Forum Stowarzyszenia Pomocy Królikom
Adopcje SPK => Archiwum adopcji => Wątek zaczęty przez: rice_cookie w Październik 17, 2013, 16:45:17 pm
-
Szukamy transportu jak w temacie.
Dla króliczka z ogłoszenia.
-
Ewentualnie w poniedziałek 21. albo we wtorek 22. mogło by być do Warszawy, bo będę, to by ze mną wrócił.
-
Informuję że "król akwariowy" jest już u mnie i odrabia braki żywieniowe :bunny: Patrząc na niego i analizując rozmowę z jego eks-właścicielką :oh: stwierdzam, że to był bardzo dobry ruch z Waszej strony. Czy ktoś z Lbn mógłby odebrać królisia jutro lub pojutrze ok 9.00 z dworca PKS? Nie wiem jeszcze na 100% ale może kierowca busa zgodzi się go podwieźć... konkretną odpowiedź dostanę dzisiaj po 16.00 :) A tymczasem nie martwcie się o niego- ma sielsko anielsko :P
-
Myślę że damy radę z tym odbiorem. Także dawaj znać czy się udało go namówić.
-
Dziękujemy pięknie :* Ja mogę jutro tak najpóxniej do 9.40, w niedziele do 10, ale ogólnie do odbioru o której by nie było na pewno da się kogoś zorganizować. To się zastanawiam czy wysłać transporter, miałam zaraz iść.
Ja tej pani usiłowałam coś tłumaczyć, ale ona twierdziła, że królik ma u niej bardzo dobre warunki ... I skończyło się tym, że mi się do niej cierpliwość skończyła :P Na szczęście Kaśka pod przykrywką :D jakoś więcej cierpliwości wykazała ;)
-
Wiesz co- moze wstrzymaj sie z tym transporterem... najwyzej sprobuje coś skolowac albo sklecic na droge, a ktos kto po krolisia przyjdzie niech sie na wszelki wypadek wyposazy w SPKowski;)
-
Króliczek miał warunki suuuper- dieta to suche pieczywo ( pozycja I w jego diecie) i brudna podwiędła marchew z ktora zreszta przyjechal (pani mówiła że je cała marchewke albo "obierki"), poprosiła tylko żeby mu obierek ziemniaków nie dawac bo niezbyt lubi i nie bedzie jadł :niespodzianka. Król to pan-angorka i dopoki mu sie nie popatrzy na "podwozie" to robi nawet nienajgorsze wrazenie... brzuch i łapy są niestety polamczone i zasikane- sprobuje go troche ogarnać ale narazie mały ma stresa wiec poczekam jeszcze z ta toaletą... Jedyne co mnie martwi to fakt że w klatce od godz 10 nie ma ani siku ani nawet jednego bobka... ;| Narazie nie sieje paniki i spokojnie czekam :bunny:
-
Ja mogę w maxie do 10:15. o 11 mam robotę za miastem. Natomiast w niedzielę najchętniej w okolicach 12, żebym parę razy nie jeździła.
ziemniaki....ehh
-
Szczerze to sie własnie takiego podwozia dokładnie spodziewałyśmy po tym akwarium :(
-
Jeśli by się udało to bus z BP wyjezdza o 7.30 ... narazie nie mam potwierdzenia, dalej czekam na odzew...
Podwozie wyczyścimy i króliś bedzie jak nowy :bunny: Na poczatku był niezle wystraszony, teraz juz na mnie reaguje, nawet podchodzi do reki i skubie natkę...ale z klatki sie nie rusza... Widocznie 120cm to dla niego w pełni satysfakcjonujacy metraż :DD
-
no na pewno, po życiu w telewizorze pewnie się w takim metrażu gubi.
-
Jak siedział w akwarium jakieś 25 litrów to nawet się dobrze obkręcić nie mógł. A jego pani mi pisała, że to akwarium wielkości telewizora czterdziestocalowego...Witki opadają :nie_wiem Teraz to dla niego willa z basenem :P
Jak by wyjeżdzał 7.30 to powinnam bez problemu odebrać myślę.
-
Dziewczyny niestety z naszym przewoznikiem busowym nic nie wyjdzie, wlaśnie pisałam Kasi ze Garden ma z Białej do Lbn tylko dwa kursy dziennie i chlopaki mowia ze maja takie przepelnienie ze po prostu nie beda mieli miejsca na dodatkowego pasazera... o ile z Bialej moze nie jada takie tłumy to po trasie robi sie ciasno a w polowie drogi to juz ludzie na stojaco jada zajmujac cala powierzchnie podlogi icon_ysz A wiadomo ze zywe zwierzatko to nie torba ktora mozna gdzies tam upchnac... może jakiś inny przewoznik? A jak nie to bedzie u mnie czekał na inna opcje transportu, Aisejam ty cos wspominalas o poniedzialku lub wtorku...
-
Ja wspominałam, że w poniedziałek wtorek jestem w Waw, więc do Waw by można go dac. Ale nie wysłałam transportera, a do Warszawy bym go w transporterze dostać musiała :/
edit a czy PoKa kiedyś nie miała jakiś chodów u konduktorów? Może by go na PKP nadać?
-
Zaraz do niej napiszę.
-
jak nic nie znajdziemy to ja po niego pojadę, srode mam chyba wolną, wolałabym jednak zeby cos sie znalazło, bo dalej nie mam koła zapasowego a nietórzy znają moją historię podróżowania bez zapasu- takze mam troche watpliwości ;P
mi się nóż w kieszeni otwierał od samego mailowania, ale byłam słodka i przemiła zeby go tylko wyrwac stamtąd;)
martwi mnie jego "dieta" mam nadzieje ze mu jelita będą pracowac..
-
ja już do Anety pisałam
-
Też napisałam ;P
-
zmasowany atak :P
-
Ja mam znajomego, który ma rodziców w Huszczy, ale nie wiem czy do niego uderzac.. Bo nie wiem jak czesto teraz do rodzicow jezdzi..
-
Temat można uznać za nieaktualny- Kokosik jest już w drodze do Lublina w_daleki ...smutno bez niego ;(... i jakoś tak....hmmmm.... czysto :niegrzeczny (chłopak ma fantazję i niespożytą energię- drżyj Lublinie :diabelek)
-
tiaaaa rzeczywiście ma fantazje i ten cel w strzelaniu z moczu... :wisielec: