Forum Stowarzyszenia Pomocy Królikom
Porady => Weterynarze => Wątek zaczęty przez: Tuptuś w Wrzesień 20, 2010, 16:50:06 pm
-
Chciałbym przestrzec przed jedna z Ciechanowskich lecznic.
Mianowicie w miarę świeża lecznica Help-Vet (http://www.helpvet.pl/index.html) działająca od ok roku w Ciechanowie.
W związku z tym, że mojemu Tuptusiowi w dekielek już waliło w związku z dojrzewaniem, postanowiłem wraz z moją partnerką wysterylizować naszego Malucha.
Malec w październiku miałby 10 miesięcy. Niestety nasza Niunia zmarła (podobno) na zawał związany ze stresem.
Ale po kolei:
Na 8.30 moja Partnerka zawiozła Tuptusia to lecznicy (ja od ponad miesiąca byłem w warszawie).
Zabieg odbył się po 8.30 rano. ok godziny później moja partnerka dostała telefon, że zabieg zakończony i że Tuptuś będzie wybudzał się z narkozy.
Przed 11 moja partnerka dostała telefon z lecznicy, że Tuptuś nie żyje. Przyjechałem prędko do Ciechanowa i pojechaliśmy razem po naszą Niunię.
Pani doktor, która asystowała przy operacji (wg. mnie mętnie) tłumaczyła, że operacja przeszła pomyślnie (nawet wycięte jądra mi pokazała), tylko, że po operacji, jak zaglądała do niego, to Tuptuś usiadł w klatce jeszcze ospały po narkozie, po czym położył się na boku i dostał drgawek. Pani doktor powiedziała, że zsiniał i przestał oddychać i nie udało się go uratować. Zapytałem o typ narkozy, dostał domięśniową, plus przeciw bólowe leki i antybiotyk, po operacji dostał chlorek. Moja Partnerka nie wiedziała jaka narkoza dokładnie zostanie podana.
Pani doktor stwierdziła jeszcze, że Tuptuś jak tylko przyjechał, to widać, że był zestresowany zapewne z tego stresu dostał zawału po wybudzeniu.
Po tych wyjaśnieniach pani doktor zaśpiewała 100zł. Moja Partnerka zapłaciła, ja nie miałem już siły i ochoty kłócić się z nimi. Zabrałem klatkę z Maluchem i wyszliśmy ze łzami w oczach.
Rozmawiałem później ze naszą Panią weterynarz, która nie podjęła się zabiegu ze względu na to, że nie posiada wziewnej narkozy, tylko domięśniową, a ta stwarza duże ryzyko u gryzoni. Mieliśmy nawet za 2 tygodnie jechać z nim do Kliniki w warszawie gdzie mają narkozę wziewną i specjalizują się w gryzoniach, ale Tuptuś był już nie do wytrzymania, sikał wszędzie i gryzł swoją opiekunkę (nie raz boleśnie). Dlatego szukaliśmy kliniki w ciechanowie. A Ci weterynarze z help-vet podobno nie raz przeprowadzali takie zabiegi. Znaleźliśmy kilka opinii pozytywnych.
Strasznie żałuję tej decyzji i oddałbym wszystko, żeby cofnąć czas :( To był mój pierwszy królik. Do tej pory miałem w rodzinnym domu psy i świnki morskie. W zeszłym roku odszedł mój 13 letni owczarek niemiecki i 2 świnki 6 letnie. Z moimi rodzicami została jeszcze jedna świnka ponad 7letnia już i jeszcze 2 Psy 3 i 5 letnie.
Uważajcie na gabinety, gdzie oddajecie swoje Pociechy i dobrze je sprawdzajcie, pytajcie o każdy szczegół.
Tak mi strasznie brakuje naszej Niuni :'(
-
Przykro mi bardzo :(
Jakoś nie wierzę w ten szok, przecież każdy kicak się stresuje...
Dla maluszka: :swieca:
-
Tuptuś :(
-
Mi jeden wet opowiadał że u nich w lecznicy zmarł królik, tak się stresował obcinaniem pazurków że dostał zawału.
Dla Tuptusia :swieca:
-
dla tuptusia :swieca: :swieca: :swieca:
-
Tuptus :przytul Tak to wlasnie jest :( Juz bylo wiele takich historii na forum. Wielu wetow podejmuje sie zabiegu nie majac dostatecznego doswiadczenia. Tak bardzo mi przykro ;( Ja rowniez tak jak ty chcialabym cofnac czas, ale niestety tak sie nie da smutny_krolik
-
:swieca:
-
Ech bardzo mi przykro :( ale niestety to się zdarza. Z każdym zabiegiem wiąże się ryzyko. Nigdy nie wiemy jak uszak zareaguje na narkozę i na otoczenie którego nie zna. Ja byłam obecna przy wybudzaniu Grafki z narkozy a mimo to widziałam że jest bardzo zestresowana, trzęsła się jak galareta... Naprawdę bardzo współczujemy :(
-
:swieca: :swieca: :swieca: współczuje. Trzymaj sie TUPTUŚ :swieca: :swieca:
-
Dla Tuptusia :swieca: :*
jeszcze nie tak dawno przechodziłam to samo, łącze się w bólu... ze swojej strony dodam, że to chyba częste tłumaczenie weterynarzy... szok przy wybudzaniu :( Pieszczoch miał wycinany ropień i też podobno wszystko było idealnie... :(
Nie martw się... ból z czasem się troszkę zmniejszy a zastąpią go piękne wspomnienia uszatka :przytul kurcze aż się poryczałam.... przypomniała mi się sytuacja z pieszczochem :(
powiem Ci, że dla mnie najlepszym lekarstwem na ból była adopcja Polka, myślałam że to za wcześnie i nie jestem w stanie pokochać innego uszaka, ale to nieprawda :)
Jeszcze raz bardzo współczuje, trzymaj się :przytul
-
Tusia, ja się właśnie obawiam, tego, czy będę potrafił tak samo mocno pokochać adoptowanego króliczka, jak kochałem Tuptusia. Boję się, że za bardzo będę porównywał następnego zwierzaka do Tupaka :(
-
Ależ oczywiście, że będziesz go porównywał... to normalne :) myślę, że z czasem przyzwyczaisz się że to inny królik i również go pokochasz... Oczywiście nie namawiam Cię... tylko to jest dobre lekarstwo
-
Baaardzo Ci współczuje :placze
Ale zgodze sie z Tusią...
Ja tez myslalam, ze juz nie pokocham zadnego kroliczka, ale to nie prawda, powiem nawet wiecej, trafil do mnie z adopcji Mochito, i dzien w dzien sie przekonuje, ze On byl przeznaczony wlasnie dla mnie, soba wynagradza wszystko to czego zabrakło po Fernandziu, a nawet jeszcze wiecej!!!!!!!
Kazde Uszy sa inne, zapewne, jeszcze za wczesnie na kolejne, ale zobaczysz, ze zapragniesz :)
-
Ja też miałam wątpliwości, ale teraz wiem, że adopcja Milki to była najlepsza rzecz, jaką moglam zrobić. I też, tak jak Magia czuję, że ona jest mi przeznaczona po prostu. Rozumiemy się doskonale, jest między nami taka więź, której nie potrafię opisać. Po śmierci Ciapuli nic lepszego nie mogło mi się trafić. Jednak to był impuls, po prostu zobaczyłam ją na adopcyjnej i wiedziałam, że ona jest już moja (chociaż ostateczną decyzję podjęłam kawałek czasu później).
-
Króliczki mogą dostawać narkozę domięśniowo. Ale uważać jaką dostają i zawsze pytać czy jest to ksylazyna czy medetomidyna. Medetomidyna jest bezpieczniejsza ( np w preparacie Cepetor ). Natomiast ksylazyna jest w Sedazinie i tu jest większe niebezpieczeństwo u królików i gryzoni. Można stosować też połączenie Cepetor plus Ketamina - mój króliczek był tak znieczulony i bez problemu się wybudził.
Bardzo mi przykro z powodu Twojego pupila. Czasem takie rzeczy się zdarzają. Lek jest lekiem, nigdy nie mamy pewności jak zwierzaczek zareaguje.
-
moje dwa uchole tez starcilam w w wyniku bledu wetow...dostaly "slynny"Domitor,a wybudzacz Antisedan,chyba drugiego nie pomylilam...na tych narkozach jeszcze nie wykonywali zab., zadzwonili do znajomego weta i tylko spytali co i jak...tamten wet. tez za madry nie byl., .po tym co dupki zrobili.!!.uchole po zabiegu zyly..jeden dwa dni,drugi wiekszy silniejszy walczyl 4 dni ;(
do tej pory nie moge sobie wybaczyc,ze dalam je na zabieg...
Funiol mial teraz narkoze (udrazniany kanalik)u innego weta..ryczalam jak wol jak go zostawialam.., wiem..ze ma doswaidczenie w samym znieczulaniu ale trauma pozostanie mi chyba do konca zycia,szczegolnie jesli chodzi o uchole
Tuptuś przyjdzie taki czas,ze pokochacie innego uszatego...jestem tego pewna,zakrolicza sie na cale zycie :doping:
-
Nie możemy przewidzieć tego co sie może stać , nawet jak lecznica ma same pozytywne opinie to nie znaczy że może nie popełnić błędu , musimy uważać komu oddajemy naszego pupila na zabieg itp. Bardzo smutno mi Tuptusiu :(