Forum Stowarzyszenia Pomocy Królikom
Porady => Literatura i media => Wątek zaczęty przez: lenka w Grudzień 02, 2008, 10:54:13 am
-
Kiedy 3,5 roku temu odszedł mój Miś, gdzieś po 2 latach stwierdziłam że warto opisać wspomnienia z nim związane bo niedługo część z nich zapomnę. Postanowiłam zrobić to pisząc z punktu widzenia królika, dodając do tego ilustracje które przychodzą mi nieco łatwiej niż pisanie.
Powstał taki projekt książeczki dla dzieci, którego niestety nie przyjęło mi jeszcze żadne wydawnictwo. Ale dla moich przyszłych dzieci będzie :-) I może Wy, jako zakróliczeni, też chętnie przeczytacie. Od razu mówię, że wszystko co opisuje oparte na jest na prawdziwych obserwacjach. Miś był królikiem nietypowym, lubiącym być na rękach i chodził też na spacery na smyczy.
Wklejam fragmenty.
(http://www.ekspresjada.republika.pl/ilustracje/ilustracja7.jpg)
[ Kukuś i obyczaje spacerowe
Gdyby Kukuś wiedział co mówili o nim ludzie bardzo by się zdziwił. „Jak to - ja jestem ślicznym małym pieskiem???” - oburzyłby się. Oburzyłby się także gdyby wiedział, że niektórzy nazywają go królikiem. Przecież widać doskonale, że jest Kukusiem i jest taki sam jak Emilka. Może jest odrobinę mniejszego wzrostu, ale jakie to ma znaczenie, skoro oboje tak samo lubią się przytulać. Na szczęście Kukuś nie wiedział co dokładnie znaczą słowa wpatrzonych w niego przechodniów. Wiedział za to, że mówią miękkim, łagodnym głosem i z namaszczeniem dotykają jedwabistego futerka. Ponieważ był bardzo mądry, rozumiał że wszyscy uważają, że jest śliczny i godzien zachwytów. Wielce był z tego zadowolony, choć martwił się troszeczkę, że ktoś mu jeszcze pobrudzi futerko. Nie daj Boże mieć na pyszczku zapach cebuli! Albo miodu, jeszcze gorzej, niby smaczne a tak lepko pachnie, że nic tylko trzeba od razu siadać na tylnich nóżkach i dokładnie mokrą łapką umyć całą główkę. A na spacerku nie zawsze się chce, kiedy tyle ciekawych rzeczy się dzieje.
Pamiętał dobrze jak kiedyś tuż nad jego głową przeleciała wielka, czarna mucha. Łopot jej skrzydeł był tak przejmujący, że przestraszony Kukuś spłaszczył się na chodniku jak puszysty czekoladowy naleśnik. Był przekonany, że to leci jakiś zaczarowany smok, który mieszka na jednym z tych wysokich drzew. „Ale fajnie!”- pomyślał.
Innego dnia na jego widok gromada przekupek zerwało się z wygodnego siedliska w cieniu sklepu. Jedna z nich wyłowiła z wiadra soczyste jabłko, po czym wymachując tym smakołykiem przed Kukusiowym nosem starała się zdobyć jego przychylność. Jej nachalny entuzjazm nie bardzo mu się spodobał. W ogóle co to za pomysł z tym jabłkiem. Przecież Kukuś nigdy nie jadł poza domem, podobnie jak nie załatwiał poza domem innych osobistych spraw. Może był małym króliczkiem, ale miał swoje zasady savoir vivre.
Zawsze z godnością kroczył chodnikiem, czuł bowiem dobrze, że trawa już do kogoś należy - co chwilę dochodził do niego intensywny zapach czyjegoś poczucia własności. Kukuś widział kiedyś jak jeden z tych dużych kudłatych (tych co tak dziwnie pachną i latają z wystawionym językiem) podlał krzaczek jakby był u siebie! Sam z dumą trzymał się zasady, że siusiać można tylko na swoim terytorium. Najlepiej na dywanie w salonie.
Jak Emilka poznała Kukusia
Było to wiele lat temu, gdy Kukuś był jeszcze bardzo małym królikiem z bardzo długimi uszami. Mieszkał w sklepie zoologicznym, dzieląc klatkę z innymi królikami. Niedawno zabrano go od mamy, sióstr i braci. Nie miał nikogo, kto by mu czyścił futerko, przytulał i pieścił. W klatce były inne króliki, większe i obce, które więcej myślały o jedzeniu niż tuleniu maluszka. Kukuś długo czekał aż mama po niego przyjdzie, powoli jednak zapominał jej zapach. Nauczył się pić wodę z poidełka zamiast słodkiego mleka . Myślał tylko tyle, że siedzi w kąciku w klatce, że jest głodny albo że się najadł. Cóż bowiem mógł robić. Kukuś nie wiedział, że można o czymś marzyć, wymyślać zabawy, wygrzewać się w słońcu . Nie wiedział przecież jeszcze, że jest Kukusiem.
Kiedy tak walczył o dostęp do wspólnej miski lub leżał zgnieciony między czyimś uchem a łapą kogoś innego, nawet nie przypuszczał, że kiedyś będzie otoczony kochającą rodziną.
(http://www.ekspresjada.republika.pl/ilustracje/ilustracja2.jpg)
Nadszedł dzień, kiedy wszystko się zmieniło. Do sklepu weszły dwie dziewczynki. Kucnęły przy klatce z uszatkami, a potem już patrzyły i patrzyły. Po kilku minutach drzwi klatki otworzyły się a Kukuś był już gdzieś wysoko, skulony na rękach dziewczynki. Mały króliczek bał się troszeczkę, ale czuł, że uścisk jest mocny a głosy łagodne, siedział dalej spokojnie, z obawą i z nadzieją zarazem. Głosy szemrały i szemrały, a potem ktoś inny wziął Kukusia do ręki i włożył go do czegoś ciemnego. Było tam bardzo mało miejsca, ale przez otworki wpadało trochę światła. Kukuś czuł że ktoś go niesie, po chwili zaś oszołomił go natłok hałasów i zapachów. Świsty, charczenie, dzwonienie, dudnienie..... „O nie nie..., ja nie chcę!”- pomyślał mały króliczek. Zapachy duszące i zupełnie nieprawdziwe- udają mocne a są całkowicie bez smaku. Króliczy nosek tylko marnuje się na takim wąchaniu! Nie widać nic, za to zaczęło się okrutne trzęsienie. Dum dum, dum dum, dum dum.... Ale zaraz, słychać jeszcze znajomy głos. Coraz więcej światła, Kukusia wyciąga ręka dziewczynki, i kładzie go sobie na piersi chroniąc dłonią jak muszelką. Maleństwo przywiera całym sobą, oczka rozwiera jak może najszerzej, nosek rusza się szybko jak skrzydełka pszczoły. Czuje słodki zapach, ciepło żywego ciała. Coś miłego? Chyba jest już lepiej. Można spać? Dum dum, dum dum, dum dum, o nie, wciąż to dum dum!
Kukuś już wie, że lubi być całowany w główkę, że dobrze jest być głaskanym, a niedobrze jak coś wibruje. Wie jak pachnie miasto. Tak dużo się dowiedział w czasie jednej podróży tramwajem.
Napiszcie co myślicie o tym.
-
Mojemu synkowi się spodobało i teraz mówi; mama jeszcze bajke,proszę!!!
Mi też bardzo się spodobało,poprostu śliczne
Prosimy o jeszcze!!!!
Ps. Dlaczego niechcieli tego wydać?
-
Katarynko dziękuję Ci bardzo, ciesze się że Tobie i synkowi się podoba!
Nie wiem czemu nie wydali, po prostu nikt mi nie odpisał kiedy wysłałam pocztą fragmenty z opisem.
Wklejam kolejny.
To co Kukuś lubi najbardziej
Na co dzień Kukuś żyje ze swoją rodziną w wielkiej zgodzie. Dostrzega, że wszyscy na każdym kroku starają się o jego względy. Obserwował, jak kilka razy dziennie siedzą samotnie w przedpokoju, mówiąc sami do siebie z ręką przy uchu. „Czekają aż przyjdę i pozwolę się głaskać” – myślał Kukuś. Dlatego za każdym razem gdy dostrzega kogoś tak wyczekującego, natychmiast zjawia się i przyjmuje pozycję głaskaniową. Im więcej pieszczotliwego dotyku , tym bardziej Kukuś się spłaszcza. Najpierw przyciska do podłogi główkę rozkładając na boki długie uszy niczym bajeczne skrzydła aksamitnego ptaka. Potem staje się coraz dłuższy i dłuższy. Jeśli głaskający jest wystarczająco czuły, już po 30 minutach może zawołać innych domowników i pochwalić się, że udało mu się „spłaszczyć Kukusia”. Wiadomo bowiem, że Kukuś spłaszczony, to Kukuś szczęśliwy. A uczynić kogoś szczęśliwym, to dopiero powód do dumy!
(http://www.ekspresjada.republika.pl/ilustracje/ilustracja5.jpg)
Każdego wieczoru o stałej godzinie malutka, długoucha sylwetka pojawia się przycupnięta przy kanapie w dużym pokoju. Czeka cierpliwie, aż przyjdzie Mama Emilki i rozpocznie się wieczorna porcja głaskania. Jest zadowolony, bo udało mu się przekonać swoją starszą Panią, że lepiej jest siedzieć na dywanie niż na kanapie. Uporem można zdziałać wiele, zwłaszcza gdy jest doprawiony pełnym wdzięku przeciąganiem łapek i ufnym spojrzeniem ciemno- miodowych oczek.
Kukuś wie, że Mama Emilki go uwielbia, ona zaś wie, że Kukuś jej potrzebuje i bezgranicznie ufa. Czegóż więcej można chcieć.
-
Suuuper!
Opowiadania są świetne,takie ciepłe akurat dla dzieci
Dgybym miała mozliwości to sama bym Cie je wydała :bukiet
-
Lenko, śliczna, wzruszająca opowieść. Bardzo mi się podoba. Co do wydania książeczki - sądzę, że byłyby na to szanse, podejrzewam jednak, że musiałabyś je pokryć w całości z własnej kieszeni.
Chętnie przeczytam kolejne historie :*
-
:jupi Fajnie że się Wam podoba.
podejrzewam jednak, że musiałabyś je pokryć w całości z własnej kieszeni.
Wiem. Miałam jednak nadzieję że na książki dla dzieci jest jeszcze miejsce na rynku, dlatego próbowałam z wydawnictwami (no, do wszystkich na pewno nie wysłałam). Może jedną sztukę dla swojego dziecka (jak będzie kiedyś) wydrukuję, natomiast raczej inwestować w cały nakład nie będę. Wolę się na forum podzielić bezkosztowo, i proszę, już jedno dziecko opowieści o Misiu usłyszało :-)
[ Dodano: Wto Gru 02, 2008 12:08 pm ]
Kukusiowe zabawy
Nie myślcie, że Kukuś jest leniuszkiem, który cały dzień spędza na leżeniu. Wręcz przeciwnie, przynajmniej godzinę poświęca na wyrafinowane zabawy. Gdy był króliczym dzieckiem, spędzał w ten sposób niemal cały czas, zostawiając swoim współlokatorom wiele miłych niespodzianek.
Możecie się dziwić, ale jedną z ulubionych króliczych rozrywek jest wyrzucanie śmieci. Jest to bardzo pożyteczna czynność, prowadzi bowiem do poznania a nawet skosztowania różnorodnych bogactw śmieciowych. Trzeba tylko poczekać aż szafka z koszem będzie otwarta, wspiąć się na tylnie łapki i pociągnąć za co się da. Przyjemność strącania, wywracania i wyrzucania jest sama w sobie warta zachodu, nie mówiąc już o frajdzie baraszkowania wśród wielości nęcących zapachów. Czasami Emilka i jej rodzice starają się zadanie ułatwić, zostawiając worek ze śmieciami na podłodze przy drzwiach. Już po chwili z zaciętością dzikiego zwierza Kukuś wyciąga z ukrycia śmieciowe ofiary.
Zdarza się, że przedpokój zmienia się w pole obfitości zakupowych. Pokrywa go szczelna warstwa białych reklamówek, każda wypełniona innymi skarbami. Zachwycony Kukuś biega wąskimi szczelinami międzyworkowymi wybierając tę jedną, najwonniej pachnącą torbę. Po chwili przez wprawnie wytarganą dziurę Kukuś wyjada swoją zdobycz. Jest przy tym tak dogłębnie szczęśliwy i rozbawiony, że Emilka często nie ma serca przeszkadzać mu w uczcie, do momentu gdy blisko pyszczka pojawiają się niebezpieczne kawałki plastiku z rozbebeszonej reklamówki.
(http://www.ekspresjada.republika.pl/ilustracje/ilustracja6.jpg)
Kukuś jest prawdziwym wirtuozem w dziedzinie kreacji swoich rozrywek. Doszedł do takiej wprawy, że sam siebie potrafi zaskoczyć. Nawet jeśli sposób co dzień jest ten sam, dla niego jest niezmiennym zaskoczeniem.
Dzieci zwykle dla zabawy straszą siebie nawzajem, czając się za rogiem i wyskakując nagle ze strasznym okrzykiem. Kukuś natomiast potrafi straszyć się sam. Z niewielką tylko pomocą śliskiej podłogi.
Zwykle podczas kąpieli Emilki króliczek przyjmował pozycję wyczekującą w przedpokoju na przeciwko drzwi do łazienki. Kiedy nikogo nie było w domu, Emilka zostawiała otwarte drzwi do łazienki by nie robić przykrości wiernie czekającemu uszatkowi. Pewnego wieczoru króliczek postanowił, że czas podjąć nowe kroki. Z gracją wszedł do łazienki, zatrzymał się koło wanny, spojrzał na Emilkę. Nagle wykonał gwałtowny ruch a puchate łapki zaczęły się rozjeżdżać na wszystkie strony po śliskich płytkach. Kukuś oczywiście nie przestał się ruszać, wprost przeciwnie, tym bardziej szybko przebierał nóżkami, z impetem gramoląc się po zdradzieckiej powierzchni aż na bezpieczną wykładzinę przedpokoju. Emilka od razu spojrzała w jego stronę, myśląc, że biedny Kukuś potrzebuje pocieszenia. Gdy jednak zobaczyła jego rozradowany pyszczek, zrozumiała, że właśnie była świadkiem powstania nowej króliczej rozrywki.
Przez najbliższe kilka miesięcy, każdą okazję wykorzystywał Kukuś, by po krótkich odwiedzinach kąpielowych z żabim wdziękiem ewakuować się z łazienki.
-
Michał po poprzednim opowiadaniu chodził za mną i mówił,że jeszcze chce bajke o króliczku,na szczęście kolejne opowiadanie juz na niego czekało!!!!
Słuchał w niezwykłym (jak dla niego) skupieniu,a gdy skonczylam..... zasnął
:bukiet :bukiet :bukiet
-
No super te opowiadania :DD I do tego masz talent malarski :rotfl2
Nie wiem czemu nie chcieli wydac tej książeczki :zdenerwowany
-
Lenko, serdecznie Ci gratuluję :bukiet
Historia napisana jest ciekawie, wciągajaco i na pewno zasługuje na to, by ja popularyzować. Do tego te klimatyczne, pełne uroku i ciepła ilustracje... :heart
Nie zrażaj się, według mnie powinnaś próbować dalej. Może historię Kukusia poszerzyłabyś np. o wskazówki dotyczace pilęgnacji i stworzyła coś na kształt poradnika, o charaketrze "opowieści", czyli opatrzonego watkami z perspektywy króliczka?
A może Spróbowałabyś namówic do współpracy lekarza wet. (lub innego specjaliste/ profesjonalistę od króliczków), który dodałby do opisywanych przez Ciebie zdarzeń komenatrze? Mogłaby powstać naprawde unikalna i cenna książka.
Chyba, że Twoim założeniem było stworzenie tylko bajki dla dzieci.
Tak czy inaczej, to piękna praca i uważam, że warto o nią powalczyć, szkoda jej do szuflady, bo to powinno być ostatnie miejsce dla twórczości ;)
-
Dziękuję za miłe opinie i wsparcie.
Preah, A może Spróbowałabyś namówic do współpracy lekarza wet. (lub innego specjaliste/ profesjonalistę od króliczków), który dodałby do opisywanych przez Ciebie zdarzeń komenatrze? Mogłaby powstać naprawde unikalna i cenna książka
To jest dobry pomysł. Myślałam bardziej o przekazaniu pewnej króliczej filozofii życiowej, ale to rzeczywiście takie wyjście jest ciekawe.
-
Ekstra, naprawdę są piękne. A możesz wkleić jakoś, żeby to można łatwo wydrukować najlepiej z obrazkami?? Mam 4 letniego siostrzeńca, 4 letnią bratanicę męża, chętnie bym to wydrukowała do domowego użytku.
-
Danae, jeśli chcesz wyślę Ci cały plik pdf na maila, jest tam trochę więcej no i lepiej się wydrukuje. Podaj tylko maila na pw.
Jeśli ktoś jeszcze będzie zainteresowany, to też zapraszam :-)
[ Dodano: Sro Gru 03, 2008 12:48 pm ]
Ksiazeczka juz poszla do Danae, mam nadzieję Danae, że dzieciom się spodoba :-)
Fajnie że po moim Misiu taki ślad został i nie znane mu dzieci będą mieć dzięki niemu trochę uśmiechu.
I kolejna poszła do bosniaczka :-)
-
Podoba mi sie :)
Tadzio jest jeszcze za maly zeby mu czytac bajki na dobranoc, ale przeczytalam dla siebie:-)
Ciezko cos u nas wydac, to prawda...Zawsze w slad za mailem mozesz za kilka dni zadzwonic. Wydawnictwa sa zasypywane takimi mailami a telefon moze kogos naprowadzi na Twoja propozycje.
-
A książki o kupie dla dzieci to wydają jakoś. :oh:
-
o kupie??? o mamusiu o takiej to nie słyszałam :DD
-
Ja tez nie :DD
-
O kupie? :co_jest Dla dzieci? :co_jest Serio o kupie?
-
http://www.empik.com/mala-ksiazka-o-kupie,prod1060546,p
-
Co za żal
-
"książka o kupie zyskała w Szwecji wysoką pozycję wśród literatury dziecięcej i stała się dziecięcym bestsellerem" :co_jest
-
Książka o kupie już mnie nie dziwi, nie pamiętam, gdzieś się na nią wcześniej natknęłam. Jakiś czas temu do kupienia były jakieś takie gumowe ludziki dla dzieci o różnych "zapachach" np. wymioty, albo śmieci. Ktoś się jeszcze dziwi czemu dorastające dzieci są coraz gorsze ? (oczywiście nie wszystkie) Zamiast wydawać książki takie jak ta, które uczą wrażliwości, empatii, odpowiedzialności za żywe stworzenie puszcza się na rynek takie badziewia. Szokiem jest dla mnie natomiast fakt, że książka o kupie stała się bestsellerem :oh:
-
lenko Twoje opowiadanie o Kukusiu jest przepiękne, nie wspominając o ilustracjach istna wirtuozeria :DD
Mam nadzieję, że jakieś wydawnictwo wyda tą książeczkę, bo jest piękna i naprawdę bardziej wartościowa dla dzieci, niż wiele pozycji już będących na rynku... niestety :zdenerwowany
-
A ja mam pomysł:) Książeczka jest śliczna i podoba mi się bardzo. Treść jest taka, że dzieci uczą się empati w stosunku do zwierząt i to jest super :bukiet :bukiet gratuluje. A pomysł mam taki, że skoro nie chcesz na niej zarabiać to może przekaż ją na rzecz SPK? Może uda sie wydrukować kilka i sprzedać jako takie troche cegiełki na stowarzyszenie? Ja np. chętnie bym taką cegiełkę kupiła na prezęty dla dzieci w mojej rodzinie. co o tym myślisz?
-
A pomysł mam taki, że skoro nie chcesz na niej zarabiać to może przekaż ją na rzecz SPK? Może uda sie wydrukować kilka i sprzedać jako takie troche cegiełki na stowarzyszenie?
Pomysł jest dobry, tylko że koszty druku są tak wysokie, że nie wiem czy byłoby to opłacalne dla SPK. Chociaż koszt wydruku kalendarza też pewnie był duży i jakoś się udało dzięki Brruni, jak by była jakaś opcja taniego wydruku to ja jestem za.
Obok tej ogólnokróliczej korzyści, byłaby to dla mnie motywacja żeby więcej pisać, a źródło króliczej inspiracji mam na co dzień.
-
W takim razie mam nadzieję, że któraś z władnych osób się tym zainteresuje zwłaszcza, że książeczki dla dzieci są zwykle małe a kalędarze duże :) Przecierz to nie musi być od razu niewiadomo co kilka opowiadań na nieco sztywniejszym papierze wielkości dużego portfela a dzieci będą zachwycone. no ile to może kisztować? A może jakaś drukarnia by sie podjeła zrobić coś takiego z rabatem od serca? kurcze ja jutro popytam znajomych którzy mają kontakt z takimi sprawami :>
-
mEFFI100, o śmierdziele Ci chodi. :p
Życze powodzenia w drukowaniu, jak się uda. :)
-
a nie wiem może to i się śmierdziele nazywało, to były jakieś takie figurki chłopaczków czy coś podobnego o różnych "zapachach", stary ser, skarpety, śmieci dokładnie nie pamiętam
-
Ksiazka o kupie jest bardzo fajna!!
Swietnie rysujesz, wysylaj tekst dalej! KONIECZNIE!
NIE PODDAWAJ SIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Brrunia się już coś niecoś dowiaduje o ewentualnym wydruku, więc może pomysł cegiełkowy wypali. Jeśli się uda, może będziecie jakiś fajny pomysł na promocję, żeby osoby z poza forum też o tym wiedziały. Na końcu książeczki może napisałabym jakiś tekst o opiece nad królikiem (plus Rumburak itp) , wykorzystując postać Kukusia, na podstawie informacji z SPK - żeby miało to też jakąś funkcję informacyjną.
-
Reklama. Hmm...
Napisz zaputanie może do jakiś serwisów np. onet, interia...
czy by zareklamowali twoją książkę. ;)
Bo tą książkę o kupie, to chyba za darmo reklamowali...
Może napisz do Super Expressu, lub coś...
Nie mam pojęcia. o3o''
-
Nie chodziło mi tu o reklamę w mediach, o tym nie myślałam, a jak coś to miałam już z nimi co nieco do czynienia . Miałam na myśli bardziej sieć osobistą osób na forum oraz sieć kontaktów SPK (np znajomych SPK na naszej klasie), myslalam o osobach zainteresowanych krolikami i zwierzetami, osoby majace dzieci. Bo tu ten target jest specyficzny.
-
Hm. Możesz zareklamować/napisać o niej ją na forach o tematyce zwierzęcej. :)
Np. w opisie na n-k coś o niej napisać. :)
Może ktoś inny coś lepszego poradzi. ;)
-
Ty też dobrze radzisz ppx.
Orientujemy się teraz jak z opłacalnością wydruku a póki co wkleję Wam jeszcze jeden fragment, którego nie znacie.
- Kukusiu jaki Ty jesteś piękny! - czule mówi Emilka głaszcząc puszystą główkę.
-Ale Ty ładnie pachniesz! Siankiem! - odpowiada Kukuś – Dasz trochę?
- Masz takie śliczne uszka i słodziutki ogonek...
- Najładniejsze to on ma łapy. Jak niedźwiedź! Takie duże są – dołącza się Tato Emilki –Chodź do mnie na chwilę Kukulek, pokażę Ci królika w lustrze.
- Tatuś, ale wczoraj mówiłeś, że najpiękniejsze to on ma uszy – śmieje się dziewczynka - Zostaw go jeszcze na chwilę, bo on się tam na coś patrzył... Kukuś, chcesz iść na ręce mój Ty słodki aniołku króliczy? No dobrze, weź go Tatuś... I daj mu potem rodzynka.
- Co tu masz, takie ostre futerko? Pokaż mi to, umyję Ci trochę, nie wiem jak sobie sam radzisz... - króliczek zabrał się do lizania Tatowego podbródka, gdy ten unosił go w objęciach w kierunku lustra – Co Ty jadłeś? Dziwnie to pachnie, no nie wiem, mogłeś dać spróbować, to bym Ci powiedział czy możesz to jeść. Ale nie, Wy zawsze swoje, nie słuchacie jak się Wam tłumaczy...- zirytował się maluszek.
Wtedy przed Kukusiem pojawił się obraz najpiękniejszej istoty na świecie. Stworzenie to nie było jednak piękne w całkowity sposób. Prawie wcale nie miało zapachu, tylko jakąś dziwną nieprawdziwą woń. Króliś wyciągnął pyszczek i poczuł wąsikami zimną, śliską powierzchnię.
- O fuj! Jakie to niemiłe! Wiedziałem, że to nie jest prawdziwy królik, tylko strażnik z króliczych snów. Ten którego widzą uszatki pozbawione przyjaźni innych królików. Ale czy ja jestem królikiem? Przecież Emilka, Tato i Mama wyglądają inaczej niż ten w lustrze, a ja jestem taki jak oni, może troszkę ładniejszy, no ale ..... - te ważne egzystencjalne dylematy zostały rozwiane przez nęcący zapach. Zapach najsłodziuteńszo-słodki. Rodzynki!
-
Lenka, jestem zakochana w Twojej opowieści :*
-
Jakie to ładne :krolik
-
:oh: o rany... a ja dopiero teraz TU zajrzałam :lol
PRZECUDNE OPOWIADANIE :heart :* :przytul
Lenko - jeśli można, to i ja poproszę całość mailem :niegrzeczny
( oczywiście z ilustracjami )
moonrey73@gmail.com
i z góry dziękuję :bukiet
-
Ja też poproszę :bukiet
Poczytam mojej małej siostrze :)
zakulina@interia.eu
-
Śliczne dla dzieci - brawo, gratuluje :bukiet
-
Aneczka, Paulix i Nika, dziękuję Wam za miłe słowa. Mam nadzieję , że może jeszcze uda mi się to wydać jakoś ze SPK, czekam aż będą jakieś wieści w tej sprawie. Na tą okazję trzymam całość. Już prześlę Wam fragmenty na maila.
-
lenka,
piękne są to Twoje opowiadania. Prześlij je także do mnie :przytul
balanga3.0@gazeta.pl
-
Czytałam to z takim zapałem, chociaż mam 14lat to te opowiadanie mnie tak wciągnęło... po prostu masz talent:bukiet ...
I gdybyś mogła to bardzo bym prosiła o przesłanie całości (oczywiście z ilustracjami) e-mailem
asica1212@tlen.pl
-
Asico, na razie wstrzymuję się z wysyłaniem wersji elektronicznej, bo intensywnie dyskutujemy z Brrunią o wydaniu książeczki w formie papierowej, więc być może niedługo będzie można ją dostać w tej formie.
-
o wydaniu książeczki w formie papierowej
kiedy i gdzie będzie dostępna?
-
Cudowne opowiadanie, wciągnęłam się w nie :)
Przeczytałam je moim małym kuzynkom i tez im się strasznie podobała.
Mam nadzieje ze uda Ci się ja wydrukować, ja na pewno kupie :)
-
Na razie jesteśmy na etapie dowiadywania się jaka bylaby cena gdyby książeczka miala twarda oprawke i sredni format. Pomyslalam ze miękka oprawka (taka broszurowa) bylaby chyba za malo atrakcyjna a chcialabym żeby książeczka nadawala się na prezent, pewnie część osób sprezentuja ją jakiemuś dziecku.
Tekst jest gotowy, ilustracje też (zrobiłam trochę nowych), nie mogę się doczekać aż powstanie książka.
-
Trzymam kciuki. Chętnie kupie siostrzenicy męża:)
-
A to już wiadomo jaka będzie cena? ^^
-
lenka,
i co z tą książeczką?
-
coś się "ruszyło"????
-
No właśnie nie wiem. Czekam teraz na odpowiedź od Brruni jak to z wydrukiem wersji w twardej oprawce. Coś ostatnio stanęło, ale wierzę , że jakoś sie ruszy.
-
Lenka, nareszcie się odezwałaś!
Oby się ruszyło bo już kilka okazji prezentowych minęło.
Wydrap Sarenkę za uszkami i napisz co u Was słychać
-
ale fajowe rysunki :D
-
Coś niecoś się ruszyło, będziemy kontynuować rozmowy o formatach, ich wycenach itp. Bardzo bym chciala zeby sie udalo. Obysmy zdarzyly przed Gwiazdka :-)
Dzięki, Sarenka ma się dobrze , ale dopiero ostatnio wróciła do formy, jak usunęliśmy wersalkę pod którą po śmierci Śnieżki siedziała całymi dniami odgradzając się od świata. Teraz już ładnie podryguje biegając.
-
lenka,
wytarmoś czule Sarenkę. Tak dawno Was tu nie było, że maleńka zapomniała pewnie, ile forumowych rąk wyciąga się do jej głaskania :lol
A może jakieś nowe foteczki się zdarza?
Książka na gwiazdkę? Ok poczekam, to już tylko kilka miesięcy
-
Głaski dla smutaska :przytul Dobrze, że dochodzi do siebie ! Ja też chcę fotosy :)
-
Dzięki. Zdjęcia zaczęłam wklejać tu http://forum.kroliki.net/topics58/5835.htm#80637
-
Świetne opowiadania i rysunki, czekamy na całość z niecierpliwością :) Trzymamy kciuki :icon_3m_sie
-
też będę zainteresowana kupnem tej pieknej książki dla mojej 3 letniej bratanicy. Niech sie uczy, ze zwierzaki to nie zabawka, z ktora moze robic co chce. :nie_powiem
-
Dzięki Brruni już wiem jaki jest koszt za 500 sztuk ładnego, kolorowego wydania w twardej oprawce, 16x24 cm, w tym momencie zastanawiamy się nad kwestią inwestycji w druk. Bo chociaż jednostkowo nie jest to wielka suma (6,5 zł za wydrukowanie jednej), to pomnożona razy 500 robi swoje.
Mam nadzieję że jakoś się uda.
-
lenka,
moim zdaniem śmiało inwestuj, koszt druku zwróci się przecież. Nawet jeśli sprzedasz jeden egz. tylko po 10 zł to już się opłaci. Ja sama chętnie kupię dla 5 dzieciaków. A myślę, że więcej osób z forum czeka na tą książeczkę.
To będzie bardzo edukacyjna pozycja i można rozesłać oferty do szkół i przedszkoli, można urządzić loterie, jakieś licytacje
-
Ja oczywiście też się piszę na tę książkę :) mam nadzieję że niedługo zostanie wydana byłaby wręcz idealna jako prezent gwiazdkowy dla niejednego dzieciaka i nie tylko :)
-
moim zdaniem śmiało inwestuj, koszt druku zwróci się przecież. Nawet jeśli sprzedasz jeden egz. tylko po 10 zł to już się opłaci
Mam taką nadzieję, ale wyłożenie ponad 3 tysięcy to nie jest takie proste, a poza tym założenie jest takie, że cały zysk z książeczki idzie na SPK. I rzeczywiście, jakby było chociaż te 3,50 z każdej sprzedanej, to przy 500 już coś tam by było, na leczenie ze dwóch ciężko chorych króli np.
-
ja bym tą ksiązkę kupiła. nawet dwie ; )
-
piękne opowiadanie, napisane prosto z serca ;]
Pozdrawiam :*
-
podbijam.
Wiadomo już coś? Książeczka zostanie wydana? Jest fenomenalna. Pouczająca i świetnie nadawałaby się na materiał dydaktyczny. Kupiłabym na pewno chociaż jeden egzemplarz.
-
podbijam rowniez.
Opowiadania bardzo fajnie napisane,taki klimat mają.
A co do talentu malarskiego/rysunkowego to :brawo: rysunki sa sliczne:).
Myślę,że możesz np. rozsyłać chętnym cały plik tych opowiadań za jakąś symboliczną kwotę 5-10złotych,które np. przekażesz SPK :) tak jak ktoś wcześniej wspominal, jako cegiełka SPK czy coś. :)
-
Oj jakie cudne opowiadania, takie ciepłe.
Kiedy książeczka będzie ?? gwiazdka się zbliża wielkimi krokami.
-
ojej i cisza o książeczce:(
-
gwiazdka się zbliża wielkimi krokami.
ojej i cisza o książeczce
a dzieciaki wyrastają z bajkowego wieku...
-
Oby wreszcie udało się ją wydrukować. : D
-
Niestety rzeczywiście cisza, nie mam pomysłu co z tym zrobić. Może elektronicznie coś pokombinuję, zobaczę :-) Dzięki za miłe słowa.
-
nuka, niektóre "dzieci" nigdy z tego wieku nie wyrosną :), lenka, będziemy czekali cierpliwie.
-
hmm...
czyli co jest problemem? kwestia x tysiecy pln na pierwszy druk?
nie moznaby zebrac zamowien teraz + pieniadze w formie przedplaty, zobaczyc ile brakuje do tych 3 tysiecy, jakos te brakujace dozbierac i wydac ja?
Lenka, mam kolezanke, ktora pracuje w wydawnictwie swoich rodzicow + inna, ktora jest korektorka w jakims wydawnictwie edukacyjnym... moge je popytac jak to wyglada z drukiem, zeby jakos po kosztach bylo, czy cus... wydawnictwa te nie zajmuja sie literatura dla dzieci, ale moze znaja jakies sposoby zeby taniej bylo...
ewentualnie tez moglabym np zapytac drukarnie, z ktora wspolpracuje moja firma - nie zajmuja sie ksiazkami, ale wlasciciel jest mily, moglabym tez zapytac czy da rade jakos po kosztach...
jesli bys chciala zebym z nimi pogadala, to daj znac na pw, obgadamy sprawe.
bo ksiazeczka bardzo mi sie podoba :)