Forum Stowarzyszenia Pomocy Królikom

Działania SPK => Archiwum Działania SPK => Wątek zaczęty przez: ziabak w Czerwiec 30, 2005, 10:38:18 am

Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: ziabak w Czerwiec 30, 2005, 10:38:18 am
Witam

Na wstępie podaję link do tematu na forum Oazy http://www.lecznica-oaza.strefa.pl/forum/viewtopic.php?p=2557#2557 (http://www.lecznica-oaza.strefa.pl/forum/viewtopic.php?p=2557#2557)

Podajęgo dlatego, że mam zamiar napisać artykuł o prawidłowych, rozsądnych hodowlach zwierząt na mała skalę. Nie chodzi mi tu o domowe eksperymenty dzieci, ani o jakiekolwiek nieprofesjonalne przypadki rozmnożeń domowych, z których potem samoistnie tworzą się pseudohodowle, tylko o podejście dokładnie takie jak właścicielki tej hodowli świnek morskich.

Przeczytajcie temat, popatrzcie na jej stronę i popatrzcie co właściwie chcę zdziałać - to napisane jest w mojej wypowiedzi na forum Oazy. Czekam na przemyślenia.
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: kapi w Czerwiec 30, 2005, 10:50:47 am
ja mam mieszane uczucia.. bezdomnych zwierząt jest tak dużo, że nie powinno się ich rozmnażać.

wszyscy wiemy jak jest w królikami .. płodne cały rok. Jak zaczniemy popierać jakiekolwiek rozmażanie czy to świnek czy chomików czy szczurów nawet w najlepszych hodowlach na świecie to - wyślemy mylne sygnały. a trzeba być konsekwentnym.

spk to adopcje niechcianych i porzucanych królików a i świnki nam się trafiły w adopcjach kiedyś.
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: ziabak w Czerwiec 30, 2005, 11:13:23 am
Tak Kapi, ale problem zwierząt w sklepach i fabryczkach mnie równie mocno razi jak bezdomne zwierzęta... Też nie popieram osobiście rozmnażania - ale wiadomo jakiego... Jakbym miała komuś polecić kupno świnki, to na pewno nie ze sklepu, ani nie z fabryczki, żeby ją napędzać - tylko właśnie z takiej dobrej hodowli.

Bezdomność zwierząt nie wynika z istnienia hodowli profesjonalnych - to innego rodzaju problem. Sama nie wiem teraz, czy nie bardziej przejmuję się tymi masowuymi zgonami i chorobami w sklepach i losem tych zwierząt od maleńkości... niż tymi szukajacymi domów. No nie wiem... Oba przypadki są trudne.

Poprzez taką informację na stronie - z dobrze zredagowanym (ukierunkowanym) tekstem mam nadzieję, że uda się zwrócić przynajmniej uwagę, że hodowla - to niekoniecznie masówka w warunkach koszarowo-barakowo-klatkowych, że zwierzę w sklepie i "fabryczce" to nie to samo co w domu itd. itp.

Dla mnie skala problemu zwierząt w sklepach stała się ostatnio jeszcze większa, bo po chorobie Misia i po tym co pisała Bea o tych maluchach w sklepie, z którego wzięła chorego na E.cuniculi prawdopodobnie zwierzaka (a tam wciąż do tych bakterii przynoszone są nowe, młode króliczki :( :( zdążą zachorować w sklepie? nie zdążą? loteryjka... produkują chore populacje królików :() coś we mnie pękło... Jestem jeszcze bardziej wrogo nastawiona do sklepów sprzedających zwierzęta i muszę coś z tym zrobić. Czuję taką potrzebę. Nie wiem, czy do końca mnie rozumiesz - nie chodzi mi o typowe reklamowanie hodowli - w żadnym wypadku - tylko o pokazanie skrajnych, kontrastujących ze sobą faktów. Hodowla jak Amaretto kontra "fabryczki" i sklepy...

... a wczoraj sobie chodziłam po Kakadu w Arkadii i patrzyłam: króliki 3 - całkiem spore  -to plus - siano miały, wodę miały, wybieg w wolierze dość duży. To mnie nie przestraszyło.... ale akwaria :( :( co z tego, że czyste, co z tego, że dużo - jak w każdym trup, jeden... dwa... chore ryby. Ktoś je kupi nieświadomy. Ryba też zwierzę. Okropnie, okropnie mnie to irytuje  :zly: Jeszcze trochę się napatrzę i zacznę bojkotować sklepy  :zly:
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: kapi w Czerwiec 30, 2005, 11:28:40 am
ja też jestem zła że Kapi ciągle chorował miał problemy z brzuszkiem .. to samo dostawał co Nesia a jemu to szkodziło :(

ale jakby nie było promowanie nawet zdrowych hodowli to zwiększanie populacji .. jak mamy np 8 królików do oddania? one też muszą znaleźć dom.

w hodowlach to tylko zmianą prawa można coś zdziałać, np zakazanie rozmnażania królików spokrewnionych, bo stąd jest ta niska odporność.
oraz doprowadzeniem do tego, że królik będzie na tyle drogi, że będą hodowcy rozmnażac na jakość a nie na ilość.
i tutaj widzę naszą rolę.
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: ziabak w Czerwiec 30, 2005, 11:37:36 am
Ok, ja w każdym razie coś na Króliczej Stronie z całą pewnością napiszę - i to dość mocno kontrastowo, bo jestem - powiem szczerze - nabuzowana. Musi to ze mnie jakoś zejść... no naprawdę - nie znoszę sklepów coraz bardziej. Promować - w sensie reklamowania typu "kupuj w Amaretto" na pewno nie będzie, bo to nie o to chodzi - ale na pewno będzie to tekst mocno nacechowany negatywnie w stosunku do sklepów i "fabryczek". I naprawdę - wrażenie zrobiła ta hodowal na mnie bardzo pozytywne. Zwierzęta na pewno z niej nie będą nieszcześliwe i będzie ich tylko tyle, ile będzie ewentualnych zamówień (nie zapominajmy, że bardzo czesto ludzie chcą mieć zwierzęta rasowe - choć to jak wiadomo nie idzie w parze z ogólnie pojętą miłością do zwierząt, tylko raczej ze "snobizmem" ludzkim... ale tacy też chodzą po tym świecie i taki człowiek będzie wolał kupić pseudorasowe zwierze ze sklepu czy z "fabryczki", niż przygarnąć porzuconego "mieszańca").
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: Jan_Kreisler w Czerwiec 30, 2005, 12:55:46 pm
zaznacze ze nie czytalem artykulu
"Dla mnie skala problemu zwierza˛t w sklepach sta?a sie˛ ostatnio jeszcze wie˛ksza, bo po chorobie Misia i po tym co pisa?a Bea o tych maluchach w sklepie, z którego wzie˛?a chorego na E.cuniculi "

Dla mnie tez.

Po pierwsze musimy zaznaczyc - prawdopodobnie na E.C.,- ale choroby szybko sie roznosza i ostatnio czas zycia krolikow wedlug mnie znaczaco sie obnizyl (tak samo bylo z moim krolikiem).
Ostatnio spotkalem sie z tym ze kupiono swinke morska "w ciazy" ktora byla za mloda i zdechla.
Prosze zobaczyc co nagminnie dzieje sie np. w sklepie zoologicznym w Realu , bodajze Max, gdzie zwierzeta wystawione sa na korytarzu marketu w tym zawsze kroliki, a przed swietami producent chusteczek higienicznym L. wystawil w przejsciu kroliki i owce

hodowcy + sklepy =/ (nie rowna sie) zdrowie zwierzat.
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: ziabak w Czerwiec 30, 2005, 13:13:22 pm
No właśnie... bardzo bym naprawdę chciała coś z tym zrobić - chociaż na taką minimalną skalę, na jaką ja jestem w stanie zadziałać. Nawet jeśli to da mocno mierne skutki (o ile w ogóle jakieś...) to myślę, że trzeba w końcu coś zrobić, bo to jest przerażające z tymi sklepami :(.

Artykułu jeszcze nie ma - dziś narodził mi się pomysł, po przeczytaniu o tej hodowli Amaretto. Coś muszę opracować - to na pewno trochę potrwa, ale jestem zdecydowana i na pewno napiszę.
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: kapi w Czerwiec 30, 2005, 13:24:08 pm
ale uważacie, że popieranie profesjonalnych hodowli ( chyba ze sklepami, bo jak inaczej ominąć sklep?) coś zmieni?
Poza tym czy takie hodowle są legalne? czy mają działalność gospodarczą? chyba nie opłacałoby im się dla paru zwierzaków rozmnożonych w roku się rejestrować, skoro stawiają na jakość.

Ludzie kupują zwierzątka pod wpływem impulsu "przy okazji zakupów", bo mało komu by się chciało jechac na hodowle za miasto.

Więc trzeba by się starać dążyć do zmiany prawa bo to by wtedy obowiązywało całą RP. Np. zakaz sprzedazy zwierząt w ośrodkach handlowych, w warunkach zagrażających im życiu. Dążyć do wprowdzenia metryk z wiekiem.

co do wirusa E.C to ja bym się postarała o wsparcie uczelni i inspecji weterynaryjnej - spradzenie odczynników (?) do polski.
trzeba by przygotować jakiś raport i zgłosić sprawę bo faktyycznie staje sie niebezpieczne .. ( ale ja nie mogę się tym zając bo i tak mam dużo obowiązków)
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: ziabak w Czerwiec 30, 2005, 14:50:45 pm
Cytuj
ale uważacie, że popieranie profesjonalnych hodowli ( chyba ze sklepami, bo jak inaczej ominąć sklep?) coś zmieni?
Dosłownie nie zamierzam wyrażać poparcia dla jakichkolwiek hodowli. Właśnie chodzi mi o to, aby na podstawie porównania - takiej dobrej hodowli i tych niedobrych stworzyć bazę do przemyśleń... - to na początek, jak się to dalej rozwinie i czy w ogóle to się zobaczy. Sklepy w takiej sprzedaży zwierząt zupelnie nie biorą przecież udziału! I o to mi głównie chodzi - aby bezwzględnie na drodzie zwierze-opiekun docelowy pominąć jakiekiolwiek sklepy, bazary, handel uliczny, hurtownie, giełdy itp. Zwierze trafia do opiekuna bezpośrednio od hodowcy.

Cytuj
Poza tym czy takie hodowle są legalne? czy mają działalność gospodarczą? chyba nie opłacałoby im się dla paru zwierzaków rozmnożonych w roku się rejestrować, skoro stawiają na jakość.
Ta osoba - jak pisze na stronie - jest związana ze Związkiem Kynologicznym. Naprawdę nie przypuszczam, aby jej hodowla była niezarejestrowana - i tu jest drugi atut. Tego typu działalność musi być rejestrowana, ewidencjonowana - tak samo jak hodowcy kotów czy psów rasowych (Ulpu by mogła powiedzieć więcej). Jest kontrola narodzin i każdy zwierz ma swój numer, metrykę (prawdziwą - nie fikcyjną... jak to Alex daje - taką metrykę z kilkoma pokoleniami wstecz), imię rodowodowe itp. Popatrz uważnie na tą stronę Amaretto - bo naprawdę warto. To nie chodzi własnie o to aby na rozmnażaniu zwierząt się dorobić willi z ogródkiem i mercedesa... to nie musi być wcale masówka - wręcz przeciwnie.
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: kapi w Czerwiec 30, 2005, 14:57:29 pm
ja tą stonę oglądałam bardzo dokładnie już pare dni temu bo często zaglądam na forum Oazy  8)

dla mnie to wszysto jest ze sobą sprzeczne, bo może wywołać odwrotny skutek do zamierzonego.  dlatego nie wiem na razie jak to pogodzić ale pomyślę.
może więcej osób się wypowie.
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: ziabak w Czerwiec 30, 2005, 15:16:52 pm
Dla mnie oczywiste jest, że zwierzęta z takich hodowli mają o niebo lepiej niż te z "fabryczek", dystrybuowane jak bułki do sklepu i tam czekające w złych warunkach na dalsze losy... Wniosek dla mnie jest taki: jeśli tym zwierzetom jest lepiej, to należy zrobić wszystko, by zwrócić na to uwagę ogółu. Trzeba to zrobić mądrze, bo jeśli się podejdzie do tematu źle, to faktycznie można narozrabiać a nie pomóc. Myślę, że ja wiem jak to napisać, żeby było dobrze i ukierunkowywało myślenie czytelnika na odpowiednie tory - taka trochę manipulacja... ale w dobrym celu.

Popatrz Kapi, gdyby na świecie (uwaga - abstrakcja) nie było sprzedaży zwierząt sklepowej, bazarowej i innej "lewej", a jedynym źródłem nabycia zwierzęcia byłoby udanie się do takiej hodowli, porozmawianie, zamówienie i odebranie osobiste zwierzaka w odpowiednim wieku, zdrowego i zadbanego, to czy nie uważasz, że ogólnie byłoby im lepiej na świecie? Druga sprawa - jeśli aby mieć zwierzę, trzeba byłoby więcej nieco zachodu (i kasy) niż w chwili obecnej (udanie się do sklepu i kupienie w promocji), to i popyt na zwierzęta by nieco zmalał a i ludzie kupujacy zwierzęta nie byliby przypadkowi (ot... tacy na zakupach z dzieckiem, które ledwo mówiąc sepleni: "chcem kluicka..."), tylko tacy, którzy przynajmniej jakieś godziny poświęcili na przemyślenie, kontakt z hodowcą, rozmowę z nim (prawdziwy hodowca nie odda swojego wypielęgnowanego zwierzaka byle komu, pierwszemu lepszemu co powie, że bierze) itd. itp. Dlatego tak obstaję za tego typu rozwiazaniami...

Ja myslę, że to naprawdę ma sens - a przynajmnie może sięprzyczynić do utrudnienia ogólnodostępności zwierząt w sklepach, bo to nie są "towary" jak buraki czy kartofle. Myślę, że trzeba (ogólnie) walczyć o wyeliminowanie sklepowej sprzedaży zwierząt.

.. wiem, to jak próba topienia góry lodowej płomieniem zapalniczki... ale może taki artykuł będzie przynajmniej jakąś "szpilką" co ukłuje tam gdzie powinna?
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: Jan_Kreisler w Czerwiec 30, 2005, 15:32:21 pm
"chyba nie op?aca?oby im sie˛ dla paru zwierzaków rozmnoz˙onych w roku sie˛ rejestrowac´, skoro stawiaja˛ na jakos´c´.
"

stawiaja na ilosc a nie na jakosc. Nikogo nie interesuje dlugosc zycia zwierzat a im krotsza tym lepsza - bo klient narodzil sie na nowo.

Nasz pierwszy krolik w 1994 roku byl kupiony nie z hodowlii , bo takich jeszcze nie bylo, ale od czlowieka ktory dobrze wiedzial co robi i kiedy moze malego krolika odstawic od matki.
Dosyc dlugo rozmawial z nami zanim oddal krolika i krolik zyl 8 lat, a zaznacze ze nie znosil siana. My tez do konca nie bylismy rozgarnieci ale krolik zyl swobodnie w mieszkaniu i mial swoj pokoj.

Teraz wchodzi sie do marketu i wlosy na glowie staja jak sie widzi czasem chore krole trzymane w skandalicznych warunkach i pukajace w szyby dzieci.
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: anUSZka w Czerwiec 30, 2005, 15:52:40 pm
Ja mam podobne odczucia, jak Kasia. hodowla taka czy inna - nie zmienia to problemu nadprodukcji zwierzat. To, ze jakas mala hodowla bedzie produkowac swinki czy kroliczki w lepszych warunkach nie zmieni w zaden sposob hodowli niehumanitarnych - one bede produkowac tyle samo zwierzat, moze wiecej im zdechnie po drodze niekupiona, ale dla nich to koszt niemal zaden, te zwierzaki rozmnazaja sie dosc czesto i latwo.

I jeszcze jedno. Zwierzaki nabywane i ze sklepu, i z hodowli tak samo bywaja porzucane. U nas jest sporo takich malych hodowli produkujacych psy rasowe, drogie jak cholera, co nie zmienia faktu, ze na pocatku lata cale stada tych rasowcow trafiaja i tak do schroniska.

Zamiast popierac te mniejsze hodowle, moim zdaniem lepiej glosno pietnowac fabryczki i ostrzegac ludzi przed kupowaniem zwierzat (krolikow), wrecz zniechecac! Tylko zmniejszajac popyt na kroliki da sie zmniejszyc hodowle fabryczkowa do sklepow, a nie zwiekszajac i tak za duza ilosc zwierzat...

A, i jeszcze jedno - tam maja swinki dlugowlose - sliczne, ale... zadna odpowiedzialna osoba nie powinna sprzedawac ani krolikow, ani swinek dlugowlosych na zwierzaki domowe. Taka siersc do ogrom pracy, w wiekszosci wypadkow te zwierzaki laduja zaniedbane z tego powodu...
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: kapi w Czerwiec 30, 2005, 15:55:53 pm
A ja jestem zdania, że lepiej starać się zmienić istniejące prawo bo podchodzenie do sprawy "incydentalnie" nie ma większych szans na zmianę.

moim zdaniem są dwie drogi i trzeba iść nimi równolegle a) robić wszystko, żeby trafić do "konsumentów" którzy kupują zwierzaki ( oczywiście namawiać na adopcje ale nie kazdy da sie namówic) edukacja i nagłaśnianie apelu w mediach, w szkołach na festynach b) jak pisałam zmiana obowiązującego prawa.

przecież jakby nie było my należymy do tego 3 sektora :D
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: bea i tomek w Czerwiec 30, 2005, 16:13:19 pm
gdyby nie było sprzedaży zwierząt w sklepach, to hodowle takie jakie proponuje ta dziewczyna, byłyby dobre. Jednak przy tak masowej produkcji, nie ma to raczej sensu.
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: DOT w Czerwiec 30, 2005, 17:27:51 pm
Ja tylko chciałam z merytorycznego punktu widzenia zwrócić uwagę, że E.cuniculi to nie bakteria, ani wirus tylko pierwotniak. Sorki, ale jakoś na to zwracam uwagę.
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: kapi w Czerwiec 30, 2005, 17:32:00 pm
no widzisz DOT ciągle się potwierdza, że wszyscy się musimy dokształcić  :)
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: DOT w Czerwiec 30, 2005, 17:34:31 pm
:) fajnie, że nie traktujesz tego jako czepiactwa.
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: Marzena/od Misiaka w Czerwiec 30, 2005, 20:33:02 pm
Ja mysle,ze pomysl Ziabaka z artykulem jest dobry.
Warto promowac to co dobre,moze sie zdarzyc,ze "pojda wiesci" i hodowla Amaretto bedzie coraz bardziej znana,ktos chetny na swinke bedzie chcial kupic ja tam/pewne zrodlo i moze jakies certyfikaty,gwarancje/ a nie w sklepie,gdzie nic o zwierzeciu nie wiadomo.

Moze kiedys ktos,kto teraz jest "dzieciakiem z kroliczkiem" bedzie chcial zalozyc hodowle-taka z prawdziwego zdarzenia-tez bym poparla.

Mieszkam teraz w Norwegii(pewnie niektorzy z Was wiedza) i tutaj sa prywatne hodowle krolikow,maja swoja renome,kroliczki sa ZAMAWIANE,dostaja swiadectwa zdrowia(choroby wrodzone,genetyczne).Pisalam o tym dokladniej na kroliczym(sa tam linki)
Niekoniecznie musi byc tak,ze jest to bardzo dochodowy,moze to byc pasja i "konik" poza praca.
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: anUSZka w Czerwiec 30, 2005, 21:09:04 pm
Marzeno, gdzie Polska, a gdzie Norwegia :(

Moim zdaniem byloby to tylko przyklaskiwanie pomnazaniu nieszczescia. A ci ludzie, ktorzy sa uswiadomieni "kroliczo" czy "swinkowo", powinni adoptowac zwierzaki porzucane przez nieludzi, a nie ganiac po hodowlach. takie jest moje zdanie, moze dosc drastyczne dla niektorych.
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: Marzena/od Misiaka w Czerwiec 30, 2005, 23:29:58 pm
Ja wiem,ze jest mnostwo kicajacych nieszczesc.
Nie chodzi mi o namawianie do rozmnazania zwierzakow bo ten problem juz istnieje.
Ale nie sadze,ze sklepy zrezygnuja ze sprzedazy krolikow wiec moze dobrze by bylo gdyby w tych sklepach pojawily sie zwierzaki z np. takiej hodowli jaka prowadzi Amaretto.

W tym kraju czy w innym sporo zalezy od ludzi,od nas samych w zasadzie ale mierzmy sily na zamiary.Zmiana prawa...jasne ..moze kiedys ktos gdzies dotrze ale kiedy to bedzie?
Ja juz przestalam wierzyc w cuda,lepiej isc malymi kroczkami ale do przodu niz walczyc wiecznie o nieosiagalne.

Zeby nie wyszlo,ze krolikom tutaj jest super to powiem,ze problemy identyczne jak w Polsce-tez zdarzaja sie malizny w sklepach,pelno ogloszen o niechcianych krolikach,dobrego weta ze swieca szukac.

I garstka ludzi,ktorym zalezy aby cos zmienic.Coraz czesciej pojawiaja sie artykuly w prasie czy internecie,w ktorych(oprocz rzetelnej informacji) wymienia sie z imienia i nazwiska "dobre hodowle".Mnie jakos bardziej podoba sie ten sposob docierania do swiadomosci, niz powiedzenie: nie rozmnazaj.
Gdybym teraz miala kupowac krolika to pogonila bym do tej hodowli zamiast odpowiedziec na ogloszenie w stylu: nieoczekiwanie moja kroliczka..... bo ta kroliczka moze jeszcze wiele razy(nieoczekiwanie)

Ktos tu wymienil firme Alex. O.K,jest jedna ale czy sa inne?
Czy w Polsce sa organizowane wystawy krolikow -tych(przepraszam) niejadalnych?
Cos sie w ogole dzieje?
Jakos mi sie wydaje,ze nie ..szkoda.
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: kapi w Czerwiec 30, 2005, 23:57:50 pm
Jak już pisałam wiele razy .. moim zdaniem popieranie na tym etapie profesjonalnych hodowli to cofanie się i zwiększanie problemu faktycznej bezdomności.

Jak pisze Anuszko postarajmy się zmiejszyć zapotrzebowanie na rynku na króliki, poprzez akcje edukacyjne, apele przecież te bezdomne króliki to są nietrafione wybory pokażmy ludziom kto się nadaje a kto się nie nadaje na króliczego opiekuna.

a prawo? no cóż bez zmiany prawa to jest zaleczanie i to trądziku kiedy organizm umiera na raka. przecież koszmarne warunki sprzedazy zwierząt dotyczą wszystkich gatunków, przecież sami jako spk tego nigdy nie będziemy zmieniać. ja uważam, że trzeba myśleć przyszłościowo a nie zachowawczo. to wszystko co teraz robimy to są małe kroczki ..
rok temu w spk było nas siedem osób dziś jest nas prawie czterdzieści a mówimy przecież o wolontariacie.

Widzisz Marzena my się wydaje że nie jesteśmy hodowcami ale opiekunami ja bym w życiu swojego królika nie zawiozła na wystawę. dla mnie to jest męczenie zwierząt.
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: Marzena/od Misiaka w Lipiec 01, 2005, 01:17:07 am
Tak sie sklada,ze ja tez jestem opiekunem i nie mam zamiaru tego zmieniac.

Jesli moge powtorzyc pytanie- czy sa w Polsce organizowane wystawy kroliczkow do przytulania?Wiecie cos wiecej na temat hodowli z prawdziwego zdarzenia (z czlowiekiem-jak to zostalo nazwane-ktory wie co robi)?

Jesli takowych nie ma to nadal beda takie,o ktorych nikt nic nie wie(biznes w stodole bez podatku) i  w sklepach bedzie sie kupowalo np.niby-miniaturki,ktore po kilku miesiacach beda kilkukilogramowymi,niechcianymi olbrzymkami(nie mowiac juz o wadach wrodzonych czy chorobach genetycznych).

I prosze mnie zle nie zrozumiec- moj krolik(czy bedzie docelowo mini-miniaturowy czy zupelnie nie-miniaturowy) bedzie zawsze moim krolikiem.

Ale ile osob oddaje zwierzeta z powodu niespelnienia oczekiwan?Nigdy sie nie dowiemy bo nikt sie do tego nie przyzna.
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: u_megi w Lipiec 01, 2005, 10:52:04 am
Mnie najbardziej przerażają takie rzeczy:
http://www.kupsprzedaj.pl/ks-item,474727.asp
kiedyś do tego gościa napisałam - powiedział mi, że szuka stałego odbiorcy
jest jeszcze kilk podobnych ogłoszeń, które powtarzają się notorycznie.
Jeżeli jest (rosnąca) grupa domowych hodowców, którzy ciągle mają w ofercie młode króliki tzn. że jest też na nie popyt!
Takie ogłoszenia i ceny od 10 do 30 złotych są bardzo niebezpiecznym zjawiskiem. Dużo mniej, chociaż oczywiście też, martwią mnie sklepy.

Oczywiście zgadzam się z Kapi - dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie w przepisach obowiązku sprzedaży w sklepach zwierząt posiadających certyfikaty z hodowli - coś na wzór jakie daje Alex - to zmniejszyłoby prawdopodobeństwo bezmyślnego rozmnażania - hodowca starałby sie wyeliminować wszelkie choroby genetyczne w obawie, iż klient mógłby dochodzić jakiś sankcji w przypadku przedwczesnej śmierci i wykrycia takich chorób u zwierzęcia.
Ale to niestety nie wyeliminuje takich amatorskich hodowli, które już teraz się mnożą!
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: u_megi w Lipiec 01, 2005, 10:58:20 am
Stawialabym na edukację w jakiejś najbardziej przysfajalnej formie.

Nie wiem czy to możliwe, ale może udałoby się przeprowadzić jakąś większą akcję edukacyjną przy udziale właśnie dużych hodowli (większa siła przebicia i może jakieś fundusze)  - profesjonalnym hodowcom powinno zależeć na wyeliminowaniu, nieodpowiedzialnych, amatorskich (dla nich konkurencyjnych) pseudohodowców
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: ziabak w Lipiec 01, 2005, 11:06:02 am
No wiec tak: ja nie pisalam o popieraniu hodowli, tylko o pokazaniu kontrastu miedzy tym jak zwierzeta moga byc traktowane i jak sa w wiekszosci przypadków (przepraszam za brak polskich liter, ale siedze dzis przykompie gdzie klawiatura ma jakies braki...). Zlikwidowanie jakiejkolwiek sprzedazy zwierzat jest wg mnie calkowicie nierealne. W wypowiedziach sugerujecie promowanie i pisanie jedynie o adopcji niechcianych krolikow - jestem jak najbardziej za tym, aby bylo o tym wszedzie glosno - ale jednoczesnie uwazam, ze tak jednokierunkowe podejscie powoduje pominiecie tematu hodowli, ktore tak czy inaczej beda. Moim zdaniem lepiej jest zwrocic uwage na prawidlowo zorganizowane hodowle prywatne, niz nie mowic o tym wcale, bo niemowienie nie wplywa na podniesienie swiadomosci ludzi. Jesli jakis temat sie pomija, to wiele osob w ogole nie zajarzy, ze problem istnieje. Prawo - oczywiscie, prawo nalezy zmienic i dazyc do tego, by stalo sie to jak najszybciej, ale moze mniejszymi kroczkami jest latwiej dojsc do celu niz jednym susem? Tak mysle o tym moim pomysle na artykul ukazujacy kontrast miedzy sytuacja zwierzat w hodowlach jak Amaretto, a sytuacja zwierzat w "fabryczkach" a potem w sklepach i na gieldach.

Sama trabie o adopcjach gdzie sie da - i to jest jeden ze sposobow zwrocenia ludziom uwagi na inne, poza sklepowym kupnem, sposoby na przyjecie pod swoj dach zwierzecia. Jeden ze sposobow - jednak zauwazcie, ze juz nie raz zdazylo sie, ze osoby przygarniajace za darmo zwierzeta oddawaly je... oby to bylo sporadyczne, ale jednak wystepuje i bedzie wystepowalo. Wiem, ze ludzie kupujacy super rasowe zwierzeta za duza kase tez sa w stanie je oddac - ale takie sytuacje sa i beda - bez wzgledu na okolicznosci. Ja nie chce apelowac tu do glupich ludzi, ktorym cokolwiek by sie nie napisalo, to i tak zwierze potraktuja jak skarpetke, gdy stanie sie niewygodne... ten tekst ma obrazowac rzeczywistosc - tak to widze.

DOT - :) tak, ja wiem, ze to pierwotniak - napisalam bakterie, bo w ferworze mysli uogolnilam w glowie choroby do bakterii... czasem mi sie zdarza nie nadazyc pisac dokladnie tego co mysle. Dobrze, ze zwracasz na takie rzeczy uwage :)

Ogolnie mysle, ze np. mnie osobiscie taki tekst pokazujacy sytuacje o ktorych pisalam wyzej, dalby do myslenia. Nie sadze, ze nakloni on ludzi do wyruszenia na poszukiwania hodowli... raczej spowoduje zastanowienie sie i moze jakies dzialania, gdy przechodzac obok wyitryny sklepu zoo w supermarkecie spojrzy na zwierzaki w klatkach. Nie jestem jednak wyznacznikiem reakcji ludzkich i z cala prewnoscia beda one bardzo rozne. Czy az takie, ze ludzie rzuca sie nagle na hodowle - nie uwazam... A czy moze to spowodowac mniejsze zainteresowanie zwierzetami wegetujacymi w sklepach - byc moze tak. Co bedzie, gdy ludzi mniej beda kupowac w sklepach? mniej beda sklepy zamawialy... itd itp. Taki tok sprawy mi sie mysli - czy sluszny, nie wiem na 100%.
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: ziabak w Lipiec 01, 2005, 11:13:36 am
u_Megi - ale przeciez Alex to jest jedna z paskudnych fabryczek zwierzat... a piszesz o niej jak o profesjonaliscie godnym zaufania. To nie tak - takie hodowle to ja bym tepila jakbym tylko mogla... i sklepy - a wlasnie prywatne hodowle domowe - jak Amaretto (prosze nie mylic tego z rozmnazalniami nastolatków i pseudohodowlami polegajacymi na trzymaniu kilku sztuk zwierzat spokrewnionych i beztroskiemu pozwalaniu im sie mnozyc dalej jak popadnie). Ja mam watpliwosci czy wszyscy zrozumieli co ja mam wlasciwie na mysli...  :roll: Ludzie ktorzy wystawiaja zwierzeta na allegro, czy gdzie indziej i ciagle - jak piszesz - maja mlode, to sa zadni hodowcy! To sa bezmyslni przypadkowicze i pseudomilosnicy zwierzat, ktorzy na swoja domowo skale produkuja towar na sprzedaz w mysl tego, ze beda miec na pierdoly kase, jak sobie pohandluja... Przeciez to nie o to mi chodzi. Naprawde nie widzicie roznicy miedzy np. Amaretto a tymi gieldowiczami? Az nie moge uwierzyc...

Cytuj
coś na wzór jakie daje Alex
Alexowy certyfikat to jest smiec a nie dokument... gdzie tam sa napisane pochodzenia zwierzat? gdzie sa informacje o rodzicach o dziadkach ? Tam nic nie ma... nic to nie znaczy. To jest fabryka towaru... takie powinny byc likwidowane. Co to za opiekunowie co zwierzeta na gieldzie opychaja, w dodatku za mlode - przeciez pewnie z 80% tych czterotygodniowych maluchow umierajacych w sklepach to sa Alexowe zwierzeta...
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: Marzena /od Misiaka w Lipiec 01, 2005, 11:20:37 am
Wychodzi na to,ze w zasadzie chodzi nam o to samo.

Tutaj tak jest- krolik w sklepie z certyfikatem.
A ze sa i pewnie beda nieuczciwi sprzedawcy i hodowcy nie majacy pojecia o tym co robia...no coz-wypada tylko glosno pokazywac to co dobre-moze w koncu cos dotrze do swiadomosci ogolu.
Zakazy i nakazy-owszem ale wszyscy wiemy,ze zawsze znajda sie tacy,ktorzy beda je omijac.

Kiedys jak mialam klopoty z Misiakiem i szukalam pomocy,rozmawialam z kobieta,ktora ma hodowle.Pierwsze jej slowa:gdzie kupiony i czy patrzylam czy ma tatuaz.Powiedziala,ze walcza z pokatnymi hodowlami,zeby zwracac uwage na pochodzenie krolika,ze mnostwo ludzi pojecia zielonego nie ma co robi,kroliczki umieraja a biznes sie kreci.Legalni hodowcy sa zrzeszeni,wszystkie mioty sa rejestrowane i nikt normalmy nie zabierze malizny od matki.

Nadal uwazam,ze to jest droga.Niech robia to ci,ktorzy robia to dobrze i z sercem.
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: Marzena/od Misiaka w Lipiec 01, 2005, 11:22:37 am
Ziabak mnie wyprzedzil  : )

Popieram stanowisko Ziabaka,mowie wlasnie o tym samym.
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: ziabak w Lipiec 01, 2005, 11:39:22 am
Cytuj
Nadal uwazam,ze to jest droga.Niech robia to ci,ktorzy robia to dobrze i z sercem.
Otoz to! Wlasnie miedzy innymi uwazam, ze o to tez chodzi w walce o polepszenie bytu zwierzat. Nie tylko o to by zajac sie niechcianymi, porzucanymi przez ludzka glupote, krzywdzonymi - rowniez problemem jest los zwierzat "produkowanych". Nie skoncza sie masowe produkcje, gdy nie bedzie wiadomo ze to one sa winne tym wszystkim chorobom w sklepach spowodowanym zbyt mlodym wiekiem zwierzat, ciasnotom w sklepowych klatkach i traktowaniem zwierzaka jak towaru na polce... "jeden padnie - bedzie kolejny" :(
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: bea i tomek w Lipiec 01, 2005, 12:44:00 pm
mamy znajomego sprzedawcę, dopiero zaczyna handel. Prosilismy go, by nie sprzedawał  zwierząt, że jest wiele niechcianych, niemających domów  ale dla niego liczy się pieniądz. Mówił, że zwierzątka przyciągają ludzi, szczególnie dzieci. Mówił też, że nie straci na tym, bo zwierzęta są tanie, więc pozostała nam edukacja pana. Mówimy mu więc o wieku króliczków, świnek morskich, chomikach itd., o żywieniu, zwyczajach itp.Dziwił się, ale słuchał. Raz powiedział, że hodowca, od krórego bierze zwierzaczki, mówił, że od 4 tygodnia trzeba zabrać króliczka od matki, bo malec ją podgryza, no i oczywiście - je już samodzielnie. Nie da rady tego wszystkiego wyprostować.
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: kapi w Lipiec 01, 2005, 12:58:50 pm
ale jaką w tym widziecie role Stowarzyszenia? Stowarzyszenia ktore przede wszystkim zajmuje się adopcjami?
Mi się wydaje, że  zawsze będziemy stać w opozycji w stosunku do hodowców..
oni prowadzą hodowle a my ośrodek adopcyjny.
skala bezdomności jest o wiele większa niż nam się wydaje. królik to zwierze domowe, którego nie trzeba wyprowadzać na dwór i trzeba by zaglądać sąsiadowi do zakupów żeby wiedzieć iż ma królika.
Poza tym nie zapominajmy o tym, że kazdy ma swój punkt widzenia.. hodowcy ( nie mówie o tych co traktują to jako hobby) nigdy nie będą się roztkliwiać nad chorymi królikami to jest zupełnie inne podejście do zwierząt, to jest ich praca oni mają rodziny na utrzymaniu.
trzeba przetrzeć oczy i pomyśleć realnie.. przecież jakbyśmy zaczeli dialog z hodowcami albo skierowali do nich "coś" to mieliby nas na pewno "gdzieś".
oni wcale nie muszą z nami ani rozmawiać a my nie mamy prawa robić u nich żadnej "kontroli".
wystarczy się rozejrzeć co się dzieje wokół nas .. chomiki się zamraża w chłodniach i ludzie ręce rozkładają... bo nie ma jasnego prawa .. a co się dzieje z królikami?
hodowca jak będzie musiał coś robić to to będzie robić. i tylko prawo może go do tego zmusić a my powołując się na odpowiednie przepisy, których do tej pory -jest brak- możemy w jakimś stopniu pilnować tego prawa.

a powołujecie się na hodowle tych świnek morskich przecież jak już pisała Anuszka te długowłose świnki to mają przerąbane  :oh: tak jak króliki angorki .. wymysł hodowców ..  zwierze się męczy całe życie ciągłym czesaniem .. a nawet goleniem.
hodowcy większej skali myślą o zwierzętach jako produkcie ..  a sierść angory przyciągnie młode dziewczynki które kochają czesać swoją barbi.
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: ziabak w Lipiec 01, 2005, 13:43:37 pm
Cytuj
a powołujecie się na hodowle tych świnek morskich przecież jak już pisała Anuszka te długowłose świnki to mają przerąbane  tak jak króliki angorki .. wymysł hodowców .. zwierze się męczy całe życie ciągłym czesaniem .. a nawet goleniem.


Jednak nie rozumiesz mnie Kapi - trudno. Wymysl hodowcow - ok... ale czy nie przesadzacie? Miniatury to tez wymysl hodowcow - co z ich problemami z uzebieniem? To jest mniej problematyczne od dlugiej siersci? A mimo to zajmujemy sie miniaturami. Chyba rozmowa brnie w niezupelnie wlasciwym kierunku. Ok - niech stowarzyszenie ograniczy sie do adopcji i bedzie ok (pisze to bez przekasu).
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: u_megi w Lipiec 01, 2005, 13:44:08 pm
Ziobak - ja nie nazywam Alexa profesjonalistą - napisałam tylko o certyfikacie "coś na wzór alexa", bo innego nie widziałam - miałam na myśli dokładnie to o czym napisała:
Marzena.
Cytuj
Tutaj tak jest- krolik w sklepie z certyfikatem

Cytuj
Pierwsze jej slowa:gdzie kupiony i czy patrzylam czy ma tatuaz.Powiedziala,ze walcza z pokatnymi hodowlami,zeby zwracac uwage na pochodzenie krolika,ze mnostwo ludzi pojecia zielonego nie ma co robi,kroliczki umieraja a biznes sie kreci.Legalni hodowcy sa zrzeszeni,wszystkie mioty sa rejestrowane i nikt normalmy nie zabierze malizny od matki
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: kapi w Lipiec 01, 2005, 14:16:40 pm
Cytat: "ziabak"

Jednak nie rozumiesz mnie Kapi - trudno. Wymysl hodowcow - ok... ale czy nie przesadzacie? Miniatury to tez wymysl hodowcow - co z ich problemami z uzebieniem? To jest mniej problematyczne od dlugiej siersci? A mimo to zajmujemy sie miniaturami. Chyba rozmowa brnie w niezupelnie wlasciwym kierunku. Ok - niech stowarzyszenie ograniczy sie do adopcji i bedzie ok (pisze to bez przekasu).


Chodzi mi o to, że rozmnażają zwierzęta miłe dla oka nie licząc się z tym, że królikowi czy też śwince morskiej to będzie jedynie utrudniać życie. Moim zdaniem to są po części zwierzęcy inwalidzi.
A co do wad zgryzu to nie ma takiej rasy jak lew czy angora, która charakteryzowałaby się wadą zgryzu  :oh:
Wiem, że zdrowie jest najważniejsze, materiał genetyczny, pierwsze tygodnie życia, warunki to wszystko ma wpływ i trzeba próbować to zmienić ale moim zdaniem nie przez popieranie hodowli, ale przez kampanie edukacyjna skierowaną do społeczeństwa, zwracaniem uwagi na błędy i niedociągnięcia. Rzetelną informacją.

Stowarzyszenie nie ogranicza się do adopcji i nie będzie się ograniczać. Ale to wszystko to:
a) ludzie do działania
b) fundusze do realizacji

Ziabak przemyśl to wszystko i zastanów się jaki jest Twój pomysł na rozwiązanie problemu.
Może znajdziesz czas i będziesz mieć ochotę na opracowanie takiego projektu z wszystkimi za i przeciw, bo i tak problem nie zniknie w miesiąc, rok.
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: Marzena/od Misiaka w Lipiec 01, 2005, 16:01:16 pm
Ja juz  zaczynam sie gubic...Mialam juz sie nie odzywac ale ten ostatni raz..
Wtracilam sie w dyskusje bo uwazalam,ze to co pisze Ziabak ma sens,z tym samym problemem spotkalam sie tutaj.
Tak,zostalam zapytana o metryke-nie widze w tym nic dziwnego.W ten sposob jest mozliwe dotarcie do hodowcy-nikt,kto sprzedaje chore zwierze nie podpisze sie z imienia i nazwiska na zadnym certyfikacie.Hodowca powaznie podchodzacy do sprawy daje nawet gwarancje zdrowia!
Chcac polepszyc los zwierzakow wypada walczyc o ich rozsadne rozmnazanie-nie zlikwiduje sie pokatnych hodowli jesli nie pojawia sie takie z prawdziwego zdarzenia-i wtedy ludzie powinni o nich wiedziec.

Wlasnie pogrzebalam w papierach i znalazlam dowod zakupu krolika(bo mam teraz dwa-Misiaka i Misie).Szczerze powiem,ze bylam lekko zdziwiona gdy bralam mala i dziewczyna w sklepie powiedziala,ze musze zaczekac bo jeszcze musi cos tam mi wypisac.

Na papierze firmowym sklepu: -rodzaj zwierzecia
                                             -data urodzenia
                                             -plec
                                             -hodowla/! z imieniem i nazwiskiem/
                                             -rodowod

                                             -kupujacy i jego adres
                                             -data zakupu
Na dole jeszcze dopisek: nie sprzedajemy zwierzat osobom ponizej 16 lat.

Co do ras takich czy innych,z krotka sierscia czy dlugowlosych-sa i pewnie zawsze beda takie zwierzeta-niech tylko beda zdrowe.

To co zaczyna Amaretto ze swinkami to dobry poczatek.Moze kiedys ktos zajmie sie kroliczkami,powstana zwiazki hodowcow czy kluby milosnikow..Dobre hodowle zdobeda swoja renome i coraz mniej bedzie zwierzat z pokatnych hodowli.Tego zycze wszystkim zwierzaczkom,nie tylko krolikom.
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: ziabak w Lipiec 01, 2005, 16:11:25 pm
Cytuj
A co do wad zgryzu to nie ma takiej rasy jak lew czy angora, która charakteryzowałaby się wadą zgryzu
Chodzi o to, ze miniaturyzacja jest powodem tychrze wad zgryzu - ogolnie... z tego co wiem miniaturyzacja krolikow powoduje, ze ich zeby podatne sa na wady, znieksztalcenia i zwierzaki rodza sie juz z zle uksztaltowanymi...

Rasy i krzyzowki tez powoduja rozne uposledzenia organizmow - ja to wiem... jednak nie to jest sednem tematu jaki poruszylam. To temat odrebny.

Zastanowie sie oczywiscie, i sprobuje to jakos strescic i opanowac merytorycznie - za jakis czas przygotuje byc moze projekt, a byc moze artykul - nie wiem co mi wyjdzie. W kazdym razie uwazam problem sprzedazy krolikow w sklepach za bardzo powazny. Sprzedazy zwierzat w sklepach ogolnie i chce to wlasnie wyraznie zanaczyc w artykule. Fakt istnienia malych, rozsadnych hodowli, gdzie zwierzeta sa pod prawdziwa opieka dla mnie jest porzadna alternatywa miejsc nabywania zwierzat. Bezsprzecznie lepsze to miejsce niz fabryczki i sklepy - dlatego nakreslam na przykladzie Amaretto sytuacje o jakiej zaczelam myslec. Jest to atut, ktorym mozna posluzyc sie przy nakreslaniu problemu ludziom - fakt porownawczy.

Uwazam, ze tematy poruszane w artykulach, dotyczace wielu roznych problemow powinny byc rozwijane i przedstawiane z roznych punktow widzenia. To byc moze skloni ludzi bardziej do myslenia. Byc moze nawet przyczyni sie do zwiekszonej checi do adoptowania niechcianych zwierzat... wszystko zalezy jak to sie nakresli. Jezeli wszedzie beda pojawialy sie tylko napisy "nie rozmnazaj" to w koncu stanie sie to widok powszechny - a gdy ludzie przyzwyczajaja sie do pewnych rzeczy to z czasem nawet na nie nie reaguja... Rozne formy przestawiania problemow sa wiec wg mnie istotne i warto przynajmniej vsprobowac cos takiego zrobic, by sie przekonac jak to dziala.
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: alexa13 w Lipiec 01, 2005, 22:43:24 pm
Ja mam hodowle kroliczków miniaturowych a właściwie zaczynam bedzie to mała hodowla nie bede miała zbyt dużo młodych sprzedaje kroliczki z broszurka czyli czym karmić króliczka jak pielegnować itp Narazie mam dwa młodziutkie jużniedługo tata postawi budynek a wtedy bede miala wiecej klatek a wtedy zamiast do sklepu wezme pare trusiów od was :) Bede mogła je też przechowywać:)
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: kapi w Lipiec 01, 2005, 23:08:17 pm
:oh:

alexa czytałaś regulamin adopcyjny na stronie adopcyjnej? http://www.adopcje.kroliki.net/regulamin.html

Regulamin Adopcyjny

1. Stowarzyszenie Pomocy Królikom nie pośredniczy świadomie w adopcjach królików, które miały by być:
   
    - pokarmem dla innych zwierząt
    - przedmiotem handlu
    - celowo i świadomie rozmnażane
    - służyć do testów laboratoryjnych

Polityka adopcyjna

(...)Uważamy jednak, że dla każdego, kto tego pragnie naprawdę, przedstawione kryteria nie będą przeszkodą. Nie oddajemy zwierząt do zoo, hodowli i miejsc, które nie wzbudzają naszego zaufania. Króliki w żadnym wypadku nie mogą stać się zabawką dla dzieci, pokarmem dla innych zwierząt, ani być wykorzystywane do rozrodu. Jest wystarczającą dużo królików szukających domów, wyrzucanych z domów, podrzucanych do lecznic i schronisk.
(...)



Nie obraż się ale chyba nie zrozumiałaś naszej dyskusji.
SPK na pewno nigdy nie będzie dawać królików adopcyjnych do rozrodu.
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: kapi w Lipiec 02, 2005, 00:18:32 am
mam jeszcze pare przemyśleń do tematu.

jednak królicze strony trafiają głownie do dzieci i taki apel - tekst porównawczy- może być jak przed chwilą opacznie zrozumiany. dzieci są ambitne i będą aspirować do takich właśnie wzorowych hodowli.
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: ulpu w Lipiec 02, 2005, 17:10:21 pm
"a powołujecie się na hodowle tych świnek morskich przecież jak już pisała Anuszka te długowłose świnki to mają przerąbane tak jak króliki angorki .. wymysł hodowców .. zwierze się męczy całe życie ciągłym czesaniem .. a nawet goleniem."

No ej, trochę tutaj przesadzacie. Miałam świnkę morską angorkę, kilkanaście cm włosów i te sprawy. ŻADNYCH problemów z czesaniem - nie trzeba jej było czesać tak często jak królika angorkę, bo one mają włosy a nie puch, który się zbija i kołtuni. Muszę przyznać, że sama rzadko ją czesałam - raz na kilkanaście dni i nie miała problemów, mimo, że zyła w trocinkach i powinna je mieć. Więc tutaj widzę sporą przesadę. Szczególnie z tym goleniem - nigdy nie widziałam świnki angorki ogolonej. One mają włosy jak ludzie, albo jeszcze bliższe porównanie - jak yorki.

"Ja mam hodowle kroliczków miniaturowych a właściwie zaczynam bedzie to mała hodowla nie bede miała zbyt dużo młodych sprzedaje kroliczki z broszurka czyli czym karmić króliczka jak pielegnować itp Narazie mam dwa młodziutkie jużniedługo tata postawi budynek a wtedy bede miala wiecej klatek a wtedy zamiast do sklepu wezme pare trusiów od was  Bede mogła je też przechowywać"

Spoko, dziecko 12 lat zajmujące się hodowlą królików... Alexa, przepraszam, ale szlag mnie trafia, jak coś takiego słyszę... Króliki to nie zabawki... Żadne zwierzę to nie jest zabawka, którą można się bawić i bezmyślnie je rozmnażać...
Sorki, słów mi brakuje, krew się we mnie burzy, nóż w kieszeni otwiera. Zamilknę, bo nie chcę napisać czegoś, co by było przykre i mogłoby spowodować kłótnię.
Alexa, wierzę, że się "nawrócisz", przemyślisz sprawę i pojmiesz, że domorosły hodowca zaczynający rozmnażać króliki robi im tylko krzywdę.


A tak swoją drogą, niedawno w mojej księdze gości wpisał się jakiś gość reklamujący swoją "raczkującą hodowlę" i szukający klientów. Moja odpowiedź pojawiła się w księdze gości oraz gość otrzymał mejla od mnie. Napisałam mu, że zakładanie hodowli królików to nie jest dobry pomysł, patrząc na to, co się dzieje w sklepach zoo, które są czasem przepełnione i widząc, ile królików idzie do uśpienia/jest wyrzucane/zabijane/oddawane do adopcji. Wspomniałam też o zbyt wczesnym odstawianiu królicząt od matek - na wieść, że zbyt wcześnie odebrane matkom młode mogą chorować, cierpieć i nawet umrzeć, okazał spore zdumienie. Napisał, że czytał książki nt. hodowli królików, ale patrząc na to, co mamy w naszych polskich książkach, należałoby chyba postanowić powiesić się. Poprosił też o polecenie jakichś dobrych stron o królikach i hodowlach króliczych. W kolejnym mejlu napisałam temu Panu, że nie polecam polskich książek i warto zajrzeć na strony HRS i strony zachodnie, gdzie informacje są nowsze i jest mniej stereoptypów. Podałam mu linka do stron spk, apelu rumburaka, strony uszata.com i innych (wszystkie to strony niepopierające rozrodu królików), stronę kroliki.pl (hodowla rexow), by zobaczyl, jak te hodowle wygladaja oraz strone HRS. Poprosilam o ponowne przemyslenie tej sprawy, ale wiem, ze i tak nie zmieni zdania, bo malo kto to robi :| Zachecilam tez do stosowania metryk, jesli jest taki zdeterminowany... Napisalam mu szczerze, ze jestem w tej sprawie sceptyczna i ze nie popieram tego, bo to nie jest fajna sprawa i zabawa w hodowle. No, ale podejrzewam, ze nic sie nie da zrobic w przypadku tak zdeterminowanych osob... Ale nie nalezy tez napisac, ze "nie bede z Panem/Pania rozmawiac na ten temat, bo to co chce Pan/i zrobic jest wstretne i nieodpowiedzialne" :| Jesliby sie tak robilo, to hodowcy poczatkujacy dalej by nie wiedzieli, ze kroliki nie jedza ziarna, ze trzeba je odstawiac od matki jak sa w odpowiednim wieku etc... Jesli nie da sie naklonic do rezygnacji z zamierzonego zadania, nalezy chociaz starac sie go wyedukowac.
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: Ami w Lipiec 09, 2005, 15:36:43 pm
Cytat: "alexa13"
Ja mam hodowle kroliczków miniaturowych a właściwie zaczynam bedzie to mała hodowla nie bede miała zbyt dużo młodych sprzedaje kroliczki z broszurka czyli czym karmić króliczka jak pielegnować itp Narazie mam dwa młodziutkie jużniedługo tata postawi budynek a wtedy bede miala wiecej klatek a wtedy zamiast do sklepu wezme pare trusiów od was :) Bede mogła je też przechowywać:)


 :oh:  :oh:  :oh:
no comments... ci co mnie znają wiedzą co teraz sobie myślę i co bym chciała powiedzieć... ale nie powiem :oh:  :oh:  :oh:


Cytuj
jednak królicze strony trafiają głownie do dzieci i taki apel - tekst porównawczy- może być jak przed chwilą opacznie zrozumiany. dzieci są ambitne i będą aspirować do takich właśnie wzorowych hodowli.

Dokładnie Kapi,dokładnie - śledząc temat tez sobie o tym pomyslałam. Dzieci mogą rozmnażać króliki,i chcieć robić "wzorowe hodowle"... Ja jestem za tym,żeby zwierzęta rozmnażać TYLKO w dobrych hodowlach - jak np. Amaretto tych świnek,co hodowcy zalezy na jednostce,dba o te młode itp. Komercyjne "fabryki" idące na ilość,dla dobra zwierząt,należałoby zamknąć,ale jest to niemożliwe :/ Najgorsze jest to,że zawsze jakieś; dzieci[chcąc dobrze],chłopy w stodole[chcąc zarobić] będą prowadzić takie "przydomowe hodowle" królików[i innych małych zwierząt]. Pojedyńczy miot "domowy" u odpowiedzialnych ludzi(nie mówię żeby świadomie,bez przerwy rozmnażac i tworzyć 'hodowlę" ale tak jak na forum króliczym był przypadek królików :Niuni i Tabsa)  ma znacznie,znacznie lepiej niż króliki w masowej hodowli np. Alex :/ Nie popieram jednak "domowego" rozmnażania królików w obecnym stanie rzeczy.  Uważam,że z appelami trzeba dotrzeć właśnie do dzieci,napisac wprost jak "wołowi"(przepraszam za określenie) : "Dziecko! Masz 2 króliki[czy wiecej]? Nie rozmnazaj ich,robisz im krzywdę,nie baw się w hodowle,łącząc króliki spokrewnione itp. itd. " Nie mówię dosłownie,ale coś w tym stylu. Zeby dziecko nie próbowało na własną rękę dostosować się do opisu "wzorowej hodowli",mnożąc króliki bez wiekszej odpowedzialności i pomyslunku,potem rozdając[sprzedając] je kolezankom nawet z "metryką" wypisaną ręcznie na kawałku papieru. Podziwiam Was, SPK,że chcecie zrobić tak ambitną akcję, żeby nie powiedziec - rzucacie się z motyką na słońce - ale ja Was gorąco popieram,i mam nadzieje,że to "słońce" tą 'motyką" "wywojujecie". to jednak sprawa bardzo ciężka,a i popatrzmy na polskie prawo,polski rząd...komu by tu zależało na tak prozaicznych rzeczach jak dobro zwierząt? Dla wszytkich,gdzie by nie patrzec liczy się kasa- jak tu dużo zarobić jak najmniejszym kosztem,i się nie narobić... mówię tu zarówno o takich "przydomowych hodowlach",jak i wszystkim innym w tej naszej Polsce... Wszędzie - "machlojki",przekręty...   To,żeby Wam się udało graniczy z cudem... Ja jednak bardzo będę za Was trzymac kciuki i... mimo że nie jestem w SPK tylko współpracuję z rozrywką,jak będę jakoś mogła,to Wam postaram się pomóc... :) A nawet jeśli Wam się nie uda w pełni - to jeśli chociaż wpłyniecie na zlikwidowanie jednej "przydomowej" hodowli,to już sukces...od czegoś trzeba zacząć,a i to co chcecie zrobić,to wielkie zmiany,napewno nie na tydzień ani na miesiąc... [/quote]
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: ziabak w Lipiec 09, 2005, 16:12:49 pm
Nie zapominajcie jednak, że opiekunami dzieci są osoby DOROSŁE i jeśli mam być szczera, to nie wyobrażam sobie by dwunastolatka mogła bezkarnie decydować sama o tym, czy będzie miała w domu jedno, dwa, czy piętnaście zwierząt... To, że dzieci nie rozumieją często treści wypowiedzi, artykułów, apeli itd. to fakt - dorośli też nie zawsze rozumieją... jednak dla mnie nie jest to argument, by wypowiedzi infantylizować do granic możliwości, aby trafiały do ograniczonych intelektualnie (nie obrażać się - nie chodzi mi o choroby umysłowe, tylko poziom możliwości, który w każdym przypadku jest inny). Trzeba być oczywiście ostrożnym w tym co się pisze i uważnie formułować swoje wypowiedzi, ale bez przesady... tym bardziej, że jeśli ma się do czynienia z osobami o swoich własnych "mądrych" poglądach na temat rozmnażania i opieki nad zwierzętami, to jakiekolwiek apelowanie jest procesem trudnym, długotrwałym i często wcale nie zdającym egzaminu.

Określenie "hodowla" jest wyrazem popularnie używanym w wielu jak widzę znaczeniach - hodowla jaką prezentuje nam tutaj młoda osoba jest tak naprawdę żadną hodowlą! Jest rozmnażalnią domową. O rozmnażalniach wiadomo jakie mam zdanie.
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: dolores w Listopad 10, 2007, 12:24:49 pm
Chcialbym napisac w tym temacie cos od siebie.


Zauwazylam, ze niektorzy troszke myla pojecia. Sprostuje co nieco:

hodowla profesjonalana- hodowla zwierzat rasowych, ale czesto nie warta polecenia. Profesjonalistami( profesja- zawod) nazywaja sie czesto wlasciciele ogromnych(kennelowych w przypadku psow) hodowli, w ktorych zwraca sie uwage przewaznie na ilosc a nie na jakosc. Hodowcow amatorskich nazywaja detalistami.

hodowla amatorska- inaczej domowa. Hodowca posiada kilka samic, ktore sa pelnoprawnymi czlonkami rodziny. Mioty pokazuja sie w takich hodowlach okazjonalnie; zwraca sie uwage na jakosc hodowanych zwierzat. Prawdziwy hodowca nie liczy na zysk- hodowla nie jest jego sposobem na utrzymanie sie- raczej musi pracowac, aby utrzymac hodowle.

pseudohodowla- produkowanie zwierzat nierasowych- w typie rasy. Albo co gorsza: raz z metryka, raz bez, bo regulamin zezewala na jeden miot w roku( Zwiazek Kynologiczny), a popyt na szczenieta duzy. Aby ograniczyc koszty "hodowca" karmi byle czym, nie zapewnia opieki weta itp.


Jak widac, nawet wsrod zarejestrowanych hodowli sa i takie, z ktorych ja w zyciu bym zwierzaka nie kupila.
Jednak jesli ktos chce kupic psa, czy kota i interesuje sie tematem, to latwo powinien zweryfikowac, ktory hodowca jest tym z prawdziwego zdarzenia.


Na wielu stronach internetowych poswieconych adopcjom konkretnej rasy lub grupy ras( nie tylko zwierzat z metrykami, ale tez w typie rasy) propaguje sie akcje "RASOWY=RODOWODOWY". Tak wiec namawianie ludzi do kupowania zwierzat z renomowanych hodowlach nie przeszkadza im w organizowaniu akcji adopcyjnych.


Zgadzam sie ze stwierdzeniem, ze nie kazdy moze czuc sie wystarczajaco przygotowany na adopcje zwierzecia po przejsciach. Chyba lepiej, aby schroniskowe, i tak juz wystarczajaco nieszczesliwe sierotki, nie trafialy w rece ludzi nie przygotowanych na to i nie byly po kilku tygodniach zwracane do schroniska.

"Kupowanie zwierzat rasowych to snobizm"- z tym nigdy sie nie zgodze! Wiekszosc milosnikow rasowcow to ludzie o przecietnym statusie spolecznym, ktorzy maja konkretne wymagania co do wygladu, ale przede wszystkim charakteru zwierzaka( Bo zwierzak to nie tylko futro, ksztalt uszu i wielkosc). Zdaje sobie sprawe z kilku rzeczy:

1. Sa ludzie, ktorzy kupuja psa z najlepszej hodowli( ale nie dlatego zeby miec pewnosc, ze bedzie zdrowy), placa gruba kase handlerowi( osoba prezentujaca psa na wystawie), a pozniej przedstawiajac psa znajomym mowia: "To jest Int. Ch, Jr. Ch. Pl, Ch. Pl, Ch. Lt, Ch. Rus, 20x CWC, 10x CACIB, 15x NPwR, 20x BOB, 10x BOG, 6x 1 lok. BIS, 3x 2 lok. BIS Explorer STARLIGHT EXPRESS."
To jest snobizm, istna pokazowka, bo i tak ktos kto sie na kynologii nie zna nie zrozumie tych literek przed imieniem psa- sama spedzilam sporo czasu aby podczas ogladania stron hodowli wyjasnic mojemu chlopakowi co to wsystko oznacza.

2. Sa tez ludzie, ktorzy biora pierwsze lepsze kompendium ras, ogladaja obrazki i nagle mowia "Ojej, jaki sliczny pluszaczek, jakie ma niebieskie oczka, wyglada jak wilk :jupi Kupimy takiego! Co to wlasciwie za rasa? Ach tak: Siberian Husky." I pol biedy jesli trafia na prawdziwego hodowce, ktory nie odda maluszka byle komu jak tylko zobaczy te 1500zl na stole- mozna wtedy liczyc na to, ze jesli ci ludzie na wlascicieli haszczaka sie nie nadaja, to hodowca wybije im pomysl kupna z glowy i poradzi zainteresowac sie inna rasa.

3. Sa tez ludzie, dla ktorych najwazniejsze sa cechy charakteru psa i jego pierwotne przeznaczenie a dopiero potem wyglad. Tacy ludzie dzieki hodowlom moga wybrac sobie psa pasujacego do ich stylu zycia i warunkow meszkaniowych. Jesli beda psa wystawiac, to dla samej przyjemnosci przebywania z nim, a nie dla tytulow. Oczywiscie medalem i lokata nikt nie pogardzi :icon_8P


Jesli komus nie zalezy na konkratnym wygladzie( i nie mowie tu o uszach: stojace czy zwisajace, kolorze oczu czy siersci): wielkosci( od Chihuahuy[1-1,5kg] do Mastiffa Angielskiego[nawet 120kg]), rodzaju okrywy wlosowej( Bullterrier bedzie latwiejszy w pielegnacji niz Bobtail) i lubi niespodzianki charakterologiczne ( Wyzel Niemiecki z checia zapoluje na Twojego ucholka, Labrador Retriver juz raczej nie) to jak najbardziej polecam adopcje kundelka ze schroniska. W przeciwnym razie jest to dosc ryzykowne.


Ktos wczesniej napisal, ze w Polsce nadal pokutuje przekonanie, ze suka czy kotka powinna miec choc raz w zyciu mlode- dla zdrowia( choc w przypadku kotow wydaje mi sie, ze sterylka jest bardziej popularna niz w przypadku psow). Niestety to prawda. Tacy ludzie sa chyba gorsi od pseudohodowcow, bo rozmnazaja nieswiadomi tego, ze postepuja zle.

Sama mialam takie doswiadczenia: kolezanka kupila sobie yoreczke bez rodowodu( 1000zl :wow ). Za duze to to na yorka, nie zachowuje sie jak terrier- jest strasznie tchorzliwa, a wlasciciele probuja jej meza znalezc. Jak im tlumaczylam, ze jak bez rod. to nie jest rasowy, to oni na to, ze jest tak samo rasowy, tylko po co za papierek placic i po wystawach jezdzic- nie docieralo do nich, ze ow papierek mozna na dno szuflady schowac i na wystawie sie nigdy nie pokazac. Chca ja uchronic przed ropomaciczem- ja na to, ze jedyny sposob to sterylka, ale nikt mnie juz nie sluchal :buu

Inna kolezanka ma sznaucerke miniaturowa tez bez rod. i wmawiala mi, ze jej poprzednia sunia- cockerka- umarla na ropomacicze, bo szczeniat nigdy nie miala- tak podobno wet im powiedzial :wow i dlatego nowa sunia zostanie pokryta. I z tego co wiem tak sie stalo :(


Jestem przeciwna nieograniczonemu dostepowi do mozliwosci zakupu zwierzat( np. sprzedaz w sklepach). Jesli wszystkie zwierzaki do towarzystwa moznaby kupic tylko w dobrych domowych hodowlach ich zycie byloby lepsze. Czemu? Przyklad na podstawie psow:

TERAZ: Zobaczylam sobie psa jakiejstam rasy na zdjeciu w gazecie. Podoba mi sie, ale nic o nim nie wiem. Jade na gielde/rynek/do kogos z ogloszenia kupic psiaka. Na gieldzie/rynku psiaki w kartonach, wzdete brzuszki( skutek nieodrobaczania i zlego karmienia), hodowca mowi tylko, ze to fajne psy, do obrony/dobre nianki dla dzieci itp.- zalezy o co pytam. Taki ladny wiec daje te 200zl. Potem:

a. Mialam szczescie i piesek przy odpowiednim karmieniu, po odrobaczeniu i zaszczepieniu jest zdrowy i ladnie sie rozwija. W dodatku okazuje sie, ze jego charakter w 100% mi odpowiada.

b. Okazuje sie, ze maly nie byl szczepiony i zachorowal na parwowiroze. Po tygodniu leczenia i wydaniu kilkuset zl szczeniaczek odchodzi do Krainy Wiecznych Lowow.

c. Okres szczeniecy przetrwal, ale teraz jest juz spory i wet powiedzial, ze ma dysplazje stawow biodrowych- miejmy nadzieje, ze na tyle slaba, ze nie trzeba go bedzie uspic i wystarczy operacja.

d. Piesek urosl i nie jest juz taka slodka kulka. Sprawia problemy- lubi ruch, a ja wole w domu siedziec. Niszczy meble. Nikt mnie nie uprzedzil, ze tak bedzie. Teraz wyjezdzamy na urlop. Nie mamy co z nim zrobic, wiec... W koncu to bylo tylko 200zl...

GDYBY TAK LATWO NIE SPRZEDAWANO: Zobaczylam sobie psa jakiejstam rasy na zdjeciu w gazecie. Podoba mi sie, ale nic o nim nie wiem. Jedyny sposo zeby kupic psa to znalezc hodowce. Szukam i znalazlam :) Hodowca informuje mnie o zaletach i wadach rasy, pyta sie o warunki jakie moge zapewnic psiakowi. Kiedy oboje decydujemy: tak to wlasnie ten!, umawiam sie z hodowca na odbior pieska. Moze bede musiala poczekac pare tygodni/miesiecy/lat, ale wiem, ze warto. W tym czasie dowiem sie jak najwiecej o rasie.

Odebralam pieska wprost od hodowcy, poznalam jego mame i reszte stada. Dostalam wskazowki co do zywienia i wychowania oraz metryczke, na podstawie ktorej moge( choc nie musze) wyrobic rodowod. Psiak jest zdrowy, odrobaczony i po wszystkich szczepieniach.  Jego rodzice oraz przodkowie zostali przebadani pod katem dysplazji/dziedzicznych chorob oczu itp.( zalezy od rasy) i wszystkie wyniki sa ujemne :)
Zostalam uprzedzona o wadach rasy i akceptuje mojego psa takiego jakim jest. Poza tym musialam dlugo na niego czekac i zbierac pieniadze aby go kupic, wiec na pewno sie nie pomylilam.


I tak powinno byc- decyzje dotyczace zakupu zwierzecia powinny byc dobrze przemyslane. Ostatnio w 3miescie w sieci sklepow "Folwark zwierzecy" spotkalam sie ze sprzedawaniem kociat :wow
W Galerii Baltyckiej mieli dwa kociaki perskie, w tym jeden juz sprzedany. Podobno w Madisonie tez sprzedaja. Male mialy 2 miesiace (Zwiazek Felinologiczny mowi, ze nie oddziela sie kociat od matki ponizej 12 tyg. zycia).
Pracownica na pytania odpowiadala nastepujaco: Czy kotki sa z hodowli? Tak. Z jakiej? Nie wiem, szefowa je przywozi. Maja metryczki? Tak, maja ksiazeczke zdrowia. Sa zaszczepione. Pytalam o metryke. Nie wiem, szefowa by wiedziala.
Szczegol, ze po szczepieniach obowiazuje kwarantanna poszczepienna i male nie powinny miec kontaktu z przypadkowymi osobami :( a wszyscy mogli je glaskac i brac na rece. Ciekawe co robia z nimi w nocy...


Nie mozna zakazac hodowli wogole. Przeciez to smieszne. Zwierzeta nie zyja wiecznie. Wyobrazcie sobie, ze zniknie hodowla i handel zwierzetami, wszystkie bezdomne znajda nowe domy i zostana wysterylizowane oczywiscie. Predzej czy pozniej umra, a my zostaniemy bez zwierzakow. Nie chcie miec ucholi w domu zawsze?


Uwazam, ze powinnismy walczyc z nieodpowiedzialnym rozmnazaniem i pseudohodowlami nastawionymi na zysk, a takze sklepami i traktowaniem zwierzat jak towaru. Natomiast prawdziwym hodowcom, dla ktorych jest to hobby dajcie spokoj.


Moim zdaniem inicjatywa Amaretto byla ok, choc ja, gdybym miala zajac sie hodowla jakichkolwiek zwierzat, to mialabym do trzech samic- to pozwoliloby mi traktowac je jak czlonkow rodziny i poswiecac im tyle czasu ile potrzebuja.


PS. Durnym dzieciakom, ktore chca hodowac zwierzeta dla swojego kaprysu rodzice powinni ten pomysl wybic z glowy :bejzbol
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: Iras w Listopad 13, 2007, 14:31:59 pm
to ja tez cos od siebe dodam - okreslenie "amatorska" czy "domowa" figuruje w wiekszosci ogloszen o sprzedazy pseudorasowcow - wiec takie okreslenie w ogloszeniu nie jest czyms czym nalezy sie kierowac - szczegolnie produkcje psow bez rodowodow uzywaja tego okreslenia.

Dodatkowo jest tak ze w hodowlach "profesjonalnych" czy pseudohodowlach najczesciej gdy suka przestanie nadawac sie do rozrodu ( w pierwszym przypadku - gdy konczy 8 lat, w drugim czesto o wiele wczesniej - gdy jej organizm nie wyrabia juz z kolejnymi miotami) To sie po rostu takich suk pozbywja - wywalaja je, albo usypiaja.

Kolejna sprawa - psy pseudorasowe (czyt: bez rodowodu) sa ogolnie dostepne - KAZDY moze sobie takowego kupic, a gdy pies wyrosnie nie na to co zostalo kupione - to na ulice... pomijajac juz szczegoly typu zdrowotnego - ze pseudohodowle sa pozbawione calkowicie jakiejkolwiek kontoli - w przypadku modnych ras jest to dla zwierzat fatalna sytuacja bo rozmnazane moze byc wszystko - obojetnie jakie waady genetyczne w sobie niesie (w zwiazku z tym, kupujac "labradora" bez rodowodu ma sie niemalze gwarancje cviezkiej dysplazji) No dochodzi tu jeszcze kwestia mentalnosci ludzi - czesto bywa tak, ze gdy zwierze zachoruj to chca uspic bo "koszty leczenia sa wyzsze niz pies jest wart"  (to sie rowniez tyczy krolikow, swinek morskich itp. - no co? po co leczyc skoro za o wiele mniejsza sume mozna kupic nowego...) U kotow jst jeszcze ciewiej - gdyz u kotow wystepuja rozne choroby zakazne (fip, fiv, felv) ktore maja to d siebie, ze kot moze byc nosicielem, ale ze u niego objawy nie wystepuja - kot rasowy musi byc zbadany pod katem tych chorob - w przypadku pseudohodowcow, wiekszosc nie ma nawet pojecia o istnieniu takich chrob - wszystkie trzy choroby natomiast sa neuleczalne i nieodwolalnie prowadza do smierci....

Pojawia sie tu ciekawostka - u kotow aktualnie zaczeto praktykowac wczesna kastracje/sterylizacje - wlasnie z tego powodu, by nikomu kto kupuje kota niehodowlanego nie przyszlo do glowy nagle rozmnozyc.

wracajac do psow - istnieje sobie lista tzw. "ras niebezpiecznych" - tymczasem owa lista jest wierutna bzdura - pomijajac to, ze niektorych ras w polsce sie nie uswiadczy, to wiekszosc pogryzien jest spowoowana nie przez rottweilery, amstafy, pitbule czy owczarki niemieckie - ale przez pseudorasowe psy, ktore zostaly kupione przez osoby, ktore o wychowaniu psa nie maja zielonego poejcia, albo przez takie, ktore robia wszystko by pies stal sie agresorem.

Prawdziwi hodowcy takowych najczesciej splawiaja.

Ogolnie rzecz biorac to dotyczy nie tylko psow, czy kotow, ale wszystkich zwierzat - bo malo kto kupi dziecku zwierze jako zabawke , jesli bedzie musial podpisac umowe i w kazdej chwili spodziewac sie telefnu od hodowcy.  Nie mowic juz o tym, ze cena takiego zwierzecie - zaszczepionego, odrobaczoneg i starannie odchowanego bedzie wyzsza niz cena takiego, przy ktorym rozmnazacz oszczedzal na wszystkim. Moze sie pojawic tu sprawa ze kogos moze byc "nie stac" na taki wydatek - sory, ale jesli kogos nie stac na wydanie wiekszej sumy na zwierze - to nie chce tego zwierzecia wystarczajaco - bo zawsze istnieje mozliwosc dogadania sie z hodowca ze np. kupi sie zwierze na raty, mozna zebrac pieniadze ( a czas zbierania pzeznaczyc na zastanowienie sie i zbieraie informacji) a jesli i na to kogos nie stac - to nie stac go tez na utrzymanie - bo wydatki nie koncza sie na zakupie klatki i zwierzecia - dochodza tu koszty karmienia (i to nie syfem) wet (wszstko co zyje ma prawo zachorowac - a wtedy TRZEBA leczyc) itp. itd.
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: dolores w Listopad 13, 2007, 17:19:05 pm
Cytat: "Iras"
to ja tez cos od siebe dodam - okreslenie "amatorska" czy "domowa" figuruje w wiekszosci ogloszen o sprzedazy pseudorasowcow - wiec takie okreslenie w ogloszeniu nie jest czyms czym nalezy sie kierowac - szczegolnie produkcje psow bez rodowodow uzywaja tego okreslenia.


Zapewne tak jest, ale wczesniej przeczytalam, ze okreslenie "profesjonalna" jest ok a "amatorska" znaczy be. A to nie prawda, bo wiekszosc hodowli, ktore znam nosi miano domowych.

Cytat: "Iras"
wracajac do psow - istnieje sobie lista tzw. "ras niebezpiecznych" - tymczasem owa lista jest wierutna bzdura - pomijajac to, ze niektorych ras w polsce sie nie uswiadczy, to wiekszosc pogryzien jest spowoowana nie przez rottweilery, amstafy, pitbule czy owczarki niemieckie - ale przez pseudorasowe psy, ktore zostaly kupione przez osoby, ktore o wychowaniu psa nie maja zielonego poejcia, albo przez takie, ktore robia wszystko by pies stal sie agresorem.


Zgadzam sie, choc na liscie nie ma ani American Staffordshire Terriera ani Owczarka Niemieckiego. Niestety Rotteczki i Pittki sa :( Rzeczywiscie- najwiecej pogryzien powoduja psy pseudorasowe i wiejskie kundysy.

Poza tym zgadzam sie z Toba- jestem zdania, ze jesli zwierzaki niebylyby dostepne dla ogolu i bylyby drozsze, to trafialyby w bardziej odpowiedzialne rece i moze nie byloby zwierzecego nieszczescia( jak ktos ma 2000zl wydac na psa to sie 100 razy zastanowi. Tak samo jakby rodzice mieli na krolika dla dziecka wydac z 500zl to czesciej by odmawiali).
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: Iras w Listopad 13, 2007, 17:50:59 pm
Cytuj
Zapewne tak jest, ale wczesniej przeczytalam, ze okreslenie "profesjonalna" jest ok a "amatorska" znaczy be. A to nie prawda, bo wiekszosc hodowli, ktore znam nosi miano domowych.


hmmm... "profesjonalna" - jesli jest to produkcja majaca na celu wypuszczenie jak najwiekszej ilosci szczeniakow/kociakow czy czegokolwiek innego bez zmartwien o to jak wygladaja i gdzie trafia - jest tak samo be jak produkcja w ktorej suka rodzi co cieczke.

Cytuj
Zgadzam sie, choc na liscie nie ma ani American Staffordshire Terriera ani Owczarka Niemieckiego.


nie ma? ach - moze mialam "przed oczami" odrzucona wersje listy.... Co do pogryzien jeszcze - to nawet nie "najwiecej" ale praktycznie wszystkie - bo gdyby ktorykolwiek z psow z afer byl rasowy to bylaby tez od razu ze taka a taka hodowla sprzedaje "mordercow"
Tytuł: wzorcowa hodowla - co Wy na to?
Wiadomość wysłana przez: ppx w Luty 20, 2010, 18:19:37 pm
Fajnie, gdyby w Polsce powstała jakaś hodowla królików rasowych. :P
Tak, jak u psów rasowy=rodowodowy, bo na razie można dostać królika z dwóch źródeł:
1. Z zoologików, najczęściej pseudohodowlii
2. Z adopcji, czyli najczęściej "z odzysku", które pochodzą z pkt 1

i tak koło się zamyka...