Forum Stowarzyszenia Pomocy Królikom
Adopcje SPK => Archiwum adopcji => Wątek zaczęty przez: nika73 w Lipiec 22, 2008, 18:50:14 pm
-
Jak w temacie.
Królik jest piękny.... prawdopodobnie chłopak ( nie chcę go stresować ) - dość spory- ok. 3 kg. :oh:
Podrzucono go w kartonie pod sklep zoologiczny. BEZ IMIENIA :( Za to z kartką- "samiec - ok. 2 lata" ....
Jest bardzo wystraszony :(
Póki co - zero agresji, jest odizolowany w pokoiku, więc nie wiem jak z innymi zwierzętami jego relacje przebiegają....
Jak usłyszał wrzaski zza okna zaczął tupać w podłogę :(
Wygląda na zadbanego i chyba żył poza klatką, bo podeszwy ma białe- a zero przebarwień :wow
Ma cudownie miękkie błyszczące i delikatne futerko :DD
Pozwala się głaskać i widać, że to lubi.
Niedługo trafi na stronę adopcyjną :)
-
Jezu, biedak :( Dobrze, że nie zaniedbany jakoś skrajnie. Ale w kartonie podrzucić :bejzbol Nikuś, Ty to masz szczęście...
-
Robocze imię Czarek...
A królik wygląda tak:
(http://images29.fotosik.pl/253/61f04f3ed8e51009.jpg) (http://www.fotosik.pl)
(http://images33.fotosik.pl/329/5dc0955df9216420.jpg) (http://www.fotosik.pl)
(http://images30.fotosik.pl/253/28054d5fc4529d67.jpg) (http://www.fotosik.pl)
(http://images31.fotosik.pl/328/e165ba73fabf2f68.jpg) (http://www.fotosik.pl)
Królik, choć może tego nie widać, jest naprawdę duży :oh:
-
Przepiękny !!
-
Piękny. Podobny do mojej Stokrotki...
Z taką urodą nie trudno o nowy dom :)
-
Dziwne bo na zdjeciach wyglada jak mlody kroliczek :>
-
Wyglada jak brat bliźniak mojego Kulinka <szok>
-
Czaruś piękny
Oby znalazł szybko nowy domek
-
nika czyli w weekend idziecie do weta?
Myslisz ze kroliczek jest zdrowy?
Moglabys spytac przy okazji weta kiedy mozna byloby poddac go kastracji.
-
Mika :) rzeczywiście podobny :P tylko ma więcej czarnego ;)
Marsylia- no ok. 2 lata- to nie jest stary królik :diabelek
z pewnością jest dorosły- 100% faceta- rózowe "bombki" jak malowane.... wiszą :hahaha
Wagowo- ok. 3 kg. - jest trochę cięższy od kota ( 2,7 kg. )
Zaczął córci latać wkoło nóg wieczorem :> :oh:
-
Czarek sliczny! ;) A na zdjeciach wyglada na malego xD
Pdobny do mojego Duszka troche :)
Oby znalazl kochajacy domek ;)
-
Śliczny królas.
Nika Ty to masz już zapewnione miejsce w króliczym niebie ;)
-
Czaruś został dziś przed południem wykastrowany :)
Zabieg zniósł bardzo dobrze :D popołudniu się wysiusiał i zabobkował całe łózko ;)
Pije ładnie wodę, wcina sianko i CC :D
W środę jest możliwy transport i króliczek jedzie do DOMU TYMCZASOWEGO do Hanneli ( :* :przytul :bukiet ) więc ja "po znajomosci" wczoraj wcisnełam Czarusia na zabieg do mojej Pani doktor :icon_8P
-
Śliczny :)
Wygłaskaj go, jeśli jeszcze jest z tobą.
A mogę wiedzieć w jakiej miejscowości jest króliczek?
-
nika :bukiet :bukiet :bukiet tak jak pisze azi- do nieba kroliczego to idziesz jako pierwsza :) a Hannelli nasza ostoja przechowalniowa wielkopolska jako druga :bukiet :bukiet :bukiet albo na odwrot, sie nie bedziecie przeciez o miejsce wejscia do raju klocic,nie ? :) czarus jest piekny :)
-
Myślę, że Czarek znajdzie dobry dom - zainteresowany. ; D Masz pw.
-
Rozmawiałam telefonicznie z "zainteresowanym" .... niestety zamilkł na dobre :> kiedy napisałam mu na gg o szczegółach adopcji, tzn. formularzu i umowie adopcyjnej....
No cóż... :/
aha... chłopak już jest w Poznaniu i od 10 dni wykastrowany :P
Oczywiście nadal szuka DOBREGO domu z umową adopcyjną :)
wkrótce pojawi się na stronie adopcyjnej
http://www.adopcje.kroliki.net/
-
Dzisiaj Czarek vel Bazyl pojechał do nowego domu!!! :jupi
-
Hannelli, i miewa sie bardzo dobrze własnie dostałam esa od nowych opiekunów.
-
Bardzo się cieszę :) Gratuluję kolejnej udanej adopcji :bukiet
-
Super :jupi Niech ma się jak najlepiej :bukiet
-
To mój pierwszy wpis na tym forum, tak więc witam wszystkich tu obecnych miłośników kicających zwierzątek :-).
Czaruś (zwany również Bazylem) trafił do nas trochę przez przypadek - zajrzałem na forum krótko po pożegnaniu naszego Gacka, baranka adoptowanego w październiku ubiegłego roku również przez SPK. Smutno było jakoś bez zwierzaka w domu, zwłaszcza moja żonka ciężko zniosła śmierć Gacka... Kiedy przeczytałem historię Czarka - podrzutka wiedziałem, któremu zwierzakowi damy nowy dom :-).
Czarek jest bardzo płochliwym królikiem, powoli oswaja się z nowym domem. Każdy większy hałas czy gwałtowny ruch mocno go niepokoi. Gacek taki nie był, dużo szybciej się u nas odnalazł. Mamy nadzieję, że to się szybko zmieni, póki co musimy Czarusiowi okazywać trochę cierpliwości :-).
Dziękuję wszystkim dziewczynom, dzięki którym Czaruś do nas trafił! Tak na marginesie, to z imienia Bazyl zrezygnowałem, gdyż to imię kocura mojej teściowej :lol ...
(http://img164.imageshack.us/img164/4438/dsc03174hk0.jpg)
-
: ) Gratuluję wyboru! :jupi
-
Wybrałem chyba nieźle :-), choć najchętniej wziąłbym te wszystkie królicze nieszczęścia, jakie znalazły schronienie w przytulisku u Hanelli. A Czarkowi jakieś ciekawsze zdjęcie musiałbym zrobić, ale to dość ruchliwa bestia ;-)...
-
Świetny kłapouch :) Pozdrawiam :bukiet
-
Witamy serdecznie :bukiet Czaruś jest przesłodziutki :* oby Wam się dobrze chował ;) Głaski dla baranka ;) PS. Co się stało z Gackiem :( ??
-
Cieszę się bardzo,jak dobrze że są tacy ludzie,oby dobrze się chował,ma nowy domek,teraz z wami będzie szczesliwy i da wam dużo radości :bukiet
-
Głaski dla baranka ;) PS. Co się stało z Gackiem :( ??
Sami tak do końca nie wiemy :-(, co było przyczyną śmierci Gacka.
Po powrocie z urlopu pojechaliśmy do mojej teściowej odebrać Gacka z "przedszkola", w którym przebywał przez dwa tygodnie naszej nieobecności. W niedzielę 10 sierpnia podobno jeszcze normalnie jadł i pił, ale po naszym przyjeździe zachowywał się dość dziwnie, był śpiący, mało ruchliwy, nie cieszył się zbytnio z naszego powrotu.
W domu non stop siedział w klatce i podsypiał, zmieniał tylko pozycje. Początkowo myśleliśmy, że jest po prostu zmęczony dwutygodniowym pobytem w innym domu, ale ponieważ niezbyt chciał jeść czy pić, więc następnego dnia mieliśmy zawieźć go do weterynarza - zwłaszcza, że w poniedziałek rano również był bardzo senny i nie bardzo chciał wychodzić z klatki. Nie wyglądało, jakby coś go wówczas bolało - wiem, jak się zachowywał i wyglądał, kiedy coś go bolało...
Sam nie wiem, czy to wynik jakiegoś urazu, o którym nie wiemy, czy może zwyczajnie starość? Podobno miał 1,5 roku w chwili, gdy do nas trafił pod koniec października'2007 , ale nam wyglądał raczej na "starszego pana" niż na młodego królika, również weterynarz wyraził opinię, że nasz baranek wygląda na starszego zwierzaka niż półtoraletniego.
Kiedy wróciłem z pracy ok. 17 Gacek już nie żył. Był z nami ponad 9 miesięcy, spodziewaliśmy się, że będzie sporo dłużej...
Temat raczej przykry, ale może któraś z Was umiałaby powiedzieć, czy tak wygląda u królików zgon z przyczyn naturalnych? Może to objaw jakiejś choroby, o której nie słyszałem?
To ubiegłoroczny wątek o akcji ratunkowej Gacka:
http://forum.kroliki.net/topics14/3314.htm
a to zdjęcie Gacka w całej okazałości :-):
(http://img356.imageshack.us/img356/8335/gacek1is4.gif)
-
A nie miał przypadkiem zatoru? Skoro nie jadł, nie pił... Robił bobki? A może to faktycznie starość. Chociaż raczej podejrzewam chorobę - nagle się zrobił mało ruchliwy?
-
Nie sądzę, by w wypadku zatoru wszystko przebiegło tak szybko - dzień przed śmiercią, do południa, normalnie jadł, pił i "bobkował", tak nam przynajmniej raportowali jego tymczasowi opiekunowie.
Zdarzyło mu się mieć kilka miesięcy wcześniej zator i zachowywał się zupełnie inaczej - siedział wtedy w klatce skulony, nastroszony i raczej nie podsypiał :-(. Trwało to przez weekend, po poniedziałkowej wizycie u weterynarza wszystko mu się unormowało.
W ten pechowy poniedziałek, kiedy Gacka straciliśmy, zachowywał się inaczej - wcześniej czegoś takiego u niego nie widzieliśmy...
-
zdrowy krolik nie zachowuje sie tak jak Gacek sie zachow.,byl osowialy a to piwrwszy zank,ze cos nie tak dzieje sie z ucholem,czy w tym dniu byly bobki?nieraz znikaja ot tak odrazu
mnie osobiscie wydaje sie,ze za dlugo czekaliscie z wizyta u weta ale to moja osobista opinia i nie chce Was oskarzac :/
ja z moim poprzednim cholem czekalam od ok.22.00 do 8.30 jak przyjmuje wet.i z ledwoscia zdazylam,a wiczorem zaczal sie pokladac,byl osowialy,znikly bobki,gdyby nie czytanie forum nie wiedzialabym jak wyglada chory uchol,rano byl taki biedny,ze nawet nie wierzylam,ze z tego wyjdzie,tym bardziej.ze wetow nie mamay za bardzo dobrych,byl to "zwykly" zator i uchol z niego "wychodzil" 2 tyg,zanim pojawily sie norm bobki
-
Ojej, to przykre, ze stało się to tak nagle, niespodziewanie :( . Szczerze to nie mam pomysłu, co mogło mu byc, nie miałam tez doswiadczenia ze smiercią ze starosci u króliczków. Był przepiękny, taki słodziak :* To dla niego [']. Oby nowy uszatek żył jak najdłużej w szczesciu i zdrowiu i tego Wam życzę :bukiet
-
Po fakcie też się zastanawialiśmy, czy wizyta rano u weterynarza coś by pomogła? Może i tak... Jak już wspominałem wyżej, Gackowi zdarzył się zator kilka miesięcy wcześniej (i wtedy też cała akcja miała miejsce w weekend, kiedy z dostępem do weta problem...), ale zwierzak zachowywał się wówczas inaczej, trudno to opisać dokładniej, niż zrobiłem to wyżej :-(. Może to nas zmyliło? Sam już nie wiem.
Wizyta u weterynarza w tamtym wypadku pomogła - był to typowy zator, po którym już normalnie jadł i bobkował.