Forum Stowarzyszenia Pomocy Królikom

Porady => Zachowania => Wątek zaczęty przez: marlena1984 w Listopad 23, 2010, 19:28:23 pm

Tytuł: Agresywny królik: przyczyny, charakterystyczne zachowania
Wiadomość wysłana przez: marlena1984 w Listopad 23, 2010, 19:28:23 pm
Witając się na forum, wspominałam o króliku koleżanki. Pisałam również że jej królik jest milutki i przytulaśny-przeciwieństwo mojego. I teraz mój się ucywilizował, jej królowi odbiło. Problem jest taki, że królik zaczął atakować najpierw gości, a teraz domowników. Dziś pogryzł bardzo dotkliwie dzieciaka koleżanki. normalnie bym stwierdziła ze dzieciak zawinił bo zaczepiał, ale jej córa od początku królikowi nic nie robiła i mało się nim interesowała. na dodatek biegł za tym dzieckiem i je gryzł, nie dał się odgonić. Teraz jest u mnie. jest w miarę spokojny, zrobiłam mu coś w rodzaju zagrody, żeby nie musiał tylko w klatce siedzieć, mój królik powąchał go przez pręty i tyle. olał totalnie. Generalnie zastanawiam się czym ta agresja jest spowodowana i co zrobić, żeby się biedaczka uspokoiła. Koleżanka się jej boi, boi się jej wypuszczać,  przecież królik nie możne cały czas siedzieć w klatce. Co robić?? Miał ktoś z was podobne doświadczenia?
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: mysza w Listopad 23, 2010, 22:19:09 pm
Marlena, czy uszak był sterylizowany? Jeżeli nir to może to być powodem agresji - po zabiegu powinno przejść. O sterylizacji: http://forum.kroliki.net/index.php?topic=10148.0
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: marlena1984 w Listopad 24, 2010, 08:22:14 am
nie był sterylizowany. w sumie mój też nie, przynajmniej na razie. Generalnie jest tragedia, bo Ona rzuca się na wszystko co się rusza. Czytałam o sterylizacje w rożnych źródłach, i piszą że agresja MOŻE zniknąć aczkolwiek nie musi...  Nie wiem czy koleżanka nie będzie chciała znaleźć królikowi nowego domu... Na razie siedzi u mnie na prowizorce, ale ile tak można, mój król jej nie rusza, ona go atakuje z taką pasją ze szok... a powinno być chyba na odwrót,??hehe
no nic, zobaczymy jak się sprawa rozwinie... zagadam z kumpelą o tej kastracji
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: Kitty27 w Listopad 24, 2010, 08:38:31 am
Generalnie agresja może samoistnie zniknąć, ale nie musi. Np. mój ś.p. Zorruś do końca życia był agresywny, tyle, że im starszy był tym bardziej złagodniał. 8 lat temu nikt o kastracji królików nie mówił jeszcze.
Agresja też może być objawem bólu (u samiczek może to być ruja, bóle w okolicy narządów rodnych itd.), terytorializmu, niezaspokojonych potrzeb fizjologicznych, uszak czuje intruza, czyli drugiego obcego królika. Niczego nie róbmy wbrew woli królika, np. wkładanie rąk do klatki podczas jego obecności.  
Kastracja/sterylizacja może pomóc, im szybciej tym lepiej.
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: xxxastarothxxx w Grudzień 05, 2010, 10:37:23 am
marlena1984  u mnie jest to samo... Uszka na dół, ogonek w górę i pędzę, żeby mamie krwi upuścić :D Miałam nadzieję, że obejdzie się bez pozbywania się jajek, jednak się pomyliłam... Teraz Mizu skacze z zaskoczenia i cap :D Tak więc jajeczka niestety pójdą papa w końcu XD
Tytuł: Królik zły. . .
Wiadomość wysłana przez: shoti1910 w Styczeń 03, 2011, 22:46:51 pm
Nie chcę zakładać nowego tematu więc napiszę tu. . .
Hmm. . . Chodzi o mojego króla Salse, gdy ją oddała poprzednia właścicielka była bardzo płochliwa, ale też bardzo łagodna. . . Bała się mojej Shili, ale bardzo lubiła świnki morskie. Od wakacji paprze jej się nos, byłam u wielu weterynarzy, nos nie wyleczony, ale po doktorze Kreawczyku znacznie się poprawiło muszę jechać raz jeszcze pewnie. Nie w tym rzecz. Mam wrażenie, że ona żyje w ciągłym stresie. Czyszczenie nosa, agresywna Shila, ciągłe inhalacje, sama choroba. . . Sprawiły, że z łagodnego króliczka zrobił się z niej potwór. Mnie nie atakuje, Shili się boi. . . Ale zaczęła atakować świnki. Myślę, że to przez to, że ona wciąż jest zestresowana  :( Staram się jej to ograniczać. W pokoju jest cicho ma dużo spokoju, jednak inhalacji, oczyszczania nosa, szaleństw Shilaka nie da się zbytnio ograniczyć. Co mogę dla niej zrobić, żeby poczuła się lepiej?
Tytuł: Agresywny królik: przyczyny, charakterystyczne zachowania
Wiadomość wysłana przez: stasiek6663 w Kwiecień 01, 2011, 22:42:36 pm
Moja samiczka Toffi ostatnimi czasy jest agresywna ;gryzie,warczy, drapie . Dzieje się to wtedy gdy wkładam rękę do klatki , bądź gdy próbuję ją wyjąć zza łożka lub kolumny . Ma ona ok 7 miesięcy . Co może być powodem jej zachowania ? Jak zapobiedz temu ? Bo wyglądam już jakbym się ciął ;) Jak się ją weźmie na przytulanki itp. to jest spokojna  :zonka:
Tytuł: Odp: Agresja królika
Wiadomość wysłana przez: monika2415 w Kwiecień 01, 2011, 22:43:32 pm
Czy królisia jest wysterylizowana ??
Tytuł: Odp: Agresja królika
Wiadomość wysłana przez: mysza w Kwiecień 01, 2011, 22:44:47 pm
Temat już jest:

http://forum.kroliki.net/index.php?topic=10754.0
http://forum.kroliki.net/index.php?topic=10360.0
http://forum.kroliki.net/index.php?topic=2368.0

i wiele innych.
Tytuł: Odp: Agresja królika
Wiadomość wysłana przez: stasiek6663 w Kwiecień 01, 2011, 22:46:20 pm
samica jest niewysterylizowana
Tytuł: Odp: Agresja królika
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Kwiecień 01, 2011, 22:47:15 pm
Króliczka może mieć rujkę lub dojrzewa.

Edit.

Doczytałam o wieku. Mała dojrzewa :)
Tytuł: Odp: Agresja królika
Wiadomość wysłana przez: mysza w Kwiecień 01, 2011, 22:47:37 pm
To najbardziej odpowiedni temat i porady znajdziesz tutaj:
http://forum.kroliki.net/index.php?topic=2368.0

oraz:

http://forum.kroliki.net/index.php?topic=10148.0

:)
Tytuł: Odp: Agresja królika
Wiadomość wysłana przez: monika2415 w Kwiecień 01, 2011, 22:49:02 pm
Kurde ja pytam czy wysterylizowana a moja po sterylizacji i diabełek jej został z czasów przed sterylizacją :P Nie wiadomo może miec też taki charakter.
Tytuł: Odp: Agresja królika
Wiadomość wysłana przez: stasiek6663 w Kwiecień 02, 2011, 10:10:07 am
Czyli czekać ze sterylizacją ? Raz jest grzeczna raz szatanik :)
Tytuł: Odp: Agresja królika
Wiadomość wysłana przez: Dzidka w Kwiecień 05, 2011, 15:42:49 pm
przez sterylizację może jej paść na głowę... wydaje mi się że powinieneś zaczekać... może się źle czuć po zabiegu, będzie trzeba się nią sporo opiekować, może być też nieufna, bo to Ty ją zawiozłeś tam gdzie sprawili jej ból.
Tytuł: Odp: Agresja królika
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Kwiecień 05, 2011, 22:16:18 pm
przez sterylizację może jej paść na głowę... wydaje mi się że powinieneś zaczekać... może się źle czuć po zabiegu, będzie trzeba się nią sporo opiekować, może być też nieufna, bo to Ty ją zawiozłeś tam gdzie sprawili jej ból.

Jakie paść na głowę?  ;|

Nic jej na głowę nie padnie, uspokoi się, hormony przestaną buzować itd. Więc gdzie tu to "padanie na głowę"?
Samiczki sterylizuje się chociażby ze względów zdrowotnych.

Czy poczeka czy nie, królik przeżyje zabieg tak samo, a im wcześniej królica wysterylizowana, tym lepiej, bo nie będzie miała problemów z układem rodnym.

Królik nawet zdrowy wymaga opieki i trzeba się uszakiem zajmować .... Więc dla mnie to co piszesz, jest trochę bezsensu.
Fakt, po zabiegu sterylizacji poświęcić trzeba więcej czasu dla królika.
Może źle się czuć, bo wiadomo- królisia miałaby rozcięty brzuch... Przecież to normalne że po takim zabiegu królik nie będzie taki, jakby mu się nic nie działo, od tego są podawane środki przeciwbólowe. Aby ulżyć zwierzakowi, aby nie czuł bólu. To pomaga szybciej wrócić do zdrowia i formy.
Jakiś czas może być nieufna, królik staje się w pewnym stopniu nieufny nawet jak jedziemy z nim do weta na same oględziny. Więc to wg mnie normalne..
Ale poświęcenie czasu, przekupstwo smakołyczkiem, zajmowanie się uszakiem pozwoli odzyskać to zaufanie.
Tytuł: Mściwość\Złośliwość naszych uszu
Wiadomość wysłana przez: xxxastarothxxx w Kwiecień 16, 2011, 16:50:26 pm
Patrząc na swoje uszy nasuwa mi się jedno zasadnicze pytanie... a mianowicie, czy króliki są złośliwe\mściwe?
Moja tż nie żywi sympatii do moich królików, jednak nie sprawia im krzywdy, ani przykrości. Czasami na nie poklnie jak zjedzą jej kamizelkę za 200zł czy torbę, krórą dopiero kupiła  :icon_twisted ale na tym się kończy. W zamian regularnie ma obsikiwaną poduszkę. Oba króle jeśli tylko odwrócę wzrok pędzą(i to dosłownie) jak szalone na łóżko robiąc na nim bobkowe tornado. Dobrze wiedzą, że nie wolno. Powtarzam im to stanowczym tonem jeśli tylko wejdą. Wtedy zeskakują a za pół minuty, kiedy tylko zapatrzę się w monitor mam na łóżku dziesiątki bobów. Nie mogą do kuwety, ani na podłogę o nie, to koniecznie musi być łóżko. I to raczej połowa po której śpi moja tż. Tomcia chociaż wie, że nie można wszystkiego gryźć robi to przy każdej okazji, jaka tylko się nadarzy. Mówiąc "NIE" ucieka po czym wraca i znowu to samo. Mizuki nie raz podchodzi do mnie, patrząc na mnie wzrokiem mordercy, po czym ugryzie mnie i szybko ucieka... Nie rozumiem tego. Nie wiem co chcą w ten sposób osiągnąć. Ostatnio upatrzyły sobie włażenie za szafkę. I chociaż jest zastawiona i tak robią wszystko, żeby tam wejść. Kiedy podchodzę i je wyganiam Mizuki nawet się nie ruszy tylko stoi i patrzy na mnie, jakby chciał mnie zabić wzrokiem  :zdenerwowany Widać, że one wiedzą czego chcę i ich zachowanie jest przemyślane. Specjalnie wskakują na łóżko, żeby tylko nabobkować. Mizuki specjalnie podbiega do mnie i gryzie, po czym szybko ucieka...
Czy ktoś z Was spotkał się z podobnym zachowaniem? Czy to zbieg okoliczności, czy po prostu perfidna złośliwość naszych pociech. I co chcą w ten sposób osiągnąć? Czy się mszczą i robią ta z premedytacją?
Tytuł: Odp: Mściwość\Złośliwość naszych uszu
Wiadomość wysłana przez: magii0 w Kwiecień 17, 2011, 13:08:51 pm
Charakterne bestie i tyle.
Ja ze swojego doświadczenia mogę potwierdzić, że bywają złośliwe  ]:->. Mojemu Olkowi zdarza się to co jakiś czas.

Np. jemy coś dobrego a co z reguły jest zakazane ucholkom, Olek wariuje, skacze po nas i niemalże wyrywa łakocie z ust (nie wiem o co chodzi, bo przecież często gęsto w życiu tych rzeczy nawet nie powąchał  ???). Wówczas każe mu zejść z sofy i zabieram dywanik (łazi tylko po dywanach, po innych powierzchniach nie, więc możemy mu regulować zasięg wycieczek po mieszkaniu ;)). On oczywiście siedzi jak piesek na brzegu dywanu i tymi swoimi ślipkami wgapia się w nas z takim wyrzutem, że od razu mięknę i znowu pozwalam mu wejść. A on z reguły wtedy musi coś spsocić a to wygryzie dziurkę w kocu a to w bluzce a to bobka zostawi i od razu ucieka, bo wie, że źle zrobił - piernik jeden.
Tytuł: Odp: Mściwość\Złośliwość naszych uszu
Wiadomość wysłana przez: kagome19 w Kwiecień 17, 2011, 13:23:17 pm
Moja Pusia jest malo zlosliwa. Ale jest. Wie np. ze nie wolno jej wlazic za lozko ale raz na jakis jak nie patrze to i tak tam wlazi. Albo jak nikt nie zwraca na nia uwagi to przewraca miske z jedzeniem. Wtedy ja na nia krzycze delikatnie a ona burczy i odwraca sie dupa do mnie.
Tytuł: Odp: Mściwość\Złośliwość naszych uszu
Wiadomość wysłana przez: Iskra w Kwiecień 17, 2011, 13:29:20 pm
Heh, zwierzęta nie mogą być złośliwe czy wredne, bo one nie wiedzą, że np. ta nowa różowa torebka kosztowała 800 zł  :diabelek
Moich króli nie odbieram jako "wredne" itp ale mój Axel wie, że nie może podchodzić do kociej miski i wyjadać, niemniej, czasami podbiega i próbuje szamać- a jak ktoś tylko zrobi krok w jego stronę to w dłuugą ucieka  :hahaha:
Tytuł: Odp: Mściwość\Złośliwość naszych uszu
Wiadomość wysłana przez: Jadwinia w Kwiecień 17, 2011, 13:33:02 pm
Kagome - to nie złośliwość ... to przekorna królicza natura  :bunny:
natomiast temu, że zające demonstracyjnie "olewają" kogoś, kto ich nie lubi, wcale się nie dziwię. Zabieganie o ludzkie względy nie leży w ich kompetencjach - to człowiek musi zabiegać o ich sympatię  :lol notabene - ja osobiście nie wyobrażam sobie bycia z kimś, kto nie kochałby moich zająców.

edit: Iskra mnie ubiegła  :P zgadzam się Iskro - zwierzoki raczej nie bywają złośliwe - przynajmniej nie można złośliwości uznać jako części składowej ich charakteru...to my niektóre ich zachowania tak interpretujemy. Natomiast słyszałam o bullterierze, który kłamał  :icon_rolleyes
Tytuł: Odp: Mściwość\Złośliwość naszych uszu
Wiadomość wysłana przez: sonia w Kwiecień 17, 2011, 14:07:52 pm
ja osobiście nie wyobrażam sobie bycia z kimś, kto nie kochałby moich zająców.

Ja tez!
Tytuł: Odp: Mściwość\Złośliwość naszych uszu
Wiadomość wysłana przez: magii0 w Kwiecień 17, 2011, 14:44:51 pm
że zające demonstracyjnie "olewają" kogoś, kto ich nie lubi
I to nie tylko w przenośni....dawno dawno temu zaraz jak Olek zawitał w moim domku. Zaczęłam oswajać moich panów: Olka z moim wówczas jeszcze chłopakiem (obecnie szanownym małżonem), ciężko bywało, panowie działali na siebie jak to samce  :szerm: testosteron unosił się w powietrzu...
Mówiąc krótko panowie nie przepadali za sobą (może trudno w to uwierzyć, ale tak było).

Pewnego pięknego dnia Olek po raz kolejny zrobił piękną okrąglutką dziurkę z NOWEJ koszuli mojej drugiej połowy....M. się tak wkurzył, pobiegł do kuchni wziął największy garnek i zaczął krzyczeć na biednego Olunia, że jeszcze raz mu cokolwiek pogryzie to wyląduje w tym garnku (o mojej reakcji na te słowa nie muszę Wam  chyba mówić :zonka:). Po czym dumny położył się na łóżku a tu zaraz z nim Olek, podszedł do M. odwrócił się, podniósł omyczek i było duże SIUUUUUUUUUUUURRRRRR  :hahaha :hahaha :hahaha :hahaha :hahaha :hahaha :hahaha :hahaha :hahaha :hahaha :hahaha :hahaha :hahaha

Myślałam, że umrę ze śmiechu......od tamtego czasu wiele się zmieniło, chłopaki przełamali lody i teraz jest  :przytul:  :zakochany: :przytul:
Tytuł: Odp: Mściwość\Złośliwość naszych uszu
Wiadomość wysłana przez: kasiagio w Kwiecień 17, 2011, 14:49:46 pm
Te wszystkie demonstracje  to jest tylko i wyłącznie dominacja , u mnie dopóki z Tigą nie ustalili kto rządzi  ona miała zawsze legowisko kompletnie zabobkowane i zasikane :]  mimo tego iż miłość  była od pierwszego spojrzenia ;)
Trzeba się z tym pogodzić , że dla naszych maluszków jestesmy tylko zwykłymi karmicielami i sprzątaczkami tu gdzież głaskaczami i niczym więcej :D
Tytuł: Odp: Mściwość\Złośliwość naszych uszu
Wiadomość wysłana przez: Tynuta w Kwiecień 17, 2011, 15:31:43 pm
właśnie mi się coś przypomniało. Któregoś razu Czesiek wskakiwał na łóżko i widziałam, że kombinuje gdzie by się tu zsiurać, więc go zganiałam. Bawiliśmy się tak z 40minut:/ a i tak w końcu nie zdążyłam i się zsikał na łóżko :( I tu mój podziw dla tego jak bardzo jest uparty (podziw...?). Że mu się chciało te 40minut trzymać te siku żeby zsikać dokładnie tam gdzie nie wolno zamiast ustąpić i zrobić w kuwetce:/

Przypomniało mi się to, bo przed chwilą miałam powtórkę z rozrywki, tyle że po 4 pogonieniu z łóżka poszedł jednak do kuwetki...eh
Tytuł: Odp: Mściwość\Złośliwość naszych uszu
Wiadomość wysłana przez: xxxastarothxxx w Kwiecień 17, 2011, 16:00:31 pm
Cytuj
ja osobiście nie wyobrażam sobie bycia z kimś, kto nie kochałby moich zająców.

Ja tez!

Najpierw była ona, potem króliki. To tak jakby nie być z kimś bo słucha innej muzyki niż my... Dla mnie bez sensu :D Nie przepada za nimi, ale je toleruje. Co innego gdyby kazała  mi wybierać między nią a nimi. Nie każdy w związku musi kochać to samo.
Ja się jej w sumie nie dziwię, że za nimi nie przepada :D Są po prostu złośliwe dla niej, odkąd ją poznały. Monia niesie im michę pełną smakołyków, a Mizuki po prostu podbiegnie i ją ugryzie :D Monia się obraża, a Mizu jest z siebie dumny jak paw :D
Tytuł: Odp: Agresja królika
Wiadomość wysłana przez: Zara w Maj 13, 2011, 11:46:48 am
Mój Luis (ma półtora roku) ostatnio też zrobił się jakiś agresywny. Na łóżku nie można usiąść bo leci z zębami i warczy, ręki do niego wyciągnąć tak samo nie można, chyba że bardzo ostrożnie bo i naczej capnie. Biega dookoła nóg, ogon do góry i bzyczy a przy tym...dziwnie pachnie ;| Dodam, że nie jest jeszcze wykastrowany, to bieganie i bzyczenie zdarzało mu się już wcześniej ale nigdy tak intensywnie i nie był agresywny.
Tytuł: Odp: Agresja królika
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Maj 13, 2011, 14:12:29 pm
Zara w Twoim przypadku może pomóc tylko kastracja uszaka.
Tytuł: Odp: Agresja królika
Wiadomość wysłana przez: Nikisia w Maj 13, 2011, 21:17:34 pm
wydawanie bzyczących dźwięków i dreptanie wokół opiekuna to oznaka podniecenia u królików, więc jak pisze Madzia kastracja. Królik zwykle chwyta zębami obiekt pożądania, próbując go przytrzymać - wtedy może boleśnie pokaleczyć.
Tytuł: Odp: Agresja królika
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Maj 13, 2011, 22:03:31 pm
Zębami to raczej nie pokaleczy bo nie gryzie a szczypie. Ale dosyć boleśnie. Bardziej może pokaleczyć pazurami :)
Co nie zmienia faktu że tylko kastracja pomoże.
Tytuł: Odp: Agresja królika
Wiadomość wysłana przez: Zara w Maj 14, 2011, 10:21:46 am
Kastrację oczywiście mam w planie. Z tym, że Luis nigdy mnie nie atakował ;|
Tytuł: Odp: Agresja królika
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Maj 14, 2011, 11:07:57 am
Mój Groszek nie raz mnie poszczypał, podrapał itd jak próbował "kopulować" z moją nogą czy ręką.
Do tego bzyczenie i latanie wokół nóg to TYLKO i wyłącznie objawy popędu płciowego.
I ten jak to określiłaś "zapach" się osłabi (po kastracji).

Co do samego zachowania, że leci i warczy na rękę itd.
Zaobserwowałam u swojego królika podobne zjawiska ale tylko gdy ktoś ręką macha, nie tak jak trzeba, królika to zirytuje i potem lata z warkotem w stronę rąk. Ciężko potem go uspokoić, bo rękę kojarzy z zagrożeniem.
Machanie rękoma (nie wiem np w chęci zabawy) może irytować królika, potem każdego atakuje. Więc to może być również takie coś.

Owa agresja może być też od hormonów ...
Mimo wszystko, te zachowania prawdopodobnie znikną po zabiegu kastracji.

Tytuł: Odp: Agresja królika
Wiadomość wysłana przez: shoti1910 w Maj 14, 2011, 11:21:14 am
Nie wiem czy to dobry temat, ale mam ogromny problem z moim królikiem Salsą. Dzieje się z nią coś okropnego. Sama wychodzi sobie z kojca w nocy. Zabezpieczyłam ten kojec tak, że ona chyba przenika przez jego ściany bo nie wiem którędy ona z niego wyskakuje. Nie jest to jednak najgorsze. Ona w środku nocy wskakuje na łóżko zaczyna drapać w materacu, ale najgorsze jest to, że ostatnio coś jej odwaliło i zjada mi włosy, normalnie chce je wyrywać jak trawę coś strasznego. Oprócz tego wchodzi mi na głowę (dosłownie) i liże po twarzy. a dzisiaj jak ją jak zwykle zresztą zrzucałam z łóżka to mnie ugryzła!!!! Nie przecięła skóry, ale zrobiła to na tyle mocno, że bolało i mam czerwone w tym miejscu. Kurczę no jeszcze żadne moje zwierze, a było ich sporo nigdy mnie ni ugryzło. Tak nie może być. Co ja mam z nią zrobić? Tylko nie piszcie o sterylce bo ona dopiero po wyleczeniu czyli pewno w wakacje.
Tytuł: Odp: Agresja królika
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Maj 14, 2011, 11:31:17 am
shoti czy aby na pewno od góry nie ma żadnej dziury, nawet dziurki najmniejszej? :) Uszaki to sprytne zwierzaki, mój raz drzwiczki od kojca sobie otworzył :D
Może małej zbliża się rujka i dlatego jest tak nadpobudliwa?
O oczywistym nie wspominam, jak prosiłaś :)
Tytuł: Odp: Agresja królika
Wiadomość wysłana przez: shoti1910 w Maj 14, 2011, 11:36:14 am
Pewnie jest jakaś dziurka skoro ta cholera wyłazi :( Tylko nie wiem gdzie! No i może fakt, że ruja się zbliża, ale już wytrzymać się z nią nie da :( Jak jeszcze raz wylezie z kojca to chyba wróci do klatki. Tylko, że jej 120tka sprzedana więc będzie w 80tce.
Tytuł: Odp: Agresja królika
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Maj 14, 2011, 11:43:40 am
A jakby tak tą górę kojca mocniej pozwiązywać, tzn w większej ilości miejsc żeby mała się nie przecisnęła dupcią?
Ojj nie ma co jej męczyć w tak małej klatce ... :(
Musisz do sterylki wytrzymać, może po rujce jej przejdzie :)
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: niewid0czna w Sierpień 11, 2011, 16:41:41 pm
Witam.

Mam 1,5 rocznego królika, który jest agresywny i do tego boi się ludzi. Warczy, drapie, a przy wyciąganiu z klatki ucieka i chowa się w różnych kątach. Boi się ludzkiej dłoni. Przy każdej próbie pogłaskania go ucieka, a czasem nawet warczy i gryzie.
Nie jest wykastrowany, myślałam o tym, ale czytałam też, że kastracja nie zawsze pomaga. Zależy mi, żeby zmienić jego zachowanie, bo w innym wypadku będę zmuszona go oddać.. Nie chcę tego robić, dlatego szukam pomocy, co mogę zrobić.

Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Sierpień 11, 2011, 17:11:09 pm
Tego krolika masz od poczatku czy od jakiegos czasu? Kastracja moze pomoc ale nie musi, najwazniejsza jest dobra opieka. To jest podstawa wg mnie bez wzgledu na charakter krolika. Trzeba  mu pooswiecac duzo uwagi, zachowywac przy tym spokoj i nie wyciagac krolika z klatki. To jest jego terytorium i broni jego. Niech sam wychodzi z niej kiedy bedzie mial ochote.
ile czasu z nim spedzasz? Byl bity? Krzyczano na niego?
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: klaudii105 w Sierpień 11, 2011, 17:14:15 pm
Witam.

Mam 1,5 rocznego królika, który jest agresywny i do tego boi się ludzi. Warczy, drapie, a przy wyciąganiu z klatki ucieka i chowa się w różnych kątach. Boi się ludzkiej dłoni. Przy każdej próbie pogłaskania go ucieka, a czasem nawet warczy i gryzie.
Nie jest wykastrowany, myślałam o tym, ale czytałam też, że kastracja nie zawsze pomaga. Zależy mi, żeby zmienić jego zachowanie, bo w innym wypadku będę zmuszona go oddać.. Nie chcę tego robić, dlatego szukam pomocy, co mogę zrobić.

Pozdrawiam.

Czy króliczek był adoptowany czy kupny?to ważne bo jak był kiedyś u kogoś mógł być źle
traktowany
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: niewid0czna w Sierpień 11, 2011, 18:00:25 pm
Mam go od początku, kupiłam go w zoologicznym ( niestety ). Na początku nie spędzałam z nim zbyt dużo czasu dlatego, że się go po prostu bałam. Od początku podgryzał nas, warczał, a gdy próbowaliśmy go głaskać to uciekał. Gdy miał około pół roku cały dzień miał otwartą klatkę i mógł wychodzić kiedy chciał. A i tak siedział w klatce, a gdy już wyszedł to chował się za łóżko. Ja ani nikt z mojej rodziny nigdy nie uderzyliśmy go , nigdy na niego nie krzyczymy.
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Sierpień 11, 2011, 18:19:31 pm
Coz, bede szczera.
krolik ma poltora roku wiec to nie jest dojrzewanie.
jedynie wine widze po waszej stronie. Bez powodu krolik tak nie dziczeje.
na to wplyw zapewne mial sposob opieki. Wnioskuje ze nie za dobry.
Ewentualnie chory jest i cos mu dolega, kiedy byl ostatnio u weta ze specjalizacja w krolikach?
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: niewid0czna w Sierpień 11, 2011, 18:35:27 pm
Czytałam sporo na temat królików i byłam przygotowana, naprawdę.
Dałam mu czas na oswojenie się z naszym domem, czytałam książki na ziemi, żeby mógł mnie poznać.
Nie spieszyłam się z zaprzyjaźnianiem go ze mną.
On jest taki od początku, być może coś się stało zanim go kupiliśmy.
Gdy go zabieraliśmy sprzedawczyni stwierdziła, że ma ok. 3 miesięcy, ale znając życie i tak kłamała.
Cały czas zachowuje się tak samo, więc gdyby był chory, zauważyłabym to.
Nawet, jeśli to była moja wina, nie cofniemy czasu. Chcę teraz rozwiązać ten problem, więc proszę o pomoc.

Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: SremoGirl w Sierpień 11, 2011, 19:10:12 pm
Ja ręczę, że niewid0czna jest bardzo odpowiedzialnym opiekunem, naprawdę. :)
Znam ją osobiście i widziałam Pikusia. Za pierwszym razem zainteresował się mną, kopulował moją rękę. Za 2 (czyli całkiem niedawno) warczał na mnie, uciekał. Jak się dopiero położyłam, to raz mnie pobródkował i tyle. Jest to ciężki królik i wiem, jaki Niewid0czna ma problem. Sama próbowałam coś wymyślić, ale nie mam pomysłu i zasugerowałam jej, żeby poradziła się Was, bo wiem, że jej pomożecie.
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: Tusia13_89 w Sierpień 11, 2011, 19:27:12 pm
Witam Was :)
Widzę że koleżanka ma podobny problem do mojego rok temu - musisz zdominować samca i koniec, wiem to brzmi brutalnie ale inaczej wejdzie Ci na głowę. Nauczył mnie tego weterynarz z Klemensiewicza w Wawie. Przez kilka dni codziennie spróbuj jakimś cudem złapać króla (nie wiem czy wiesz: przyciskasz go leciutko do ziemi za tułów i potem podnosisz i opierasz kręgosłupem o swój brzuch jedną ręką a drugą pod jego brodą tak żeby Cie nie ugryzł - lepiej zrób to w grubych rękawiczkach) i trzymasz go tak dobre pół godziny, nic nie robiąc... on będzie wierzgał i się stresował ale po jakimś czasie zrozumie że nic mu nie grozi, później daj mu jakiś smakołyk. Powtarzaj to przez kilkanaście dni... tygodni. A w międzyczasie jak Cię ugryzie mów podniesionym głosem: nie wolno czy coś takiego żeby zapamiętał ton i możesz go leciutko szczypnąć w ucho.
Ja z taką poradą oswoiłam swoją bestię po ponad roku czasu - teraz wskakuje na kolana i prosi o głaskanie.

Powodzenia :)
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: niewid0czna w Sierpień 11, 2011, 19:30:54 pm
Dziękuję Ci za radę  :icon_smile
Jeśli Tobie to pomogło, to jest duże prawdopodobieństwo, że u mnie też to zadziała  :]
A co myślicie o kastracji?
Czy to pomoże i czy w ogóle warto o tym myśleć?
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Sierpień 11, 2011, 19:42:33 pm
Albo podziala albo przeciwnie, bedzie sie bal jeszcze bardziej. Kroliki na ogol nie lubia podnoszenia bo to budzi strach, przerazenie i nie ufnosc. Sa wtedy bezradne i zastraszone. Ja bardziej polecam metody np lezenie na podlodze, mowienie spokojnie do krolika o byle czym, zachecanie smakolykami itd. I bron boze wyciaganie go z klatki, powinien sam wychodzic wtedy kiedy ma ochote.
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: niewid0czna w Sierpień 11, 2011, 19:59:08 pm
Wypróbowałam już leżenie na podłodze - nie działało.
Podchodził, wąchał i znowu odchodził... :(
A jeśli chodzi o mówienie to też próbowałam.
On popatrzał na mnie i po chwili nie zwracał nawet na to uwagi.
Smakołyki też nie działają.
Kiedy ja koło nich jestem nawet nie podchodzi, a kiedy mam je na ręce to podchodzi i mnie gryzie .
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: agniecha85 w Sierpień 11, 2011, 20:13:07 pm
Jeżeli królik ze swojej powiedzmy - złośliwości atakuje, to sposób Tusi powinien pomóc. U mnie były 2 incydenty ataków ze strony królicy na moją osobę. Pojawił się drugi (oba niesterylizowane z racji wieku) i "gospodyni" dostała szału... Atakowała i gryzła z rozpędu, nie dała się odgonić tylko wręcz przeciwnie - sama mnie goniła, wraczała i gryzła. Pewnie zaraz wszyscy na mnie naskoczą, ale królik zarobił klapsa. Zaatakowała, a ja przysadziłm jej ręką w bok. Oczywiście nie z siłą ciosu Mike'a Tysona ale tak, że poczuła. Za drugim razem było to samo, jej atak - mój atak tym razem mocniejszy niż poprzednio. W końcu królik też się nie zastanawia, czy jak mnie ugryzie, to to będzie mnie bolało... Królik był tak zdziwiony, że do dnia dzisiejszego do głowy jej nie przyszło żeby skoczyć do mnie z zębami czy zawarczeć. Nawet nie tupie a wręcz przeciwnie - zrobiła się totalną przylepą i miziulcem. Metoda może "nie psychologiczna" ale działa. Zwierzak ma wiedzieć, ze nie jest w naszym stadzie szefem. Dodam tylko że po takich akcjach, jak królik zachowywał się normalnie, karmiłam go z ręki i normalnie głaskałam, podnosiłam, kładłam na kolanach. Nie spowodowało to więc spadku zaufania do mnie.
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: niewid0czna w Sierpień 11, 2011, 20:38:52 pm
Dziękuję agniecha85 :)
Będę próbowała waszych metod , ale dalej nie wiem co z tą kastracją .
Doradźcie coś! Proszę :)
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: agniecha85 w Sierpień 11, 2011, 21:26:04 pm
ja bym mimo wszystko uszola wyciachała. Może oprócz złośliwości i pewności, ze on tu rządzi, tządzą też w nim hormony. Kastrować! :)
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: Króliczara w Sierpień 11, 2011, 22:22:14 pm
Dziękuję agniecha85 :)
Będę próbowała waszych metod , ale dalej nie wiem co z tą kastracją .
Doradźcie coś! Proszę :)

Kastracja też jest dla zdrowia uszaka między innymi
żeby nie miał raka jąder .
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: Tusia13_89 w Sierpień 11, 2011, 23:08:38 pm
Kastracja jest dla zdrowia uszola a zdominowanie samca jest dla zdrowia Twojego :) W bardzo drastycznych przypadkach nie pomoże mizianie i czekanie aż królik sam się oswoi bo prędzej zagryzie wszystkie palce pańci... to akurat też znam z doświadczenia bo jak Polcio do mnie trafił wiedziałam co przeżył (był zabawką dla małego dziecka) i nie chciałam go stresować... też kombinowałam z leżeniem na podłodze ale mnie gryzł i się bał! W tym przypadku trzeba mu pokazać kto tu rządzi i której ręki nie grzyźć bo daje papu :)
Jeżeli kastracja będzie wykonana za późno to poziom hormonów może wcale się nie zmniejszyć lub minimalnie... Ale i tak jestem za kastracją dla wygody królika.
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: bziunda w Sierpień 24, 2011, 23:17:45 pm
Miałam dzisiaj interesującą sytuację...
Od kilku dni mam na tymczasie młodą samiczkę + 2 moje sterylizowane/kastrowane barany. Moja Lilo, która jest typową przytulanką dostała szału i generalnie jest dom wariatów, ale nie w tym rzecz.
Wchodziłam dzisiaj do pokoju tymczasowiczki z talerzem w ręku, a że Lilo stała pod drzwiami, to chciałam ją odsunąć nogą...no i zawisła zębami na mojej stopie. Krew się polała, skropiłam wodą utlenioną i pokazałam jej łagodnie mówiąc "zobacz co zrobiłaś mamusi" i szok! Odskoczyła, zatupała i wydała "okrzyk" przerażenia! Pomyślałam, że coś innego ją wystraszyło, ale jak ponownie podstawiłam jej stopę pod nosek, to akcja się powtórzyła (nogi mi raczej nie śmierdzą hehe :) ).
Spotkał się ktoś z czymś takim? Czego ona się wystraszyła?
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: sonia w Sierpień 24, 2011, 23:22:51 pm
Ona jest chyba zazdrosna o Lupinke.
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: bziunda w Sierpień 24, 2011, 23:49:36 pm
Niestety masz rację, tym bardziej, że Łupinka bzyczy. Tylko co ją tak wystraszyło?
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: zgaga14 w Sierpień 25, 2011, 10:03:32 am
Tupanie to nie tylko oznaka przerażenia.  :hmmm Generalnie króliki tupią gdy są niezadowolone...w tym przypadku Łupinka ma rujkę, Lilo to czuje i jest zazdrosna.......Nie dość, że nie dopuszcza Cię do konkurencji i chce zatrzymać, to jeszcze zwracasz jej uwagę - to dla Lilo za dużo....no to tupie  :diabelek
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: ewer w Sierpień 25, 2011, 11:41:41 am
Dla królika buzują hormony,jestem pewna,że kastracja załatwi sprawę.Mój samiec przed kastracją jak tylko widział TZ, to pędził z prędkością światła by wbić mu zęby w nogę.
Mowię wam, totalna obsesja na punkcie TZ,królik go atakował żeby zabić :)
Po kastracji to najsłodszy misio jakiego widziałam,  i teraz bym go określiła totalnym anarchistą, można z nim robić wszystko, na pewno nie ugryzie.
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: Sara09 w Sierpień 28, 2011, 21:22:31 pm
Oj czytam ten post i przypomnialo mi sie jak moj Kubus atakowal mojego meza. Wtedy mnie przerazal choc mi nic nie robil ale jego fukanie,  maz nie mogl wejsc nawet do pokoju w ktorym biegal krolis bo ten juz byl przy jego nodze i krew sie lala:) Moj m. nie chcial sie przyznac ale pozniej sie okazalo ze pod moja nieobecnosc kuba wszedl pod lozko a m probowal go wyploszyc miotla.Kuba sie niezle wkurzyl:) ale minelo mu po jakims...miesiacu. Teraz zyja w zgodzie jak narazie;) 
Tytuł: Nieokiełznana dzikość
Wiadomość wysłana przez: Agrat w Wrzesień 01, 2011, 14:07:08 pm
Mam pewien problem i niestety na forum nie znalazłam jednoznacznego sposobu ego rozwiązania. No więc tak.. Mam 2 królice miniaturowe, są u mnie już około roku. Oswajanie z klatką i z nami prowadzone było  według wskazówek z forum. teraz króliczki mają cały pokój do swojej dyspozycji - no i mojej też ;P ale są strasznie dzikie. Nie przychodzą by je pogłaskać, nie dają się wziąć na ręce co jest sporym problemem gdy mam je włożyć do transportera np. Wyjątkiem jest noc gdy śpią dobrowolnie koło mojej głowy i dają się przytulać. Boją się do tego stopnia (lub są tak niezależne), że uciekają gdy się do nich podjedzie by je głaskać. Co mam zrobić? Aha próbowałam już sposobu z opatuleniem królika kocem  itp. Może po prostu mam je brać na ręce mimo ich woli i tak je przyzwyczaić? A no tak, tak już też próbowalam niedawno i skończyło się 100% nieufnością wobec mnie.
Tytuł: Odp: Nieokiełznana dzikość
Wiadomość wysłana przez: sonia w Wrzesień 01, 2011, 14:17:30 pm
Nic nie zrobisz,moje sa takie same straszna dzicz,te z lasu sa mniej dzikie niz moje.
Mialam juz wiele kroli i wszystkie sa i byly dzikie,jak tylko mnie zobacza to zaraz ich nie ma.Maja wszystko lepiej niz niejedno dziecko i zadnej wdziecznosci. Kocham te mordy,ale czasem jestem taka zla,nie dadza sie dotknac,a przeciez ja je tylko po to mam,zeby glaskac,piescic,calowac. Zawsze mowie,ze wiecej kroli juz nie wezme,ale biore i biore...mam slabosc do tych dzikusow.
Tytuł: Odp: Nieokiełznana dzikość
Wiadomość wysłana przez: TPRlover w Wrzesień 01, 2011, 14:34:23 pm
To prawda, że ciężko jest oswoić królika, bo z natury jest to nieufny zwierzak, ale myślę, że metodą małych kroczków da się to zrobić.

Na pewno jest coś co one lubią, mam na myśli jedzenie. Próbowałaś już dawać im je z ręki? Codziennie i bez zmiłowania, że gdy nie chcą to im i tak dajesz? Oczywiście nigdy w życiu nie chodzi mi o głodzenie uszaków, ale za przeproszeniem łaski Ci nie robią.

Poza tym skąd je masz? Może to trochę pomoże.

Pewnie czytałaś, ale jak jest dwójka to trudniej z oswajaniem, bo mają zapewniony kontakt z drugą istotą.
Tytuł: Odp: Nieokiełznana dzikość
Wiadomość wysłana przez: mika2680 w Wrzesień 01, 2011, 15:53:16 pm
U mnie mam ten sam problem z Fifką. Jest okropnie dzika a do tego jak wkładam rękę do klatki ( na początku jak tylko się zbliżałam) wydaje dźwięk jak świnka ni to pisk ni krzyk. Lubi być głaskana bo zgrzyta ząbkami jak się ją dłużej pogłaska ale masakrycznie się boi. Za niedługo Fifka ma iść do nowego domu ale czy jej "nowi" Państwo nie oddadzą do "reklamacji" to będzie cud.
Tytuł: Odp: Nieokiełznana dzikość
Wiadomość wysłana przez: TPRlover w Wrzesień 01, 2011, 16:03:30 pm
A ile Fifka ma lat i skąd się u Ciebie wzięła?
Tytuł: Odp: Nieokiełznana dzikość
Wiadomość wysłana przez: mika2680 w Wrzesień 01, 2011, 16:07:19 pm
Fifka ma ok roku i została wzięta od lekarza weterynarii do którego przynieśli ja jej byli już (Chwała Bogu) właściciele żeby ją uśpić do mała złamała łapkę, tylni skok. Nie wiem co przeszła w swoim dawnym domu ale na pewno to nie były przyjemne rzeczy.
Tytuł: Odp: Nieokiełznana dzikość
Wiadomość wysłana przez: TPRlover w Wrzesień 01, 2011, 16:14:54 pm
Cytuj
mała złamała łapkę, tylni skok.

Masz jakiś wątek o tym? Moja Carmen złamała tylną łapkę i drugiego dnia po operacji zmarła w wyniku powikłań... może właściciele też mieli takie doświadczenia?
Tytuł: Odp: Nieokiełznana dzikość
Wiadomość wysłana przez: mika2680 w Wrzesień 01, 2011, 16:21:37 pm
Nie mam założonego wątku, wszystko jest opisane z wątku Meli i Kulka. Hm... o jakich właścicieli pytasz?? Bo jej byli właściciele jej nie chcieli ratować i zostawili w lecznicy do uspania. Wet zrobił jej operacje, ma wstawiony drut i jak na razie podaje leki i czekam aż złamanie zacznie sie zrastać. Usztywnienie będzie ściągnięte dopiero w październiku. Zobaczymy jak to będzie wyglądać jak pojedziemy na zdjęcia kontrolne :)
Tytuł: Odp: Nieokiełznana dzikość
Wiadomość wysłana przez: TPRlover w Wrzesień 01, 2011, 17:11:21 pm
Ok, wyedukowałam się w sprawie Fuczysławy :) Trzymam kciuki z jej leczenie, ale tutaj nie będę już schodzić z tematu, bo się mod przyczepi ;)
Tytuł: Odp: Nieokiełznana dzikość
Wiadomość wysłana przez: Agrat w Wrzesień 02, 2011, 20:32:30 pm
oba króliczki są z zoologicznego, może faktycznie je pokarmię z ręki, dobry pomysł, dzięki
Tytuł: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: Laura(ent) w Październik 27, 2011, 10:33:07 am
nie wiem co sie stalo, ale od jakichs 2 tygodni Nemo jest na nas wiecznie zly...

warczy, atakuje, gryzie, rzuca sie z lapami... jak mimo tego zaczne go glaskac, to sie uspakaja i glowe podklada do glaskania

zmian mielismy sporo w ostatnich kilku miesiacach - najpierw zmarla Ula, pozniej przeprowadzilismy sie do Francji, ale znosil to wszystko bardzo dobrze i zadnych zmian w zachowaniu nie bylo

dwa tygodnie temu mial poczatek zatoru (szybciutko wyleczony), od tego czasu wyglada zdrowo i zachowuje sie normalnie - bryka, kica, je, pije, tylko jakis jest na nas wsciekly i nie wiem dlaczego...

pomyslalam, ze moze w koncu walnelo go to, ze Ulcia odeszla i ze jest w nowym miejscu, wiec siedze z nim duzo na podlodze i daje po sobie lazic, ale nie widze zeby to pomagalo... poza tym, czy to mozliwe, zeby zorientowal sie z tak duzym opoznieniem, ze zmiany nastapily?

pomysly? rozwiazania?
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: kasiagio w Październik 27, 2011, 11:02:24 am
Bardzo możliwe ,że dopiero teraz przetrawił  wszystkie te  zmiany i odreagowuje w taki właśnie sposób , albo może coś go boli i chce Wam dać do zrozumienia ,że coś jest nie tak ....... zęby ??   A może samotność mu doskwiera .

Dwa wyjścia :
1. Porządna wizyta u weta .
2. Adopcja nowej przyjaciółki :D 
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: dzisiam w Listopad 06, 2011, 11:39:45 am
Witam wszystkich ja mam podobny problem moj kicuch ktotego mam od  4 miesiecy tez jest agresywny.Przez pierwsze dwa miesiace bylo ok byl potulny i grzeczny.Pozniej jak by cis w niego strzelilo jest agresywny a najbrdziej a klatce jak mu sie jesc daje gryzie,warczy,drapie.NIe rozumiem dlaczego tak sie dzieje przeciez nikt mu krzywdy nie chce zrobic.Staram sie go duzo glaskac,dac mu milosc zeby to wiedzial i czul.Moj poprzedni kroliczek nie byl taki.Prosze pomozcie
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Listopad 06, 2011, 11:58:58 am
Jak wkładasz ręce do jego klatki gdy on w niej jest to nie ma co się dziwić :)
Klatka to jego teren, jego ostoja, dom itd. Unikaj wkładania rąk do klatki gdy on w niej przebywa, bo prawdopodobnie broni swojego terytorium.
I nie porównuj do siebie królików- każdy jest inny, każdy ma swój charakter.

A w jakim wieku jest królik? Bo może też dojrzewa teraz.
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: dzisiam w Listopad 06, 2011, 13:10:07 pm
Teraz bedzie miala 5.5 miesiaca ale nawet jak jest na wolnosci jak sobie kica po domu to tez jak chce ja przywolac do siebie to tez nie stety atakuje lapkami
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Listopad 06, 2011, 14:42:25 pm
Aha, więc raczej dojrzewanie :) Chyba że coś jej jest, jakieś problemy z jedzeniem, zmiany zachowania, zwiększone/zmniejszone pragnienie, kupki inne?
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: dzisiam w Listopad 06, 2011, 17:39:53 pm
Nie no jezeli chodzi o to co napisalas to wszystko jest ok,pokarm ma ten sam czasami jej wzbogacam o nowe owoce i i warzywa,normalnie wszystko je.Jezeli chodzi o kupki to tez sa normalne takie jak zwykle.Wiec naprawde nie wiem o co chodzi
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: zgaga14 w Listopad 06, 2011, 17:58:52 pm
Sprawdzić zęby, omacać całego królika. Jak nic nie znajdziesz to zapisać na sterylizację .....macie świetnego weta w Radomiu, doktora Chłopeckiego, lecznica Pankracy.
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: dzisiam w Listopad 06, 2011, 18:12:24 pm
Ale czego dokladnie mam szukac w tych zebach?Iczego mam szukac na nim?a co zmieni sterylizacja?
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: rice_cookie w Listopad 06, 2011, 18:27:30 pm
Agresywne zachowanie króliczków, znaczenie, bronienie terenu, tupaniem, fukanie zazwyczaj spowodowane jest dorastaniem królika i jego hormonami. Samiczki często budują gniazda z różnych szpargałków, jak sianko czy papier, wyrywają też sobie lub innym królisiom sierść na to gniazdko. Jako że życie płciowe królisi domowych nie przebiega zgodnie z naturą takie zachowanie jest normalne, przy czym strasznie się męczą. Zazwyczaj wszystkie objawy mijają po sterylizacji/kastracji. Aczkolwiek są królisie które sa tak usposobione po prostu :)
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: dzisiam w Listopad 06, 2011, 18:35:41 pm
Czyli co radzicie mi zebym ja wysterylizowala?
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: zgaga14 w Listopad 06, 2011, 19:00:55 pm
Zęby sprawdzić może dokładnie tylko wet. Czy nie są przerośnięte i czy nie sprawiają króliczkowi bólu, np raniąc policzki od wewnątrz.
Głaskając królika można wyczuć guzy albo inne zmiany na skórze, które mogą sugerować jakąś chorobę.


Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Listopad 06, 2011, 23:01:06 pm
Czyli co radzicie mi zebym ja wysterylizowala?

Tak. Bo praktycznie każda króliczka ma problemy z ukł. rozrodczym (ropomacicza, guzy itd) więc nie tylko ze względu na opanowanie charakteru królicy.
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: Laura(ent) w Listopad 07, 2011, 14:25:45 pm
wszystko ok, ale moj Nemoslaw na bank nie dojrzewa, bo dojrzal juz jakis czas temu + jest wysterylizowany.

do wscieklosci doszedl nowy aspekt - zaczal sikac w calym mieszkaniu. do tej pory grzecznie sikal do kuwety, jak porzadny krolik, teraz sika tam, gdzie akurat stoi.

jak przekonac go, ze ma ponownie sikac tylko do kuwety, a nie wszedzie? jesli akurat jest w klatce, to sika do kuwety, jesli jest poza klatka, sika wszedzie. wlacznie z tym, ze sika obok klatki, czyli jakby mu sie nie chcialo zrobic dwoch krokow zeby wskoczyc do srodka...

zaznaczam - byl nauczony, ale teraz powinnam przeprowadzic reedukacje, tylko nie bardzo wiem jak mialabym to zrobic...

pomysly?
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: Hordra w Listopad 07, 2011, 18:05:35 pm
Jak wkładasz ręce do jego klatki gdy on w niej jest to nie ma co się dziwić Klatka to jego teren, jego ostoja, dom itd. Unikaj wkładania rąk do klatki gdy on w niej przebywa, bo prawdopodobnie broni swojego terytorium.I nie porównuj do siebie królików- każdy jest inny, każdy ma swój charakter.
Ale kurcze tak nie może być, żeby właściciel królika ręki mu do klatki włożyć nie mógł.
Ja ile królików nie miałam zawsze podstawą były dwie sprawy - micha i klatka. I nie miał prawa reagować agresywnie. I nigdy nie reagował na mnie. żaden.

Laura(ent) - mi osobiście przypomina to bardzo sytuację z Nikiem. Też nagle mu się "odwidziało", tylko, że w jego przypadku przyjaźń z drugim królikiem. Bez przyczyny w zdrowiu czy zachowaniu drugiego królika, po prostu jednego dnia było ok a drugiego trzeba było Emila ratować.
Mi to generalnie wygląda na terytorializm klasycznie, znaczy teren. Weterynarz go oglądał, robił krew ? Może hormony mu mimo wszystko skoczyły ? Może dieta ma z tym jakiś związek ? Może stres związany z przeprowadzką i nowym miejscem ? Chociaż na to ostatnie wydaje mi się, że reakcja byłaby aż za bardzo opóźniona, takie naciągane to trochę.
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: dzisiam w Listopad 07, 2011, 20:35:55 pm
To jest moj drugi krolik i z pierwszym nie mialam takich problemow zeby mnie atakowal ablbo cos w tym stylu wlasnie wrecz odwrotnie byl potulny,sam zaczepial do zabawy a ten jest przeciwienstwem.Tak wim ktos napisal zebym nie porownywala krolikow bo kazdy ma inny charakter ale ja sie nie moge przyzwyczaic do takiego zachowania i nie rozumiem po prostu.Jak go glaszcze to nie widze i nie czuje zadnych wzgorkow i innych temu podobnych.
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: Iskra w Listopad 07, 2011, 20:47:57 pm
Laura(ent)- a on jest na 100% zdrowy?
Królikom( jak i innym zwierzętom) często zmienia się charakter jak są chore i cierpią.
To sikanie- sprawdź pęcherz, czy nie ma zapalenia lub piasku/kamieni.
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: rice_cookie w Listopad 07, 2011, 20:58:06 pm
dzisiam- myślę że jest duże prawdopodobieństwo że problem zniknie po sterylizacji
laura(ent) - dziwna sprawa, taki jakby foch... mój Feluś tak miał jak mu zaczęłam przedstawiac inne króliczki. Czuł się chyba zagrożony, no i standardowo co normalne znaczył teren i się wściekał że ktoś miał czelność łazić po jego mieszkaniu. A może miałaś w domu ostatnio wizytę jakiś innych zwierząt, nie koniecznie długouchych ? A nie widzisz po nim czy sikając tak gdzie popadnie robi Ci na złość, czy po prostu zachowuje się jakby nie kontrolował siusiania ?
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: dzisiam w Listopad 07, 2011, 21:44:09 pm
nie no jezeli chodzi o sikanie to ja nie mam z tym problemu a przynajmniej na razie,Robi to tylko w klatce.Mi bardziej chodzi o jego zachowanie,o jego agresje wobec mnie.A jezeli chodzi o wizyty innych uszatkow to nie bylo nic takiego
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Listopad 07, 2011, 22:29:23 pm
Jak wkładasz ręce do jego klatki gdy on w niej jest to nie ma co się dziwić Klatka to jego teren, jego ostoja, dom itd. Unikaj wkładania rąk do klatki gdy on w niej przebywa, bo prawdopodobnie broni swojego terytorium.I nie porównuj do siebie królików- każdy jest inny, każdy ma swój charakter.
Ale kurcze tak nie może być, żeby właściciel królika ręki mu do klatki włożyć nie mógł.
Ja ile królików nie miałam zawsze podstawą były dwie sprawy - micha i klatka. I nie miał prawa reagować agresywnie.

Dlaczego nie może być tak? Proszę Cie.... To jest teren królika i ma prawo je bronić. Ja bym np nie chciała by ktoś ciągle do mojego domu pchał ręce. Więc dlaczego królik ma mieć gorsze prawa i nie może się wściekać że ktoś te ręce pcha na jego terytorium?
Królik ma swoje prawa, jak każda inna istota żywa.


To jest moj drugi krolik i z pierwszym nie mialam takich problemow zeby mnie atakowal ablbo cos w tym stylu wlasnie wrecz odwrotnie byl potulny,sam zaczepial do zabawy a ten jest przeciwienstwem.Tak wim ktos napisal zebym nie porownywala krolikow bo kazdy ma inny charakter ale ja sie nie moge przyzwyczaic do takiego zachowania i nie rozumiem po prostu.

Musisz zrozumieć. Każdy królik tak jak i każdy człowiek ma swój charakter. Jeden jest fajny, towarzyski, drugi jest wredny.
Nie można porównywać królików, tak samo jak ludzi. Bo nie ma dwóch takich samych/podobnych istot.


Powinnaś pomyśleć nad sterylizacją małej.
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: Laura(ent) w Listopad 08, 2011, 01:04:35 am
wybiore sie z Nemulem na przeglad do weta, ale dopiero za tydzien - jak Konkubent wroci z podrozy sluzbowej. Nie czuje sie jeszcze na tyle komfortowo z francuskim, zeby rozmawiac o medycynie kroliczej.

Tymczasem, czy macie jakies rady zwiazane z sikaniem po calym mieszkaniu? Nie chce go zamykac, nie chce mu ograniczac przestrzeni - poki nie sikal mi wszedzie zyl sobie wlasciwie bezklatkowo, a do klatki wchodzil tylko jesc; teraz zamykakam go jak wychodze na dluzej albo jak ide spac, po tym jak kilka razy wlazlam w krolicze siki i po tym jak musialam wywalic dywan po 3 tygodniach od dnia zakupu, bo Nemo uznal, ze to jego nowa toaleta...

na moje oko to krolicza "zlosliwosc" bardziej niz proces chorobowy, poza wrednoscia i sikaniem wszystko wyglada ok - je, pije, podskakuje z radosci, biega, skacze, szaleje, objada sie kiwi i cykoria... generalnie wyglada i zachowuje sie jak zdrowy i szczesliwy kroliczek, ktory nagle postanowil zbuntowac sie wobec "rodzicow"...
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: dzisiam w Listopad 08, 2011, 15:56:00 pm
Tak faktycznie musze pomyslec o wysterylizowaniu jej bo jej zachwanie coraz bardziej mnie przeraza a i nie napisalam wam bo ona strasznie lnieje wiem ze to teraz taki okres ale czy nie jest na to za mloda?ma dopiero nie cale 4 miesiace.Ja wiem ze moze to byc glupie pytanie ale ja po prostu tego nie wiem
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: rice_cookie w Listopad 08, 2011, 17:01:52 pm
Laura(ent) - żeby dać króliczkowi do zrozumienia że to nie tu robi gdziez terzeba to najlepiej zestrzeć siuśki z miejsca gdzie nasikał najlepiej ręczniczkiem papierowym i wrzucić mu do kuwety, żeby wywąchał gdzie to powinno być. To mozolna praca :(
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: Laura(ent) w Listopad 08, 2011, 17:09:00 pm
rice_cookie: tak czynie...

myslalam, ze ktos bedzie mial jakies cudowniejsze rozwiazanie, bo to zdaje sie nie przynosic skutku ;]

scieram, wrzucam reczniki do kuwety, a po kilku godzinach znowu wycieram... i tak sie bawimy...
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: rice_cookie w Listopad 08, 2011, 18:12:08 pm
jejku, gdyby ktoś miał magiczny sposób lepszy od tego to mnie też by uszczęśliwił :) bo jak mam tymczasowiczów, to cały czas muszę koło nich sprzątać siuśki moich pociech ..
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Listopad 08, 2011, 22:17:03 pm
ona strasznie lnieje wiem ze to teraz taki okres ale czy nie jest na to za mloda?ma dopiero nie cale 4 miesiace.

Spokojnie, to normalne :) Póki nie ma łysych placków i zmian skórnych to nie masz co się martwić.
Aaa, mała może wyrywać sobie futro sama i budować gniazdo- to tak mówię na zapas zebys sie nie wystraszyła :)

Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: dzisiam w Listopad 09, 2011, 19:53:13 pm


Spokojnie, to normalne :) Póki nie ma łysych placków i zmian skórnych to nie masz co się martwić.
Aaa, mała może wyrywać sobie futro sama i budować gniazdo- to tak mówię na zapas zebys sie nie wystraszyła :)


Nie zauwazylam aby miala przeswity na skorze tak ze chyba faktycznie jest ok.Kurcze ja juz chyba wariuje :(
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: aniqstar w Listopad 28, 2011, 08:49:18 am
Witam
Mam królika lwa od maja 2011 dbamy o niego jak możemy latem kicał po podwórku a teraz po domu. Od pewnego czasu zaczął podgryzać za spodnie czy nawet rękę ale delikatnie. Ręki do klatki raczej nie da sobie włożyć. Jeść daje mu na bieżąco ale mam wrażenie jakby cały czas szukał jedzenia wskakując na nas czy na stół. Ostatnio biegając po domu wskoczył obok mnie na łóżko zajrzał z jednej strony na kolano z drugiej po czym rzucił się mi na rekę z zębami i dziabnął powyżej łokcia. Efekt jeden wbity ząb i siniak. Jak w odwecie go strzeliłam (delikatnie) to jakby chciał ze mna walczyc stawiał się i buzował. Nie wiem co mam robić mam dzieci a jak na nie sie rzuci zupełnie bez powodu.
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: ewa2610 w Listopad 28, 2011, 08:51:50 am
Wybity ząb? Nie rozumiem, uszak gryząc ząbek złamał?
Czy uszak jest wykastrowany?
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: aniqstar w Listopad 28, 2011, 09:10:06 am
Nie ząb wbił mi i mi siniaka zrobił dlatego jestem taka wściekła na niego i w szoku bo do tej pory mojemu 4 letniemu synowi nic nie zrobił a wręcz syn go tuli głaszce a on spokojnie siedzi chyba że ma dość to wyskoczy mu nawet troche drapiąc.
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: aniqstar w Listopad 28, 2011, 09:12:20 am
W którym miesiącu się kastruje, on ma jakieś 11 miesięcy. Ja nie wiem w 100 % ale chyba kobietka, tak mówił weterynarz.
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Listopad 28, 2011, 10:19:42 am
To do weta na sterylizacje proponuje się umówić skoro to samiczka.
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: aniqstar w Listopad 28, 2011, 10:37:00 am
ewa2610 czy ty masz też "lwa" tak ze zdjęcia widze. Bo może baranki sa bardziej spokojne potulne a w tym lew się odzywa. Ile kosztuje sterylizacja bo jak sobie pomyśle że na wariata mam jeszcze kase wydać a on mnie znów tak potraktuje to chyba "udusze".
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: goldie w Listopad 28, 2011, 10:53:32 am
królik dojrzewa i dlatego tak się zachowuje a samiczki często są bardziej charakterne, moja też zaczęła być agresywna i sterylizacja pomogła, teraz jest z niej straszna przylepa :) ceny zabiegu są różne, w zależności od tego gdzie mieszkasz, kastracja samca ok 100-150zl, sterylizacja 200-300zl, zabieg musi być wykonany przez DOŚWIADCZONEGO króliczego weterynarza, zabieg nie jest tani, ale jest konieczny zarówno ze względu na zachowanie królika jak i jego zdrowie
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: kata_strofa w Listopad 28, 2011, 11:17:01 am
aniqstar koniecznie wysterylizować, ale musisz pamiętać, że opadanie hormonów trwa czasem nawet do kilku miesięcy.
Ja mam dwie wysterylizowane samiczki, obie bardzo charakterne, warczące, gdy coś im się nie podoba, kłapiące zębami i boksujące łapkami, gdy coś im majstruję w klatce. Poza klatką są natomiast mniej terytorialne i bywają naprawdę mizialskie i kochane. Sterylizacja pomogła obu.
Osobiście nie zauważyłam, by jakikolwiek królik (przeszło ich trochę przez mój dom), rzucił się na mnie " zupełnie bez powodu". Na forum są tylko pojedyncze przypadki królików stricte agresywnych. Można mylić agresję u królika ze strachem, terytorializmem i buzującymi hormonami. Króliki to zwierzęta dla cierpliwych ludzi.
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: aniqstar w Listopad 28, 2011, 11:36:20 am
Ja naprawde jestem w głębokim szoku i złości poniewaz do tej pory potrafił przyjść połozyć się obok mnie i spać wieczorem. Ja mam wrażenie że on chce cały czas jeść i dlatego wskoczył do mnie na kanapę zajrzał na kolada do rą czy coś nie mam i w związku z tym że go zignorowałam to tak mi zrobił :( ale dlaczego ja dla niego wszystko a on jak się odpłaca. 
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: xxxastarothxxx w Listopad 28, 2011, 12:31:59 pm
Problemy jak u mnie rok temu:D Mizu był przytulasem, jakich mało. Spał ze mną itp. Z dnia na dzień zaczął się rzucać z zębami, perfidnie i świadomie :D Umiał podbiec, wgryźć mi się w kolano, tak, że trzeba było otwierać mu pyszczek, żeby puścił  :diabelek Siedział w klacie, bo strach było go wypuścić. Potrafił gonić obiekt ruszający się tak długo, aż użarł. Po kastracji wszystko ustało. Znowu mam pieszczocha  :hura: Chociaż blizny zostały mi do dzisiaj, i wątpię, że znikną. Króliczy szczękościsk na kolanie to nic miłego  :crazy:
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: aniqstar w Listopad 28, 2011, 12:52:36 pm
Dziekuję xxxastarothxxx to pocieszające dla mnie. zaraz dzwonie do weterynarza ile to będzie kosztowało. Czy u Ciebie też sprawdziła się teoria koleżanki co pisała wcześniej że po sterylizacji dopiero po paru miesiącach mu przeszło. Dzieki :)
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: xxxastarothxxx w Listopad 28, 2011, 12:57:45 pm
Sikanie z półobrotu ustało już na drugi dzień, agresja też. Może nie tak do końca, ale już na drugi dzień po kastracji można było go wypuścić bez strachu, że wgryzie się w nogę :D Tak po 3-4 miesiącach ustała kompletnie. Od tamtej pory zdarzy mu się fuknął, albo warknąć na mnie, jak trzeba podciąć pazurki, ewentualnie czasami uszczypnie jak domaga się uwagi, albo jest zazdrosny o Tomcię, ale żeby ugryźć tak chamsko jak kiedyś to nigdy :)
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: aniqstar w Listopad 28, 2011, 13:14:20 pm
A czy twój królik to on czy ona bo kontaktowałam się z weterynarzem i powiedział że raczej tylko samców sie sterylizuje, a ja w 100 % nie wiem czy mój to samica bo ostatnio mówił mi że prawdopodobnie. :)
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: Kitty27 w Listopad 28, 2011, 13:20:29 pm
bo kontaktowałam się z weterynarzem i powiedział że raczej tylko samców sie sterylizuje,
jeśli on tak mówi, zmień natychmiast weterynarza

Nie ma pojęcia o królikach.
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: ewer w Listopad 28, 2011, 13:23:53 pm
Zmień weta
Tytuł: Odp: wsciekly krolik
Wiadomość wysłana przez: xxxastarothxxx w Listopad 28, 2011, 13:26:21 pm
Ja mam kastrowanego samca i sterylizowaną samiczkę. I nie tylko samców, ale też samiczki. Przede wszystkim ze względu na zdrowie. Zanim podejmiesz decyzję sterylizacji, czy kastracji znajdź króliczego weta :)
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: Meg w Marzec 24, 2012, 13:22:02 pm
Kochani, odświeżam temat bo mam problem z królasem.
Od razu powiem, że jeżeli chodzi o uszate to jestem jeszcze zielona- cały czas się uczę.

Młody nazywa się Pasztet, kiedy go dostałam był małą 2, może 3 miesiączną kulką.
Niezwykle towarzyski, przytulaśny, od pierwszego dnia potrafił przykicać i zasnąć mi na stopach kiedy siedziałam przy biurku.  :zakochany:
Pasztecior mieszka u mnie 4 tygodnie i zaczyna pokazywać różki- bardzo mnie to niepokoi, bo nie wiem co może być przyczyną tego zachowania.
Młody wykazuje agresję, kiedy chcę zrobić cokolwiek w jego klatce. Nie pozwala nawet dosypać karmy, sianka, wyczyścić kocyka. Od razu, bez ostrzeżenie kłapie ząbkami. :(
Nie wiem, co może być przyczyną i przede wszystkim- co powinnam zrobić?
Pasztet ma do dyspozycji klatkę setkę, a kiedy tylko jestem w domu może kicać po całym pokoju, ew również po pozostałych pomieszczeniach, więc ma gdzie brykać i nie jest to kwestia niewyżycia energicznego ;-) .

Poratujecie jakimiś wskazówkami? Jak karcić króla, żeby zrozumiał, że źle się zachowuje? Jak go nagradzać?

Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: MAS w Marzec 24, 2012, 13:30:53 pm
Terytorializm w klatce zdarza się zwłaszcza u niekastrowanych zwierząt,tu dodatkowo uszak zaczyna dojrzewać.Możesz pokazać mu,kto tu rządzi przyciskając mu łepek do podłoża jednocześnie zakrywając oczy.Można też sprzątać w klatce pod nieobecność lokatora.Jak te zachowania będą się nasilać i staną się dla Ciebie uciążliwe,trzeba pomyśleć o zabiegu :).
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: Meg w Marzec 24, 2012, 14:10:46 pm
Ale to straszny maluszek jeszcze, myślę że na zabieg zdecydowanie za wcześnie. :icon_smile2
A jak statystycznie wygląda zachowanie po kastracji? Faktycznie zabieg pomaga w takich przypadkach?
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: SremoGirl w Marzec 24, 2012, 14:39:39 pm
Powinien pomóc, ale nigdy nie ma 100% pewności. :) Przede wszystkim uszaki uspokajają swój popęd- nie gwałcą wszystkiego co się da, nie są tak terytorialne i nie znaczą terenu strumieniami moczu. Do tego stają się większymi czyściochami, nie gubią bobków i powinny ładnie kuwetkować. ;) Ale jak pisałam nikt nie da ci 100% pewności, że tak będzie.
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: Meg w Marzec 24, 2012, 15:24:31 pm
A w jakim wieku powinno się wykastrować królasa, żeby zapobiec narastaniu agresji i terytorializmu?
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: bosniak w Marzec 24, 2012, 15:31:30 pm
królik, który się złości/gryzie, kiedy się mu ingeruje w jego przestrzeń,to nie jest królik agresywny, tylko normalny i na to kastracja nie pomoże :)
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: monika2415 w Marzec 24, 2012, 15:33:32 pm
królik, który się złości/gryzie, kiedy się mu ingeruje w jego przestrzeń,to nie jest królik agresywny, tylko normalny i na to kastracja nie pomoże :)

U nas jest tego przykład:
Niusia była warcząca przed sterylizacją i jest warcząca po sterylizacji - jak ktoś "pcha rączki" w jej przestrzeń.
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: Meg w Marzec 24, 2012, 15:34:11 pm
Czyli po prostu nie należy wtykać palców w jego sprawy? :P
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: monika2415 w Marzec 24, 2012, 15:35:52 pm
Czyli po prostu nie należy wtykać palców w jego sprawy? :P

No najlepiej :mhihi
Mi się czasami obrywa za takie wtrącanie się.Nie raz dostałam po łapach hehehe.
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Marzec 24, 2012, 15:37:53 pm
Meg to zależy, bo może uszak być agresywny z natury (taki charakter) albo w wyniku dojrzewania. A że u was to się dopiero zaczyna, więc raczej problem związany ściśle z dojrzewaniem. Więc kastracja powinna pomóc :)
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: monika2415 w Marzec 24, 2012, 15:42:26 pm
Madziu no u nas było to samo - Niusia miała 4 miesiące - warczała,warczała i tak jej zostało do dzisiaj :P
 
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Marzec 24, 2012, 15:57:20 pm
No cóż, są z natury złośliwe wyjątki hehe :)
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: monika2415 w Marzec 24, 2012, 16:01:05 pm
No cóż ale w domu przynajmniej nie nudno :)
Tytuł: Odp: Agresja i ataki na ludzi
Wiadomość wysłana przez: rainbow w Kwiecień 10, 2012, 22:48:44 pm
Króliki nie są z natury agresywne , to co nazywamy agresją często mylone jest z terytorializmem lub dominacją . Dla królika człowiek jest takim śmiesznym dużym królikiem który często pcha łapy na jego posiadłość. Króliki tak reagują jakby reagowały na innego królika. Moim zdaniem pierwsza sprawa to przyzwyczaić króla do swego zapachu , czyli dać do klatki jakąś rzecz swoją np ubranie , po drugie musi często "wąchać" rękę która go karmi . Wtedy szybciej łapie - "zapach osoby karmiącej = papu = happy" . Branie na ręce , podnoszenie i pieszczoty wystraszonego królika to też nie dobry pomysł , królik broniąc się może nieźle ciapnąć. Więc moim zdaniem jak wyjąć królika z klatki - najlepsze klatki mają otwarcie z boku i od góry. Najpierw można otworzyć z boku , dać powoli rękę do powąchania i zacząć powoli smyrać po łepku , najważniejsze aby robić to bardzoo powoli , za szybkie ruchy królik odbiera jako atak i może wtedy "oddać" . Potem otworzyć górne otwarcie i delikatnie brać ręką z góry + druga po siedzeniem królika. Najważniejszy jest spokój właściciela = spokój królika. Każdy królik lekko zaczepia zębami rękę ale nie dlatego że nienawidzi tylko daje znać " heja , to moje królestwo" Jak zobaczy że nie ma się czego bać , wtedy nabierze ufności i będzie fajnym przytulasem.
Tytuł: Odp: Mściwość\Złośliwość naszych uszu
Wiadomość wysłana przez: netchen w Kwiecień 25, 2012, 00:05:29 am
Witam Was serdecznie,

umieszczę mój wątek w tym temacie, bo jest bardzo podobny. Mianowicie mamy problem z naszą Lucky. Nie chce sikać do kuwety, tylko leje po kątach a kuweta wypełniona piniem stoi nienaruszona. To się dzieje już od dłuższego czasu. W zamian za to leje w kąt gdzie nie stoi kuweta i przesuwa tam siano. Po kilku dniach mam istną breję, nie mówiąc o zapachu...Próbowalam nasączać papier kuchenny czy chusteczki moczem i wkładać do kuwety, to jeden dzień tak zrobił,a a kolejnego jak przyszłam z pracy to ten papierek leżał gdzieś po klatce rozwalony.

Kolejna sprawa dwa razy się już zdarzyło, że sama wyszła sobie z klatki, tzn. drzwiczki były zabezpieczone, ale drucikiem, który odgięła. Po przyjściu do domu okazało się że powłaziła we wszystkie miejsca w które normalnie nie pozwalaliśmy jej wejść i które były pozabezpieczane...Nic jej się nie stało ale nam poszła już druga klawiatura...

Wymusza wszystko, w nocy jest cichutko, ale jak zobaczy że wstałam rano to szarpie kraty żeby tylko dać jej jedzenie, a na tą karmę rzuca się jakby z rok nie jadła, a przecież dostaje regularnie dwa razy dziennie.
Mnie lubi i się nie boi ale na mojego narzeczonego fuka i ucieka...

Dodam, że "maluszek" ma już 8 miesięcy i to samiczka. 

Za wszelkie rady będę bardzo wdzieczna...
Tytuł: Odp: Mściwość\Złośliwość naszych uszu
Wiadomość wysłana przez: Tuberoza w Kwiecień 25, 2012, 00:33:58 am
Jeśli nie jest sterylizowana,to hormony dają o sobie znać.Można pomyśleć o sterylce,najlepiej za 2-4 miesiące,a jeśli nie możecie wytrzymać,to już teraz.
Po sterylce te nawyki mogą się zmienić,ale mogą pozostać.Wtedy pozostaje cierpliwość i nauka kuwetkowania.
Co do otwierania drzwiczek od klatek,to króliki są wybitnie zdolne.Ja moich w ogóle nie zamykam.Kiedy musiałam Chili zamknąć na 15 minut,to nauczyła się odginać zębami pręt od drzwiczek i teraz otwarcie klatki zajmuje jej 3 sekundy.
Wszystkie cenne rzeczy trzeba trzymać poza zasięgiem królika,bo one interesują się wszystkim.Ja już nie zliczę tego,co mi zniszczyły:prześcieradła,kilka kompletów pościeli,doły mebli,tapicerkę z podstawy wersalki,itd.,a kable mam w specjalnych korytkach.Najlepiej odzwyczajać od niszczenia dając królikowi drewniane domki,gałązki,tunele,mostki.
Netchen,poczytaj o nauce kuwetkowania,na pewno dacie radę zmienić te "złe" nawyki.
Tytuł: Odp: Mściwość\Złośliwość naszych uszu
Wiadomość wysłana przez: Eni w Kwiecień 25, 2012, 00:38:59 am
Mianowicie mamy problem z naszą Lucky. Nie chce sikać do kuwety, tylko leje po kątach a kuweta wypełniona piniem stoi nienaruszona. To się dzieje już od dłuższego czasu. W zamian za to leje w kąt gdzie nie stoi kuweta i przesuwa tam siano. Po kilku dniach mam istną breję, nie mówiąc o zapachu...Próbowalam nasączać papier kuchenny czy chusteczki moczem i wkładać do kuwety, to jeden dzień tak zrobił,a a kolejnego jak przyszłam z pracy to ten papierek leżał gdzieś po klatce rozwalony.

Kolejna sprawa dwa razy się już zdarzyło, że sama wyszła sobie z klatki, tzn. drzwiczki były zabezpieczone, ale drucikiem, który odgięła. Po przyjściu do domu okazało się że powłaziła we wszystkie miejsca w które normalnie nie pozwalaliśmy jej wejść i które były pozabezpieczane...Nic jej się nie stało ale nam poszła już druga klawiatura...

Wymusza wszystko, w nocy jest cichutko, ale jak zobaczy że wstałam rano to szarpie kraty żeby tylko dać jej jedzenie, a na tą karmę rzuca się jakby z rok nie jadła, a przecież dostaje regularnie dwa razy dziennie.
Mnie lubi i się nie boi ale na mojego narzeczonego fuka i ucieka...

Dodam, że "maluszek" ma już 8 miesięcy i to samiczka.

Za wszelkie rady będę bardzo wdzieczna...

Wygląda nie na złośliwość, a na dojrzewanie i zwykły terytorializm.

Sterylizacja. Tuberozo, czemu za 2-3 miesiące? Przecież samiczkę można od 4-5 miesiąca sterylizować, a już na pewno jak zaczęła dojrzewać.
Więcej wypuszczania lub kojec zamiast klatki - przestrzeń umożliwiająca wyładowanie energii i poprawienie perystaltyki poprawia też samopoczucie.
Gałązki, tunele, kartony, wiklina do zabawy, żeby się nie nudziła - siedzenie w klatce może nie być pasjonujące.
A do jedzenia dobre sianko ziołowe, to będzie bardziej zajęta jedzeniem - bo dwa razy dziennie to ma dostawać granulat czy warzywa, a siano non stop.
Tytuł: Odp: Mściwość\Złośliwość naszych uszu
Wiadomość wysłana przez: Tuberoza w Kwiecień 25, 2012, 00:53:48 am
Eni,ja musiałam się spieszyć ze sterylką,ale czytałam opinie specjalistów,że ze względu na osteoporozę-podobno dobrze jest mimo wszystko,jak te hormony trochę podziałają,bo w przyszłości jest mniejsze ryzyko osteoporozy.U samców to nie ma znaczenia.Podawali,że najlepszy wiek u samic to 10-12 miesięcy.
Tytuł: Odp: Mściwość\Złośliwość naszych uszu
Wiadomość wysłana przez: Eni w Kwiecień 25, 2012, 01:01:32 am
Eni,ja musiałam się spieszyć ze sterylką,ale czytałam opinie specjalistów,że ze względu na osteoporozę-podobno dobrze jest mimo wszystko,jak te hormony trochę podziałają,bo w przyszłości jest mniejsze ryzyko osteoporozy.U samców to nie ma znaczenia.Podawali,że najlepszy wiek u samic to 10-12 miesięcy.
A ja czytałam opinie, że im szybciej tym lepiej, bo choćby nowotwory sutka się minimalizuje sterylką przed rują. U nas to i tak późno robią zabiegi  (bo większość dopiero po 6 miesiącu życia, a wiele samiczek dostaje rujki już w 4 i zaczyna szaleć) - w USA promują wczesną sterylizację i kastrację. Poza tym zachowania niepożądane się się utrwalają.
Tytuł: Odp: Mściwość\Złośliwość naszych uszu
Wiadomość wysłana przez: Tuberoza w Kwiecień 25, 2012, 01:21:54 am
Estrogeny pełnią bardzo ważną funkcję w rozwoju szkieletu.Też czytam anglojęzyczne publikacje.A różni specjaliści mają różne zdanie w wielu kwestiach i czytam różne opinie.I opinie specjalistów moga być różne i weterynaria królicza  w USA jest w wielu aspektach odmienna od tej w UK.Po prostu są różne opinie,a ja tylko podałam jedną z nich,za co przepraszam.
Tytuł: Odp: Mściwość\Złośliwość naszych uszu
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Kwiecień 25, 2012, 08:25:05 am
Netchen a w ten kat co mala sika probowalas dac druga kuwetke? Widac ten kat jej się podoba jako toaleta. Wiec moze to wyeliminuje problem.
Tytuł: Odp: Mściwość\Złośliwość naszych uszu
Wiadomość wysłana przez: netchen w Kwiecień 25, 2012, 19:29:31 pm
Hej, dzięki za rady, faktycznie pomyślimy o sterylizacji...juz niedługo wybieramy się na kolejne szczepienie i wtedy porozmawiam z panią weterynarz.
A co do trzymania kuwety w jednym rogu, to przesuwałam kuwetę z rogu w róg i zawsze sika w ten bez kuwety...

Dziś na przykład dałam jej mój mały ręczniczek (a co tam, niech jej będzie milutko leżeć) w nocy sobie na nim spała, a rano wywaliła go właśnie w ten róg w siki...

Mała złośnica, ale i tak ją lubię :-)
Tytuł: Odp: Mściwość\Złośliwość naszych uszu
Wiadomość wysłana przez: Eni w Kwiecień 25, 2012, 19:38:52 pm
Dziś na przykład dałam jej mój mały ręczniczek (a co tam, niech jej będzie milutko leżeć) w nocy sobie na nim spała, a rano wywaliła go właśnie w ten róg w siki...

Człowieki wyszywają swoje inicjały na ręcznikach, wywieszają tabliczki i stawiają mury, a króliki znaczą moczem. Dla niej ten mocz nie jest obrzydliwstwem, jak dla nas :) Królik ma potrzebę zaznaczyć, że coś jest jego (trochę jak dziecko, które napluje na batonik, żeby rodzeństwo nie zjadło). Im więcej stworzeń w domu, im więcej feromonów tym większa potrzeba "pilnowania" swojego. Psa nikt nie nazywa złośliwym, bo podsikuje prawie każde napotkane drzewko, a królik co zaznacza granice terytorium to groszy?
Tytuł: Odp: Mściwość\Złośliwość naszych uszu
Wiadomość wysłana przez: tola83 w Kwiecień 25, 2012, 19:50:15 pm
nie będę się rozpisywac moim zdaniem ta mściwośc i złośliwośc jak niektórzy to nazywaja to poprostu POMYSŁOWOŚC, której uszom możemy tylko pozazdrościc bo nigdy nie znamy dnia ani godziny :diabelek
Tytuł: Odp: Mściwość\Złośliwość naszych uszu
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Kwiecień 25, 2012, 22:30:18 pm
Netchen bo problem w tym że przesuwasz ta kuwete. Lepiej zaopatrzyc się w druga i w jednym rogu i w drugim bedzie kuweta.
A co masz w kuwecie? Moze jej zawartosc uszakowi nie pasuje
Tytuł: Odp: Mściwość\Złośliwość naszych uszu
Wiadomość wysłana przez: Tuberoza w Kwiecień 25, 2012, 23:13:31 pm
Madzia7 może mieć rację-moje diabły omijają kuwetę z daleka,odkąd porobiły im się lekkie odgniecenia na łapkach-żwirku już nie tolerują i sikają w rogach klatki.
Tytuł: Odp: Mściwość\Złośliwość naszych uszu
Wiadomość wysłana przez: juta w Kwiecień 26, 2012, 23:48:55 pm
złośliwość/mściwość - to zachowania gatunku, o ponoć wyższym stopniu inteligencji, czyli homo sapiens  :diabelek
zwierzęta są uparte i dążą do obranego celu;
ich zachowania są na tyle proste, że pokrętna natura ludzka już nie jest w stanie tego zrozumieć   :oh:

 
Tytuł: gryzienie
Wiadomość wysłana przez: tristeza w Lipiec 11, 2012, 23:33:40 pm
Hej mam królika od 3 miesięcy i zauważyłam, że z każdym dniem robi się coraz bardziej absorbująca. Jak robię coś na laptopie to na niego wskakuje to ją zrzucam a ona zaczyna mnie podgryzać w rękę i jeszcze mnie drapie. To nic, że 5 sekund wcześniej skończyłam ją głaskać (co potrafi trwać np 40 minut) biega bzyczy liże mnie co chwile podgryza i drapie (już nie wspomnę o sikaniu wszędzie-kuchnia, łazienka i siostry pokój). Nie wiem co zmienić, żeby i króliczyca się zmieniła. Dojrzewa?
Tytuł: Odp: gryzienie
Wiadomość wysłana przez: Tuberoza w Lipiec 11, 2012, 23:42:49 pm
Trzeba pomyśleć o sterylizacji,a za jakiś czas po sterylce może o towarzystwie dla królinki,czyli o "mężu".
Tytuł: Odp: gryzienie
Wiadomość wysłana przez: tristeza w Lipiec 11, 2012, 23:44:11 pm
no właśnie myślę o sterylizacji ostatnio byłam u weta i zapomniałam się o to zapytać. a na towarzysza niestety nie ma szans i warunków :/ Myślisz, ze sterylizacja pomoże na gryzienie i siusianie? Bobki mi tak nie przeszkadzają
Tytuł: Odp: gryzienie
Wiadomość wysłana przez: Tuberoza w Lipiec 12, 2012, 00:00:00 am
Myślę,że na pewno pomoże na nadpobudliwość,hormony przestaną szaleć i ograniczy to sikanie we wszystkich miejscach,a może całkiem wyeliminuje takie zachowania.U mojej Chili pomogło.
I oczywiście sterylka uchroni ją przed nowotworami,polipami,różnymi zmianami w narządach rodnych,które mogłyby rozwinąć się w przyszłości.
Tytuł: Odp: gryzienie
Wiadomość wysłana przez: tristeza w Lipiec 12, 2012, 00:01:01 am
Właśnie weterynarz mi o tym mówił przy okazji pierwszej wizyty, myślałam że z tym poczekam ale chyba czas o tym poważnie pomyśleć
Tytuł: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: kuleczka w Wrzesień 20, 2012, 20:13:29 pm
Witajcie!   :icon_smile
Mam problem z moim króliczkiem, zachowuje się agresywnie! :( ale może zacznę od początku...
Kupiłam moją Kuleczkę w wakacje, przez kilka pierwszych dni była bardzo wystraszona i spokojna, lubiła się tulić i siedzieć na rękach, z czasem polubiła biegać, skakać po kanapach, (lubi też załatwiać się na nie albo na moje łóżko, może macie jakąś radę również na ten problem?  :icon_smile) i w ogóle rozrabiać, ale to nie jest żaden problem. Martwię się tym, że kiedy próbuje ją wyciągnąć z klatki lub dać jeść albo w ogóle wkładam rękę do klatki Kuleczka albo siada w kącie i widać, że jest przestraszona albo rzuca się i gryzie! Dzisiaj zdecydowałam się napisać i poprosić Was o pomoc, ponieważ chciałam ją wyczesać, (w czasie kiedy jadła kolację, bo myślałam, że jak się czymś zajmie to nie będę jej tak stresować) a ona zaczęła skakać do mojej ręki i głośno fuczeć! ;( Czasem myślę, że robi to dlatego, że zwyczajnie się boi, chociaż nie wiem dlaczego, bo kiedy sobie biega to przychodzi do mnie, kładzie się ze mną i mogę jej dawać buziaki,w ogóle się nie boi, a zaraz jak znajdzie się w klatce staje się agresywna, wydaje mi się, że nie ma powodu, dla którego miałby się tak zachowywać  ;( moja rodzina niestety zaczyna się jej bać  ;( proszę pomóżcie! Chcę mieć dobrze wychowanego króliczka  :icon_smile i chcę mieć z nim dobre kontakty  :icon_smile2
Pozdrawiam!
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: xxxastarothxxx w Wrzesień 20, 2012, 20:24:42 pm
Niektóre króliki są po prostu terytorialne i nie lubią jak w ich obecności grzebie się im w mieszkanku. Ale najważniejsza sprawa to sterylizacja.
Mój królik przed kastracją rzucał się na "mięso" jakby chciał mnie upolować. Po kastracji wszystko przeszło, a teraz mam największą przylepę na świecie :D
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: kuleczka w Wrzesień 20, 2012, 20:36:42 pm
Martwię się trochę, jak mam ją na rękach to jest taka kochana, ostatnio zasnęła pierwszy raz przytulona do mnie, jest słodka!  :icon_mrgreen ale sama się zastanawiam jak się mam bronić przed jej zębami kiedy wkładam miseczkę z jedzeniem do klatki! :P
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: xxxastarothxxx w Wrzesień 20, 2012, 20:38:23 pm
Martwię się trochę, jak mam ją na rękach to jest taka kochana, ostatnio zasnęła pierwszy raz przytulona do mnie, jest słodka!  :icon_mrgreen ale sama się zastanawiam jak się mam bronić przed jej zębami kiedy wkładam miseczkę z jedzeniem do klatki! :P
Nie bronić, a umówić się do dobrego weta na sterylkę :D
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: Kitty27 w Wrzesień 20, 2012, 20:40:08 pm
Wkładaj miseczkę do klatki tylko wtedy kiedy krolik jest poza klatką.
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: asiol w Wrzesień 20, 2012, 20:40:51 pm
W jakim jest wieku? Nie chcesz jej wysterylizować? Moja podczas rujki miała taki napad terytorializmu, więc miski ogarniałam jak ona biegała albo była zajęta np. sianem.
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: kuleczka w Wrzesień 20, 2012, 21:09:25 pm
Myślę, że ma ok. 5 miesięcy, nie wiem dokładnie bo w sklepie zoologicznym nie umieli mi powiedzieć w jakim jest wieku  :icon_confused sterlizacji się boją bo słyszałam, że to niebezpieczne dla królików. Podobno nie chcą jeść, bardzo źle to znoszą itd...
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: kagar w Wrzesień 20, 2012, 21:12:54 pm
To same bajki, jeżeli masz samiczkę to zrób to dla jej dobra by później uniknąć ciężkich chorób układu rozrodczego.

Króliś w trakcie zabiegu jest bezpieczny o ile jest w rękach właściwego weta (króliczego a nie psio-kociego)
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: kuleczka w Wrzesień 20, 2012, 21:17:45 pm
Ok, umówimy się na wizytę  :icon_smile dzięki za pomoc, będę wam zdawać relacje o samopoczuciu i (mam nadzieję) poprawie zachowania!  :D
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: asiol w Wrzesień 20, 2012, 21:20:41 pm
Każdy zabieg pod narkozą jest obciążony pewnym ryzykiem. Oczywiście wybierając dobrego weta to ryzyko maleje, ale jest zawsze. Ja dzisiaj dopiero wysterylizowałam moją samiczkę, więc Ci za dużo nie powiem. Ładnie się wybudziła, cały dzień leży pod kocykiem. Jeszcze nic nie zjadła, trochę wypiła. Ale wiem, że gdyby nie zabieg to za kilka lat mogłoby się stać coś gorszego, bo już miała zmiany na jajnikach. Lepiej trochę pocierpieć i mieć później spokój :)
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: tola83 w Wrzesień 20, 2012, 21:21:42 pm
mala poprostu dojrzewa i to zachowanie nie jest niczym dziwnym. dziewczyny dobrze radzą żeby pomyslec o sterylizaji ale WYŁĄCZNIE u króliczego weta. rzucanie się na rękę to pikuś w porównaniu z ewentualnymi chorobami takimi jak ropomacicze jeżeli sterylce jej nie poddasz.
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: kuleczka w Wrzesień 20, 2012, 21:41:00 pm
Ok, już zaczęłam poszukiwania jakiegoś dobrego weta w okolicy, bo teraz to Wy mnie nastraszyliście :P p
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: kagar w Wrzesień 20, 2012, 21:44:20 pm
Napisz skąd jesteś to pewnie dostaniesz namiary na dobrych króliczych wetów na forum.

Ze swojej strony natomiast polecam stronę http://www.miniaturkabeztajemnic.com/index.html , która zawiera większość wiedzy o uszatych w pigułce.
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: bosniak w Wrzesień 20, 2012, 23:36:23 pm
Królikom nie grzebie się w klatce - większość z nich złości się wtedy (mniej lub bardziej) i sterylizacja tego nie eliminuje. Klatka to miejsce królika i jeśli ewidentnie nie cierpi naruszania tej strefy, lepiej to uszanować. Zwłaszcza jeśli zwierz poza klatką jest grzeczny.
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: Jadwinia w Wrzesień 21, 2012, 14:12:20 pm
Królikom nie grzebie się w klatce - większość z nich złości się wtedy (mniej lub bardziej) i sterylizacja tego nie eliminuje. Klatka to miejsce królika i jeśli ewidentnie nie cierpi naruszania tej strefy, lepiej to uszanować. Zwłaszcza jeśli zwierz poza klatką jest grzeczny.

Zgadzam się. Moja Mysza, mimo że jest kilka lat po sterylce i żyje bezklatkowo, też warczy i drapie kiedy pcham ręce w miejsca, które ona uważa za "swoje" (tunel, kuweta, kartony-kryjówki). Myślę, że taka już natura królika i nawet nie uważam tego za agresję, bo to normalne.
Zauważyłam też, że jeśli się nie boję i pcham rękę zdecydowanie do "jaskini lwa" - Mysz daje się głaskać. Kto oglądał programy Cesara Millana, ten wie o co chodzi  :P Trik działa na wszystkie zwierzaki żyjące w naturze w zhierarchizowanym stadzie.

Zając np. atakuje zmiotki i nowe kapcie, jeśli widzi jakieś nieznane kapcie wchodzące na jego terytorium, szarżuje i gryzie, czasem nawet szarpie jak bulterier. Dawno temu polował też na moją współlokatorkę, doskakiwał do niej, warczał i szczerzył zęby i próbował ją przegonić z jej łóżka  :diabelek Myślę, że były to próby ustalenia hierarchii w nowym miejscu i na szczęście szybko mu przeszło.

Za to Bośniak może coś powie o Nali  :diabelek
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: Dominique_90 w Wrzesień 21, 2012, 15:29:33 pm
Ja mam samca, ale mimo to też bałam się kastracji, bo jednak każdy taki zabieg niesie ze sobą konsekwencje.
Teoretycznie samców nie trzeba kastrować, ale ja mam nauczkę po psie, gdzie nikt mnie nie uświadomił, że psa trzeba wykastrować, bo może później mieć raka jądra. I tak się stało z moim psem- 12 lat nic się nie działo nagle w wieku 13 lat okazało się, że ma raka jądra. Musiał mieć w takim wieku kastrację, która była dużo bardziej niebezpieczna niż jakby miał ją za młodego.
Po tym wydarzeniu przyżekłam sobie, że każde kolejne zwierzę będę kastrować i namawiać do tego każdego kogo spotkam. Takie zabiegi trzeba wykonywać za młodu, a nie później na starość, bo to wielkie ryzyko.
Jeśli chodzi o kastrację Semira- myślisz, że my się nie baliśmy? byłam przerażona niosąc Semira i oczywiście cały dzień była histeria(zanieśliśmy go ok.12 a odebraliśmy przed 16). Wracając do domu po zaniesieniu go ryczałam jak bóbr krzycząc wręcz, że chcę go spowrotem, że to zła decyzja, że może mu się coś stać itd.
Patrząc z perspektywy czasu nie żałuję. Królik ma młody organizm, więc kastracja przesła wzorcowo. Proces gojenia się był również bez żadnych cyrków(oprócz tego, że pod koniec otarł sobie trochę rankę i 3 dni smarowaliśmy rivanolem). Powiem Ci tak- więcej panikujemy my niż nasze zwierzątka.
A tym bardziej jak Twoja królinka się zachowuje agresywnie to nie zastanawiałabym się, tylko zaczęła działać w tym kierunku.

Nie wiem jak jest u królinek, ale na pewno znajdziesz o tym wątek na forum. Pamiętaj, żeby dogrzewać zwierzaka. Twoja kuleczka jest zdrowa, młoda i silna. Dzięki sterylizacji unikniesz urojonych ciąż, które są bardzo niebezpieczne dla zwierzaka.No i przede wszystkim męczące dla zwierzaka i właściciela.
Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: kuleczka w Wrzesień 22, 2012, 17:43:42 pm
Jesteśmy umówione do weta na piątek na 14  :icon_smile2 już się denerwuję  :( trzymajcie za nas kciuki  :icon_biggrin
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: joac w Wrzesień 22, 2012, 18:33:57 pm
Kuleczka, to dobra decyzja. A wet doświadczony króliczo czy taki z przypadku? Jeśli to drugie, to lepiej się zastanów...
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: kuleczka w Wrzesień 22, 2012, 21:13:29 pm
Niestety taki ogólny bo w mojej okolicy nie ma takich tylko od uszatych, najbliżej (z tego co zdołałam wyczytać) jest w Krakowie, a to ok.70 km od moich Kęt  ;( Ale słyszałam, że pani ma duże doświadczenie i praktykę jeśli chodzi o króle więc mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze  :icon_smile2
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: joac w Wrzesień 22, 2012, 21:14:54 pm
Oby, a nie masz możliwości zawiezienia maluszka do Krakowa? Zawsze to większa pewność.
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: kuleczka w Wrzesień 22, 2012, 21:26:06 pm
Niestety, liczę na szczęście no i profesjonalizm weta  :icon_confused orientujesz się ile taki zabieg może trwać? Nie wiem czy będę się mniej denerwowała czekając na Kulkę w przychodni, czy lepiej się zająć w tym czasie czymś innym  :icon_curve
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: asiol w Wrzesień 22, 2012, 21:29:09 pm
Nie ma co liczyć na szczęście, gdy chodzi o życie uszaka... Sam zabieg nie trwa bardzo długo, ale dobry wet nie da niewybudzonego zwierzaka. Dowiedz się dokładnie jak u nich to wszystko wygląda, wybadaj.
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: kuleczka w Wrzesień 22, 2012, 21:31:57 pm
Rozmawiałam z panią weterynarz i powiedziała, że wybudzają go i dają takie ubranko żeby króliś sobie nie grzebał przy szwach. Mówiła też, ze jak będzie coś nie tak to żeby przyjeżdżać do niej albo dzwonić
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: joac w Wrzesień 22, 2012, 21:51:06 pm
Nie wiem dokładnie ile trwa sam zabieg, ale od oddania króliczka do weta do zabrania jej z lecznicy może minąć ładnych parę godzin - to, że pani wet powiedziała Ci, że oddają już wybudzonego zwierzaka, to dobry znak - asiol wyżej o tym pisała. Może dowiedz się, ile ta lekarka wykonała już sterylizacji króliczek? Bo doświadczenie jest tu kluczowe, również jeśli chodzi o umiejętne podanie narkozy.
Ja oddawałam swoje w lecznicy, jechałam do domu i czekałam na telefon od wetki, że króliczek już wybudzony i do odbioru. Czekanie pod drzwiami byłoby bezcelowe i niepotrzebnie stresujące (dla Ciebie)
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: rainbow w Wrzesień 22, 2012, 21:57:33 pm
Hm , sterylizacja może pomóc ale nie musi. To co obserwujesz teraz jest całkowicie normalne i każdy królik tak reaguje jak twój. Przed zakupem sprzedawcy nie mówią o tym , bo zapewne nie mieli by klientów na króliki. Z królikiem trzeba pracowac tak samo jak z innym zwierzakiem , to mądre bestie heheh.
Króliczek dojrzewa i ustala swoje granice , Ty możesz być dominująca albo ona. Nie raz będzie chciała cię "chapnąć" ząbkami też musisz być spokojna i stanowcza , nie krzycz , nie bij broń boże.Nawet jak włożysz rękę do "jaskini lwa" czyli do klatki to rób wszystko powoli , nie rób czegoś " z góry" , przez te otwarcie z góry , jak królik widzi rękę przed sobą inaczej reaguje niż tem który boi się że zaraz z góry coś go złapie.
Musisz dać jej wąchać swoją rękę , jak zna twój zapach jest spokojniejsza. Nawet perfumy będa jej przeszkadzać i Cię może nie poznać i capnąć. Daj jej swoją jakąś rzecz np bluzkę niech oswoi się z twoim zapachem.
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: kuleczka w Wrzesień 22, 2012, 22:38:11 pm
Dałam jej wczoraj do klatki pluszowego misia, który zawsze leżał przy mnie na łóżku  :icon_surprised A zachowanie się cały czas pogarsza, dzisiaj samo włożenie miski z jedzeniem do klatki zajęło mi 10 minut, w końcu musiałam dać jej trochę jedzenia z ręki i w tym samym czasie włożyć miskę żeby odwrócić jej uwagę, jak tylko widzi moją rękę zbliżającą się do klatki od razu kładzie uszy, a jeśli próbuję jej coś tam poprawić to nawet potrafi oderwać się od jedzenia (a jest strasznym żarłoczkiem) fuczy, kładzie uczy i chce mnie ugryźć  :icon_frown
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: rainbow w Wrzesień 22, 2012, 22:47:30 pm
No i się nie zdziwie jak nie raz cię ugryzie. No cóż taki uszy są , daj jej czas , wypuszczaj ją z klatki , niech chodzi  obok Ciebie. Zobaczysz że poza klatką będzie grzeczniejsza bo klatka to jej rewir i go broni. Jedzenie podawaj jak będzie poza klatką. Hm , jeszcze przychodzi mi na myśl , że czasami króle mogą byc bardzo agresywne , jeśli poświęca się im zbyt mało czasu i siedzą w zbyt małej klatce. Klatka dla królika powinna mieć min 100cm dla 1 , tak żeby mógł się wyciągnąć w krótszym boku.
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: kuleczka w Wrzesień 22, 2012, 23:19:21 pm
Mamy klatę 100/50 cm, także to raczej nie to, zaraz dodam jakieś zdjęcia nowe żeby się wam niż pochwalić ;)
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: kuleczka w Wrzesień 22, 2012, 23:41:11 pm
Jedzonko prosto z opakowania ;)
(http://imageshack.us/a/img201/3364/kruszaka.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/201/kruszaka.jpg/)


(http://imageshack.us/a/img27/5/kruszakd.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/27/kruszakd.jpg/)


(http://imageshack.us/a/img708/5971/kruszake.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/708/kruszake.jpg/)


(http://imageshack.us/a/img211/2019/kruszakb.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/211/kruszakb.jpg/)


Kochany nosek ;)

(http://imageshack.us/a/img820/7100/kruszakc.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/820/kruszakc.jpg/)


No i jeszcze mój kotek :)

(http://imageshack.us/a/img13/9282/sotka.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/13/sotka.jpg/)
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: joac w Wrzesień 23, 2012, 09:41:20 am
Przekochany uszaczek, kiciuch też fajny :)
Wiesz co, sterylka sterylką (koniecznie trzeba zrobić ze względów zdrowotnych samiczki!), ale tak jak pisze m.in Rainbow, niektóre króle są terytorialne w swojej klatce i tyle. Zmienianie tego na siłę jest trochę walką z wiatrakami - uszanuj to, że broni swego terytorium i spotykajcie sie na neutralnym gruncie. Przecież nie musisz grzebać jej w klatce, jak ona w niej siedzi, a jedzenie dawaj jej poza klatką, albo wstawiaj do klatki jak ona jest na zewnątrz. Dziewczynka się pewnie stresuje, nie ma po co jej denerwować. Będzie dobrze!
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: kuleczka w Wrzesień 23, 2012, 10:13:53 am
Chyba tak zrobię, a jeśli zachowanie się poprawi bo wizycie u weta to tylko będę się cieszyć :)
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: katja w Wrzesień 24, 2012, 15:05:24 pm
mój wieśniak też fukał i prychał (i jeszcze potrafił mnie, buras, perfidnie osikać, kiedy zmieniałam mu żwirek), ale chyba uznał w końcu, że to ja jestem królikiem alfa ;)
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: kuleczka w Wrzesień 24, 2012, 17:23:14 pm
Hahahaha, mój na szczęście nie sika  :D zauważyłam jeszcze, że jak jest w swojej starej klatce, takiej małej 40/60 cm to nie jest agresywny, zachowuje się normalnie, mogę go wyciągać, wkładać tam rękę, a od pewnego czasu, tylko w tej nowej, dużej 50/100 tak się zachowuje
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: Madzia7 w Wrzesień 26, 2012, 10:43:41 am
Jedzonko prosto z opakowania ;)


...... jedzonko, które koniecznie musisz zmienić na lepsze.
Tytuł: Odp: POMOCY!
Wiadomość wysłana przez: asiol w Wrzesień 26, 2012, 12:23:48 pm
Pamiętaj, by nie wyciągać uszaka siłą z klatki. Lepiej zachęcić go do wyjścia smakołykiem :)
Tytuł: Odp: gryzienie
Wiadomość wysłana przez: agunia w Październik 02, 2012, 20:13:01 pm
Hej, podłączę się pod wątek, mam nadzieje, ze autorka nie bedzie miala nic przeciwko :)

Dostałam propozycje otrzymania starszego królika. Z tego co wiem, to ostatnie 3 lata spedzil zamkniety w klatce. W wyniku czego królik.. gryzie :(

Teraz moje pytanie. Jest to jak juz napisalam starszy króliś, więc czy jest jeszcze prawdopodobienstwo, ze da się go oswoić, czy może zdziczał już do reszty?
Chce go wziac, ponieważ chcę, żeby chociaz trochę zaznał normalnego życia, a nie wiecznego sieedzenia w klatce :(
Tytuł: Odp: gryzienie
Wiadomość wysłana przez: szprotka w Październik 02, 2012, 21:25:42 pm
zależy od królika. mój pierwszy królik był dzikus i nerwus od maleńkości, a na starość zrobił się straszną przylepą. chciał ciągle na kolana albo żeby go nosić na rękach, no albo po prostu pogłaskać.
niestety, tego nie da się przewidzieć jak królik się zachowa. podejrzewam, że jak będziesz mu pozwalała pobiegać, dasz mu dużo ciepła i będziesz wobec niego cierpliwa, to część z tego gryzienia ustąpi. myślę, że warto spróbować i dać mu szansę. najwyżej będzie niszczył dużą ilość "gryzaków" ;) :)
Tytuł: Odp: gryzienie
Wiadomość wysłana przez: agunia w Październik 02, 2012, 21:32:25 pm
gryzaki to pol biedy, gorzej jak to są ręce :D
Tytuł: Odp: gryzienie
Wiadomość wysłana przez: SremoGirl w Październik 02, 2012, 21:52:50 pm
Wszystko zależy od charakteru. Ja przejmowałam, całkiem niedawno z resztą, od dziewczyny królika, który właśnie spędził praktycznie całe życie w klatce. Tak mnie straszyła, że jaki on agresywny, drapie itp. Byłam nastawiona, że będę musiała go "zresocjalizować". Co się okazało? Że króliczek był mniej agresywny niż mój Marjan :) Także często opisy właścicieli mijają się z prawdą. Oczywiście jeśli mówimy o gryzieniu rąk.
Tytuł: Odp: gryzienie
Wiadomość wysłana przez: agunia w Październik 02, 2012, 22:06:14 pm
no własnie teraz gadam z wlascicielką i okazuje się, że króliś owszem gryzie, ale tylko jak się wsadza ręce do klatki, a to też nie zawsze. Więc moim zdaniem nie jest tak źle, wiadomo, że broni swojego terytorium.
Raczej go wezmę, fajnie by było, żeby te ostatnie pare lat, skoro jest stary, spędził w fajnych, normalnych warunkach, a nie zamknięty biedny w klatce :)
Tytuł: agresja między siostrami
Wiadomość wysłana przez: AnnLed w Październik 21, 2012, 07:56:14 am
Witajcie,
Pojawił się nam straszny problem. W piątek dziewczyny zostały poddane sterylizacji. Zabieg przeszdł tak jak trzeba, mlode były cały czas razem wieczór i noc była spokojna. W sb zrobiła się jakaś masakra! Migotka zaatakowała Plamke (najpierw wg relacji mojego męża szukając jej) leciała sierść było tupanie no masakra. Artur zamknął sprawczynie do transportera (mamy dla niech jedną klatkę bo żyją na całym mieszkaniu) aby w nocy sie nie pozabijały. Boje sie o szwy ale ponoc wyglada ze jest ok. Ja pojechalam po druga klatke na działke, a on został z łobuzami. Macie jakiś pomysł o co chodzi. Takie zachowanie było pierwszy raz od ich adopcji.
Tytuł: Odp: agresja między siostrami
Wiadomość wysłana przez: Scampi w Październik 21, 2012, 08:46:49 am
Hej, wydaje mi się, że spotkałyśmy się w Ogonku w poczekalni ;) przyczyna pewnie leży w hormonach, ale niech się wypowie ktoś mądrzejszy w tym temacie. Myśę, że powinnaś postawić klatki obok siebie, żeby lalki czuły swój zapach. I może sprawdź im szwy.
Tytuł: Odp: agresja między siostrami
Wiadomość wysłana przez: AnnLed w Październik 21, 2012, 08:53:01 am
Napewno się spotkałyśmy byłaś chyba z katarem nie?:( Przyjade do domu za jakieś 4 godziny z drugą klatką. Plamka nie siedzi kurcze w kaltce bo jest super grzeczna. Nie wiem mam kołek psychiczny z powodu dziewczyn.
Tytuł: Odp: agresja między siostrami
Wiadomość wysłana przez: Scampi w Październik 21, 2012, 08:58:07 am
Tak, byłam z moim białym adoptowanym zakichajcem;) nie martw się, laski się dogają bez wątpienia, ale muszą się przyzwyczaić do nowego stanu. Powiedz, czy rozdzieliłaś je, czy same przestały się tłuc?
Tytuł: Odp: agresja między siostrami
Wiadomość wysłana przez: AnnLed w Październik 21, 2012, 09:19:26 am
nie wiem Artur jest z nimi u sprawuje opieke ale zaraz bedziemy sie kontaktowac to dam znac. A jak katar?
Tytuł: Odp: agresja między siostrami
Wiadomość wysłana przez: AnnLed w Październik 21, 2012, 09:50:29 am
niestety musial je rozdzielac.... cholender czy z kochajacych sie sióstr przed sterylizacją może się aż tak zmienić sytuacja na negatywną... przecież sterylka niby piwinna zmniejszać terytorializm... buuu
Tytuł: Odp: agresja między siostrami
Wiadomość wysłana przez: klaudiapiwo w Październik 21, 2012, 10:02:27 am
Sterylka pomaga ale hormonki działają... Nawet do miesiąca po zabiegu działają mocno... A nawet do pól roku się całkowicie uspokajają... Poza tym były obolale po zabiegu ( być może maja takie siostrzane relacje ze jak coś jest nie tak to jedna dostaje od drugiej)
Tytuł: Odp: agresja między siostrami
Wiadomość wysłana przez: kagar w Październik 21, 2012, 11:11:13 am
Spokojnie będzie dobrze. Dziewczyny po sterylce zapewne będą chciały na nowo ustalić hierarchie.

Musisz im dać troszkę czasu i na Twoim miejscu ja bym faktycznie klatki postawiła obok siebie, ale ze wspólnym puszczaniem odczekałabym, aż szwy zostaną zdjęte by nie trzeba było nic poprawiać bo np. podczas prób dominacji coś zostanie naderwane.

Pozdrawiam
Tytuł: Odp: agresja między siostrami
Wiadomość wysłana przez: Scampi w Październik 21, 2012, 12:07:59 pm
nie wiem Artur jest z nimi u sprawuje opieke ale zaraz bedziemy sie kontaktowac to dam znac. A jak katar?
a dziekuję, czekamy na autoszczepionkę, bo nic nie działało.

Ja myślę, że jako siostry, szybciutko się dogadają i będzie to trwało tydzień. Za to trzymam kciuki!
Tytuł: Odp: agresja między siostrami
Wiadomość wysłana przez: AnnLed w Październik 22, 2012, 11:39:47 am
odpowiedź z frontu.. no więc wróciłam do domu z druga klatka ale postanowiłam że w tej hierarchi to JA będę królowac.. a tak powaznie wzięlam dwa mięciutkie kocyki opatuliłam obie pacjentki i spędziłam z nimi opatulonymi żeby krzywdy nie zrobiły sobie/mi na dywanie ... ponieważ przy głaskaniu na przemian ręką jedną i drugą nie przejawiały żadnych sytuacji nerwowych (albo były tak zdenerwowane mną że im to wystarczyło) zaczęły sie nagle lizać.. wykrzystałam ten fakt i wsadziłam obie do dużej klatki... Artur twierdził że tonie możliwe.. ale całą noc były w jednej klatce.. pewne jest że Plamka nielubi jak Migotka ją liże po brzuszku.. mam wrażenie że jeden szef zewnętrzny na samym dole jest lekko naruszony ale nic nie cieknie... reasumując przepraszam za paniki trochę uskutecznienie.... jest w miare dobrze... co dziwne po tym jak są w klatce obie zaczęły jeść...

Ale tak swoją drogą... serce mi się kraja że one w tej klatce siedzą dziś zamknięte... i do tego - tylko się nie śmiejcie... aż mi przykro że wcale nie wojuja z nią.... poprostu grzecznie siedzą w niej i tyle...

Dzięki za wczorajsze uspokojenie...
Tytuł: Odp: agresja między siostrami
Wiadomość wysłana przez: klaudiapiwo w Październik 22, 2012, 11:59:10 am
wszystko musi sie zagoic. moja Łatka potrzebowala 3 doby zeby sie jakkolwiek zagoic. potem zaczela kombinowac i wszystkie szwy wyciagnela ;-)
Tytuł: Odp: agresja między siostrami
Wiadomość wysłana przez: joac w Październik 23, 2012, 17:34:26 pm
Ale tak swoją drogą... serce mi się kraja że one w tej klatce siedzą dziś zamknięte... i do tego - tylko się nie śmiejcie... aż mi przykro że wcale nie wojuja z nią.... poprostu grzecznie siedzą w niej i tyle...
Wiem, o co chodzi - wojujący królik wzbudza inne emocje niż pogodzony z losem...

A z dziewczynkami będzie dobrze -  u mnie było tak, że jak jedna wróciła ze sterylki, to się tłukły  - a potem jak druga miała tę samą operację, sytuacja się powtórzyła. Inne zapachy, dezorientacja, potrzeba ustawienia wszystkiego na nowo> ale piszesz, że idzie ku dobremu.
Głaski dla maluszków :*
Tytuł: Odp: agresja między siostrami
Wiadomość wysłana przez: Scampi w Październik 25, 2012, 20:00:05 pm
Ale cudnie!
Ja pamiętam, jak przezywałam zagrode po strerylce Skamuli. To na szczęście szybko mija.
Zaraz będą dokazywały i kochały się mając Cię w głębokim poważaniu ;)
Tytuł: Odp: agresja między siostrami
Wiadomość wysłana przez: AnnLed w Październik 26, 2012, 09:31:25 am
No dobra... uprzejmie informuje.. że znowu jest tak jak trzeba.. znaczy klatka otwarta na ościerz i jedna... żyjemy na całym mieszkaniu i uceikamy tam gdzie pieprz rośnei jak Pańscia chce połaskać.... kiziają się i miziają i jest cudownie.. mam nadzieje tylko że te szwy są ok i że nic nie narozrabialy sobie...

dziekuje za wsparcie:)
Tytuł: Odp: agresja między siostrami
Wiadomość wysłana przez: Scampi w Październik 26, 2012, 11:13:38 am
A wiesz, że myślałam o Tobie rano? :) Jak się cieszę, że wszstko się samo ułożyło!!!
Miziaki dla siostrzyczek
Tytuł: Odp: agresja między siostrami
Wiadomość wysłana przez: joac w Październik 26, 2012, 11:56:14 am
Już po nerwach i strachu - fajnie, że się dziewczynki dogadały :)
Tytuł: Agresywny królik: przyczyny, charakterystyczne zachowania
Wiadomość wysłana przez: Miuu w Styczeń 13, 2013, 12:46:16 pm
Powiedzcie mi co ja mam robić, bo już nie wyrabiam. Mój potulny baranek stał się cholernie agresywny. Gryzie, rzuca się z łapami na wszystkich... wcześniej taki nie był.
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: Ko_meta w Styczeń 13, 2013, 13:04:51 pm
A czy jest wykastrowany? W jakim jest wieku? Możliwe, że hormony dają znać. Kastracja powinna pomóc.
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sonia w Styczeń 13, 2013, 13:25:02 pm
Niekoniecznie hormony,moj Bobby jest juz dawno wykastrowany i ciagle jest agresywny i warczy do mnie jak zmija :lanie:
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: Domi38 w Styczeń 13, 2013, 13:54:58 pm
Tez to przerabialismy.
Maly byl tak agresywny ze po prostu juz nie dawalismy rady, do tego znaczenie terenu, sikanie z polobrotu, warczenie i rzucanie sie z zebiskami.
Po kastracji wszystkko sie uspokoilo, maly jest spokojny, potulny i po prostu szczesliwy.
Polecam kastracje!
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: Jadwinia w Styczeń 13, 2013, 14:09:21 pm
A co z jego oczkiem? Nadal jest czerwone i łzawi?
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: anetkas w Styczeń 13, 2013, 20:47:42 pm
A może coś go boli? Dołączam się też do pytania czy był kastrowany?
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: Eni w Styczeń 13, 2013, 20:57:08 pm
Mój potulny baranek stał się cholernie agresywny. Gryzie, rzuca się z łapami na wszystkich... wcześniej taki nie był.
Niekoniecznie hormony,moj Bobby jest juz dawno wykastrowany i ciagle jest agresywny i warczy do mnie jak zmija

Soniu, ale kastracja nie zmienia charakteru - tu uszak taki nie był, a z tego co pamiętamy jest młodzieńcem, więc może to być objawiający się terytorializm związany z dojrzewaniem. Bywają króliki agresorzy i one są takie od małego, np. mój Jasiek.

Królik robi się agresywny jak dojrzewa, jak wyczuwa obcego (niesterylizowany wybitnie wtedy się robi agresywny) i czasem jak ma dolegliwości bólowe.
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 16, 2013, 16:45:03 pm
Dołączam się do tematu agresywnego królika, Burza sterylizowana dorosła baba, a ostatnimi tygodniami (ok. 4 tyg) dostaje szału. Nie można nic przy niej zrobić. Warczy, gryzie drapie. Pogryzła mnie i moje dziecko. Mam dość. Gdy zamykam ją w kojcu dostaje kociokwiku, chodziła by po ścianach... Weterynarz twierdzi iż jest okazem zdrowia. Może mnie ukamienujecie żywcem, ale zastanawiam się nad jej uśpieniem, jeżeli przez następny miesiąc mimo naszych starań nie wyniknie jakaś poprawa...
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 16, 2013, 17:26:42 pm
http://www.youtube.com/watch?v=rQBDYe5DBUc
oto zachowanie naszej panny, strach ją dotknąć ręką...
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sonia w Styczeń 16, 2013, 17:27:16 pm
Dokladnie jest taki sam Bobby,ale nigdy bym nie pomyslala o uspieniu....po prostu go ignoruje,daje jesc,posprzatam mu i tak zycie nam leci.
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: Graszka w Styczeń 16, 2013, 17:34:39 pm
Na tym filmie ona się broni i dlatego atakuje. Chyba boi się tej maskotki .
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 16, 2013, 17:38:42 pm
a ja pomyślałam... najbliższe 10 lat ignorowania, skoro już się rzuca na nogi domowników, utwierdzanie jej w tym zachowaniu-nie przyniesie żadnych skutków pozytywnych... jest to dla mnie sytuacja stresująca, wypuszczanie jej staje się problematyczne, tak i jak samo dbanie o nią...
Na tym filmie ona się broni i dlatego atakuje. Chyba boi się tej maskotki .
nie, nie. maskotka jest z nimi już od dłuższego czasu (ok. 6 miesięcy), traktowana jako członek rodziny, do pieszczot, wyżyć seksualnych.
na rękę jest taka sama reakcja jak na tego pluszaka.
Nie wszystkie moje króliki są kontaktowe, bo np. Cichy nie lubi głaskania, kontakt ze mną traktuje jak konieczne zło, ale nie ma w nim agresji...
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sonia w Styczeń 16, 2013, 17:44:38 pm
Oddaj ja do adopcji..na litosc Boska nie usypiaj zdrowego krolika!
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 16, 2013, 17:50:33 pm
Rozważam możliwość uśpienia, agresywny królik do adopcji... raczej wątpliwe. Na razie staram jej się pomóc jakoś wyeliminować agresje i postawić na pozytywy... ma ktoś jakieś pomysły na korygowanie zachowań???
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: Eni w Styczeń 16, 2013, 17:51:53 pm
Burza sterylizowana dorosła baba, a ostatnimi tygodniami (ok. 4 tyg) dostaje szału. Nie można nic przy niej zrobić. Warczy, gryzie drapie. Pogryzła mnie i moje dziecko.
A kiedy była sterylizowana Piratka? Wiesz, że królik mimo zabiegu może reagować na hormony innego osobnika i zmiany (dorastanie innego królika, wprowadzenie nowego osobnika do stada, każde nowe zwierzę)?
Zachowanie królika trzeba korygować - nie chcesz, żeby się rzucała, to daj jej tego sygnał - szturchnij palcem w szyję ze słowami "nie wolno" albo przytrzymaj przyciśniętą do parteru (głowa między palcem wskazującym a środkowym, trzyma się niczym w szelkach).

Zaparz mocną melisę z szałwią i daj jej do picia. Nie zaczepiaj jej, ale nie daj się gryźć. To prawdopodobnie zaniepokojenie czymś nowym - albo dojrzewaniem czy sterylką Piratki, albo jakimś innym zapachem (czasem nawet zmiana płynu do podług potrafi zwierzę przerazić).
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 16, 2013, 17:56:10 pm
Piratka w połowie grudnia, ale Burza ją akceptuje od samego początku. Nie ma między nimi konfliktów, nawet teraz kiedy ma ataki złości.
Zastanawiam się też czy skoro była zakupiona w hodowli o wątpliwej reputacji (czego dowiedziałam się już po fakcie) to czy ma to jakiś wpływa na jej zachowanie???
Czy agresywność, może być wynikiem dziedziczenia genów??? Czy agresywność może być wrodzona, a ujawnić się później w wyniku osiągnięcia dorosłości ??? Zastanawiająca jest dla mnie też diametralna zmiana jej zachowania, skoro z naszej strony nie spotkała jej żadna krzywda ( ręka była kojarzona pozytywnie)http://www.youtube.com/watch?v=i_5cIA4drzE
na filmie widać jej dawne zachowanie, teraz karmienie ręką jest całkowicie niemożliwe :icon_sad
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: Eni w Styczeń 16, 2013, 18:34:28 pm
Piratka w połowie grudnia, ale Burza ją akceptuje od samego początku. Nie ma między nimi konfliktów, nawet teraz kiedy ma ataki złości.

Od początku, to królik nie pachnie hormonami, zaczyna dopiero w okresie dojrzewania - tak samo psy (większosć akceptuje szczenięta, a na dorosłe może reagować już inaczej). I często to opiekun staje się obiektem odreagowania.

Wrodzona agresja objawiłaby się znacznie wcześniej.

To, co my uważamy za agresję, jest zazwyczaj reakcją na zagrożenie, jest objawem niepokoju u królika. I nie jest wielka nowością, że zwierzę (kot, pies czy królik) zmienia zachowanie, nagle zaczyna posikiwać poza kuwetą, bronić się czy atakować przechodzące obiekty - trzeba dojść, co się zmieniło. To mogą być hormony Piratki, może zapach przynoszony z pracy czy przedszkola, może środek czystości, dezodorant, żwirek. Królik nie przyjdzie i nie powie - pańciu, coś mnie niepokoi, porozmawiajmy o tym na spokojnie - zrobi się czujny, będzie okazywał zaniepokojenie i niechęć do kontaktu. Na pierwszym filmiku wyraźnie widać, że Burza nie życzy sobie kontaktu - pokazuje to ciałem, a pluszak mimo to na nią naciera - dla niej, to atak (jakby facet tak na Ciebie napierał bez Twojej zgody, to byłoby molestowanie, a nie Twoja agresja, nieprawdaż?).

Mojej samicy bije, gdy przynoszę do domu inne zwierzę - ta kochana przylepa rzuca się niczym pitt bul. Tak samo kastrowany samiec potrafi do mnie dopaść i szarpać zębami na obcy zapach (nawet samicy w rui).

Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 16, 2013, 19:49:21 pm
mam nowy żwirek w kuwecie od połowy grudnia od jednej z dziewczyn z forum, ale zapachem jest taki sam jak Carrefour'owy, nigdy wcześniej go nie używałam,  może on ją rzeczywiście drażni...
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: Eni w Styczeń 16, 2013, 20:16:00 pm
Niedawno przekazywałam jakieś zakupy znajomej i jej uszak dziwnie się zachowywał, latał wokół reklamówki, niuchał, był niespokojny - czasem nawet nie wiemy, że na czymś może zostać zapach.

Podobnie nie wszystko słyszymy - mój pies słyszy telefony i domofon sąsiadów pod nami i się denerwuje (dziadek na niego krzyczy, a ja sama słyszę to tylko leżąc na łóżku, bo mi skrzynia rezonuje) - pies niewinny, nauczony szczekać na dzwonki, to szczeka...

Jednym znajomym króliczka odmówiła wychodzenia z klatki na pokój po tym, jak zmienili płyn do podłóg  :nie_wiem

Czasem takie zachowanie świadczy też o złym samopoczuciu - nie robi się badania krwi czy rezonansu, jak nie ma objawów, ale królik może czuć dyskomfort czy rozwijającą się chorobę i tak dawać znać.

Zwierzęta, jak małe dzieci - cenią sobie rutynę, znane zapachy, miejsca i osoby. A my tak czasem mało rozumiemy, co one próbują nam powiedzieć...
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: barbieri w Styczeń 16, 2013, 20:32:24 pm
http://www.youtube.com/watch?v=rQBDYe5DBUc
oto zachowanie naszej panny, strach ją dotknąć ręką...

bez przesady, to jest tylko królik, a nie 150kg pies, który może spowodować śmiertelne rany! a pomysł z uśpieniem to najpierw potraktowałam jako czarny humor, ale z tego co czytam, to chyba myślisz o tym na poważnie?
mój królik płci pięknej reaguje agresją na każdą sytuację, w której jest coś nie po jej myśli- warczy i atakuje gdy zganiam ją z łóżka, czy gdy zabieram przedmiot niedopuszczony do gryzienia. tzn opanowałam już trochę jej temperament, wystarczy być stanowczym i nie dawać królikowi rządzić sobą. u mnie tak było chociażby ze zganianiem z łóżka- na początku królisia się rzucała, później tylko warczała, a dzięki temu że jej nie ustępowałam, teraz wystarczy stanowcze "SIO" i sama schodzi.
poza tym moja samiczka jest terytorialna, jej terytorium to oczywiście zagroda plus teren pod kaloryferem. traktuję to jako jej prawo, więc sprzątam zagrodę gdy królika w niej nie ma (jak wejdzie do zagrody po mnie, to wtedy nie atakuje), tak samo nie narzucam jej swojego towarzystwa, gdy leży w ulubionym miejscu pod kaloryferkiem.
mój królik niezbyt wylewnie okazuje uczucia (biega za mną, podchodzi i zaczepia ciągnąc za nogawkę lub trącając noskiem), głaskać też nie zawsze się pozwala (można spróbować gdy leży wyciągnięta, wtedy może łaskawie zgodzi się na dotykanie jej mięciutkiego futerka), o podnoszeniu na ręce nie ma mowy (więc nawet tego nie próbuję)- jednak to jest jej charakter i nie będę z tego powodu rozpaczać! szanuję to, oczywiście nie zapominając o wychowywaniu.
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: Solvieg w Styczeń 16, 2013, 20:51:38 pm
Sowicia nie wierzę, że naprawdę chcesz ją uśpić :( Królica nie jest dla nikogo realnym zagrożeniem a jeśli agresja objawiła się niedawno to może faktycznie warto ją przebadać ? Agresja nie bierze się z nikąd  i z reguły jest wynikiem choroby lub oddziaływaniem otoczenia. Nie chcę na ciebie naskakiwać ale jak bierzemy w opieką istotę słabszą i od nas zależną to robimy to na dobre i na złe (chyba, że nasze życie lub zdrowie jest realnie zagrożone). Mam nadzieję, że znajdziesz przyczynę agresji królasa, postaraj się pomyśleć trochę jak ona - może coś ci wpadnie do głowy ?  :przytul
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 16, 2013, 21:08:09 pm
bez przesady, to jest tylko królik, a nie 150kg pies, który może spowodować śmiertelne rany! a pomysł z uśpieniem to najpierw potraktowałam jako czarny humor, ale z tego co czytam, to chyba myślisz o tym na poważnie?
mam małe dziecko, gryzienie go do krwi to nie są żarty, nie musi mieć królik 150 kg, by wgryźć się dziecku w palec do kości. A może przed chwilą zjadła ceko i co tężec gotowy! mój syn szanuje zwierzęta, nie dokucza im, więc królik, który atakuje, jeszcze poza swoim kojcem, jest dla mnie dziwny.
Sowicia nie wierzę, że naprawdę chcesz ją uśpić :( Królica nie jest dla nikogo realnym zagrożeniem a jeśli agresja objawiła się niedawno to może faktycznie warto ją przebadać ? Agresja nie bierze się z nikąd  i z reguły jest wynikiem choroby lub oddziaływaniem otoczenia. Nie chcę na ciebie naskakiwać ale jak bierzemy w opieką istotę słabszą i od nas zależną to robimy to na dobre i na złe (chyba, że nasze życie lub zdrowie jest realnie zagrożone). Mam nadzieję, że znajdziesz przyczynę agresji królasa, postaraj się pomyśleć trochę jak ona - może coś ci wpadnie do głowy ?  :przytul
Bo na prawdę nie chcę, ale czuję bezradność... Weterynarz mówi, że zdrowa. Behawiorysta się śmieje, jak mówię żebym przyszła z królikiem na terapię...Nie pomaga na razie nic, ostatnio mnie nawet ugryzła, gdy chciałam obok niej przejść, chociaż myślałam że czuje przede mną respekt... Myślałam, że może jakiś masaż odprężający jak u psa, ale ona nie daje się dotknąć, nakarmić z ręki... Zobaczę jeszcze ten żwirek tak jak mówi Eni...
Tytuł: Odp: Agresywny kr?l. -,-
Wiadomość wysłana przez: Ko_meta w Styczeń 16, 2013, 21:09:41 pm
barbieri jak bym czytała o mojej Truskawce!
W jej przypadku pomogła obecność spokojnego samca.
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 16, 2013, 21:11:31 pm
W jej przypadku pomogła obecność spokojnego samca.
Ona ma samca kastrata, którego doprowadziła do bycia papuciem, jest tak spokojny, że rzadko wychodzi z kojca.
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: rainbow w Styczeń 16, 2013, 21:22:45 pm
sowcia_masterka No nie wierze co czytam .... chcesz uśpić królika bo jest agresywny ? Są inne możliwości , oddaj go osobie która ma czas się nim zająć. Każdy królik ma "swoje dni " i nie jest to dziwne .... moja też ma foszki aale trzeba z królikiem pracować a nie oczekiwać że będzie potulny jak baranek. Jak nie masz czasu na zajmowanie się nim to go oddaj do adopcji ,to że u Ciebie jest jaki jest to nie znaczy że u kogoś będzie taki sam. Widocznie czegoś innego się spodziewałaś a teraz masz , ale wierz mi nie tylko twój król jest taki a mimo to ludzie nie usypiają swoich królików.
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 16, 2013, 21:36:03 pm
Zastanawiałam się nad takim rozwiązaniem problemu jej agresywności jak uśpienie, nie mówiłam że chcę to zrobić, tylko że rozważam taką opcję. Mam dużo czasu na zajmowanie się nią, ma towarzystwo królicze. 4 tygodnie temu dostała pomieszania i nic nie jest tak jak przedtem, z dnia na dzień gorzej... to nie akcje "swoje dni" Tak, spodziewałam się czegoś innego. Przez 9 miesięcy pobytu u mnie była inna.
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: Kitty27 w Styczeń 16, 2013, 21:40:38 pm
Może jej coś boli?

Agresja nie pojawia się ot tak sobie, zawsze jest jakis powód, który powoduje taką agresję.

Miałam do czynienia z wieloma agresywnymi królikami, nawet mój pierwszy królik był agresywny i był z nami przez 7 lat, przyczynę jego agresji znałam.

Uśpienie to nie jest dobre rozwiązanie.
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 16, 2013, 21:46:06 pm
Może jej coś boli?

Wet ją badał, niby jest zdrowa. Nie mam możliwości sama zbadać jej ciała palpacyjnie, jest atak i zęby. Witalności ostatnio nie straciła, tylko zachowanie zmieniła o 180 stopni  :buu
Nie wiem przy prześwietlać w poszukiwaniu jakiś ukrytych guzów.
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: Kitty27 w Styczeń 16, 2013, 21:48:44 pm
Wet ją badał, niby jest zdrowa

a co dokładnie badał? tylko osłuchał?

Może trzeba zrobić jakieś szczegółowe badanie krwi, moczu, RTG? Może niech obejrzy wet od królików? 
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 16, 2013, 21:51:59 pm
badania krwi w normie, enzymy w normie, uzębienie dobre, mocz też w porządku, rośnie jej wole pod szyjką, ale nie ma w nim guzów...
ręce opadają  :icon_frown
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: Iskra w Styczeń 16, 2013, 22:36:09 pm
Sowcia- czy zamiast ją uśpić nie lepiej było by ją oddać?
Mimo, że Szczecin jest daleko, to mogła bym zaoferować DT u nas. Mieliśmy przypadki bardzo agresywnych królików- w tym Pasji czy Histerii, i z powodzeniem udało nam się wyprowadzić króliki na prostą. W przypadku Histerii wciąż trwa jej prostowanie.

Ja bym sugerowała RTG całego ciała- pamiętam przypadek kota, który nagle stał się agresywny. Skrajnie- w ciągu kilku dni. Właściciel faszerował go farmaceutykami, potem chciał uśpić, ostatecznie- oddał. Kot miał guzy nowotworowe porozsiewane po całych jelitach.

Oczywiście istnieje również możliwośc, że przyczyną agresji twojego uszaka jest jednak podłoże behawioralne- człowiek nie zawsze wychwyci wszystko, co może wpływać na zachowanie zwierzęcia.
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: kasiagio w Styczeń 16, 2013, 22:36:24 pm
sowcia ; nie pozwalaj twojemu dziecku podchodzić do królików i unikaj z nimi kontaktów  , mój Maki to spokojny kastrat wychowany między dziećmi , ale on ich nie lubi i tyle , jak tylko przysiadają koło zagrody to fuczy więc go nie stresuję w ogóle  lubi towarzystwo moje lub mojego psa i nikogo innego i ja to szanuje i tak właśnie robię , wybacz ale  usypianie królika bo jest agresywny to dla mnie wymówka na pozbycie się go w okrutny sposób , złóż metryczkę do adopcji  a nie zabijaj zdrowego i młodego królika , toż to nie ejst pies który skacze do gardła  :/
A na filmiku ja nie widzę żadnej agresji , ja widzę zwierzę które chce ,żeby się je zostawiło w  spokoju z oczami na wierzchu ze strachu ..........
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 16, 2013, 23:05:15 pm
wszyscy skupiliście się na uśpieniu, dość moralizowania i mówienia o adopcjach, może jest ktoś kto jeszcze  oprócz ENI zwrócił uwagę iż szukam też metod na złagodzenie agresji i prosiłam o pomysły...
 
kasiagio jak mam unikać kontaktu z królikami???
mam 3 różne typy w jednym kojcu
-agresora
-bojaźliwca
-pieszczocha
nie mam miejsca na 3 klatki, dziecko ma doskonały kontakt z pieszczochem, mam mu zabronić go???
na filmiku może i jest wymuszona "obrona konieczna", ale takie zachowanie ona przejawia nawet bez użycia rekwizytów, wystarczy że przejdę obok niej... z oczami też przesadziłaś, ale dobra...
ps. a okrutnym sposobem zabijania jest tzw. danie w łeb
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: anetkas w Styczeń 16, 2013, 23:06:13 pm
A na filmiku ja nie widzę żadnej agresji , ja widzę zwierzę które chce ,żeby się je zostawiło w  spokoju z oczami na wierzchu ze strachu ..........
Właśnie!!! Ja też nie widzę na tym filmiku żadnej agresji, mój Bazyl jak bym go szturchała zabawką pluszował jeszcze gorzej by fukał, ale skoro tak jest to nie ma co go tą zabawką denerwować. Ludzie, może królik ma gorszy dzień, mój mały też czasem ma humory. Sowcia, jeśli nie chcesz tego królika ze względu na dziecko to oddaj go do ADOPCJI, czasem dzieci mogą dokuczać zwierzakom... Boże, po prostu jestem w takim szoku po tekście o uśpieniu, że nie mogę.............................
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: oszty86 w Styczeń 16, 2013, 23:10:28 pm
Co jak co, ale posiadając niegrzeczne dzieci raczej nie myśli się o opcji uśpienia ich, w przypadku królika również tak jest. Skoro nie idzie sobie z nią poradzić wystarczy oddać komuś kto się na to zdecyduje. Mój benek też nie należy do potulnych króliczków i też potrafi mnie nieźle dziobnąć czasem, nie cierpi być głaskany a wkładanie rąk do jego klatki to igranie z ogniem. Nigdy bym go nie uspała, jakoś sobie razem żyjemy, raz lepiej raz gorzej. Innych królików też nie akceptuje a mam i 4 obecnie. Benio nie jest łatwy w "obsłudze" ale wolałabym go oddać niż zabić, tak, uśpienie = zabicie, tudzież pozbycie się problemu.
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 16, 2013, 23:14:15 pm
szkoda, że nie nagrałam filmiku jak gryzie moją rękę, gdy chce ją dotknąć, było by zdecydowanie realniej i były by dowody.
gorszy dzień od czterech tygodni-pełna wyrozumiałość :/
znam swoje dziecko i wiem czy dokucza królikowi, wiem że kiedyś głaskał ją normalnie i przytulał.
wszyscy tylko gadają oddaj, oddaj, a ma ktoś pomysł na korygowanie jej zachowań jeszcze????
bo jak mamy tylko gadać o tym, iż mówiłam o uśpieniu , to to nie ma sensu i tyle w tym temacie.

Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: MartaP w Styczeń 16, 2013, 23:14:56 pm
Jeśli uważasz, że na filmiku pokazałaś agresywnego królika, to chyba nie wiesz o czym mówisz. Zapraszam do mnie, zobacz jak Tiggunia się zachowuje, gdy coś jej się nie podoba. W życiu nie pojawiłaby mi się myśl w głowie, żeby ją przez to uśpić! Mam nadzieję, że nie myślisz o tym na poważnie.. Bardzo Cię proszę, abyś oddała królika. Najwidoczniej nie radzisz sobie z tym przypadkiem, ale na pewno da się ją zresocjalizować.
Swoją drogą, po czymś takim, w życiu nie dałabym Ci już żadnego królika, a i te które masz, bym odebrała. Dobrze, że to nie ja decyduję :)
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: Iskra w Styczeń 16, 2013, 23:15:53 pm
Ja bym sugerowała RTG całego ciała- pamiętam przypadek kota, który nagle stał się agresywny. Skrajnie- w ciągu kilku dni. Właściciel faszerował go farmaceutykami, potem chciał uśpić, ostatecznie- oddał. Kot miał guzy nowotworowe porozsiewane po całych jelitach.

Oczywiście istnieje również możliwośc, że przyczyną agresji twojego uszaka jest jednak podłoże behawioralne- człowiek nie zawsze wychwyci wszystko, co może wpływać na zachowanie zwierzęcia.

Nie sugeruję jedynie oddania zamiast uśpienia- to traktuję jako rzecz, która powinna być zrobiona jedynie ostatecznie. Sugeruję dalsze badanie uszaka lub- konsultacje z kimś kto zna się naprawdę dobrze na króliczej psychice. Niestety, nie znam takiej osoby. I w tym przypadku podejrzewam, że może nie być żadnej w Polsce :/

Wiem, że królik potrafi mocno dziabnąć- mam bliznę po Slayerze do dzisiaj ( uroczy baranek).
Może królik ślepnie? Może głuchnie? Nie widzi/nie słyszy dobrze, stresuje się- i atakuje? Trzeba po prostu rozważyć kompleksowo sprawę zdrowotną.
Nic nie zda jeżeli będziesz odbierała wszystkie wiadomości jako atak.


Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: kasiagio w Styczeń 16, 2013, 23:20:42 pm
Sowcia , żaden z Twoich argumentów do mnie nie przemawia , w żaden nawet najmniejszy sposób , więc .......
Jestem matką dwojga dzieci i tak Tiga i Maki uwielbiają córkę , jest ona spokojna , głaszcze pomaga , mimo to maki złapał i podrapał ją już kilka razy  więc do zagrody nie wchodzi ani jej nawet nie otwiera ,  syna unikają jak ognia  Tiga jakby mogła to by po ścianach chodziła ,żeby nawet się na nią nie patrzył , więc jeżeli wiedze ,ze Karol jej przeszkadza  to  tłumaczę mu ,że nie wolno i że ma zostawić zwierzę w spokoju , raz nawet ją kopnął i dostał klapsa po pupie , bo zwierząt męczyć nie wolno , ale staram się wszystko tłumaczyć i pokazywac , pomagają mi obydwoje bez różnicy .może Twój synek krzykiem piskiem lub szybkimi ruchami po prostu je przestraszył ?? Może je męczy jak TY tego nie widzisz ?? Skąd możesz być pewna ,że tak nie ejst ?? Dzieci mają 100 pomysłów na sekunde , ogranicz kontakt z tymi bojaźliwymi pozwalaj głaskać pod Twoim nadzorem tego pieszczocha i wytłumacz ,żeby nie piszzcał , krzyczał czy wykonywał gwałtownych ruchów przy zwierzętach , one się mogę tego bać .

a jak Burza jest agresywna , to ręką przykładaj jej łepek energicznie do podłogi , na znak tego ,ze TY tu rządzisz , może to pomoże .

Chciałam Ci jeszcze tylko dopisać ,że mogłaś się spodziewać takich reakcji jak nasze na Twoje zdanie o uśpieniu , więc nasze krytyki , uwagi rady weź sobie głęboko do serca ,  My mimo wszystko chcemy dobra zwierząt ..........
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 16, 2013, 23:31:18 pm
Swoją drogą, po czymś takim, w życiu nie dałabym Ci już żadnego królika, a i te które masz, bym odebrała. Dobrze, że to nie ja decyduję

super, bardzo się cieszę, szczególnie że mnie nie znasz. wychowałam 5 królików odratowanych od uśpienia z czego 4 poszły do adopcji...

bo zwierząt męczyć nie wolno , ale staram się wszystko tłumaczyć i pokazywac , pomagają mi obydwoje bez różnicy .może Twój synek krzykiem piskiem lub szybkimi ruchami po prostu je przestraszył  Może je męczy jak TY tego nie widzisz  Skąd możesz być pewna ,że tak nie ejst  Dzieci mają 100 pomysłów na sekunde , ogranicz kontakt z tymi bojaźliwymi pozwalaj głaskać pod Twoim nadzorem tego pieszczocha i wytłumacz ,żeby nie piszzcał , krzyczał czy wykonywał gwałtownych ruchów przy zwierzętach , one się mogę tego bać .
ogłaszam wszem i wobec iż jestem bezrobotna i siedzę 24h na dobę w domu, widzę czy męczy, wiem jak przeżywał rozstanie z tymi które odchowywałam, jak płakał. 
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: MartaP w Styczeń 16, 2013, 23:32:27 pm
super, bardzo się cieszę, szczególnie że mnie nie znasz. wychowałam 5 królików odratowanych od uśpienia z czego 4 poszły do adopcji...
tym bardziej nie rozumiem dlaczego nie chcesz oddać królika komuś, kto się nim zajmie, zresocjalizuje itp. tylko wolisz go zabić :/ brawo...
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: kasiagio w Styczeń 16, 2013, 23:33:39 pm
 Ja też jestem bezrobotna i wychowuję swoje dzieci ,a le to nie oznacza ,że jesteś cyborgiem i masz oczy dookoła głowy i jak chodzę siusiu to mi syn potrafi myknąć i kopnąć  psa więc ....... nie dopilnujesz dziecka w 100%

Nie gmatwaj się w swoich opiniach  bardzo Cię proszę , napisz w prost ,że jej nie chcesz , będziesz miała więcej szacunku od nas niż masz go po tym zdaniu o uspieniu . Za to co się bierze pod dach i do serca trzeba odpowiadać do końca  ich życia .........
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: barbieri w Styczeń 16, 2013, 23:43:11 pm
już widzę sytuację gdy jakieś dziecko próbuje przytulić mojego królika... skończyłoby się to szramami na twarzy. na świętach w domu rodzinnym byłam wraz z uszakiem. był tam także bratanek, co prawda już 13 letni, ale za nic nie potrafił zrozumieć, że królik to nie jest przytulanką, mimo iż na taką wygląda. za to mój królik potrafił to świetnie wytłumaczyć. wystarczyło, że raz zaatakował, to później miałam spokój i ja (nie denerwowałam się zbędnym stresem zwierzaka) i królik. oczywiście rodzina uważała, że królik jest jakiś "zdziczały" i "agresywny", bo tak kończy się pierwszy kontakt laika z prawdziwą, króliczą naturą- mało który królik przystaje bez oporu na masę pieszczot, głasków i innych czułości.
rozumiem, że matka żałuje dziecka, a nie królika, jednak ta sytuacja jest jedną z wielu, która pokazuje, że królik nie atakuje bo jest z natury zły i nas nienawidzi, tylko ma ku temu powód. nawet jeśli tobie się wydaje, że dziecko ma delikatne podejście do króliczka, bo tylko go mizia i pieści, to zwierzak może mieć na ten temat całkiem odmienne zdanie.
skoro królik broni się przed dotykiem, to go nie dotykajcie. spędzajcie czas obok niego, obserwując, nienatrętnie częstując smakołykami, mówiąc cicho itd. jeśli królik zapragnie bliższego kontaktu to sam podejdzie.
poza tym uważam, ze jesteś zdecydowanie przewrażliwiona. musisz trochę "wyluzować" w stosunku do swojego królika. nie użalaj się nad każdym "nieprzyjaznym" zachowaniem z jego strony. bo on naprawdę nie zachowuję się agresywnie w 100% znaczeniu tego słowa. każdy królik czasem zaatakuje, czasem ugryzie, czasem podrapie- niestety uszaki mówić nie potrafią, więc muszą inaczej okazywać swoje niezadowolenie.
a co do uśpienia (pomijając kwestię, że jestem całkowitą przeciwniczką eutanazji zarówno zwierząt jak i ludzi) i faktu, że rozważałaś je z powodu NIESPEŁNIAJĄCEGO OCZEKIWAŃ zachowania królika, świadczy o czymś niepokojącym. relacja pomiędzy właścicielem i zwierzakiem w takiej sytuacji nie może być poprawna.

ps w swoim poście zakładam, że zmiana zachowania królika nie jest związana z chorobą.
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 16, 2013, 23:46:03 pm
tym bardziej nie rozumiem dlaczego nie chcesz oddać królika komuś, kto się nim zajmie, zresocjalizuje itp. tylko wolisz go zabić  brawo...
ja nie wiem, klapki ludzie na oczach macie... czytajmy wątki od początku, gdzie piszę IŻ CHCĘ WPŁYNĄĆ JAKOŚ POZYTWYWNIE NA NIĄ BY ZNIWELOWAĆ AGRESJĘ,  ale nie, skupmy się NA ZABICIU.
Ja też jestem bezrobotna i wychowuję swoje dzieci ,a le to nie oznacza ,że jesteś cyborgiem i masz oczy dookoła głowy i jak chodzę siusiu to mi syn potrafi myknąć i kopnąć  psa więc ....... nie dopilnujesz dziecka w 100%

Nie gmatwaj się w swoich opiniach  bardzo Cię proszę , napisz w prost ,że jej nie chcesz , będziesz miała więcej szacunku od nas niż masz go po tym zdaniu o uspieniu . Za to co się bierze pod dach i do serca trzeba odpowiadać do końca  ich życia .........

to że twój syn kopie, nie znaczy że mój robi to samo, dzieci się różnią
nie gmatwam się w opiniach, kto zna moje wątki, wie że kocham swoje zwierzęta i jakie mam dziecko, a co do tego czy ją chce, po co mam wam to mówić i tak wiecie lepiej...
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: MartaP w Styczeń 16, 2013, 23:48:35 pm
Może mnie ukamienujecie żywcem, ale zastanawiam się nad jej uśpieniem, jeżeli przez następny miesiąc mimo naszych starań nie wyniknie jakaś poprawa...

Sama to powiedziałaś.. Więc dlaczego zrzucasz nam skupianie się na tym. Dajesz jej miesiąc "szansy" a to może być za mało, tym bardziej że nie potrafisz się nią odpowiednio zająć. Po raz kolejny powtarzam - oddaj ją komuś, kto potrafi resocjalizować uszaki!
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: kasiagio w Styczeń 16, 2013, 23:52:10 pm
 Mój syn nie kopie , ale się zdarzyło  , Twój ile ma lat ?? 3-4-5 ? To jest okropny wiek a chłopcy sa nie do opamiętania super-hiper aktywni , uparci i chcą wszystko . I nie ma tu ,że jest spokojny wszystkie dzieci takie sa to jest ich natura poznawania samodzielnie świata .
A nie tylko my źle odczytujemy Twoje posty , widzę ,że ty nasz też ......
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 16, 2013, 23:57:44 pm
rozumiem, że matka żałuje dziecka, a nie królika, jednak ta sytuacja jest jedną z wielu, która pokazuje, że królik nie atakuje bo jest z natury zły i nas nienawidzi, tylko ma ku temu powód. nawet jeśli tobie się wydaje, że dziecko ma delikatne podejście do króliczka, bo tylko go mizia i pieści, to zwierzak może mieć na ten temat całkiem odmienne zdanie.
skoro królik broni się przed dotykiem, to go nie dotykajcie. spędzajcie czas obok niego, obserwując, nienatrętnie częstując smakołykami, mówiąc cicho itd. jeśli królik zapragnie bliższego kontaktu to sam podejdzie.
poza tym uważam, ze jesteś zdecydowanie przewrażliwiona. musisz trochę "wyluzować" w stosunku do swojego królika. nie użalaj się nad każdym "nieprzyjaznym" zachowaniem z jego strony. bo on naprawdę nie zachowuję się agresywnie w 100% znaczeniu tego słowa. każdy królik czasem zaatakuje, czasem ugryzie, czasem podrapie- niestety uszaki mówić nie potrafią, więc muszą inaczej okazywać swoje niezadowolenie.
chodzi mi o diametralną zmianę jej zachowania w stosunku do wszystkich domowników, szczególnie iż nic złego ją nie spotkało z naszej strony.
Może mnie ukamienujecie żywcem, ale zastanawiam się nad jej uśpieniem, jeżeli przez następny miesiąc mimo naszych starań nie wyniknie jakaś poprawa...

Sama to powiedziałaś.. Więc dlaczego zrzucasz nam skupianie się na tym. Dajesz jej miesiąc "szansy" a to może być za mało, tym bardziej że nie potrafisz się nią odpowiednio zająć. Po raz kolejny powtarzam - oddaj ją komuś, kto potrafi resocjalizować uszaki!
  mam wrażenie, że słowo uśpienie jest wam obce, do tego stopnia, iż zostało tabu tego forum, jakiekolwiek użycie go doprowadza do zamieszania, w waszym cudownym świecie króliczej miłości. Zarzucam wam skupianie się na nim, bo dalszej prośby o pomoc; w pomocy Burzy w jej resocjalizacji jest niewiele... Jak miałabym ją ochotę uśpić, to bym się was  wcale nie pytała jak jej pomóc, tylko poszła i to zrobiła...


Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: barbieri w Styczeń 16, 2013, 23:59:53 pm
jak długo masz tego królika? w jakim jest wieku? (pewnie były te informacje, ale proszę o powtórzenie)
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 17, 2013, 00:01:46 am
ma rok, u mnie jest od 1 marca 2012
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: MartaP w Styczeń 17, 2013, 00:02:34 am
Zarzucasz nam brak czytania ze zrozumieniem, a do Ciebie też ciężko dotrzeć - takie mam wrażenie. Oczywiście, że mogłabyś po prostu iść i ją uśpić. Nic nie stoi na przeszkodzie. Ale jak sama mówisz - chcesz jej pomóc - więc powtarzam po raz kolejny - na forum są osoby, które potrafią pracować z trudnymi królikami, skontaktuj się z nimi, poproś o pomoc i ODDAJ swojego królika. To wszystko stało się w Twoim domu, a co gorsza - podczas Twojej obecności. Nadal nie wiesz, co jest przyczyną. Skoro rzeczywiście wykluczyłaś choroby (a tu należą się słowa uznania, że w ogóle raczyłaś to zrobić), to więcej nie będziesz potrafiła nic zrobić.


w waszym cudownym świecie króliczej miłości
do niedawna był to też Twój świat.. jak widać coś Ci się odwidziało
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: kasiagio w Styczeń 17, 2013, 00:04:53 am
Słowo uśpienie używamy w przypadku pomocy w odejściu za TM zwierząt skrajnie chorych, wykończonych chorobą , cierpiących z bólu , umęczonych przez zaniedbania ludzi których nie można już uratować , ale się o nie walczy , uśpienie to pomoc i okazanie tej wielkiej MIŁOŚCI .

To jest moja wersja uśpienia , żaden temat tabu ............ uśpienie z powodu agresji ??alergii ?? czy jakiegokolwiek innego błahego powodu to  się nazywa jak dla mnie bycie okrutnym i nieczułym .
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 17, 2013, 00:07:10 am
Zarzucasz nam brak czytania ze zrozumieniem, a do Ciebie też ciężko dotrzeć - takie mam wrażenie.
nie, czytanie ze zrozumieniem tu  nie jest problemem, tylko skupianie się na tylko jednej wypowiedzi.
Skoro rzeczywiście wykluczyłaś choroby (a tu należą się słowa uznania, że w ogóle raczyłaś to zrobić), to więcej nie będziesz potrafiła nic zrobić.
nie robiłam jeszcze rtg
Cytat: sowcia_masterka on Dzisiaj o 00:57:44
w waszym cudownym świecie króliczej miłości
do niedawna był to też Twój świat.. jak widać coś Ci się odwidziało
nie odwidziało mi się, po prostu widzę, że zostałam zepchnięta do innej kategorii ludzi, przez swoją może i kontrowersyjną wypowiedź... to smutne, kiedy się piszę o rozterkach jakie tobą rzucają, a ludzie atakują.
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: MartaP w Styczeń 17, 2013, 00:08:40 am
No ok, to w takim razie czekamy na to, co wykaże RTG. Kiedy wybierasz się do weta? Mimo wszystko nie wydaje mi się, że to efekt choroby :(
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: kasiagio w Styczeń 17, 2013, 00:16:30 am
nie odwidziało mi się, po prostu widzę, że zostałam zepchnięta do innej kategorii ludzi, przez swoją może i kontrowersyjną wypowiedź... to smutne, kiedy się piszę o rozterkach jakie tobą rzucają, a ludzie atakują.


Chciałam Ci jeszcze tylko dopisać ,że mogłaś się spodziewać takich reakcji jak nasze na Twoje zdanie o uśpieniu , więc nasze krytyki , uwagi rady weź sobie głęboko do serca ,  My mimo wszystko chcemy dobra zwierząt ..........
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 17, 2013, 00:18:18 am
po niedzieli, w weekend bronię licencjat...
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: otka_a w Styczeń 17, 2013, 00:18:54 am
sowcia palnęłaś o uśpieniu, mam nadzieję, że bez zastanawiania się nad tym. Bo jeżeli jest to decyzja przemyślana, to w 100% zgadzam się z dziewczynami.

A'propos agresji - zamknij Burzę, niech siedzi w klatce/kojcu. Co za problem? Szaleje? Gryzie pręty? Zakryj kocem. Nie pozwalaj zbliżać się dziecku.
Karm i sprzątaj jak królika wypuścisz. Zamknij drzwi, niech sobie w spokoju pokica.
Nie denerwuj jej tą maskotką! Ona wyraźnie się jej boi.
Postaraj się odizolować ją od obcych zapachów, szczególnie od Piratki.
Moja mała małpa, straszliwie ugryzła mnie w powiekę, kiedy przyniosłam do domu sparaliżowanego króliczka, mimo że byłam wykąpana i przebrana więc teoretycznie nie powinna poczuć obcego zapachu.

I pamiętaj, słów o uśpieniu nie rzuca się bezmyślnie.
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 17, 2013, 00:23:54 am
sowcia palnęłaś o uśpieniu, mam nadzieję, że bez zastanawiania się nad tym. Bo jeżeli jest to decyzja przemyślana, to w 100% zgadzam się z dziewczynami.

A'propos agresji - zamknij Burzę, niech siedzi w klatce/kojcu. Co za problem? Szaleje? Gryzie pręty? Zakryj kocem. Nie pozwalaj zbliżać się dziecku.
Karm i sprzątaj jak królika wypuścisz. Zamknij drzwi, niech sobie w spokoju pokica.
Nie denerwuj jej tą maskotką! Ona wyraźnie się jej boi.
Postaraj się odizolować ją od obcych zapachów, szczególnie od Piratki.
Moja mała małpa, straszliwie ugryzła mnie w powiekę, kiedy przyniosłam do domu sparaliżowanego króliczka, mimo że byłam wykąpana i przebrana więc teoretycznie nie powinna poczuć obcego zapachu.

I pamiętaj, słów o uśpieniu nie rzuca się bezmyślnie.
tylko nieprzemyślanie,  Piratka to nie obcy zapach, mieszkają razem od prawie pół roku, nigdy nie było konfliktów między nimi.
Cytat: kasiagio on Dzisiaj o 00:20:42
Chciałam Ci jeszcze tylko dopisać ,że mogłaś się spodziewać takich reakcji jak nasze na Twoje zdanie o uśpieniu , więc nasze krytyki , uwagi rady weź sobie głęboko do serca ,  My mimo wszystko chcemy dobra zwierząt ..........
spodziewałam, się odwiedzenia od tego pomysłu, a nie oceniania jakim jestem człowiekiem...
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: otka_a w Styczeń 17, 2013, 00:27:08 am
Każdy, kto kocha zwierzęta, zareaguje tak samo, kiedy dowie się, ze ktoś chce uśpić zdrowe zwierze z powodu agresji. I to kiedy jest tyle sposobów żeby sobie z tym poradzić.

Co z zamknięciem jej? I odizolowaniem od dziecka?
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: barbieri w Styczeń 17, 2013, 00:29:29 am
to jest naturalne, że wypowiadając się publicznie, poddajemy ocenie nie tylko swoje słowa, ale również siebie. słowa charakteryzują nadawcę, nie da się tego uniknąć.
króliki (zwierzęta) wyczuwają emocje człowieka- taka dygresja
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: marta1984 w Styczeń 17, 2013, 00:33:46 am
moja panna nienawidzi dzieci- panicznie sie ich boi i reaguje agresja i zachowywaly sie tak wszystkie moje krole
dziecko moze naprawde przerazac takiego malucha - nawet nie zdajesz sobie sprawy ztego jak bardzo
co do agresji- ja na filmie nic strasznego nie widze
jak nocowala u mnie torunska Abi po wyczuciu ode mnie piccoli pokazala zeby i z furia wgryzla mi sie w noge na ponad cm (blizny zostaly) mimo ze staralam sie ja zablokowac- ale w zyciu nie pomyslalabym ze to powod do usypiania zwierzaka

piccola potrafi wyskoczyc w powietrze i dziabnac znienacka (scampi tego doswiadczyla) ale zagrysc raczej nie zagryzie nikogo
tak jak eni mowi- mogl ja jakis zapach rozsierdzic, moze cos ja boli i nie chce bys jej dotykala

jak juz nie wiesz co zrobic- daj jej szanse zyc gdzie indziej
nie pozwolilas na uspienie tych malych babli a wlasnego krola chcesz zabic :(?

to strasznie przykre- mam nadzieje ze to tylko chwilowa zalamka a nie przemyslana decyzja
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 17, 2013, 00:41:50 am
problem polega w tym, że królik akceptował dziecko i mnie do połowy grudnia, nie przejawiał takich zachowań jak opisuje Marta. pomyślałam o uśpieniu, ponieważ przez ostatnie 4 tyg nie znalazłam, żadnych chorób, które powodują agresję, a wszelkie starania zostawiania jej w spokoju, albo uspokojenia spełzły na niczym...
I to kiedy jest tyle sposobów żeby sobie z tym poradzić.
szkoda, że tylko Eni i kasiagio dały jakieś konstruktywne pomysły
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: bosniak w Styczeń 17, 2013, 00:43:45 am
Dajcie już spokój. Na razie nikt nikogo nie usypia.

Proponuję przespać się z tematem i:

1. Sowcia robi badania (najlepiej u kogoś, kto ma doświadczenie z leczeniem króli - jeśli potrzebujesz w tym jakiejś pomocy, to wyślij mi mail) i patrzymy, co z nich wynika;

2. jeśli wynika choroba - trzeba iść w kierunku jej wyleczenia i nie ma co dywagować;

3. jeśli nie wynika choroba (co oczywiście nie oznacza w 100%, że jej nie ma), to jeśli ktoś ma propozycje behawioralne - proponuje Sowci.

Może w ten sposób uda się wyeliminować gryzienie ludzi przez królika.

PS
Od kilku lat żyję z agresywnym królikiem i, mimo że próbowałam prawie wszystkiego, co było mi dostępne (nawet w końcu udało się zaprzyjaźnienie z drugim królikiem) - nic nie pomogło. Co prawda nie była to agresja nagła, tylko w zasadzie constans, ale sytuacja była (i jeszcze czasami jest mimo zaakceptowania uszatej) trudna i frustrująca. Do tego stopnia, że rozważałam ekstrakcję zdrowych siekaczy, u zdrowego królika. Nie zdecydowałam się na to ze względu na królika, ale nie powiem, że o tym nie myślałam. To, ze komuś przemknęło przez myśl coś desperackiego, nie oznacza, że zaraz będzie myśl przekuwał w działanie. Spokojnie.
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: marta1984 w Styczeń 17, 2013, 00:48:45 am
chcesz konstruktywny pomysl- masz
mozesz sprobowac metody stosowanej na kotach bengalskich- ktore z natury sa dosc agresywne i bardzo aktywne
trzeba takiego osobnika po prostu zmeczyc
takie koty wychodza na spacer na smyczach jak psy
burze mozesz poganiac , dac jej pilki, tunele, rolki , kartony do szarpania itd
wyladuje sie i powinna byc mniej agresywna

ps zeby cie pocieszyc powiem ci ze moja mama jak opiekowala sie piccola przez 3 dni podczas mojej nieobecnosci wchodzila do pokoju w wysokich skarpetach a jedzenie podawala jej w rekawiczkach narciarskich:)- piccolka jest przymilna wybiorczo- ze mna spi w lozku ale w stosunku do moich rodzicow i obcych jest pitbullem
i stosujemy tu zasade- nie dreczyc krola- jak kogos nie lubi nie podchodzi do niego i tyle- nie zgadzam sie na lapsanie jej bez powodu itd i tak ona jest spokojniejsza i inni moga ja podziwiac..z odleglosci:)
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: ais w Styczeń 17, 2013, 00:53:54 am
Moja koleżanka miała kiedyś królika, przy którym trzeba było siedzieć z nogami w pudle/wiadrze, bo atakował gości caly czas. I tak trzymalam nogi w pudle, a królik latał wokół.

Mojej koleżanki nie gryzł, bo ona sama go pogryzła w odwecie w ucho i zyskała u niego respekt :P
Już to nie raz opowiadałam na forum.

Mam na przechowaniu groźną królicę: kobiet nie lubi, mężczyzn lubi. I też muszę nad nią pracować, bo kto zechce bestię? :)

Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: kata_strofa w Styczeń 17, 2013, 08:30:57 am
Warczy, gryzie, kopie, drapie, piszczy, płacze, atakuje rękę, nie daje się dotknąć - to wszystko można powiedzieć o mojej Mierzwiakowej, nie uznaję jednak tych zachowań za agresywne, raczej są to reakcje na zagrożenie. Zawsze taka była, mniej jak była sama, o wiele bardziej w towarzystwie innych królików (zawsze przez kraty, jak dotąd żadnego królika nie polubiła).
Ja bym sugerowała tak jak pisze Eni, spróbować oddzielić ją od Piratki - to, że ją akcepowała, nie znaczy, że akceptuje nadal. Królicze sympatie się zmieniają, zmieniają się hierarchie między osobnikami, a to bardzo często odbija się na relacji z człowiekiem.
Patrząc na film z Burzą widzę królika, który się boi  :/
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: Jadwinia w Styczeń 17, 2013, 12:00:27 pm
Warczy, gryzie, kopie, drapie, piszczy, płacze, atakuje rękę, nie daje się dotknąć - to wszystko można powiedzieć o mojej Mierzwiakowej

Miałam zaszczyt i przyjemność poznać Mierzwiakową i dementuję  :madrala: Nie piszczała i nie była agresywna  :madrala: Popieram poprzedniczki - królika gryzącego nie można się bać, trzeba mu wpoić, że my jesteśmy osobnikiem alfa, zatem przykrywanie główki i przyciskanie jej delikatnie do podłogi, szczypanie w zadek (oczywiście nie zachęcam do sprawiania uszaczkowi bólu, szczypiemy z wyczuciem  ;)). Żeby takiego królika nie prowokować, trzeba szanować jego terytorium (Mysz atakuje, gdy ktoś lub coś naruszy jej prywatną przestrzeń - tunelik, karton, czy inne miejsce, które jest jej schronieniem), nauczyłam się podsuwać rękę spokojnie, w zasięgu jej wzroku, nisko przy podłodze. Nawet jeśli Mysza czasem na nią warknie i pomacha łapkami, to za moment wtula się w nią i prosi o głaski (lub, jeśli nie ma ochoty, odwraca się i odchodzi - zatem ważne jest, by ZAWSZE króliś miał drogę odwrotu, zapędzony w kąt zaatakuje na pewno!)

Zając nienawidzi kapci i zmiotek, atakuje je i warczy, zdarzało się, że atakował moje stopy, kilka razy boleśnie mnie ugryzł... nie robi tego ze strachu, może ma jakąś fiksację na kapcie, albo zapach mu nie odpowiada... w każdym razie podobnie jak u Kata_strofy u mnie Zająca napomina się "combosem" - biorę go na ręce, przytulam i całuję, co ma mu pokazać, że ja tu rządzę i żadne wściekłe uszate komary nie robią na mnie wrażenia.

Podaję przykłady moich zajęcy nie dlatego, że uważam je za zwierzaki agresywne - wg mnie to typowe dla królików zachowania, tzn. mieszczące się w granicach normy  ;) - tylko by autorka tematu miała jakiś punkt odniesienia oraz byc może spróbowała innego podejścia do swojego problematycznego królika.

już widzę sytuację gdy jakieś dziecko próbuje przytulić mojego królika... skończyłoby się to szramami na twarzy. na świętach w domu rodzinnym byłam wraz z uszakiem. był tam także bratanek, co prawda już 13 letni, ale za nic nie potrafił zrozumieć, że królik to nie jest przytulanką, mimo iż na taką wygląda. za to mój królik potrafił to świetnie wytłumaczyć. wystarczyło, że raz zaatakował, to później miałam spokój i ja (nie denerwowałam się zbędnym stresem zwierzaka) i królik. oczywiście rodzina uważała, że królik jest jakiś "zdziczały" i "agresywny", bo tak kończy się pierwszy kontakt laika z prawdziwą, króliczą naturą- mało który królik przystaje bez oporu na masę pieszczot, głasków i innych czułości.
rozumiem, że matka żałuje dziecka, a nie królika, jednak ta sytuacja jest jedną z wielu, która pokazuje, że królik nie atakuje bo jest z natury zły i nas nienawidzi, tylko ma ku temu powód. nawet jeśli tobie się wydaje, że dziecko ma delikatne podejście do króliczka, bo tylko go mizia i pieści, to zwierzak może mieć na ten temat całkiem odmienne zdanie.
skoro królik broni się przed dotykiem, to go nie dotykajcie. spędzajcie czas obok niego, obserwując, nienatrętnie częstując smakołykami, mówiąc cicho itd. jeśli królik zapragnie bliższego kontaktu to sam podejdzie.
poza tym uważam, ze jesteś zdecydowanie przewrażliwiona. musisz trochę "wyluzować" w stosunku do swojego królika. nie użalaj się nad każdym "nieprzyjaznym" zachowaniem z jego strony. bo on naprawdę nie zachowuję się agresywnie w 100% znaczeniu tego słowa. każdy królik czasem zaatakuje, czasem ugryzie, czasem podrapie- niestety uszaki mówić nie potrafią, więc muszą inaczej okazywać swoje niezadowolenie.
a co do uśpienia (pomijając kwestię, że jestem całkowitą przeciwniczką eutanazji zarówno zwierząt jak i ludzi) i faktu, że rozważałaś je z powodu NIESPEŁNIAJĄCEGO OCZEKIWAŃ zachowania królika, świadczy o czymś niepokojącym. relacja pomiędzy właścicielem i zwierzakiem w takiej sytuacji nie może być poprawna.

ps w swoim poście zakładam, że zmiana zachowania królika nie jest związana z chorobą.


Barbieri
, zgadzam się z Tobą  :brawo: Równiez z bardzo trafną uwagą, że zwierzę wyczuwa nasze emocje i nastawienie, więc strach i wszelkie negatywne emocje mogą tylko pogorszyć relację z pupilem.

A filmik z Burzą i maskotką... cóż, to nie jest agresja, jak pisały poprzedniczki. To normalne zachowanie królika napastowanego przez maskotkę.
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: kata_strofa w Styczeń 17, 2013, 12:15:22 pm
Miałam zaszczyt i przyjemność poznać Mierzwiakową i dementuję  :madrala: Nie piszczała i nie była agresywna  :madrala:
A widzisz, bo nie było wówczas u nas drugiego królika, a mieszkanie było świeżo po remoncie ;) to jedynie potwierdza, jak różny może być królik w obecności innych królików (nawet w innym pokoju czy za kratami) i gdy jest sam.
"królicze" metody - podszczypywanie, przyciskanie łepka do podłoża, przegonienie warczącego/ gryzącego delikwenta - jak najbardziej polecam. Ale jak napisała Jadwinia, z wyczuciem :)
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: MartaP w Styczeń 17, 2013, 12:19:28 pm
Ja też kiedyś ugryzłam Tiggunię i na jakiś czas był spokój :) W naszym przypadku niestety przyciskanie łebka do podłogi itp. nie działały. Miałam wrażenie, że ona najnormalniej w świecie nie rozumie o co mi chodzi i po co ja to robię.
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: Kitty27 w Styczeń 17, 2013, 12:23:04 pm
Doczytałam, że Burzę masz niecały rok, może ona dojrzała do tego, że w taki sposób okazuje swe niezadowolenie? Wydaje mi się, że agresja u królików poniżej roku jest bardzo rzadka. Dopiero po roku królik ujawnia swój prawdziwy charakter. Mój zmarły Zorro przez rok był miziakiem, że można było z nim robić dosłownie wszystko, a dopiero po roku pokazał rogi. Myślę, że tu trzeba się nauczyć szanowac wolę królika, jak nie chce, żeby człowiek miział czy był w pobliżu to dajmy jej spokój i dziecku też trzeba wytłumaczyć.

Zgaga także ma małe dziecko, chyba w wieku twojego syna i bardzo agresywnego królika zyjącego bezklatkowo (sama miałam okazję osobiście poznac dobermana). 

Moja Kinia także do łagodnych nie należy, też warczy, burczy, boksuje i czasami gryzie jak jest mocno wkurzona, ale ja już się przywykłam do tego, przestałam się przejmować jej zachowaniem, a co najwazniejsze, nie boję się jej w ogóle. Jak ma dobry humor to przychodzi na mizianie. Kinia ma budkę, do której może się chowac, gdy poczuje się, że "niebezpieczeństwo się zbliża". Burza ma budkę, tunelik?

Kiedyś Igiełka ugryzła moją bratanicę az do krwi w nogę, ale to dlatego, że bratanica naruszyła teren Igiełki, czyli weszła do zagrody królików i pachniała innym królikiem i to Igiełkę denerwowało.
  
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: ais w Styczeń 17, 2013, 14:06:03 pm
Królicze metody to nie tylko podszczypywanie i gwałty :) jest też wyrafinowane sikanie na głowę :) ale myślę, że nikt by się nie odwazył zastosować tej jakże skutecznej metody  :glupek:
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: szprotka w Styczeń 17, 2013, 14:56:15 pm
a może by Burzę wynieść do innego pomieszczenia? tak na próbę? mi się to kojarzy z zazdrością, źle się zachowuje, bo to przyciąga uwagę. może jakby była w osobnym pomieszczeniu, gdzie byłaby sama, by się uspokoiła?
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: Aguleks w Styczeń 17, 2013, 15:36:22 pm
Sowcia ja Cię nie oceniam, więc nie poruszę sprawy z uśpieniem. Na wątku Twoich uszaków pamiętam taki filmik, na którym zwierzaki "coś odstawiają" a w tle słychać "grę" Twojego synka bodajże na flecie tudzież innej fujarce (mam nadzieje, że nie mylę wątków i ze to miało miejsce u Ciebie), może takie zachowanie jej przeszkadza. Ja wiem, ze moje cudaki nie lubią głośnej muzyki i mąż z tego powodu cierpi bo lubi głośno słuchać i to mocnych brzmień. Moje niejednokrotnie tupały gdy coś włączał. Może to "pogrywanie" dziecka lub inna zabawa z wysokimi dźwiękami tak na nią wpływa, w końcu króliki mają bardzo wyczulony słuch.
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: marta1984 w Styczeń 17, 2013, 17:25:47 pm
sluszna uwaga- tez pamietam ten flecik- moja piszczy przy halasie
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sonia w Styczeń 17, 2013, 17:51:08 pm
Do mnie kiedys przyjechala moja rodzicielka,ona bardzo duzo i glosno rozmawia,a niezyjacy juz Wojtus,ktory zawsze byl spokojny jak zaczal tupac,ze ledwie go uspokoilam.   
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 17, 2013, 19:24:52 pm
Wieczorem kiedy są w kojcu, bo zamykam na noc, tak ok.24 to może się schować tylko w kuwecie (duża kocia z obudową), w dzień jej ulubionym miejscem chowania jest wchodzenie pod łóżko. Była kiedyś klatka, ale musiałam zlikwidować ze względu na męża. Cichy nieustannie każdej nocy ją obgryzał, dzięki czemu on nie mógł spać, ale znikła już dawno, więc w tym nie upatrywałabym problemu. U mnie króliki są przyzwyczajone do hałasu, ja sama mam donośny i piskliwy głos, szczególnie w konwersacjach z moim ślubnym. Kiedyś króliki moje mieszkały blisko głośników (mąż Aguleks będzie wiedział że mają moc- TONSIL 250), muzyka puszczona na pół gwizdka, nie była problemem do leżenia przy nich. Są przyzwyczajone do dźwięku odkurzacza, tak że czasem mam problem nie wciągnąć królika :P Często w domu jest rejwach, szczególnie że jest nas 7 sztuk ludzkich :)

A rozdzielenie z Piratką, sama nie wiem... Jest najodważniejsza z całej trójki i to ona zachęca do wyjścia z kojca, i do dalszej podróży po domu. Kiedy Piratki nie było, króliki bywały tylko u mnie w pokoju, teraz zwiedzają kuchnię, przedpokój, i od czasu do czasu pokój moich rodziców. Ona rozkręca całą zabawę, ona prowokuje gonitwy i skoki. To ona podąża za człowiekiem, ciągnąc za sobą resztę.
 
W filmie chodziło o to jak się zachowuje na co dzień, nie akurat w tej konkretnej sytuacji z pluszakiem. Chcę dać jeść warczy, chcę przegonić tupie, chce przejść obok gryzie, chcę pogłaskać drapie :( a była kiedyś bardziej kontaktowa, dawała mi się brać na ręce, głaskać, nawet potrafiłam ją obrócić na plecy, a teraz...nic

Postanowiłam dziś wybrać kontrowersyjną metodę, jak będzie marudzić przy wganianiu na noc do kojca ugryzę ją w ucho :glupek:

ps. wet powiedział mi że rtg 50 zł za zagięcie, ale przyjrzymy się też dokładniej jej woli, może usg zrobimy.
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: MartaP w Styczeń 17, 2013, 19:29:02 pm
Ja ugryzłam w grzbiet, bo się bałam, że uszko uszkodzę :)

A może spróbujesz nagrać jak ją głaszczesz i jak wtedy się zachowuje albo inne te sytuacje które opisujesz że tak się dzieje, może komuś coś się rzuci w oczy.
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: ais w Styczeń 17, 2013, 19:33:34 pm
Moim zdaniem królik dostał za duże terytorium w domu i przejął władzę.
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sonia w Styczeń 17, 2013, 19:34:47 pm
Moim zdaniem królik dostał za duże terytorium w domu i przejął władzę.
No i prawidlowo...toz to KROL!
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: Aguleks w Styczeń 17, 2013, 19:36:11 pm
Moim zdaniem królik dostał za duże terytorium w domu i przejął władzę.
O całkiem możliwe ! Burza jest młodziutkim królikiem, całkiem prawdopodobne, że "dorosła" do takiego wieku, że postanowiła zostać przywódcą stada - i to nie tylko króliczego.
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 17, 2013, 20:28:56 pm
może wam napiszę wyniki badań które do tej pory robiłam
aspat 98
alat 65
alp 12
kretatynina 2,3 mg/dl
mocznik 27
ph moczu: 8,7
białko: 1,1
tyle mogę doczytać z tych hieroglifów co tam nabazgrała w książeczce zdrowia

właśnie widziałam jak Cichy atakuje obydwie samice, które prawią sobie czułości, może w tym problem leży, bo jak chciałam uspokojić Burzę, to dostałam po łapach ???
zauważyłam też, że Burza nie lubi gdy dotykam Piratki w jej towarzystwie, jakby jej broniła i mówiła, z kim się głupia zadajesz :lajkonik:
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: marta1984 w Styczeń 17, 2013, 21:31:18 pm
z tego co widze proby watrobowe (alt)ciut za wysokie ale minimalnie
wiec co najwyzej hepatil 1/4 tabletki dziennie lub silimaryna i bedzie ok
ale chwila ph jest wysokie
bialko bylo w moczu?
ona jest chora moim zdaniem- usg jamy brzusznej by sie przydalo
fosfataza alkaliczna jest bardzo niska ale nie pamietam co to oznacza (norma to 90-145)
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 17, 2013, 22:05:02 pm
tak białko w moczu, ale malutko i to podobno nie jest niepokojące
tu znalazłam jakieś wyniki moczu ponoć prawidłowe
http://forum.kroliki.net/index.php/topic,6854.msg99991.html#msg99991
a o ph ma wypowiedź bośniaczka
http://forum.kroliki.net/index.php/topic,6112.0.html
i jeszcze mam o enzymach cosik
http://www.vetopedia.pl/odpowiedz23705-Wyniki_badan_krolika.html
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: n-monika w Styczeń 17, 2013, 22:36:03 pm
Żwirek ten używamy od dawna i jest najlepszy jaki jest dostepny na rynku. Azi podala mi adres, i ja zlecałam wysyłkę. Była ona bezpośrednio od producenta do Ciebie, więc zapach moich króli odpada.
Królik nie zmienia się tak nagle bez powodu.Z królikami jest jak z dziecmi, każdy ma inny charakter i swoje humory.Kiedy zaprzyjaźniałam Gacusia ze starszymi, to siedziałam przy nich  ubrana w dwie pary zimowych rękawic aby w razie "W" móc Kostka powstrzymac, a wierz mi kiedy się zrywał to mój mąż nie mógł go sam utrzymac taka miał siłę i złośc w sobie.Kilkanaście wieczorów w rękawiczkach oraz karanie po ataku sprawiły, że Kosiek doszedł do wniosku, że mu się to nie opłaca.
Kara polegała na zamknięciu Kostka bezpośrednio po ataku do klatki na 3-4min. dodam, że nasze króliki żyją wolno...Teraz zyją w zgodzie, czasem mają jakieś zatargi i szczypną się w dupkę ale za dwie godziny śpią przytuleni...
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 17, 2013, 22:42:17 pm
Żwirek ten używamy od dawna i jest najlepszy jaki jest dostepny na rynku. Azi podala mi adres, i ja zlecałam wysyłkę.
wiem, wiem przecież rozmawiałyśmy, tyle że inny niż używałam kiedyś, chwytam się każdego pomysłu na zwalczanie jej agresji

Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: n-monika w Styczeń 17, 2013, 23:01:32 pm
Masz przewagę , ponieważ jesteś w domu, wiec możesz poświęcic jej uwagę, głowa do góry :)
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 17, 2013, 23:03:10 pm
Masz przewagę , ponieważ jesteś w domu, wiec możesz poświęcic jej uwagę, głowa do góry
dzięki za miłe słowa, spróbuje już nie popadać w skrajne myślenie :)
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: n-monika w Styczeń 17, 2013, 23:36:34 pm
Mała potrzebuje Twojej pomocy i wsparcia a nie  rozpatrywania jej śmierci. głowa do góry  zwróć uwagę czy dziecko nie maczało w tym palców  :> Przesyłamy dużo dużo głasków, nawet jeśli musiałabyś je przekazac uzbrojona w rekawice zimówki  :lol
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: Eni w Styczeń 18, 2013, 12:52:52 pm
Raz mi się zdarzyło królika resocjalizować bez poznania przyczyny agresji.

Otóż musiałam wybyć na leczenie na ponad 2 miesiące. Moja Miśka miała wtedy 4 miesiące. Została z dziadkiem, była królikiem bezklatkowym w moim pokoju. Dziadek do niej przychodził, przesiadywał z krzyżówkami, radyjkiem i książkami, karmił. Na pewno nie zrobił jej żadnej krzywdy (ma większe doświadczenie ze zwierzętami, niż ja), a mimo to, gdy wróciłam, zastałam królika "wściekniętego". Tak gryzące, rzucającej się i atakującej przy próbach złapania istoty, to nigdy nie widziałam. Dopiero przy mocnym przytuleniu na rękach mój królik "wracał". Trwało to dobre pół roku, gdy tylko przestępowałyśmy próg dziadka domu (zaraz po powrocie się przeprowadziłam z Miśką oczywiście).

Powiecie - dojrzewanie - ale ona nie została wysterylizowana, a ja na nowo oswoiłam. Ja się skłaniam przy teorii, że tęskniła i dziadka dom skojarzyła z porzuceniem. No, ale nie ważne.
Ja wtedy miałam miniaturę tylko 4 miesiące, miałam wynająć pokój, a tu mój pieszczoch zrobił się mordercą - na noc siedziała uwiązana na szelkach, nim przywiozłam klatkę, bo atakowała, jak spałam. Pracowałam z królikiem, tak jak pracuje się z psem (jak później pracowałam z Grafcią, która panikowała na dotyk człowieka, jak pracowałam z kotką po przejściach, jak teraz pracuję z psami w schronisku). Ogólne metody podałam - po pierwsze konsekwencja - nie ma, że królik mnie atakuje i ja nic nie robię -> atakuje, to daję mu sygnał, że tego nie akceptuję. Nie nagradzam złego zachowania (nie podaję smakołyków, jak atakuje, nie głaszczę, jak gryzie - za to przyciskam do parteru, a czasem nawet potrząsam). Ale szanuję strach, potrzebę ukrycia się, niechęć do kontaktu - zapewniam kryjówki, nie narzucam się (jak nie mam potrzeby, czy gdy nie pracujemy akurat), stosuję ułatwienia - szelki pomagają bezpieczniej złapać panikującego królika, zagroda oddziela od osób, które mogą nie potrafić zareagować na atak czy go uniknąć.

Taka praca ze zwierzęciem nie wyklucza diagnozy, dochodzenia do przyczyn czy wizyt u weta. Nie wykluczone, że działa kilka czynników - np. Piratka zaburzyła swoim dojrzewaniem harmonię już wytworzoną w stadzie, Burzy coś doskwiera, a dodatkowo coś w otoczeniu mogło się zmienić (warto pamiętać, że dzieci też "zmieniają" zapach w ciągu życia, zmieniają tonację głosu i zachowania).

Teorii jakoby królik pokazywał swój prawdziwy charakter dopiero około roku, nie znam i nie zauważyłam takiej prawidłowości - charakter króliczątek widać było już na początku ich życia, zmieniło się zachowanie w okresie dojrzewania, ale zabiegi przywróciły   stan pierwotny (Jasiek gryzł w akcie zemsty od początku i zawsze próbował rozwiązań siłowych - więc ja się nie łudziłam, że mu po kastracji przejdzie - tylko konsekwentnym doprowadzaniem go do porządku osiągamy stan, że dziadek może bezpiecznie chodzić po pokoju i dwuletnie dziecko mogło go bezkarnie głaskać).

Edycja:
Moje króliki reagują agresją na zapach innego królika i ja - za radą juty - stosuje mydło usuwające zapach, nim do nich podejdę (inaczej będzie krwawa jatka). Mama Piccolki, Jaśka i Bizu doprowadziła Miśkę do takiego stresu, że ta na każdy szelest reagowała atakiem na pełnych obrotach - jak w horrorze - dlatego Pusia z nami nie została :(
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 18, 2013, 15:09:46 pm
reakcja Burzki na głaski
http://www.youtube.com/watch?v=41bzuiW3ZHg
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: MartaP w Styczeń 18, 2013, 15:23:08 pm
Jedyne co mi się rzuca w oczy, to ta maskotka która nadal tam jest. Może to w niej tkwi problem? Ogólnie nie jest tak najgorzej, myślałam, że bardziej się rzuca z zębami na rękę, a tu kilka razy udało się ją pogłaskać. Mimo wszystko widać, że jakaś taka spięta siedzi :(
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: kata_strofa w Styczeń 18, 2013, 15:25:24 pm
Na filmie widzę wystraszonego, spiętego królika.
Moje doświadczenia azylowe mówią mi, że agresywne króliki zachowują się inaczej - atakują zanim je się dotknie, gdy wbijają się zębami to trzymają i nie puszczają. Aczkolwiek i te, które były własnie takie, wyszły na prostą.
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: kasiagio w Styczeń 18, 2013, 15:26:57 pm
No i ?? Jaka to agresywna reakcja ?? A napisz mi czemu  jak ją głaskasz wymawiasz jej imię ?? A przy głaskaniu pierwszego nic ??  A może rzeczywiście twój głos jej przeszkadza a Ty tym wymawianiem jej imienia ją irytujesz ?? Usiądź na podłodze spokojnie  i w cichy i spokoju ją głaskaj , jak przestałaś ją wołać to podkładała przecież łepek ,  widać to po niej . Ona nie jest agresywna , ona jest zestresowana , uspokój się TY a i ona powróci  taka jaką była :)
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: Aguleks w Styczeń 18, 2013, 15:28:52 pm
Może dobrym pomysłem jest pozbyć się starych zapachów - na tyle ile jest to możliwe. Wyrzucić maskotkę, może zmienić dywanik, kocyk - czy co one tam w zagrodzie mają (a szybko łapie zapach) Wyszorować podłogę wodą z octem lub innym kwasem, zmienić miseczki itp.
Ona jest faktycznie zdenerwowana, ale jakoś tak "inaczej". Mam wrażenie, że to agresja spowodowana strachem, a nie chęcią dominacji.
Sowcia próbuj wszystkiego po kolei, może znajdziesz powód. Być może on jest błahy, ze nawet nie bierzesz go pod uwagę.
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 18, 2013, 15:31:33 pm
ja do wszystkich królików gadam, jak głaskam :) nagram wam jeszcze zachowanie Burzy jak głaskam Piratkę i ona jest blisko.
ps. do Piratki też gadałam wcześniej, tyle że tego nie nagrałam
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: kata_strofa w Styczeń 18, 2013, 15:34:04 pm
sowcia, ja Ci mówię, że przyczyną takiego stanu Burzy może być Piratka - samice królicze mimo pozornego neutralnego nastawienia do siebie, mają naprawdę silną potrzebę konkurencji/dominacji.
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: kasiagio w Styczeń 18, 2013, 15:34:24 pm
Ja tak przepraszam ,że na forum zapytam . Czy ty może nie jesteś w ciąży ?? Zachowanie mojej tigi jak była w ciąży synem strasznie się zmieniło, unikała mnie i w ogóle . Może wyczuwa coś ??  
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 18, 2013, 15:37:56 pm
nie w ciąży nie, mam trochę stresu od grudnia z powodu obrony w ten weekend, może to to??? albo może jak psy wyczuwa choroby???
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: kasiagio w Styczeń 18, 2013, 15:42:56 pm
Musisz zrozumieć ,że cokolwiek się zmienia w domu , w zdrowiu czy nawet stosunkach między domownikami zwierzęta potrafią to odczuć i pokazać , widocznie Burza to zwierzę bardzo delikatne i wyczuwa więcej niż inne i te sytuacje je stresują , pomyśl o 10 minutami tylko dla WAS , weź ją , pogłaskaj uspokój , mów cichym i spokojnym glosem , nie pozwalaj przy niej krzyczeć słuchać musyki czy czegokolwiek co może ją zestresować .
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: PippiLotta w Styczeń 18, 2013, 15:44:16 pm
mam trochę stresu od grudnia z powodu
Ja to uważam, ze jak pańcia się stresuje, to i zwierzak jest zestresowany, bo myśli, że idzie coś złego. Czasem przeciez jest tak, że jak wchodzimy, do pokoju od tak sobie, bo króliś podbiega i chce głaski, a jak wchodzimy z zamiarem zaaplikowania mu leków, to ucieka w trymiga albo się chowa. My się denerwujemy, że znowu te leki i uszak znowu się będzie denerwował i wyrywał, a on to wyczuwa i się już z góry zaczyna denerwować na zapas. To może być kochana sowciu ta sesja :) Ja myślę że tak. Po prostu jak Ty się wyluzujesz, to i ona się wyluzuje.
Abstrachując już od królików, bo nie wiem, czy tak samo mają, ale przecież dla psów zapach wydzielany przez osobę bojącą sie psa jest taki sam, jak przez osoba agresywną wobec niego, dlatego pszy często atakują przestraszone osoby i mowi się, żeby psa sie nie bać. To samo może być u królinki Twojej. Im bardiej się denerwujesz, tym może więcej jakiegoś agresywnego zapachu nieświadomie wydzielają Twoje gruczoły i tym bardiej ona się boi i zaczyna sie bornić.
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 18, 2013, 15:55:23 pm
nagrałam teraz bez gadania, zaraz dodam tzn. z 30 minut to potrwa

ps.poprawka 45minut komunikuje youtube
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: Aisejam w Styczeń 18, 2013, 16:20:56 pm
Tak na głaski czasem  reaguje moja Mała jak głaszcze ją mój mąż. A ona go za bardzo nie lubi. Podobnie jest ze Skarbem, który jest u nas. Dla wszystkich jest królikiem aniołem, a jak mój mąż wyciąga do niego ręce Skarb potrafi go zaatakować boksując łapkami. Ale ja doskonale wiem z czego to wynika. Mój mąż czasem krzyczy na króliki. Np. jak urządzają sobie wędrówki to czasem je gania, bo wiadomo zostawiają bobki, a czasem coś więcej i jak czasem w takiego boba wdepnie na dywanie a akurat coś mu między nogami lata to reaguje tak, a nie inaczej. Ja wykazuję się większa tolerancję (co nie znaczy, że wolno im robić co chcą, wyznaczam granice) i nawet jak przeganiam króle z jakiegoś powodu raczej nie podnoszę głosu, w ogóle staram się eliminować podnoszenie głosu w ich obecności, bo moja Mała na przykład na krzyk reaguje od razu tupaniem. Nasz kot też wykazywał wzmożoną agresję przez krzyki. Ogólnie nasz kot jest dziwny :P ale od kiedy stosujemy zasadę, że nie krzyczymy na kota, tylko grozimy palcem i ewentualnie też tym palcem wskazujemy na przewinienie, jest poprawa.
Czytałam już rano kilka postów w Twojej sprawie, ale nie wszystko od deski do deski, więc nie wiem czy była poruszana kwestia, że może Ty własnie nadmiernie Burzę ustawiasz i stąd taka reakcja?
No i piszesz, że króliki sa przyzwyczajone do hałasu. To że przebywają w tym hałasie, nie oznacza, że się do niego przyzwyczaiły. Może w nim funkcjonują, ale nie oznacza to, że hałas nie ma wpływu na ich nerwowość. Tak jak z ludźmi. To że ktoś funkcjonuje w jakimś środowisku i w jakiś sposób sobie z tym radzi, nie oznacza, że na dłuższą metę nie wpłynie to na jego zachowanie. Bardzo często właśnie dopiero po długotrwałym wystawieniu na pewne czynniki ludzie zaczynają reagować coraz bardziej nerwowo. Może króle mają tak samo.
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 18, 2013, 16:46:20 pm
Bardziej ustwaiam Piratkę, tak że wystarczy, że się odwrócę od komputera i spojrzę odpowednio to zasuwa do kojca. Ale królik który ma wybór i miejsce, żeby uciec przed muzyką, raczej nie rozkłada się na placka przy głośniku który gra, a one tak robią, tak samo z miejscem pod telewizorem... małe które miałam, właśnie lubiły spać też przy głośniku, gdy grało cicho radio.
(https://m.ak.fbcdn.net/sphotos-c.ak/hphotos-ak-ash4/392299_452703768102709_748500526_n.jpg)
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: Eni w Styczeń 18, 2013, 16:49:16 pm
A tak abstrahując od przyczyn - jak ona do Ciebie z zębami (wygląda, że ostrzegawczo, ale zawsze), to Ty cofając rękę i nie reagując totalnie, myślisz, że jaki dajesz jej sygnał? A jakby to 40kg pies do Ciebie z zębami skakał, to byś nie palnęła: "nie wolno"? Nie ma znaczenia, czy zwierzak ma 1kg czy 50 kg - nie czyta w myślach (choć emocje może faktycznie odbierać i Twój stres ZAWSZE się udziela zwierzętom).

Ona tu nie siedzi rozluźniona, moja tak siedzi, gdy ją boli brzuch (ma problemy z perystaltyką i naciskiem bobków na pęcherz).
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: Jadwinia w Styczeń 18, 2013, 16:56:30 pm
U mnie jest to samo - Zając uwielbia wylegiwać się pod telewizorem, nastawionym dosyć głośno i wpatrywać się w dziadka  :serenada: Mysza z kolei często lokuje się tuż przy głośniku, na oparciu kanapy, zwykle gdy z głośnika dobiegają jakieś ciekawe odgłosy (gdy jej się muzyka nie podoba to zwiewa).

Odnośnie filmiku z głaskaniem - Burza jest niespokojna, ale zanim zaczęłaś ją głaskać położyła nisko główkę na znak uległości, tak jakby chciała być głaskana (Mysz tak robi gdy przysuwam rękę). Powtórzę się - przysuń rękę powoli, przy samej ziemi, jeżeli Burza zniży główkę, to dotknij jej noska, czoła, pogładź uszka. Operowanie ręką "z góry", niektóre pieszczoty które widziałam na filmiku (dotykanie za głową, barków itp) mogą ją stresować (moja Mysza reagowałaby tak samo jak Burza).
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 18, 2013, 17:02:45 pm
http://www.youtube.com/watch?v=zeFrDvztP1c
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 18, 2013, 17:05:18 pm
A tak abstrahując od przyczyn - jak ona do Ciebie z zębami (wygląda, że ostrzegawczo, ale zawsze), to Ty cofając rękę i nie reagując totalnie, myślisz, że jaki dajesz jej sygnał? A jakby to 40kg pies do Ciebie z zębami skakał, to byś nie palnęła: "nie wolno"? Nie ma znaczenia, czy zwierzak ma 1kg czy 50 kg - nie czyta w myślach (choć emocje może faktycznie odbierać i Twój stres ZAWSZE się udziela zwierzętom).
ale chciałam pokazać jej zachowania, bez interwencji głosowej i cielesnej
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: Aisejam w Styczeń 18, 2013, 17:14:04 pm
Faktycznie zdecydowanie mówi ci "odwal się". Ale to w jaki sposób to okazuje nie jest jakimś wielkim przejawem agresji tylko raczej wygląda jak wysyłanie ostrzeżeń. Gdyby chciała to spokojnie mogłaby Cię w tej sytuacji kilka razy pogryźć, a ona Cię odgania i się wycofuje. Czyli nie dąży do konfrontacji, a jedynie chce mieć spokój. Przynajmniej ja tak interpretuję jej zachowanie.
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: sowcia_masterka w Styczeń 18, 2013, 17:21:22 pm
bo ona poza kojcem jest bardziej agresywna, ale na zewnątrz trudniej mi ją zagonić, żeby nie mogła uciec
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: Eni w Styczeń 18, 2013, 17:39:31 pm
Faktycznie zdecydowanie mówi ci "odwal się".
Niom, zgadzam się. Z Piratką wygląda, jakby kazała Ci zostawić swoją własność. I cały czas Ci pokazuje, żebyś jej (Burzy) nie tykała.

Taka mała uwaga - werbalnie, czy nie, okazujesz strach - królik zyskuje przewagę, staje się osobnikiem alfa. To potem może mieć zapędy bronić swojego terenu (choć Ty go uważasz za swój pokój) czy swojego królika.

Z dobrych wieści - Burza nie jest bardzo agresywna, raczej tylko przejawia zachowania niepożądane. Nie jest też przypadkiem tragicznym.

Ze złych - musisz popracować nad swoją asertywnością i zdolnościami przywódczymi w tym stadzie. Jak mój zwierzak (królik, pies czy kot) próbuje mnie capnąć, to szybciutko jest korygowany - w tej chwili to już bardzo niepostrzeżenie, ale zawsze (i poza wprowadzaniem obcych do domu nie mam kłopotów z krwiożerczymi zwierzami).

Do zastanowienia - czy Piratka z Wami zostaje? Bo chcąc nie chcąc ona wprowadza pewien zamęt i warto byłoby albo z nią pracować, jak ma zostać, albo ją odłączyć, jeśli idzie do adopcji. Inaczej cała praca z królikami będzie do powtórki, gdy Piratka znajdzie dom i hierarchia w stadzie się zmieni.
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: Solvieg w Styczeń 18, 2013, 18:22:59 pm
Ze złych - musisz popracować nad swoją asertywnością i zdolnościami przywódczymi w tym stadzie. Jak mój zwierzak (królik, pies czy kot) próbuje mnie capnąć, to szybciutko jest korygowany - w tej chwili to już bardzo niepostrzeżenie, ale zawsze (i poza wprowadzaniem obcych do domu nie mam kłopotów z krwiożerczymi zwierzami).
100% zgoda, musisz być bardziej pewna siebie i nie bać się pokasania. Na takie zachowania trzeba reagować stanowczo ale delikatnie :) I pomysł ze zmęczeniem królicy i dostarczeniem jej masy bodźców (tunele, kartony itp. ) wydaje mi się całkiem sensowny :) Miałm królicę, która  na początku nie była aniołkiem (Maluś) ale stanowczość i duuuużo miłości i spokoju zdziałały cuda :)
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: Skittles w Styczeń 24, 2013, 16:03:24 pm
Taka mała uwaga - werbalnie, czy nie, okazujesz strach - królik zyskuje przewagę, staje się osobnikiem alfa. To potem może mieć zapędy bronić swojego terenu (choć Ty go uważasz za swój pokój) czy swojego królika.

Eni ma rację.
Zwierzęta najlepiej interpretują czyjeś uczucia jak np.strachu,niepewności.Więc skoro czujesz się niepewnie i boisz się dotknąć królika(co można zauważyć na filmiku)to nie dopuszczaj się kontaktu z nim,gdyż królik zapamięta sobie że taka sytuacja miała miejsce i im częściej podchodzisz do niego z niepewną ręką to on wyczuwa strach i próbuje atakować. Przy zwierzętach trzeba być stanowczym tym bardziej że to jest królik, który zrobi większą krzywdę niż np.chomik. Mam pomysł jak poprawić wasze relacje(bynajmniej z moim królikiem to poskutkowało) W oddzielnym pokoju(u mnie to był przedpokój) gdzie królik często nie przebywa usiąść swobodnie (oczywiście królik z nami w tym pomieszczeniu) bez innych uszatych towarzyszy i poobserwować zachowanie królika względem otoczenia jak i nas. Powtarzać tę czynność codziennie. Jeżeli widzimy że królik nie ma ochoty na głaskanie,dotykanie to nie zmuszajmy go.Z czasem może sam podejdzie i obwącha naszą dłoń.Przyjdzie też czas że po obwąchaniu zniży swoją główkę niżej i będzie miał taki błysk w oku i minkę mówiącą: Teraz pozwalam Ci się pogłaskać. Coś musi być na rzeczy że zachowanie królika tak diametralnie uległo zmianie.... trzeba po prostu dojrzeć te zmiany poprzez przebywanie z nim. Dobrym sposobem będzie też kręcenie filmików  jak królik biega jak się ogólnie zachowuje(położenie uszu,spojrzenie,miny)bo wtedy na spokojnie możemy obejrzeć filmiki i zobaczyć co królika "gryzie", gdyż często możemy nie zauważyć tego podczas kolegowania się z uszatym.
Burza jak widać nie jest królikiem bardzooo agresywnym...coś musiało to spowodować że zachowuje się tak a nie inaczej. Dlatego drogą eliminacji trzeba dojść do tego co królowi na duszy siedzi  ;)
Oraz nie wstydźmy się przemawiać do uszatych! Przede wszystkim właśnie mowa sprawia że królik się rozluźni i daje jemu poczucie pewności że nic mu nie grozi. Ton jakim wypowiadamy dane słowa jest również istotny dlatego też mówmy ciszej,spokojniej a wtedy ta dobra aura przejdzie na królika :)
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: Ailiszka w Styczeń 29, 2013, 20:24:05 pm
Dla mnie ten króliczek nie jest agresywny jedynie rozdrażniony. Przez tydzień miałam pod opieką króliczkę koleżanki ta to dopiero- juz się zastanawiałam czy na czas karmienia nie kupić rękawicy do spawania:) Mój Kuba tez mnie czasami boksuje a ja to rozumiem jako odwal się chce być sam.

Zastanawia mnie jedno króliki przecież z natury są płochliwe i lękliwe , czy twoje dzieci jak to dzieci po prostu nie gonią po domu, nie wprowadzają zamieszania. Może królik nie czuje się pewnie.
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: Miuu w Luty 06, 2013, 14:24:31 pm
Zupełnie zapomniałam o tym wątku... tragedia.
Jeszcze nie jest wykastrowany, idzie około marca/kwietnia jak zrobi się cieplej.
Właśnie też myślałam, że to hormony, ale już nie daję rady z tym łośkiem.
Strach mu karmę nasypać, bo z zębami się rzuca. Ostatnio to już w ogóle z łapami, zębami i warczeniem.
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: joac w Luty 06, 2013, 14:36:37 pm
A już myślałam, że Cię zagryzł :mhihi . Kastracja powinna pomóc, nabuzowany chłopak jest i się wyżywa. Wytrzymaj jeszcze trochę! Nie da się wcześniej wykastrować chłopaka?
Tytuł: Odp: Agresywny król. -,-
Wiadomość wysłana przez: Miuu w Luty 06, 2013, 14:45:14 pm
Poszłabym z nim, ale zimno jest. Nie chcę żeby mi przemarzł, zwłaszcza po operacji. :) Wytrzymam jeszcze ten miesiąc. I muszę kaskę zarobić, bo nie mam na razie. :) Orientuje się ktoś może ile kosztuje kastracja u dr Piaseckiego?
Tytuł: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: Kłykcik w Luty 14, 2013, 17:10:15 pm
Witam,
pewien czas temu zobaczyłam w sklepie zoologicznym na wystawie królika, który pięknie kicał, był towarzyski, szczęśliwy. Zakochałam się w nim, ale nie chciałam pochopnie podejmować decyzji więc zaczęłam czytać o opiece i różnych innych rzeczach na temat królików, aby być pewnym że sobie poradzę. Przygotowałam się, pozabezpieczałam mieszkanie, kupiłam wyprawkę pełno zabawek no i króliś trafił do naszego domku. Wiadomo, początki bywają trudne byłam na to przygotowana, ale to co się dzieję wykańcza mnie. Chodzę koło niego na palcach, staram się dawać mu wszystko żeby był tylko szczęśliwy a on jakby schizofrenie miał. Na początku wiadomo był osowiały itd, ale w końcu zaczął dawać się głaskać, nie uciekał, wydawało się nawet, że szuka kontaktu, po czym za kilka godzin w ogóle uciekał, warczał, a za chwile znowu dawał się głaskać i wszystko było w porządku. Wyszedł z klatki po 2 dniach i skakał szczęśliwy po pokoju, a ja cieszyłam się, że zrobiliśmy postępy. Dzisiaj jednak to co się z nim dzieję przekracza moje oczekiwania, a najgorsze jest to, że nic mu nie zrobiliśmy. Rano biegał żywo po klatce, dał się pogłaskać, dostał jedzonko, klatka stała cały czas otwarta żeby mógł wyjść kiedy chce. Wyszedł, a ja skorzystałam z okazji i posprzątałam mu klatkę, wymieniłam trociny na żwirek bo ma długą sierść i trociny mu się czepiały do futerka. Po wysprzątaniu klatki wyczesałam królika dokładnie tak jak wczoraj. Królik biegał jeszcze chwile po czym wszedł do klatki, schował się w norce i tam przesiedział kilka godzin co jednak nie jest nowością, bo wczoraj też tak było. Myślałam, że jak się obudzi, wyjdzie i będzie jak wczoraj, a on jak tylko się ktoś poruszy od razu wskakuje do norki. Wyszedł z klatki żeby zrobić mi kupę na dywan więc jak to zobaczyłam podniosłam go oczywiście nie gwałtownie tylko spokojnie żeby go zanieść do kuwety, nauczyć go że tam ma się załatwiać. Pochyliłam się koło niego żeby wrzucić tam bobki a on na mnie skoczył, pokicał po pokoju i pobiegł do klatki.
Nie wiem już co mam z nim robić. Dziś doprowadził mnie normalnie do płaczu, bo staram się jak mogę, daję mu czego tylko mógłby sobie zapragnąć, a on okazuje wobec mnie taką agresję.
Królik to samiec, ma 4 miesiące. Pojechałam do sklepu zapytać czy tam się z czymś takim spotkali z jego strony, ale oni twierdzą, że w ogóle się tak nie zachowywał, że właśnie był inny niż reszta królików, bo inne uciekały a on lgnął do ludzi, nawet obcych. Wiem, że musi się przyzwyczaić, że to dopiero 4 dni, ale już nie wiem, zaczynam wątpić, że kiedykolwiek będzie dobrze.
Zastanawiam, się nad jedną sprawą, ale nie wiem czy nie będzie to miało skutków odwrotnych do zamierzonych. Mianowicie kupiliśmy mu drogą klatkę, w której jest wbudowana już norka. W sklepie nie miał czegoś takiego i siedział ciągle na widoku, ciągle miał kontakt z otoczeniem. Tutaj rano biega po klatce potem idzie do norki przeleży tam do późnych godzin popołudniowych i dopiero wyjdzie albo na chwile albo na dłuższą chwilę, po czym znowu idzie do norki. Zastanawiam się, czy nie wyjąć mu tej norki. Może to przez nią tak się zachowuję, może przez to, że izoluję się w niej taki się zrobił? Może gdyby tak jak w sklepie, siedział ciągle na widoku i nie izolował się na wiele godzin i miał ciągły kontakt z otoczeniem, to zmieniłby się. Boję się jednak to zrobić, ponieważ boję się, że on odbierze to, że stracił schronienie i że odbiorę mu poczucie bezpieczeństwa.
Doradźcie mi błagam co mam robić, bo mi już brakuje sił. Zaczynam się zastanawiać czy nie podarować go z powrotem sklepowi, skoro tam był szczęśliwszy.
Błagam, pomóżcie.
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: Eni w Luty 14, 2013, 17:18:05 pm
Co Ty czytałaś o królikach, skoro siedział na trocinach?

Poczytaj stronę: http://www.miniaturkabeztajemnic.com/ (http://www.miniaturkabeztajemnic.com/)

A królik może być po prostu w wieku dojrzewania, czyli terytorializm się u niego objawia - choć nie wierzyłabym zapewnieniom sklepu co do wieku.

Żadnemu zwierzęciu nie powinno się dawać wszystkiego, czego zapragnie na raz i bez wymagań - zwierzaka też się wychowuje, inaczej robi się terrorysta. Ale on może się zwyczajnie bać. Pierwsze dni to powinien siedzieć w klatce, żeby uznał ją za swój dom, a nie być narażonym na tyle nowych bodźców.

Naprawdę polecam, poczytaj o oswajaniu i wychowaniu króliczka - a do sklepu jak go oddasz, to może zostać karmą dla węża - miej to na uwadze i najwyżej zgłoś go do adopcji.
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: Iskra w Luty 14, 2013, 17:20:33 pm
Przede wszystkim- spokojnie. Królik po raz pierwszy kłapnął w twoim kierunku zębami albo cię drapnął ( rozwiń pojęcie: skoczył na mnie....) a ty już płaczesz? Z jakiego powodu? Rozumiem, gdyby to był królik z Monty Pythona, który rzucił by ci do gardła, ale.... nie królik który nawet palca nie odgryzł.

To jest zwierzątko- zwierzątko z zębami i pazurami- i po to je ma, żeby czasami ugryźć. To raz. Nie da się przeżyć życia z królikiem, bez chociaż jednorazowego ugryzienia czy podrapania.
Nachylasz się nad królikiem= jesteś bardzo duża + podnosisz go w powietrze. Niewiele królików lubi podnoszenie- to naturalny stan, w przyrodzie królik który straci gwałtownie grunt pod nogami, jest już częściowo martwy, ponieważ uniósł go drapieżny ptak. Spora część królików domowych toleruje ten stan- co nie jest jednoznaczne z lubieniem. I może się zdarzyć, że królik się wtedy wyrwie.

Nie wiem, o co chodzi z tą norką- co to takiego? Generalnie, królik który się czegoś przestraszył, będzie uciekał w miejsce, które jest dla niego bezpieczne. Dla większości będzie to klatka lub jego domek drewniany/tunel. Czyli rozpaczasz, bo królik tam się schował?

Twój królik NIE ZDZICZAŁ. Masz towarzyskiego królika, który pozwala się głaskać, jest chętny do kontaktów z człowiekiem, sam podchodzi do ludzi. Nie ma sensu rozpatrywanie oddania go do sklepu- bo na pewno nie będzie miał tam lepiej. Jeżeli podejmiesz decyzję o oddaniu- to poszukaj mu nowego domu od razu lub oddaj do SPK. Nie wiem skąd jesteś, ale była bym nawet w stanie zabrać go w razie potrzeby do Szczecina.
Królik zdziczały będzie się wyrywał wzięty na ręce, rozpaczliwie piszczał, do człowieka nie podejdzie za żadne skarby, będzie się w panice chował po kątach. Zdziczały królik nie toleruje dotyku człowieka.

Twój królik ma dodatkowo 4 miesiące i jest niekastrowanym samcem. Niedługo zacznie przejawiać zachowania typowe dla "nastoletnich' królików- zacznie znaczyć teren, może zrobić się terytorialny względem np. klatki ( będzie warczał, może atakować ręce). Należało by zastanowić się nad kastracją królika
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: Kłykcik w Luty 14, 2013, 17:22:22 pm
Ale siedział w klatce, wszystko było w porządku. Wszystkiego na raz też mu nie daję, dostał jedną zabawkę, znudziła się więc zmieniłam na inną. Wczoraj wydawał się na prawdę szczęśliwy, jak tak kicał, a dzisiaj mu się coś porobiło.
Więc wyjąć mu tą norkę z klatki, czy zostawić?
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: Miki w Luty 14, 2013, 17:27:22 pm
Oj koniecznie poczytaj miniaturke. A norki nie wyciągaj, króle bardzo lubią ciasne i ciemne miejsca. W naturze żyją w norach w ziemi, więc pomimo że to miniaturki domowe to coś im tak jednak z tej króliczej natury zostało.

Myślę że czeka Cię kstracja,po niej diametralnie zmienia się zachowanie królika a i z kuwetkowaniem nie ma już problemów (zazwyczaj).

Trociny zastąp granulatem drzewnym np. Pinio.
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: Kłykcik w Luty 14, 2013, 17:29:14 pm
Ta norka to jest taki wyjmowany plastikowy element, który odgradza jedną część klatki od reszty klatki i tworzy taki jakby no nie wiem pokoik, norkę, królik chowa się tam, ma ciemno i nie ma kontaktu ze światem otaczającym.
Oczywiście, że nie chcę go oddać, nie po to go kupiłam, ale chcę żeby był szczęśliwy, a u mnie się taki nie wydaję. To jest moje pierwsze w życiu zwierzątko, a ja na prawdę kocham zwierzęta i dlatego może też jestem trochę przewrażliwiona w stosunku do niego.
Myślałam o kastracji, ale nie wiem czy to jest dobry pomysł żeby poddawać go temu zabiegowi już teraz, kiedy dopiero co trafił do nowego domu.
Za tydzień dwa chciałam go jechać zaszczepić i popytać od razu o kastrację. Jaki jest mniej więcej koszt tego zabiegu?
I co w końcu z tą norką, nie ruszać jej?
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: Iskra w Luty 14, 2013, 17:31:52 pm
I co w końcu z tą norką, nie ruszać jej?

Zostawić ją, bo norka nie ma nic do zachowania królika.
Królik nie wydaje się u ciebie być nieszczęśliwy.

Rada? Zmniejszyć w tej chwili emocje i nie przeżywać tak bardzo, bo królikowi krzywda się nie dzieje :)
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: Aguleks w Luty 14, 2013, 17:40:48 pm
Mnie się wydaje, że zwierzak po prostu dojrzewa i budzi się w nim instynkt terytorialny, po prostu malec chce Tobą rządzić. Ma być tak jak on chce, bo inaczej jest foch, warczenie i załatwianie się na dywan. Mały oznacza swoje terytorium. Pomyśl o kastracji to pomoże uporać się z tym zachowaniem, mały zacznie być coraz bardziej agresywny i co gorsza zacznie sikać gdzie popadnie nawet na Ciebie - kiedyś od swojego jeszcze niewykastrowanego uszaka dostałam po buzi strumieniem moczu. Zabieg u samców jest stosunkowo prosty i mniej inwazyjny niż u samiczek i maluch szybciutko wraca do zdrowia, niektóre zachowują się jakby nic nie miało miejsca.
Poczytaj o uszakach na linku, który podały dziewczyny, i na forum w zakładce opieka, kastracja, zachowanie.
Powodzenia :)
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: Eni w Luty 14, 2013, 17:43:10 pm
Dajcie sobie czas.
Nie majstruj królikowi w klatce, jak w niej siedzi. Nie biegaj za nim i staraj się nie podnosić.

Daj mu dzień na oswojenie się z klatką, "umeblowanie jej" po swojemu - na forum masz wątki o klatkach i ich wyposażeniu, obejrzyj sobie, co do klatki wsadzić (domek/ norkę, paśnik, kuwetę, miseczki, dywanik, etc.).
Potem otwórz mu drzwiczki i usiądź na podłodze - zajmij się sobą, a jemu daj swobodnie pozwiedzać - zobaczysz, że podejdzie, będzie niuchał, może nawet szturchał nosem. Nie pchaj się od razu z łapami - niech się przekona, że nie są one zagrożeniem - możesz przekupić go smakołykami (rodzynki, suszone owoce - ale do tego musisz wiedzieć, co lubi i co mu służy, a wprowadzanie nowości do diety trochę trwa -> Minaturka Bez Tajemnic).

I bez paniki - królik Cię nie zje, nawet jak ugryzie (co mnie się nie raz zdarzyło), to nie będzie to śmiertelna rana :P
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: Kłykcik w Luty 14, 2013, 17:48:10 pm
Dziękuję wielkie za odpowiedzi, mam nadzieję, że będzie tylko coraz lepiej :)
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: Aguleks w Luty 14, 2013, 17:49:54 pm
Dziękuję wielkie za odpowiedzi, mam nadzieję, że będzie tylko coraz lepiej :)
Spokojnie .... będzie coraz lepiej i przekonasz się jakiego super przyjaciela zyskasz :)
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: Dominique_90 w Luty 15, 2013, 15:45:32 pm
A ja polecam dać mu ŚWIĘTY SPOKÓJ Królik jest u Ciebie od nie dawna- daj mu się oswoić z nowym miejscem, z Twoją osobą i otaczającymi dźwiękami.

Pierwsze dni jak Semir do nas przyjechał wyglądały tak, że my mu się nie naprzykrzaliśmy, żeby się oswoił z pomieszczeniem, dźwiękami itd. wredy ograniczyliśmy mu miejsce do tylko i wyłącznie jego klatki. Dopiero sam zaczął odważnie podchodzić po 2 dniach był już tak ciekawski, że domagał się wyjścia z klatki:) Próbowaliśmy metodę siadania i czekania czy podejdzie. Po pierwszych zaczepnych ,,stukach'' noskiem wiedzieliśmy, że się oswoił i teraz chce, żebyśmy się poznali:)

Czy Ty byś chciała zamieszkać z kimś obcym i, żeby ten ktoś latał za Tobą? chyba nie:P
zwierzęta emocjonalnie podchodzą do zmiany miejsca zamieszkania. Potrzeba czasu, szczególnie przy tak znacznej zmianie jaka zaszła u niego.

Myślisz, że Semir mnie nigdy nie podrapał, albo nie ugryzł? ostatnio jadł jabłko i myślał, że mój palec to kontynuacja i mnie użarł, że aż się poryczałam. Ale później przyszedł i polizał z miną ,,przepraszam'';)

Nie polecam robić gwałtownych ruchów. Królki są bardzo płochliwe.

Podrapać też mnie podrapał nie raz. Nie był zachwycony jak podnosiłam go, żeby posmarować mu rankę po kastracji rivanolem i musiał okazać swoją dezaprobatę.

Poza tym niektóre króliki nie lubią grzebania im w klatce podczas ich obecności. Semir też zwraca mi uwagę, że mu to czasem przeszkadza i mnie podgryza. Wtedy wiem, że muszę się wycofać i poczekać, bo nie ma ochoty, bym mu robiła przemeblowania w danym momencie;)

Powodzenia:)
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: Kłykcik w Luty 15, 2013, 16:02:27 pm
Wzielam sobie wasze rady do serca i jest juz lepiej... tzn siadam na podlodze, kiedy on biega po pokoju i podchodzi, siada obok mnie, ale tylko jesli sie nie ruszam. Polizal mnie nawet i myslalam, ze to ten sygnal, ale kiedy powoli wyciagalam do niego reke zeby poglaskac uciekal. Jestem jednak pelna optymizmu, ze bedzie tylko lepiej.
Pojawil sie jednak inny problem, dosyc uciazliwy. Maly po wypuszczeniu z klatki zalatwial sie w rogu pokoju, jednak ciagle w jednym miejscu wiec kupilismy kuwete. Krolis jednak dzis za nic nie chce sie tam zalatwic... Broi po calym dywanie, a tam nawet podejsc nie mysli. Jak go tam zanosze to pokopie, powacha, posiedzi, a jak tylko odwroce wzrok to powrot na dywan i dziekuje. Nie pomaga klaskanie, krzyczenie, pchanie zasikanych chusteczek do kuwety... w trakcie pisania tego posta sprzatalam kupska tego lobuziaka 4 razy... Mam wrazenie ze jeszcze troche a narzeczony wyrzuci nas oboje z domu...
P.S. Przepraszam za pisownie, ale pisze z tel.
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: Miki w Luty 15, 2013, 16:11:15 pm
Miejsce w którym nasikała wyczyść wodą z octem żeby dokładnie zlikwidować zapach siuśków. Jak już raz nasikał to może ciągle sikać w to miejsce bo będzie czuć swój zapach. Niestety obszczanie jest też wyrazem "miłości" np.na kołdre gdzie będzie czuć Twój zapach.

Powtórze -kastracja dobara na wszystko.

Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: Kłykcik w Luty 15, 2013, 16:15:35 pm
Tak tak zrobilam to wszystko bo czytalam na forum watki na ten temat. Skoro moze sie zalatwiac tam gdzie juz to robil to nie rozumiem, czemu robi to wszedzie byle nie tam gdzie czuc jego siki czyli w kuwecie. Ech...
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: Aguleks w Luty 15, 2013, 16:16:09 pm
Kłykcik czy Twój uszak ma swój wątek w dziale "Nasze króliki" ? Jeśli nie, to zachęcam, poznamy łobuziaka i będziemy na bieżąco śledzić wasze wspólne zmagania :)

Tak tak zrobilam to wszystko bo czytalam na forum watki na ten temat. Skoro moze sie zalatwiac tam gdzie juz to robil to nie rozumiem, czemu robi to wszedzie byle nie tam gdzie czuc jego siki czyli w kuwecie. Ech...
bo najwyraźniej znaczy swój teren obsikując inne miejsca niż to, w które już sikał, bo ono już zaznaczone :)
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: Kłykcik w Luty 15, 2013, 16:17:30 pm
Nie ma ale juz sie za to biore :)
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: Aguleks w Luty 15, 2013, 16:18:59 pm
Nie ma ale juz sie za to biore :)
Fajnie :)
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: klaudiapiwo w Luty 15, 2013, 17:45:56 pm
Kłykcik - tak sobie czytam Twoje wiadomości :) nie martw sie masz normalnego uszolka :)
Nie wszystkie egzemplarze nadają się od razu do życia bezklatkowego. Są takie, ktore możesz zostawic samopas na cały dzień [ale to zazwyczja po kastracji] i jest ok; sa takie ze lepiej zebys miala je caly czas na oku bo moga cos wymyslec [np. ja mam takie egzemplarze :)]

przenoszenie do kuwety nie jest dobrym pomyslem - uszaki nie lubą latać :) nawet jesli nie jest to dla niego trauma, to moze takie zachowanie odebrać jak zlośliwość... i odwdzieczyć się złośliwością [moja Łata zlała mi się kiedyś złośliwie na łózko, bo nie spodobalo jej sie to co zrobilam z odkryciem: pudełko z podusoszymi lisciami kalarepy nie bylo tylko miejscem zabawy i jedzenia dobroci, a miejscem siusiania i bobczenia - no i jej to wyrzucilam]

jesli chodzi o gryzienie. no niestety. jak sie królik boi to sie broni - agresją bo skuteczna. czasem jest niezadowolony i warkie bądź otupie a jak nie odpuscisz to ugryzie. w okresie dojrzewania będzie podgryzał- szczypał bo będzie miał chętkę ;) a czasem ugryzie niechcący - nie trafi w jedzonko, które bedziesz chciala podac z reki

Zdziczałe są często króliki z interwencji - można o nich poczytac w dziale oddam. U mnie tymczasowiczka dostaje wytrzeszczu oczu jak sie człowiek do niej zblizy a jak zbyt szybko sie ruszysz to rozwala wszystko w panice. Ludzmi nie jest zainteresowana. Glaskanie jest dla niej straszne.
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: Dominique_90 w Luty 15, 2013, 18:50:45 pm
Mam złą wiadomość- Semirek nawet po kastracji siuśka na kołdrę. Nie wiem czemu, chyba to po prostu lubi...ale ja niezbyt:D
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: Kłykcik w Luty 15, 2013, 19:00:50 pm
Tadzik na łóżko nie ma wstępu. Może łazić wszędzie, tylko nie na łóżko ani pod nim. A jakie rano miałam zaskoczenie! Wypuściłam go, latał sobie po pokoju, a ja poszłam do toalety. Wracam, nigdzie go nie ma. Szukam po całym mieszkaniu - nic. Myślę sobie, pewnie w norce w klatce się schował więc się kładę do łóżka. Warto tu wspomnieć, że łóżko jest wysokie i ogromne, więc króliś nie ma wstępu pod nie żeby tam nie narobił bo ciężko będzie tam posprzątać. Zasłoniliśmy więc dziurę na całej długości moimi torebkami, walizkami i innymi rzeczami, które ciężko przesunąć. Tak mi się wydawało :D Otóż jakie było moje zdziwienie kiedy położyłam się korzystając z okazji, że Tadzik postanowił jednak jeszcze pospać i usłyszałam chrobotanie pod łóżkiem. Wstaje i widzę, że walizka lekko odsunięta jest na szerokość ja wiem, kubka. Odsuwam ją całkiem i co widzę?! Oczywiście! Szczęśliwe, świecące oczka Tadzika mówiące "ha i tak wszedłem"! :) A no i oczywiście tam narobił bo jakby inaczej. Odsuwanie łóżka, mycie, no ale cóż, moje niedopatrzenie. Kilka razy jeszcze kombinował jak tam sobie poodsuwać wszystko żeby znowu się tam dostać, ale już się nie udało. Jutro trzeba będzie zabić dziurę jakąś deską.
A mam takie pytanie. Co oznacza, kiedy Tadzik liże mnie po nodze? Czytałam tu na forum, że to znaczy, że królik mnie lubi, ale skoro tak to czemu ucieka jak tylko wyciągam do niego rękę? Robię to powoli, ale to nic nie daje.
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: klaudiapiwo w Luty 15, 2013, 19:26:28 pm
bo on CIe moze lubic, ale nie musi lubic glaaskania :) albo moze to byc zaproszenie do zabawy. Moje młode tymczasy nie lubily za bardzo pieszczot a raczej bieganie i zabawe :) moze mu sie zmienic po kaastracji
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: szprotka w Luty 15, 2013, 23:37:15 pm
Kłykcik, zrób młodemu jakieś kryjówki na wybiegu, to go nie będzie tak ciągnęło pod łóżko. moje króliki, tak do ok. skończenia przez nie roczku, lubiły się chować za szafami, komodami i pod meblami. urok tego wieku, jak będzie starszy to już się tak chować nie będzie.

uważaj na torebki. mój huncwot lubi je konsumować w ramach śniadania (szybko się nauczyłam nie kłaść toreb na ziemię).
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: Kłykcik w Luty 16, 2013, 09:44:30 am
Martwię się o Tadzika. Niby zachowuje się normalnie, biega skacze, ale ciągle ma uszka po sobie położone, a zawsze sterczały jak antenki...
Daję mu codziennie rano dwie łyżki stołowe granulatu, ma stały dostęp do sianka w paśniczku i do wody w poidełku. Dziś dostał to samo co zwykle.
Możliwe, że się przytkał swoją długą sierścią? Jeśli tak to co mu podać?
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: Kłykcik w Luty 16, 2013, 09:47:46 am
A no i zapomniałam z tego wszystkiego wspomnieć, że problem z załatwianiem się rozwiązał   :pokoj: plastikowa kuweta, która stała w rogu pokoju zniknęła, przeniosłam ją do klatki bo i tak z niej nie korzystał. Zobaczyłam, że gdy kuweta zniknęła znowu zaczął się w tym miejscu załatwiać. Wzięłam więc wieko od pudełka po butach, okleiłam reklamówką żeby nie przesiąkało przez karton nasypałam żwirku i proszę państwa sukces. Załatwia się tam za każdym razem :) Nie polubił widocznie tamtej kuwety.
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: PippiLotta w Luty 16, 2013, 10:37:09 am
Załatwia się tam za każdym razem usmiech2 Nie polubił widocznie tamtej kuwety.
A to wredotka mała :) Ale fajnie, że na coś takiego wpadłaś :) Miziole!
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: szprotka w Luty 16, 2013, 15:51:33 pm
króliki sobie regulują ciepłotę ciała, ustawiając sobie uszy. anteny do góry - chłodniej, po sobie - cieplej.
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: Kłykcik w Luty 16, 2013, 16:33:40 pm
dziękuję bardzo za odpowiedź :)
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: królikmanka w Marzec 09, 2013, 08:57:53 am
To współczuje a mój maluch(8 miesięcy) zaczyna wieczorem warczeć i gryźć wszystko co popadnie i jak tu wyjąść miskę??? Najpierw warczała tylko na siano gdy jej wkładałam a teraz na wszystko
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: szprotka w Marzec 09, 2013, 18:03:24 pm
sterylizacja/kastracja, lub jest w tym głupim wieku w którym króliki robią totalny armagedon w chałupie.
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: królikmanka w Marzec 09, 2013, 18:11:29 pm
no ale ona taka jest dopiero po 20 teraz lezy mi na kolanach do góry brzuchem :P
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: klaudiapiwo w Marzec 10, 2013, 08:57:17 am
Ten wiek to kwestia hormonow. Niemniej zeby ogarnac dzikuska trzeba uzyc 2rak: jedna chwytasz lebek agresora i przytrzymujesz przy ziemi a druga robisz co potrzebujesz. Pokazujesz maluchowi ze to ty dominujesz w stadzie
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: F4rba w Marzec 10, 2013, 10:30:54 am
To i ja podpytam, bo mam problem. Nasza króliczyca jest z nami już rok. Później dołączył do niej Fredzik i wszystko było ok. Jakieś 3 miesiące  temu Mefi coś odbiło. Zaczęła uciekać przed nami i tak jest do dzisiaj. Jeśli siedzimy na podłodze to podchodzi do nas, włazi na nas jednak gdy tylko chcemy ją dotknąć to ucieka gdzie pieprz rośnie. Jeśli leży w pokoju i my do niego wejdziemy to też zaraz wstaje i ma się na baczności, a gdy podejdziemy to zwiewa. Króliki są pamiętliwe, ale nie przypominam sobie żebyśmy coś Jej zrobili.
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: królikmanka w Marzec 10, 2013, 17:27:40 pm
Ten wiek to kwestia hormonow. Niemniej zeby ogarnac dzikuska trzeba uzyc 2rak: jedna chwytasz lebek agresora i przytrzymujesz przy ziemi a druga robisz co potrzebujesz. Pokazujesz maluchowi ze to ty dominujesz w stadzie
Właśnie tak robie ale i tak warczy i macha łapami ale jej to przejdzie no nie?
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: klaudiapiwo w Marzec 10, 2013, 17:37:00 pm
to zalezy :) od "modelu" u mnie w domku pojawilo sie kilka modeli :D Łacioch to agresor przed sterylka i odkad sa tymczasow lokatorzy to jest mocno agresywna w zagrodzie; Kubek - przed i po kastracji super łagodny; Koralinka powarkująca i atakująca przed sterylką obecnie urwis ale grzeczniejszy;

sa uszaki u których pewne zachowania przechodza, ale sa modele, u ktorych niewiele sie zmienia. Faktem jest ze moja mała terminatorka [Łacia] juz az tak jak przed sterylka nie jest ale charakterek jej został i obawiam sie ze to sie u niej juz nie zmieni
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: królikmanka w Marzec 10, 2013, 18:32:25 pm
No ale to możliwe by królik postanowił byćterytorialny po 20
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: i16 w Marzec 10, 2013, 19:21:09 pm
Poprawka: Koralinka (obecnie Wiedźma) już bardzo grzeczna, warczenia i tupania już nie pamiętam, terytorializm się wyłączył, jak wchodzę sprzątać zagrodę, to biega za zmiotką i cierpliwie wszystko rozsypuje :D Za to troszkę dzika jeśli chodzi o głaskanie i czesanie, podejrzewam, że to wynika z mrocznej przeszłości u pierwszych właścicieli.

edit: a co do "po 20" to chyba wszystko jest możliwe. Wiedźma ma dokładnie porozkładane zajęcia na cały dzień: spanie pod stołem, spanie na środku pokoju, spanie pod fotelem, świrowanie na łóżku - wszystko ma swoją odpowiednią porę ;)
Tytuł: Odp: Dziwny, zdziczały królik
Wiadomość wysłana przez: królikmanka w Marzec 10, 2013, 19:35:34 pm
 :pomidor:Uff to super bo właśnie zbliża siępora karmienia  :pomidor:
Tytuł: Agresywny królik: przyczyny, charakterystyczne zachowania
Wiadomość wysłana przez: _Marlena_ w Maj 31, 2013, 12:16:55 pm
Inspektorzy SPK pewnie kojarzą mnie i Karmelkę. Rok temu - kiedy jeszcze pracowałam, myślałam o oddaniu Karmelki do adopcji - dla jej dobra. Inspektorzy utwierdzali mnie w przekonaniu, że tak będzie najlepiej, ale ... akurat tak się złożyło, że straciłam pracę i praktycznie dopiero teraz ją dostałam. Przez ten rok starałam się poświęcać uszakowi swój czas, bardzo trudno mi było się z nią rozstać, dlatego wierzyłam, że pracując w domu wszystko się zmieni - mimo to mogłabym stwierdzić, że jest wręcz coraz gorzej  :/

Karmelka ma około 2 lat. Ma dużą klatkę w naszym pokoju + wybieg w ogrodzie. Nie niszczy, ale niestety załatwia się poza kuwetą, a z racji tego, że dom jest po remoncie - w domu puszczana jest tylko pod nadzorem, wtedy bawi się z psem , podczas pogody dużo czasu spędza na wybiegu zewnętrznym, lub zwyczajnie puszczam ją luzem pod nadzorem.


TERAZ TROSZKĘ NA TEMAT ZACHOWANIA:

Królisia nie da się dotknąć - staram się podchodzić do niej ze strony, z której widzi. Zawsze mówię do niej - nie biorę z zaskoczenia ( myślałam, że może frustruje się z powodu straconego oka i pewnej dysfunkcji, ale.. mówię do niej spokojnie, jak już uda mi się ją dotknąć głaszczę delikatnie, przy czym czasem wygląda wręcz na wniebowziętą).
Rzuca się na każdego człowieka jakby co najmniej obdzierano ją ze skóry - fuczy, warczy, drapie ..
Kiedy biorę ją na ręce (np przy przenoszeniu do transportera - gryzie przy każdym kontakcie z każdą częścią ciała, która przylegnie jej do noska - dobrze, że ma duże wole, gdyby nie one pewnie polałaby się krew wieele razy).
Przy sprzątaniu kuwety muszę być pewna, że biega daleko od klatki, a kiedy wciśnie się i wskoczy do klatki nie ma mowy o tknięciu czegokolwiek przed jej wyciągnięciem.  :swieca:
W kojcu zewnętrznym atakuje nawet moje nogi - kiedy wchodzę, żeby ją zabrać. Nauczyła się już, że warto samemu wejść do transportera, wtedy kontakt z ręką
nie jest konieczny - ale jak to uszak, potrafi pokazać swoje ja i wtedy zaczyna się 'zabawa' ..

Od jakiegoś czasu budzi nas w nocy szarpaniem drutów od kojca - robi to jak wściekła, mimo zabawek, wszelkich patyczków - przeczytałam, że warto posmarować druty gorzkim paluszkiem, ale to też nie pomogło  :icon_rolleyes

Ale chyba najgorsze jest to, że normalne karmienie odpada - młoda rzuca sie na miske, na rękę, która daje jedzenie - na wszystko. Albo musimy to robić szybko i rzucać żarło, albo jedną ręką przytrzymywać królika przylegającego do ziemi, a drugą wkładać/zabierać miseczkę  :oh:

Karmelka nie jest jednak królikiem z horroru, bo kocha inne zwierzątka - uwielbia nasze psy - szczególnie Carmenkę - z zazdrością patrzę na te ich czułości  :buu

Nie wiem, może rzeczywiście nie jesteśmy odpowiednimi ludźmi i nie zasługujemy na tego uszaka?
Tytuł: Odp: Agresywna króliczka - czyli jak jej pomóc?
Wiadomość wysłana przez: Solvieg w Maj 31, 2013, 12:20:44 pm
czy królica jest wysterylizowana ?
Tytuł: Odp: Agresywna króliczka - czyli jak jej pomóc?
Wiadomość wysłana przez: magda24 w Maj 31, 2013, 12:26:21 pm
może ją coś boleć po prostu, króliki często stają się agresywne jak je coś boli
Tytuł: Odp: Agresywna króliczka - czyli jak jej pomóc?
Wiadomość wysłana przez: bosniak w Maj 31, 2013, 12:39:47 pm
Ja kojarzę, natomiast nie pamiętam, bym namawiała do oddawania :) Do sterylizacji tak, włącznie z propozycją zorganizowania konsultacji i zabiegu.

A odnośnie do zachowania - są takie króliki, które bardzo bronią swojego terenu - czasami tak walecznie bronią tylko klatki, czasami klatki i kojca, czasami anektują nawet jakieś pomieszczenie. Sterylizacja w większości wypadków pomaga, ale też ja np. agresywnych zachowań w klatce nie traktuję jako agresji, tylko raczej normalną chęć odstraszenia intruza od króliczego zacisza. Jeśli oczywiście gryzienie nie wynika z bólu - jak pisze magda24, albo dotychczasowych złych doświadczeń.
Tytuł: Odp: Agresywna króliczka - czyli jak jej pomóc?
Wiadomość wysłana przez: _Marlena_ w Maj 31, 2013, 12:56:04 pm
Bosniak - tu nie chodzi o to, że namawiano mnie do oddania, bo nic takiego nie napisałam  :icon_smile a raczej 'utwierdzanie w przekonaniu', że rzeczywiście poświęcam jej za mało czasu i oddanie może być najlepszym wyjściem  :icon_smile

Sterylizować będziemy dopiero za miesiąc, bo czekaliśmy na otwarcie kliniki naszego znajomego lekarza wet z narkozą wziewną - tu na miejscu, a i po szczepieniach chcemy odczekać. Apropo propozycji konsultacji i zabiegu - totalnie bez sensu wydało mi się ciąganie królisia kilkaset km z Warszawy do Krakowa i spowrotem, tym bardziej, że ona strasznie nie lubi podróżować, także dlatego też zrezygnowałam  :icon_redface 
Karmelka trafiła do nas jako mały króliczek z Kakadu, wiec chyba nie powinna pamiętać przeszłości - no chyba, że mówisz o złych doświadczeniach z nami? ;)
Tytuł: Odp: Agresywna króliczka - czyli jak jej pomóc?
Wiadomość wysłana przez: Solvieg w Maj 31, 2013, 12:57:31 pm
myślę, ze warto poczekać do sterylki i dopiero jak po zabiegu przez kilka miesięcy nadal bedzie agresywna zastanawiać się nad przyczyną złości :)
Tytuł: Odp: Agresywna króliczka - czyli jak jej pomóc?
Wiadomość wysłana przez: bosniak w Maj 31, 2013, 13:01:03 pm
Nie, nie z Wami :) Niektóre króliki poschroniskowe / bite / tarmoszone przez dzieci / niemające kontaktów z ludźmi reagują na wszystko agresją, ale też nie przesądza to o tym, że tak już będzie :) Też proponuję wysterylizować i zobaczyć, co będzie. Z tym że sterylka pewnie nie sprawi, że uszata będzie witała Twoje ręce w klatce z radością ;)
Tytuł: Odp: Agresywna króliczka - czyli jak jej pomóc?
Wiadomość wysłana przez: kata_strofa w Maj 31, 2013, 13:13:03 pm
Oprócz królików terytorialnych zdarzają sie też dominanci. Ja mam taką jedną w domu. Jagoda jest miła, nie jest agresywna ani terytorialna, ale nami rządzi. Traktuje nas jak inne "podległe" króliki - podgryza, przestawia, stuka nosem, żeby jej się usunąć z drogi. Jak jej się coś nie podoba, potrafi ugryźć. Czasem kąsa/szczypie z zaskoczenia. Jest wysterylizowana.
Na każde jej dominujące zachowanie odpowiadamy uszczypnięciem w zadek lub przyciśnięciem jej łepka do podłogi. To naprawdę pomaga hamować jej zapędy. 
Odnoszę wrażenie po opisie, że Twoja króliczka jest terytorialno-dominująca. Miejmy nadzieję, że streylizacja trochę pomoże, a jeśli nie (być może zachowania utrwaliły się na dobre), spróbuj potraktować ją "króliczo".
Tytuł: Odp: Agresywna króliczka - czyli jak jej pomóc?
Wiadomość wysłana przez: _Marlena_ w Maj 31, 2013, 13:32:15 pm
Wiesz co, przyciskanie do ziemi stosujemy z musu, bo bez tego poszatkowałaby nas przy pierwszej lepszej okazji. Z podszczypywaniem nie próbowałam, chociaż czasem mam ochotę yyy ugryźć ją w ucho  :oh:  Ostatnio obcinałam jej pazurki, ale na zero niestety się nie da .... a szkoda :rotfl2:

Martwię się też, że sobie zęby zmasakruje tym szarpaniem - czytałam wątek na ten temat, ale wiele osób nie mogło sobie z tym poradzić, więc przynajmniej nie jesteśmy sami  :?:
Tytuł: Odp: Agresywna króliczka - czyli jak jej pomóc?
Wiadomość wysłana przez: magda24 w Maj 31, 2013, 13:36:10 pm
Ja ugryzłam w grzbiet swoją królinkę, która chciała być samicą alfa w domu, króliki traktują nas jako stado i z nami też ustalają hierarchię. Pół roku trwało okiełznanie jej ale się udało. Najważniejsze znaleźć przyczynę takiego zachowania
Tytuł: Odp: Agresywna króliczka - czyli jak jej pomóc?
Wiadomość wysłana przez: emilia w Czerwiec 03, 2013, 17:21:34 pm
może ją coś boleć po prostu, króliki często stają się agresywne jak je coś boli

tak dokładnie
 nasz Kikuś stał się agresywny kiedy zaczeły sie u niego problemy z kamicą moczową i wywołany tym schorzeniem ból....atakował ,rzucał się na noge i szarpał za spodnie...
tak jakby oczekiwał pomocy a jak inaczej miał powiedziec że go boli  jak nie ząbkami?

Ale ogólnie też jest dominantem największym z całej brygady...w sumie to pogorszyło mu sie po kastracji nie wiadomo dlaczego...

jeśli chodzi o szarpanie drutów klatki lub kojca to słyszałam i sama zaobserwowałam tylko wtedy kiedy królik chciał pobiegać (poza klatką) to domagał sie tego w ten sposób
Tytuł: Odp: Agresywna króliczka - czyli jak jej pomóc?
Wiadomość wysłana przez: ziabak w Czerwiec 03, 2013, 17:57:15 pm
Sprawdź czy królica reaguje agresją w każdej sytuacji gdy chcesz zbliżyć do niej ręce (wykluczając ingerencję w klatkę / kuwetę, bo że tam reaguje agresją to jest normalne i w wielu przypadkach nie do wyeliminowania - trzeba uszanować) czy tylko w przypadku gwałtowniejszych / szybszych ruchów. Jeśli gwałtowniejszych - starać się nie robić ich w pobliżu królika. Mam teraz na DT królicę, która miesiąc temu była wysterylizowana i ma odruchy atakowania gdy zbliża się do niej ręce, ale z moich obserwacji wynika, że jesli wykonuje się szybkie ruchy - królik jest bardziej atakujący; przy spokojnych ruchach - krolik jest spokojniejszy. Zachowania Twojej królicy i mojej podopiecznej wydają mi się podobne - jak ja radzę sobie z agresją - kilka podstawowych zasad:

- nie bać się - królik wyczuje, że się boisz i uciekasz z rękami gdy atakuje, wyzwalasz wtedy szybsze ruchy rąk w ucieczce - króliki jest górą i wie, że to skutkuje Twoim wycofaniem się. Zwykle w moim przypadku wygląda to tak, że zbliżam rękę powoli (ale nie przesadnie powoli, bo wtedy królik tez podejrzewa że coś jest nie tak) i zawsze zbliżenie kończy się głaskaniem po czole, potem po całej głowie aż do zmuszenia królika by ją położył na podłodze i potem po reszcie ciała od głowy do tyłka, przy czym robię to zdecydowanie bez wahania. Gdy tak podchodzę do królika po miesiącu już sama w momencie gdy dotykam czoła kładzie głowę i rozluźnia uszy i ciało - wcześniej była sztywna jak z kamienia a nawet zaczynała popiskiwać gdy dłużej ją głaskałam.
- starać się zostać partnerem w zabawie z królikiem - siadać w miejscu gdzie królik biega i po prostu sobie siedzieć, czasem coś do królika powiedzieć, czasem udaj że bawisz się jego zabawką, potrząsnij głową - tak jak to robia królik w zabawie, możesz też próbować poruszać nosem gdy królik na ciebie patrzy - to wyraz zainteresowania :) Może to śmiesznie brzmi, ale warto pogadać z królikiem po króliczemu, bo często okazuje się ze one całkiem dobrze czają takie zachowania nawet w wykonaniu człowieka. Tutaj w moim przypadku po jakichś 2 tygodniach królica zaczęła podchodzić do mnie i lizać mnie w kolana - nic nie robiłam, tylko na to pozwalałam.
- przekupuj królika smakołykami, dobra do tego jest kula smakula, bo królik nauczy się reagować na dźwięk smakołyków w kuli gdy się zbliżasz i nią potrząsasz i automatycznie kojarzy człowieka z fajną zabawą i dobrym żarciem :)

Szkoda że zwlekałaś do tej pory ze sterylizacją, bo agresja się utrwala niestety... trzeba było sterylizować zaraz po dojrzewaniu - wtedy jest większa szansa, ze złe nawyki pójdą w zapomnienie.
Tytuł: Odp: Agresywna króliczka - czyli jak jej pomóc?
Wiadomość wysłana przez: _Marlena_ w Czerwiec 03, 2013, 21:40:59 pm
Dziękujemy za wszelkie rady :)

A teraz kilka słów od nas:

Króliczka atakuje zawsze i wszędzie - bez względu na to jak wygląda sytuacja. Fakt, boję się jak przechodzi obok mnie, ale staram się nie ruszać - jak nawet lekko się poruszę, potrafi ciapnąć łapkami i burknąć grożąc. Czasem daje się głaskać, a jak ma dość, poprostu daje mi wpierdziel ;)

Staram się nie uciekać rękami - jak to opisałaś ziabak, ale nie mogę się też dać pokiereszować, bo to przyjemne nie jest  :icon_rolleyes Próbowałam zakładać rękawicę, albo obciągać rękaw bluzy, ale to tylko bardziej niepokoiło Karmelke, więc doszliśmy do punktu przyciskania do ziemi jedną dłonią, jeśli nie można nie ingerować, np przy napełnianiu miski.

Jeśli chodzi o sterylizację, to niestety zwlekałam nie dlatego, że tak chciałam, tylko rok temu podczas narkozy zatrzymywała się dwukrotnie, a ówczesny zabieg usunięcia wypadniętej gałki ocznej zakończył się niepowodzeniem.. Operowali ją bardzo doświadczeni lekarze z warszawskiego Ogonka, a mimo to jednak się nie udało. Później przez ponad tydzień nie jadła, było z nią bardzo źle, karmiliśmy ją strzykawką, dostawała kroplówki - no tragedia..

W końcu otworzyła się w naszej okolicy lecznica z narkozą wziewną - ucieszyłam się, bo to najbezpieczniejsza z narkoz, lekarze chwalą się, że specjalizują się w gryzoniach, ale kiedy byłam wczoraj z Karmelką na badaniu i odrobaczaniu lekarz, który nas 'obsługiwał' pytał technika o to, czym odrobacza swoje świnki  :nie_powiem Skończyło się na Advokacie za 41zł (na 3kg) ...
Jestem jestem chyba jakaś przewrażliwiona...

Jak pewnie czytałaś Bosniak kilka miesięcy temu proponowała nam zabieg w Krakowie, ale nie zdecydowałam się na to z racji odległości (kilkaset km)..

Postaram się spróbować kuli smakuli i reszty - dziękuję ;)


Tytuł: Niepokojące zachowanie króliczki!
Wiadomość wysłana przez: pakkosan w Wrzesień 09, 2013, 13:57:26 pm
Zaczęło się to od tygodnia, kiedy pojawił jej się syndrom przechylonej głowy ;c Uszkiem trzepała (pojawia się ten problem co jakiś czas!!!) to i poszłam do weterynarza. Oczyścił jej ucho i dał mi krople (nie mamy weterynarza specjalizującego się w królikach ;; ale nie raz jej pomógł). Nie przechyla już główki, wciąż jednak trzepie uszkiem; mimo tego jest aktywna, normalnie je sianko, pije i szaleje po klatce - mam zamiar wybrać się do weterynarza po antybiotyk, aby z uchem było już ok, bo i przez to ma uwikłanie z oczkiem, a zatem w ogóle nie może nim mrugnąć ; n; )

Jednak problemem, który mnie niepokoi jest jej zachowanie. Stała się strasznie dzika, nie daje się dotknąć jak już z klatki wyskoczy (warczy, piszczy), do niej też nie wraca, a siedzi przez cały czas w jednym miejscu... Pomyślałam, że może albo to przez ten ból w uchu (no skoro wciąż nim trzepie?), albo ciąża urojona? Chociaż nie warczy, kiedy sięgam ręką do klatki, by ją pogłaskać... Zgrzyta też głośno zębami- wiem, że jest to oznaka bólu, ale też i wady zgryzu, no ja już nie wiem TT Przez to nie wypuszczam jej z klatki, bo wtedy nie da się jej jak złapać... To dobrze? To jej nie zabije, prawda? Ciagłe trzymanie w klatce QQ

Moja króliczka ma 2 lata, czytałam ze zabieg sterylizacji najlepiej wykonać w wieku 5-6 miesięcy ;; W moim mieście (Świnoujście) nie ma też weterynarzy od królików to i boję się cokolwiek robić QQ
Tytuł: Odp: Niepokojące zachowanie króliczki!
Wiadomość wysłana przez: miniaturowaem w Wrzesień 09, 2013, 14:03:41 pm
hm .. królika nie wolno trzymać cały czas w klatce to raz..
dwa.. jej zachowanie może być spowodowane hormonami .. bo nie była sterylizowana ..
ale bardziej martwi mnie przechylona główka .. i oko, trzepotanie uszami .. wiesz to mogą być objawy . E.cuniculi .. może warto było by zrobić badania krwi ..

czy były sprawdzane zęby ..???
sprawdź polecanych wety w okolicy .. czasem trzeba dojeżdżać .. sporo km. u mnie też  w rejonie nie ma wetów znających się na królikach więc dojeżdżam ..
Tytuł: Odp: Niepokojące zachowanie króliczki!
Wiadomość wysłana przez: pakkosan w Wrzesień 09, 2013, 14:12:27 pm
nie wolno? ale właśnie ona NIE WRACA do klatki, zachowuje się dziko D: kiedy będę musiała ją zabrać do weterynarza, to nie ma jak jej zwabić, szczerze mówię! pozostaje jej zagonienie, a to mnie boli, bo wtedy piszczy, boi się ;; co mam robić?

przechylonej główki już nie ma - to był problem chyba nadmiaru woskowiny usznej, nadal nim jednak trzepie ;u; pomyślałam więc, że może doszło do zapalenia ucha wewnętrznego (chociaż powinny być też objawy utraty równowagi, a nic nie ma)~ to też, powiedz mi, czy w wieku 2 lat też mogę ją poddać zabiegowi sterylizacji?

zęby miała sprawdzane z chyba... pół roku temu? i miała wszystko ok ;w; ale czasem widzę, że coś żuje, to jeden z objawów ;;
bardzo dobrego weterynarza już mam, ale jak mówiłam - nie jest od królików ;w; czytałam, że w szczecinie jest, ale to 2 godziny jazdy...
Tytuł: Odp: Niepokojące zachowanie króliczki!
Wiadomość wysłana przez: kata_strofa w Wrzesień 09, 2013, 14:18:08 pm
przechylonej główki już nie ma - to był problem chyba nadmiaru woskowiny usznej, nadal nim jednak trzepie ;u; pomyślałam więc, że może doszło do zapalenia ucha wewnętrznego (chociaż powinny być też objawy utraty równowagi, a nic nie ma)
jeśli dalej trzepie, to może znaczyć, ze choroba nie jest całkowicie wyleczona  :/
Czy wet podał też jakiś antybiotyk ogólnoustrojowy czy tylko douszny? Być może jedynie miejscowy przy silnym zapaleniu ucha to za mało. Ponadto to bardzo bolesna choroba. Powinna też dostać coś przeciwbólowego.
Utrata równowagi pojawia się w dalszych stadiach choroby.
Tytuł: Odp: Niepokojące zachowanie króliczki!
Wiadomość wysłana przez: Kic w Wrzesień 09, 2013, 14:21:37 pm
jeżeli problem dotyczy też oka, to może wiązać się też z korzeniami lub ropniem (odpukać).
2 lata to nie jest wiek, który stanowiłby przeciwskazanie dla sterylizacji, o to się nie obawiaj.
tak czy tak, nie ominie Cię wizyta u króliczego weta, dla dobra Twojej króliczki, które ewidentnie leży Ci na sercu :)
szukałaś na forum polecanych lekarzy z Twojej okolicy? a może spróbuj skontaktować się z użytkownikami z Twoich okolic (o ile się nie mylę, Iskra jest ze szczecina), może podpowiedzą specjalistę, który jeszcze nie pojawił się na forum.

powodzenia!
Tytuł: Odp: Niepokojące zachowanie króliczki!
Wiadomość wysłana przez: Eni w Wrzesień 09, 2013, 14:24:18 pm
Ja bym się nie doszukiwała EC, ale zapalenie ucha wcale nie jest lekką chorobą, a z ucha do mózgu wcale daleko nie ma - więc daleko od tragedii nie ma.
Jeśli uszko ma tendencję do brudzenia się, to trzeba je czyścić, a nie czekać, aż zwierzakowi zrobi się stan zapalny - to boli jak u ludzi, czyli jak !!!!!!!!!!

A sterylizować można od 5-go miesiąca do 5-6 oku życia bez wskazań lekarskich, później to już jest ryzyko związane z narkozą i tylko w przypadku chorób wielu wetów się zdecyduje.

Na sterylizację się umów u polecanego weterynarza, nie zależnie od odległości. Na codzienne leczenie możesz chodzić na miejscu, byleby weterynarz chciał się przyznawać, że czegoś może nie wiedzieć na już - np. dawkowane leków, najbezpieczniejsze antybiotyki, etc.

Ucho królikowi musisz chodzić oglądać do weta częściej i czyścić - są różnej maści i rodzaju płyny do uszek, którymi się wypłukuje woskowinę, a królik je wytrzepuje machając uszami. Chyba, ze zwierzę ma zwężony kanał słuchowy, to trzeba patyczkiem albo zwiniętym ręcznikiem papierowym usuwać woskowinę.
Tytuł: Odp: Niepokojące zachowanie króliczki!
Wiadomość wysłana przez: miniaturowaem w Wrzesień 09, 2013, 14:25:20 pm
hm . ja musiałam zlikwidować łóżko takie standardowe sypialniane .. bo mi się tam zaszywały i był problem .. teraz mam zwykłą sofę .
hehe .. a który wraca do klatki :D u mnie żaden. a mam 6 :D nikt nie chce być w klatce.  a nie ma możliwości zakrycia jej kryjówek . a w miejsce tego karton i tam będzie jej miejscówka .. będziesz wtedy potrafiła ją wyciągnąć ..

a co do E.cuniculi .. to u każdego z królików może zaczynać się inaczej .. u mnie dziwnie bo nie potrafił wyskoczyć z łóżka czy też źle wskakiwał , lecąc na oślep w ściane .. :/ każdy myślał ,że jest ślepy..
ale po sprawdzeniu teoria zanikała .. oko ok.. z czasem dochodziły inne symptomy .. czesząc go lekko mu głowa leciała na prawo .. odp. od weta .. może go pani ciągnie .. :/ itd..

ja dojeżdzam 60 km .. i nie raz na ruski rok .. a nawet kilka razy w miesiącu .. a cieszę się , że mam gdzie .. popytaj dziewczyn co mieszkają blisko CIEBIE gdzie chodzą .?? czy warto .? ja Ci nie pomogę bo mieszkam na drugim końcu polski .. :/

co do sterylizacji .. 2 letni królik to przecież nie senior .:P z tym bym sie raczej nie martwiła ..

tu znalazłam link polukaj kogo polecają :P
http://forum.kroliki.net/index.php/topic,1610.0.html
Tytuł: Odp: Niepokojące zachowanie króliczki!
Wiadomość wysłana przez: pakkosan w Wrzesień 09, 2013, 14:32:04 pm
No właśnie na początek dał krople przeciwbólowe. Ustało przechylenie główki, 2 dni potem miałam zjawić się na wizycie kontrolnej, by mógł ocenić czy kontynuować leczenie itd ale niestety nie miałam jak, bo pieniędzy nie mam, a moja rodzina jest strasznie pazerna... Mama kocha zwierzęta, ale to mnie uznaje za zło, bo trzymam ją ciągle w klatce (ale tak to by jej już nie pomogła). CHociaż weterynarz jest naprawdę miły i ostatnio kiedy była taka sytuacja pozwolił mi donieść pieniądze, kiedy będę miała...
Ostatnio byłam, ale okazało się, że weta tego dnia nie ma to i naraziłam ją na zbędny stres. Czy takie podróże mogą wykońzyć zwierze? Jeszcze proszę o dopowiedzneie w sprawie trzymania w klatce - siedzi już tam 2 dni, czy to ją wymęczy? Po prostu boję się, że jej nie złapie, że całkowicie nie będę miała z nią kontaktu, bo upatrzyła sobie takie miejsce, gdzie nie mam jak na nią spojrzeć i to mnie cały czas martwi i niepokoi.

Cytuj
Ucho królikowi musisz chodzić oglądać do weta częściej i czyścić - są różnej maści i rodzaju płyny do uszek, którymi się wypłukuje woskowinę, a królik je wytrzepuje machając uszami. Chyba, ze zwierzę ma zwężony kanał słuchowy, to trzeba patyczkiem albo zwiniętym ręcznikiem papierowym usuwać woskowinę.
Dobrze, wezmę to na pewno pod uwagę. Jest wskazane, co ile tak trzeba chodzić?

Cytuj
tak czy tak, nie ominie Cię wizyta u króliczego weta, dla dobra Twojej króliczki, które ewidentnie leży Ci na sercu usmiech2
szukałaś na forum polecanych lekarzy z Twojej okolicy? a może spróbuj skontaktować się z użytkownikami z Twoich okolic (o ile się nie mylę, Iskra jest ze szczecina), może podpowiedzą specjalistę, który jeszcze nie pojawił się na forum.
Wiesz, powiem ci tak, że ten weterynarz do którego się udaje jest naprawdę w porządku. Wiadomo zajmuje się ogólnie wsytskimi zwierzakami, ale pamiętam, że jakoś rok temu pomógł mojej Pandzi i wyleczył jej uszko. Myślę, że w takich sprawach mogę się do niego zlecać, ze sterylizacją na pewno skontaktuje się z kimś doświadczonym.

Cytuj
a co do E.cuniculi .. to u każdego z królików może zaczynać się inaczej .. u mnie dziwnie bo nie potrafił wyskoczyć z łóżka czy też źle wskakiwał , lecąc na oślep w ściane .. kwasny każdy myślał ,że jest ślepy..
ale po sprawdzeniu teoria zanikała .. oko ok.. z czasem dochodziły inne symptomy .. czesząc go lekko mu głowa leciała na prawo .. odp. od weta .. może go pani ciągnie .. kwasny itd..
Czytam teraz o E.c i dwa symptomy się już sprawdziły, czyli przechylona główka (już nie) i zmiany w zachowaniu. Czyli jedynym sposobem na sprawdzenie tego jest pobranie krwi, tak? ;;
Tytuł: Odp: Niepokojące zachowanie króliczki!
Wiadomość wysłana przez: miniaturowaem w Wrzesień 09, 2013, 14:45:16 pm
ja tez jestem przewrażliwiona na tym e.c . ale tak na sprawdzenie czy jest aktywny to pobranie krwi .
Tytuł: Odp: Niepokojące zachowanie króliczki!
Wiadomość wysłana przez: pakkosan w Wrzesień 09, 2013, 14:51:41 pm
Boże, tragedia z tym e.c raz jest, raz znika - niewiadomo czy przeszło, czy sobie żarty z nas robi QQ Straszne! Muszę jak najszybciej z tym coś zrobić. Mam nadzieję, że można pobrać krew Pandzi u nas u weta... No chyba tak? o.O Czy to też lepiej powinien zrobić wyspecjalizowany doktor?

Ach i co z tym wypuszczaniem? Czy siedzenie w klatce jej nie zaszkodzi? Bo widzę, ze sobie leży tylko, kiedy wybiega to też się nie rusza, a w miejscu siedzi D:
Tytuł: Odp: Niepokojące zachowanie króliczki!
Wiadomość wysłana przez: kata_strofa w Wrzesień 09, 2013, 14:54:25 pm
Przechylona głowa nie musi być objawem encephalitozoonozy. Eni słusznie prawi - najpierw zajmij się wyleczeniem uszu króliczce. Bo niedoleczone zapalenie ucha szybciej ją wykończy niż domniemane EC.
To nie jest "Doctor House", żeby spisywać symptomy na tablicy i wykluczać te, które pasują albo nie pasują...
Tytuł: Odp: Niepokojące zachowanie króliczki!
Wiadomość wysłana przez: miniaturowaem w Wrzesień 09, 2013, 14:58:02 pm
spokojnie . ja nie jestem wetem . zmyliła mnie pierwsza wiadomość . myślałam że głowa cały czas jest przechylona :/
Tytuł: Odp: Niepokojące zachowanie króliczki!
Wiadomość wysłana przez: klaudiapiwo w Wrzesień 09, 2013, 15:11:50 pm
powikłania nieleczonego zapalenia ucha sa bardzo poważne - nie wolno go lekceważyć!
Tytuł: Odp: Niepokojące zachowanie króliczki!
Wiadomość wysłana przez: chrupcio w Wrzesień 09, 2013, 17:51:26 pm
jestes pewna, ze to zapalenie ucha?? przechylona glowka, trzepanie uchem to co opsiujesz wygladaja mi tez na oznaki innej choroby, no wlasnie warto poszukac weterynarza od krolikow bo.... skad ja to znam.....
Tytuł: Odp: Niepokojące zachowanie króliczki!
Wiadomość wysłana przez: pakkosan w Wrzesień 09, 2013, 18:01:05 pm
Zgadza się.  (http://www.vetopedia.pl/article298-1-Zapalenie_ucha_srodkowego_i...html)
No i pewnie, że u królików to chyba trudniej cokolwiek zauważyć i w ogóle, wszystko jest możliwe ;u; ) Dlatego też jutro idę do weterynarza i wszystko (oby) się okaże.
Tytuł: Odp: Niepokojące zachowanie króliczki!
Wiadomość wysłana przez: miniaturowaem w Wrzesień 09, 2013, 18:02:51 pm
a sprawdziłaś ten link co Ci dałam .. tam dziewczyny polecały jakiegoś weta . może go sprawdź .
Tytuł: Odp: Niepokojące zachowanie króliczki!
Wiadomość wysłana przez: emilia w Wrzesień 09, 2013, 18:40:55 pm
pakkosan pamiętaj weterynarz psio - koci to często nie weterynarz - króliczy...
może nie pomóc twojemu królikowi i żle zdiagnozować....a chcesz przecież żeby twoje maleństwo było zdrowe prawda?
Tytuł: Odp: Niepokojące zachowanie króliczki!
Wiadomość wysłana przez: pakkosan w Wrzesień 09, 2013, 19:18:45 pm
No poleciły, zapisałam sobie adresy, ale najbliższy znajduje się w Szczecinie, czyli 2 godziny jazdy; nie posiadam transportera na ten czas, by z nim gdziekolwiek iść ;; tak to noszę w koszyku, ale na taką długą podróż to zbyt niewygodnie D:
Tytuł: Odp: Niepokojące zachowanie króliczki!
Wiadomość wysłana przez: emilia w Wrzesień 09, 2013, 19:28:13 pm
No poleciły, zapisałam sobie adresy, ale najbliższy znajduje się w Szczecinie, czyli 2 godziny jazdy; nie posiadam transportera na ten czas, by z nim gdziekolwiek iść ;; tak to noszę w koszyku, ale na taką długą podróż to zbyt niewygodnie D:

zawsze ktoś może pomóc z transporterem... pamiętaj najważniejsze jest zdrowie królika....
nawet w kartonie,koszyku...to że nie wygodnie...nie rozumiem....
Tytuł: Odp: Niepokojące zachowanie króliczki!
Wiadomość wysłana przez: pakkosan w Wrzesień 09, 2013, 19:40:22 pm
No dla zwierzaka niewygodne ;; Mam taki duży, biały kosz w nim koc, cały czas się w nim wierci, kiedy wracamy to aż cała się trzęsie ;; Aż serce łamie.
Tytuł: Odp: Niepokojące zachowanie króliczki!
Wiadomość wysłana przez: kata_strofa w Wrzesień 09, 2013, 20:14:38 pm
Zapalenia ucha i encefalozoonoza to dwie choroby, które bywają mylone, szczególnie przez wetów niekoniecznie mających do czynienia z królikami na co dzień. Przy EC poprawy po dousznych kroplach i wyczyszczeniu ucha by nie było. To pierwsza wskazówka, że jednak macie do czynienia z zapaleniem ucha.
Jeśli nie masz możliwości wyjazdu do Szczecina w trybie pilnym, poproś swojego weta o antybiotyk ogólny dla królika oraz niesteroidowy lek przeciwzapalny (np. Melovem). Cały czas można działać również z antybiotykiem miejscowym - dousznym.
Tytuł: Odp: Niepokojące zachowanie króliczki!
Wiadomość wysłana przez: pakkosan w Wrzesień 09, 2013, 20:29:50 pm
Och, dziękuję bardzo : O Na pewno to zrobię! I jeszcze chciałam się spytać, czy ten ból może być wytłumaczeniem jej dziwnego zachowania? W klatce jest milusia, głaszczę ją, ona się normalnie kładzie, rozkłada tylne i przednie łapki (co chyba oznacza, że królik czuje się bezpiecznie, tak?), a kiedy już wybiega, to idzie do jednego miejsca i tam siedzi. Kiedy chce ją dotknąć, to warczy i ucieka :II

Mogła o tak stracić zaufanie do mnie? Chociaż kiedy z klatki ją na rączki biorę, to normalnie siedzi, poliże mnie... Nie rozumiem ;;
Tytuł: Odp: Niepokojące zachowanie króliczki!
Wiadomość wysłana przez: kata_strofa w Wrzesień 09, 2013, 20:41:11 pm
Może ból ją męczy, może rujka ją dopadła. Trudno powiedzieć. Najpierw trzeba ją wyleczyć.
Tytuł: Królik jest niedobry
Wiadomość wysłana przez: Moni w Wrzesień 25, 2013, 13:39:31 pm
Witam. Mam pewien problem z moim królikiem. Mychał (ma dziwne imię miał na imię mycha, powiedziano nam że to dziewczynka ale okazało się że jednak chłopak) Jest strasznie męczący. Nie mam już do niego siły. Trzeba poświęcać mu 24h na dobę. Piszę 24h bo nawet w nocy trzeba się nim zajmować. Zacznę od jego brudzenia w domu. Nie mam pojęcia jak mam go tego oduczyć. Próbowałam już wszystkiego. Sprzątam jego bobki siuśki i wrzucam mu do kuwety. Nic to nie daje. Zbieram kupy rękami pokazuje mu je żeby je powąchał i przy nim wrzucam do kuwety i zamykam go na chwile w klatce. Nic nie daje. Psikam wszystko sokiem z cytryny żeby nie znaczył już terenu. To też nic nie daje. Zrobiłam więcej kuwet w domu żeby miał jedną w kuchni jedną w klatce i jedną na balkonie. To też nic nie daje. Jest miesiąc po kastracji i zachowuje się jeszcze gorzej. Dostał jakiegoś szału. Sika wszędzie robi kupy tak samo jak robił. Chodzę co 30 min z miotłą bądź odkurzaczem. Kupę i siusiu robi dosłownie wszędzie tylko nie do kuwety. w kuwecie jest czysto... Do tego obgryza tapety. Obgryzł tapety w całym mieszkaniu. Dosłownie je zrywa płatami. Wygląda to strasznie (mieszkanie jest wynajmowane). Tego też nie da się go oduczyć. Zrywamy mu gałęzie, dajemy wapienko, kartony. On i tak woli obgryzać tapety i meble. Jest jakiś sposób żeby go tego oduczyć? DO tego stał się strasznie agresywny. Gryzie mnie bardzo często. Nie wiem dlaczego. Chcę go pogłaskać i nagle chaps gryzie. Budzi nas w nocy gryzieniem w klatkę (marzyłam o tym żeby w nocy nie musieć go zamykać w klatce ale nie mogę sobie pozwolić na zasikaną pościel, kanapy, poobgryzane kanapy i batalie bobków w całym domu). On nie gryzie w klatkę jak zwykły królik. On ją wręcz masakruję. Połamał sobie już  na niej ząb. Tak nią szarpie że odpina się od plastikowego dna. Czasami się boję że zrobi sobie krzywdę. Nie mam pojęcia co z nim zrobić. Da się go jakoś ułożyć? Mimo wszystko bardzo go kocham.Czasami ma dzień dobroci i da nam pospać albo się pogłaskać. Ale bardzo bym prosiła o jakieś rady.
Tytuł: Odp: Królik jest niedobry
Wiadomość wysłana przez: Branwen w Wrzesień 25, 2013, 13:43:09 pm
Czy uszak jest wykastrowany?
Tytuł: Odp: Królik jest niedobry
Wiadomość wysłana przez: Alma w Wrzesień 25, 2013, 13:43:45 pm
Może za mało biega hmmm... albo coś go drażni
Tytuł: Odp: Królik jest niedobry
Wiadomość wysłana przez: Solvieg w Wrzesień 25, 2013, 13:46:40 pm
Jest miesiąc po kastracji i zachowuje się jeszcze gorzej.
:P
Może on sie nudzi ? Albo cos go denerwuje w otoczeniu -sąsiedzi, hałasy ?
Tytuł: Odp: Królik jest niedobry
Wiadomość wysłana przez: Branwen w Wrzesień 25, 2013, 13:52:57 pm
Jest miesiąc po kastracji i zachowuje się jeszcze gorzej.


Przeoczyłam tą informację :/
Hormony tak od razu nie opadają po kastracji, pewnie maluch potrzebuje więcej czasu żeby się wyciszyć.
Tytuł: Odp: Królik jest niedobry
Wiadomość wysłana przez: PippiLotta w Wrzesień 25, 2013, 13:55:25 pm
Jest miesiąc po kastracji i zachowuje się jeszcze gorzej.


Przeoczyłam tą informację :/
Hormony tak od razu nie opadają po kastracji, pewnie maluch potrzebuje więcej czasu żeby się wyciszyć.

Mogą też w ogóle nie opaść, tak jak to ma miejscu u mojego Białaska, który został zabrany z pseudohodowli gdzie był samcem rozpłodowym

Moim zdaniem jemu się nudzi. Może towazyszkę mu adoptować?
Tytuł: Odp: Królik jest niedobry
Wiadomość wysłana przez: Moni w Wrzesień 25, 2013, 13:58:22 pm
Jest miesiac po kastracji. Biega po domu d 9 jakos od 24 badz 1 w nocy. Halasow nie ma bo to spokojne osiedle. Nie mam pojecia co moglo by go denerwowac.
Tytuł: Odp: Królik jest niedobry
Wiadomość wysłana przez: miniaturowaem w Wrzesień 25, 2013, 14:05:47 pm
panny mu potrzeba :D

z gryzieniem tapet.. i wszystkiego to - się radzę przyzwyczaić ..
Tytuł: Odp: Królik jest niedobry
Wiadomość wysłana przez: Solvieg w Wrzesień 25, 2013, 14:08:00 pm
a jak się wobec niego zachowujesz ? nosisz go na rękach, mówisz -jak wasz dzień wygląda ?
Tytuł: Odp: Królik jest niedobry
Wiadomość wysłana przez: Alma w Wrzesień 25, 2013, 14:16:06 pm
Nom króliczki tak mają, gryzą tapety, wykładzinę, kable, a czasem jak torebka leży gdzieś na wierzchu potrafią wygrzebać z niej to co im się najbardziej podoba :D Pusia, która miałam na DT tak robiła: wyciągała długopisy, portfel, a nawet kiedyś znalazła jakąś zabawkę hahahaah i też w ząbkach ją nosiła jak piesek. Mój prywatny królik Kicuś tak nie robił- też zależy od charakteru. Niektóre króliki także mają problemy z załatwianiem się do kuwety. Ja po prostu stawiałam kuwetę tam gdzie najczęściej sikał i już. Ewentualnie można troszkę rozsypać granulat na siuski tam gdzie się załatwia. Na pewno byłoby to łatwiejsze niż cały czas z nim ganiać.
Tytuł: Odp: Królik jest niedobry
Wiadomość wysłana przez: Moni w Wrzesień 25, 2013, 14:21:56 pm
Nie lubi być noszony na rekach. Wstaje rano wypuszczam go. Rozkladam kocyk zeby sie pourlal. Osika kocyk to mu go zabieram. Potem zaczyna robic bobki to chodze i sprzatam on mnie atakuje bo nie lubi jak sie rusza jego kupki. Potem mnie gryzie w nogi to daje mu jesc znowu sprzatam siki i kupy potem go gonie od tapet i wieczorem przyjdzie sie poglaskac i w nocy sie znowu pobudza.
Tytuł: Odp: Królik jest niedobry
Wiadomość wysłana przez: Alma w Wrzesień 25, 2013, 14:25:58 pm
A jak się źle zachowuje to co mu robisz, co mu mówisz? :) Bo może tu właśnie jest haczyk- podejście do królika.
Tytuł: Odp: Królik jest niedobry
Wiadomość wysłana przez: bosniak w Wrzesień 25, 2013, 14:32:57 pm
Skąd jesteś, Moni?
Tytuł: Odp: Królik jest niedobry
Wiadomość wysłana przez: Moni w Wrzesień 25, 2013, 15:03:55 pm
W sumie nicmu nie mowie. Po prostu zbieram. Czasem westchne :-D

Jestem ze swiebodzic :-)
Tytuł: Odp: Królik jest niedobry
Wiadomość wysłana przez: Branwen w Wrzesień 25, 2013, 15:07:01 pm
Jest miesiąc po kastracji i zachowuje się jeszcze gorzej.


Przeoczyłam tą informację :/
Hormony tak od razu nie opadają po kastracji, pewnie maluch potrzebuje więcej czasu żeby się wyciszyć.

Mogą też w ogóle nie opaść, tak jak to ma miejscu u mojego Białaska, który został zabrany z pseudohodowli gdzie był samcem rozpłodowym

Moim zdaniem jemu się nudzi. Może towazyszkę mu adoptować?

Ale ja nie napisałam, że na pewno opadną, tylko że miesiąc to zbyt krótko żeby coś na 100% stwierdzić. Tabasco też był samcem rozpłodowym w hodowli miniaturek na mięso, a mimo to się uspokoił.
Tytuł: Odp: Królik jest niedobry
Wiadomość wysłana przez: izaf w Wrzesień 25, 2013, 15:40:03 pm
Czy On taki był od zawsze? Ja nie wiem,ale wydaje mi się to dosyć normalne króliki gryzą ,sikają i robią bobki...nie zawsze tam gdzie nam to odpowiada  :diabelek Może zagroda by rozwiązała problem i niech sobie tam rozrabia  :niegrzeczny
Tytuł: Odp: Królik jest niedobry
Wiadomość wysłana przez: Solaris w Wrzesień 25, 2013, 23:20:16 pm
Z moim króliczkiem na początku też było podobnie, pomógł mi artykuł o agresji na miniaturce, przestał mnie gryźć i drapać. A teraz wystarczy, że raz spojrzę, a zaraz schodzi z łóżka/ przestaje gryźć mojego adidasa.
Z kuwetki pięknie korzysta, tylko jeśli w jego klatce stoi tam sama, nie może być w klatce tam np. sianka (kocha robić bobki na sianko leżące na dni kuwety), które czasami spada z paśnika ani broń Boże żadnego dywanika/wycieraczki (bo nań siusia). A tak jest czyściutko, poza klatką się już nie załatwia. A przez 2 miesiące po kastracji biegałam z odkurzaczem kilka razy dziennie i 2 razy dziennie myłam podłogę, ciągle zbierałam bobki. Cierpliwości : )
Tytuł: Odp: Królik jest niedobry
Wiadomość wysłana przez: szprotka w Wrzesień 27, 2013, 22:37:37 pm
a miał sprawdzane zęby? mój zwierz reaguje na przerośnięte trzonowce maniakalnym gryzieniem wszystkiego i wszystkich.

efekty kastracji widziałam po dwóch-trzech miesiącach. także trzeba się uzbroić w cierpliwość i poczekać co będzie. jest jeszcze możliwość, że królik nie akceptuje żwirku, który ma w kuwecie.
Tytuł: Odp: Królik jest niedobry
Wiadomość wysłana przez: emilia w Wrzesień 28, 2013, 14:40:01 pm
Potem zaczyna robic bobki to chodze i sprzatam on mnie atakuje bo nie lubi jak sie rusza jego kupki. Potem mnie gryzie w nogi to daje mu jesc znowu sprzatam siki i kupy potem go gonie od tapet i wieczorem przyjdzie sie poglaskac i w nocy sie znowu pobudza.

Wyciszanie po kastracji może trwać nawet pół roku  :]

Takie zachowania jakie opisujesz dobrze znam..nasz Kikuś...
To raczej próba dominacji i twojemu królikowi wyraznie mu się to udaje ...musisz być stanowcza np., kiedy Cię ugryzie delikatnie docisnąć główke do podłogi pokazując w ten sposób żeby był uległy bo ty tutaj rządzisz  a nie on.
Po pewnym czasie powinien zrozumieć.
Nie rozumiem dlaczego po tym jak on Ciebie ugryzie w noge Ty karmisz go ... tym samym dajesz mu do zrozumienia że może ciebie gryść bo w ten sposób skłoni Ciebie do tego żebyś podała mu smakołyk... więc robi to po raz kolejny....
Kiedy zrobi coś czego nie powinien krzyknij żeby wiedział że robi zle.
 Króliki człowieka uważają za członka stada :)

Jesli chodzi o chodzenie za nim i zbieraniem bobków tez staraj się tego nie robić...widocznie jak sama zauwazyłaś takie Twoje zachowanie go denerwuje .Posprzątaj kiedy go niema w pobliżu :)

Na przykładzie powiem Ci że nasz Kikuś nienawidzi miotły i mopa na sam widok podlatuje z ogonem uniesionym i atakuje...takowy poruszający się obiekt.
Potrafi uwieszać się i szarpać,mam dwie pary rozdartych w ten sposób spodni....
Takie zachowanie też u naszego Kikusia nasiliło się po kastracji,obecnie jest lepiej.

 Ale pamiętaj że kiedy królika cos boli tez często daje nam o tym znać agresją....one nie potrafią mówić a muszą jakoś przekazać nam że coś im dolega i często pokazują to ząbkami.
Może towarzystwo innego królika by pomogło o ile nie przeniósł by agresji na niego...

Jeśli chodzi o obgryzione ściany to tak jak dziewczyny pisały itp. to powinnaś się przyzwyczaić albo zabezpieczyć meble czy ściany zagrodą.



Tytuł: Agresywny królik: przyczyny, charakterystyczne zachowania
Wiadomość wysłana przez: Iskra w Styczeń 13, 2014, 02:25:57 am
A więc chciała bym rozpocząć wątek w którym mam nadzieję, padnie wiele pomysłów na sposoby radzenia sobie z agresją u królików.
Na początku chciała bym zaznaczyć- chodzi o króliki u których agresja nie wynika z choroby, a jedynie ma przyczyny w przeszłości/urazach/charakterze i tak dalej.

Przyznam szczerze- miałam kilka agresywnych królików, obecnie pod moją opieką (do adopcji) znajdują się dwa, z czego jeden w moim domu. Ale to nie Pastylka jest głównym problemem, bo z nią sprawa jest jasna: Pastylka jest bardzo terytorialną samicą u której sterylizacja nie rozwiązała problemu, jedynie lekko go wyciszyła. I mimo, że jeśli ktoś ma problemy jak jeszcze bardziej wyciszyć terytorializm to chętnie je usłyszę, to bardziej zależy mi na wskazówkach dotyczących postępowania z drugim agresywnym królikiem. A mianowicie Piranią.

Pirania to samiec- wiek dokładny nieznany, aczkolwiek weterynarz określił na "młody". Został 1,5 tygodnia temu wyrzucony wraz z samicą, złapany i odwieziony do TOZu. Tam został wykastrowany, rozdzielony z samicą, samica została wysterylizowana i obydwa króliki trafiły do domu tymczasowego. Podobno agresywny zaczął być kilka dni przed trafieniem do DT- wyszło nam że od momentu rozdzielenia.

W domu tymczasowym już pierwszego dnia mocno pogryzł opiekunów. W momencie gdy DT zamierzała zamieść szczotką z podłogi doskoczył się do ręki. Na ucieczkę- zareagował doskoczeniem do nóg. Niestety z opisu sytuacji wnioskuję że druga osoba w tym momencie podjęła próbę złapania królika/nachyliła się nad królikiem, co zaskutkowało złapaniem przez królika skóry na ręce i zawiśnięcie na niej w powietrzu- nie puścił, postawiony na podłodze też nie od razu puścił a jak mechanicznie odczepić królika? Raczej nie pociągnąć  :?:
Przed tą sytuacją- kilka godzin wcześniej- królik miał styczność z dzieckiem. Pozwolił mu się pogłaskać po głowie, a następnie delikatnie dziabnął- na uwagę wskazuje fakt, że królik w stosunku do dziecka był spokojny i nie wykazywał agresji jako takiej, a raczej chęć zasygnalizowania "koniec głaskania".

Ponieważ doszliśmy do wniosku, ze może zrobił się agresywny z powodu oddzielenia od samicy- zostały ponownie połączone. Pirania pobzykał Szelmę, potem króliki się uspokoiły względem siebie i generalnie nic nie zmieniło się w jego zachowaniu.

Pirania jest bardzo niespokojnym królikiem. Cały czas coś robi- albo biega po pokoju, albo wyskakuje- wskakuje do klatki (w kółko, przez dłuższy czas), coś obgryza, kopie, drapie, atakuje podłogę  :icon_curve Potrafi krok w krok biegać za samicą (w sumie standard), ale dodatkowo jej "bronić" i próbować odganiać od niej ludzi. Nie wiem czy to istotna wiadomość ale zjada bardzo duże ilości pożywienia. Dzisiaj wściekle zaatakował wiszący na poręczy szalik- nie jak szarpanie w zabawie, tylko w długą, regularną walkę z szalikiem  :/ Atakuje ludzkie nogi i gryzie na poważnie- przez spodnie do siniaka.

Generalnie, rozważam dwa scenariusze "dlaczego Pirania przejawia takie zachowania".
Wersja 1:
- Króliki były zaniedbywane. Albo przebywały przez dłuższy czas same bądź w mało bogatym w bodźce otoczeniu (szopa, piwnica, balkon), karmione 'jak się przypomni",regularnie się mnożące, będące okresową atrakcją dla dzieci lub też narażone na inny stres.
Tej teorii zadaje kłam zachowanie Szelmy- owszem, są króliki które mimo braku kontaktu z człowiekiem są przylepami, jednak traktowanie które z jednego królika zrobiło masakrę pod względem behawioralnym,powinno w jakiś sposób dotknąć i drugiego- chociażby najmniejszą lękliwością. Szelma lękliwa nie jest.

Wersja 2:
- Pirania ma taki charakter który dodatkowo stymulowały buzujące hormony. Jak ich poziom opadnie- Pirania się odrobinę wyciszy ale nie zmieni to jego zachowania

Czekam na wasze opinie i pomysły.
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: bosniak w Styczeń 13, 2014, 02:45:56 am
Daj im więcej czasu. Bystrzak z Sopotu był masakryczny, miał kilka dt, jedno z nich (bardzo fajne) wykończył, mimo że bardzo się starali. W międzyczasie niedomagał i stopniowo łagodniał. Do domu stałego pojechał do samiczki, dogadały się bez problemów, a królik zapomniał, że był kiedyś taki nie do wytrzymania (nie gryzie w ogóle teraz).
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: Iskra w Styczeń 13, 2014, 02:50:15 am
Wiesz, problemem jest to, że DT boi się królika. A nie ma za bardzo alternatywy dla niego, bo do siebie wziąć nie mogę a w innych domach- miejsc brak. Ewentualnie mam nowy DT, który nigdy królika nie mam- i obawiam się, ze Pirania może nie być dobrym wyborem na pierwszego królika i uczenie się na nim.

Więc kurczaki, muszę chociaż dać chociaż podstawy zachowania i nadzieję, że będzie lepiej obecnemu DT.
Ja wiem,że jest ogromna szansa ze jak spadnie poziom hormonów to królik się wyciszy. Że jak będzie miał regularne wybiegi, nikt nie będzie krzyczał i szarpał ani tulił na siłę, to wyluzuje.
Ale ponieważ należę do histeryczek, to chciała bym wiedzieć, co można zrobić jeśli jednak się nie wyluzuje :P

No i zauważ, ze pytam również co można jeszcze zrobić w przypadku bardzo terytorialnej samicy- tutaj już czas chyba naprawił co mógł, bo mieszka u mnie z pół roku.
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: bosniak w Styczeń 13, 2014, 02:55:41 am
Terytorializm samicy objawia się wszędzie, gdzie ona jest czy w określonych miejscach (zagroda, klatka, domek etc.)?
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: Iskra w Styczeń 13, 2014, 03:01:47 am
Wszędzie. W momencie gdy uzna że dane miejsce czy rzecz jest 'jej' to rozpoczyna się bronienie tego miejsca czy przedmiotu. Miska na wybiegu jest jej. Patyczek który obgryzała- jej. Dywanik. Rolka od papieru. W zasadzie obecnie cały wybieg jest "jej".
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: bosniak w Styczeń 13, 2014, 03:06:57 am
Możesz spróbować z lekami uspokajającymi (podawanymi ciągle) - u Nali nie zadziałało, albo usunąć siekacze (nie będzie czym gryźć, ale to rozwiązanie połowiczne) - nie zdecydowałam się. Gdyby trafił mi się jeszcze kiedyś taki wampir jak Nala, jest wielka szansa, że przy braku przeciwwskazań zdrowotnych, zdecydowałabym się jednak wyrwać siekacze. Po wykluczeniu oczywiście innych przyczyn agresywnych zachowań (np. bólowych).
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: Iskra w Styczeń 13, 2014, 03:12:36 am
A ciągłe podawanie leków nie spowoduje np. problemów z nerkami czy wątrobą?

Jeśli chodzi o ekstrakcję zębów- nie, nawet gdyby do szyi zaczęła mi się rzucać ;) . Przeciwwskazań zdrowotnych u niej brak, ale po prostu wzdragam się przeciwko okaleczeniu królika w sumie tylko po to, by była mniej problematycznym zwierzakiem :( Rozumiem, dlaczego można się na to zdecydować-bo to wcale a wcale nie jest miłe gdy ręka ci puchnie i ropieje po ugryzieniu królika, ale po prostu nie.
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: Solvieg w Styczeń 13, 2014, 07:42:25 am
ja nie mam doświadczenia z agresywnymi- Hopiś była chwilę wredna ale jej przeszło jak dostała dywanik :P
Natomiast czysto teoretycznie: wsadziłabym dziada do zagrody a zagrodę w takim miejscu gdzie ludki rzadko przebywają. W zagrodzie jakiś domek do schowania. I postawiłabym na powtarzalność- czyli karmienie w tych samych godzinach codziennie, cały czas bym coś spokojnie gadała, powolne , zrelaksowane ruchy - postarałabym sie aby wszystko zawsze odbywało sie tak samo. I sukcesywnie zwiększałabym czas spędzany przy zagrodzie (spokojne siedzenie lub leżenie) i gadania - najpierw 5min. itd.
A do tego warto by mieć porządne rękawice :P i jakieś ochraniacze na ręce- takie jak do tresury psów ;)
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: ewa2610 w Styczeń 13, 2014, 07:50:39 am
Nasz Alf był agresywny w wyniku złych doświadczeń z człowiekiem - co prawda był u nas tylko pięć miesięcy, ale w tym czasie udało nam się poczynić wielkie postępy - cierpliwością. Alf został uśpiony 3 lata temu, a mam nadal blizny po jego zębach, gryzł dotkliwie, z intencją zadania bólu - i bez ostrzeżenia. Ale głaskanie, smakołyki, cierpliwość i pewnie kastracja:) sprawiły, że podczas ostatnich 6 tygodni uszak zmienił stosunek do człowieka. Duży udział miał w tym pewnie Kuba - który przyjął Alfa do stada w zasadzie od razu i już pierwszego dnia po zapoznaniu zamieszkali razem. Alf kochał Kubę nieprzytomnie i wydaje mi się, że przychylny stosunek Kuby do nas pokazał Alfikowi - w jakimś stopniu - że nie trzeba bać się nas.  U nas zadziałały cierpliwość i kastracja.
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: kagar w Styczeń 13, 2014, 08:28:14 am
Iskra, ja miałam początkowo problemy z agresją u Elci, nie szło jej wsadzić ręki do klatki (gryzła do krwi), na wybiegu też do ręki podbiegała z zębami. Teraz atakuje tylko miśka i miotłę.

U nas dużo dała praca z nią. Mała miała te same godziny posiłków, sprzątania klatki, zabaw z nami. Początkowo wogóle do niej nie mówiliśmy, później kilka słów, a wygłaszanie mów było dopiero po jakimś czasie. Z ręką to samo, najpierw siadaliśmy daleko, później bliżej i bliżej, a dopiero potem ręka szła do głaskania.

Teraz wygląda to tak, że Elcia jak chce gryźć to nawet jak ręka jest w pobliżu zmienia kierunek i obrywa misiek.


A i jeszcze jedno, zaraz po jej ataku szedł sygnał, że my jesteśmy na górze (głowa do ziemi).
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: Chicuquita w Styczeń 13, 2014, 08:42:36 am
Tutaj kiedyś już padały rady typu ugryzienie w ucho, skubnięcie w tyłek,naciskanie łebka z zakryciem oczu, odwrócenie do góry nogami i przytrzymanie gdy zrobi coś złego ale raz że niektórzy nie chcą stosować takich metod, dwa że takiego królika cięzko może być przycisnąć żeby ręki nie odgryzł... Jak moja samica gryzła mnie po nogach, nie dała przejść przez pokój itd to stosowaliśmy te dość surowe metody + metody nagradzające i na początku też można napar z melisy- naturalne a uspokajające... I według mnie dla terytorialnych warto właśnie zrobić takie ''tylko ich'' miejsce jedno, gdzieś tak żeby też ludziom nie przeszkadzało. I nie zmuszanie do kontaktu na siłę.  Nie mam wielkiego doświadczenia ale mój królik się uspokoił po około 2 miesiącach oduczania że jest szefem 'naszego stada'.
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: Solvieg w Styczeń 13, 2014, 08:50:20 am
ja mam złe doświadczenia z przyciskaniem główki- jak pisałam wyżej Hopiś na początku była agresywna -gryzła itp. i po tym przyciskaniu było jeszcze gorzej -błędne koło :( Jak dostała dywanik do przemieszczania sie między kuchnią (gdzie mieszkała) a pokojem i nie musiała chodzić po gołej podłodze to wszystko ustało- agresja zniknęła jak ręką odjął. Także nie w każdym wypadku to przyciskanie skutkuje :)
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: MAS w Styczeń 13, 2014, 09:38:02 am
U mnie na taką agresję u tymczasa pomógł DS bez żadnych królików w przeszłości(0 zapachów króliczych)i bez dzieci.Królik stał się "miły",niegryzący,a nawet dający się mizać ;),taki nieszkodliwy dominant.
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: kelpie w Styczeń 13, 2014, 10:51:10 am
U nas po tym jak się królik (znajda z ulicy) trochę oswoił z nowym otoczeniem też doświadczyliśmy z jego strony dużo agresji. Zaczęło się od tego, że puszczaliśmy Tofika na 24h bez zamykania w klatce, jednak po dwóch, trzech takich dobach zaczął rzucać się na nas jak wchodziliśmy do domu, przechodziliśmy przez mieszkanie... Gryzł do krwi i to z uwieszaniem się. Skończyło się na tym, że zamykaliśmy go na noc i w ciągu dnia było lepiej, ale tylko trochę. Próby przyciśnięcia główki się nie sprawdzały, bo królik cały się szamotał i miałam wrażenie, że po tym było tylko gorzej. Założyłam więc, że on po prostu nie wie, że można inaczej komunikować swoje potrzeby. Dorobił się w swoim ulubionym miejscu (pod komputerem, tuż przy naszych nogach) poduszki z której absolutnie nigdy go nie zabierałam na siłę, którą mógł obsikać i obobczyć a i często dostawał tam coś dobrego. Ale sama ze strachu często siedziałam przy komputerze z nogami na blacie ( :rotfl2 ) W klatce sprzątałam jak był poza zasięgiem, karmiłam z ręki głaskając. Starałam się zawsze mieć coś w kieszeni (zwinięte skarpetki) żeby widząc atakującą postawę królika rzucić przed siebie, żeby nie rzucił się na mnie tylko coś innego. Głaskałam tylko jak się mocno tego dopraszał. Już przed kastracją mieliśmy poprawę, a po jest niebo lepiej :). Chociaż dalej podgryza i wyraźnie widać, że zrywa go jak moja ręka nagle pojawia się z jego lewej strony. I nadal bardzo nie lubi zbliżających się do niego obcych.
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: Eni w Styczeń 13, 2014, 11:08:19 am
Iskra, ale masz pewność, że nic go nie boli? Choćby trochę? Bo mój Jasiek dostaje amby, jak coś go pobolewa - wtedy rzuca się na wszystko, atakuje zębami i broni różnych przedmiotów i miejsc. Ale na zmiotkę i szufelkę się rzuca od urodzenia, odkąd zaczął chodzić. I nigdy nią nie dostał, krzywda mu się nie stała, a jednak te dwa przedmioty wywołują w nim chęć zemsty, porwania ich i zniszczenia. :D

A co do nasilania się agresji, to zauważyłam u swojej Miśki, że ona reagowała tak max agresywnie, jak została beze mnie z dziadkiem na miesiąc - była rozpieszczana i mieszkała luzem, a jednak tak przeżyła rozdzielenie, że jak wróciłam, to królik prawie rzucał się do gardła. Z tym, że ona się uspokajała, jak udało mi się ją chwycić na ręce i mocno przytulić (jak już poczuła, że to ja, to normlniała - ale po postawieniu na podłogę włączał jej się tryb obronny i rzucała się jak pitt - bull). Pomogła zmiana miejsca i ponowne oswajanie - na zapach dziadka mieszkania miewała jednak odpały agresji :/

Obecnie mam 7-mio letniego barana, który choć jest strasznym pieszczochem i tuli się od pierwszego dnia (a krzywdy raczej nie zaznał, tylko opiekun często wyjeżdżał), to jak mu coś nie pasuje, to gryzie, by zabić - czy samca królika, czy mnie (przez spodnie, po stopach), a jest u mnie już 4-ty miesiąc chyba. On raczej ma taki buldogowaty charakter, z jednej strony bardzo asertywny, z drugiej uparty i zawzięty, ma wysoki próg pobudzenia na szczęście i słabszy refleks od Jaśka, więc zwykle zdążam go chwycić za szmaty i przycisnąć do ziemi, jak szarżuje. Nadal liczę, że się wyciszy po kastracji, bo jakoś tak lepiej chyba jest.
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: pat88 w Styczeń 13, 2014, 11:14:19 am
Ha dobry wątek... a zatem moja wstręciula Kiki, miała to i owo za uszami, ale przyciskanie gówki, stanowczy ton, ewentualna kara zmknięcia w klatce na 2/3h (dłużej nie miałam serca) przyniosło zniewalające efekty-kochający, grzeczny a przede wszystkim nieagresywny króliczek....do czasu,gdy tymczasowałam Konwalię w osobnym pomieszczeniu (aż jeden dzień) później pełna dezynfekcja wszystkiego, ale mój Kikcior i tak wyczuł "rywalkę" od tego czasu minęło juz sporo bo ok 4/5 miesięcy i co? I nadal ma napady agresji,że ja nie mogę wszystkiego za to Tatko (mój narzyczony) może wszystko, choć tak samo jak ja głaskał i był przy Konwalii.

Poprostu ja chyba się jej kojarzę ze złem..(w jej mniemaniu) podaję leki (jak zajdzie konieczność), badam jese stan ogólny oczy, uszka, pazurki, wuterko, wyczesuję, zabieram do Siccy (która obchodzi się z nia jak ze złotym jajkiem) ale to nie ważne, ona i tak czuje się pokrzywdzona.

A Tatko rozpuszcza, pozwala na wszystko (w granicach rozsądku)i z nim tylko przyjemne rzeczy oglądanie TV, masaże zero stresogennych sytuacji...no i znowu dobry i zły glina :/

Ze mną nie liczy sie w ogóle... psoci, jak jej zwrócę uwagę to się na mnie rzuca, a ja nie potrafię być konsekwentna  :(
Luke (mój TŻ) za to jest surowy i kochający zarazem, ale przede wszystkim ona wie kto rządzi w tym duecie (napewno  nie ona :DD)

Jak Luke widzi,że Kikcior jest wobec mnie agresywna to chce jej wymierzyć karę, nakrzyczeć...ale ja znowu, nie bo to mały króliczek (kobyła 2 letnia 2,3 kg) i zawsze jej bronię z krwawiącymi i pogryzionymi rękami  :wow Dobrze,że jest zima, bo przez lato ludzie mogli by pomysleć,że stosowana jest jakaś przemoc domowa, albo samookaleczenie :nie_powiem :DD Ktoś kto króliki zna tylko z pocztówek, albo zza szyby sklepowej uwierzy,że to małe słodkie puchate stworzonko mnie tak urządziło...mmmmmm jasne, juz to widzę i_am_smiling

A zatem jakie rozwiązanie...z własnego przykładu wiem,że to moja wina, że pokazałam jej,że ja jestem "miękka", niekonsekwentna i uległa ( jak widzę te kłapate uchole i błyszczące oczęta...) no właśnie same widzicie...BŁĄD BŁĄD BŁĄD- konsekewncja, stanowczośc i praca u podstaw-rezultat murowany, tylko trzeba sie pilnować, bo jak króliczek będzie kochany i grzeczny, to można się zapomnieć z tymi zasadami i "tragedia" w postaci powrotu rozkapryszonego banulca murowana :DD- MÓJ PRZYKŁAD :DD  


Przykład drugi Czako i Sicca , przecież to kolejny duet który pokazuje jak ważne jest ustanowienie hierarchii i jasny zasad od początku, chyba nikt poza nią nie potrafi okiełznać tego młodego kawalera.

I jaki morał z tej opowieści...same wiecie :DD

PS zdjęć moich rąk i nóg nie załączam bo są kwawe i drastyczne :mumia
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: Eni w Styczeń 13, 2014, 12:12:58 pm
Oczywiście zgadzam się, że niekonsekwencja czy rozpieszczenie królika może być powodem nasilenia się terytorializmu czy żądzy władzy nad światem, ale jakoś mam wrażenie, że część zachowań agresywnych u królików może wynikać z braku selekcji do hodowli.
W każdym gatunku zdarzają się zwierzęta przejawiające agresję bez powodu czy lękliwość, tak jak zdarzają się choroby czy zmiany w mózgu. Psy czy koty w dobrych hodowlach, przy zauważeniu problemu, nie zostaną dopuszczone do rozrodu, a nikt nie prowadzi hodowli królików miniaturowych tak, by ustrzec się "piranii" czy wad zgryzu. Niestety, jeśli tylko pseudohodowcy będą zajmowali się hodowlą króliczków, to niedługo może się okazać, że nie ma już zdrowych, zrównoważonych zwierząt.
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: marta1984 w Styczeń 13, 2014, 13:22:15 pm
oooo to chyba wątek gdzie absolu umieściłaby Piccolinde:)wystarczy ze Ola (i pare innych osób- ok prawie wszyscy)wejda do mieszkania czyli na jej teytorium...piccolak chce ich pozabijac...po ataku kladzie sie i zasypia lub zaczyna jesc jakby nigdy nic
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: mika2680 w Styczeń 13, 2014, 14:50:00 pm
U nas agresja pojawiła się u Meli po sterylizacji, Fifi jest agresywna ale do tego się już przyzwyczaiłam ale co się stało  z Melą to nie jestem wstanie tego pojąć :( Już jej nie głaskam i nie zaczepiam bo kończy się to atakiem, warczeniem i gryzieniem :(
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: marta1984 w Styczeń 13, 2014, 14:51:09 pm
ja mam sposob na agresorow.. trza ich zmeczyc i czyms zajac...
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: Sicca w Styczeń 13, 2014, 16:04:49 pm
Królik wbrew pozorom ma wiele wspólnego z psem czy kotem (rozumie dominację i podporządkowanie, wymaga powtarzalności i asertywności), z założenia jest jednak - takie prawo natury - ofiarą, a nie drapieżnikiem.
Dla mnie pierwszą, fundamentalną i wymienianą tu już zasadą, jest powtarzalność. Zawsze, o tej samej godzinie, to samo, bez względu na cokolwiek i czyjekolwiek widzimisię.
Druga - totalna olewka i lekceważenie ze strony człowieka - zero mówienia, zero patrzenia, zero zainteresowania. Przychodzisz i robisz. Wiem, że się chce coś powiedzieć, zerknąć, co królik robi, spojrzeć mu w oczy - ale nie. Robię tak z każdym królikiem, psem, czy kotem. Przychodzisz do mnie, na moich zasadach, do mojego stada. To jest MOJE. I Ty nie zmieniasz mojego stylu życia ani planu dnia. Żyjesz razem ze mną. To nie ja poświęcam Ci swój czas, robię to, co dla mnie normalne i pozwalam Ci w tym brać udział.
(miałam psy, które całe swoje życie mieszkały w lesie i były dzikie - łącznie z pamiątkami w postaci śrutów w całym ciele; pierwsze dni żyły w szafie/na stole)
Trzecia - nastawienie psychiczne - królik nie jest przygłupem, tylko empatą - wybije go z równowagi zarówno strach, litość, ostrożność jak i gniew. Ofiara ucieka lub akceptuje (taka natura), atakuje w konkretnych sytuacjach = bodźcach (pobudzenie seksualne, potomstwo, słaby lub chociaż równy sobie przeciwnik). Królik też doskonale pamięta i kojarzy, stąd - pierwsze spotkanie i reakcja na atak często stanowią podwaliny dalszej znajomości :P
Królik sangwinik będzie gwiazdą sesji fotograficznych, wdrapuje się na kolana każdego nowego człowieka w mieszkaniu, bryluje w towarzystwie - musi błyszczeć.
Flegmatyk ma wszystko w d...
Melancholik jest spokojny, asertywny, bardzo miły i grzeczny, za to jak się wkurzy to i choleryk ucieka :P
Królik nadwrażliwy na bodźce (choleryk) interpretuje je intensywniej i znacznie bardziej emocjonalnie - agresją pomieszaną ze strachem, panicznym lękiem lub czystą agresją, jak choleryczny człowiek w różnych sytuacjach. I on najbardziej na świecie potrzebuje ciszy, spokoju, regularności, stabilności i asertywności (i niestety - nie ma, że boli, bo on słodki, puchaty, kochany, do całowania i w ogóle - bo to już ludzkie egoistyczne myślenie, a chcemy przecież, żeby królikowi było dobrze, a nie nam.. uczłowieczanie uszaka nie ma sensu). Niestety - nie każdy uszak-choleryk nadaje się dla każdego.
(no i trzeba pamiętać, że zazwyczaj typy osobowości się mieszają.. żeby nie było za dobrze :P )

Prosty przykład - Rakija (pomijając zmiany pourazowe w mózgu) - jest melancholiko-cholerykiem. To baaaardzo grzeczny i opanowany królik, który kocha jednostajność - wtedy odżywa, jest wesoła, bryka, można ją pogłaskać, je z ręki, prosi o nie itd. Bodziec wywołuje reakcję, w której ona traci kontrolę - jest gniewostrach (zaatakuje wtedy kogokolwiek, najczęściej psa) i koniec. Kocham ją strasznie i staram rozumieć, a ona odpłaca mi to szacunkiem - dzięki temu żyjemy sobie w zgodzie lecz nie wzajemnej adoracji :P Nigdy nas nie próbowała ugryźć w stabilnym stanie umysłu - jakby ktoś wyłączył guzik.

Czako to choleryko-sangwinik. Jest bardzo ciekawski, szybki, wszędobylski, lecz sytuacja bodźcowa = lęk = atak (nie zaatakował nas ani razu). Najbardziej boi się dzieci i gwałtownych ruchów. Daje się głaskać i wcina podsuwane smakołyki. Psów nie goni, ani przed nimi nie ucieka.
Im obu wystarczy cisza, spokój, powtarzalność, konkretne, stanowcze postępowanie (żadnego straszenia ręką, krzyku, przyciskania do ziemi; w sytuacjach ostatecznych biorę na ręce i przytulam - jednym ruchem, bez szarpania i okaleczania :P ).

Iskra, nie jest to łatwe, bo przede wszystkim wymaga pracy nad sobą, a nie królikiem (pewność siebie, wiesz co i po co robisz, nie analizujesz - robisz, jesteś szefem) - uszak musi wiedzieć, że wykonasz daną czynność czy to mu się podoba czy nie, a on się ma dostosować i tyle. Bo kochamy, ale mądrze :) You can do it (i aktualny DT faceta również, a myślę, że z chłopem to łatwiejsze niż z babą, hormony spadają zazwyczaj do 6 tygodni, lecz zachowania utrwalone wcale nie są łatwe do wytłumienia - a to już zależy od umiejętności domowników).
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: Solvieg w Styczeń 13, 2014, 16:48:07 pm
a ja mam jeszcze takie pytanie - czy agresja nie wróci jak królik zmieni środowisko- np trafi do nowego domu ?
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: Sicca w Styczeń 13, 2014, 16:50:47 pm
Jest na to całkiem spora szansa, gdy trafi na podatne ku temu środowisko - czasem grzeczne króliki w nowym domu zmieniają się w piranię i niszczycieli :)
Tak samo jest z każdym zwierzęciem, które trafia w nowe warunki - dt może wpoić zasady, ale gdy w ds się one zmieniają oraz brak jest konsekwentnego postępowania - no cóż..
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: pat88 w Styczeń 13, 2014, 20:33:25 pm
Królik wbrew pozorom ma wiele wspólnego z psem czy kotem (rozumie dominację i podporządkowanie, wymaga powtarzalności i asertywności), z założenia jest jednak - takie prawo natury - ofiarą, a nie drapieżnikiem.
Dla mnie pierwszą, fundamentalną i wymienianą tu już zasadą, jest powtarzalność. Zawsze, o tej samej godzinie, to samo, bez względu na cokolwiek i czyjekolwiek widzimisię.
Druga - totalna olewka i lekceważenie ze strony człowieka - zero mówienia, zero patrzenia, zero zainteresowania. Przychodzisz i robisz. Wiem, że się chce coś powiedzieć, zerknąć, co królik robi, spojrzeć mu w oczy - ale nie. Robię tak z każdym królikiem, psem, czy kotem. Przychodzisz do mnie, na moich zasadach, do mojego stada. To jest MOJE. I Ty nie zmieniasz mojego stylu życia ani planu dnia. Żyjesz razem ze mną. To nie ja poświęcam Ci swój czas, robię to, co dla mnie normalne i pozwalam Ci w tym brać udział.
(miałam psy, które całe swoje życie mieszkały w lesie i były dzikie - łącznie z pamiątkami w postaci śrutów w całym ciele; pierwsze dni żyły w szafie/na stole)
Trzecia - nastawienie psychiczne - królik nie jest przygłupem, tylko empatą - wybije go z równowagi zarówno strach, litość, ostrożność jak i gniew. Ofiara ucieka lub akceptuje (taka natura), atakuje w konkretnych sytuacjach = bodźcach (pobudzenie seksualne, potomstwo, słaby lub chociaż równy sobie przeciwnik). Królik też doskonale pamięta i kojarzy, stąd - pierwsze spotkanie i reakcja na atak często stanowią podwaliny dalszej znajomości :P
Królik sangwinik będzie gwiazdą sesji fotograficznych, wdrapuje się na kolana każdego nowego człowieka w mieszkaniu, bryluje w towarzystwie - musi błyszczeć.
Flegmatyk ma wszystko w d...
Melancholik jest spokojny, asertywny, bardzo miły i grzeczny, za to jak się wkurzy to i choleryk ucieka :P
Królik nadwrażliwy na bodźce (choleryk) interpretuje je intensywniej i znacznie bardziej emocjonalnie - agresją pomieszaną ze strachem, panicznym lękiem lub czystą agresją, jak choleryczny człowiek w różnych sytuacjach. I on najbardziej na świecie potrzebuje ciszy, spokoju, regularności, stabilności i asertywności (i niestety - nie ma, że boli, bo on słodki, puchaty, kochany, do całowania i w ogóle - bo to już ludzkie egoistyczne myślenie, a chcemy przecież, żeby królikowi było dobrze, a nie nam.. uczłowieczanie uszaka nie ma sensu). Niestety - nie każdy uszak-choleryk nadaje się dla każdego.
(no i trzeba pamiętać, że zazwyczaj typy osobowości się mieszają.. żeby nie było za dobrze :P )

Prosty przykład - Rakija (pomijając zmiany pourazowe w mózgu) - jest melancholiko-cholerykiem. To baaaardzo grzeczny i opanowany królik, który kocha jednostajność - wtedy odżywa, jest wesoła, bryka, można ją pogłaskać, je z ręki, prosi o nie itd. Bodziec wywołuje reakcję, w której ona traci kontrolę - jest gniewostrach (zaatakuje wtedy kogokolwiek, najczęściej psa) i koniec. Kocham ją strasznie i staram rozumieć, a ona odpłaca mi to szacunkiem - dzięki temu żyjemy sobie w zgodzie lecz nie wzajemnej adoracji :P Nigdy nas nie próbowała ugryźć w stabilnym stanie umysłu - jakby ktoś wyłączył guzik.

Czako to choleryko-sangwinik. Jest bardzo ciekawski, szybki, wszędobylski, lecz sytuacja bodźcowa = lęk = atak (nie zaatakował nas ani razu). Najbardziej boi się dzieci i gwałtownych ruchów. Daje się głaskać i wcina podsuwane smakołyki. Psów nie goni, ani przed nimi nie ucieka.
Im obu wystarczy cisza, spokój, powtarzalność, konkretne, stanowcze postępowanie (żadnego straszenia ręką, krzyku, przyciskania do ziemi; w sytuacjach ostatecznych biorę na ręce i przytulam - jednym ruchem, bez szarpania i okaleczania :P ).

Iskra, nie jest to łatwe, bo przede wszystkim wymaga pracy nad sobą, a nie królikiem (pewność siebie, wiesz co i po co robisz, nie analizujesz - robisz, jesteś szefem) - uszak musi wiedzieć, że wykonasz daną czynność czy to mu się podoba czy nie, a on się ma dostosować i tyle. Bo kochamy, ale mądrze :) You can do it (i aktualny DT faceta również, a myślę, że z chłopem to łatwiejsze niż z babą, hormony spadają zazwyczaj do 6 tygodni, lecz zachowania utrwalone wcale nie są łatwe do wytłumienia - a to już zależy od umiejętności domowników).


Sicca ujęłaś to wybitnie...wręcz brylantowo :brawo:

Zgadzam się z Tobą, że czasem to nad sobą trzeba popracować, a nie nad królikiem (tzn. ja nad sobą  :DD)

Teraz mam w domu melancholika/sangwinika czyli Ciapulindę Wielką, jak i choleryka/sangwinika/flegmatyka Kikulca Rozbójnicę.


Sicca powinnaś prowadzić program na YT . Piszę o tym całkiem serio !! Tak jak Cesar Millan ustawia psy i ludzi do pionu, tak Ty zostałabyś pierwszą Króliczą Guru  :bunny: "Współpraca" z Czako czy Niezapominajką to naprawdę jest coś. Dziewczyno nie marnuj takiego talentu...napewno sporo "nieustawionych" chętnych stawiło,by się w kolejce...ja jako pierwsza ;-)
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: marta1984 w Styczeń 13, 2014, 20:36:53 pm
tez o tym pomyslalam:)
zazwyczaj ogladam kota z piekla rodem czy wlasnie cezara....i taki program prowadzony przez sicce możliwe że by ocalił wiele królików przed nakazem...eksmisji z powodu agresji
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: mika2680 w Styczeń 13, 2014, 20:47:41 pm
U nas eksmisji nie będzie na pewno po prostu robimy swoje (czyt. służymy - i wszystko co z tym związane) tylko nie zmuszamy z kontaktu z nami wtedy kiedy agresja jest ewidentna i nasilona. Jak się dziewczyny uspokajają to sekundowe mizianko jest :)
Zastanawiam się nad tą zmianą zachowania Meli. Czym to może być u niej spowodowane. Czy sterylizacja może tak wpłynąć na zachowanie królika, Sicca, dziewczyny co o tym sądzicie??
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: Werka77 w Styczeń 21, 2014, 20:03:43 pm
Witam
Moja króliczka Missi ma 1,5 roku i też jest agresywna,ręki jej do klatki nie włoże ale poza klatką bywa różnie,jest jeden plus tej jej agresji bo jak latem przez przypadek wyszła z klatki na ogródku a mnie nie było-musiała tam latać całą noc to przynajmniej moje dwa koty ja nie zaatakowały bo się ją boją,ona po prostu na nich skacze.Ale pomimo że gryzie jest kochana ale poza klateczką:)) Zastanawiam się czy na jej agresję nie mieli wpływu koty bo jak była mała to koty byli w domu i zawsze sie koło niej kręcili.
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: pat88 w Styczeń 21, 2014, 20:25:38 pm
A mnie zastanawia ,że jak jest "tatuś" w domu to Majkusia jest grzeczna, rozbrykana, nie sika na kołdrę poprostu anioł. Jak tylko stary idzie do pracy zaczyna się rausz... wskakuje do mnie do wyrka i albo ugryzie w nogę, a jak się cała poprzykrywam to nasika , broi niemożliwie. Cóż to za banulec  :oh:
A kocham tą zmorę i tak nad życie  :DD W sumie jak tam broi to wiem,że zdrowa :pokoj:
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: Eni w Styczeń 21, 2014, 20:29:25 pm
Moja króliczka Missi ma 1,5 roku i też jest agresywna,ręki jej do klatki nie włoże ale poza klatką bywa różnie

Jak samiczka jest niesterylizowana, to taka agresja w klatce jest zupełnie normalna, tak samica broni gniazda - to jest terytorializm.
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: izaf w Styczeń 21, 2014, 21:00:27 pm
Ja się nie znam...Moja Kleo ma charakter, bywała agresywna jak była chora i Ją bolało...teraz po roku to miziak...ma swoje fochy, ale to nie agresja...Nie gryzie do krwi już od dawna...czasem pokaże,że coś nie po Jej myśli, ale to nie agresja.Jak się przestraszy, czy czuje inne zwierzę raczej otupie niż ugryzie. W stosunku do domowników jest przytulaskiem  :) Co innego zwierzaki...ale taki ma charakter po prostu, musi rządzić i tyle  ;)Generalnie chodzi mi o to,że moim zdaniem musi być przyczyna agresji, nie zawsze wiemy jaka...ale tak samo zwierzę z siebie...to ja raczej się nie spotkałam...
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: Werka77 w Styczeń 22, 2014, 14:30:00 pm
Wcześniej też miałam królika Maciusia,siostra me też samca i takie łagodne są a ta moja diabełek wcielony,ale najfajniejsze jest to ze nie muszę jak jest na wybiegu na kable uważać bo z klatki na dywan a z dywanu na łóżko i tak się koło zamyka bo na panelach nie lubi chodzić:)) To nie trzeba na kable uważać:)) Bo poprzedni Maciuś gryzł wszystkie kable i na szczęscie nic mu się nie stało no i uwielbiał piłkę turlać:))
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: emilia w Styczeń 22, 2014, 16:45:20 pm
Werka mała jest po sterylizacji ?

edit:warto sterylizować...,poczytaj na ten temat, nie sterylizowane królice często zapadają na nowotwory narządów rodnych plus agresja ,terytorializm .... ale zabieg musi wykonać wet który zna się na leczeniu królików
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: Werka77 w Styczeń 23, 2014, 15:13:14 pm
Niestety nie jest po sterylizacji,nawet mi to na myśl wcześniej nie przyszło ze króliczki się sterylizuje,ale jakoś nie chce mi sie wierzyć że po tym zabiegu bedzie zero agresji:(
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: Werka77 w Styczeń 23, 2014, 15:15:33 pm
Siostra dziś na 10 dni podrzuci mi króliczka też baranka tylko samca,a może by tak raz moją dopuścić ...no wiecie:) Wiem ze to nie na zawołanie jest ,no ale bywa różnie,co wy na to??
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: bosniak w Styczeń 23, 2014, 15:22:54 pm
Siostra dziś na 10 dni podrzuci mi króliczka też baranka tylko samca,a może by tak raz moją dopuścić ...no wiecie:) Wiem ze to nie na zawołanie jest ,no ale bywa różnie,co wy na to??
Zaraz dam Ci bana na forum.

Lepiej się 100 razy zastanów, zanim coś równie głupiego napiszesz. I broń Cię, Boże, domorosło rozmnażać zwierzęta. Mało nieszczęścia na świecie, to jeszcze będziesz produkować kolejne.
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: szyszka w Styczeń 23, 2014, 15:23:24 pm
Siostra dziś na 10 dni podrzuci mi króliczka też baranka tylko samca,a może by tak raz moją dopuścić ...no wiecie:) Wiem ze to nie na zawołanie jest ,no ale bywa różnie,co wy na to??

To żart, nie?
Czy serio chcesz mieć 10 małych króliczków? Mało króli szuka domu?

Co do sterylizacji - po tym zabiegu krolica najprawdopodobniej złagodnieje, nie bedzie terytorialna, no i przede wszystkim bedzie zdrowa. O ile dobrze pamietam to 80% królic choruje na nowotwory dróg rodnych.
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: marta1984 w Styczeń 23, 2014, 15:24:35 pm
bośniaku z ust mi to wyjełas
ja bylam tak ścieta z nóg widząc to ze ...nic nie napisałam


Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: bosniak w Styczeń 23, 2014, 15:27:06 pm
Dyskusję o rozmnażaniu uważam za zakończoną. Jeśli Werka chce się dokształcić na temat tego, dlaczego to zły pomysł, to zapraszam do odpowiednich działów.

Teraz wracamy do tematu, czyli agresji.
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: emilia w Styczeń 23, 2014, 15:34:09 pm
O ile dobrze pamietam to 80% królic choruje na nowotwory dróg rodnych.

dokładnie tak !! a to chyba najważniejsze żeby małą uchronić od grożnych chorób  prawda ?
dlatego należałoby ja wysterylizować (tylko pamietaj musi to być weterynarz który zna się na leczeniu królików).
Rozmnożenie byłoby bardzo nie odpowiedzialne z Twojej strony,pomyśl o dobru zwierzaków .......
Zadbaj odpowiednio o tego królika którego masz !
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: Werka77 w Styczeń 24, 2014, 00:05:03 am
A może macie rację,co bym z 10 sztuk króliczkami robiła(nie miałam pojęcia ze az tyle). Ale to co mam zrobić ,najlepiej nie wypuszczać ich razem.
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: Iskra w Styczeń 24, 2014, 00:24:56 am
A może macie rację,co bym z 10 sztuk króliczkami robiła(nie miałam pojęcia ze az tyle). Ale to co mam zrobić ,najlepiej nie wypuszczać ich razem.

Masz ich razem nie wypuszczać i pilnować, żeby samiec nie dostał się do samicy. Puszczaj go w innym pokoju i będzie po problemie :) A w miocie średnio jest 5 małych, ale może zdarzyć się i 10-12 maluchów. A odchowanie takiej ilości królików jest mega kosztowne, abstrachując już od wszystkiego innego ;)
Tytuł: Nerwowy królik..
Wiadomość wysłana przez: niki33352 w Styczeń 26, 2014, 20:10:59 pm
Witam. Mam pewien problem, mój królik nie ma nawet roku a jest strasznie niewyżyty. Zazwyczaj jak się go głaska od razu zaczyna skakać nam po ręce, nodze wiadomo w jakich celach.. mało tego nie da się go wziąć na rece, zaczyna drapać, gryźć i wyrywać się nie wiem jak go oswoić z braniem na ręce..  :?: kiedy mam nogi na ziemi czasami zupełnie bez powodu zaczyna mnie po nim szturchać nosem, czy gryźć. Jak ja mam sobie z nim poradzić? :nie_wiem
Tytuł: Odp: Nerwowy królik..
Wiadomość wysłana przez: Solvieg w Styczeń 26, 2014, 20:12:11 pm
potrzebna jest kastracja :) daj znać z jakiego jesteś miasta to ci zaraz ktos dobrego weta poleci :)
Tytuł: Odp: Nerwowy królik..
Wiadomość wysłana przez: joac w Styczeń 26, 2014, 20:18:50 pm
Solvieg ma rację. Ale nawet po kastracji nie liczyłabym, że pozwoli brać się na ręce. Króliki za tym nie przepadają.
Z tego, co piszesz, kastracja królika jest konieczna, bo męczy i siebie, i Was.
Tytuł: Odp: Nerwowy królik..
Wiadomość wysłana przez: Solvieg w Styczeń 26, 2014, 20:21:09 pm
a to też fakt- większość królików nie lubi brania na ręce
Tytuł: Odp: Nerwowy królik..
Wiadomość wysłana przez: niki33352 w Styczeń 26, 2014, 20:29:49 pm
Jestem z okolic Rybnika, to moje pierwsze zwierzątko więc nie mam sprawdzonych weterynarzy..
Tytuł: Odp: Nerwowy królik..
Wiadomość wysłana przez: joac w Styczeń 26, 2014, 20:33:00 pm
Nasza forumowa Sicca jest weterynarzem i przyjmuje na Śląsku (bodaj Tarnowskie Góry?). W Rybniku też jest dobry króliczy wet, przynajmniej kiedyś była, dr Moroz. Na forum działa silna frakcja ze Śląska :)
Tytuł: Odp: Nerwowy królik..
Wiadomość wysłana przez: miniaturowaem w Styczeń 26, 2014, 21:36:22 pm
Sicca - Bytom :) polecam , napisz i umow sie na wizyte .

Ja jezdze z cala swoja gromada ;)
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: pat88 w Luty 13, 2014, 15:59:45 pm
Mój idol w kwestii agresji u królika http://www.youtube.com/watch?v=j6ZMmdAMBdI  :DD
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: joac w Luty 13, 2014, 16:10:02 pm
Obejrzałam filmik i jestem pełna uznania, że ten facet się nie bał ujarzmić Jaspera :D
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: marta1984 w Luty 13, 2014, 16:11:31 pm
Zarabisty to co robił z jego noga przypiminalo to co picia robiła z reka Oli
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: emilia w Luty 13, 2014, 16:18:06 pm
http://www.youtube.com/watch?v=j6ZMmdAMBdI  zeby

przeciez identycznie Kikuś robi ze mną....to znaczy moimi spodniami....  :oh: jak dobrze że to już żadko mu się zdarza...a ile par spodni ucierpiało.... :oh: ale co było przed kastracją..... :zwial: nawet jest podobny do królika z filmiku  przeciera_oczy

edit : stąd jego ksywka ,,terrorysta,, ]:->
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: KarmeloweTuśki w Maj 05, 2014, 21:02:06 pm
Witam jestem nowym użytkownikiem :bunny:

Byłam szczęśliwym posiadaczem 2,5 letniego króliczka o imieniu Tuptuś, jednak wydałam się on smutny i przygnębiony postanowiłam z całą rodziną rozejrzeć się za towarzyszem życia dla niego. Przechodząc obok sklepu zoologicznego zauważyłam na wystawie malutkiego króliczka, stanowczo za wcześnie odstawionego od matki, wiec postanowiłam go uratować od nieprzemyślanego zakupu. I tak stałam się szczęśliwą posiadaczką drugiego króliczka, który po wizycie u mojego kochanego weterynarza okazał się chłopcem, więc ochrzciłam go wdzięcznym imieniem Karmel. Proces adaptacji króliczków przeprowadzałam stopniowo i wolno aby mogły się zaprzyjaźnić i żyć w zgodzie. Po pewnym czasie udało się, spali razem, jedli z jednej miseczki, po prostu  sielanka. Tak było do zeszłego czwartku kiedy to króliki zaczęły walczyć i się gryźć w moim przekonaniu jak na śmierć i życie. Zaniepokoiłam się bo wszytko do tej pory było dobrze i bezproblemowo a preferuje chów bez-klatkowy.Tuptuś już jest w pełni w tym trybie, natomiast małe jest jeszcze na noc zamykane w klatce.  Dodam że oba moje kochane samczyki są wykastrowane, ale ten młodszy dopiero 3 tyg temu. Jestem przerażona i nie wiem co robić bo nagle okazuje się że muszę jednego króliczka izolować i zamykać w klatce.  Może znakuję się na Forum ktoś kto miał podobny problem i może mi poradzić co zrobić i jak się zachować bo nie chce zrobić krzywdy ani jednemu ani drugiemu. ;(
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: joac w Maj 05, 2014, 21:18:04 pm
Witaj, KarmeloweTuśki :) Myślę, że mały samczyk może być jeszcze pod wpływem hormonów. A powiedz, ile mały ma miesięcy i dlaczego go kastrowałaś - sikał, znaczył, bzyczał?
Na razie bym chłopaków izolowała, by się nawzajem nie nakręcali, a poziom hormonów u malucha opadł. Hormony po kastracji mogą się utrzymywać jeszcze przez 8 tygodni - tak było u mojego Kapibary, z kalendarzem w ręce 8 tygodni od kastracji był niespokojny i pobudzony.
Niestety może być i tak, że chłopaki już się nie polubią.
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: mala w Maj 05, 2014, 21:33:11 pm
Witam jestem nowym użytkownikiem :bunny:

Byłam szczęśliwym posiadaczem 2,5 letniego króliczka o imieniu Tuptuś, jednak wydałam się on smutny i przygnębiony postanowiłam z całą rodziną rozejrzeć się za towarzyszem życia dla niego. Przechodząc obok sklepu zoologicznego zauważyłam na wystawie malutkiego króliczka, stanowczo za wcześnie odstawionego od matki, wiec postanowiłam go uratować od nieprzemyślanego zakupu. I tak stałam się szczęśliwą posiadaczką drugiego króliczka, który po wizycie u mojego kochanego weterynarza okazał się chłopcem, więc ochrzciłam go wdzięcznym imieniem Karmel. Proces adaptacji króliczków przeprowadzałam stopniowo i wolno aby mogły się zaprzyjaźnić i żyć w zgodzie. Po pewnym czasie udało się, spali razem, jedli z jednej miseczki, po prostu  sielanka. Tak było do zeszłego czwartku kiedy to króliki zaczęły walczyć i się gryźć w moim przekonaniu jak na śmierć i życie. Zaniepokoiłam się bo wszytko do tej pory było dobrze i bezproblemowo a preferuje chów bez-klatkowy.Tuptuś już jest w pełni w tym trybie, natomiast małe jest jeszcze na noc zamykane w klatce.  Dodam że oba moje kochane samczyki są wykastrowane, ale ten młodszy dopiero 3 tyg temu. Jestem przerażona i nie wiem co robić bo nagle okazuje się że muszę jednego króliczka izolować i zamykać w klatce.  Może znakuję się na Forum ktoś kto miał podobny problem i może mi poradzić co zrobić i jak się zachować bo nie chce zrobić krzywdy ani jednemu ani drugiemu. ;(

Zaprzyjaźnianie dwóch samców proste nie jest w moim przypadku zawsze trwa od 4-6 miesięcy. Przerabiałam to ze swoimi dwoma urwisami (były zaprzyjaźnianie kilka razy po każdym ich rozdzieleniu). Też na początku gdy oba były małe żadne na siebie nie warczało i się nie gryzły, futro nie latało, nie było ran do krwi i odgryzionych kawałków uszu.  Problemy pojawiły się gdy zaczęli dojrzewać - oba są wykastrowane i tak do dzisiaj staram się ich nie rozdzielać bo to zawsze źle się kończy.

Zawsze jeden z samców jest dominujący i nawet jeśli uda Ci się ich zaprzyjaźnić to zawsze może nastać dzień kiedy znowu będą się tłuc (np. zmiana zapachu ich otoczenia, choroba drugiego, rozłąka itp.). Zawsze któryś w wyniku wyczucia słabości drugiego może chcieć przejąć kontrolę.

Mam dwóch ok. czteroletnich samców i nawet do weta zabieram obu choć tylko jednemu z nich co 3 mies.  przycinam zęby. Ktoś mógłby zapytać po co stresuję drugiego - raz zabrałam tylko jednego z nich i przez pół roku trzeba było ich od nowa zaprzyjaźniać, latało futro, lała się krew.  Nawet ja miałam rany do krwi przez próby ich rozdzielania. Tak samo było gdy Młodszy, który jest dominujący zachorował i spały osobno. Po jego powrocie do zdrowia Starszy postanowił uzyskać przewagę i rozpoczął akcję masakrowania Młodszego, fruwało futro, były dziury w uszach, była krew,rany, strupy i Starszy odpuścił. Za tu Młodszy nie mógł odpuścić (pamiętliwy jest skubany) i znowu było ok. pól roku zaprzyjaźniania królików. Nawet po zamknięciu w małym transporterze się gryzły.
Aktualnie od ponad roku żyją w zgodzie, przy czym Młodszy, dominujący zawsze musi pierwszy dostać jeść, wyjść, być pogłaskany, wszystko misi mieć pierwszy. I codziennie zdarza się, że odgania starszego warcząc a jak za długo Starszy podkłada się aby go lizać to i skubnąć zębami potrafi. Choć już nie do krwi, choć futro wrywa.
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: KarmeloweTuśki w Maj 05, 2014, 21:38:23 pm
Witaj joac :),

Mój maluch ma 4,5 miesiąca a był kastrowany ponieważ dokładnie sikał, znaczył, obsikiwał drugiego królika i wchodził na niego z czego starszy Króliś nie był zachwycony. Do tego ciągle mam wrażenie że Karmel jest strasznie pobudzony jakiś taki niespokojny i bardziej agresywny. Mam jednak ogromną nadzieję, że się ponownie zaakceptują.
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: joac w Maj 05, 2014, 21:43:14 pm
KarmeloweTuśki,w  takim razie trzeba poczekać, aż hormony mu opadną. Ja niestety nie mam doświadczenia w zaprzyjaźnianiu dwóch samców, tylko samic i par mieszanych. Mala w poście powyżej napisała dużo pouczających rzeczy (które dotyczą zaprzyjaźniania królików w ogóle, nie tylko samców, ale być może u samczyków problemy z dominacją są bardziej wyostrzone). Zresztą każda królicza para, czy mieszana czy nie, ma swój system i nie ma jednego wzoru, do którego można by ją podstawić.
Ja bym małego teraz oddzieliła i spokojnie poczekała, aż pobudzenie mu minie. jest młody, więc jego zachowania terytorialne i dominujące nie zdążyły się jeszcze utrwalić, to dobrze. Może jak już się uspokoi da się zdominować starszemu i będzie spokój :)
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: KarmeloweTuśki w Maj 05, 2014, 21:50:44 pm
Dziękuję za tak cenne rady, na pewno je wykorzystam i zaczynam proces adaptacji od nowa, niestety na początku izolując trochę małego. Oczywiście będę wdzięczna za każdą rade.
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: cytryna27 w Maj 09, 2014, 13:41:00 pm
Może pomyślicie, że to głupie ale ja mam pewną teorię na agresję mojego Frania - obraza króliczego majestatu. Franiu był kochanym króliczkiem do momentu kastracji. Chociaż może kochany to duuuże nadużycie - znaczył okropnie teren, wręcz strzelał moczem. Uradziliśmy z mężem że go wykastrujemy. Niestety to ja z nim byłam. Także wtedy gdy ściągali mu szwy i się nam wyszarpnął i poleciało trochę mięska i krwi. Od tamtego czasu diabeł w niego wstąpił co do mojej osoby. Chyba aż tak źle mu się kojarzę. Na początku był tylko obrażony, uciekał przede mną, chował się. Chciałam mu dać trochę czasu i myślałam że mu przejdzie. Przed kastracją było go wszędzie pełno a teraz ma swoją kanciapę przy kanapie i tam przesiaduje. Kilka tygodni po kastracji chce dać mojemu maleństwu jeść, wkładam rękę do klatki a ten jak nie warknie i się nie zacznie rzucać. I tak mu zostało. Przyduszanie głowy pogarszało sprawę szarpał się jak szalony. Po pewnym czasie odkryłam że ta agresja skierowana jest tylko na mnie. W marcu musiałam na kilka dni pójść do szpitala i mąż zajmował się Frankiem. I co się okazało? Tylko raz na niego warknął, mąż go przydusił i Franek już nigdy więcej nie próbował. W domu jest też pies, którego Franek nawet nie raczy ominąć gdy mu stoi na drodze tylko po nim przechodzi. Nigdy nie zdarzyło się żeby warknął na psa, często nawet leżą koło siebie. Jestem zazdrosna :( Franek jakby cały dzień czekał na męża. Gdy mąż tylko się położy to Franek zaraz do niego, pod rękę i głaszcz mnie i to dłuuugo. Szlag mnie trafia jak to robią. Jeszcze wprawdzie mnie nie ugryzł ale czuję jakby mi mówił: TO TY MI TO ZROBIŁAŚ, NIE LUBIĘ CIĘ, SPADAJ, CHCĘ DO TATY! Masakra... To mój trzeci króliczek i nigdy nie czułam się tak.... olana.
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: Solaris w Maj 10, 2014, 20:10:43 pm
Mój idol w kwestii agresji u królika http://www.youtube.com/watch?v=j6ZMmdAMBdI  :DD

Kurczę, to było dawno ale ja też tak robiłam (tyle że bez brania na ręce, na kolanach na podłodze co najwyżej byłam z królikiem) i udało mi się ujarzmić mojego dość agresywnego baranka. Dużo głaskania przez wiele miesięcy. Jak na jego teren wchodzi mężczyzna, królik się zazwyczaj poddawał do głaskania od razu, za to wszystkie moje znajome uczyłam jak się z króliczkiem obchodzi i co zrobić, żeby ładnie się ukłonił. Nauczyłam go szacunku do kobiet więc wszystkim wam mającym problemy z zachowaniem agresywnym życzę tego samego :jupi
Tytuł: Odp: Agresja u królika
Wiadomość wysłana przez: KarmeloweTuśki w Maj 14, 2014, 17:47:59 pm
Witam :bunny:,

Zgodnie z radą rozdzieliłam króliki, lecz mają ze sobą stały kontakt, przebywają w jednym pokoju z tym że jeden z królików jest w klatce specjalnie zbudowanej na tą okazję, oczywiście przebywają w niej na zmianę. Zauważyłam że zaczynają się obwąchiwać i nie warczą przy tym na siebie. Jednak pojawił się inny problem, polega on na tym, iż mój młodszy królik zrobił się agresywny w stosunku do domowników. Drapie, gryzie, warczy, każda próba podniesienia go w jakimkolwiek celu kończy się walką. Jak tylko zaczyna być za bardzo agresywny staram się go skarcić. Stosuję dyscyplinowanie dociskając do podłogi, psikanie spryskiwaczem i podaję mu do poidełka słabą melisę ale nie bardzo co to pomaga, wręcz przeciwnie agresja wzrasta czy macie może jeszcze jakieś pomysły co robić ? 
Tytuł: Dziwne zachowanie Truśka
Wiadomość wysłana przez: monia3103 w Maj 30, 2014, 08:53:08 am
Witam,
pisze do Was, bo już nie wiem co mam robić. Od kilku dni mój futszak zachowuje się inaczej, czyli agresywnie. Do tej pory od kiedy go mam (czyli od 2 mc) było spokojnie. Zdążyłam przyzwyczaić królika to swojej osoby, po konkretnych pieszczot, nauczyłam że smakołyki są nagrodą. Zdarzało się, że narobił mi dużo bobków i raz czy 2 razy nasikał na pościel, ale uznałam, że to zwykłe znaczenie terenu :)
Niestety od dobrego tygodnia mój uszak jest wobec mnie agresywny. Owszem podejdzie do mnie, ale już nie poliże jak kiedyś, nie dotknie noskiem, tylko prycha, warczy i wyskakuje do mnie z pazurkami!! Chciałabym dowiedzieć się, co mogę zrobić w tym wypadku?
Będę wdzięczna za każdą wskazówkę. Pozdrawiam :)
Tytuł: Odp: Dziwne zachowanie Truśka
Wiadomość wysłana przez: Solvieg w Maj 30, 2014, 09:01:56 am
Prawdopodobnie dojrzewa i staje się terytorialny. Rozważ zabieg kastracji. Może też coś go boleć- wart wybrać się do dobrego króliczego weta. Obejrzy zwierzaka, obada i jeśli nic nie będzie mu dolegało to umówicie sie na zabieg :)
Tytuł: Odp: Dziwne zachowanie Truśka
Wiadomość wysłana przez: monia3103 w Maj 30, 2014, 10:16:03 am
A czy to nie za wcześnie? Ma 3 miesiące i dla mnie to wciąż maluszek. Ale ta agresja odnośnie mojej osoby mnie przeraża, podobnie jak bobki i sikanie na łóżko :P
Tytuł: Odp: Dziwne zachowanie Truśka
Wiadomość wysłana przez: Solvieg w Maj 30, 2014, 10:16:27 am
Nie to akuratny wiek na dojrzewanie :)
Tytuł: Odp: Dziwne zachowanie Truśka
Wiadomość wysłana przez: miniaturowaem w Maj 30, 2014, 10:20:16 am
zabieg kastracji można wykonać już od 12 tygodnia życia .
Tytuł: Odp: Dziwne zachowanie Truśka
Wiadomość wysłana przez: Pan_Krolik w Maj 30, 2014, 11:38:35 am
to tak samo moze byc zapach innego zwierzaka przyniesiony na ubraniu, lub nie zwierzaka ale zapach ktorego twoj uszak nie toleruje lub mu nie odpowiada ....
Tytuł: Odp: Dziwne zachowanie Truśka
Wiadomość wysłana przez: monia3103 w Czerwiec 05, 2014, 21:29:17 pm
Sama juz nie wiem. Zapachy sa tylko moje, bo tylko ja w domu jestem a innego zwierza nie mam.  Bylam na wizycie u wet i uslyszalam,ze mam poczekac 2 tyg na zabieg. Lekarz powiedzial,ze to czas na ewentualne zauwazenie zmin, danie czasu krolikowi. Ale ja zaczynam powoli odczuwac strach przed uszakiem. Dzis chcialam dac mu koniczyny-ulubiony przysmak, to po prostu skoczyla zwierzyna na moja reke z pazurami i zebami. Warczy, gryzie, drapie-do tej pory tego nie bylo. Nie daje nic drapanie za uszami, dawanie przysmakow, lagodny glos. Zwracanie ewentualnej uwagi tez nie pomaga-Trusiek po prostu tupnie noga i tyle,koniec tematu. Help
Tytuł: Odp: Dziwne zachowanie Truśka
Wiadomość wysłana przez: ellessa w Czerwiec 05, 2014, 21:46:04 pm
Danie królikowi czasu NA CO? na większą frustrację? Twoją i jego?  :oh: :oh:
Tytuł: Odp: Dziwne zachowanie Truśka
Wiadomość wysłana przez: monia3103 w Czerwiec 05, 2014, 21:47:58 pm
Na to, ze to moze chwilowe i przejdzie zwierzakowi.
Tytuł: Odp: Dziwne zachowanie Truśka
Wiadomość wysłana przez: ellessa w Czerwiec 05, 2014, 22:21:50 pm
Powiem tyle - zmień weta. Agresja zawsze jest spowodowana CZYMŚ i wg mojej wiedzy nie jest chwilowa i sama nie przechodzi  :oh: :oh:
Tytuł: Odp: Dziwne zachowanie Truśka
Wiadomość wysłana przez: Iskra w Czerwiec 06, 2014, 01:21:25 am
Ten czas to na to, żeby królik się rozmyślił, że jednak nie chce kastracji i będzie grzeczny?  :P
Rozważyła bym przejście się do innego weterynarza z królikiem  ;)
Tytuł: Odp: Dziwne zachowanie Truśka
Wiadomość wysłana przez: emilia w Czerwiec 07, 2014, 15:44:57 pm
koniecznie inny wet  i kastracja.
Agresja jest też często spowodowana bólem ale że w tym przypadku królik nie jest kastrowany to tez stawiam na pobudzenie. Lepiej spiesz się z kastracją bo jak małemu takie zachowanie wejdzie w krew/nawyk to może juz tak zostać :/
Podobnie jak z naszym Kikusiem...nie znający się na leczeniu królików wet twierdził że po 6 miesiącu życia dopiero można kastrować królika no i czekaliśmy...agresja-rzucanie sie na ręce,nogi - szarpanie takie jak było przed kastracją i po kastracji ...juz pozostało  :]
Tytuł: Odp: Dziwne zachowanie Truśka
Wiadomość wysłana przez: monia3103 w Czerwiec 07, 2014, 16:04:09 pm
Mieszkam w Stalowej Woli i chodze do Oreziaka. Do tej pory mi pasowal ale czy jest odpowiedni do kastracji,to nie wiem. Boje sie,bo naczytalam sie wielu nieciekawych opinii odnosnie tego zabiegu.
Tytuł: Odp: Dziwne zachowanie Truśka
Wiadomość wysłana przez: emilia w Czerwiec 07, 2014, 16:14:22 pm
Wielu weterynarzy pomimo że twierdzi inaczej to nie zna sie na leczeniu królików a królik to nie pies czy kot....

Zobacz tutaj polecani króliczy weterynarze:

http://www.kroliki.net/pl/weterynarze/weterynarze/lekarze-weterynarii-wg-miejscowosci

Plus gabinet ,,Synergia,, w Bytomiu.

warto przejechac się dalej do odpowiedniego weta niż iśc do byle kogo na miejscu.

chyba do Lublina macie najbliżej :)

Kastracja jest prostym zabiegiem ,duzo mniej inwazyjnym niz sterylizacja-samiczki.
Więc jesli zrobi to dobry wet to nie masz czego sie obawiać...
Tytuł: Agresywny królik: przyczyny, charakterystyczne zachowania
Wiadomość wysłana przez: asia4_27 w Styczeń 02, 2015, 11:28:52 am
Witam, mam problem z moim uszatym, ostatnio dosłownie co noc tupie nawet po kilka razy w ciągu nocy, a najgorsze jest to ze pod nami mamy glupiego sąsiada(wlasciciela domu) który niestety pewnej nocy zaczął nam walić bo oczywiscie wszystko słyszał :crazy:
gąbka pod klatką nic nie daje, musze zostawiać mu zapalone światło żeby dalej nie tupal ale to nie jest dobry pomysł.
Co moge z tym zrobić? I skąd u niego to wieczne tupanie, to już powoli nie jest normalne. Jedzenie zawsze dostaje a w dzień zawsze biega i zachowuje sie normalnie
Tytuł: Odp: tupanie
Wiadomość wysłana przez: Aurelia w Styczeń 02, 2015, 16:40:31 pm
Moim zdaniem konkretnie Cię informuje, że sobie nie życzy siedzieć w klatce :)
Tytuł: Odp: tupanie
Wiadomość wysłana przez: joac w Styczeń 02, 2015, 16:55:24 pm
Dokładnie. Albo wypuść go z klatki, albo może w ciemności coś go przeraża? Może włóż do wtyczki taką minilampkę (nie wiem, jak to się nazywa - pobiera mało prądu i  daje nikłe światło, ale nie jest ciemno) - to go uspokoi.
Tytuł: Uszatkowa agresja
Wiadomość wysłana przez: Agma84 w Styczeń 08, 2015, 07:03:56 am
Ostatnio miałam postawione ultimatum przez partnera tzn on albo mój uszatek.Wybór dokonałam oczywiście zwierzątka mojego nigdy nie oddam.Zastanawia mnie jedno czy króliczek mój jest agresywny,gdy mnie nie ma w domu.Mój uszatek w listopadzie miał zabieg kastracji owszem wcześniej znaczył teren wskakiwał na łózko i gryzł i próbował po nodze skakać od zabiegu nie wskakuje na łóżko tylko załatwia sie grzecznie do kuwety czasem sporadycznie coś sie wymknie ale jeśli chodzi o kał ale z oznaczaniem terenu nie mam problemów.Były chłopak twierdził,że po zamknięciu przeze mnie drzwi,gdy wychodziłam do pracy królik napadał na niego i go gryzł bez powodu.Bardzo duzo obserwuje mojego uszatka spędzam z nim duzo czasu i rodzina nie raz u mnie nocowała lub znajomi byli zapraszani i maluszek nie pogryzł nikogo.Fakt lubi się bawić ma ponad rok,lubi gryźć wszystko co leży na podłodze (kable są zabezpieczone).Były chłopak bawił sie z nim ściereczką machał i zabierał sprzed nosa i twierdził,że drażni go bo królik za nim kica ale w mojej obecności też uszatek kicał za nim bez gryzienia.Czy naprawdę uszatek może pod nieobecność właściciela zmieniać się o 180 stopni i być agresywny bez powodu nurtuje mnie to pytanie bo mój malec  jest wychowany bez klatkowy ludzie go oddający tak go wychowali i nie wiem co mam teraz robić nie chce uszatka zmuszać do siedzenia w klatce ale boje sie,ze jest agresywny gdy mnie nie  ma w domu wobec innych osób.Bardzo proszę o podpowiedź bo za każdym razem czegoś sie uczę o uszatkach mimo,ze wcześniej miałam też króliczka 7 lat też niby był o właścicielkę swoją zazdrosny ale przy mnie nie i innych osobach nie ujawnił do końca życia żadnej agresji.
Tytuł: Odp: Uszatkowa agresja
Wiadomość wysłana przez: Solvieg w Styczeń 08, 2015, 07:44:21 am
Mi się wydaje, ze chłopak po prostu nie lubił królika i specjalnie się z nim drażnił a potem tobie bajki opowiadał. Jak by królik był w stosunku do niego agresywny to by mu było wszystko jedno czy gryzie chłopa jak ty jesteś czy jak ciebie nie ma :P
Tytuł: Odp: Uszatkowa agresja
Wiadomość wysłana przez: Agma84 w Styczeń 08, 2015, 08:46:06 am
Dziękuję bardzo za post.Martwiłam sie bardzo o uszatka bo przy mnie jest kochany i spokojny,dużo kica i żywy ale nie mam zadrapań ani ran.Nigdy nie miałam wcześnie w relacjach ze znajomymi  takiej sytuacji i nie ujawniał lub ukrywał eks wcześniej swojej niechęci do króliczka który był zawsze w mieszkaniu owszem pokazywał,że jest pedantem ale uszatek ma swoją kuwetę nawet dwie. Wystraszyłam się i byłam w szoku wcześniej miałam baranka,mój kolega z pracy ma dwa baranki w swoim mieszkaniu i tez mówi,ze są przyjazne.Nie mogłabym być z kimś kto nie  zaakceptuje mojego uszatka bo królik dla mnie  jest członkiem rodziny. Właśnie dziwi mnie to,bo przy mnie maluszek go nie ugryzł specjalnie obserwowałam nawet jak byłam w innym pomieszczeniu to udając,ze nie patrze podglądałam malca z chłopakiem i nie atakował go królik. Odnośnie eks chłopaka kiedyś chciał mieć odszkodowanie z ubezpieczenia to wiem,ze się specjalnie pociął teraz podczas mojej nieobecności miał głęboko rozcięte rany gdzie uszatek gryzie bardziej szczypiąc  lub drapiąc  .Po drugie uszatek w obecności chłopaka wskoczył na łózko i sikał,gdzie od czasu sterylizacji i po wyjeździe chłopaka tego nie robi.Maluszek mój ma domek dla kota z drapakiem,który bardzo mu się podoba i sobie drapie jak ma ochotę,jeżyk chodzi obok niego i on nie zwraca na jeża uwagi.Wcześniej spał z dziewczynką 12-nią tak słyszałam od osób,które oddały mi króliczka,gdyby był agresywny to raczej nie miałoby z nim kontaktu dziecko. Mi czasem na łóżko też wskakuje ale gdy ma ochotę na głaskanie lub zerknąć i znika.Jest pieszczochem lubi być głaskany.Szokiem była dla mnie ta informacja.Nawet przed kastracja u dr Dziwaka reagował na czekanie chęcią poznania całej kliniki raczej żywiołowością nie mógł usiedzieć w transportereku  nie było w tym agresji.Weterynarz go oglądał,badał mówił,ze młody i żywy ale nie było mowy by był agresywny.
Tytuł: Odp: Uszatkowa agresja
Wiadomość wysłana przez: Solvieg w Styczeń 08, 2015, 09:05:38 am
No i widzisz jaki z chłopaka gagatek - dobrze, że jest już eks bo życie z takim to szkoda gadać :P A jeśli z twoich obserwacji wynika, że króliś jest łagodny to taki jest i tyle- nie znam przypadków aby pod nieobecność opiekuna królik zmieniał się w krwiożerczą bestię :)
Tytuł: Odp: Uszatkowa agresja
Wiadomość wysłana przez: joac w Styczeń 08, 2015, 10:12:21 am
Zgadzam się z Solvieg - jeśli chłopak był niemiły dla królika, to i królik mógł się odwzajemniać. Miałam w rodzinie taki przypadek - dawno temu. Mój kuzyn miał królika i kiedyś dał mu klapsa (królik coś zniszczył, nie pamiętam). Od tej pory królik na niego polował - czyhał na niego, gryzł po nogach, ganiał za skarpetkami. Cała rodzina się z niego śmiała, bo królik nikogo więcej nie gryzł, ani jego żony, ani dzieci - był słodki i kochany. Ale kuzynowi nie odpuścił nigdy - jakoś sobie zapamiętał tę zniewagę, mimo że kuzyn go już więcej nigdy nie uderzył.
Może podobnie było z Twoim eks? Swoją drogą, dobrze, że się z nim pożegnałaś, bo co to za idiotyczne ultimatum? Hello? ;)
Tytuł: Odp: Uszatkowa agresja
Wiadomość wysłana przez: Agma84 w Styczeń 08, 2015, 17:49:26 pm
Dziękuję kochani.:**Chłopak odwiedzał mnie raz na parę dni a uszatek ze mną jest codziennie.Nie wyobrażałabym sobie życia bez uszatego malca niego.Teraz mam nauczkę na przyszłość pierwsze co sprawdzam  podejście do zwierząt jak kogoś nowego poznaje ważne to dla mnie jest.Mój uszatek dużo wypoczywa i relaksuje się  nie zaczepia ale jest kochaniutki.Ciocia moja nie raz głaskała muszka.
Tytuł: Odp: Uszatkowa agresja
Wiadomość wysłana przez: Aguleks w Styczeń 08, 2015, 17:59:40 pm
Chłopak nie był Was wart po prostu. Choć historia sama w sobie nie jest wesoła, ale mnie rozbawiła Twoja opowieść o krwiożerczym uszaku skrytobójcy ex-chłopaka. Zresztą to troche wstyd aby dorosły mężczyzna wciskał taki denny kit. Po prostu "wiocha"
Ja nie wyobrażam sobie być z kimś kto nie czuje tego samego co ja do uszaka. Zresztą zawsze miękłam gdy facet nie krył się z miłością do zwierząt, takiego też spotkałam hyhy. (małż ostatnio skrycie przegląda forum... nie wiem dlaczego???)
Tytuł: Odp: Uszatkowa agresja
Wiadomość wysłana przez: Solvieg w Styczeń 08, 2015, 19:35:13 pm
To jest bardzo dobry test na partnera- jak go zwierzak polubi to warto rozważyć kandydaturę :) Zwierzaki rzadko się mylą :)
Tytuł: Odp: Uszatkowa agresja
Wiadomość wysłana przez: Kejt w Styczeń 09, 2015, 17:52:41 pm
Jeśli chłopak daje ultimatum on albo zwierzę, to sory, ale musi mieć coś nie po kolei :P ale jeśli już stanęłabym przed wyborem, to ja też bym wybrała królika, więc brawo dla Ciebie! Jak go drażnił, to może i rzeczywiście uszaty mu odpłacał tym samym, ale no kurcze.. ja wychodzę z założenia, że królik to nie hipopotam i nawet jak ugryzie, to ręki nie odgryzie.. a mam w domu agresora, więc wiem co mówię :P każdy uszak, to najukochańszy uszak!

Dobrze zrobiłaś, chłopaka znajdziesz lepszego!
Tytuł: Odp: Uszatkowa agresja
Wiadomość wysłana przez: Agma84 w Styczeń 22, 2015, 01:01:14 am
Tak teraz pierwsze spotkanie,randka z nowym "przyjacielem" odbyla sie z uszatkiem.Akurat musialam jechac do dr Grzegorza Dziwaka w jedyny dzien pracujacy jaki mialam wolny od pracy i najszybszy pasujacy rowniez weterynarzowi 55 km do Wrocawia w 2 strony.Niestety moj uszatkowi strasznie siersc wypada garsciami balam martwilam sie o uszatego.Dr pobral probki do badania z nosa i z siersci chociaz nie wyglada to na grzybcice ale  bedzie badane czy to wina zmian temperatur czy cos jeszcze.Dokladnie Kubus zosta przebadany i oglniety,brzuszek jest ok.Ten sam weterynasz uszatka miesiac temu kastrowal,wiec sprawdzony wet. i w szoku byl powiedzia:"Krolik ten wcale nie jest agresywny" akurat weterynarz zagladal w pysio,zabki ogladal,brzuszek macal,wczesniej to samo przed kastracja i zna mojego uszatego .Ciocia te mnie z mama odwiedzaja i nowy przyjaciel uszatek jest soba.Byly po tych argumentach uzasadnial,ze zostal napadniety gdy ruszal uszatkowa kuwety niby chcial mu wyczyscic to rozloscilo kroliczka wg niego.Potem za drugim razem poduszki ze ziemi podnosil i ukladal.Nie wiem po co ja mam podklad higieniczny w kuwecie i przed wyjsciem do pracy wszystko wymieniam codziennie  nie trzeba bylo czyscic.
Druga moja kwestiai pytanie odnosnie swinki morskiej kroliczek lubi podbiegac do niej,zagladac do miski,zaczepic i kica dalej.Nie jest agresywny tylko szuka kontaktu zauwazylam,tylko swinka jest przerazona bo uszatek jest jest wiekszy czy mozna zniechecic malca by nie zaczepial swiniaka?Czy mojemu uszatkowi brakuje przyjaciela tego samego gatunku co on,ze tak siada przed domkiem swinki lub przeskakuje przez swinke i wskakuje na jej domek i kica dalej nie gryzie.Nie jest krolis w klatce bo dostalam go og jego opiekunow jako bez klatkowego i on klatki na oczy widziec nie chce,swiniak tez bez klatkowy,chociaz unika kroliczka i mniej ruchliwy jest.Co powinnam zrobic by zwierzatka sobie nie wchodzily w droge bo gryzienia i walki nie ma ale swinka panikara jest i boi sie zaraz.
Tytuł: Odp: Uszatkowa agresja
Wiadomość wysłana przez: joac w Styczeń 22, 2015, 06:25:11 am
Z tego, co wiem, świnki nie powinny być bezklatkowe. Świniak na pewno czuje się przerażony, jak taki wielki zwierzak do niego podłazi i nie wiadomo, czego chce. Lepiej kupić śwince porządną klatkę; jak przekona się, że królik mim że do niej podejdzie, nie będzie w stanie jej dotknąć, to się uspokoi.
A skoro uszak chce kontaktu z innym futrzakiem, to wiadomo, co można doradzić ;) Króliczą koleżankę albo kolegę! :D
Tytuł: Odp: Uszatkowa agresja
Wiadomość wysłana przez: Agma84 w Styczeń 22, 2015, 22:48:52 pm
Tak zaczepia psa,swiniaka jak wyjasni sie co z malcem to bede starac sie  o adopcje smutno mu samemu bez nikogo do zabawy procz pani.
Tytuł: Odp: Uszatkowa agresja
Wiadomość wysłana przez: Agma84 w Styczeń 27, 2015, 19:01:59 pm
Jestesmy po wynikach z laboratorium u dr Dziwaka kroliczek nie ma bakterii w nosku zadnej pasterylozy,siersc przestala wybadac to byly skoki temperatur teraz bardziej pilnuje by nie bylo az takich zmian temperatur.Mruczenie kroliczka jest wynikiem tluszczu ma  w zyji,pod broda nie robi sie z tym nic tak twierdzi nasz weterynarz.U mnie uszatek schudl bo zaczal jesc warzywa,owoce,sianko jako dodatek  i duzo sie rusza jak w dzien spie to kica po nogach lub wskakuje i kladzie sie obok brakuje mu towarzystwa kica kolo swiniakow,ktore sa w klatce . Napisalam w sprawie adopcji kroliczka by  moj chlopak wykastrowany mial towarzystwo.
Tytuł: Odp: Uszatkowa agresja
Wiadomość wysłana przez: joac w Styczeń 27, 2015, 19:03:15 pm
No to superwieści :)
Tytuł: Burza zła.
Wiadomość wysłana przez: kajasiek000 w Lipiec 20, 2015, 01:47:55 am
Witam wszystkich :)
Chciałabym się Was poradzić. Otóż od 2 dni (czyli czasu upałów przeplatanych burzami) moje króliki kotłują się i gryzą, ogólnie futro leci jak podczas zaprzyjaźniania. Wczoraj pomogło im zamknięcie na chwilę w transporterze. Dziś kiedy wróciłam z pracy zastałam je znów w akcji, ale nawet nie zdążyłam zamknąć drzwi od transporterka, bo wciąż nie przestawały się gryźć, więc znów je wypuściłam. Potem nastąpiła kumulacja emocji. Igor zaatakował Kromkę, ta strasznie pisnęła, a z jej ucha poleciała ciurkiem krew  :(. Na razie Igor jest wypuszczony a Kromka siedzi w kojcu (przestrzeń porównywalna ;)). Obawiam się, że króliki mogą się bać burzy. Wcześniej zdarzało się im tupać podczas grzmotów, ale do niczego więcej nie dochodziło. I właśnie..martwię się, bo nie mogę być przy nich non stop, a nie chcę żeby zrobiły sobie krzywdę (tej krwi się trochę polało. serio! oczywiście jak na królika i może moje dotychczasowe doświadczenia marne). Myślicie, że rozdzielenie ich na kojec i klatkę pomoże czy tylko zniszczy całe zaprzyjaźnianie? Króliki są ze sobą od stycznia, zaprzyjaźniły się po 2-3 miesiącach.
Dodam, że mają kolec 1,8/1,5m.
Pozdrawiam i poniekąd witam Was, bo jak do tej pory więcej czytałam niż pisałam :).
Karolina
Tytuł: Odp: Burza zła.
Wiadomość wysłana przez: joac w Lipiec 20, 2015, 08:35:21 am
Cześć :) Powodem może być strach przed burzą, ale wzięłabym inne możliwości pod uwagę: czy któryś królik przypadkiem na coś nie choruje? Tzn.możesz jeszcze o tym nie wiedzieć, ale króle wyczuwają takie rzeczy i mogą się wtedy atakować. Piszesz, że to samczyk atakuje samiczkę (przyjrzyj się, czy faktycznie tak jest, czy może to ona zaczyna, a on nie pozostaje jej dłużny). Kiedy uszaki zostały wykastrowane? Może jeszcze któreś z nich zmienia zapach i to irytuje drugą stronę?
Jeśli, jak piszesz, leje się krew, to nie jest najlepiej. Jeśli czasem się pokotłują, a potem razem siedzą i nie widać, by odczuwały przed sobą lęk, to zostawiłabym je,by się same dogadały (po wyeliminowaniu, rzecz jasna, choroby). Jeśli któreś się boi, a krew i kłaki faktycznie są w użyciu, to trzeba je oddzielić, ale tak, by się widziały i czuły. Po jakimś czasie trzeba będzie powtórzyć zaprzyjaźnianie.
Tytuł: Odp: Burza zła.
Wiadomość wysłana przez: kajasiek000 w Lipiec 20, 2015, 23:53:56 pm
Dziękuję za odpowiedź! Wykastrowane były jakiś czas temu (Igor w październiku, Kroma w grudniu). Faktycznie Kroma chciała ostatnio ujeżdżać Igora (zachciało jej się dominacji  :crazy:?), choć nie wiem skąd ta nagła zmiana. Igor widocznie nie daje tak łatwo za wygraną ;). Wezmę pod uwagę chorobę, choć to chyba najgorsza opcja :(
Na razie króle są trzymane osobno, ale nie przejawiają względem siebie agresji. Leżą nawet w podobnych pozycjach koło krat. Jak się odważę, doprowadzę do starcia drani żeby się przekonać czy dalej wykazują względem siebie agresję.
Tytuł: Odp: Burza zła.
Wiadomość wysłana przez: joac w Lipiec 21, 2015, 07:35:31 am
Uszaki nie są ze sobą długo i bardzo prawdopodobne jest, że po prostu Kroma postanowiła zmienić swoją rolę w stadzie i stać się jego przywódcą (o ile wcześniej był nim Igor), a chłopak nie chce dać za wygraną. To dość typowe, że w kojcach obok siebie nie przejawiają agresji, a jak ich puścisz znowu razem, to może się zacząć od nowa. Ale nie musi :) Mam nadzieję, ze się dogadają.
Ale skoro to Kroma dosiada Igora, to zwróć uwagę na niego właśnie - czy się normalnie zachowuje, czy tyle samo, co zawsze, je itd. Pewnie wszystko z ich zdrowiem OK, ale ostrożność nie zawadzi ;)
Tytuł: Odp: Burza zła.
Wiadomość wysłana przez: bosniak w Lipiec 21, 2015, 21:54:33 pm
Znając mnie, to bym nie rozdzielała. I mam wątpliwości, czy przyczyną jest burza/grzmoty - większość królików nie reaguje na błyskawice, a jeśli już, to raczej szukają w stadzie pociechy, a nie nawalają się wzajemnie :)
Tytuł: Odp: Burza zła.
Wiadomość wysłana przez: kajasiek000 w Lipiec 21, 2015, 22:04:54 pm
W zachowaniu Igora nie widzę żadnej zmiany, więc obstawiam, że w Kromie narodził się instynkt przywódcy (na co to komu? I to teraz?  :oh:).
Odkąd się zaprzyjaźniły żyły w przyjaźni, tylko czasem w porze posiłków goniły się, bo wiadomo-ten drugi na pewno znalazł coś lepszego ;)
Teraz Igor znów goni Kromę tak jak za starych niedobrych czasów. Obserwuje ją i w najmniej oczekiwanym momencie następuje atak, widać że Kroma mimo udawanej obojętności się go boi, bo ucieka ze zdwojoną siłą. Liczę na cud, że szybko wszystko wróci do normy, choć patrząc na temperament Kromy może być różnie :/
Czy takie zmiany w hierarchii często się zdarzają? Próbowałam znaleźć informacje na ten temat i wynika, że rzadko (na tym moja wiedza się kończy).
Bośniak zapewne masz rację z tą burzą, ale tylko to mi wpadło do głowy ;)
Tytuł: Odp: Burza zła.
Wiadomość wysłana przez: joac w Lipiec 21, 2015, 22:08:22 pm
Hmm, a sprawdzałaś im gruczoły okołoodbytowe? Może są zatkane i któreś z nich zaczęło specyficznie pachnieć? Miałam tak z moimi Kapirami - Truśka nie dba o higienę intymną, hyhy, i jak się jej nie wyczyści gruczołów raz na jakiś czas, Kapir zaczyna ją przepędzać.
Tytuł: Odp: Burza zła.
Wiadomość wysłana przez: kajasiek000 w Lipiec 21, 2015, 22:11:22 pm
ojej..chyba muszę się wcześniej napić ;)
Tytuł: Odp: Burza zła.
Wiadomość wysłana przez: joac w Lipiec 21, 2015, 22:13:15 pm
ojej..chyba muszę się wcześniej napić ;)
Pij, ale zachowaj przytomność umysłu i zdolności motoryczne ;)
Tytuł: Odp: Burza zła.
Wiadomość wysłana przez: kajasiek000 w Lipiec 21, 2015, 22:19:02 pm
Wypiję tylko tyle żeby się znieczulić ;). Oglądnę Igora. Parę tygodni temu sprawdzałam Kromę, ale się po niej poddałam, więc może to właśnie Igor się zablokował.
Nagadałam Igorowi jaki to wstyd, że muszę pisać na forum o jego prawdopodobnych problemach intymnych i od tamtej pory leży w kącie.
Tytuł: Odp: Burza zła.
Wiadomość wysłana przez: joac w Lipiec 21, 2015, 22:21:40 pm
To tylko trop, pewnie błędny, ale wykluczenie go nic nie kosztuje poza chwilową niedyspozycją psychiczną oglądającego :diabelek
Tytuł: Odp: Burza zła.
Wiadomość wysłana przez: kajasiek000 w Lipiec 21, 2015, 22:51:18 pm
Mam małe doświadczenie w sprawdzaniu tyłu  :icon_frown. Igor wygląda na czystego (szok). Kroma jakby gorzej i ma delikatny osad biały. Nie wiem czy coś widać na zdjęciu (byłam operatorem Kromy i komórki), to ciemne na samym dole to mój palec.
(http://i62.tinypic.com/if5soi.jpg)
Tytuł: Agresywny królik
Wiadomość wysłana przez: gaston00 w Lipiec 26, 2015, 15:27:12 pm
Witam. 2 dni temu adoptowałam pana królika, wlascicielka oddala go  z powodu braku czasu. Powiedziala ze go znalazla i że ma mniej niż rok, nic nie wspominała żeby był agresywny. Niestety szybko króliczek okazal agresje, gdy go tylko poglaskalam ugryzl mnie. Wieczorem gdy otworzyłam kròliczkowi klatkę żeby sobie pobrykał, biegał po całym pokoju aż w końcu wskoczyl na kanape i kical z jednego konca na drugi koniec az w koncu zainteresowal  sie mezem i zaczal go atakować, pozniej poduszke. Mnie takze atakowal bez powodu, polozylam mu wiec reke na glowce i tak sie za kazdym razem uspokajal ale po 2 min potrafi znow gryzc. Mamy rowniez psa, ktoremu nie daje spokoju potrafil wskoczyx na niego i biega za nim krok w krok, kladziw sie na psa.miejscw i sie zalatwia. Na kanape nikomu nie chce nikogo dopuscic i takze zostawia pwlno tam.bobkow. i to samo robil z dywanem dopoki go niw zwinelam. Macie.moe jakies rady? Czy tylko kastracja mi.pozostaje?(http://imageshack.com/a/img537/582/rgwcd7.jpg)
Tytuł: Odp: Agresywny królik
Wiadomość wysłana przez: joac w Lipiec 26, 2015, 17:07:09 pm
Witaj! Królik jest po pierwsze - pobudzony nowym miejscem, zapachami, ludźmi, psem - więc z podekscytowania może gryźć. Poza tym króliki są dość terytorialne, więc na jego terenie ma prawo go bronić (mówię tu o jego klatce/kojcu) również i po kastracji. Natomiast kastracja jest tu kluczowa - w większości przypadków bardzo temperuje zachowanie królika, pomaga mu się uspokoić, nie nakręcać etc.
Czy królik wykazuje inne oznaki terytorializmu? Tzn. posikuje, bzyczy, podnosi ogonek?

EDIT: doczytałam, że zostawia bobki na kanapie i na dywanie i że posikuje też - on po prostu znaczy teren, który jest dla niego nowy. Musisz go wykastrować i uzbroić się w cierpliwość, bo po kastracji takie oznaki nie przejdą z dnia na dzień, ale mogą się powoli wyciszać.
Tytuł: Odp: Agresywny królik
Wiadomość wysłana przez: gaston00 w Lipiec 26, 2015, 17:26:03 pm
Tak, podnosi ogonek, siusia i odnosze wrazenie ze tam gdzie zostawi bobki mam sie nie zblizac tj. Na kanapie gdy chce usiasc szybko podbiega i atakuje. A jak widzi psa to bedzie tak za nim lazil poki nie zamkne psa w drugim pokoju, bo sie boi krolika. I jak sie cofam.to tez wtedy chce mnie gryzc i tak zle i tak zle. Nie wiem jak go przekonac do nas, boje sie przu nim polozyc na podlodze jak jest taki agresywny, a smakolyki po za klatka go nie interesuja.
Tytuł: Odp: Agresywny królik
Wiadomość wysłana przez: frau magda w Lipiec 26, 2015, 17:46:26 pm
Zgadzam się z Asią w 100%. Dodam jeszcze od siebie, że np. nasz Olaf zawsze był przytulakiem nawet przed kastracją, ale bardzo bzyczał i wtedy nas gryzł. Nie znaczył nigdy terenu. Natomiast jak po kastracji żyje z partnerką to musi tu i tam oznaczyć teren, że jego  :oh: nie jest to jakieś notoryczne, ale zdażyło mu się ze 4 razy w ciągu 2-3 miesięcy. Doha natomiast po kastracji jest urocza, chociaż dalej nie lubi głaskania i brania na ręce, ale już nie jest otwarcie agresywna, chociaż swoich mich broni ząbkami  :szerm:
Tytuł: Odp: Agresywny królik
Wiadomość wysłana przez: gaston00 w Lipiec 26, 2015, 18:15:11 pm
Dziekuje za pomoc. Mialam nadzieje, ze to moze ten wiek nastolatka i nowe otoczenie. No coz to bedziemy musielli chlopa wykastrowac.
Tytuł: Odp: Agresywny królik
Wiadomość wysłana przez: joac w Lipiec 26, 2015, 19:15:46 pm
Gaston, kastracji wymaga większość królików - to są na tyle temperamentne i rządzące się instynktem stworzenia, że nie przemówisz im do rozumu i nie będziesz w stanie odwrócić jego uwagi od tego, co go nakręca - popęd jest zbyt silny.
Podejrzewam, że króliś odrobinkę się uspokoi po paru dniach, jak już będzie wiedział, że jest u siebie i jak pozna wszystkie zapachy, ale ta zmiana będzie niewielka. Im prędzej go wykastrujecie, tym lepiej. Jest jeszcze młodziutki i "złe" nawyki nie weszły mu jeszcze w krew, więc jest szansa na w miarę szybką stabilizację jego zachowania.
Tytuł: Odp: Agresywny królik
Wiadomość wysłana przez: gaston00 w Lipiec 26, 2015, 19:42:03 pm
Dziekuje za pomoc ☺ mam nadzieje ze krolis.po ksstracji.nie bedzie.juz kasal bez powodu.
Tytuł: Odp: Agresywny królik
Wiadomość wysłana przez: joac w Lipiec 26, 2015, 19:55:47 pm
Trzymamy kciuki :) Daj znać!
Tytuł: Odp: Agresywny królik
Wiadomość wysłana przez: gaston00 w Lipiec 26, 2015, 22:10:35 pm
Dam znać na pewno. Jutro umowiw Malucha na kastracje.pbawiam sie ze jest taki diabwlski ze kastracja  tez.mozw.nie pomozw. Coraz gorzej reaguje jak slyszy psa zaczyna biwgac jak szalony i gryziw klatkw i nie moze ustac w.miejscu, wygglada jakby sie szalenie zakochal w psie. Znow.poszedl na psa.miejsce i zacza krecic tylkiem.i obsikiwac wszystko w kolo
Tytuł: Odp: Agresywny królik
Wiadomość wysłana przez: joac w Lipiec 26, 2015, 22:35:02 pm
Spokojnie - królik zachowuje się bardzo typowo jak na niewykastrowanego samca ;) A w psie się nie tyle zakochał, co traktuje go jak potencjalnego partnera (jakby nie było psa, pewnie wybrałby sobie kogoś z ludzi); tak niestety działa u królików popęd. Kastracja powinna go uspokoić i nawet jeśli królik nie zmieni się w leżącego calymi dniami pieszczocha, to popęd mu się osłabi i zacznie zachowywać się bardziej dorzecznie.
Tytuł: Odp: Burza zła.
Wiadomość wysłana przez: kajasiek000 w Lipiec 26, 2015, 23:11:23 pm
Jeżeli ktoś jest ciekawy opiszę sytuację po paru dniach. Jak zwykle cały bity rok siedzę w Krakowie, tak szykowało się wesele mojej siostry, więc (mając współlokatorów odpowiedzialnych za karmienie) pomyślałam ryzyk fizyk. Udostępniłam dziadom cały pokój (właśnie wróciłam i piorę wszystko na potęgę :D) i zauważyłam, że czas leczy rany  :hura:. Królikom agresja totalnie przeszła. Tulą się do siebie i zachowują jak wcześniej. Myślę, że Igor pomimo bycia łajzą pokazał kto rządzi i wszystko wróciło do normy :)
Dziękuję Joac i Bośniakowi za rady :*
Tytuł: Odp: Burza zła.
Wiadomość wysłana przez: joac w Lipiec 27, 2015, 09:17:19 am
Karolino, świetnie słyszeć, że jednak uszaki się dogadały :D Cieszę się bardzo :)
A na poprzedni  post nie odpowiedziałam, bo zaczęłam szukać filmiku instruktażowego o czyszczeniu królikom gruczołów okołoodbytniczych i nie mogłam znaleźć :/
Ale wygląda na to, że przyczyna jednak tkwiła w ustalaniu hierarchii :)
Tytuł: Agresja po kastracji
Wiadomość wysłana przez: akicińska w Lipiec 31, 2015, 16:18:42 pm
Cześć wszystkim :)
Jestem tutaj nowa. Przeglądałam  wpisy o agresji ale nie znalazłam takiego samego przypadku (chyba że mój wzrok się pogarsza ;) )
O co chodzi:
Lucek to 11 miesięczny samiec. W kwietniu tego roku (tuż przed Wielkanocą) miał zabieg kastracji. Był agresywny, znaczył wszystko itp. ). Niestety parę miesięcy po zabiegu jest chyba z nim gorzej. Atakuje mnie, mojego chłopaka, rodziców, dosłownie wszystkich. Kiedy chce mu dać jeść po prostu wrzucam szybko coś do klatki w obawie o utratę ręki :D. Oczywiście ja rozumiem, że on broni terenu. Żeby zmienić kuwete muszę go zachęcić do wyjścia z klatki. To potrafię zrozumieć. Cały czas jednak warczy, rzuca się na ręce, nogi i gryzie do krwi. Kiedy wskakuje do mnie na łóżko, od razu się rzuca więc muszę ustąpić.
Kiedy uszak kica po pokoju siadam na podłodze, staram się z nim rozmawiać. Prawie każda próba pogłaskania kończy się nową raną.

Wczoraj przyjechała do mnie moja 5 miesięczna uszatka, którą zaadoptowałam  :bunny: . Szczerze przyznam, że nie chciałam drugiego królika w obawie o jego życie. Lucek to serio demon. Jednak poczytałam trochę, porozmawialam z innymi i się zdecydowałam.
Macie jakiś pomysł czemu Lucek jest tak agresywny mimo kastracji? Co mam robić? Ręce już mi opadają.   ;(
Tytuł: Odp: Agresywny królik
Wiadomość wysłana przez: gaston00 w Sierpień 01, 2015, 00:28:26 am
Witam. Królik wczoraj mial kastracje i troche sie martwie ze jego temp. Cialka wyczuwam ze jest nizsza, sedzi raczej w jednym miejscu, ruszyl sie ewnetualnie jak chcialam mu do klatki wlozyc mieseczke to atakowc chcial. Pic - nie widzialam zeby pil,sianko kilka razy skubnal. Zalatwial sie juz i nawet obsikal sciane zklatki. Ale martwi mnie jego chkodna siersc wlozylam mu termoforek, okna zamkniete.a u Was po jakim czasie temp. cialka wrocila do normy?
Tytuł: Odp: Agresywny królik
Wiadomość wysłana przez: gaston00 w Sierpień 01, 2015, 00:32:54 am
Dodam ze go 16 w piatek odebralam.
Tytuł: Odp: Agresja po kastracji
Wiadomość wysłana przez: ellessa w Sierpień 01, 2015, 11:55:56 am
W jakiej wielkości klatki Lucek przebywa? Jak często jest wypuszczany? Jak dużo czasu z Wami spędza?
Tytuł: Odp: Agresja po kastracji
Wiadomość wysłana przez: akicińska w Sierpień 01, 2015, 14:07:40 pm
Lucek ma klatkę metrową. Jestem przy nim codziennie praktycznie 24/7. Wypuszczony też jest codziennie na kilka godzin.
Tytuł: Odp: Agresywny królik
Wiadomość wysłana przez: joac w Sierpień 01, 2015, 22:52:27 pm
I jak króliczek się miewa? Dogrzewanie termoforkiem pomogło? je chłopak?
Tytuł: Odp: Agresywny królik
Wiadomość wysłana przez: gaston00 w Sierpień 02, 2015, 14:46:59 pm
Pomogło, bardzo dobrze się już ma, ba mam nawet wrażenie że apetyt mu się zwiększył, wcześniej warzywkami w ogòle się nie interesowal, a teraz wcina wszystko
Tytuł: Odp: Agresywny królik
Wiadomość wysłana przez: joac w Sierpień 02, 2015, 15:06:12 pm
No to super :)
Tytuł: Odp: Agresja po kastracji
Wiadomość wysłana przez: Kama516 w Wrzesień 02, 2015, 11:43:39 am
Najwyraźniej robisz coś, vo go wkurza i prowokuje do agresji. Powiedz mmi jak wkładasz ręke do klatki to od góry  czy boku? W jaki sposób bierzesz go na ręce?   I jak Lucek zachowuje się w stosunku do uszatki?
Tytuł: Odp: Agresja po kastracji
Wiadomość wysłana przez: akicińska w Wrzesień 03, 2015, 17:58:54 pm
Najwyraźniej robisz coś, vo go wkurza i prowokuje do agresji. Powiedz mmi jak wkładasz ręke do klatki to od góry  czy boku? W jaki sposób bierzesz go na ręce?   I jak Lucek zachowuje się w stosunku do uszatki?

Faktycznie rękę wkładam od góry ale nie są to gwałtowne ruchy. Na ręce jest brany ostrożnie, przytrzymuję tylne łapki. Początkowo Lucek ją podgryzał ale to podobno normalnie. Aktualnie teraz nie mogę bez siebie żyć, wspólne mycie futerka, spanie i jedzenie :)
Tytuł: Odp: Agresja po kastracji
Wiadomość wysłana przez: shashinka w Wrzesień 03, 2015, 18:39:37 pm
Mój królik niezależnie czy ruch jest gwałtowny czy nie zawsze robi się agresywny przy wkładaniu rąk od góry. Spróbuj wkładać z boku, może będzie mu to mniej przeszkadzać :) 
Ja zawsze też sprzątam kuwete i klatkę jak Stefan kica po pokoju, żeby go nie denerwować.
Tytuł: Odp: Agresja po kastracji
Wiadomość wysłana przez: akicińska w Wrzesień 04, 2015, 10:19:13 am
Lucek też jest wypuszczany na czas zmiany kuwety w klatce :D
Czuję się wtedy bezpieczniejsza, a on się nie stresuje.
Tytuł: Agresja u królików - jak radzić
Wiadomość wysłana przez: kelpie w Wrzesień 20, 2015, 12:03:06 pm
Ponieważ sama mam w domu małego buntownika i musiałam się nauczyć jak się z nim dogadać, żeby nie nabawić się kolejnych blizn, dalej szukam mądrych artykułów na ten temat. Oto jeden z nich.  Po angielsku, niestety, ale moim zdaniem wart zachodu przy tłumaczeniu. Bo nie ma królika, którego nie można oduczyć niektórych zachowań, albo z którym nie można ustalić pewnych kompromisów. Miłego czytania!

http://rabbit.org/faq-aggression/
Tytuł: Odp: Agresja u królików - jak radzić
Wiadomość wysłana przez: abt64 w Październik 16, 2015, 21:32:12 pm
 :wow  :niespodzianka   :nie_wiem tak wyglądam widząc długość tekstu do tłumaczenia
 :blaga:  :blaga:  :blaga: jeśli już przebrnęłaś przez niego, to chociaż streść  :blaga:  :blaga:  :blaga:
Tytuł: Odp: Agresywny królik: przyczyny, charakterystyczne zachowania
Wiadomość wysłana przez: rainbow w Marzec 12, 2016, 22:01:19 pm
Moim zdaniem dużo zależy właśnie od zachowania nas , ludzi. Wiadomo że jak z góry chcemy "złapać " krolika to i tak czy to łagodny czy łobuz to będzie fuczał i tyle. Ktoś mu się pcha w jego teren i to mu się nie podoba. Moja rada - więcej czasu razem , czyli przytulańce i miziaki , przy fukaniu - łepek delikatnie przytrzymujemy w pozycji dół - królik musi wiedzieć że nie dominuje. Króliki są przytulańcami i to lubią ale póki im się nie pokaże to one chcą dominować . Ja ze swojego doświadczenia wiem że im mniej czasu spędza się z królikiem tym bardziej on będzie nie przyjazny a nawet będzie uciekał albo właśnie reagował agresją . I to nie zalezy że jestem z nim w pokoju 24/7 póki jest nie przyzwyczajny do naszych rąk ,zapachu , zachowania to będzie miał swój świat i nie bezie miał ochoty na przytualńce bo nie wie o co chodzi póki mu się nie pokarze.
Tytuł: Odp: Agresywny królik: przyczyny, charakterystyczne zachowania
Wiadomość wysłana przez: Nadinadi w Czerwiec 09, 2016, 09:40:04 am
Hej ;)
Mam do Was pytanie. Mój królik jest samczykiem wsyterylizowanym/wykastrowanym ponad rok temu, ale po głaskaniu go on biega wokół moich nóg i wydaje z siebie takie bzyczenie :/ Wiem, że to oznaka podniecenia, niestety często po tym fakcie, potrafi się na mnie tak zdenerwować, że jak chodze po pokoju, po tym jak on tak biega w kolko, zwyczajnie zajmę się sobą, rzuca się na mnie z taką zaciętością, że właśnie nie da się go uspokoić, za wszelka cene chce mnie ugryźć :( i biega za mną i się rzuca, czym to moze być spowodowane ?
Tytuł: Odp: Agresywny królik: przyczyny, charakterystyczne zachowania
Wiadomość wysłana przez: joac w Czerwiec 10, 2016, 22:22:14 pm
Witaj, wygląda na to, że zwyczajnie się nakręca, jakby nie był kastrowany :/ W sumie to rzadkie po takim czasie po kastracji, ale niektórym królikom tak zostaje. Czy przejawia inne zachowania tego typu (próby gwałtów na jakichś przedmiotach, omyk w górze, bzyczenie w innych sytuacjach)?
Tytuł: Odp: Agresywny królik: przyczyny, charakterystyczne zachowania
Wiadomość wysłana przez: Bonnie w Wrzesień 19, 2016, 15:40:43 pm
hej :) Mam problem z moją Bellą... Pisałam już w innym wątku, Bella jest adoptowana teraz jest z nami od 3 miesięc. Przez pierwszy miesiąc Bella była cudowna, grzeczna, dała się głaskać itd zaczęło się od gryzienia kabli, a teraz jest agresywna do wszystkich. Dopiero, gdy ją wezmę na kanapę to się uspokaja ale też potrzeba czasu. Rozmawiałam z wetem, powiedział mi, że możliwe, że teraz, gdy dorosła ukształtowała charakter plus do tego antybiotyki, Bella ma pasterelle, dopiero udało się wyleczyć przerzut na ucho. Nie była sterylizowana, gdyż stan zdrowia nie pozwolił na to, teraz jest taka możliwość, bo stan jest bardzo dobry :) Nie wiem tylko w jakim stopniu to pomoże zaprzestać jej agresji?. I co dodatkowo ja moge zrobić?. Z góry dzięki :)
Tytuł: Odp: Agresywny królik: przyczyny, charakterystyczne zachowania
Wiadomość wysłana przez: joac w Wrzesień 19, 2016, 16:07:14 pm
Bella robi się agresywna ze względu na burzę hormonów. Sterylka powinna pomóc króliczce się wyciszyć :)
Tytuł: Odp: Agresywny królik: przyczyny, charakterystyczne zachowania
Wiadomość wysłana przez: Bonnie w Październik 03, 2016, 21:53:22 pm
Czyli jest szansa na ujarzmienie tej małej furii?. :)