Forum Stowarzyszenia Pomocy Królikom
Porady => Choroby => Wątek zaczęty przez: ToNieistotne w Lipiec 21, 2017, 03:45:25 am
-
Mam prawie 3-letniego króliczka. Dzisiaj dowiedziałam się, że ma promienicę. Weterynarz powiedział, że na to umrze. Mogę usunąć guza chirurgicznie i przedłużyć mu życie, ale jest ryzyko, że podczas tego umrze. Jeśli się uda i przeżyje, odrośnie mu to po kilku miesiącach i będzie trzeba znów usunąć. Jeśli guz nie zostanie usunięty to będzie go boleć i nie będzie jeść. Nie mam pojęcia, co mam zrobić.
-
Skonsultuj królika w Krakowie. Polecam dra Barana w przychodni wet. Salamandra.
-
Właśnie chcę jechać do Krakowa, bo w moim mieście są beznadziejni lekarze.
-
Dr będzie już w przyszłym tyg. Zadzwoń i zarejestruj sìę na termin. Jestem prawie pewna, że królik nie ma promienicy. No chyba że w badaniu bakteriologicznym wyszła akurat ta bakteria, acz szczerze wątpię.
Ps
Na jakiej podstawie wet orzekł promienicę? Gdzie królik ma guza?
-
Tylko pomacał i tyle. Wiem, że do tego potrzebne są różne badania. Jutro idę jeszcze do innego weterynarza, aby zrobić te badania. Mój królik nie chce nic jeść, gdy chciałam mu dać jedzenie strzykawką, to ruszał językiem, bo sok wyciekał przez ząbki, ale nie mógł ich otworzyć. Dlatego obawiam się, że to jednak promienica.
-
A co ma jedno z drugim wspólnego?
Nie marnuj czasu (przy niejedzącym króliku to istotne) tylko jedź jutro do króliczego weta. Na wyniki badań bakteriologicznych trzeba czekać kilka dni, a Wy nie macie na to czasu. Podejrzewam, że król ma ropnia. Ponawiam pytanie o lokalizację guza.
BTW, ten wet to musi być nieźle bezczelny, by na podstawie pomacania królika orzec promienicę...
-
I co z królikiem?