Forum Stowarzyszenia Pomocy Królikom

Króliczy targ => Archiwum działu Króliczy Targ => Wątek zaczęty przez: Lutek w Grudzień 15, 2010, 19:01:54 pm

Tytuł: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: Lutek w Grudzień 15, 2010, 19:01:54 pm
Proszę o pomoc. Mam królika Lutka ma ok3latek. Do tej pory był bardzo przywiązany do rodziny. Kochany pieszczoch i rozrabiaka. Od jakiegoś czasu stał się osowiały, mało się ruszał, okazało się, że ma coś ze stawem biodrowym. Nie pomagały zastrzyki przeciwzapalne. Zaczynał jeść mniej, schudł. Na chorą tylnią łapkę kulał. Martwiło nas i weterynarza chudnięcie. Zdecydowaliśmy się na rentgena. Robi się go w znieczuleniu i zwierzę jest ospałe, jakby na pół przytomne. Po kilku godzinach dostał zastrzyk wybudzający i od tego wszystko szło nie tal;( Na rentgenie okazało się, że panewka jest w stawie tylko ten jest poluzowany, jego organizm sam już się 'podreperował'. Było lepiej niż weterynarz przypuszczał, był pewny prawie, że staw się wysunął. Kamień spadł mi z serca miało być coraz lepiej. Dziwnie reagował na zastrzyk 'wybudzający' za bardzo się rzucał, przewracał. Raz się uspakajał, raz bezwładnie się turlał lub rzucał. W domu powoli to ustawało. Nagle wieczorem Lutek zaczął sapać, gryźć się i nagle zaczął się przeraźliwie drzeć, krzyczeć. Byliśmy przerażeni. Dwa razy po sobie krzyczał bardzo głośno jakby z bólu strasznego. Uspokoił się, trzymaliśmy go na rękach, leżał przytulony. Powolutku przeniosłam go z rąk na łóżko. Już nie sapał, oddychał normalnie, leżał, nawet podjadł trochę marchewki i popił wody, którą mu podstawiliśmy pod pyszczek. Zauważyłam, że tylne obie łapki są nieruchome. Podnosił się tylko przednimi łapkami. Załamana zaniosłam go z rana do weterynarza. Zrobił dodatkowe zdjęcie (już bez środków) okazało się, że to paraliż. Od pasa w dół Lutek jest sparaliżowany, w dodatku nie trzyma moczu. Wisi nad nim uśpienie. Nie mogę się z tym pogodzić! On nie czuje bólu to mnie pociesza. Postanowiłam spróbować się nim zająć. Muszę mu masować pęcherz, podnosić go żeby ułatwić wypróżnienie moczu. Nie wiem czy dam radę codziennie patrzeć na to wszystko. Kocham go chcę żeby był ze mną. Doradźcie proszę;( Dodam, że paraliż nastąpił wczoraj tj. 14.12.2010

Proszę o wskazówki jak opiekować się zwierzakiem czy jest szansa szukania gdzieś pomocy. Lutek jest spokojny, leży, dalej lubi jak się go głaszcze, leży koło niego. Sam nawet próbuje zmienić troszkę pozycję, przesuwa górną część ciałka w prawo czy w lewo. Jednak dalej malutko je, jedynie warzywka czy jabłuszko.
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: pb w Grudzień 15, 2010, 19:20:41 pm
podstawowa rada : musicie koniecznie króliczka zbadać u króliczego specjalisty
z jakiego miasta jesteście
bardzo dziwna sprawa, moim zdaniem wet u którego byliście coś żle zrobił ze nastąpiło porażenie, może żle się wkół
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: milka37 w Grudzień 15, 2010, 19:22:43 pm
Lutku, z jakiego miasta jesteś? I u jakiego weterynarza byliście?

I co to za zastrzyk wybudzający? Słyszałam, że niektórzy wetowie coś takiego podają, ale nigdy się z tym nie spotkałam.

Jeśli mały przestanie jeść, można sprobowac dokarmiać go gerberkami. Kurcze, bardzo Wam współczuje :/ mam nadzieję, że zaraz ktoś bardziej doświadczony coś Wam poradzi
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: wilec w Grudzień 15, 2010, 19:27:18 pm
Znalazłem takie coś http://www.kazior5.com/choroby/ecuniculi.htm to chyba to co ma twój królik.
Jak coś znajdę to jeszcze ci podam i trzymam kciuki żeby wszystko się ułożyło :)
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: Iskra w Grudzień 15, 2010, 20:42:54 pm
I co to za zastrzyk wybudzający? Słyszałam, że niektórzy wetowie coś takiego podają, ale nigdy się z tym nie spotkałam.

Podaje się to zwierzakowi po narkozie- żeby się szybciej wybudził, moje koty dostają takie "wybudzacze" jak jest potrzeba. Jednak podaje się je od razu po skończonym zabiegu lub po. np. RTG, a nie dopiero po kilku godzinach od RTG :/

Lutek- co powiedział wet- tzn. co jest przyczyną paraliżu?
I wydaje mi się, że powinieneś szukać innego weterynarza, takiego od królików, bo bez obrazy, ale ten chyba nie za dobry jest :/
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: pb w Grudzień 15, 2010, 21:06:28 pm
napewno nie jest dobry, usypiać zwierzaka do RTG to mówi samo za siebie
i jaka podał przyczyne paraliżu?
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: Lutek w Grudzień 15, 2010, 21:21:03 pm
Lutku, z jakiego miasta jesteś? I u jakiego weterynarza byliście?

I co to za zastrzyk wybudzający? Słyszałam, że niektórzy wetowie coś takiego podają, ale nigdy się z tym nie spotkałam.


Sosnowiec, weterynarz bardzo miły, nawet nie policzył nic za większość usług. Gerberki te dla dzieci?


Jeśli mały przestanie jeść, można sprobowac dokarmiać go gerberkami. Kurcze, bardzo Wam współczuje :/ mam nadzieję, że zaraz ktoś bardziej doświadczony coś Wam poradzi

Druga sprawa, która mnie martwi to wypróżnianiem mocz mu wylatuje ale nie wiem jak z kałem, wet nic nie mówił, że może mu się zapchać.

O zastrzyku wybudzającym nic nic nie mówił wcześniej, dowiedziałam się po fakcie. Zna ktoś specjalistę od królików w Katowicach? Podobno tam są.
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: Lutek w Grudzień 15, 2010, 21:23:32 pm
I co to za zastrzyk wybudzający? Słyszałam, że niektórzy wetowie coś takiego podają, ale nigdy się z tym nie spotkałam.

Podaje się to zwierzakowi po narkozie- żeby się szybciej wybudził, moje koty dostają takie "wybudzacze" jak jest potrzeba. Jednak podaje się je od razu po skończonym zabiegu lub po. np. RTG, a nie dopiero po kilku godzinach od RTG :/

Lutek- co powiedział wet- tzn. co jest przyczyną paraliżu?
I wydaje mi się, że powinieneś szukać innego weterynarza, takiego od królików, bo bez obrazy, ale ten chyba nie za dobry jest :/

Przyczyną było wysunięcie dysku, Lutek po 'wybudzaczu' był za bardzo pobudzony dziwnie się rzucał ale to minęło, nawet już w klatce zaczynał się czyścić, leżał spokojnie, potem go wyciągnęliśmy znowu na łóżko i po chwili się zaczęło... gryzienie, sapanie i darcie się;( wówczas nastąpiło porażenie
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: Iskra w Grudzień 15, 2010, 21:28:04 pm
Druga sprawa, która mnie martwi to wypróżnianiem mocz mu wylatuje ale nie wiem jak z kałem, wet nic nie mówił, że może mu się zapchać.

u kotów które są sparaliżowane w dolnej części się masuje brzuszek, żeby pobudzić wydalanie kału i moczu. Nie wiem jak u królików, ale czy twój bobkuje? jak nie, to też może być potrzebny masaż :/
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: Lutek w Grudzień 15, 2010, 21:29:14 pm
napewno nie jest dobry, usypiać zwierzaka do RTG to mówi samo za siebie
i jaka podał przyczyne paraliżu?

On go nie uśpił tylko ogólnie znieczulił, do RTG trzeba żeby zwierze było 'wiotkie' aby można było dokładnie przebadać. Boję się, że gdyby nie ten wybudzacz nie odbiło by się wówczas na układzie nerwowym (bo na niego działał) Lutek by się tak nie zachowywał nadpobudliwie i możliwe, że nie doszłoby do urazu kręgosłupa. Nie wybaczę sobie tego:( Ale z drugiej strony skąd mogłam wiedzieć? Lutek już był uspokojony to nie zostało się zaraz po zastrzyku wybudzającym go z tego 'otepienia' po znieczuleniu tylko jak już to minęło przynajmniej w większości.

Błagam niech ktoś mi poleci kogoś z okolic Sosnowca:( Katowice np:(
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: Lutek w Grudzień 15, 2010, 21:33:45 pm
Mówił o masażu. Rano go zaniosłam, odebrałam koło 16 do tej pory przemieszczamy go z pokoi na ręczniku i na nim cały czas leży, nie zauważyłam bobków, mocz wypływa.
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: MAS w Grudzień 15, 2010, 21:36:50 pm
http://forum.kroliki.net/index.php?topic=1092.0
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: Iskra w Grudzień 15, 2010, 21:37:13 pm
Lutek- masuj tego królika, masuj mu brzuszek, możesz przyłożyć coś cieplejszego- nie gorącego!- nie wiem, może siemie lniane, espumisan- niech wypowie się ktoś bardziej doświadczony, błagam- bo królik totalnie ci się zatka! Masuje się zwierzaka  na początku co parę godzin- co 3-4, zeby wyczuć, ale to królik więc, pewnie trzeba masować co godzinę.

Do RTG niepotrzebna jest narkoza, ani "głupi jaś"- to też narkoza, tylko w mniejszej dawce.
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: Lutek w Grudzień 15, 2010, 21:53:28 pm
Teraz jestem załamana, że wszyscy jesteście poruszeni tym zastrzykiem od tego się zaczęło. Dziękuję za linka jutro zadzwonię do tej kliniki ale ja nie mam jak Lutka zawieźć, dopiero po 19 będę mogła załatwić transport, mam nadzieję, że go przyjmą, jak rano pilnie zadzwonię i opiszę sprawę.
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: pb w Grudzień 15, 2010, 21:59:44 pm
znieczulenie = uśpienie = narkoza, może byc tylko różna dawka od głębokiej do płytkiek
do zdjęcia RTG królik nie musi być wiotki, a tymbardziej do jego zbadania, przepraszam nie traktuj tego jak ataku na twoją osobe ale weterynarz który tak mówi poprostu się nie zna i szlak mnie trafia że taki bierze się za "leczenie" bo to przecież tylko zwierze
niech najpierw sie dokształci a pózniej leczy, ja niestety straciłam pare zwierzaków przez takich właśnie psełdo znachorów i dlatego tak reaguje
może napisz na pw do dziewczyn z Torunia one mają cudownego lekarza niech coś poradzi, ja najprawdopodobniej będe jutro u weta to też się zapytam co można zrobić ale i tak nie zastąpi to wizyty osobistej u dobrego lekarza
masuj brzuszek koniecznie
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: Lutek w Grudzień 15, 2010, 22:03:29 pm
zaraz dzwonie do kliniki w katowicach jest czynna całą dobę i jutro postaram się żeby ktoś mnie zawiózł z Lutkiem, zaraz napiszę co się dowiem o ile się coś dowiem, dziękuję wam za linki, za informacje
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: Lutek w Grudzień 15, 2010, 22:53:58 pm
Zadzwoniłam do Kliniki dla małych zwierząt w Katowicach, opisałam wszystko. Pani doktor powiedziała, że nie było żadnych nieprawidłowości w postępowaniu. Do RTG nie da się nie 'otumanić' zwierzaka bo inaczej badanie nie wyjdzie. Mówiła, że ten 'wybudzacz' to kwestia lekarza. Że normalnie to bardzo długo trwa i jakieś skutki uboczne może mieć (jak wszystko). I te jego nagłe, dziwne wybudzenie było normalna reakcją. Mówiła, że trzeba 3-4 razy dziennie robić masaże brzuszka bez tego nie dojdzie do wypróżnienia kału. Pytała o badania neurologiczne, jutro zadzwonię do swojego lekarza czy były robione bo nie wspomniał mi lekarz. Na przykład robi się bardzo mocny ucisk na kończynę sparaliżowaną- jak jest reakcja to znaczy, że zwierze może odzyskać sprawność. Dla mnie jest teraz najważniejsze, żeby dzięki masażom się wypróżniał. Jeszcze raz Wam dziękuję za przydatne informacje.
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: Lutek w Grudzień 15, 2010, 23:29:33 pm
Powoli myślimy nad uśpieniem maluszka. Jest nieprzewidywalny, nie chcemy żeby nagle np w nocy coś się stało i żeby cierpiał. Kochamy go bardzo chcemy dla niego jak najlepiej. Początkowo od razu z siostrą odrzuciłyśmy słowo 'uśpienie'. Teraz zdałyśmy sobie sprawę, że nie zawsze możemy być dostępne żeby go masować itp. On jest nieobliczany w zachowaniu- tego się boimy, że może cierpieć a my mu nie pomożemy. Czy ktoś z Was kiedyś musiał się rozstać tak z ukochanym maluchem?;( On dalej sobie leży spokojnie ale przed chwilą jakby wpadł w 'trans' powolutku kładł się na bok całym ciałkiem, główką, przymknął oczka i jakby zatrząsł się. Teraz znowu normalnie leży. Bardzo się boimy;(
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: pb w Grudzień 15, 2010, 23:34:35 pm
może zasypiał
narazie nie poddawajcie się
napisz pw do ola 19 w Toruniu jest wspaniały lekarz niech się wypowie na ten temat, może króliczek ma jeszcze szanse na w miare normalne życie
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: nuka w Grudzień 15, 2010, 23:41:10 pm
Lutek, uśpienie to jest ostatnia rzecz o jakiej masz teraz mysleć, pierwsza to czy i kiedy możesz podjechać do naprawdę króliczego weta !!
Z Katowic do Krakowa masz ok 80 km drogi, to bardzo niewiele biorąc pod uwagę życie przyjaciela. A w Krakowie polecani weci  dr Baran, czy Pani Lewandowska http://www.kroliki.net/pl/weterynarze/weterynarze/lekarze-weterynarii-wg-miejscowosci

Odnośnie konsultacji w Toruniu u Doktora Krawczyka, napisz do Ola_19, madzia85, milka37 albo do mnie maila takiego jak chciałabyś przesłać Doktorowi. Pełen opis objawów ze szczegółami, rozpoznanie, leczenie, załącz skan książeczki zdrowia, wyników badań,. zdjęc RTG.
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: Lutek w Grudzień 15, 2010, 23:55:17 pm
Teraz chodzi też o to, że ja z siostrą nie będziemy w stanie być zawsze przy nim (np. robić regularne masaże ).Najgorsze jest to , że Lutek jest nie przewidywalny i może stać się coś złego np. w środku nocy.
Może cierpieć a my nie będziemy w stanie mu pomóc .;(Jutro zapytam mojego wet. o badania neurologiczne-bo na pewno go badał po przez silny uścisk.Jeśli na podstawie badan nie ma żadnej reakcji to Ludkowi będzie się po prostu ciężko żyć. ;(
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: nuka w Grudzień 15, 2010, 23:57:10 pm
Jutro zapytam mojego wet
, tego który podał narkoze do RTG i zastrzyk wybudzający?? 
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: Lutek w Grudzień 16, 2010, 00:09:40 am
Tak.Dzwoniłam do pani doktor z kliniki która zajmuje się królikami i powiedziała ze ten 'głupi jaś' i 'wybudzający' zastrzyk to normalna procedura.Tak jak napisałam wyżej
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: Lutek w Grudzień 16, 2010, 00:11:35 am
Czy Twój królik miał robiony RTG bez żadnych zastrzyków ?
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: Ola_19 w Grudzień 16, 2010, 00:16:14 am
Do RTG nie da się nie 'otumanić' zwierzaka bo inaczej badanie nie wyjdzie.

jeszcze nigdy żaden królik będący pod moją opieką( a przewijają się u nas dziesiątki, dziesiątki królików i ciężkich przypadków), nie miał narkozy do rtg, nawet przy zdjęciach głowy( zębów)( albo zdj., które np. miało pokazać puszkę bębenkową( jak u naszego Czestera)), mimo iż wymagają one niezwykłej precyzji. wielu wet. proponuje narkozę, ale po prostu nie można się na to zgodzić.

Lutek, podjedź do Krakowa do doktor Lewandowskiej lub doktora Barana. myślę, że bez najmniejszych problemów zdiagnozują Twojego królika- dobra diagnoza to PODSTAWA, nie można leczyć w ciemno na zasadzie- może spróbujemy tak, a może inaczej. dobry wet. musi umieć doskonale diagnozować, wyciągać wnioski, składać wszystko w całość. nie ma takich rzeczy, których nie można zdiagnozować, a od tego zależy los Twojego królika i jeśli tylko trafi w ręce dobrego wet., ma szansę, inaczej jej niestety nie ma...będą na nim eksperymentować i mówić o eutanazji, dlaczego- z własnej bezradności.

(tak na marginesie, przepraszam za zmianę tematu)- proponuję taki test dla części wet.- czy oferuje Pan/Pani usługę podłączenia królika pod kroplówkę( założenia wenflonu- skutecznego)

Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: Lutek w Grudzień 16, 2010, 00:18:17 am
Właśnie to tak wyglądało jakby zasypiał, możliwe, że to ze zmęczenia, ze stresów? Bardzo się boję, że paraliż jest nieodwracalny a wówczas ja nie zagwarantuję mu stałej opieki 24h na dobę. Tutaj liczy się czas, myślisz, że ta dr mogłaby szybko postawić diagnozę w ramach możliwości samego opisu co się z Lutkiem działo?
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: Lutek w Grudzień 16, 2010, 00:22:11 am
Czyli jesteś lekarzem weterynarii? Przepraszam za formę nieoficjalną. Czy czytając cały przebieg aż do paraliżu i jego zachowania możesz stwierdzić, że da się go odratować? Chodzi głównie o to co napisała wyżej- "Bardzo się boję, że paraliż jest nieodwracalny a wówczas ja nie zagwarantuję mu stałej opieki 24h na dobę." Wczoraj to było coś strasznego jak doszło do paraliżu- on się darł z bólu, nie mogliśmy nic zrobić. Co do Krakowa nie mam możliwości go tam zawieźć, po pierwsze transport, po drugie studia- praca. Wiem, że życie Lutka najważniejsze ale naprawdę nie mam możliwości nagle jechać do Krakowa.
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: Ola_19 w Grudzień 16, 2010, 00:31:56 am
nie jestem lekarzem weterynarii, niestety :) należę do Grupy Adopcyjnej i praktycznie codziennie mam kontakt z doskonałym wet...widziałam tyle wpadek weterynaryjnych, że brak słów :/

co do paraliżu i jego nieodwracalności, mogę tylko powiedzieć z mojego doświadczenia, że przy zmianach neurlogoczinych najważniejsza jest szybka reakcja, ale zawsze można podjąć próbę walki. może nie zawsze można przywrócić sprawność w 100%, ale są leki, są opcje wyjścia z sytuacji. takim lekiem jest chociażby drogi, ale bardzo dobry nivalin. mieliśmy już króliki leczone nivalinem. na tym forum mieliśmy chociażby Kubusia z przerwanym rdzeniem kręgowym, który bardzo dobrze sobie radził, mimo, że miał porażone zwieracze...to nie oznacza jeszcze śmierci.
niestety żaden wet. nie postawi diagnozy bez zbadania królika. nie ma takiej opcji...poza tym b. często okazuje się, że kiedy królik trafia do super wet., to on odnajduje problem w innym miejscu, niż my przypuszczamy. to zbyt złożony problem.

rozumiem, że nie możesz jechać osobiście, ale czy nie możesz zorganizować kogoś, kto zrobiłby to dla Ciebie i zabrał królika do Krakowa? na pewno ktoś taki się znajdzie

wet. na pdst. zdjęcia stwierdził, że Twój królik ma paraliż? badał kręgosłup? mięśnie? sprawdzał czy nie ma zaniku mięśni?

czy Lutek je? ma apetyt?

moim zdaniem on ma szansę, a bez względu na to jak zakończy się ta historia, liczy się tylko to, żeby obejrzał go specjalista z prawdziwego zdarzenia. nie wszystkie błędy można naprawić, ale proszę znajdź sposób, żeby Twój królik dojechał do Krakowa.
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: Lutek w Grudzień 16, 2010, 00:39:55 am
Teraz Lutek znowu przekrzywia się na bok zamknął oczka i jakby się kołysał w przód i tył, pomocy co to może znaczyć?
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: Lutek w Grudzień 16, 2010, 00:43:58 am
Na razie szukam osoby, która jutro zawiozłaby nas do Kliniki dla małych zwierząt do Katowic z Sosnowca i tragedia... albo auto zepsute albo kogoś nie ma albo na prawdę nie może się wyrwać. Nie wiem co mam robić.
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: nuka w Grudzień 16, 2010, 00:48:54 am
Z Sosnowca do Katowic masz 13 min jazdy PKP. Do Krakowa ok 2 godz. To naprawde nie jest daleko i nie jest to wielka wyprawa. Zadna wymówka nie jest tak ważna jak szybkie działanie dla ratowania zycia uszatego.
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: pb w Grudzień 16, 2010, 00:52:37 am
tu chodzi o życie waszego przyjaciela
ja bym się nie zastanawiała tylko wsiadała w pociąg, autokar, cokolwiek i do krakowa albo torunia jechała
oczywiście studia i praca to bardzo ważna sprawa, ale poświęcenie jednego dnia dla królika to chyba nie jest zbyt dużo
ale to tylko moje zdanie
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: dnorthern7 w Grudzień 16, 2010, 00:54:24 am
Lutek, Ola jest czesta bywalczynia w klinice u dr Krawczyka :)
bo opiekowała sie tysiacami kroliczych serduszek :)  :D bohaterka !
Ja tez polecam jak najszybciej skontaktowac sie z kroliczym wetem !

Moj pies kiedys pechowo poslizgnal sie na schodach, połamał sie caly w srodku. Pare dni tylko lekko utykal, nikt nie wiedzial co mu jest. Potem nagle przestal chodzic, wypróznial sie pod siebie, nie mogl sie poruszac i ciagle skomlał.
Stalo sie to rowzniez nagle, a pies byl terierem rosyjskim, bardzo duzym, wiec rowniez byl to nie ladca problem zeby mu "pomóc".
To byl straszny widok, zwlaszcza dla rodzicow ktorzy sie nim musieli zajmowac.
Dwoch wetów "psio kocich" z mojego miasta po podaniu paru lekow stwierdzili, ze Barni ma paraliz i trzeba go absolutnie natychmiast uspic. A mial dopiero 2 latka i strasznie wsyzscy to przezywalismy.

Przed uspieniem rodzice pojechali do Torunia, do jakiegos polecanwgo weta, jako ostateczna wizyte. Potem planowali go uspic, bo bardzo cierpiał.
Weta w mgnieniu oka, czyt. pare tygodni, postawił psa na nogi i Barni zył 10 lat, nigdy zadnych problemow.

Opowiedzialam to zeby Cie podniesc na duchu ! A moze cos da sie zrobic, trzeba tylko dac szanse fachowcom.
Nie poddawaj sie :) kroliczek jest malutki, latwiej sie nim opiekowac.
Chociaz sprobuj ! :(
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: dnorthern7 w Grudzień 16, 2010, 00:56:49 am
pamietam chyba Kubusia :) to byl moj poczatek na forum i strasznie przejmowalam sie jego losem.
co sie z nim stalo ? czy to byl ten kroliczek wyrzucony z auta ?

przepraszam za off top !
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: Ola_19 w Grudzień 16, 2010, 01:00:12 am
Lutek, naprawdę wszystko można zorganizować...my przewozimy adopcyjne króliki po całym kraju tylko( aż) po to, żeby zobaczył je króliczy specjalista i to nie ma znaczenia, gdzie się znajdują- mówię tu o królikach nie mających domów, opiekunów, nawet jeśli ich życiu w danym momencie nie zagraża niebezpieczeństwo, ale widać, że wet. się nie zna, to jest wystarczający powód, żeby bezdomnego królika przywieźć z Koszalina, Poznania etc. np. do Torunia. Twój królik nie jest bezdomny. zawsze znajdzie się sposób...i w danej chwili nie ma znaczenia to, jak trudne Ci się to wydaje.

masz tak blisko Kraków :/

naprawdę w ciągu ostatnich dni co chwilę słyszę o króliku, który może stracić życie przez czyjąś niekompetencję i otwiera mi się nóż w kieszeni. może patrzę na to idealistycznie, bo mam obok doc Krawczyka, codziennie widzę jak pracuje, jak diagnozuje i wszystko wydaje mi się tak proste...wystarczy czytać, uczyć się, analizować...ręce mi opadają, bo obiektywnie każdy króliczy opiekun musi pamiętać o jednym- w kraju jest kilku wet. znających się na królikach(!) i to jest FAKT. to, że ktoś próbuje leczyć, nic nie znaczy. większość nie potrafi odczytać badań krwi, zrobić rtg- rtg jasno wskazuje na przyczynę, które nie widzą, królik ma wadę zgryzu, której nie wiedzą, nie potrafią się wbić w żyłę, leczą tylko sterydami, podają złe antybiotyki, nie mają pojęcia o tym co robią i to, że ktoś jest miłym człowiekiem i tylko poleca kolejne badania do zrobienia, kombinuje, nic nie znaczy

niestety Kubuś odszedł, powikłania pooperacyjne( namnożenie się bakterii beztlenowych, jelita), jednak z paraliżem żył, radził sobie i był naprawdę szczęśliwym królem...
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: Lutek w Grudzień 16, 2010, 01:19:51 am
Czy ktos wie czy w KLinice na Brynowie w katowicach (dla małych zwierząt) bo poodbno dyżury sa całą dobę ale przyjęcia do 20 nie mogę teraz się dodzwonić, a wcześniej dzwoniłam po 22. Nie wiem czy prosić kogoś i ryzykować że zawiezie nas tam a tam nikogo nie będzie?
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: nuka w Grudzień 16, 2010, 01:22:37 am
NIE, Brynów nie cieszy sie dobra opinia.
Kraków, dr Baran, dr Lewandowska - taka wizyte planuj
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: Lutek w Grudzień 16, 2010, 01:27:18 am
A inna klinika w KATOWICACH lub ościennym mieście? Jesli wiecie oczywiście, błagam ja do Krakowa nie dam rady, ja już jestem strzępkiem nerwów
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: nuka w Grudzień 16, 2010, 01:36:35 am
Nie ma bliżej weta znajacego sie na królikach. Masz do wyboru Kraków, Toruń, stolicę.
Masz teraz do wyboru jeden dzień na uczelni albo życie króliczka. Jesli to co wiesz do tej pory o wetach jeszcze Cie nie przekonało do krótkiej podróży to ja juz nie wiem jakich argumentów użyć

Może tylko to, ze ja na zwykłe szczepienie jeżdżę ponad 2 godz PKP w jedną strone (plus dorarcie na dworzec u mnie i z dworca w Toruniu do lecznicy i odwrotnie). Bo mam gwarancję ze zwierzak jest zbadany przez weta który sie ZNA na królikach, mam gwarancje ze nie bedzie gdybania.
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: Lutek w Grudzień 16, 2010, 01:44:44 am
Skąd wiesz, że brynów nie cieszy się dobrą opinią? Ja teraz zostałam sama z 14letnią siostrą, mam 20. Nie mogę nagle jechac do Krakowa nie znając miasta, doktorki w dodatku nie mając aktualnie przy sobie zbyt wielu funduszy. Chcę zasięgnąć opinii innego lekarza, który też zajmuje się królikami a w Katowicach na Brynowie jest klinika dla małych zwierząt, czytałam dobre opinie.
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: azi w Grudzień 16, 2010, 08:20:17 am
Jeżeli zdecydujesz się na przyjazd do Krakowa, pomogę Ci w dojeździe do dr Barana i zorganizuję wizytę. Mam u niego zniżki, wiec cena może być niższa.
Dr Baran jest takim wetem, który powie Ci jeżeli nie będzie widział szansy na uleczenie królika.

Miałam doświadczenie z 2 królikami z paraliżem, powody paraliżu były różne , oba kicają , aczkolwiek pozostała lekka niepełnosprawność.

Jak coś daj znać: 691 506 526 jestem do środy w Krakowie.
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: Lutek w Grudzień 16, 2010, 08:49:24 am
Zaraz jadę do tego Brynowa potem zobaczę. Dziekuję naprawdę
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: Lutek w Grudzień 16, 2010, 08:53:00 am
Ja jestem o tyle w złej sytuacji, że już na najbliższych nie mogę liczyć wszyscy mówią uśpij go co to za życie jak jest sparaliżowany. Nawet chłopak nie jest w stanie poświęcić zajęć na uczelni (owszem ma bardzo trudno) i tata, który ma samochód. A czy Twoje króliki podczas paraliżu też miały tylną część i był problem z wypróżnianiem? Lutek dalej kupy nie zrobił.
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: azi w Grudzień 16, 2010, 09:19:12 am
Tak oba króliki miały paraliż tylnych łapek. Problemów z wypróżnianiem nie było. Niestety w takich przypadkach trzeba niezwykle dokładnie zdiagnozować królika. Ja zawsze wychodzę z założenie ,że lepiej jechać do porządnego specjalisty niż wydawać kasę u nieznających się wetów, bo to tak naprawdę więcej kosztuje.

Boniek miał łapki wyciągnięte do przodu, trzeba było go wysiąkiwać, we wczesnej fazie sikał pod siebie http://forum.kroliki.net/index.php?topic=5183.0
Przemek ma uszkodzony kręgosłup, znaleziony z powłóczącymi łapkami http://forum.kroliki.net/index.php?topic=8239.0

Wklejam linki, żebyś zobaczyła że oba przypadki maja szczęśliwe zakończenia. Obaj leczeni u dr Barana w Krakowie.
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: dori w Grudzień 16, 2010, 10:40:36 am
Jeszcze można pojechac do dr Moroz w Rybniku , która przyjmuje  w  tej lecznicy. Ale tylko z nia trzeba rozmawiac o królikach.
Gabinet weterynaryjny Godziek
To adres lecznicy
ul. Małachowskiego 18
Rybnik
tel. 032 42 55 557
tel. kom. 508 258 856 nagłe wypadki
pn-pt: 9-17
sobota: 9-13
To strona internetowa  pani doktor
http://www.wet.moroz.net.pl/     
Potrafi leczyc króliki , o czym na tym forum tez sie pisze. No ale fakt jest faktem , dr Baran miał do czynienia z kilkoma przypadkami paraliżu  i kroliczki sa zdrowe.
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: pb w Grudzień 16, 2010, 11:02:55 am
klinika dla małych zwierząt tj dla psów i kotów a nie dla zwierząt egzotycznych tj królików, fretek, świnek
14 letnia siostra tosz to nie dziecko tylko prawie dorosła osoba której nie trzeba niańczyć, a na dodatkowe koszty to narazicie się jak właśnie będziecie dalej chodzić po takich lekarzach którzy nie mają pojęcia o królikach
Azi zaoferowała ci pomoc w krakowie czy to jeszcze za mało
zupełnie was nie rozumiem prosicie o pomoc, radę otrzymujecie ją a wy dalej swoje
zrozumcie wkoncu że w katowicach nie ma kompetentnej osoby aby zajeła sie królikiem w odpowiedni sposób, zwierzak cierpi, czas ucieka a wy wymyślacie nowe wymówki
mimo że naprawde każda z nas bardzo chciała by pomóc waszemu króliczkowi takimi gadkami przez internet nic się nie zdziała, kazdy przypadek jest inny i wymaga właściwej diagnozy a skąd wiecie że to nie błachostka spowodowała paraliż, że wystarczy krótkie leczenie żeby postawić waszego przyjaciela na nogi- tylko żeby to stwierdzić potrzebny jest dobry lekarz, króliczy a nie psio koci który będzie eksperymentował na waszym króliczku
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: Lutek w Grudzień 16, 2010, 14:06:04 pm
Niestety ale Lutek został uśpiony. Męczył się z wypróżnianiem, nie mógł wydobyć. Na zdjęciu było widoczne zmniejszenie szpary między kręgami (L1-L2). Paraliż był całkowity nie miał żadnego czucia. Usnął mi na rękach bardzo to przeżyłam ale wiem, że już nie cierpi. Wiem, że to straszne ale dr, która dzisiaj go badała sama ma królika. Mówiła że Lutkowi robiły by się odparzenia, on nie mógł się wyczyścić, pęcherz był cały pełny a ledwo co się upuszczało, od 2 dni nie robił bobków. Przez to wszystko trochę się nauczyłam. Chcę kupić nowego królika ale nie żeby zajął miejsce Lutka. Chcę mieć nowe zwierzątko. Od dziecka miałam papugi, od 7lat mam kochaną nimfę, nie wyobrażam sobie teraz braku króliczka. Teraz wiem gdzie od razu szukać pomocy gdy problem się zacznie. W tym przypadku naprawdę Lutek się męczył z każdą godziną dalej się nie wypróżniał. Ja dzisiaj obcą osobę prosiłam żeby mnie tam zawiozła. Wiem, że dla Was to szokujące, że nie pojechałam do Krakowa ale naprawdę było już beznadziejnie. Każda minuta, godzina powodowała, że stan się pogarszał, najgorzej z wypróżnianiem. Badania neurologiczne wskazały całkowity paraliż 'zada'. Zapamiętam forum i gdy już będę mieć uszatego towarzysza to będę tutaj zaglądać.
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: OlgaT w Grudzień 16, 2010, 14:56:07 pm
Nie wiesz jak było beznadziejnie bo nie jesteś niestety lekarzem...
To tylko taki komentarz z mojej strony. A jeżeli chodzi o szukanie pomocy na forum - świetnie :) tylko nie rozumiem czemu nie posłuchałaś rad tak wielu ludzi.

Bardzo mi przykro z powodu Twojego króliczka. Trzymaj się.
Tytuł: Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
Wiadomość wysłana przez: azi w Grudzień 16, 2010, 20:00:31 pm
Bardzo mi przykro z powodu króliczka.