Forum Stowarzyszenia Pomocy Królikom
Porady => Archiwum działu Porady => Wątek zaczęty przez: kamlii w Styczeń 20, 2009, 07:52:49 am
-
Cześc. Widzę tu na forum wiele na temat kastrowania królików. Chciałbym mieć królika, ale nie chciałbym go kastrować. Po pierwsze: są w moim mieście weterynarze, ale nie tacy wykwalifikowani, znają się na głównie na psach i kotach, ale królikami też sie zajmują jeśli chodzi o jakieś choroby, ale sami mówią, że takie operacje przeprowadzają strasznie rzadko, a po drugie pieniądze, jednak trzeba troche za to zapłacić, a nazbierane mam tylko na klatke i królika. Więc, czy możan miec w domu królika niekastrowanego, żeby był szczęsliwy i przeżył w miare długie lata? Proszę o odpowiedź, z góry dziękuje :).
-
Mozesz zaadoptowac krolika juz wykastrowanego.
W zasadzie wszystko zalezy od charakteru uszaka, jedne sa spokojne, a swoj teren znacza pocierajac przedmioty brodka, a inne to diably wcielone, ktore bronia swojej klatki gryzac wlascicieli do krwi, siurdaja na wszystko na wysokosc metra, obikuja swoich wlascicieli, sciany, lozka, rzucaja sie na domownikow i gosci.
Musisz wziasc pod uwage takze wydatki zwiazane ze szczepieniem lub leczeniem uszaka.
-
Moja Kluska okazała się niedawno Kluskiem. Dalej mam problem, żeby się przyzwyczaić mówić o nim jak o samczyku ;) A co do kastracji to sama się nad tym zastanawiam, ponieważ Królik zaczął wykazywać zainteresowanie moimi nogawkami od spodni, poza tym jest trochę agresywny.
Jeżeli w Twoim mieście nie ma weterynarzy "od królików" to może warto pojechać do lecznicy w innej miejscowości? Aha, króliki zaczynają być "aktywne" dopiero w pewnym wieku. O ile się nie mylę to tak jakoś siódmy, ósmy miesiąc...?
Królik nie musi być wykastrowany, żeby być szczęśliwy :)
-
No jasne:) krolik jak sie bd nim zajmowala dobrze to tak czy siak bd szczesliwy gorzej z toba jak bd nie grzeczny;p
-
Ale czasami właściciel żeby był szczęśliwy czytaj nie pogryziony musi wykastrować królika - mnie Groszek zaczął atakować do krwi bez żadnego powodu w wieku 6 miesięcy. Po kastracji po dwóch miesiącach przestał być agresywny.
-
a po drugie pieniądze, jednak trzeba troche za to zapłacić, a nazbierane mam tylko na klatke i królika.
A na jedzenie? ??
A zastanawiałaś się co będzie jak nie daj boże królik zachoruje? Wyrzucisz go i kupisz nowego, tańszego w utrzymaniu?
Zastanów się czy możesz sobie pozwolic na zwierzę. Albo pogadaj porządnie z rodzicami, czy w razie czego będą sponsorować potrzeby królicze, albo poczekaj kilka lat.
Możesz sobie kupic patyczaki, z tego co wiem ich kastrowac nie trzeba, a jedzenie nałapiesz na łące.
(jak pokręciłam coś z tym jedzeniem to od razu przepraszam miłosników patyczaków)
-
Niestety króliczek wymaga opieki, nawet tej finansowej. Utrzymanie króliczka nie jest darmowe.
-
Królik niestety nie jest tani w utrzymaniu, a wręcz jak na tak małe zwierzę drogi. Ja wydaje raz na 3 miesiące około 100 zł na żwirek i granulat, siano oraz suszki, oczywiście to nie wszystkie wydatki (chociaz dużo sama suszę) - wyjdzie jakieś 50-100 miesięcznie za sam pokarm, nie wspomnę już o dodatkach typu weterynarz (kastracja kosztowała mnie około 200 zł łącznie z lekami) itd. Ogółem królik jest (jak na wielkość) wg mnie drogi w utrzymaniu (przykładowo moja siostra na utrzymanie psa który waży 40 kg wydaje 100 zł miesięcznie (bez weterynarza)), ale za to ile radości... z tych 2 małych kilogramów :bukiet
-
Czyli, że nie trzeba kastrować? :/
-
Czyli, że nie trzeba kastrować? :/
pewnie,ze nie trzeba