Forum Stowarzyszenia Pomocy Królikom
Porady => Zaprzyjaźnianie królików => Wątek zaczęty przez: martusia17193 w Marzec 04, 2014, 15:53:37 pm
-
Witam, od niedawna mam drugiego królika. Obydwa to samce, nie są kastrowane. Nie ma u nich agresji wobec siebie oprócz naskakiwania na siebie. Są ze sobą 2 dni, czy jak ustalą sobie hierarchię to trochę się uspokoją z tym naskakiwaniem na siebie?
-
Ustalają hierarchię, piszesz że nie ma agresji, sądzę, że albo to wyjątkowo przyjacielskie uszaki, albo agresja jeszcze nastąpi. Niestety niekastrowane samce zaczną wcześniej czy później walczyć ze sobą "na poważnie".
-
Ten który jest z nami od początku ma ok 1,5 roku, a nowy przybysz ok 2 lat. Oprócz naskakiwania na siebie zachowują się normalnie, leżą obok siebie, czyszczą się, jedzą razem. Od razu po przyniesieniu drugiego królika nie było żadnych agresywnych zachowań. Bardziej mi chodzi o to czy jak już ustalą hierarchię to czy możliwe jest że troszkę przystopują z tym naskakiwaniem na siebie. Na razie nie chcę ich kastrować :)
-
Ach! Czyli są w komitywie :) W sumie nie spotkałam takiego przypadku, aby tak od razu się polubiło dwóch dżentelmenów :) Według mnie jest możliwe, że przystopują. Jestem zaskoczona takim zachowaniem :) Obserwuj ich skoro naskakują na siebie a są krótko ze sobą, żeby im nie strzeliło coś głupiego do łebków.
-
Na razie nie chcę ich kastrować usmiech2
Taki mały OT - czemu? :)
-
(https://imagizer.imageshack.us/v2/651x366q90/401/ladc.jpg) Narazie leżą obok siebie :)
Nie chcę ich teraz kastrować, na razie chcę im dać czas na oswojenie się ze sobą do końca. Królik który jest u nas od kilku dni jeszcze się troszkę boi, więc niech się przyzwyczai najpierw. Jeżeli zaczną się walki pomiędzy nimi- od razu będą kastrowane :)
-
Martusia, ale kastracja to nie tylko panaceum na agresje u królików, za zabiegiem przemawiają też aspekty zdrowotne. Zresztą niekastrowane samczyki potrafią nieźle rozpylać zapaszek. Teraz gdy jest ich dwóch sytuacja może się zmienić. Ja bym Ci radziła przemyśleć sprawę kastracji.
-
Jeżeli chodzi o znaczenie terytorium, u żadnego nie zauważyłam, każdy biegnie do swojej klatki się załatwiać. Nie mówię że w ogóle nie chcę ich kastrować, po prostu chcę im dać też czas na oswojenie się z nową sytuacją. Też nie chcę iść z nimi do pierwszego lepszego weta, wolę jakiegoś sprawdzonego, który zna się na królikach i przeprowadza kastrację. Oczywiście pierw trzeba mieć na to pieniądze :). Jeszcze jest sprawa taka, że królik który jest z nami od kilku dni nie był szczepiony. Dopiero pod koniec miesiąca jestem umówiona z weterynarzem na szczepienie. Kastracja na pewno będzie przeprowadzona, lecz na razie nie jest to aż tak pilna sprawa skoro króliki się dogadują ze sobą :)
-
Tak, widzę że wszystko masz dobrze opracowane i zaplanowane, świetnie.
Może załóż chłopakom wątek na "Nasze króliki". Będziemy podziwiać barankowych koleżków :) Oczywiście to tylko sugestia :)
-
Hehe jest to jakiś pomysł :)
Jak na razie muszę doprowadzić pazurki łaciatego królika do stanu używalności, niestety królik przez 2 lata przebywał ciągle w klatce i nie miał ich obcinanych, jedząc tylko ziarno ;/
-
Hehe jest to jakiś pomysł :)
Jak na razie muszę doprowadzić pazurki łaciatego królika do stanu używalności, niestety królik przez 2 lata przebywał ciągle w klatce i nie miał ich obcinanych, jedząc tylko ziarno ;/
Czyli łaciaty to nowo przybyły? Dobrze że trafił do Ciebie, pewnie teraz będzie szczęśliwym zadbanym uszakiem.
-
Aguleks, a nie wiesz czy można przemywać królikowi brzuszek i pod ogonkiem rumiankiem. Niestety musiał spać na własnych odchodach, które za często nie były sprzątane. Chciałabym mu troszkę pomóc w myciu się, bo nie jest w stanie się doprowadzić do porządku...
-
Aguleks, a nie wiesz czy można przemywać królikowi brzuszek i pod ogonkiem rumiankiem. Niestety musiał spać na własnych odchodach, które za często nie były sprzątane. Chciałabym mu troszkę pomóc w myciu się, bo nie jest w stanie się doprowadzić do porządku...
To nie musi być woda z rumiankiem, może być zwykła. Jeśli ma posklejane futerko i/lub żółte od moczu to niektórzy stosują szare mydło do czyszczenia futerka. Zwierzaczek ma tylko brudne futro, czy też odparzenia od leżenia w odchodach bo to zmienia postać rzeczy??
-
Tylko posklejane futerko o żółtym kolorze i dziwnym zapachu, skórę na szczęście ma zdrową. Niestety z dietą też nie miał za dobrze, tylko ziarno zero warzyw, owoców i siana
-
:lanie: dla poprzedniego właściciela!
teraz powoli wprowadzaj małemu normalne (dla niego), warzyw bym nie dawała póki co, bo mogą powodować biegunki, wzdęcia itd. a po takim wcześniejszym żywieniu królika może się to dla niego źle skończyć :/
-
Biedaczek... to możesz mu futerko lekko zmoczyć aby się "sklejuchy" rozmoczyły. Tylko dobrze osusz, aby nie latał z mokrym tyłkiem bo się jeszcze przeziębi. Ech... co za ludzie tak traktują zwierzęta. Jak mały zareagował na to czego wcześniej nie jadł? Teraz to będzie miał jak pączek w maśle. Wybierasz się z nim do weta ? Może warto sprawdzić ząbki, skoro dieta była taka fatalna no i w ogóle jaki jest jego stan. Powiem Ci, że wygląda dobrze - przynajmniej na zdjęciu które wkleiłaś :)
O tak tak, tak jak napisała ellessa, wprowadzaj najpierw suche tj. sianko i suszone zioła... potem świeże sukcesywnie. Bo jeszcze biegunki dostanie łobuziak jeden.
-
Ehh żywienie to najmniejszy problem. Po przywiezieniu królika do domu i wypuszczeniu go z klatki nawet nie potrafił chodzić a co dopiero kicać. Pazurki miał takiej długości że pewnie mu już sprawiały ból(chyba poprzedni właściciele odkąd go kupili to tak przez 2 lata mu ich nie obcinali), dopiero po obcięciu ich zaczął pomału chodzić i kicać, jeszcze musi nabrać troszkę mięśni, stawanie na tylnych łapkach sprawia mu problem, strasznie się przy tym trzęsie.
-
Aguleks po wzięciu go od razu na drugi dzień byłam z nim u zaprzyjaźnionego weta. Obciął mu pazurki, sprawdził ząbki (troszkę ma wadę zgryzu ale na szczęście nachodzą na siebie, możliwe że przez to że miał w klatce wapienko dla chomików i innych gryzoni), sprawdził uszka i ogólny stan. Królik jest zdrowy tylko mięśnie nieużywane, pod koniec tygodnia będzie zaszczepiony :)
-
Cisną mi się na usta same brzydkie słowa, jak czytam kolejne przewinienia byłych właścicieli ( brrr odpowiednie słowa, bo oni go mieli za rzecz, anie przyjaciela). Uszak pewnie przez 2 lata nie wychodził z klatki - dobrze kojarzę? To faktycznie może mieć problemy z łapkami. Wymiziaj go ode mnie :) Oczywiście głaski również dla jego koleżki.
To super, że tak się nim zajęłaś. Super!! Niech zdrowieje :)
-
martuś nie pisz posta pod postem- uzywaj opcji "modyfikuj" w prawym górnym rogu posta :) Tu dziewczyny dobrze ci doradzają- pod dobrą opieką zwierzaczek szybko dojdzie do siebie :przytul
-
Raczej nie był wypuszczany z klatki, może jak był malutki jeszcze to czasem go wypuścili. Ale ok 6cm pazurki, które były połamane świadczą, że długo nie biegał. Ale najlepsza była rozmowa z byłymi właścicielami ,, królik nie może jeść marchewki bo się przez nią rozrasta''. Jego posiłki składały się z ziarna z takimi dropsami małymi dla gryzoni(w skład wchodzi mleko)
Solvieg, przepraszam nie zauważyłam, że jest post pod postem :)
-
Matko! Szkoda, że się im mózgi nie rozrosły! Może nie bredziliby i traktowali zwierze jak należy.
-
U weterynarza przez 2 lata też nie był, dopiero teraz miał pierwszy raz :)