Forum Stowarzyszenia Pomocy Królikom
Adopcje SPK => Archiwum adopcji => Wątek zaczęty przez: Ola_19 w Wrzesień 11, 2008, 00:05:15 am
-
szukamy przechowalni dla króliczka z Włocławka- króliczek został zabrany ze schroniska przez naszą marg13
pracownicy schroniska zabrali go z ulicy, króliczek jest bardzo wychudzony, zaniedbany, coś nie tak jest z jego oczkiem...co najgorsze, mimo stanu, w jakim jest króliczek- został wykastrowany...marg odebrała go ze schroniska, króliczek nie dostał nawet żadnych leków...bez komentarza
chcemy przywieźć go do Torunia, żeby tutaj zająć się jego leczeniem, bo nie wygląda to najlepiej
kontakt:
gg 245027
tel .600 825 554
-
dzisiaj króliczek przyjechał do Torunia- naprawdę, gdyby marg nie zabrała go ze schroniska, to mały długo by tam nie wytrzymał w takim stanie...
narazie przez kilka dni króliczek będzie u Katki- wielkie dzięki od nas
potem w zależności od jego stanu zdrowia albo pojedzie do Włocławka albo będziemy szukać nowej przechowalni w Toruniu
Bazyl jest bardzo wychudzony, waży 1 kg, ma problem z oczkiem- ropny wypływ z worka spojówkowego, może mieć zapachany kanalik nosowo-łzowy
mamy też problem z jedzeniem- wyraźnie ożywia się na widok jedzenia, nie mogę powiedzieć, że nie je- ale dziwnie mieli i część wypada mu z pyszczka, zgrzyta przy jedzeniu siana, zrobimy mu rtg
dzisiaj byliśmy u wet., dostał antybiotyki- wczoraj króliczek został niestety wykastrowany:/ i to dość nieprecyzyjnie, bo nie wszystko zostało zszyte...tzn. coś zostało na zewnątrz:/
wet. twierdzi, że zęby są ok, że nie tworzy się ropień- ale w pon. idziemy do dr Krawczyka, Bazylowi trzeba zrobić wszystkie badania, coś z tym pyszczkiem jest wyraźnie nie tak, mam już chyba obsesję na punkcie ropni i złamań kości po Matyldzie...
nie widziałam jeszcze takiego chudzielca...
Bazyl nie boi się ludzi, ma duże zaufanie do człowieka...nie wiem dlaczego:/
(http://lh6.ggpht.com/melankolija20/SMlf3IkUYGI/AAAAAAAAC10/9Bb8-q3_8BU/s640/P1010824.JPG)
(http://lh4.ggpht.com/melankolija20/SMlf7LAeQBI/AAAAAAAAC18/ZWyHFJYSKQw/s640/P1010827.JPG)
(http://lh4.ggpht.com/melankolija20/SMlgJj7oOPI/AAAAAAAAC2I/-tqj2vVjhlw/s400/P1010828.JPG)
(http://lh4.ggpht.com/melankolija20/SMlhskpkVcI/AAAAAAAAC2Y/D1p-rbgeqOU/s640/P1010830.JPG)
(http://lh6.ggpht.com/melankolija20/SMlh62P5yPI/AAAAAAAAC2g/Oc5DLPfsl98/s640/P1010836.JPG)
-
nie wszystko zostało zszyte...tzn. coś zostało na zewnątrz:/
Rany boskie, jak to jest możliwe? Toż to rzeźnik jakiś go kroił, debil czy sadysta?
Ło matko :oh: :oh: :oh: bidul :(
Brawa dla marg :bukiet
-
Biedny Bazyl, nie moge pojąc jak weci moga byc tacy bezmyślni.
Ogłosilam zbiórke pieniedzy na leczenie kroliczków, mam nadzieje że z tych pieniazków uda sie wyleczyc tego malucha.
-
Bazyl wczoraj i dzisiaj jadł trochę granulat (ale pół mu z pyszczka wypada), dał się namówić na trochę wody, ale łatwo nie było :/ Dzisiaj zjadł może pół łyżeczki gerberka, słaby jest strasznie... Jak chciał się podrapać to się przewrócił, czasem kica normalnie, a czasem skoki mu się plączą i jak siedzi to wygląda jakby z trudem utrzymywał równowagę.
Olka poszła z nim do weta, ale odesłał ich do takiego, który niby jest specjalistą od króli (choć opinie są różne). Ale innego wyjścia i tak nie ma :(
Na razie Bazyliusz został w lecznicy, bo wet jest od 15. Zrobią mu badania i będą do Oli dzwonić... Wygląda kiepsko... :(
-
Będzie dobrze :przytul Zębiska trzeba sprawdzić, może skorygować... Czekam na info.
-
tak jak pisze Bośniak; będzie dobrze!
Trzymam mooocno kciuki :bukiet
-
Co do porównań do rzeźnika - niedaleko trafiłyście, bo dla wielu weterynarzy najlepsza fuchą jest praca w rzeźni przy badaniu mięsa. Nie obchodzi ich jak są zwierzęta tam traktowane ( przymykają oko na bicie zwierząt metalowymi prętami, łamanie im nóg i pysków przy wyrzucaniu z ciężarówki na beton z drugiego piętra tira - standard albo przymykają oko na wrzucanie do wrzątku przytomnych i skowyczących zwierząt), liczą się duże możliwości zarobku, bo branża mięsna jest bogata.
Odnośnie wetów tego typu, słyszałam ostatnio, że na Paluchu w Warszawie ( schronisko) wykastrowany królik miał przecinane szwy żyletką..
Widziała to na własne oczy moja znajoma.
Tak więc szczerze powiedziawszy mam zaufanie tylko do wetów, którzy są wegetarianami. Tu mam pewność, że liczą się dla nich nie tylko "pieski i kotki" i że etycznie traktują wszystkie zwierzęta.
-
Bazyl miał dziś wszystkie badania. wyniki krwi w miarę ok, nie ma żadnej niewydolności nerek, wątroba ok.
króliś miał rtg, nie ma ropnia, ani żadnego złamania, po prostu wet. usunął mu trzy zęby, które mu się wżynały w policzek, język
kanalik łzowy jest niedrożny, płukanie się nie udało, to będzie długie leczenie
co jest załamujące- wet. tym razem inny niż wczoraj, "usunął wystające kikuty naczyń i nasieniowodów z rany kastracyjnej":/ naprawdę zaczynamy się zastanawiać czy ten wet. ze schroniska wykastrował go przynajmniej pod narkozą czy może próbował na żywca...załamka
nawodnili go, dostał glukozę podskórnie, w tej chwili mały musi przede wszystkim przytyć to 0,5 kg
nie dostał na szczęście żadnych sterydów na pobudzenie apetytu, bo to by go pewnie teraz zabiło, jest taki słaby
Katka dzwoniła, że rzucił się na granulat i co najważniejsze w końcu zrobił siku
biedak ma wygolone uszy, bo nie mogli mu się wbić z wenflonem, wygląda dość przerażająco, ale mam nadzieję, że tak czy inaczej jest już na prostej
w pon. idziemy na kontrolę już do naszego wet., w końcu:)
trzymajcie kciuki za Bazyleusza
-
Trzymam mocno kciuki za tego biedaka :bukiet
Tak traktować zwierzęta. I to weterynarz :oh: W głowie się nie mieści...
-
Katka zdała już relację z dzisiejszej nocy. Bazyl zjadł ładnie granulat, całą miseczkę ziół- babka lancetowata górą;) nadal jest bardzo słaby, traci równowagę nawet przy drapaniu, ale oby nabierał sił
-
Olka ja tez trzymam mocno kciuki!
Będzie dobrze i Bazulek wyzdrowieje :przytul
-
Dobrze, że Bazyl zabrał sie za jedzenie, pewnie mu te zębiska przeszkadzały wczesniej
Co do kanalików łzowych, Kropek tez ma zapchany, sa jakies zabiegi , które pomagają odbudowac kanalik, ale to żmudne i nie zawsze kończy sie sukcesem.
Mozliwe też , że stan zapalny spowodował zapchanie kanalika i wystrczy podawać krople (tak samo było w przypadku Mopci)..
Najwazniejsze, że w poniedziałek Bazyl trafi do dobrego weta . Miejmy nadzieję, ze wszystko bedzie dobrze.
-
Dziękuję wszystkim którzy przyczyniają sie do tego by Bazyl wyzdrowiał. Szczególnie Oli która odrazu po miom telefonie zgodziła się by przywieźć Bazyla do Torunia.
Mnie przeraża to że mojego Mańka też kastrował Wojciechowski i miałam o nim dobre zdanie :-( . Po tym co zobaczyłam w schronisku, do tej pory jestem w szoku. Za serce łapie to , że Bazyl tak bardzo garnie się do człowieka. Gdyby nie to że we Włocławku, nie znam dobrego weta nie oddałabym go nikomu. Ten biedaczek naprawdę zasługuje na dobry domek , oby tylko przytył i wrócił do zdrowia. U mnie Maniek , Mała i Trusia na szczęście dobrze się dogadują ( Trusia trochę boi się Mańka i Małej , ale nie gryzą się i jest spokojnie), więc postanowiłam by Trusia została u mnie na stałe.
Pozdrawiam wszystkich.
-
Bazyl nadal jest bardzo słaby, ale ładnie je i robi bobki, jest tylko problem z piciem, bo pije bardzo mało i z sikaniem
Bazyl jest strasznym pieszczochem, mógłby siedzieć tylko na kolanach
dzisiejsze zdjęcia
(http://lh6.ggpht.com/melankolija20/SM0zXG3gVuI/AAAAAAAAC3o/_8dn0bdNAXM/s640/P1010849.JPG)
(http://lh6.ggpht.com/melankolija20/SM0zaUqPcTI/AAAAAAAAC3w/iZlQJbyRVQI/s512/P1010850.JPG)
(http://lh4.ggpht.com/melankolija20/SM0zgnRgxjI/AAAAAAAAC34/HQoZPxTgNKY/s576/P1010851.JPG)
(http://lh6.ggpht.com/melankolija20/SM0ziinOkbI/AAAAAAAAC4A/Gfffco58YTQ/s400/P1010854.JPG)
(http://lh5.ggpht.com/melankolija20/SM0zmpu9biI/AAAAAAAAC4I/0oxH_QvGH7I/s640/P1010855.JPG)
oczko bardzo łzawi, jest zakraplane 6 razy dziennie
(http://lh5.ggpht.com/melankolija20/SM0zr7icMLI/AAAAAAAAC4Q/ZQ8JKqaFgCc/s640/P1010858.JPG)
miejmy nadzieję, że jutro będziemy miały dobre informacje od wet.
-
Cieplutko mu na kolankach, taka mala bida :przytul
-
wróciliśmy od dr Krawczyka
Bazyl ma ciężką anemię, jest cały biały, dlatego też rozjeżdżają mu się łapki i tak ja myślałyśmy ma takie zimne uszy przez niedokrwistość
poza tym ma podobno bardzo rzadkie u królików szmery wewnątrzsercowe- jest to wynik anemii, niedokrwistości lub wrodzona wada serca- miejmy nadzieję, że jeśli uda nam się wyprowadzić go z anemii, szmery znikną, jeśli nie, będziemy myśleć co z tym zrobić
podobnie z leczeniem oczka, narazie tylko zakraplamy, w przyszłości można pomyśleć o udrożnieniu kanalika, ale teraz to i tak najmniejszy problem
dla Bazyla potrzebujemy raczej długoterminowej przechowalni w Toruniu
w środę do Torunia przyjeżdża Kazio, Alaska, do soboty u venavivi będzie jeszcze Patka i mamy chwilowy problem z rozlokowaniem króli, a Bazyl potrzebuje teraz troskliwej opieki
-
ola, jesli jest szansa,zeby przewiezc malego do nas, do Poznania, to wiesz, ze u nas sobie moze spokojnie siedziec w przechowalni ile chce i postaramy sie dac mu duzo ciepelka, tylko nie wiem jak on znioslby podroz, to mnie martwi. kroplenie czeste mi nie straszne, bo Leśnik mial czas, ze 11 razy dziennie mial kroplone.
ais niewegetarianie tez potrafia miec serce :) to chyba charakter i sumienie bardziej sie liczy. jak tak czytam o schroniskowych wetach to za kazdym razem doceniam, ze my w schronisku poznanskim mamy super pania weterynarz.
-
Bazyl dzisiaj miał już ciepleksze uszy, zastrzyki pomagają;)
jest strasznym łakomczuchem i strasznie kochanym króliczkiem
(http://lh4.ggpht.com/melankolija20/SNIDW2HyruI/AAAAAAAAC6w/pVbOAgJi2ds/s640/P1010876.JPG)
-
Dzisiaj zobaczyłam Bazyla na stronce adopcyjnej. Serce się kroi. Ten biedny cudowny pieszczoszek musi znaleźć dobry domek!! Szkoda że ten mój Maniek nie akceptuje samców :-( . Jeśli jednak byłby problem z tymczasem , to na jakiś czas mogę zabrać spowrotem Bazyla. Tylko boję się że potem córka go nie odda .... kurcze... ja mam 41 lat ,córka 17 a syn 16 i ...mamy jedną wspólną wadę - o zwierzaki które były u nas tylko przez jakis czas , martwimy sie jak o własne dzieci.....
-
No, Marg, jak to jest wada, to ja już nie wiem... Oby się wszystkim udzieliła :)
Tylko pogratulować wrażliwości mamie i dzieciom :bukiet
-
Marg, bazylek jak wszystko bedzie dobrze przyjedzie do nas w ten weekend a u nas sobie spokojnie moze mieszkac i czekac na super domek ile bedzie potrzeba. juz my go tutaj przypilnujemy, zeby duzo jadl :)
-
spiesze doniesc co u Bazylka :) a wiec- zaden krolis nigdy nie byl we mnie i moim mezu tak "zakochany" , chce nas wykorzystac wszedzie i o kazdej porze dnia i nocy :oh: jak jest puszczony to doslownie lata za mna jak piesek i buczy, nie ma szans, zebym mu uciekla- ja jestem w kuchni to on tez, ja ide do pokoju to on tez...dramat jest jak ide do sypialni, bo tu jest komputer i sie zamykam (kable) lata po mieszkaniu i slysze jak mnie szuka i buczy i buczy :oh: je wszystko, pije pieknie, ladnie siusia do kuwetki, uszka cieple, bez problemu daje sobie zakroplic oczko, wloski kolo oczka zaczynaja rosnac....aaaaaa, najwazniejsze, zeby sie dostac do "milosci" swojej czyli mnie wskakuje na kanape bez problemu, pierwszy raz byl nieporadny ale teraz na luzie wskakuje, na luzie zeskakuje, z klatki wyskoczenie to w ogole zadne wyzwanie. takze ogolnie chyba mozna napisac, ze dobrze sie czuje :) tylko dlaczego jest taki napalony ?? :oh:
-
tylko dlaczego jest taki napalony
Bo Ty jesteś taaaaaka słooodka :niegrzeczny
Trzeba się było inaczej nazwać :diabelek "słodkie uszy"...też coś :diabelek Masz za swoje :P
-
ta kastracja u Bazyla jest wielce podejrzana;]
ale ja go nie znałam od tej strony napaleńca:P
-
mialam przechowywac spokojnego krolaska, lubiacego sie polozyc i czekac na glaskanie i mial lezec 2 godziny tak....taaaaa... dziewczyny mnie oszukaly :> on nawet na glaskach wytrzymuje max 5 minut i zaczyna szukac co by tu zgwalcic. przekochany jest, wczoraj poszlam do komputera wykorzystujac to, ze moj maz jest juz w domu i odwroci uwage Bazyliszka...no :oh: slyszalam tylko buczenie, tupanie, buczenie, tupanie i w koncu moj nie wytrzymal i krzyczy "aga, no on cie szuka, chodz tu!" Bazyl Terrorysta
bosniak- ja nie wiem jak ja wpadlam na ten nick, ale chyba to byla 10 proba, bo wszystko zajete bylo i wierz mi, ze mialam glupsze pomysly, ale sie powstrzymalam :lol
-
Dziewuchy :hahaha
Słodziak, piękny masz nick. A Bazyl leci pewnie na Twój "zwierzęcy magnetyzm" :lol
-
slodkie_uszy, to Ty masz teraz 5 króli na przechowaniu i dwa własne? :wow :wow :wow
-
On naprawdę u nas był spokojniutki, nawet na domek nie dawał rady wskoczyć i prawie całą podróż do Poznania (ponad 2 godziny!) przesiedział na kolanach na głaskaniu :) Słodziak! Poznań go rozbestwił :diabelek
Agnieszka jest wielka z ta przechowalnią... Szczerze podziwiam :*
A Śpiworka to sama chciałam w droge powrotną spakować co by transporter na pusto nie jechał :diabelek
-
Wiadomo, w Poznaniu wszystkie króliki pokazują różki :diabelek
Ja też bym Śpiworka spakowała najchętniej i zabrała, chwyta za serce łobuz jeden :diabelek
-
o... jak sie ciesze :jupi Bazyl juz ozyl,no co Poznan to Poznan i to u slodkich uszu :P
slodkie, ale jestem ciekawa jakie inne nicki mialas w zanadrzu :diabelek
nie zartujac :/ a moze wet. go zle wykastrowal :oh: ,poziom hormonow sie nadal utrzymuje i jak widac na duzym poziomie,Ola pislam w poczatkowych postach o usuwaniu juz po kastracji naczyn i nasieniowodow :(
-
Mi sie tez to wydaje dziwne, ze maluch tak szaleje, bzyczy itd.
Moze mu jedno jajko zostalo... to sie zdarza.
Czasami weci sie nie przyznaja, ze jednego jajeczka nie bylo lub sie schowalo w jamie brzusznej. Moze zrob mu USG dla pewnosci jesli np. do 6 tyg. po kastracji nic sie nie poprawi.
-
tak,tym bardziej,ze wet. nie za bardzo przylozyl sie do zabiegu,zrobil go na....juz nie powiem jak
-
Jadwinia, ja juz podejrzewalam, ze po prostu pachne samicami, ciagle jakas slodzina na rekach noszona na chwile chociaz...ale nie- specjalnie sie wykapalam, nowa pidzamke wczoraj zalozylam i i tak lecial na mnie jak nie wiem.
Tak, mam 5 przechowalniowych i 2 moje (dzisiaj sie okazalo,ze nie tylko Pasztet ma piasek w nerkach ale Tamcia tez :( jak tylko teraz dorwe jakies siuski to bedzie badanie, chodze wiecznie ze strzykawka w pogotowiu :oh: ), a i tak malo, bo Hannelli miala mi zwiezc Merlin (bo Merlinisia czeka na transport do Warszawy) w ubiegla niedziele i sie troche przesunelo.
Poszlam dzis z Leśnikiem na kontrole, bo cos nie tak znowu z oczkiem, przy okazji wzielam wszystkie papiery Bazyliszka, zeby sie spytac kiedy mam przyjsc na kontrole, bo od niedzieli zaczelismy nowe krople do oczka- dr Niklewicz tylko oczy otwieral jak widzial co ten maly juz przeszedl, mamy isc we wtorek lub srode , bo te krople mozna najwyzej 10 dni stosowac. dzis juz porcje glaskow dostalismy, oczywiscie wykorzystujac, ze jego milosc rozmawiala przez telefon i miala sprawna tylko jedna reke staralismy sie wykorzystac te druga reke...co tak bedzie tylko glaskala, jak sie moze do czego innego przydac :diabelek zebyscie widzialy jego wzrok jak siedze na kanapie a on dopiero stara sie przyjsc do mnie, albo jak zmieniam miejsce pobytu z salonu na kuchnie...no ma taki wyrzut jeden wielki w oczach, ze jak ja smiem mu uciekac :bejzbol
z tym przeswietleniem to poczekamy, on nie biega u mnie z samicami, a teraz trzeba mu dac odsapnac, zeby zawiazal troche sadelka. moze mu przejdzie samo.a jak mu przejdzie to poczuje sie nieatrakcyjna ;(
-
... specjalnie sie wykapalam, nowa pidzamke wczoraj zalozylam i i tak lecial na mnie jak nie wiem.
:rotfl2 :rotfl2 :rotfl2 :diabelek aleś mnie rozwaliła tym tekstem , no jak sie nawet wykapałaś to nie dziwne że chłopak na coś liczył :rotfl2
-
azi, to nie jest jak z ludzmi :P
-
o matko dziewczyny blagam Was przestancie!!! :hahaha :hahaha :hahaha toć ja zaraz umre tu ze śmiechu :hahaha a ten tekst: "slyszalam tylko buczenie, tupanie, buczenie, tupanie i w koncu moj nie wytrzymal i krzyczy "aga, no on cie szuka, chodz tu!" - juz zupelnie mnie rozwalil :hahaha
a tak na serio to ja jestem wrecz pewna, ze to wszystko jest wina zle przeprowadzonej kastracji... faktycznie lepiej dac narazie malemu odsapnac a potem tzreba by sprawdzic co mu z tej męskosci zostalo...
Aga naprawde wielkie dzieki, że zabralas malego do siebie :bukiet tez poznalam go osobiscie i widzialam ile ten biedak przeszedl :( no i sama widzialam ze jak byl u obu Kaś z Torunia to byl ostoją spokoju wiec moge zeznawac jako swiadek, ze wszystko wskazuje na to ze tylko i wylacznie Ty tak na niego dzialasz :P :P :P
-
Bayzl mial wizyte u weterynarza- oczko na razie odstawiamy kropelki, bo bardzo ladnie wyglada i musze obserwowac i reagowac, jakby cos sie zlego robilo (trzymajcie kciuki, zeby nie trzeba bylo wracac do kropelek). wokol oczka powoli obrasta futerkiem, na uszkach wolniej rosnie ta siersciocha, ale rosnie. Bazyl dokazuje- buczy, molestuje...po staremu, nadal jestesmy atrakcyjni :oh: . nowe zachowanie- wskakuje na lozko i lezy ladnie obserwujac co sie dzieje no i Hannelli przywiozla "wioskowe" sianko :bukiet to wciagamy z radoscia. juz sie tez tak ladnie rozciaga na dywanie albo w klatce, lapki na bok odrzucone, czasami lezy jak sie krecimy, wiec chyba poczul sie troche pewniej.
Katka- reczniczki pieknie sie sprawuja, idealnie jak jeden sie pierze to drugi pod pupa w klatce, a 3 w zapasie :) :bukiet a kocyk ma podsuwany pod klatke jak wyskakuje, zeby mu nisko bylo, ale on juz tak pomyka, ze mu to niepotrzebne :lol ale z przyzwyczajenia mu podsuwam.
no i cialka przybralismy ale musze isc kupic w koncu wage ale nawet po kostkach czuc, ze troche juz cialka na nich jest :>
-
Tak się ciesze, że jest lepiej :jupi Pierwzse trzy dni jak u nas był, było tak tragicznie, że myślałam, że z tego nie wyjdzie... Szkoda tylko, że nie możemy zobaczyć jak się rozciąga w pozycji zrelaksowanej ;-) Dziękujemy za wszystko :bukiet
Teraz tylko trzymay kciuki za dobry domek :-D
-
super :) tez bardzo sie ciesze ze z Bazylkiem jest coraz lepiej :) doszly mnie sluchy ze nowy domek jest juz na horyzoncie ale nie chce zapeszać :) :) :)
-
Słodkie Uszy - jesteś wielka!!! Nie możesz sobie wyobrazić jak bardzo sie cieszę że z Bazylem jest aż tak dobrze. Masz wielkie serce, trzymać taką gromadkę...
Co do zachowania Bazyla, to córka mówi ,że on pewnie w wdzięczności okazuje Ci tyle czułości - widocznie w inny sposób nie potrafi :PP
Mam nadzieję że pozostałe kicajki dochodzą do zdrowia. Pozdrowienia dla Ciebie i głaski dla kicajków.
no i jeszcze jedno.... troszkę w życiu juz przeżyłam i różne rzeczy robiłam :nie_powiem jednak dla żadnego zwierzaka się nie kąpałam ( o piżamce nie wspominając). A Bazyl mnie zaskoczył na maxa! Niecały miesiąc temu marchewki gryżć nie potrafił ,a teraz sie za opiekunką ugania. Szkoda że nie jest "ludzkim samcem" , umówiłabym się z nim na kawę :lol
-
no to zakupilam wage, jesli ona nie klamie i biorac pod uwage, ze Bazyl sie krecil to wazy okolo 1,350 kg. juz nawet chyba czuc jak sie go glaszcze to ta pupa nie jest taka chuda. pieknieje z dnia na dzien- oczko jak na razie tfutfu w porzadku, tylko lezki sie tam zbieraja, ale to wina tych kanalikow niedroznych, wlasciwie to juz obrosniete futerkiem, uszka tez meszkiem pokryte. je wszystko co mu sie tylko poda, juz mu troszke ograniczam, to znaczy daje troche wiecej ale w wyznaczonych porach, bo przeholuje i zrobie z niego Pasztecika :) troszke sie uspokoil, wyciszyl- jeszcze ma zapedy i trzeba tanczyc na jednej nodze, a druga trzymac w powietrzu, zeby nie wykorzystywal (a wiecie jak trudno sie malowac na jednej nodze stojac i zmieniajac ja co chwile??? :lol ). Tamara chyba go uznala za calkowicie zdrowego, bo sie z nim przez kraty szarpala przez chwile- to znaczy ona grala na kracie z jednej strony a Bazyl nie byl dluzny :) o, przyszly uszyska za mna, juz buszuje ...zaczelo sie buczenie :oh: ale juz takie do zwiedzania terenu bardziej, teraz jego ulubiona zabawa jest podbiec, zaczepic i zeby ktos go gonil :>
-
niezla waga :lol
moglas sie zwazyc z nim
-
no i mamy problem- Bazyl ma zator, od wczoraj jestesmy na lekach, sila wmuszana parafina. bobkow nie ma, pic nie chce, dostaje strzykawka karnie do pyszczka, na szczescie troche, ale troche skubie suszek. ogolnie jest osowialy, ale nagle potrafi sie zerwac i gdzies leciec, caly czas jest puszczony, zeby mial ruch, masaz, dzisiaj nawet pozwolil rano zrobic sobie 80 koleczek na brzuszku, przewaznie na 5 sie konczy i ucieka.trzymajcie kciuki, zeby bobki w koncu sie pojawily. juz problem z oczkiem odnowiony nawet nie wspominam- mielismy jutro jechac na wymaz, ale zobaczymy czy pobiora czy na razie skupimy sie tylko na zatorze.prosze, trzymajcie za nas kciuki!!!!
-
podawaj do picia miete,rumianek,dobrze dzial przy zatorze,mieta -apetyt,rumianek zaparcia,kiedys sam czerwinski kazal pod. mi rumianek i ugotowac siemie i tym kleikiem karmic,nie lubie tego kleiku bo sie ciagnie i mam wrazenie ze uchol sie tym zakrztusi,rozcieczalam go mocno herbatkami
ach...ja mam podobnie z Funiolem :(
-
trzymam mocno kciuki za bazylka!
dużo głasków dla uszolka
-
trzymamy kciuki i łapki
-
Co z Bazylkiem? Jak się czuję?
-
bazylek wczoraj dostal ostatni zastrzyk, bobeczki jeszcze nie sa calkowicie w normie ale jest ich wiecej i bardziej przypominaja bobki niz niewiadomoco. odzyskal humor, lata za nami, piesci sie, buczy. takze tfutfu mam nadzijee, ze teraz juz bedzie tylko lepiej. temperament juz mu spadl, juz nas nie napastuje :)
-
Dobre wiesci :jupi
-
no i Bazylek poszedl do nowego domu :jupi daleko nie mial.....bo to my go zaadoptowalismy :lol dzisiaj wypelnilam papiery, Ola przemyslala i zgodzila sie na adopcje :przytul DZIEKUJEMY :bukiet po takich walkach o jego zdrowie, po takiej ilosci milosci jaka nam dal nie umielismy inaczej postapic. Bazylion juz lepiej, sa normalne bobeczki, nawet zaczal sie rzucac na jedzonko, pije ladnie, oczko nawet troche sie poprawia ale chyba nas ten wymaz nie ominie za tydzien. lata za nami jak piesek, spi z nami jak kot, wyglada jak szczurek i osiol w jednej osobie, zgrzyta zabkami podczas glaskania jak krolis- czyli krolik orkiestra, reprezentuje wiele zwierzat :P
-
Bazylek zostaje u was? Ale się cieszę! :jupi Lepiej trafić nie mógł :jupi
Słodkie masz WIELKIE sreducho :przytul Przesyłam dużo głasków dla Bazylka :bukiet
Cały czas mam wielki uśmiech na twarzy :DD
-
Słodziaczu, bardzo się cieszę :):):)
-
podjęcie tej decyzji naprawdę nie było zbyt skomplikowane :P
trudno wyobrazić sobie lepszy dom dla Bazyla i to my dziękujemy :przytul
-
no i Bazylek poszedl do nowego domu :jupi daleko nie mial.....bo to my go zaadoptowalismy :lol dzisiaj wypelnilam papiery, Ola przemyslala i zgodzila sie na adopcje :przytul DZIEKUJEMY :bukiet po takich walkach o jego zdrowie, po takiej ilosci milosci jaka nam dal nie umielismy inaczej postapic. Bazylion juz lepiej, sa normalne bobeczki, nawet zaczal sie rzucac na jedzonko, pije ladnie, oczko nawet troche sie poprawia ale chyba nas ten wymaz nie ominie za tydzien. lata za nami jak piesek, spi z nami jak kot, wyglada jak szczurek i osiol w jednej osobie, zgrzyta zabkami podczas glaskania jak krolis- czyli krolik orkiestra, reprezentuje wiele zwierzat :P
wcale sie nie dziwie,ze pozostanie z Wami :jupi
bedziesz Bazylka zaprzyjazniac z Twoimi smrodkami?
duzo zdrowka dla wszystkich twoich podopiecznych i "osobistych" ucholi :przytul
-
Jesteśmy szczęśliwe, że Bazyleusz podbił Wasze serducha. Jesteście wielcy :DD
Dziękujemy w imieniu osiołka :*
-
Bardzo sie cieszę że Bazyl u Ciebie-Słodkie Uszy- Zostaje. Mi długo śnił sie po nocach wycieńczony , chudziutki, z ranką na pyszczu , trzymany za uszy (!!!) przez panią w schronisku:-( Miałam okropne wyrzuty sumienia .... tyle przeżył złego.... gdzie trafi???
Teraz mogę spać spokojnie :jupi Dziękuję.
-
lata za nami jak piesek, spi z nami jak kot, wyglada jak szczurek i osiol w jednej osobie, zgrzyta zabkami podczas glaskania jak krolis- czyli krolik orkiestra
:co_jest :co_jest
Słodkie, cudowne wieści :przytul Dużo zdrowia i radości dla Bazylka.
-
Słodkie Ty to masz wielkie serducho :lol
-
Ech Slodkie... maly farciarz z tego Bazylka :lol