domu aby zrobić wygodne miejsce dla coco w dodatku maro ciągała się z klatką autem specjalnie aby mi przywieźć,chyba Miso nie uważasz że to jest w porządku?Jeżeli kłamstwo i mieszanie to nie jest celowe to co to w takim razie jest?
-
herbata nie dziwie się,że największe były do mnie. Rozumiem to i biore na przysłowiowa "klate". Zawiniłam nie chcący z powodu błędu weta, za co jeszcze raz Cie przepraszam,bo naprawde jest mi głupio.
Póki co maro wyjezdza wiec ja wstrzymam się jeszcze z poprawianiem danych do czasu gdy mała bedzie juz u megany88 i napisze mi coś jeszcze na jej temat. To co herbata napisała o małej wpisałam w metryczki, ale moze megana88 odkryje w małej jakies nowe "cuda". :)
-
Też szczerze mówiąc liczyłam na zdrowego uchola, który by po prostu przesiedział u mnie do czasu znalezienia domu, bo właśnie nie chciałam narażać mojej Milki na jakieś choróbsko, no ale wyszło, jak wyszło...
Miejmy nadzieję, że cała sprawa będzie miał swój szczęśliwy finał.
-
Misokyaa, nie znasz sytuacji, więc nie oceniaj.
Megana88 chyba pomyliły ci się definicję słowa bo ja w mojej wypowiedzi bynajmniej sytuacji nie oceniałam :icon_rolleyes po prostu...
myślę, że Kitty chciała dobra rudzielca a nie naszej krzywdy
...też tak myślę :)
Nie chce mi się wierzyć, żeby Kitty kłamała coby wszystkim zrobić wbrew, ale już się w temacie nie odzywam, bo ja się w potyczki słowne nie bawię - wolę na gołe klaty z delikwentem :diabelek
-
Zuza ale tak jak rozmawiałyśmy - ja już do Ciebie nic nie mam.
Co do Coco - to dodatkowo lubi cykorie i winogrona - dostała też raz plasterek marchewki - zresztą to odkrzacz no i pokazuje charakterek - nie za bardzo dzisiaj chciała dać sobie uszka nasmarować - oj rozbrykał mi się rudzielec :bunny:
I popieram Ciapusię - dajmy już spokój roztrząsaniu publicznie tej sprawy - są pw, jest gg, jest e-mail - miejmy trochę szacunku i do siebie i do innych.
-
Nie zapominajmy tylko, że w tym wszystkim chodzi o króliki, które niczemu winne nie są, a wzajemne obrażanie się na pewno im nie pomoże.
-
Raczej chodzi o to aby na przyszłość nie było takich kwiatków i aby organizacja była lepsza,bo wiele osób zrazi się przez takie nieodpowiedzialne osoby co kłamią i mieszają.
-
Ja bym jednak poczekała z tymi oskarżeniami na Kitty.
A jeśli ma się na uwadze uszaki, a nie osobiste wycieczki, to się nie zrazi, tylko dalej będzie pomagać, bo o to tu chodzi - o pomoc uszakom, obojętnie czy z SPK, czy nie.
-
miałam okazje przeczytać wszystkie wiadomości do dziewczyn wysłane przez kitty więc chce jedynie wyjaśnić to do końca i tyle,nic więcej.Pomagać można ale wszystko ma swoje granice Ciapula jeśli jest ktoś nieelokwentny to nie powinien chociaż się wtrącać bo ta osoba naraziła kilka innych na koszta i niepotrzebne nerwy.Jak to forum ma być poważne to rozwiązujmy problemy do końca a jeśli podejmujemy decyzje to bierzmy za nie odpowiedzialność,bo wyszło to wszystko bardzo nie ładnie i chociaż małe wyjaśnienia się należą.
-
Na początku chciałabym bardzo przeprosić za to całe zamieszanie. Przyznaję się do winy, przyznaję bez bicia.
Nie miałam zamiaru nikogo urazić czy zniesmaczyć, ale chcąc nie chcąc wyszło tak, a nie inaczej, zresztą tego się spodziewałam. I wcale nie jestem zdziwiona Waszymi oskarżeniami na moją osobę.
Ale...
generalnie nie wtrącałabym gdyby nie to, że autentycznie poproszono mnie o pomoc w znalezieniu dt i transportu dla króliczków. Chciałam pójść na rękę, ale widocznie bardziej szkodzę niż pomagam.
A jeśli chodzi o zmianę dt dla Coco to stało się nie bez powodu, chociaż to prawda niefortunnie to wyszło.
Jeszcze raz przepraszam.
Zrobiłam to dla dobra uszaków i mam czyste sumienie.
Tyle w skrócie.
-
Kitty następnym razem to prosić może cie ew o załatwianie takich spraw ktoś z opiekunów adopcyjnych ew osoba która się tym zajmowała do tej pory czyli zuza,nie robi się nic na własną rękę nie powiadamiając nikogo to będzie nauczka dla ciebie.
-
Kitty następnym razem to prosić może cie ew o załatwianie takich spraw ktoś z opiekunów adopcyjnych ew osoba która się tym zajmowała do tej pory czyli zuza,nie robi się nic na własną rękę nie powiadamiając nikogo to będzie nauczka dla ciebie.
cytuję moją wcześniejszą wypowiedź:
generalnie nie wtrącałabym gdyby nie to, że autentycznie poproszono mnie o pomoc w znalezieniu dt i transportu dla króliczków.
-
Kitty a ja cytuję swoją wcześniejszą wypowiedź :
Kitty następnym razem to prosić może cie ew o załatwianie takich spraw ktoś z opiekunów adopcyjnych ew osoba która się tym zajmowała do tej pory czyli zuza,nie robi się nic na własną rękę nie powiadamiając nikogo to będzie nauczka dla ciebie.
Tak się składa że transport i dt były już zorganizowane od wielu dni,skoro nie potrafisz się doinformować to najlepiej będzie jak przestaniesz się chociaż wtrącać i mieszać,najgorsze jest to że osoby które de facto się tym zajmują nie prosiły cie w chwili obecnej o pomoc,ani tym bardziej nikt z spk.Następnym razem więcej rozwagi dziewczyno bo naraziłaś wszystkich na koszty i nerwy,więc nie staraj się głupio wybielać wystarczyłoby zwykłe przepraszam-najgorsze że sytuacji teraz nie da się cofnąć i wcisnęłaś coco meganie ,która nie chciała chorego króla,tym bardziej że z coco trzeba jeszcze iść do weta na drugie odrobaczenie i bóg wie co jeszcze.
Jeszcze taka ostatnia rzecz-dziewczyno nie robi się rzeczy za plecami innych,a tym bardziej szkoda że nie nauczono cię że się nie kłamie.
-
Myślę, że w tym momencie nie ma sensu roztrząsać się nad tym wszystkim. Coco trafi do mnie, potem będziemy myśleć co dalej.
-
Jeszcze taka ostatnia rzecz-dziewczyno nie robi się rzeczy za plecami innych,a tym bardziej szkoda że nie nauczono cię że się nie kłamie.
Nie mam zamiaru się tłumaczyć publicznie, ale tym razem przekroczyłaś granicę i chyba o to ci chodziło, żeby mnie złamać. A co do oskarżeń o kłamstwo to szczerze pisząc nie za bardzo wiem o co chodzi, nie wiem skąd masz informacje, żebym miała kłamać komukolwiek. Zresztą mało mnie to obchodzi.
Szczerze pisząc kilka osób mnie zawiedli, nie mam zamiaru wskazywac palcem o kogo chodzi. Mam nauczkę, dotarło do mnie, że nie można już nikomu zaufać.
I na tym kończę fizyczną współpracę i udzielenie jakiejkolwiek pomocy z kimkolwiek z forum.
Zaznaczam po raz kolejny, że nie mam nic na sumieniu.
I już przeprosiłam.
-
Myślę że to odpowiednia decyzja,zawsze to mniej problemów( kłamstwem kochana jest dla mnie to że ktoś bez powodu odwołuje dt u jednej osoby,wciskając królika i przedstawiając nieprawdę drugiej osobie).Tak nawiasem już ogólnie kochani czytajcie i słuchajcie rad tylko członków spk i grupy adopcyjnej bo tylko takie osoby mogą już po przekazaniu im sprawy podejmować jakiekolwiek decyzje ,a do tego miejsca jedynie osoba zajmująca się od początku sprawą królika w tym wypadku była to zuza.Dziękuje chciałam jedynie rozwiązać ten problem aby nie było problemów na przyszłość,bo ja też nie chce tracić więcej nerwów i pieniędzy bo tak się składa że już też poniosłam koszty.Zamykamy już chyba tą niefortunną sprawę bo i tak nikt się nie przyzna.
Ciapusia-powiem tobie to samo co meganie,gdy u maro była Balbinka którą się opiekowałyśmy ,a ona też była chora sprawdzała się metoda trzymania np w kuchni czy łazience,dywanik na podłodze w przejściu nasączony płynem dezynfekującym ew np spirytusem aptecznym,pamiętaj że chlor nie niszczy bakterii i wirusów,a także ubranie oddzielne do opieki nad uszatkiem które potem jest zdejmowane i na końcu mycie i dezynfekcja rąk po kontakcie z uszatkiem abyś nie zaraziła swojego króla.Potem te wszystkie rzeczy trzeba albo dobrze wyprać albo wyrzucić.
-
Kitty27, monika.k - stało się jak się stało, czasu nie cofniemy. Nie ma sensu dalej się kłócić. Ja też jestem zła, ale co to da? Zastanówmy się co dalej. Jeśli Coco naprawdę wymaga leczenie przez weterynarza to trzeba pomyśleć gdzie i jak. Na razie poczekajmy aż do mnie dojedzie.
Forum to kiepskie źródło porozumiewanie się, posługujemy się pismem, czasami piszemy coś pod wpływem chwili, czasem ktoś źle nas zrozumie... Wyszło źle, nie ma co ukrywać, ale najważniejsze, że już wszyscy wiedzą co i jak. Jak Coco dojedzie porozmawiamy o reszcie spraw z nią związanych. A teraz łapka na zgodę :)
-
megana z tą pastą nie powinnaś mieć u siebie wielkich problemów herbata mówiła że taka pasta dla takich zwierzaków jest tylko jedna,ale to pewnie sama herbata już wszystko wyjaśni,jakby ktoś nie miał ręczników do wyrzucenia bo takie się przydadzą to mogę zakupić i wysłać,więc meganko pomyśl co nie będzie potrzebne i bez problemu potem pójdzie do wyrzucenia i nie będzie ci szkoda,jakby co w yusk są teraz tanio ręczniczki i takie dywaniki łazienkowe więc tak jak napisałam wyżej mogę ofiarować od siebie.
-
Mam podkłady po Karolci, stare ręczniki, pieluszki tetrowe, damy radę. Z pastą to może i jest wszędzie, ale nie wiem czy u mnie. Jak z Tolfiną był problem (najbardziej popularny środek przeciwbólowy) to nie wiem czy to dostanę, ale jakoś poradzimy :)
-
Monika - najpierw piszesz, że należą się wam wyjaśnienia, a następnie, że wystarczyłoby samo przepraszam...
A SPK czemu niby miało załatwiać, skoro te króliki nie są pod ich opieką?
-
Bo gdy już się przeprasza,to wystarczy przeprosić a nie dodatkowo się wybielać czytaj ciapusia ze zrozumieniem moje słowa,co do reszty twojego zdania także odsyłam cie do lepszego zrozumienia tekstu,cieszę się że ty nie miałaś problemów niestety innym tak gładko nie poszło,rozumiem że kitty może być twoją koleżanką ,ale nie broń nikogo na siłę tylko dlatego że szukasz haczyków w słowach innych bo nie czytasz ze zrozumieniem moich słów i nie jesteś w temacie.Chyba nie warto wszczynać kolejnej kłótni za koleżankę prawda?poza tym ten temat miał już być nieporuszany,tym bardziej wolałabym aby nie robiły tego osoby co dokładnie go nie znają.Winni i tak się nie przyznają,tak jak Kitty wspomniała ktoś ją wkopał,a ona dała się wykorzystać,nie przemyślawszy tego dokładnie-to jest nauczka dla nas wszystkich na przyszłość.Proszę więcej o nieporuszanie tego tematu.Jeśli już coś robimy to róbmy to razem,szczerze i otwarcie,nie róbmy za placami innych-tyle mam do powiedzenia.
Dopóki metryczki nie zostały wysłane to powinna być sprawa od początku do końca jednej osoby a dokładniej wiadomo już kogo i nie będę sie powtarzać,potem to już jest sprawa opiekuna adopcyjnego i o ile się nie mylę jest nim maro.
-
Czytam ze zrozumieniem i dalej podtrzymuję mój poprzedni post. Nie szukam żadnych haczyków, nie bronię też Kitty. Piszę, co zauważyłam.
I kończę OT, to jest temat Bandziora i Coco.
-
Dokładnie to jest temat Bandziora i Coco, więc reszte dziewczyny prosze byscie załatwiały na pw. :) Póki co maro wyjechała i jak wróci to damy na strone adopcyjna Coco. Co do Bandziora to Ciapusia wysłała metryczke, kto bedzie z grupy adopcyjnej się nim zajmował to nie wiem. A jak charakterki Bandziora i Coco, złagodniały coś czy jeszcze bardziej się rozkręcają? :P
-
Zobaczymy, kto się będzie zajmował, czekam na odpowiedź.
Potem najwyżej sama się zgłoszę jako osoba chcąca go adoptować :diabelek
A charakterek już mu racze zostanie ;) Rozrabia za trzech :P Mam tylko nadzieję, że jak się wyleczymy z tych choróbsk, to ktoś nam pomoże z kastracją i się trochę uspokoi, bo obecnie to ciągle muszę za nim sprzątać i jeszcze wszystko dezynfekować, przez te jego pasożyty.
-
No Coco też rozrabia, a raczej szaleje mi tu,bryka, kica jak torpeda a nie królik - naprawdę trzeba się zastanowić czy nie powinien/na zmienić imienia na ruda torpeda :icon_mrgreen
Oprócz tego, że rozrabiania to jest to idealny królik - bobki ma już bez zdechłych robaczków, duże suche idealne, sika ładnie do kuwetki, rzuca z upodobaniem w klatce miska - dając znak, że pusto ma :niegrzeczny je wszystko, wygląda jak okaz zdrowia, nawet już wnętrze uszek ogasa - ma śliczne brązowe oczka, które co chwila wlepia w nas i patrzy czy widzimy, że jest już na stołku, parapecie, albo na półce w biblioteczce. Powoli daje się głaskać, po każdym smarowaniu uszek dostaje w nagrodę rodzynkę to cwana bestia po zabiegu od razu podlatuje do ręki bo trzeba dać natychmiast i od razu, bo przecież Coco nie ma czasu na zbędne czynności bo musi brykać a piruety robi cudne :brawo:
Pewnie jutro już megana88 da znać jak uszatek zniósł podróż.
-
Obawiam się,że po podróży mała może znów robic ceko. :/ Ciekawe czy to rodzeństwo zbójów czy zbieżnosc charakterów. Diabełki dwa małe. :diabelek
-
Adopcją Bandzia zajmie się Bośniaczek :) Dziękuję :bukiet
-
Coco dojechała cała i zdrowa :) maleńka jest.. Luśka przy niej to kloc :D Coco jest ciekawska, po otwarciu klatki zaczęła zwiedzać pokój. Dziś nie będziemy jej męczyć, niech spokojnie prześpi noc, jutro napiszę więcej.
-
Ciesze się,ża mała dojechała cała i zdrowa. :) A jak dziś zachwanie małej? Łobuzuje już? :P
-
Tak jak powiedziała Herbata bardzo wysoko skacze, jest energiczna. Z racji tego, że jest maleńka łatwo wchodzi w większość dostępnych szpar. Ogólnie myślałam, że będzie gorzej wyglądała z racji choroby, ale jest ok. Luśka z Sarą (psem) warują pod drzwiami. Z racji tech robaków nie wolno im się na razie zobaczyć.
-
Zauważyłam dziś, że czyszczenie lewego uszka sprawia jej dyskomfort (szarpie się, ucieka). Z tego lewego uszka odpadają jakby strupy, trudno opisać. Sporo dziś tego było. Prawe czyściutkie, ale też codziennie po dwa razy "odkażane". 28 sierpnia pojedzie z nami do Krawczyka.
-
Kurcze, a te strupki to nie z grzybicy lub swierzbu?
-
Strupki czy cos ala lupiez?
-
To, że ma świerzb to ja wiem i podejrzewam, że to co odpada to właśnie ten świerzb. Prawe ucho kolejny dzień czyste, nawet woskowiny nie było na patyczku. Lewe nadal "zapchane". No cóż, czyścimy dalej i czekamy na wizytę u doktora.
-
Ok, jesteśmy po wizycie. Coco to facet, potwierdzone. Według wyglądu narządów płciowych ma ok 4-5 miesięcy, a więc bardzo młody. Co do świerzbu i robaków doktor powiedział: "to będzie krótki ping-pong". Dostał zastrzyk, po dwóch tygodniach będzie następny i tyle z choroby. Nie trzeba żadnych tabletek, przemywania itd. Uszy miał zaświerzbione bardzo głęboko, jednak to przemywanie do końca skuteczne nie było. Wzzystko zostało wyczyszczone na miejscu i od wczoraj Coco nie będzie miał już złych skojarzeń z patyczniem do czyszczenia uszu :)
Co do reszty to jest 100% zdrowy. Nawet zęby nie wymagają żadnej korekty. Waży 1,42kg. Chłopak jest bardzo czysty co mnie zdumiewa do dziś. Sika do kuwety w jeden, jedyny róg. Co do kabli podobno gryzie, u mnie na razie nic nie zistało zniszczone. Mieszka w zagrodzie i nie widać po nim żadnego przykrego doświadczenia.
-
Co to znaczy "krótki ping-pong"? :?:
Jakaś mało kumata dzisiaj jestem ;P
-
Inaczej "krótka piłka"
-
no to cieszymy się, że świerzb jest leczony - na pewno lepiej dla Rudaska, że już nie trzeba przecierać uszek - każdy wet ma inne podejście - tak jak mówiłam, ten wet u którego ja byłam to nie jest dobry. Cieszymy się , że moje przypuszczenia, że to chłopak się sprawdziły - a kabelki naprawdę uwielbiał - może u Ciebie ma więcej ruchu i więcej rzeczy do zwiedzania, więc i kable nie są takie ciekawe. Tak jak myślałam jest to bezstresowy uszatek i dobrze - ważne, że nadal ktoś o niego dba.
-
U mnie kable biegną pod podłogą :D jedynie komputer i akwarium kuszą swoimi kabelkami, ale jego chyba nie interesują :) z racji tego świerzbu jeszcze nie wychodzi poza swój pokój. Wypuszczany od razu szuka jakiejś dziury, a że jest mały to ze znalezieniem odpowiedniej "norki" nie ma problemu. Od jutra mam więcej czasu także zaczniemy się zapoznawać :)
-
A my już z Bandziem zapoznani :D Nawet z jego ząbkami się zapoznałam :> Nie był to atak, po prostu opierałam się ręką na podłodze, on podszedł, wąchał, wąchał i nagle CAP :D Chciał sprawdzić widocznie, jak smakuję :P Uszka ma już czyściutkie, sianko wcina ;) Sierść zaczyna mu odrastać, ale nie mam pojęcia, jaki ostatecznie będzie miał kolor ;) Ten puszek mu ciemnieje, raczej będzie czarny, ale dalej ma tą jasną plamę na grzbiecie ;) Może będzie taki łaciaty.
-
Coco już na adopcyjnej - czekamy na dobry domek dla rudaska
http://adopcje.kroliki.net/adopcje/coco_augustow.html
-
Bandzior ma napisane adopcja w toku. :bunny:
-
Tak tak, jest potencjalny domek dla łobuza :) Więc może już niedługo mnie opuści.
Ogólnie to on ostatnio daje mi w kość. Pięknie w klatce robił siku do kuwetki (bobki wszędzie, ale to nieważne), raz czy dwa zdarzyło mu się poza. A ostatnio? Po prostu nie wiem, co mu się stało, zaczyna lać wszędzie, dzisiaj miał świeżo wymienioną kuwetę, ręcznik w klatce, wyczyszczony transporter, po pół godzinie osikane wszystko, z wyjątkiem kuwety. Nie pomaga wsadzanie chusteczek, nie pomaga zachęcanie go jedzeniem, po prostu nie wiem. A ja nie jestem w stanie co pół godziny mu wymieniać, po pierwsze nie mam tyle czasu, a po drugie ręczników. I musi żyć w syfie... Tym bardziej, że on robi bobki, potem na to sika, wszystko się rozmiękcza, robi się bagno, a on w tym siedzi. Nie mam już pomysłów...
-
A taki był z niego na zdjęciu wstawionym przez Zuzę brzydalek. Dzięki Ewie wypiękniał i już niedługo (mam nadzieję, że na krótko) temat zostanie zarezerwowany dla Coco w_daleki
Ciapusia ja widzę tu jedno wyjście, a mianowicie kastrację :diabelek
-
No, przystojniak z niego :D
Teraz jeszcze inaczej wygląda, bo zarósł trochę, już nie jest cały taki siwy ;) No i odrasta normalna sierść.
A kastracją to już się musi zająć nowy właściciel, ja nie dam rady.
-
Musze przyznac,ze teraz to przystojniacha jest z niego. :) A imie mu Ciapusia nadałaś idealne do charakteru :diabelek
-
Właśnie rozmawiałam z panią, która Bandzia adoptowała, wrażenia bardzo pozytywne :) Mały jedzie do nowego domku 22 września. Wcześniej jeszcze zaliczymy wizytę u weterynarza.
-
Byliśmy dzisiaj się zaszczepić, za dwa dni Bandziu mnie opuszcza. Mam mieszane uczucia ;) Z jednej strony się cieszę, bo Agata jest naprawdę w porządku, a z drugiej strony już się przywiązałam do tego stwora.
I znowu zostaniemy z Milką same... ;)
-
Ciapuś, nie zostaniecie same, wspomnienia w serduchu i kontakt tel, mailowy, czy chocby tu na forum - to duzo. No i zawsze nowy uszak czeka na cieple DT :)
-
Ciapusia, nie smuć się, :przytul:
Dziękuję, że zaopiekowałaś się małym Bandziorkiem, a może jakieś ostatnie zdjęcie wstaw tu?
A co u Coco?
-
A proszę bardzo, zdjęcia z dzisiaj :)
Pan na włościach :)
(http://img337.imageshack.us/img337/5740/img4118c.jpg)
(http://img706.imageshack.us/img706/2197/img4153m.jpg)
(http://img412.imageshack.us/img412/7092/img4120z.jpg)
(http://img512.imageshack.us/img512/3227/img4121m.jpg)
(http://img214.imageshack.us/img214/2412/img4122o.jpg)
(http://img545.imageshack.us/img545/4428/img4135.jpg)
(http://img259.imageshack.us/img259/4756/img4136b.jpg)
(http://img208.imageshack.us/img208/6154/img4137i.jpg)
(http://img259.imageshack.us/img259/1509/img4138p.jpg)
Wcinamy brokuła:
(http://img535.imageshack.us/img535/5008/img4123d.jpg)
(http://img844.imageshack.us/img844/5972/img4124l.jpg)
(http://img706.imageshack.us/img706/6458/img4125l.jpg)
(http://img42.imageshack.us/img42/4640/img4126t.jpg)
(http://img178.imageshack.us/img178/3316/img4127s.jpg)
(http://img843.imageshack.us/img843/5463/img4128he.jpg)
(http://img202.imageshack.us/img202/1325/img4129y.jpg)
Taką mam modną fryzurkę :>
(http://img714.imageshack.us/img714/5056/img4131j.jpg)
(http://img844.imageshack.us/img844/10/img4133f.jpg)
(http://img405.imageshack.us/img405/6246/img4154h.jpg)
(http://img844.imageshack.us/img844/5332/img4140p.jpg)
(http://img694.imageshack.us/img694/9742/img4142ha.jpg)
(http://img683.imageshack.us/img683/623/img4143v.jpg)
Tam jest chyba coś ciekawego...
(http://img215.imageshack.us/img215/2295/img4144v.jpg)
Tata nauczył królika żebractwa :bejzbol
(http://img833.imageshack.us/img833/633/img4139nc.jpg)
(http://img689.imageshack.us/img689/5817/img4145ef.jpg)
(http://img189.imageshack.us/img189/9462/img4147dm.jpg)
I wcinamy sianko w wysprzątanej klatce :)
(http://img534.imageshack.us/img534/6/img4148l.jpg)
(http://img580.imageshack.us/img580/2913/img4149k.jpg)
(http://img819.imageshack.us/img819/1172/img4150g.jpg)
Na końcu zagoniłam drania do kuwety jedzeniem :diabelek Oczywiście to nie przynosi efektów, ale kto nie próbuje ten nie ma :P
(http://img696.imageshack.us/img696/5219/img4155h.jpg)
(http://img822.imageshack.us/img822/8697/img4156f.jpg)
(http://img830.imageshack.us/img830/883/img4157h.jpg)
Już za nim tęsknię.
-
Ciapusia :glaszcze:
A Bandziorka ubranko to ostatni krzyk mody :mhihi
-
Jak na Bandziora przystało małe poszło na włóczegę i wróciło w poszarpanym kubraczku :) Wyglada przecudnie całuśnie a te chochliki wesołe w oczetach, uszyska radarowe to sama słodycz. Ciapusia tarmoś chłopaczka :przytul
-
Bandziu jest już ze swoją nową właścicielką :) Smutno troszkę, ale wiem, że jest w dobrych rękach. Agata obiecała mi zarejestrować się na forum, trzymam za słowo ;)
Myślę, że z powodzeniem Bandzia można już ściągnąć z adopcyjnej ;)
-
Ciapusia dziekuje za opieke nad Bandziem :bukiet Bandziorek z dnia na dzień jest coraz piekniejszy. :)
-
Ciapusia dzięki
-
I tak uszasty góral znalazł dom :) Ciapusia- bardzo dziękuję za opiekę :) Wszystkim innym, którzy wzieli uszaki z mojego rodzinnego rejonu wielkie i głośne- DZIĘ- KU- JE- MY !!! :jupi :przytul
-
W związku z tym, że Bandziorek znalazł swoje miejsce na ziemi :) chciałam serdecznie podziękować wszystkim osobom zaangażowanym w jego opiekę, Agacie za przygarnięcie rozbójnika, a szczególnie dziękuję Ciapusi za całokształt :bukiet
-
Coco ma adopcja w toku :bunny:
-
:) W przyszły weekend Coco przyjedzie do Warszawy do swojego nowego domku.
-
Coco kochana ruda torpedo, tak się cieszę, ze i Ty znalazłeś tak szybko swój nowy domek :bunny: :bunny: :bunny:
-
Chciałam podziękowac wszystkim ( dt, transport, adopcja ) którzy byli zaangazowani w sprawe tych dwóch zbójów. :bukiet Bardzo sie ciesze,że udało im się dośc szybko znalezc domki. :bunny: Jeszcze raz wszystkim dziekuje. :) A nowym opiekunom gratuluje i dziekuje za ds. :bukiet
Mam nadzieje,że nowi opiekunowie Bandzia i Coco załoza im watki na forum. :)
-
Coco wczoraj pojechał do Maro. Podróż zniósł ok, tak jak napisała Maro, niedługo trafi do nowego domku :)
-
Dziękuję megana88 :bukiet
-
Coco jest super. Bardzo ładnie je i bobkuje, no niestety po całej kuchni. Nie zamykam go bo jest b grzeczny. Tapek zazdrośnik bardzo się denerwuje i niszczy pokój. Myślę że w weekend Cocolino pojedzie już do swojego domku. Nowa opiekunka pisze codziennie sms-y już nie może się doczekać kiedy Coco przyjedzie.
-
Jupi :D
-
No pewnie kto by mógł tak długo czekać na to rude cudo - rozkochuje po kolei wszystkie babki w sobie :doping:
-
do zamknięcia - uszatki są już w nowych domach :)