Forum Stowarzyszenia Pomocy Królikom
Adopcje SPK => Archiwum adopcji => Wątek zaczęty przez: jusstyna85 w Czerwiec 22, 2011, 12:28:21 pm
-
Króliki przebywają w schronisku.To chyba hodowlane króliki.
Zostały wrzucone na teren pewnej działki w worku foliowym.
Cudem przeżyły...
Na uszkach mają strupki...dostają antybiotyk...
Przydałaby się dobra diagnostyka i DT do wyleczenia...
Zdj. być może będą jutro...
Nie mają szans...
-
Nie mają szans...
Czy możesz to zdanie sprecyzować?
Biedne króliczki, na Śląsku kiepsko z DT :(
-
Nie grozi im uśpienie,w żadnym razie...
Nie mają szans na adopcje,a co dopiero kiedy są chore.
Myślałyśmy z koleżanką,że może weźmiemy na naszą odpowiedzialność,ale opcja upadła,kiedy sie okazało,że mają strupki na uszach.
oglądał je wet schroniskowy i zalecił antybiotyk.Wet chyba za wiele do czynienia nie miał z królikami.
-
jusstyna85, nie przekreślaj ich, były tu udane adopcje olbrzymów. Chorych na pewno nie oddasz, więc trzeba najpierw wyleczyć króle, a potem dopiero mogą pójść do adopcji.
A te strupki to od ugryzienia czy jak? jak wyglądają? bo jesli od ugryzienia to antybiotyk tu zbędny.
-
Czy oprócz strupów na uszach mają też np. zianfekowane oczy, trudności z oddychaniem? Czy te strupki to jedyny objaw chorobowy?
Wiecie, czego można się najbardziej w tym przypadku obawiać...Ktoś miał stado nieszczepione, króle z objawami, które mogą (ale oczywiście nie muszą) świadczyć o mykso...No i króle wylądowały w worku foliowym, żeby ktoś przypadkiem nie zgłosił do powiatowego...
-
Podejrzewam,że skoro nie nadawały sie do zjedzenia,to ktoś postanowił w taki sposób sie pozbyć problemu.
Nie widziałam ich i nie zobacze w najbliższym czasie,nie moge zostawić królika samego.
Dobrze by było,gdyby ktoś je zobaczył i ocenił.Ja nie mam pojęcia o króliczych chorobach.
gdyby okazało się,ze to nic zaraźliwego dla psów/kotów,to mogłyby iść na tymczas,ale tylko powiedzmy 2 samiczki,żeby przypadkiem nie rozmnażały się.
Nie sądzę,żeby wet schroniskowy miał wiele do czynienia z królikami
-
a w którym schronisku są?
-
były tu udane adopcje olbrzymów
Olbrzymie krole sa fantastyczne! zawsze o takim marzylam ale jakos male mi sie trafiaja.
Napewno jest wiecej osob,ktore marza,zeby miec ogromnego futrzaka.
-
Biedaczyska.....
Jestem posiadaczką wspaniałego olbrzymka.... Trzymam kciuki za te wspaniałe przyjacielskie i mądre Uszyska....
-
A króle są w schronisku w Rudzie? Będę tam w sobotę, będę mogła zrobić zdjęcia.
-
A króle są w schronisku w Rudzie? Będę tam w sobotę, będę mogła zrobić zdjęcia.
Tak, w Rudzie są.Gdybyś mogła zrobić zdj,to byłoby super.
One takie chyba raczej wg ludzi są do zjedzenia.
Nie chciałabym,żeby tak trafiły.
Poza tym w Rudzie jest jeszcze Baranek.
Gdyby były zdrowe to choć samiczki,lub samce miałyby tymczas :( a tak nie możemy ryzykować z powodu hodowli psów mojej znajomej.
-
Jasne, foty zrobię :) A raczej koleżanka zrobi.
Tylko kurczę oby to nie była myskomatoza, bo wtedy moje króle będą narażone, mimo że zaszczepione. Będzie trzeba uważać.
-
Jasne, foty zrobię :) A raczej koleżanka zrobi.
Tylko kurczę oby to nie była myskomatoza, bo wtedy moje króle będą narażone, mimo że zaszczepione. Będzie trzeba uważać.
A potrafisz zdiagnozować?
Mam nadzieje,że uda im sie.
Ktoś naprawde bez serca zgotował im taki los :(
-
Postaram się. Z mysko bezpośrednio nigdy do czynienia nie miałam (opukać!), ale wiem mniej więcej, jakie są objawy.
Niestety, ludzie to bydlaki...
-
Justyna mówi coś o baranku . Miniaturka? Zrób zdjęcie tkże moze ktoś wxmie na DT. Poza tym trzeba baranka odizolowac i to juz jutro trzeba zadzwonic.
-
Justyna mówi coś o baranku . Miniaturka? Zrób zdjęcie tkże moze ktoś wxmie na DT. Poza tym trzeba baranka odizolowac i to juz jutro trzeba zadzwonic.
Z opisu mnie to wygląda na świerzbowca,czytałam o tej my......to raczej nie to.
Baranek jest w innej klatce.Nic mu nie będzie.
-
Tylko świerzb uszny atakuje środek ucha, a nie zewnętrzną stronę. Chyba że to inny rodzaj świerzbowca. Nie wiem.
-
Tylko świerzb uszny atakuje środek ucha, a nie zewnętrzną stronę. Chyba że to inny rodzaj świerzbowca. Nie wiem.
Z opisu ja bym stawiała na grzybice albo świerzbowca.Zobaczymy...
Wiem,że są czarne i maja podobno brązowawe łapki
Że też nie moge pojechać...
-
z tą myxo też bym nie panikowała ale gdyby to była myxo wyglądało to o wiele gorzej, jak ja dostałam znalezioną Pusię swoją olbrzyma belga to miała narośle okropne w wielu miejscach i to właśnie była myxo podejrzewam że też ją wypieprzyli właśnie z tego powodu,na prawdę wystarczy ,że króliki które przebywają w domu są zaszczepione u mnie nic złego się nie działo ,a wtedy były 3 moje króle w domu, myxo jeżeli nie jest poszczepienna to na prawdę nie są to tylko małe strupki ale duże strupy często narośle z ropą i krwią o ile zwierzę przeżyję, moja Pusia miała szczęście ,że jej się udało.
-
Króliki raczej mykso nie mają, są za to wyjątkowo zabiedzone. Jeden dodatkowo ma coś z łapkami, ledwo chodził. Trzeciego nie widziałam, siedział w budzie. Uszy mają łyse, ale nie są chyba podrażnione. Biedaki, szkoda mi ich strasznie.
(http://img135.imageshack.us/img135/3134/dogo21.jpg)
(http://img27.imageshack.us/img27/9403/dogo22.jpg)
(http://img193.imageshack.us/img193/5551/dogo23.jpg)
(http://img812.imageshack.us/img812/7175/dogo24.jpg)
(http://img189.imageshack.us/img189/6803/dogo25.jpg)
Dodatkowo do adopcji jest czarna miniaturka, sympatyczny król, ma malutkie uszka :) Siedzi z nim ten rudy baranek, ale on już podobno nie jest do adopcji, tak mi dziewczyny z biura powiedziały.
(http://img845.imageshack.us/img845/5774/dogo26.jpg)
(http://img833.imageshack.us/img833/6858/dogo27.jpg)
(http://img51.imageshack.us/img51/5575/dogo28.jpg)
-
Dzięki wielkie.
One zajmują tak normalnie boks?
Da się edytować tutaj 1. post?chciałabym wstawić fotki
-
Tak, zajmują jeden z tych boksów na wprost jak się wychodzi z biura. W sąsiednim są niestety dość szczekliwe psy, króle się boją.
Posty można edytować do 6 godzi po napisaniu. Trzeba do moderatora napisać.
Tylko zastanawiam się, a nie zapytałam, jak z płciami? Bo one wszystkie 3 razem są, więc jak jest samiec i samica, to niedługo będzie więcej króli...
-
dlaczego baranek nie jest do adopcji?
Justyna a jak jest z tym dt? Czy to pewne?
Jest taka opcja, że możemy zabrać je na leczenie i wyleczone przekazać do dt. Bez pewnego dt nie podejmę się tego........
-
Nie wiem, może już wyadoptowany i tylko czeka chwilowo... Nie wiem...
-
Napisałam do justyny, że mogę pomóc, ale dopiero po 3 lipca, coś wymyślę.
-
Zniknął mój post.... Czary...
Napisałam,że gdyby króliki były zdrowe,to mogłyby być na tymczasie do października,bo wtedy jest jeszcze znośna pogoda.Miałyby pomieszczenie w ogrodzie,gdzie wcześniej były kózki.
I jeszcze ważne jest to,że schron potrafi rozróżnic płeć,bo nie wzięłybyśmy np. 2 samiczek is amca,żeby małych nie było,a krucho z kasą,bo zajmujemy sie psami i kotami.
-
czyli co robimy?
-
Ja bym najpierw sie zastanowila, gdzie umieścić po wyleczeniu te olbrzymy i miniaturki. Najlepiej juz zacząć poszukiwanie dla ich DT.
-
Gdyby znalazł się inny DT,to byłoby jeszcze lepiej.Takich królików jeszcze znajoma nie miała.
To sa takie hodowlane króliki,tak?
-
te czarne wyglądają na hodowlanych.
hodowlańce są lepsze od miniaturek :)
-
Ciapusiu,a one oswojone są? bo słyszałam,że tak...
-
o DT bardzo trudno, ten dt u znajomej to dobra myśl -daje nam czas na znalezienie czegoś na zimę. Ja po 5 lipca wyjeżdżam i jak mam je zabierać na leczenie to teraz....Poza tym Interwencja w Raciborzu przybiera realne kształty więc postanówcie coś.....i dajcie znać
-
teraz to już by można króle zabrać do lecznicy w Rybniku i zostaliby tam kilka dni na czas leczenia, ewentualnie kastracji.
Ja bym tą czarną miniaturkę wzięła do siebie, jeśli nie znajdzie się inny DT.
Natomiast te hodowlańce u twojej znajomej aż do czasu gdy znajdziemy inny DT na zimę, dobrze by było samczyka wykastrować, zeby uniknąć rozmnażania.
Ale jak wspomniałam, zacznę działać dopiero po 3 lipca.
Może ktoś ma możliwość zabrać króle ze schronu i zawieźć do lecznicy w Rybniku? Im wcześniej tym lepiej.
-
gdzie umieścić po wyleczeniu te olbrzymy i miniaturki
Miniaturowy jest zdrowy. Baranek nie do adopcji, czyli z miniatur tylko jeden.
Co do oswojenia, ciężko stwierdzić, gdyż jak pisałam króliki były przerażone, jak weszłyśmy do boksu, to psy z sąsiedniego od razu zaczęły szczekać (jeden bardzo piskliwie) i rzucać się na kratki. Jeden z króli był najbardziej otwarty i żywiołowy, podszedł do nas i obwąchał. Drugi siedział w budzie i nie wychodził, natomiast trzeci, ten z chorymi łapkami siedział w kącie boksu i w reakcji na mój dotyk próbował uciekać, ale daleko nie zaszedł, bo się przewrócił. Wolałam już bardziej go nie denerwować, więc dałam mu spokój. Strasznie mi szkoda tego biedaka.
I tak, to są hodowlańce, ale znowu nie aż takie wielkie ;)
-
w worku foliowym, a to ***** :nunu :nunu biedne króle, ten duzy czarny wygląda
na smutnego i przerazonego :( mam nadzieje, ze krole szybko dojda do siebie i nie dolega im
nic powaznego.. oby znalazły wspaniałe domki :(
-
Słuchajcie.Dzisiaj przyszedł do mojej znajomej sąsiad z tej samej ulicy i zapytał,czy nie chce kupić mięsa królika.Zrobiła mu awanture,jak mógł zabić,śmiał sie,że dopiero to zrobi.Tym sposobem ona kupiła królika + jej córke,jako żywe.Na pewno nie są szczepione,dopiero jutro pojedzie z nimi do weta.Pokomplikowało sie :( W przypadku wyleczenia tych,mogłaby wziąć tylko 1,najlepiej samiczke...Nie ma miejsca na pięć.
Nie wiem co teraz...
-
justyna, a twoja znajoma mogłaby te wszystkie króle trzymać na ogródku aż do czasu, gdy znajdziemy inny DT? Oczywiście po wyleczeniu tych króli, z tego co widzę na zdjęciach nie mają myxo, ale mogą mieć jakieś pasożyty, ale to jest do wyleczenia.
Trzeba te króle porozdzielać płciowo.
-
co u króliczków?
-
Dalej są w schronisku, a przynajmniej były w czwartek, gdy tam pojechałam.
-
Dowiedziałam się, że wszystkie króliki mają gdzies pojechać. Nie uzyskałam dokładnej informacji dokąd mają pojechać.
-
No to jesli nie powiedzieli gdzie,to cos to nie tak,bo w koncu co to za tajemnica?
-
No właśnie.. popieram sonie. Znowu mam złe przeczucia :(
-
nic na to nie poradzę jak otrzymuję takie cząstkowe informacje. Szkoda króli.
-
Oj szkoda tych duzych slodziakow,mnie juz brakuje lez tak mi slepia od placzu wyschly placzek placzek placzek
-
Załatwiłam miejsce na dt dla nich - a tu niespodzianka. Rozmawiałam ze schroniskiem - zostały zaadoptowane przez dobrego znajomego pracownika. Nie będą zjedzone.....mają dobry DS.
-
:onajego Kasienko kochana,aledobre wiesci,az moje slepia poweselaly i serce sie raduje :balet: :hura: :dookola:
-
Dzięki Zgaguś za informacje :)
-
mi też ulżyło:)
-
wątek do zamknięcia