Forum Stowarzyszenia Pomocy Królikom
Adopcje SPK => Archiwum adopcji => Wątek zaczęty przez: manka007 w Czerwiec 28, 2012, 16:11:49 pm
-
Poszukuje kompana dla mojego uszatego (samczyk 6 miesięcy) także samczyka najlepiej z klatką :) Jestem z Bełchatowa, pewnie także byłby potrzebny transport . Mam dużego psa,który lubi króliki nie gania i nie dręczy,pozwala po sobie skakać i się podgryzać. Dbam o to by królik miał swobode (mam dużo wolnego czasu).
-
A nie lepiej samiczkę? Domyślam się, że samczyk niekastrowany - to drugiego samca mógłby próbować rozszarpać :/
Poczytaj tutaj http://miniaturkabeztajemnic.com/towarzystwo.html (http://miniaturkabeztajemnic.com/towarzystwo.html) i zastanów się nad samiczką i zabiegiem u obydwojga, a będziesz miała większe szanse na kochające się króliczki.
-
szczerze mówiąc boje się kastracji byłam u kilku weterynarzy i pytałam o kastracje jeden powiedział,że z reguły się nie podejmuje bo króliki ciężko przechodzą narkozę drugi powiedział ,że wysokie ryzyko i byłam u weta z bardzo dobrą opinią sama mam do niego zaufanie i także powiedział to samo .. a co do agresji to moja siostra ma także samca starszego i nie walczą .
-
Królików nie kastruje się u weterynarzy niedoświadczonych - tylko u specjalistów od królików (od zwierząt egzotycznych lub zwierząt futerkowych) - tu masz listę weterynarzy, poszukaj najbliżej siebie miejscowości http://forum.kroliki.net/index.php/board,92.0.html (http://forum.kroliki.net/index.php/board,92.0.html)
Zwykły weterynarz, który zna się na leczeniu psów i kotów nie ma najczęściej wiedzy ani doświadczenia w leczeniu królików - bo tego na studiach nie miał. Bardzo dobrze świadczy, że się nie podejmuje, ale sam zabieg jest prosty i mało inwazyjny a pomaga królikowi w dwóch aspektach - po pierwsze likwiduje frustracje, że się nie może rozmnożyć (bo królik sobie nie wyjaśni, że nie może - on musi - i temu towarzyszą zachowania związane z popędem: znaczenie terenu, dosiadanie zabawek czy kończyn opiekuna oraz agresja w stosunku do innych samców i terytorializm), a po drugie chroni przed nowotworami jąder - bo dla takiego domowego zwierzaka jądra to tylko źródło chorób i stresu.
A, że się nie gryzie z z innym samcem - nie znaczy, że jak mu podskoczy testosteron, to nie zacznie. Bo płeć obu w 100% potwierdzona, mam nadzieję.
Ja jechałam 70 km w jedną stronę, żeby wykastrować i wysterylizować swoje u pani doktor znającej się na króliczkach - samczyk po 2 godzinach od odebrania już jadł i był oburzony, że nie daję mu biegać po pokoju; samiczka była bardziej niegrzeczna, bo uparła się poprawiać sobie szwy (widać za dobrze się czuła, małpa jedna) i musiała trochę w kołnierzu pochodzić. Naprawdę polecam zabieg - tu masz różne opinie i opisy na ten temat http://forum.kroliki.net/index.php/board,23.0.html (http://forum.kroliki.net/index.php/board,23.0.html)
Ale jak nie chcesz, to wejdź sobie na http://adopcje.kroliki.net (http://adopcje.kroliki.net) i poszukaj samczyka do adopcji - bo samiczkę będzie bardzo męczył dosiadaniem (gwałtami), nawet sterylizowaną.
-
Przemyślę jeszcze tą kastracje a jeśli nie to będę szukać dalej, bez kastracji samiczka odpada bo tak jak piszesz będzie ją męczył .
-
Ale jaki sens jest brac krolika jeśli ani jeden ani drugi bedzie bez zabiegow? Lub tylko jeden (adoptowany) bedzie po zabiegu? To zadnego sensu nie ma. Twój krolik bedzie meczyl i samiczke i samca. To że teraz jest spokojny nie znaczy że taki bedzie za miesiac-dwa.
Moga być walki, znaczenie terenu itd.. Ciezej jest zaprzyjaznic krolika z pelna burza hormonow (niekastrowanego). Masz swiadomosc że moja kroliki się nie zaprzyjaznic?
Jestes gotowa na sprzatanie moczu i bobkow krolika ktory ciagle bedzie znaczyl teren?
Poczytaj o tym na forum i na miniturkabeztajemnic.com bo adoptujac krolika gdzie albo oba beda niekastrowane albo tylko twoj- popelniasz ogromny blad.
-
Madzia, myślę, że manka007 do tego dojrzeje. Zawsze może wziąć królika na dt i zobaczy na własne oczy, jaki może być z takiej "pary" sajgon. Przy adopcji się tego wszystkiego dowie i będzie musiała zapoznać z Miniaturką.
Widać, że chce dobrze dla swojego uszaka - towarzysz to ważny aspekt króliczego życia, a o kastrację pytała. Teraz się doinformuje, poczyta, oswoi, poszuka weta w okolicy, wykombinuje transport i zobaczy, że da się to załatwić.
-
W sumie nie rozważałam dt może najpierw spróbuje tak przekonam się i będę myśleć co dalej
-
że z reguły się nie podejmuje bo króliki ciężko przechodzą narkozę drugi powiedział ,że wysokie ryzyko i byłam u weta z bardzo dobrą opinią sama mam do niego zaufanie i także powiedział to samo
mój Cichutki miał kastrację po zejściu jąderek, to nie jest zabieg tak inwazyjny jak przed zejściem, nie grzebiemy mu po brzuszku
mój królik miał umówioną kastrację na 12.00, po badaniach i głupim jaśku zasnął o 12.30, potem zabieg, sama nie wiem ile już dokładnie trwał,ale o godzinie 14.00 był już obudzony, a o 15.00 pojechał ze mną do domku.
-
i ma się dobrze ? ja byłam kilka dni temu u weta i pytałam ponownie o kastracje powiedział abym jeszcze poczekała aż zacznie bardzo "świrować" i obsikiwać
-
Mój był wykastrowany w wieku 14 tygodni - ma się dobrze, po zabiegu też miał, praktycznie od razu (kastracja to maleńkie nacięcie, wyłuskanie jąderek ciachniecie ich i zaszycie moszny - tego nacięcia). Dobry weterynarz, z doświadczeniem z króliczkami i królik po 5 godzinkach od narkozy powinien już szamać :)
-
mój w wieku 13tygodni. ranka minimalna i 1rozpuszczalny szew:) zabieg zaczął się o 10 a o 12 Maniek już wariował w kojcu i wcinał ziółka. Nawet nie odczuł tego co mu się stało
-
Ej, ja sterylizowałam 10 tygodniową suczkę, a to bardziej inwazyjny zabieg :P
Jeden królik z Wałcza był kastrowany w wieku 12 tygodni i wedle relacji zniósł zabieg bardzo dobrze i szybko doszedł do siebie :icon_biggrin Bez szwów był robiony- bo tak robią moi weterynarze samce :)
-
manka007 i jak? decyzja co do przygarnięcia uszatka już podjęta? :)
-
i ma się dobrze ? ja byłam kilka dni temu u weta i pytałam ponownie o kastracje powiedział abym jeszcze poczekała aż zacznie bardzo "świrować" i obsikiwać
Ale po co czekać? czekać można do starości i kastrować królika w wieku 9 lat...tylko po co? skoro jest teraz młody, ma silne serduszko oraz organizm.
U nas kastracja przebiegła łatwo- ok.12 był zabieg, o 16 był w domku. 5 dni był na podkładach, bo popuszczał lekko siusiu. Nic go nie bolało, bo już wieczorem kicał. Jeść chciał już po przyjściu do domu- zaczęliśmy od listka bazylii, melisy orzaz natki pietruszki. Wciągnął od razu. Potem poszło sianko, a on wcinał jak opętany(ten stan utrzymywał się ok. 3 dni- siano szło jak woda:D).
Wet polecił nierozpuszczalny szew, bo było ryzyko zalizania. Fakt, Semir strasznie się tam lizał, ale nic się nie stało, bo go ganiliśmy za to,bo nie można lizać przez pierwsze 2 dni:)
1 noc nie spaliśmy, pilnowaliśmy go do 3 w nocy, a on patrzył na mnie jak na wariatkę z miną ,,chciałbym spać, czego tu siedzisz?!'':D więc o 3:30 poszłam spać:P 10 dni później zdjeliśmy szew(miał 2 szwy, ale jeden nasz króliko-chirurg zdjął sobie sam:P).
Nie żałuję tej decyzji, choć się denerwowałam baaardzo. Wolałam jednak to zrobić za młodu, niż później na starość królika, kiedy organizm jest słabszy:)
-
ja byłam kilka dni temu u weta i pytałam ponownie o kastracje powiedział abym jeszcze poczekała aż zacznie bardzo "świrować" i obsikiwać
Jesli lekarz daje taka odpowiedz, to raczej nie wydaje mi sie, aby mial duze doswiadczenie z krolikami. Na pewno nie jest to dobra osoba do przeprowadzenia zabiegu. Jesli sie zdecydujesz na zabieg, to nie wybieraj lekarza zbyt pochopnie.
Wedlug mnie kastracja to jest podstawowy warunek, ktory musi byc spelniony, jesli chcemy zafundowac krolikowi towarzysza. Obecnosc drugiego krolika dziala bardzo pobudzajaco na niektore osobniki. Szczegolnie, ze przeciez beda one przebywac ze soba non stop, a nie widywac sie okazjonalnie.
-
Kastracja Mefiego planowana na początek października :) Będziemy szukać kumpeli !! Osobiście marzy mi się jakiś długowłosy uszak. Mam klatke 100cm z tym,że u mnie królik mało w niej siedzi czy na 2 króliczki będzie mała ?
-
A u kogo bedzie robiony zabieg? Upewnilas sie, ze lekarz jest wlasciwy?
-
Ufam temu lekarzowi leczyłam już u niego zwierzaki i ogólnie ma dobrą opinie ;)) Nie dałabym byle komu żadnego mojego zwierzaka :)
-
i jak poszedł zabieg?
klatka 100 cm na dwa króliki jest niestety za mała ;( polecam za to zagrodę :)
-
ja uwazam ze klatka 100 cm jest ok, jesli krole sa bezklatowe i w klatce tylko jedza i ew maja kuwete.