Forum Stowarzyszenia Pomocy Królikom
Adopcje SPK => Archiwum adopcji => Wątek zaczęty przez: AgaS w Grudzień 13, 2008, 14:03:14 pm
-
Witam serdecznie,
niedawno musiałam pożegnać się ze swoim kłapouchym. Bardzo za nim tęsknię. Pomyślałam, że mogłabym dać dom któremuś z uszatków potrzebujących pomocy. On też był kiedyś potrzebujący. Został przeze mnie adoptowany ze sklepu zoologicznego gdzie był przeznaczony na karmę dla węża. Miał uraz tylnej łapy, który źle się zrósł ale mimo to doskonale sobie radził i, co najważniejsze, poruszanie się nie bolało. Zabrałam go do siebie i byliśmy razem 4,5 roku. To zawsze za krótko ale jestem wdzięczna za to, że go miałam. :heart
Z postów na forum i z kontaktów z wolontariuszką wiem, że maluchy z Poznania i Felix (a właściwie Felcia) mają już potencjalnych nowych rodziców. Wciąż jednak sporo jest potrzebujących. Pomyślałam więc, że tu będzie dobre miejsce na deklarację. Posiadam pełne wyposażenie (klatka, poidła, kocyki) wraz z transporterkiem. Wszystko czeka na uszatka potrzebującego nowego domu.
Czekam na info i pozdrawiam wszystkich opiekunów królików :heej
Agnieszka
-
Mam młodego ( ok. 6 m-cy ) kawalera "na wydaniu" :)
Tiramisu jest na stronie adopcyjnej i szuka dobrego domku.
Średnio co 2-3 tygodnie mój mąż jeździ do Rawicza ( niedaleko Wrocławia ), więc transport nie stanowiłby większego problemu ;)
Więcej na temat "japończyka" ( rodzaj umaszczenia ) w linkach:
http://www.adopcje.kroliki.net/adopcje/tiramisu_gorzow.html
a tu jego HISTORIA i więcej zdjęć ( aktualnych )
http://forum.kroliki.net/topics58/4328.htm
jeśli będziesz zainteresowana- proszę o kontakt na adres w podpisie :)
-
Serdeczne dzięki :)
Z adresu już skorzystałam i nie mogę się doczekać dalszego rozwoju sprawy ;)
Pozdrawiam
-
nie mogę się doczekać dalszego rozwoju sprawy ;)
Ja też :)
Tiramisu to wyjątkowy króliczek.
Witaj na forum, Agnieszko :bukiet
-
Dzięki za miłe przyjęcie :przytul
Mam nadzieję, że (jeśli wszystko dobrze się ułoży) sprostam opiece nad tym cudem ;) Ale raczej zmienię imię na bardziej "męskie" chociaż rzeczywiście niezłe z niego ciacho ;)
-
Cześć Aga ! Ja wzięłam od Moni Melaskę i cały czas kibicuję Tir-u, byłoby super gdyby znalazł dobry docelowy domek i kochającą właścicielkę, czego teraz mu na pewno nie brakuje (tyle że Nice zaczyna miejsca brakować, większe serducho jak mieszkanie :bukiet ) A właśnie Monia wszystkiego naj ! zdaje się że dziś Wasz dzień a Ty i tak znalazłaś chwilę na forum :wow
-
Hej,
jak trzeba to ja jestem ;) Czekam na niego :)
dołączam się do życzeń dla Niki :bukiet
-
heh a mi się pomyliło :oh: Nika w czwartek miała ślub :lol
[ Dodano: Sob Gru 13, 2008 5:57 pm ]
a co się stało z Gustawem ? piszesz, że miałaś go tylko 4,5 roku
-
to nic, kwiaty zawsze są w porę ;)
Gustaw miał encephalitozoon cuniculi :( To okropna historia. Leczyłam go początkowo na zwykłe przeziębienie ale bez skutku (encephalito upośledza układ odpornościowy). Potem występowały coraz to kolejne objawy i wszystko nam się sypało. Na koniec zdecydowałam się na amputację łapy, w której stracił czucie. Chciałam go ratować i już kilka godzin po operacji byłam pewna, że to dobra decyzja. Wróciliśmy do domu a on rzucił się do jedzenia i jakby nigdy nic zaczął się poruszać jak dawniej po całym pokoju (przed operacją juz prawie nie chodził, masowaliśmy i z vetem robiliśmy rehabilitację ale trudno jest zmusić kłapoucha do bolesnych ćwiczeń). Myślałam, że wszystko nam się ułoży i że znów będzie jak dawniej. Niestety 10 dni po operacji wystąpiły objawy ostateczne: skręcenie główki, napady padaczko-podobne z wytrzeszczem oczu, uszkodzenie nerek, żołtaczka po lekach... Próbowałam do końca ale przegraliśmy...
Bardzo go kochałam, nadal wstaję na tą stronę łóżka gdzie obok leżał jego kocyk (przez ostatnie miesiące nie używaliśmy klatki, Gustaw spał na podkładach dla osób niepełnosprawnych - profilaktyka odleżyn i higiena po operacji). Dlatego chcę dać dom jakiemuś uszatkowi - chcę czuć to samo co czułam jak wracałam do domu i jak co wieczór "gadaliśmy" sobie z moim Królikiem przez duże "K".
-
Dlatego chcę dać dom jakiemuś uszatkowi - chcę czuć to samo co czułam jak wracałam do domu i jak co wieczór "gadaliśmy" sobie z moim Królikiem przez duże "K".
Aga, być może nigdy nie poczujesz już tego samego :(
-
Nic dwa razy się nie zdarza... Chodzi o to, żeby w domu znowu był Królik.
-
Dlatego chcę dać dom jakiemuś uszatkowi - chcę czuć to samo co czułam jak wracałam do domu i jak co wieczór "gadaliśmy" sobie z moim Królikiem przez duże "K".
Aga, być może nigdy nie poczujesz już tego samego :(
tak,masz racje ale jedno jest pewne,ze zycie bez klapouchego jest bez sensu :diabelek
-
Biedaczysko :( Ja po długim leczeniu też niestety musiałam uśpić Pufkę i jak tylko posprzątałam po niej wszystko odpaliłam kompa, weszłam na adopcyjną (o której gdzieś usłyszałam) i zobaczyłam bardzo podobną królinkę do adopcji. Nieśmiało zagadnęłam czy mam szanse ją wziąć. Okazało się, że prawie pół Polski to droga do pokonania, królik ma nowy dom a ja nowego Przyjaciela. Teraz zresztą już trzech razem z moim kotem :D Cieszę się, że też się zdecydowałaś na adopcję i dalej bacznie śledzę losy Tir-u.
-
U mnie ta decyzja trwała troszkę dłużej ale w końcu też do tego doszłam :)
Dzięki za wsparcie :)
Będę oczywiście na bieżąco informować o naszych postępach od momentu kiedy go pierwszy raz przytulę ;)
-
AgaS, widzę że jesteś z Wrocławia oglądałam ostatnio stronkę o waszym schronisku i tam czeka taki słodki uszatek na dom :) niestety dziewczynka (w sumie to musi być chłopak ? ) zadzwoń i zapytaj się o króliki bo często do nich trafiają.
http://www.psy.info.pl/schronisko_wroclaw/zwierzeta_do_adopcji.html
[ Dodano: Nie Gru 14, 2008 8:58 am ]
ps: fotka królikni jest niżej także nie zdziw się że są same psy ;)
-
Dziękuję za info ale decyzja już została podjęta. Mam nadzięję, że Rusia z Wrocławia szybko znajdzie nowy dom. Będę trzymać kciuki :)
pozdrawiam