Forum Stowarzyszenia Pomocy Królikom
Porady => Archiwum działu Porady => Wątek zaczęty przez: kicius19 w Styczeń 14, 2007, 19:28:24 pm
-
Dnia 12.01.2007 udała się kolejna adopcja SPK :DD
No ale niestety ucholki jakos nie zapałały do siebie miłością ale też nie jest to wrogość.
I tu mam właśnie problem bo one nie walczą ze soba tylko skacza na siebie a ja nie bardzo potrafie rozszyfrowac o co im chodzi. Sa skoki i male darcie futerka :bejzbol ale ostrej walki jeszcze nie bylo. Ale za to wyżeraja sobie z klatek nawzajem :> paskudza sobie w domkach i robia regularne podjazdy do siebie :bejzbol a tak caly dzien omijaja sie z daleka :zdenerwowany
Co to może oznaczać?? Ma ktoś jakiś pomysł zeby sie pokochały :przytul ??[/b]
-
A te skoki polegaja na skakaniu na siebie i odbicie w bok i koniec draki :>
Nowa króliczka jest ciekawa stałego lokatoraa le on niestety sie jej boi :( i ucieka wlasnie skaczac jej na grzbiet i dyla :(
RATUNKU !! !! !! !! !! !! !! !! !!
-
kiciuś19 miałaś poczytać o zaprzyjaźnianiu królików :/
Dlacvzego pozwalasz im włazić sobie do klatek? Dziwisz się, że nie zapałały miłością- po 2 dniach !! ?? Nie dałaś im nawet szansy na "oswojenie się" ze swoim zapachem itd.
Zamiast wołać RATUNKU weź pod uwagę wskazówki z dobrych stron o królikach !!
-
Kiciuś klatki moga sobie penetrować jak juz będą zaprzyjaźnione i na początku tylko pod nieobecność lokatora. Nabierz troszkę cierpliwości i zwolnij tepo. Najpierw spotkania króciutkie na neutralnym terenie to jest bardzo ważne. Nie możesz do siebie zrazić króliczków a tak sie może stać. Nika dobrze ci radzi poczytaj strone Anuszki i SPK i działaj rozwaznie i pomalutku. Taka jet moja rada moze wypowiedza sie też inne osoby.
-
hej! króliczki pod nieobecnosc lokatora wlaza sobie do klatek nigdy jak wlasciciel tam siedzi a ogolnie omijaja sie z daleka. tylko bercik ma chce powachac kicie ale sie jej boi :hmmm nie ma bijatyk ani gryzienia jedno lezy w kacie albo w klatce i unikaja sie chociaz zauwazylam chec poznania sie :jupi
tylko moze ktos mi powie co oznaczaja skoki na siebie i uciekanie ale bez fruwajacego futerka??
-
może mają ochotę na małe co nieco hi hi
-
mozee............... :hahaha ale bercik to kastrat wiec i tak nie moze :P jeszcze ani razu nie walczyly ze soba tylko takie skoki uskuteczniaja :wow i nic wiecej aa no i oczywiscie wyzeranie sobie z klatek jedzonka :>
-
to że kastrat to nic nie szkodzi hi hi tyle, że dzieci z tego nie będzie
-
Tak z opisu tródno ocenić ale mnie to wygląda na zachętę do zabawy
-
skoki nie oznaczają żadnego malego co nieco :PP Skakanie jest sposobem pokazania kto dominuje, kto jest ważniejszy a kto ma słuchać. Jest to naturalny porządek rzeczy. Jeśli nie ma ostrej walki - wyrywania futra itp. a tylko ganianie jeden drugiego, lekkie przydeptywanie się wzajemnie, włażenie do klatek i jedzenie tego co ma sąsiad - to są to dobre oznaki. W ten sposob uchatki sie poznają i powoli ustalają obowiązujące zasady - w końcu porządek musi być nie? ;) Jednak nie spuszczaj ich z oka - to są przecież początki - gdyby coś było nie tak, gdyby któremuś nagle się odmieniło i zaczął być agresywny musisz je oddzielić i próbować zaprzyjaźniać je powoli.
Proces zaprzyjaźniania jest sprawą b. indywidualną. Niektóre króliki akceptują się b. szybko, niektóre potrzebują więcej czasu
-
Mam nadzieje ze sa na dobrej drodze do zaprzyjaznienia sie :przytul jest spokoj w dalszym ciagu jeden albo dwa podjazdy ze skokiem i kazde idzie w inny kat :DD ale bercik dzis troche wspolczul kici bo byla na wizycie u weta wiec troszke ja powachal przez kraty klatki :* oczywiscie bez zadnych pofukiwan ani drapania :PP ciekawe kiedy bercik przestanie przed nia uciekac :hmmm
-
no dzis to bylo male ganianko rano :bejzbol bercik wladoowal sie do klatki kicic i nie chcial jej wpuscic!! no to kicia naparla na bercika :bejzbol bylo male skakanko w klatce no i ........................ bercik musial zrobic szybka eksmisje z nie swojego lokalu :hahaha alo o dziwo futro nie latalo ani nie bylo wyrywane :hmmm
co myslicie o tym?? to dobry znak czy nie?? :hmmm
-
Dobry znak:) Mam tylko nadzieję że pozwalasz im się wybiegać także każdemu oddzielnie i samodzielnie. Szczególnie dla Kici wszystko w Twoim domku jest nowe
-
razem biegaja sobie przez caly dzien :DD kicia narazie zwiedza w czym bercik jej nie przeszkadza. a w nocy bercik sobie kica sam bo czarnulki jeszcze nie zostawiam na noc :diabelek u mnie ucholki maja pelna swobode nie zamykam ich bo nie chce meczyc zwierzatek.
-
czyli mają przestrzeń i możliwość odpoczynku od siebie gdyby się zmęczyły ciut sobą - to fajnie :)
-
oj smigaja smigaja :DD kicia zaczyna sie coraz bardziej rozgladac po mieszkaniu :jupi jest coraz bardziej milusinska abercik coraz bardziej zainteresowany :diabelek oby sie zaprzyjaznily i bylo ok
-
pogubilam sie ze wszystkim :(
ucholki biegaja niby razem niby oddzielnie. kicica juz sie zadomowila zwiedzila cale mieszkanie ale w kontaktach z bercikiem to juz nie wiem jak jest :/
czasami siedza razem w klatce i je miziam obydwa naraz i nie ma zadnych starc ale jak sie spotkaja gdzies w terenie no to futro lata :bejzbol
atakujacym i gubiacym futerko jest bercik ;( czasami sa przejawy dobroci dla zwierzat i sie powachaja bez zadymy ale ostatnio to juz sa skoki i darcie futerka co wieczor musze je lapac i rozdzielac bo jak tak dalej pojdzie to moj bercik bedzie lysy :>
moze ktos z was wie co takiego zrobic zeby sie zaakceptowaly i nie bylo walk?? (wanna odpada bo tam tez potyczki sa :bejzbol )
a zapowiadalo sie juz tak pieknie :buu aaaa dodam ze te walki polegaja na skakaniu na siebie i ganianiu sie po pokoju ale futro fruwa i to nawet sporo zawsze je bierze poznym wieczorem na starcia jak psy sa na spacerze bo inaczej moje kochane sunie nie daja im sie tluc
co wy na to??
-
kicius, one się niedługo znają, daj im czas :lol poczytaj sobie co się u innych dzieje - to będziesz miała wykładnię , bo czytanie postów tylko o tym jak to się cudze królisie kochają nie pokazuje całej rzeczywistości par ( nie tylko mieszanych) króliczych ani prawdziwej drogi w ich zaprzyjaźnianiu :P
Powodzenia Ci życzę, nie rób nic na się :lol :przytul
-
Kicius kochana cierpliwości nie rezygnuj z wanny , u mnie jak się tam darły to waliłam w wanne albo krzyczałam, zeby je nastarszyć. Podpowiadam też obcy teren nawet na klatce jak masz możliwośc, cudów nie ma prawie zawsze są walki. Długo je trzymasz razem? Ja zaczynałam od 10 min i nawet jak było oki to rodzielałam je. Dużo pomaga wspólny stres np wizyta u weta, polecam, moim to pomogło, a może masz dobrych znajomych do których możesz wpaść z ucholami? Ja prosiłam wstępnie sąsiadkę zgodziła się ale udało mi się zanim próbowałam ją nawiedzać z ferajną.
Kcia najważniejsze cierpliwość nie załamuj się wiem o czym mówię, ja walczyłam pół roku!!!
-
oj ostatnio walki sie nasilily walcza jak kibole :bejzbol trzeba je lapac i wsadzac do kicia (klatka) jak bercik sieszi w klatce to ona lazi nad nim i go drazni :hahaha a tamten sierzuca w pierdlu :> musze sprobowac wanny jak pralka bedzie wirowac to dodatkowy stres i moze cos wskuram :bejzbol ja walcze z nimi od 2 tyg ale dopiero od 2 dni sa takie zadymy. to sa chyba ostatnie podrygi zdychajacej ostrygi :P tak mi sie wydaje.
a co do tej sasiadki to chyba musze sprobowac jakas namowic na wejscie z ferajna :>
zaczynam byc brutalna :bejzbol daje im dzis ostatnia szanse
ale jest mi ich szkoda ja ksie tak tluka a szczegolnie kici nie dosc ze biedna to jeszcze ja bija :(
jak macie jakies rady to piszcie bo narazie wet odpada bo jest zimno a samochodu nie mam zeby je zawiesc :(
-
Kiciuś - królinki potrzebują czasu. Każde w inny sposób się zaprzyjaźniają i jak już słyszałaś i może czytałaś - trwa to różnie - raz szybko raz wolno. Nie zrażaj się.
Spróbuj na razie nie puszczać ich razem tylko pozwól im poznawać się przez kratki klatki. Bierz je na krótkie sesje głaskania jeśli się da razem, czy staraj się je przedstawiać sobie na neutralnym terytorium - sąsiadka, itp. jak mówiła Maro czy cokolwiek co zadziała (i jest bezpieczne) W każdym bądź razie nie rezygnuj. Moje chłopaki też były rozdzielone klatką przez dłuższy czas zanim nastąpił ten właściwy moment... a ile kupek i psiuśków było przy tym... poczytaj jak szło innym i co robili - to też pomaga
Trzymamy kciuki za powodzenie akcji i dozgonną miłość Uszatków :roza:
-
:hmmm co jakis czas obchodzi sie bez bitw. ostatnio wsadzilam je do wanny i bylo git Kicia sie przytulala do Bercika ale tak jak pisala Maro na przedpokoju byla zemsta no i Bercik wyladowal w kiciu :bejzbol za jakis tydzien czeka je wycieczka do weta wiec moze to troche zdziala. a teraz mam jeszcze 3 krolisia (miala isc do adopcji ale z godziny na godzine coraz bardziej mnie urzeka i watpie w jej oddanie) to w takim wypadku bede miala jeszcze gorszy problem jak pogodzic 3 !! !!
jak mozecie do dajcie rady jak udobruchac 3 naraz jak z dwoma mam klopoty