-
Dzień dobry,
Szanowni Państwo, bardzo pilnie poszukuję osoby z króliczym doświadczeniem w Krakowie, która mogłaby się tymczasowo zaopiekować królikiem z ropniem podżuchwowym. Leczenie oraz wizyty u weterynarza biorę na siebie, potrzebuję jednak pomocy w opiece.
Jeśli ktoś chciałby się przysłużyć zwierzątku i pomóc w ratowaniu jego zdrowia i życia, bardzo proszę o kontakt: iza.kamionka@kroliki.net
Króliczek do dorosła, biszkoptowa, stojącoucha miniaturka. Prawdopodobnie samiczka.
Pozdrawiam i bardzo proszę o pomoc
bośniak
-
Ktokolwiek chętny?
Królisia wygląda tak: (http://img560.imageshack.us/img560/3489/i21m.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/560/i21m.jpg/)
Widać opuchnięty pysiak.
-
Nie znajdzie się totalnie nikt, kto może pomóc królikowi?
Szczerze wątpię, bym była jedyną osobą w całym Krakowie, która może się zajmować leczonymi królikami :/ Więc gdzie są pozostałe osoby?
-
Króliczek jest po operacji czyszczenia ropnia i na razie czuje się dobrze, chociaż pychol jest opuchnięty. Jutro spróbuję porozmawiać z wetką o tym, co było robione, to podam szczegóły.
Bardzo dziękuję Graszce za opłacenie zabiegu oraz Graszce, Duszce i Lucy79 za zaangażowanie w sprawę tego uszatka :* :* :*
W dalszym ciągu szukamy osoby, która przejęłaby opiekę nad tym biszkopcikiem.
-
Jeszcze dużo pomogła Lucy79 :)
-
Pomyliłam Lucy z Duszką czy byłyście we trzy?
-
We trzy :DD ale nie wystraszyłyśmy nowej tymczasowej opiekunki swoją wizytą :diabelek
-
dziewczyny :* dziękujemy za pomoc...
-
Niestety tylko tak mogłyśmy pomóc ... podzieliłyśmy się jedzonkiem , karmą , siankiem , ziółkami , Grażynka zrobiła najwięcej z nas :)
-
Duszka i Lucynka to dziewczyny na których pomoc można zawsze liczyć . Podziękowanie również należy się Agacie - dziewczynie u której jest króliczka .
Byłam wczoraj w lecznicy i p. wet mówiła ,że ropień był paskudny i śmierdzący . Prawdopodobnie od zakłucia , bo zęby są w porządku. Dalsze leczenie antybiotykami co drugi dzień.
Widziałam królinkę i mogę powiedzieć ,że jest śliczna - taka prawdziwie biszkoptowa panna - zdjęcie nie oddaje urody w pełni.
-
No, to wszystko jasne, wyedytowałam poprzedni post :)
Kto chętny do opieki nad ciachem? :)
-
Dopiero uczę się jak działa to forum. I dopiero znalazłam wątek.
Jestem kociarą, która z musu pokochała sukę, a teraz siedzi nad królikiem po zabiegu i jest... zafascynowana.
Niestety mam ogromne obawy, moje dziecko zachorowało w momencie, gdy królik u nas zamieszkał, oby moje obawy się nie spełniły... Nienawidzę słowa alergia i nie chcę w nią uwierzyć. Tyle kotów zostało uśpionych, lub wyrzuconych, bo alergia... nienawidzę tego słowa!
Generalnie królik może spokojnie siedzieć u mnie do niedzieli 28.07.2013, lub do zakończenia leczenia...
Dziewczyny bardzo dziękuję za wszystko, za rzeczy dla królika, trochę zaskoczona byłam, bo jak już po tysiąckroć wspominałam orientuję się tylko w kotach, do ogarniania suki mam kumpelę. Serio.
Syn dał króliczce imię - Skoczka.
Oczywiście wie, że królik jest na chwilę, ale przejął się rolą i mi bardzo pomaga.
-
Panienka Skoczka czuje się dobrze - na tyle ,że sprawiła kotu łomot !! Wet mówi, że rana ładnie się goi , dzisiaj był antybiotyk podany i oby tak dalej.
Agata pisała ,że dostała świeżą zieleninkę ze wsi - którą pochłonęła od razu. :)
-
podziękuj Agato proszę od nas Łukaszkowi za pomoc :przytul cudowny z niego dzieciak :DD Gdyby czegoś było potrzeba to daj znać. Mam nadzieję, że Skoczka szybko znajdzie nowy domek....
-
Największe podziękowania dla mojego męża, też Łukasza.
Graszce napisałam, że z synkiem lepiej, przechwalilam...
Skoczka podbiła serce wetki, dziś została po pracy i obejrzała szew, mimo, że Pani Druga Wetka wie co robi...
-
Najważniejsze napisałam Graszce SMSem
Królik jest już bezpieczny, kiedy to zrozumie?
-
Dużo przeszła , potrzeba czasu ...
-
podziękowania dla Was wszystkich!!!! Trzeba naprawdę wielkiego serducha aby przy całej swojej gromadce przygarnąć jeszcze królika :bukiet :bukiet :bukiet
-
Mi się ten królik nawet podoba, synek zaangażowany, nawet mniej szaleje, bo królika nie można straszyć...
Jutro do wetki na zdjęcie szwów albo szwu (?)
-
Wiesz jakby co to my Ci pomożemy z jedzonkiem :)
-
Sytuacja u mnie w domu jest bardzo napięta, pośrednio przez obecność nadprogramowego zwierzaka.
Wczoraj obiecałam zdjęcia, nadrabiam zatem.
"Ten dziwny czarny królik pogonił mnie z kuwety, mówi, że jest jego"
(http://img22.otofotki.pl/obrazki/no4_20130727_145810.jpg)
"No to się wkurzyłam, a jeszcze mi zdjęcia robią..."
(http://img22.otofotki.pl/obrazki/ju882_20130727_145906.jpg)
"Ale jak chwilę koło mnie posiedzieć, to ciekawska się robię, obserwuję"
(http://img22.otofotki.pl/obrazki/tm566_20130727_150027.jpg)
"Mają tu też takiego dziwnego królika, pilnuje mnie i chce myć, to ją biję, a ona znów i znów..."
(http://img22.otofotki.pl/obrazki/np732_20130727_150159.jpg)
-
Międzygatunkowe , towarzyskie relacje zawsze mnie rozkładają :)
Wieści o Skoczce nie są zbyt optymistyczne , zobaczymy jutro u weta . Chyba ropień się odbudowuje... :(
-
Napisałam Skoczce maila - proponuję przywieźć królika do Krakowa. Ktoś chętny do pomocy w przywiezieniu?
-
Spytam kogoś , kto jeździ do Alwerni i wiem ,że nie byłoby problemem podrzucenie Skoczki do Krakowa , tylko nie wiem w jakim terminie ta osoba będzie jechać - spytam.
Ostatecznie ja mogę pociągiem ją przywieźć.
-
Będę wdzięczna za informację.
-
Pytałam - we wtorek byłby transport .
Poprawka - w poniedziałek rano lub w godzinach dopołudniowych.
-
Dziękuję :bukiet
A więc, moi drodzy, jeśli wszystko pójdzie sprawnie, królik jutro wyląduje w Krakowie - kto go weźmie pod opiekę do mojego powrotu z wakacji?
-
Wróciłam.
Doczytałam.
Telefon miałam rozładowany, nadrabiam.
Rozmawiałam z Graszką i żegnamy się ze Skoczką. Bośniak dzięki wielkie Graszka dzięki wielkie, nie wiem komu jeszcze dziękować.
Wszystkie dokumenty od wetki i zrzeczenie będzie dołączone do Skoczki.
Zdemontuję piasek z dziecka i z siebie i napiszę SMS do Izy.
-
Mała fotorelacja:
(http://img22.otofotki.pl/obrazki/qh747_20130728_170347.jpg)
(http://img22.otofotki.pl/obrazki/gd134_20130728_165755.jpg)
(http://img22.otofotki.pl/obrazki/ue320_20130728_170650.jpg)
I czarny charakter ropień na pierwszym planie :(
(http://img22.otofotki.pl/obrazki/on988_20130728_165934.jpg)
Skoczka je bokiem pyska, lewym, gdzie nie ma ropnia.
Dziś wstała z nawrotem i się powiększa od rana :?:
-
Mała bidula :(
Jak ładnie dogaduje się z sunią
-
to zdjęcie z sunią jest rewelacyjne. Mam nadzieję, że Skoczka szybko wróci do zdrowia. Wygłaskaj ją proszę ode mnie :onajego
-
Skoczka pojechała po lepsze życie, a przede wszystkim wyzdrowieć do Krakowa.
Jestem Wam Wszystkim bardzo wdzięczna za pomoc dla niej, za to, że żadne moje pytanie nie zostało wyśmiane, za cierpliwość..
Będę śledziła jej losy, czekam na info...
Smutno tak. Suka szuka. Koty się tarzają w miejscu, gdzie klatka stała.
-
A ja dziękuję za to, że się nią zainteresowałaś, zaopiekowałaś i że Ci się chciało szukać dla niej pomocy :bukiet
I przepraszam za SMS-y w środku nocy :/ trochę mnie praca wsiorbała i się zagapiłam :/
Na Skoczkę czekam sobie od rana i jak dojedzie, to dam znać.
Wątek przenoszę do Oddam.
-
Spoko spoko, nie pospałam i tak, stresa miałam przed podróżą. Nie moją oczywiście.
-
Skoczka dojechała :) Siedzi sobie ze mną za biurkiem, ku niezadowoleniu pana prezesa.
Na razie nie chce pić ani jeść, trochę zgrzyta, trochę się pokręciła w celach toaletowych, ale szybko się jej odechciało.
(http://img202.imageshack.us/img202/284/85hk.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/202/85hk.jpg/)
(http://img585.imageshack.us/img585/4690/ueo.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/585/ueo.jpg/)
Dziękuję Grażynie i jej znajomemu, że w taki upał specjalnie pojechali do Krakowa :bukiet
Zobaczymy, czy i co się uda zdziałać z tą gulą.
-
Gula faktycznie brzydka :( oby ropsko w miare szybko odpuscilo :)
-
Skoczka w Krakowie, a my już w domach :) Najbardziej bałam się o królika , żeby zniósł jakoś tą podróż , ale Agata zadbała odpowiednio- butla z zimną wodą do klatki , mokry ręcznik na klatkę - dzięki Agata . :bukiet
Dziękuję Iza za przejęcie króliczka , to naprawdę szansa dla małej . :bukiet
-
Ja nie mam słów by dziękować.
Czekam na wieści co z paskudnym ropniem.
-
No i lipa.
Ropień to aktualnie najmniejszy problem Skoczki. Co prawda w biurze nic nie chciała jeść ani pić, no ale upał i jeszcze stres, to wiadomo, że apetyt mniejszy. Z transportera ją wyjęłam tylko na chwilkę, żeby pomacać gulę, ale generalnie nie tykałam jej, żeby nie dokładać stresów. Pojechałyśmy sobie do lecznicy, otworzyłam transporterek, żeby zważyć uszatą i osłabłam.
Skoczka ma krwisty wypływ z dróg moczowych albo rodnych - wstępnie obstawiam ropomacicze.
(http://img35.imageshack.us/img35/549/8nbh.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/35/8nbh.jpg/)
Miała dziś od razu RTG brzuszka, nie widać na nim żadnego kamienia w układzie moczowym, więc jutro golenie brzuchola i USG, przy okazji pewnie RTG łepetka.
Zeszytą gulę trzeba otworzyć, bo ropa się gromadzi i i tak prędzej czy później królik zacznie przeciekać - mam to już przerobione (a przeciekający gnijącymi tkankami królik jest straszny), więc nie ma takiej opcji.
Bobków zero.
Skoczka poszukuje sponsora, bo dzisiejsze wizje nieco przekroczyły moje optymistyczne oczekiwania wczorajsze...
Gdyby ktoś miał chęć podsponsorować choćby małą część skoczkowej diagnostyki, to będę szczerze wdzięczna. Królik jest fajny, słodki i miękki, trochę się złościła, gdy pchałam łapy do transportera, ale boli ją pewnie wszystko.
Ot, taki bidul rudy. Ech :icon_frown
-
Ja mówiłam Graszce o dziwnym krwistym czymś!
-
Pewne jest, że nie pochodzi z ropnia. Zobaczymy jutro, co na USG, ale jeśli nie objawi się jakieś zupełnie niespodziane coś, to stawiam na to, że będzie sterylka na cito.
-
bosniak napisałam na GG i maila, tu mam problem z pisaniem (mąż mnie goni)
-
:( biedactwo..
-
Aż mi się nogi ugięły . Dzisiaj coś podeślę na leczenie .
Agata mówiła ,że zauważyła coś co wyglądało jak krew ale zakuty łeb mój zapomniał o tym .
-
jeśli ktoś mógłby wesprzeć Skoczke grosikiem będziemy bardzo wdzięczni za pomoc, poniżej przypominamy nr konta
Konto województw małopolskiego i śląskiego
41 2130 0004 2001 0516 7234 0006
Volkswagen Bank Polska S.A.
SWIFT: INGBPLPW
IBAN: PL41 2130 0004 2001 0516 7234 0006
Adres dla przelewu:
Stowarzyszenie Pomocy Królikom
ul. Ringelbluma 3 lok.21
01-410 Warszawa
myślę że z dopiskiem w tytule przelewu:dla Skoczki
-
Dzisiaj około południa Skoczka będzie miała otwierany brzuch i oczyszczany ropień.
-
O rany ! Ale dobrze że w porę się malutka znalazła w dobrych rękach , oby wszystko poszło dobrze ...
-
Przelew poszedł . Trzymam kciuki ,żeby poszło dobrze.
-
biedaczysko :(
parę grosików na leczenie wysłałam....
-
Dziękuję Lucynko :*
-
Jak trzeba coś ze Skoczką weterynaryjnie ogarniać po zabiegu i nikt w Krk się nie znajdzie, to ja ją pod swe skrzydła przygarnąć mogę :)
-
Dziękuję wszystkim serdecznie :bukiet
-
Czy już coś wiadomo o Skoczce ?
-
Brzuch:
Skoczka jest po sterylizacji, jeszcze się nie wybudziła. Miała bardzo zmienioną macicę, ale dziwnie, nie jak przy typowym ropomaciczu, bardziej jak przy zapaleniu macicy o charakterze posocznicowym, być może pochodna infekcji ropniowej. Została usunięta i oczywiście zabezpieczona antybiotykami.
Ropień:
Jedna wielka masakra - ropień jest ogromny, obejmuje kości szczęki, został opracowany, zdrenowany, przygotowany do kilkukrotnego (codziennie) płukania antybiotykami. Gula na zewnątrz to jest mały pikuś w porównaniu do tego, czego nie widać. Na razie czekamy, aż się dziewczynka wybudzi, zobaczymy, jak będzie się czuła i jak to wszystko będzie się zachowywało, i w okolicach czwartku podejmiemy decyzję, czy są dla niej jakiekolwiek rokowania.
Na razie wygląda to naprawdę kiepsko - jeśli szczęka jest zrujnowana przez ropę, nie będzie można uratować jej życia :(
Aż mi się płakać chce :icon_cry
-
Bidusia :( trzymam kciuki za zdrówko tej uroczej damy.
-
Straszne , ja już się poryczałam :(
Ile to biedactwo się nacierpiało i jakie było ciche . Króliczki cierpią w milczeniu.
-
biedactwo, oby z tego wyszła..... :( :(
-
na pewno z tego wyjdzie, trzymajmy za nią kciuki!!
-
To tak jak pisałam bośniaku, jeżeli bidulka ma szanse na zdrowie - mogę jej to płukać bez problemu, wciskać żarło, nooo i dobra, przyznaje się, głównie to całować..
-
Cholera. Zawiodłam.
-
To nie Ty zawiodłaś !
-
Agata , robiłaś wszystko co mogłaś zrobić . Nie każdy by tak przejął się nie swoim zwierzątkiem , leczył i szukał pomocy dla niego.
-
Zawiodłam, może coś było widać wcześniej, wetki widziały, że jest po ropniu opuchlizna, ale mówiły, że norma goi się.
Ale nie płukały, zamknęły ranę.
Może jakbym o wycieku alarmowała w niedzielę rano kiedy go stwierdziłam?
-
Zawiedli Ci, którzy doprowadzili bidulkę do takiego stanu,
PannaSkoczka - gdyby nie Ty to mała nie miałaby szans nawet spróbować wyjść z tego, nie jesteś weterynarzem - nie mogłaś wiedzieć - Ty dałaś jej szansę wraz z innymi, którzy się malutką zainteresowali...
poza tym obwinianie się niestety nie pomoże dziewczynce w niczym, a jedynie spowoduje Twoje poczucie winy... a żeby móc pomagać czasem trzeba się pogodzić z tym, że nie wszystkich się uratuje =( :przytul:
-
nie spisujmy jej jeszcze na straty, ok?
-
Agata , nie jesteśmy weterynarzami , ufamy ,że to co robią , robią dobrze . Trudno jest podważać opinie jeśli lekarz twierdzi , że wszystko jest w porządku .
Fakt , ludzie którzy ją mieli zaniedbali sprawę , ale czy nie zdarza się taka sama choroba w kochających i troszczących się o zwierzaka domach ? Też są przypadki gdzie zwierzątko jest ciężko chore , długo leczone i nie wynika to z zaniedbania.
Taka loteria ... Niesprawiedliwa , jak większość rzeczy na tym świecie.
-
Agata nie zawiodłaś, dałaś jej wszystko co miałaś najlepszego
A za Skoczkę trzymamy teraz kciuki i dopingujemy do walki
-
Miejsca nie umiem sobie znaleźć.
Dziecko mnie dobija, powiedział, że skoro Skoczkę oddałam, to ona umrze.
Robi jej z pudełek domki...
Bo wydałam nieuleczalnie chorego kota i zmarł w DS, bo wydałam innego i ktoś go zabił (dzieć myśli, że wpadła pod samochód), to teraz kolej na Skoczkę.
Pełno u nas śmierci, wszędzie jest...
-
Skoczka, brutalnie mówiąc - jeśli umrze gdzieś indziej (sic! - trzymam kciuki za nią, to tylko teoria!), to umarłaby i u Ciebie. Na wiele rzeczy nie mamy wpływu, ale Skoczka jest teraz w dobrych rękach, które robią dla niej co mogą. To nie czarna magia, a pech po prostu nie istnieje! Trzymaj się :przytul
-
A może komuś kota?
Mam do wydania Braci Strach :glupek:
-
nie spisujmy jej jeszcze na straty, ok?
Przepraszam, nie chcialam zeby to tak zabrzmialo.
Mam nadzieje ze dziewwczynka sie wykaraska z tych chorobsk
-
ja za kota podziękuję, ogarnięcie dwóch króli jest już dość stresujące :)
A ile kotów dzięki Tobie miało się dobrze?
To co zrobiłaś było piękne, niejeden na Twoim miejscu nie podjąłby się opieki nad chorym królikiem.
-
Wiadomo już coś o Skoczce ?
-
Stan stabilny, uszata podjada i robi bobeczki. Co z tą szczęką jeszcze zobaczymy - dam znać, jak coś wymyślimy.
-
Uff , dobrze że się wybudziła ! Trzymam mocno kciuki za malutką !
-
Bałam się zajrzeć tutaj . Trzymamy kciuki nadal .
-
Trzyma kciuki za Skoczusie! :*
-
A ja jestem pewna ,że mała da radę , doktory coś wymyślą . Jak trzeba będzie szczękę wzmocnić to dr Różańska załata.
Myślmy pozytywnie i trzymajmy kciuki...
-
dzielna dziewczyna :heart ślemy głaski
-
Trzymaj się Skoczunku
-
Bardzo dziękujemy :bukiet
Naj-naj-najbardziej dziękuję Basi i Justynie za propozycję pomocy tymczasowej dla Skoczuni w Krakowie :bukiet oraz Marcie poza Krakowem :bukiet
Jesteście cudowne :)
Jeśli wszystko się dobrze ułoży, to chciałabym Skoczkę pozostawić w Krakowie, więc będę się wtedy pewnie szeroko uśmiechała do Basi :) Na razie uszata ma się nieźle = pogorszenia nie ma, może zdążę jutro pooglądać zdjęcia, dzisiaj nie zdążyłam :/
Na leczenie Skoczuni wpłynęło do teraz 150 zł - ślicznie dziękuję Pani Lucynie i Grażynie za wsparcie sieroty :* :* :*
-
Jutro przeleje to, co zostało z wplaty na Skoczke.
Co u Skoczki?
-
Skoczuniu :( :swieca:
-
Grażynko, jak to? :( :( :(
-
Nic więcej nie wiem . Pewnie później Iza napisze co się stało.
Jest mi strasznie przykro , ale wiem ,że zrobione zostało wszystko co możliwe ,żeby jej pomóc .
-
Na pewno wszystko zostało zrobione, króliczka była w fatalnym stanie :( ale żal zawsze - i płakać się chce :( Skoczuniu :swieca:
-
Malutka biszkoptowa królinko :swieca: :buu
-
:( :( :( :(
:buu :buu :swieca: :swieca:
-
smutny_krolik
-
biedne maleństwo
-
Skoczuniu smutny_krolik smutny_krolik smutny_krolik smutny_krolik smutny_krolik :swieca: :swieca: :swieca: :swieca:
-
Ja się nie pozbieram.
Za dużo, wszystko za dużo.
"Człowiek" od którego wzięłam Skoczkę chce zwrotu klatki, bo kupi sobie małego króliczka.
Nie mam gdzie mieszkać, zalało mi mieszkanie.
Nie mam jak się pozbierać w obliczu okrucieństwa wokół i pecha jakiego mam.
-
Dla Skoczki :swieca:
-
Trzymaj się Agata, podobno to tak, że jak komuś się wali na głowę wszystko to później może być już tylko lepiej.....
a temu pseudo człowiekowi powiedz, że klatkę oddasz jak Ci zwróci za koszty leczenia Skoczki - pewnie będzie to dla niego bariera nie do przejścia i postrasz TOZ, że zainteresowali się nim.... chociaż do niektórych nic nie dociera więc pewnie niewiele to da.....
-
Nie postraszę.
Boję się o okna, drzwi, samochód, mieszkanie i... o dziecko.
Chce mi się krzyczeć "POMOCY"...
-
a może po prostu powiedz, że klatka pojechała do lecznicy do Krakowa z królikiem?
trzymaj się i nie daj się zastraszyć
-
klatka nie pojechała z królikiem.miałam transporter i przełożyłam samą królinkę.klatki nie chciałam.
-
To nie problem w klatce - bo klatka jest - tylko w tym ,że ten człowiek chce kupić kolejnego królika , którego będzie trzymał w tej małej klatce...
Agata nie umiem dzisiaj napisać nic pokrzepiającego , bo sama mam takiego doła ,że nie mogę się pozbierać .
-
TOZ będę informowała, bo jest tam jeszcze suka ze straszną przepukliną, niesterylizowana, mimo załatwienia operacji za koszt narkozy właściciele odmawiają. Przepuklina zagraża życiu psa.
Pomijając, że pies jak dwa razy dziennie wyjdzie na trawę przed blokiem to jest święto. Robi w domu, na klatce, na chodniku...
-
Wiesz co moim zdaniem powinnaś zawiadomić jak najszybciej ...
-
Jeśli pies cierpi to trzeba działać jak najszybciej a nie siedzeć i użalać co się komu złego nie dzieje ,bo potem historia kończy się tak jak historia skoczki dla której pomoc przyszła za późno ...:/
-
nie potrtafię zrozumiec po co tacy pseudo ludzie w ogóle mają zwierzęta.... jednego chorego się pozbyli to sobie kupią nowego, może z sunią chcą też aby jak najszybciej zmarła to sobie ją wymienią "na nowszy model". Dramat po prostu
-
pomyślałam, że nieoddanie klatki może zniechęcić ich do kupna, jeśli nabycie królika wiązałoby się z dodatkowymi kosztami
-
Sekcja zwłok nie wykazała zmian narządowych, więc pozostaje przypuszczać, że Skoczka odeszła z powodu zatrucia organizmu (przy takim ropniu i takim stanie macicy b. prawdopodobne), choć możliwe też, że np. oderwał się gdzieś jakiś skrzep i dostała zatoru.
Przykro mi strasznie :icon_cry Szkoda, że rosnąca gula nie zaniepokoiła pierwszego opiekuna dużo wcześniej :icon_sad
Zaraz opłacę fakturę za jej leczenie w Krakowie: wyszło 138 zł.
Dziękuję bardzo wszystkim osobom, które pomagały uszatej przez ostatnie dwa tygodnie :*
Wątek przenoszę do archiwum.
PS
Jeśli chodzi o zgłaszanie zaniedbań dotyczących zwierząt - jeśli się widzi, to trzeba to zgłosić. Z tego co się orientuję, Policja nie ma prawa podać podejrzanemu o popełnienie czynu zabronionego danych osoby, która złożyła doniesienie. A jak podejrzany wybije zgłaszającemu okno, to wtedy będzie mieć spotkanie pierwszego stopnia nie tylko z Policją, ale i z sędzią :]