Forum Stowarzyszenia Pomocy Królikom
Porady => Królik w podróży zagranicznej i krajowej => Wątek zaczęty przez: Pucci w Styczeń 05, 2011, 23:55:14 pm
-
Proszę Was o radę jak przewieźć młodziutkiego królika z Włoch do Polski, czego naprawdę potrzebuję, czy obowiązuje kwarantanna? Będę wdzięczna za pomoc.
-
Hej , witaj na forum przede wszytskim :)
A do przewozu króliczka nie potrzebujesz nic , w sensie dokumentów , nie obejmuje żadna kwarantanna , ani obowiązkowe szczepienia , ale możesz iść do weta i poprosić o założenie książeczki i wpis ,że nia miał kontaktu z żadna choroba zakaźna , ale nie ma takiej potrzeby , ja wiozłam tam i z powrotem mojego Makiego i nie było żadnego problemu :)
-
Witam serdecznie! Dziękuję Ci. To wspaniała wiadomość. Jakim środkiem transportu się przemieszczaliście?
-
Myśmy jechali samochodem , ale wiem że w autokarach też dziewczyny wiozły króliczki i świnki morskie , z tym ,że zależy od przewoźnika , bo w jednych nic nie mówili a w innych mieli jakieś problemy :)
-
Mam nadzieję, że przebłagam jakąś firmę zajmujacą się przewozami autokarowymi. Martwi mnie jeszcze jedna rzecz, Nando jest bardzo młody, w połowie stycznia będzie miał 3 miesiące, czy muszę czekać z wyjazdem jak je ukończy?
-
A wiesz co , jak będziesz szła do pzrewoźnika to wydrukuj sobie ze strony Uszatej to :
http://www.wetgiw.gov.pl/index.php?action=art&a_id=3860 będziesz maiła dowód ze nie ma problemów z przewozem i może nie będą robić problemów ;)
Jeżeli jest zdrowy to chyba nie musisz czekać , uważaj tylko na zmiany temp. jak będziesz wychodzić z autokaru szczególnie w Polsce , bo wiadomo że różnica jest i to ogromna ;)
-
Dziękuję serdecznie za pomoc! Widzę, że jesteś w Neapolu, ja nie tak daleko od Ciebie, bo w Lecce, ale nie układa mi się tu i chyba czas wracać do domu, oczywiście królika biorę z sobą.
-
Oj byłam w Lecce na wakacjach a dokładnie w Otranto :) tam jest pięknie , spędziliśmy cudowny miesiąc , morze tam jest cudowne w tym roku znowu się wybieramy :)
Szkoda ze ci się nie układa , ale tak czasami jest niestety :(
Trzymam kciuki za to żeby przewoźnik zgodził się na królika i abyś znalazła szczęście w Polsce :)
-
A wiesz co , jak będziesz szła do pzrewoźnika to wydrukuj sobie ze strony Uszatej to :
http://www.wetgiw.gov.pl/index.php?action=art&a_id=3860 będziesz maiła dowód ze nie ma problemów z przewozem i może nie będą robić problemów ;)
Jeżeli jest zdrowy to chyba nie musisz czekać , uważaj tylko na zmiany temp. jak będziesz wychodzić z autokaru szczególnie w Polsce , bo wiadomo że różnica jest i to ogromna ;)
Kurde ja to musiałam miec stos dokumentów jak Niusia jechała do Anglii i to wszystko przetłumaczone na 3 języki bo weterynarz powiedziała że nigdy nie wiadomo co wybuchnie np.w Niemczech itd i mogą sie doczepic.Dobry ten artykuł z wetgiw.gov. ale ja i tak wolę miec zawsze dokumenty dla świętego spokoju bo nigdy nie wiadomo kto cie zatrzyma i jaki bedzie miec humor a niemcy potrafią byc niemili.
-
Monia, ale nawet Niemcy nie moga ci nic zrobic jak przewozisz krolika, bo jest to zgodne z prawem. W calej EU jest tak samo. A, ze kroliki nie roznosza wscieklizny, to moga swobodnie podrozowac w ilosci nie wiekszej niz 5 pomponow :D
-
No to teraz juz nie bedę eksperymentowac z papierami bo miałam ich z siedem jak mój pomponik :heart jechał do uk , ale serio się bałam że mi ją zabiorą itd wiec dlatego tyle świstków miałam.Heheh pomponik fajna ksywka :)
-
We wtorek skończyła się moja podróż autokarem z Fernandą (4 miesiące) trwająca 42 godziny między Włochami a Polską. Na granicach nie było problemu, nikt nas nie sprawdzał, miałam tylko zaświadczenie po włosku od weterynarza, że Nandusia jest zdrowa. Króliczka zniosła podróż dość dobrze. Zachowywała się normalnie, nie była wystraszona, skulona, tylko jadła, spacerowała itp. Problemem było to, że nie robiła kupki 12 godzin, dopiero lekarstwo od Pani doktor, Plasil, pomogło, nie chciała pić (ale jadła cykorię niestety tylko pierwszego dnia). W domu piła bardzo dużo wody, teraz zachowuje się tak jak zwykle. Mam problem, co jej dać do jedzenia, bo włoscy weterynarze zalecają, żeby podawać królikom wyłącznie warzywa, te włoskie są w okresie zimowym tu niedostępne, z polskich, które ona jadła, prawie tu nic nie ma. Dziękuję za wszystkie rady raz jeszcze.
-
Sianko przede wszystkim,dostępne tu są cykoria,sałata rzymska,seler naciowy,koper włoski(market),brokuły,jarmuż(hala targowa),natka pietruszki i koperek,warzywa korzenne-w małych ilościach-marchew,pietruszka korzeń,burak
-
Czytałam, że brokuły i jarmuż należy podawać rzadziej ze względu na właściwości gazotwórcze, tak samo sałata rzymską podawana w dużej ilości jest szkodliwa, czyli lepiej je wykluczyć w codziennej diecie królika. Co do selera naciowego, w Polsce w okresie zimowym spotkałam tylko łodygi, moja Fernanda woli liście, łodygi zostawia. Na razie podaję jej siano z ziołami, wodę, marchew (korzeń) i natkę pietruszki, od przyszłego tygodnia będę próbowała wprowadzić cukinie, bo koper jej nie podchodzi. Wybredne to moje maleństwo.
-
Sałatę rzymską i brokuły możesz 1-2 razy w tygodniu i nie będzie wzdęc ani kłopotów.
-
Ja daje salate rzymska prawie codziennie. Nic sie nie dzieje. Kapusta pekinska tez jest ok. Brokula daje kilka razy w tygodniu i nie bylo nigdy problemow. U nas lodyga selera jest zjadana na koncu, ale jednak babole zjadaja... Moze sie przekona w koncu?