Forum Stowarzyszenia Pomocy Królikom
Adopcje SPK => Archiwum adopcji => Wątek zaczęty przez: Misokyaa w Czerwiec 26, 2010, 22:04:53 pm
-
Dziś w ramach wycieczki udałyśmy się z rodzicielką do faceta, którego poznałyśmy przypadkiem i bardzo gorliwie zapraszał nas do siebie. Jak się okazało ma on około 40królików, w większości Kalifornijskich, ale również ślicznych radarowców oraz jednego helikoptera z uszkodzoną łapką. Moze to być tylko złamanie, ale łapka jest po części łysa. Po krótkiej rozmowie dogadałam się z nim, że odda go za darmo. Wiem, że nie miałoby to większego sensu, ale ten pan po raz ostatni rozmnożył króliki, bo - jak twierdzi, żal mu zabijać zwierzaki, które chowa od małego.
Króliczek to burasek o cudnych 'helikopterach'. W tym momencie jest niewiele mniejszy od zwykłej miniaturki i jest młodziutki. Osiągnie wagę do około 5kg. Prócz uszkodzonej łapki, której nie będzie ciężko zaleczyć jest zdrowy, płci nie znam.
Gdybym mogła sama bym go wzięła, ale stąd do króliczego weta jest ponad 200km, a na dniach zaczynam leczenie szpitalne i nie jestem w stanie opiekować się kolejnym zwierzakiem, kiedy sama mam w domu chorą trójkę :(
Czy ktoś sie zdecyduje chociaż na DT? Sprawa jest naprawdę pilna, a ja w tej klitce w której przebywają [to nawet nie 1m2 na 8królików] nie byłam szczególnie w stanie zrobić zdjęcia.
Królik znajduje się w okolicy Zgorzelca.
-
oby udało mu się znaleźć domek... :przytul
a Ty Miso zdrowiej, słoneczko :bukiet rzadko piszesz na forum..tęsknimy :*
duuużo zdrówka życzy Jadzia z pomponami :doping: :krolik :krolik
-
Dzięki Jadwiniu :przytul: Powoli zaczynam się czuć w szpitalu jak w domu :crazy:
Uszatek jest naprawdę ładny i przede wszystkim młody. Myślę, że kiedy znajdzie się na adopcyjnej to szybko znajdzie domek.
-
Dziewczyny prosze moze znajdzie sie któras ktora mogła by wziasc tego biednego uszolka na Dt,ja chciałam ale niestety reszta domownikow sie nie zgadza a konkretnie moi rodzice.Pomurzcie temu biedakowi i okarzcie mu serce.
-
Podbijam. W jakim mieście ten królik? Kto z forumowiczów weźmie go na DT?
-
Bośniak - okolice Zgorzelca. Jeżeli ktoś by się zdecydował będziemy kombinować z transportem.
-
Przykro mi to pisać, ale ponieważ nie ma zainteresowania, a sama się nim nie mogę zająć w przyszłym tygodniu króliczek zostanie uśpiony :(
-
Podbijam, nikt nie da szansy maleńkiemu?
-
Ja sie dziś dowiem .Jest szansa na DT u mnie...To Zgorzelec na dolnym śląsku ??
Tylko królas na razie w klatce ogródkowej mógłby być....
Jednak od razu wiem że problem będzie z finansami na leczenia...Tu jak coś prosiłabym o wsparcie....
-
Krahar tak, ale trzeba zacząć leczyc łapkę
-
Spróbuję chociaż na wakacje...Zobaczymy
-
Kahar, trzymam kciuki, żeby się udało.
-
myślę że zrobimy zrzutkę i wesprzemy leczenie, prawda moi drodzy?
ufffffffffff od razu mi lżej na sercu, bo odkąd przeczytałem ten news od Misokya cały czas w głowie miałem tego królasa, choć nawet nie widziałem go na oczy.
-
Wstępnie nie da rady go wziąć....Załamałam się, ale może cos jeszcze wskóram....Napisze wieczorem :(
Tak mi szkoda tego malucha, tata był strasznie zaparty, o ale może jeszcze mama coś powie.Jak ona się zgodzi to tata nie będzie miał wyjścia , ale marne są szanse niestety... :(
Trzymajcie mocno kciuki...Już nawet myślałam żeby jakieś zdjęcia mu pokazać....Misokyaa , nie masz jakiś?? :(
A może ktoś inny da szanse temu królaskowi??
-
Dla osoby chętnej dorzucam 50zł na wyprawkę dla królika! Osoba, która przygarnie malucha, odtrzyma ode mnie razem z nim 50zł na zakupienie jedzenia, ewentualną wizyte u weta (najwyżej dołożę jak wyjdzie więcej pieniędzy)
:bukiet
-
Karahr dziękuję kochana za dobre chęci :bukiet Co do zdjęć to rozmawiałam z panem telefonicznie - przeniósł króliczki do klatki ogrodowej więc może teraz uda się zrobić biedaczkowi zdjęcie, ale niestety nie mogę nic obiecać. Jedyne czym mogę dojechać do jego wsi to rower, a jestem po pierwszych dawkach leków i nie wolno mi do poniedziałku wychodzić z domu :/ Zobaczymy jak się będę czuła.
Mysza jesteś wielka, myślę że na pewno w razie znalezienia DT te pieniążki przydadzą się na leczenie :hura: :* :*
-
Nie ma za co, teraz najwazniejsze by znalazł domek :) :bukiet
Wypłatę mam 4-5 lipca dopiero, ale pieniążki zamrozone mam :)
Miso- kuruj się, szkoda, że nie mam mnie w Polsce, bo bym pojechała po niego :(
DO KRÓLIKA, KTÓREGO PRZYGARNIE OSOBA Z WIELKIM SERCEM DORZUCAM 50ZŁ NA WYPRAWKĘ I EWENTUALNEGO WETA (JEŚLI KWOTA BĘDZIE WIĘKSZA TO DOŁOŻE CO NIECO.
-
co to za królik? taki jak mój biedny szarak? olbrzym belgijski może czy baran?
ja biorę na przechowanie za kilka dni 2 białe królice od Viss, tak więc moze byc ciezko.
-
ais, tak jak pisałam w PW, nie jest rasowy - raczej jakaś mieszanka nieco mniejsza od belga. Są większe niż kalifornijskie więc zapewne urosną gdzieś do 5-6kg. Uszko jedno ma stojące drugie klapnięte i tak mu już zostanie - moja Fiźka zanim jej Karramba ucho zjadła miała takie same :). Z łapką może być ok, a może być naprawdę źle - niestety nie jestem w stanie tego sama określić. Łapka jest wykręcona i częściowo wyłysiała - najprawdopodobniej złamana.
Jeżeli ktoś się zdecyduje na DT to ja mogę go wziąć do siebie na kilka dni, żeby egzekucja nie doszła do skutku.
-
Łapka jest wykręcona i częściowo wyłysiała - najprawdopodobniej złamana.
A może po prostu została przygnieciona i ma uszkodzone nerwy?
Jak tak, to może coś da się z tym zrobić, jeżeli ma czucie. Jeżeli nie ma, to nie bardzo prócz amputacji można pomóc :/
Mam w domu kociaka z takim problemem, wylizywał łapkę, ponieważ go bolała. Obecnie( po tygodniu) jest już dużo lepiej, kociak już biega na tej łapce.
Szkoda, że to tak daleko, to wzięła bym go na DT :/
-
Iskra, nie wiem naprawdę. Jeżeli ais, ani moja koleżanka nie dałyby rady to mogłabym poszukać transportu - może coś się uda.
Nawet jeżeli trzeba by ją amputować to to jest przednia łapka i może żyć bez niej.
-
Iskra, nie wiem naprawdę. Jeżeli ais, ani moja koleżanka nie dałyby rady to mogłabym poszukać transportu - może coś się uda.
Wiesz, tylko w Szczecinie są takie problemy z kasą w TOZ, że nie czuję żebym miała prawo ściągać zwierzaki z daleka :( Gdyby to było Świnoujście czy podobne okolice, to to podpada pod szczecin właściwie....
Poza tym, formalnie należę do TOZ i jestem ich DT. Jak się okaże, że "sobie ściągam" króliczka ze Zgorzelca a w Szczecinie nagle coś będzie to będzie... gadanie i robienie mi "fajnej" opinii jako DT :(
W każdym bądź razie jeżeli będzie to sprawa nerwów to służę radą i kilkoma sztuczkami i ewentualnie masażerem :)
-
mam dobre wieści. Jak tylko pan wróci - skądkolwiek go wywiało jadę po maluszka, który chwilowo zostanie u mnie a potem jedzie do ustalonego DT :doping:
-
Miso co z tym uszatkiem?
-
proszę o przeniesienie wątku to archiwum