Forum Stowarzyszenia Pomocy Królikom
Adopcje SPK => Archiwum adopcji => Wątek zaczęty przez: zgaga14 w Sierpień 06, 2011, 14:56:36 pm
-
Do lecznicy w Katowicach zgłosiła się zdesperowana właścicielka. Chce oddać królika za wszelką cenę bo się przeprowadza.....Mamy tydzień na znalezienie nowego DS. Może ktoś da długoterminowe DT?
-
Podrzucam do góry. Sprawa naprawdę pilna!
-
Prosimy o pomoc , szukamy nowego domku stałego dla króliczej Babci :)
-
Babcia ta idealnie by pasowala dla mojego 11 letniego dziadzia,on jest jeszcze kawalerem.
-
Chrame wyrusza jutro na objazd śląska i najpierw odbiera tą samiczkę a później Gryzeldę.
Samiczka do oddania z klatką. Kto jest chętny?
-
Prosimy o dt, sprawa bardzo pilna......
-
Ja jestem z Opola i mogłabym dać dt, ale jeszcze nikt do mnie nie pisał, nie wysyłał żadnych ankiet itd.
-
Wiejka slij ta ankiete szybko, plizzz :D, bo tu jest zawalenie uszatych - dzisiaj zawoze Zgadze 2 sztuki... a ona ma juz 3, ktorym szuka pilnego DT
-
Ale nikt się do mnie z adopcji nie odezwał i nie mam żadnej ankiety do wypełnienia, czy cokolwiek. A chyba jakies moje dane czy sprawdzenie mnie sa potrzebne zebym mogla byc DT?
-
Proszę sprawdzić maila :)
-
Wysłane:)
A są zdjęcia jakieś tej króliczki:)?
-
Odebralam 9-latke dzisiaj. Wizyta krotka, na dlugo zostanie w mojej pamieci.
Krolik zupelnie nie jadl warzyw - nigdy. Zapytalam co dzisiaj jadl, to uslyszalam ze sucharka i kawalek czekolady.
I niech mi teraz ktoras z Was powie, ze krolik nie przezyje dlugo na takiej diecie :glupek:
I tak na poważnie teraz:
Nie wypelnialam nawet metryczki, bo nie bylo co wpisac poza tym, ze krolik skonczyl w kwietniu 9 lat i jest od poczatku u tej Pani.
Klatke tez zabralam, bo tak bylo ustalone - musialam poprosic Pania o jej oproznienie, bo chyba kobieta myslala, ze wezme ja z sianem i innymi takimi. Wzielam ja tylko po to, zeby kobieta nie kupila nowego zwierzaka. Na nastepnym postoju wyladowala na smietniku, bo sie nie nadawala do niczego. Kobieta ma jeszcze bardzo duze akwarium - takie na pol sciany i olbrzymiego psa /cos jak wodolaz/.
Kroliczka maiala byc zdrowa jest jednak w ciezkim stanie: biegunka, odlezyny, dredy, cos na zebach - jeszcze nie wiadomo, co to jest, pazury nie pytajcie jakie... Zadecydowalysmy ze Zgaga, ze zostanie w lecznicy w Rybniku. Dr Godziek ma sie nia zajac i jak ustali wszystkie dolegliwosc i jak ja wyleczy to wtedy trafi na DT. Konieczne jest podanie znieczulenia, zeby sprawdzic ta narosl na zebach.
Marzy mi sie, zeby znalazla DS, w ktorym dozyje godnie reszte swoich dni. Moze ktos z Was ma leciwego kroliczka i przygarnal by ja po leczeniu do siebie?
Poprosilam Zgage, zeby jej zdjecia zrobila.
-
Zdjęcia będą jutro. Oczka ma takie za mgłą - zmętniałe - więc faktycznie jest stara.....Z pupci leci śmierdząca woda, zęby nie wiadomo jakie...ech, starość nie radość.... jeszcze bez domu, bez swojego człowieka....9 lat w jednym miejscu a później...ech
-
To tak jak z moim Wojtkiem,byl u kogos 7 lat i na stare lata zostal oddany do schroniska.
Tam byl na szczescie tylko 5 dni,bo ja go przygarnelam,jest juz u mnie 3 lata dziadzius kochany i mam nadzieje,ze jeszcze dlugo bedzie.
-
Jak już mówiłam u mnie ma zapewniony DT:), chyba, że znajdzie się ktoś szybciej na DS, czego życzę tej króliczce na stare lata z całego serca. Jak długo ma być u weta:(??
Masakra...nie dać uszatemu żadnej zieleninki...Aż strach pomyśleć ilu takich ludzi trzyma zwierzęta...I jeszcze ma psa i rybki....Biedne rybki, pewnie kawąłki innych ryb na obiad dostaja:/.....Tragedia
-
Tak, mała po leczeniu pojedzie do Opola.
Ale będzie to ciężka walka o jej życie - na skokach odleżyny, katar, z pupci leje się biegunka, w buzi ropień i jeszcze coś....
-
Dajcie znać ja mała się czuje, bo ma bidulka tyle tych zabiegów teraz:(
-
brak słów :( trzymam kciuki za babulinkę. miejmy nadzieję, że będzie mogła nacieszyć się jeszcze pogodną starością, troską i króliczymi przysmakami :bukiet
-
Przynajmniej tam gdzie trafi , ktoś ją będzie kochał .Zgaga głaskaj ja ode mnie za każdym razem jak ja będziesz widziała.
-
Mała wybudziła się z narkozy. Czegoś takiego wet nigdy w życiu nie widział w pyszczku. Karmiona była tylko czekoladą i sucharkami...zęby się nie ścierały tylko rosły, oblepiały czekoladą, trawą i okruszkami....Dzioby poprzerastanych trzonowców rosły poziomo, kaleczyły język i policzki, a odkładana czekolada gniła, okruszki pleśniały......zęby łamliwe, zepsute.....ech....
Teraz mamy coś w brzuszku....na usg miało 4 cm wielkości. Bezoar? Nowotwór? Jutro badania krwi.....
To szkielet i kości, nie wiem co z drugą narkozą? Czy wytrzyma?
-
Masakra. Nie mam słów po prostu.
Trzymam kciuki za małą i dla Was dziewczyny :bukiet
-
Jak ludzie mogą być tak nieodpowiedzialni... nie rozumiem :(
Malutka 3maj się!
-
Takiego czegoś to już nawet zaniedbaniem nie można nazwać ;(
Szczyt głupoty to za delikatne określenie. Biedna mała, moja Miśka jest prawie w tym wieku :(
-
serce się kraja jak się takie coś czyta, trzymamy kciuki żeby wszystko się udało :)
-
Jejku, żeby jej się udało, to chociaż u mnie będzie troszkę porozpieszczana po króliczemu:(:(..Normalnie mnie aż złość bierze jak tak ludzie moga być nieodpowiedzialni....Może tak tę babkę zamniemy na 9 lat(chcoiaż w przeliczeniu na ludzie to by było z 60 lat pewnie) i bedziemy karmic czekolada....Az cud, że ten pies żyje, bo pewnie też czekoladki dostaje, a dla psa to ja podawanie trucizny..No nic trzymamy kciuki za kolejny zabieg, kiedy w ogóle będzie?
-
Jak to mozliwe,zaniedbana,byle czym karmiona i dozyla 9 lat.a nasze uszy wychuchane co 5 minut do weta z byle czym i malo ktory dozywa takiego wieku.
Jeszcze jedna narkoza w jej wieku to wielkie ryzyko.
-
soniu, często te nasze chuchanie i dmuchanie na uszaka ma taki a nie inny efekt, bo wtedy uszatki nie uodparniają się na nic, bo myjemy, selekcjonujemy, leczymy itd. Co nie zmienia faktu odnośnie stylu życia.
Trzymam kciuki za królinkę, tyle wycierpiała- całe swoje życie praktycznie. Oby zaznała jeszcze prawdziwego życia, jakiego królikowi trzeba.
-
No a ile razy tak z ludźmi jest, ktoś dba całe życie o zdrowie, super dieta, ćwiczenia, nie pali nie pije dużo, a tu rak, albo inne świństwo. A Ten co ma w nosie to i 90 dożyje. Akurat tu nie wina królisia. Ale może jest mu jeszcze pisane kila uszatych latek
-
tu nie chodzi o nieodpowiedzialność, a o zwyczajną głupotę. bo sucharek- to rozumiem. nie douczyła się, nie pomyślała, nie wiedziała- mogło przyjść do głowy, że sucharek jest okej. ale czekolada? to jawna głupota, tępota i nie wiem jak to jeszcze nazwać... Boże, skąd Ci ludzie mózgi biorą tak marnej jakości... :nie_wiem
oby bidulka choć trochę szczęścia i poprawnej opieki zaznała.
-
Z drżeniem serca i łzami w oczach śledzę los królinki. strasznie przypomina mi Pati. A czy ropomacicze i inne kobiece dolegliwości zostały już wykluczone? Ściskam kciuki za maleńką.
Wiem, ze to w zasadzie błahostka, ale czy królinka ma imię? Niedobrze jest być tylko bezimiennym królikiem. :)
-
Jutro dalsza część badań.
Mała jest czarna jak węgiel, łagodna i nie atakuje, ani nie broni się, tylko płacze. Jak podchodzi się do klatki to od razu zaczyna płakać. Może nazwiemy ją Łezka?
-
Łezka- bardzo ładnie. Mnie się podoba.
-
Strasznie smutna historia.. :(
Trzymam kciuki za królinkę, bardzo mocno.
Będzie dobrze! :bukiet:
Łezka: ślicznie.
-
Łezka-cudownie, ale też smutno. Trzymajmy jutro wszyscy kciuki..
-
Zgaga, co masz na myśli pisząc "płacze"?
Trzymam za nią kciuki.
-
Widziałam to cudeńko w lecznicy przez chwilkę, ona jest piękna i tak bardzo przerażona że aż za serce ściska. Zgaga posmyraj ją od nas. Łezka to bardzo ładne imię ale takie smutne :( , a ona teraz pozytywnych, jasnych, pełnych nadziei i słońca myśli potrzebuje.
-
No to może Hope (czyt. Hołp) ja nazwać? Inaczej Nadzieja po ang.
Dużo zdrówka dla królisi :((
-
Trzymam kciuki za Hope, aż łezka się w oku kręci gdy czytam jej historię. Mam nadzieję, że nie płacze z bólu, bo to by oznaczało, że królinka bardzo, bardzo cierpi... :(
-
A może zamiast Łezka będzie Kropelka . Zgaga pisz o niej , aż za serce ściska i mnie się łezka kręci w oku.
-
zadne Hope, Victoria i takie inne - zauwazylam, ze dzieci w "stanach" z takimi imionami sa zawsze chore nieuczelanie...
-
No płacze, wydaje z siebie cały czas taki dźwięk jak płaczące dziecko. Jak wezmę na ręce i przytulam to się uspokaja. No i lubi Vibowit, zaczęła wodę pić. Jeszcze z jedzeniem jest problem ale już pije..
-
A moze Gwiazdeczka? albo Promyczek?
-
To może któraś z tych propozycji:
Felicitas - od bogini szczęśliwego losu
Gerd - od bogini światła
Lofn - od bogini rozpalającej miłość w sercach ludzkich
Sunna - nordycka bogini Słońca.
-
Zgaga, a czy ona płacze tak odkąd została zabrana od jej właścicielki czy po zabiegu, czy może tak miała przed porzuceniem? Jak myślisz co może być przyczyną, bo przecież króliki z reguły nie wydają z siebie takich dźwięków... chyba, że cierpią.
Madziu, myślę, że znaczeniowo Lofn jest po prostu strzałem w dziesiątkę (troszkę jak Love prawda?) Z kolei mam nadzieję, że najbardziej będzie pasować Felicitas :)
-
Płacze po zabraniu od właścicielki. W domu rodzinnym nie płakała, w transporterku jeszcze była cicho. No ale jak się zorientowała co i jak to się zaczęło.... serce mi się ściska, taka biedna starowinka.
Bardzo mi się podoba Gwiazdeczka.....
-
Miałam na DT króliczkę, która tak płakała, nie dlatego, że ją bolało, tylko dlatego, że bała kontaktu z człowiekiem. Mam nadzieję, że króliczka zazna jeszcze w życiu choć trochę miłości i radości.
-
Więc malutka płacze po rozstaniu z właścicielką? To stawia tę panią w jeszcze gorszym świetle... Dobrze, że chociaż uspokaja się gdy ją przytulasz, bo jest jakiś punkt zaczepienia do przywrócenia jej dawnej pewności i zaufania, które teraz muszą być okrutnie nadszarpnięte :(
-
Mi się najbardziej podoba Łezka. Nie ma co ukrywać- jej historia jest smutna. :(
-
Biedna maleńka :(
-
Króliczki , które są płochliwe , boją się, nie wiedzą co się z nimi dzieje , wydają takie dźwięki . Moja Kicusia tak płakała póki się nie przyzwyczaiła do mnie . Niesatety to może trwać jakiś czas . Potrzebny jest dom , miłość człowieka , dużo cierpliwości , opanowania , mało obcych dźwięków i ...jedno , niezmieniające sie miejsce pobytu. Taki swój dom .Szkoda maleńkiej, tyle musi wycierpieć.
-
Nie sadze, zeby plakala za stara wlascicielka, bo przy mnie ja atakowala i to ja ja musialam wyjac z klatki, u mnie na rekach sie uspokoila. Zreszta ta Pani mowila, ze krolika nie wypuszcza bo ja atakuje i gryzie rzeczy.
Krolinka jest zwyczajnie wystraszona, najpierw przeprowadzka ze stara wlascicielka, potem podroz ze mna, potem wet, narkoza itd. o tego doszla zmiana "diety", zabiegi. Mysle, ze za duzo stresow. Trzeba dac jej swiety spokoj na jakis czas i bedzie OK.
-
Szkoda Charme ,że wyrzucilaś klatkę . Jaka by nie była ona była jej , zawsze by czuła się tam pewniej .
-
Masz racje, nie pomyslalam, ale tez nie wiedzialam, ze bedzie w tak ciezkim stanie - miala byc zdrowa. Gora klatki sie rozpadala, sama rdza, kuweta zostala w Tychach u Justyny z DT, ale byla tak brudna, ze nie wiem czy juz jej dziewczyna nie wymyla. W transporterze miala siano z kuwety, i poidlo zostawilam jej stare - tez mega brudne. Moze Zgaga tego jeszcze nie wymyla?
-
Nie wymyłam bo się nie da........ma nowe, trudno. Pije z niego bardzo chętnie.
Może faktycznie boi się kontaktu z człowiekiem - straszne życie widać miała............
Mała za TM :swieca:
-
dlaczego? placzek :swieca:
-
O kurcze....przykro mi
:swieca:
-
o nieeeeee :(:( :swieca: :swieca:
-
Biedactwo :(
-
:(
-
Wyniki sekcji - teraz dostałam -
bardzo zaawansowane i rozległe zmiany nowotworowe na obu rogach macicy, trzonie oraz pochwie.
-
;(
tak strasznie chciałam, żeby miała jeszcze szansę smutny_krolik
-
Ta historia się powtarza...Tak mi przykro :(
-
Straszne... Bidulka nawet nie poznała co to dobry człowiek :(
-
Bardzo mi przykro... smutny_krolik
:swieca:
-
O NIE!!! To straszne, tak mi przykro :(
:swieca: :swieca: :swieca:
-
Śpij słodko maleńka :swieca:
-
smutny_krolik
:swieca:
Szkoda , ze nie znalazla wspanialego domu na starość .
-
Ledwo dostała zalążek szansy, ledwo poznała dobrego człowieka, nie zdążyła się o tym wszystkim przekonać, a już uciekła za TM. :( Bezimienna królinka, ale tak bardzo trzymałam za nią kciuki... :(
-
Może jednak płakała z bólu. Bardzo mi przykro. Ale chociaż ktoś ją poprzytulał chwilę przed śmiercią. Ja uważam, że to ważne, że czuła trochę ciepła pod koniec życia.
-
Tak mi przykro,
Gwiazdeczko świeć na niebie i bądź szczęśliwa.
:swieca:
-
Gwiazdeczko dla ciebie :swieca:
-
:( To jest nie fair:(
-
Gwiazdeczko świeć na niebie i bądź szczęśliwa.
swieca2
Pieknie to napisalas,lzy pociekly z oczu :placze :swieca:
-
O niee... :(
Tak liczyłam, że da radę.. Nie wierzę..
Gwiazdeczko.. dzielnie świeć :swieca:
-
proszę o zamknięcie
-
Bardzo smutna historia :buu
Nie mogę wyobrazić sobie co to znaczy, że królik płacze? Nigdy czegoś takiego nie widziałam...
Czy wtedy lecą mu łzy z oczu? Czy wydaje z siebie jakieś dźwięki?
-
Tak, dosłownie lecą łzy i to jeden z najstraszniejszych widoków dla kochającego właściciela :(