Forum Stowarzyszenia Pomocy Królikom
Porady => Literatura i media => Wątek zaczęty przez: Króla w Luty 05, 2013, 08:15:26 am
-
http://metromsn.gazeta.pl/Lifestyle/1,126513,13348392,Koncza_na_smietniku_i_jako_pokarm_dla_wezy__Prawniczka.html
Mam rowniez papierowe wydanie! :brawo:
Aby dostać królika do adopcji, trzeba zagwarantować na piśmie, że nie weźmiemy go na karmę dla węży lub jako przynętę dla psów myśliwskich. Takie formalności są potrzebne, bo ludzie lubią nagrywać filmiki na YouTube, na których widać, jak pyton w trzydzieści sekund zjada wrzuconego do terrarium królika
Kilkanaście lat temu króliki traktowano wyłącznie jako zwierzęta hodowane na mięso i futro. Ich status zmienił się, kiedy trafiły do sklepów zoologicznych. Dzieci nie chciały chomika, ale miniaturowego królika.
Razem z liczbą sprzedanych domowych królików, w internecie rosła liczba wielbicieli zajęczaków. - Coraz częściej ludzie alarmowali, że widzieli królika wyrzuconego na śmietnik, albo hodowlę, w której zwierzęta były przetrzymywane w fatalnych warunkach - opowiada Iwona Kossowska, szefowa ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pomocy Królikom. Założycielka najstarszego w Polsce stowarzyszenia tego typu (są trzy) ma 37 lat, jest absolwentką prawa na UW, podyplomowych studiów z prawa angielskiego i europejskiego uniwersytetów Warszawskiego i Cambridge. Weganka, autorka poradników o ochronie zwierząt dla policjantów i strażników miejskich. W planach doktorat z tej tematyki.
W 2004 r. z innymi wielbicielami królików założyła stowarzyszenie, które dziś liczy około trzydziestu działaczy i drugie tyle wolontariuszy. Działalność non profit w organizacji łączą z życiem zawodowym. Kossowska nie pracuje zawodowo. - Pochodzę z zamożnej rodziny, mogę więc zaangażować się w wolontariat - mówi.
Wchodzimy do domu i zabieramy królika
Dwa główne cele organizacji: interwencje, gdy właściciel, sklep zoologiczny albo handlarz na targu znęca się nad zwierzętami, a następnie szukanie nowych domów dla odebranych oprawcom królików.
- Przepisy pozwalają, aby stowarzyszenie mające taki cel w statucie interweniowało, gdy zagrożone jest życie zwierzęcia - tłumaczy.
Reagują więc np., gdy grupa dzieciaków kopie królika, traktując go jak piłkę, gdy ociekające krwią ciała królików ktoś wiesza na drzewach i zdjęcia wrzuca do sieci, gdy zwierzęta trzymane są w za ciasnej klatce, gdy ktoś je głodzi.
- Wchodzimy do takiego domu i mówimy, że to działanie niezgodne z Ustawą o ochronie zwierząt. Zwykle jest jedna osoba ze stowarzyszenia, inspektor ds. zwierząt i straż miejska lub policja - opowiada Kossowska.
- I ludzie oddają wam króliki? - pytamy.
- Oddają, wiedzą, że żadna kara ich nie spotka - mówi działaczka. Bo policja zwykle umarza postępowanie w sprawie znęcania się nad królikami ze względu na nikłą szkodliwość społeczną czynu. - Lepiej załatwić sprawę polubownie - mówi ekolożka.
Króliki dla pytona po złotówce na Allegro
Co roku stowarzyszenie dostaje od władz Warszawy ok. 10 tys. zł w ramach programu przeciwdziałania bezdomności zwierząt. Króliki są sterylizowane, leczone i karmione do czasu, aż znajdzie się dla nich dom. Na ich leczenie idą często dwa-trzy tysiące złotych. Więc wydatki organizacji są trzy razy wyższe, niż wynosi dotacja - różnicę pokrywają darczyńcy i członkowie stowarzyszenia.
Rocznie udaje im się przeprowadzić ok. 500 adopcji. Nowych właścicieli szukają przez internet. Królika oddadzą tylko osobie, która podpisze ośmiostronicową umowę gwarantującą m.in. to, że nie bierze go na karmę dla węży, testy laboratoryjne, albo do tresowania psów myśliwskich.
Po pół roku wolontariusze sprawdzają, jak wiedzie się królikowi.
- YouTube pełen jest filmików o karmieniu węża królikiem: trzydziestosekundowy pisk królika i śmiech człowieka zza kamery. Właściciele, którym królik się znudził, wystawiają je za złotówkę na Allegro albo Gumtree - tłumaczy ekolożka. W terrarium często kończą też króliki, których sklepom zoologicznym nie udaje się sprzedać przez kilka miesięcy.
Kossowska ocenia, że w Polsce dziesiątki tysięcy królików jest zabijanych na mięso albo pokarm dla zwierząt.
-
Potwierdzam :) chociaż są drobne nieścisłości, które zgłaszałam przy autoryzacji, nie mamy 8mio stronnicowej umowy, ale formularz :P a dopiero potem umowę, poza tym ekolog to nie to samo co obrońca praw zwierząt i też prosiłam, żeby mnie ekolożką nie nazywać, a poradnik był głównie dla organizacji prozwierzęcych i studentów prawa, nie "nikłą" szkodliwość społeczną czynu, ale "niską" i inne drobnostki, ale pal licho :) dla zwykłego czytelnika przekaz jest bardzo dobry i mam nadzieję, że cos dobrego z tego wyniknie dla królików :) Może pojawią się też nowi użytkownicy forum ? Wspomnialam też wyraznie, ze mamy teraz 3 organizacje królicze i uwzględnili to.
-
Bardzo fajny wywiad i artykuł - Iwona gratuluję :brawo:
Dobrze, że jest mowa o terrarystach bo pewnie jeszcze mało kto wie jak może skończyć królik oddany za pośrednictwem Allegro albo zwrócony do sklepu :] Może to otworzy trochę ludziom oczy :)
A kiedy się obroniłaś i masz mgr prawa? Nic się nie chwaliłaś :)
-
Nie mówiłam im, że jestem magistrem :) ale zgodnie z prawdą, ze jestem absolwentką i że mam studia podyplomowe, bo zrobiłam studia podyplomowe nie będąc magistrem, taką mielismy mozliwosc :)
-
Super, że pojawił się artykuł, "Metro" dociera do sporej rzeszy czytelników, a wciąż za mało ludzi wie o SPK.
Oby więcej takich tekstów, dzięki którym część ludzi zauważy, że królik to nie zabawka, której się można w każdej chwili pozbyć :doping:
(chociaż z drugiej strony do wielu ludzi nic nie dociera - niedawno się dowiedziałam, że znajoma chce oddać królika, którego rozpieszczała jak dziecko, bo teraz ma własne - i królik jest zazdrosny)
-
Fajnie, dotrzemy do większej ilości ludzi, super hiper duper :balet:
-
Super artykuł :hura:
oby podobnych było jak najwięcej naprawde bardzo mało ludzi wie o SPK smutny_krolik
-
Czy to się ukazało w stołecznym wydaniu metra, czy w całej Polsce? Bardzo się cieszę, że taki duży artykuł o królikach się pojawił w darmowej gazetce, sporo osób to czyta!
-
Czy to się ukazało w stołecznym wydaniu metra, czy w całej Polsce? Bardzo się cieszę, że taki duży artykuł o królikach się pojawił w darmowej gazetce, sporo osób to czyta!
Mnie małż wysłał dziś z pracy mailem ten artykuł na stronie gazeta.pl, komentarze pod są straszne - musi dużooooo wody upłynąć zanim zmieni się postrzeganie problemów naszych uszatych
-
Też się natknęłam na parę komentarzy, krew się we mnie wzburzyła. Będąc tu na forum chyba czasem tracę kontakt z rzeczywistością. Całe szczęście...
Rzeczywiście jest na gazecie.pl - świetnie! Ale komentarzy nie dam rady czytać...:/
-
A ja musiałam odpisać i właśnie to zrobiłam. Pokażcie, że jesteście miłośnicy uszatych :)
Wydaje mi się, że to troszkę wina artykułu, że ludzi tak podburzył. Jest napisany w dość infantylnym tonie ("króliczki" zamiast "króliki" w tytule). Trzeba było inaczej, mocniej. Przynajmniej ja bym inaczej napisała.
-
W Artykule nie uwzględnili w ogóle mojej autoryzacji - mimo, że im odesłałam w terminie poprawiony wywiad, więc jest napisane, jak jest, ja o "króliczkach" nie mówiłam.
Dawajcie komentarze, żeby zagłuszyć hodowców.
wiecie, co jest najlepsze???????
Że główny komentarz z najwieksza liczba plusów dala firma, która ma w tej chwili sprawe karną przez nas wlasnie wytoczoną o zabicie królikow z wyjątkowym okrucieństwem!!
-
Ale to nie wypowiadają się hodowcy, to wypowiadają się przecież zwykli internetowi hejterzy, którzy nie umieją czytać.
-
no wlasnie zorientowalam sie, jak dodalam wyżej, ze komentarze daja osoby, które mają sprawe karną o znęcanie, policja wszczęła dochodzenie juz jakis czas temu.
-
Osoby z imienia i nazwiska? To trzeba zrobić screen shota i mieć dowód na podorędziu.
Kocham fejsbuka :P
-
Ta firma, ktora tam sie wypowiada!! Jej sprawe zalozylismy juz z 2 miesiace temu i policja wszczęła dochodzenie, sprawa jest powazna, mamy bardzo drastyczne zdjęcia - króliki ociekające krwią. Ta firma publikowala te zdjecia jak gdyby nic na Facebooku i chwalila sie, jaki to zrobila oboz treningowy, wzieli do lasu hodowlańce skads, glaskali, a potem porobili jakies pulapki, przepedzali kroliki tak, zeby sie dusily w sznurkach a potem punlikowali djecia zakrwawionych martwych krolikow. Mamy wszystkie dowody i policja tez dawno to juz zabezpieczyla.
-
To koniecznie zrób screeny komentarzy. Zawsze może się przydać.
-
coraz więcej normalnych ludzi się wypowiada :)
-
Ponoć nie jest ważne jak o nas mówią ale najważniejsze by mówili ;) - ot takie stare i pewnie każdemu dobrze znane stwierdzenie.
Artykuł musiał pokazać się w całej Polsce bo ja po przyjściu do pracy znalazłam egzemplarz gazetki na swoim stanowisku z dedykacją od koleżanek ;)
-
O, znalazłam wersję, która ukazała się w druku, tutaj: http://bi.gazeta.pl/im/6/13348/m13348586,TEMWA130205A.pdf
to jest wersja autoryzowana :) Rozni sie od tej w internecie i wklejonej wyżej. Pomijając tytuł "króliczków" nie jest źle :)
Artykul aż wali po oczach, jestem zadowolona.
No i fakt - Bad news make good news, awantura na gazeta.pl może nas trochę rozsławić, juz mam maila od Pana z Kanady na skrzynce, który własnie sie o nas dowiedział :)
-
To super! i o to chodzi w takich akcjach :brawo: Widziałam, ze promują adopcje psów. Moze warto zagadać, czy nie mogliby co jakiś czas promować również króliki?
-
Nawet pomimo nieścisłości taki artykuł jest ważny bo może choć garstka ludzi po przeczytaniu zastanowi sie nad sytuacją królików w Polsce. Super!!!
-
Mnie małż wysłał dziś z pracy mailem ten artykuł na stronie gazeta.pl, komentarze pod są straszne - musi dużooooo wody upłynąć zanim zmieni się postrzeganie problemów naszych uszatych
Ja nie widzę żadnych komentarz :(
-
http://metromsn.gazeta.pl/Lifestyle/1,126513,13348392,Koncza_na_smietniku_i_jako_pokarm_dla_wezy__Prawniczka.html
są komentarze cały czas.
-
To są komentarze z kont fejsbukowych, może trzeba być zalogowanym by je widzieć?
-
Widzę je bez logowania.
-
Widzę je bez logowania.
Ja też ...
-
Ja też widzę bez logowania.
-
Ja na kompie pracowniczym nie widze, bo mamy FB zablokowanego, ale na domowym kompie sa widoczne.
-
Ja na kompie pracowniczym nie widze, bo mamy FB zablokowanego, ale na domowym kompie sa widoczne.
To sprawdze w domu, bo w pracy tez mam zablokowanego FB