Forum Stowarzyszenia Pomocy Królikom
Porady => Archiwum działu Porady => Wątek zaczęty przez: anna_b5 w Październik 29, 2009, 07:50:57 am
-
No niestety, stało się, najlepsze, że nie wiem jak. Miśka jest królikiem bezklatkowym, to znaczy klatka jest, ale otwarta cały czas i ona jak chce to wskakuje, jak nie to nie. I właśnie wczoraj prawdopodobnie przy wskakiwaniu do klatki zrobiła sobie krzywdę - efekt - złamana tylna łapka w dwóch miejscach z przemieszczeniem.
Miałam nadzieję że nigdy nie napiszę w tym dziale niczego poważnego. Niestety.
Diagnoza po zdjęciu j.w., wybór - uśpienie, amputacja, operacja. Oczywiście, że wybrałam operację, będzie miała ją dzisiaj, została tam na noc, gdyż była na lekach przeciwbólowych i jeszcze po narkozie (do zdjęcia). Operacja będzie polegała na odrutowaniu i włożeniu jakiegoś gwoździa (wybaczcie, ze stresu i przejęcia dokładnie nie zapamiętałam). I w związku z tym moje pytanie : czy ktoś już przeszedł taką operację ze swoim ucholem? Jak królik się po takiej operacji zachowuje? Czy kica normalnie, czy wraca do sprawności ruchowej? Czy jest to jakoś usztywnione, zabezpieczone? Po jakim czasie się to ściąga? Jak opiekować się takim "zadrutowanym" kochaństwem??? Wszystko na temat, bardzo proszę, jestem tym wszystkim przerażona.
-
Może spytaj się użytkownika jagodas z www.krliki.fora.pl.Jej królik był udanie gwoździowany w powodu złamania skoku.
-
O złamanej łapce tylnej pisała na forum -monika1974 Temat ,, Prosze o poradę" z dnia 4.10.2009. W tamtym przypadku tez miala byc operacja. Ale nie widzę zakończenia tego tematu. Można na PW i wypytać o operację.
-
Dzięki Wam dziewczyny. Dzwoniłam właśnie do kliniki, Miśka przespała noc, dali jej jeśc i zjadła, czyli apetyt ma. Operacja dziś o 10. Około 16 mam się tam pojawić, będą wiedzieć, czy można ją zabrać do domu, czy jeszcze tam zostanie.
-
Trzymam kciuki za pomyślną operacją i za powrót do zdrowia... rad niestety nie mam, ale trzeba wierzyć że będzie dobrze :)
-
anna_b5, trzymamy kciuki za udaną operacje , będzie dobrze !! :przytul
-
Poczytałam trochę na miniaturce bez tajemnic, podbudowałam się. Dzięki dziewczyny za super artykuł i przykład ze zdjęciami. Robicie super robotę i chwała Wam za to :przytul :bukiet
-
"przejzyj posty niki73,jej uchol takze zlamal lapke przy wskakiwaniu,czy wyskakiwaniu do klatki,przeszedl operacje,rehabilitacja niestety jest dluga,a wet. musi byc naprawde dobry i do tego "kroliczy"
trzymam kciuki aby wszystko sie udalo
-
Poczytałam trochę na miniaturce bez tajemnic, podbudowałam się. Dzięki dziewczyny za super artykuł i przykład ze zdjęciami. Robicie super robotę i chwała Wam za to :przytul :bukiet
Ten połamany rudzielec to mój :( Jakbys chciała o coś spytac to chętnie ci Pomogę.
Mała bedzie miała włożoną szpilke w jamę okostną i najprawdopodobniej dodatkową stabilizację na zewnątrz (gips mało polecany) wszytsko zalezy od tego jakie to złamanie na ile kawałków kość sie rozsypała (mozliwe że rtg nie wykazało wszystkiego- ale nie bede cie straszyc ) ważne żeby króliczek nie miał kołnierza - szybko wykombinuje jak go ściaagnąc i moze sie udusić. Jezeli zadbarsz o steryle warunki to może nie miec zadnego opatrunku. Jednak codzienne przemywanie, dbanie żeby nie wdała sie martwica, codzienne przeciwbólówki i antybiotyki to powinna byc rutyna ....
-
a powiedzcie mi, jak z jej, że tak się wyrażę "ruchliwością" po zabiegu? Czy ona w ogóle bedzie mogła się poruszać czy raczej będzie tylko leżeć? co z załatwianiem się? Nie mam pojecia jak będzie unieruchomiona łapka, czy ona sobie sama nie zrobi krzywdy?
-
Poczytałam trochę na miniaturce bez tajemnic, podbudowałam się. Dzięki dziewczyny za super artykuł i przykład ze zdjęciami. Robicie super robotę i chwała Wam za to :przytul :bukiet
Ten połamany rudzielec to mój :( Jakbys chciała o coś spytac to chętnie ci Pomogę.
Mała bedzie miała włożoną szpilke w jamę okostną i najprawdopodobniej dodatkową stabilizację na zewnątrz (gips mało polecany) wszytsko zalezy od tego jakie to złamanie na ile kawałków kość sie rozsypała (mozliwe że rtg nie wykazało wszystkiego- ale nie bede cie straszyc ) ważne żeby króliczek nie miał kołnierza - szybko wykombinuje jak go ściaagnąc i moze sie udusić. Jezeli zadbarsz o steryle warunki to może nie miec zadnego opatrunku. Jednak codzienne przemywanie, dbanie żeby nie wdała sie martwica, codzienne przeciwbólówki i antybiotyki to powinna byc rutyna ....
Twoj uchole tez sie polamal :/ juz sie pogubilam
kto w P-niu bedzie operowal?to nie jestto prosty zabieg,naprawde,nie chce straszyc ale jakos tak podchodzicie do zab. kostnych u ucholi jak do "wyrwania zeba"wiem,ze nika
szukala polecanego weta,ktory zrobi to dobrze i ma w tym praktyke
kolnierz zapewne bedzie niezbedny,niestety,a uchol napewno sie nie udusi
[ Dodano: Czw Paź 29, 2009 12:08 pm ]
a powiedzcie mi, jak z jej, że tak się wyrażę "ruchliwością" po zabiegu? Czy ona w ogóle bedzie mogła się poruszać czy raczej będzie tylko leżeć? co z załatwianiem się? Nie mam pojecia jak będzie unieruchomiona łapka, czy ona sobie sama nie zrobi krzywdy?
niki Tosiul najpierw przez jakis czas po zab. musial przebywac w transporterku,potem prez pol roku w kltce bez wypuszczania,no i kolnierz aby nie wyskubal szwow,a dostep do szwow jest latwy
poczytaj posty niki,opisywala wszystko,teraz chyba mija pol roku od zab. Toska
-
Tak, jestem już po lekturze, poczytałam wszystko. Teraz się psychicznie przygotowuję do rehabilitacji Misisławy. Nie wiem jak z operacją, bo dzwoniłam tam, ale nie odbierają, włącza się automatyczna sekretarka, są chyba zajęci. Żeby się tylko operacja udała, z resztą sobie poradzimy. Dam Wam jutro znać w jakim jest stanie, jak zabezpieczona, co mówili, co przepisali i wszystko.
Dzięki wszystkim za wsparcie i porady :bukiet
A co do weta, to moj osiedlowy do którego chodzę z Miśką na wizyty poradził mi Oświęcim, niestety po rozmowie tam telefonicznej zwątpiłam. Pan na wieść, że to królik nie wykazał entuzjazmu ani chęci leczenia, wyraził się wręcz, że oni królikom nie robią, że w ogóle królikom się takich operacji nie robi. Nie wytrzymałam i spytałam, to co, mam ją uśpić??? Nie skomentował tego a ja byłam za bardzo zdenerwowana. Odszukałam tu na form wetów w Bielsku Białej, zadzwoniłam do kliniki BADA, od razu kazali przyjechać, nie było problemów z zostaniem miśki na noc, a operację robi dr Niedziela. Nie jest nigdzie napisane że jest specjalistką od królików, tylko że to specjalista chirurg. Skoro mnie nie odesłali (a nie mialam serca jeździć z połamanym ucholem po innych lecznicach, bo przecież ją boli i każdy ruch w samochodzie nie dogadza jej, a wręcz przeciwnie) zadecydowałam, żeby tam się nią zajęli. Mniemam, że zrobią wszystko co trzeba.
-
dobrze,ze chodz osiedlowy wet. przyznal sie,ze nie potrafi :>
trzymam kciuki za powodzenie zabiegu
-
Osiedlowy wet po prostu nie miał rentgena, tylko spojrzał i stwierdził, że złamana, dał tylko zastrzyk przeciwbólowy i namiary na innego.
-
dobrze,ze chodz osiedlowy wet. przyznal sie,ze nie potrafi :>
trzymam kciuki za powodzenie zabiegu
My jesteśmy już dawno 2 lata po operacjach (ten artykol na stronie jest mój ! o mojej teki miała w sumie 3 operacje ). Przeszłam to razem z nią. Sama dawałam antybiotyki, ściągałam szwy (po konsultacji z dr i przećwiczeniu ) , nie wiem dlaczego wydaje ci sie ze podchodze do tego za lekko :)Moze dlatego że jestem zaprawiona w boju :)
Co do kołnierza to nie do końca -moja o mało sie nie udusiła, więc na dwoje babka wrózyła, Nasza operował dr Wąsiatycz (doktorat z chirurgi ) -nie było mowy o uspieniu. Teki nie miał opatrunku tylko na poczatku- opatrunek wzbudzał wieksze zainteresowanie nnogą. co do kuwety poswieciałm sie i miesiać wysadzałam ją co 4 h - bo panienka pod siebie nie robiła. Kup żwirek silikonowy jest najbardziej jałowy i antybakteryjny ze wszystkich (tylko uwazaj zeby go nie jadła )
-
Dzwoniłam teraz, odebrali, operacja własnie trwa, no ja tu chyba jajo zniosę... Sorry wszystkim że tak nudzę i nudzę, ale ja naprawdę teraz nie mam z kim o tym pogadać, w pracy jestem, pominąwszy, że jeszcze ani chwili nie przepracowałam...
-
aniu, trzymamy bardzo mocno kciuki, musi być dobrze :przytul
-
trzymamy kciuki :przytul
-
A my trzymamy łapki ze wszystkich sił za koleżankę Misię. :przytul ją poptem od nas.
-
Trzymamy także za powodzenie i udaną rehabilitację. :przytul
-
i jak ta operacja, juz skończyli - wybudzili ....
-
Bedzie dobrze! Trzymamy kciuki za krolika i za opiekunke! :)
:bukiet :bukiet :bukiet :bukiet :bukiet
-
No, i jak po operacji? Wszystko okey z maluszkiem? :*
-
anna_b5, jak po operacji?wszystko dobrze przebieglo?Jak czuje sie Misia?
-
Czy malutka już jest w domku ?? Jak minęła operacja ?? Pisz cokolwiek bo my tu jajka zniesiemy :oh:
-
kasiagio, dobrze napisane,jajka z nerwow o malenka to napewno zniesiemy
-
Zazdroszcze wam takich dobrych wetow.
Moj krolis mial zlamana tylnia lapke,zostal uspiony ;(
Powiedzieli,ze nie ma innego wyjscia ;(
Lapeczke mojemu ucholkowi sami polamali :bejzbol przy obcinaniu zabkow ;(
Pisalam juz o tym w temacie o obcinaniu zebow.
Od dluzszego czasu sledze FORUM i zauwazylam,ze macie dziewczyny dobrych wetow !!
Robione sa rozne badania(pobranie krwi,kroplowka i.t.d...i.t.p...)
Tutaj krolikom takich roznych badan nie robia :bejzbol (nie wiem czemu tak jest)
Zauwazyliscie ile moich ucholkow kica za Teczowym Mostem ;( ;( ;(
-
bo czasami warto jechac i 300 km byle miec pewnosć ze znalazło sie dobrego weta
-
Klinika Bada była już polecana na tym forum. Bylismy tam z Trusią Ewelap
Specjalista od królików w tej klinice to dr Wawerczyk - Dembiniok. Doktro Niedziela to chirurg, ale jaka jest jej wiedza dotycząca królików to nie wiem....
-
No cóż, przykro mi przekazywać smutne wieści. Niestety Misisława nie dała rady operacji. Złamanie było skomplikowane, odłamki kości uszkodziły nerwy, były dwa ogromne krwiaki (których na zdjęciu nie było widać, oglądałam sama), Dr Niedziela robiła co mogła (operacja trwała od 13 do 16), jednakże wdał się zator i moja ucholinka odeszła na stole w trakcie operacji. Pani doktor sama do mnie zadzwoniła, wytłumaczyła co się stało, jak się stało i wierzę, że naprawdę robiła dla niej wszystko.Przed kliniką rozmawiałam tam z panią, która była z dwoma królasami i mówiła, że jeden z nich też miał złamaną łapkę i pani dr Niedziela uratowała go, królas kica aż miło. Dlatego wierzę w kompetencje pani doktor, a sobie tłumaczę, że po prostu przypadek Miśki był beznadziejny, dlatego nic nie można było zrobić.
Cóż, wróciłam do pustego domu, wyniosłam klatkę do piwnicy bo nie mogłam na nią patrzeć i teraz zastanawiam się kiedy przestanę płakać i jak zapełnić to strasznie głuche mieszkanie i pustkę w sercu.
Dziękuję wszystkim za wsparcie i trzymanie kciuków. Jesteście wspaniali, Kochani Forumowicze:)
Pozdrawiam serdecznie.
-
anna_b5, jets mi bardzo, bardzo przykro. Zrobiłaś dla niej wszystko co mogłaś i malutka o tym wie, teraz ją już nic nie boli. I może tam za TM zaprzyjaźni się z moim Zorrusiem.. 3maj sie jakoś :przytul
-
Tak bardzo mi przykro :( wiem ze jest ci bardzo ciezko ale trzymaj sie jakos. :przytul
-
Bardzo Ci współczuję.Jednak w tym wypadku happy endu nie było.
-
;(
jest mi strasznie przykro. wspolczuje. :buu
-
Nie no ja już nie mogę :buu :buu Co się dzieje !!
Bardzo mi przykro (*) ;(
-
bardzo współczuje, w takich momentach uświadamiamy sobie jak bardzo jesteśmy mali i bezradni. ;( Twój kicek na pewno szaleje teraz za TM i zaczepia inne króliki.
-
A że zaczepia, to pewne... Charakterna była...
Dzięki za wyrazy współczucia.
-
:przytul trzymaj się... bardzo mi przykro...
-
:( wyrazy współczucia...
-
bardzo mi przykro :przytul
-
Trzymaj się, jesteśmy z Tobą ;(
-
:(
-
:(
-
Przytulam Cię w tych trudnych chwilach ;(
-
:( Bardzo mi przykro. Odeszlo kolejne krolicze serduszko... Trzymaj sie.
-
My również się dołączymy :(
-
:przytul :przytul :przytul
Najważniejsze, że walczyłaś o jej zdrowie, szukałaś dobrego specjalisty i zrobiłaś wszystko co było można.
Teraz królinka kica bez bólu z innymi kicajkami za TM...