Forum Stowarzyszenia Pomocy Królikom
Adopcje SPK => Archiwum adopcji => Wątek zaczęty przez: xxxastarothxxx w Lipiec 06, 2011, 15:49:23 pm
-
Przed chwilą zadzwonił do mnie dok. Rafał Magoń z lecznicy dla zwierząt w Łańcucie.
Ktoś wczoraj przyniósł do nich rocznego króliczka do uśpienia...
Powodem uśpienia była złamana łapka.
Lekarze wysłali właściciela do domu i na swój koszt przeprowadzili operację.
Króliczka czeka 8tygodniowe leczenie- na koszt kliniki.
Ja niestety nie mogę go zabrać, ponieważ nie mam miejsca ani warunków dla 3 króliczka.
Potrzebna osoba z podkarpacia, najlepiej okolice Łańcuta czy Rzeszowa, ponieważ króliczka trzeba dalej leczyć...
Królik to miniaturka 1.200 kg z tego co mówił doktor.
Obecnie mieszka w klinice, ponieważ nie ma dla niego domku :(
Czy ktoś pomoże i odmieni życie tej biednej istotki :(:(?
-
Zadzwonie i się zorientuje czy czegoś małemu nie brakuje. W następnym tygodniu postaram sie tam pojechać.
-
Mika dziękuję za zainteresowanie. A co dalej z małym? Potrzeba ds albo chociaż tymczasu...
-
Zobaczymy jak to u mnie będzie, może coś poradzę ;)
-
Króliczek jest już u mnie(w końcu klatka po Kuleczku nie stoi pusta). Jest to biało-beżowa angorka, prawdopodobnie samczyk (klejnocików nie widać ale wierzę na słowo doktorowi który określił płeć jako samczyk. Mały jest bardzo przestraszony a jak wkładam rękę do klatki to wycofuje się do najdalszego kąta klatki i warczy. Jeszcze mnie nie ugryzł ale staram sie jak naj mnie mu ingerować w klatce. Jak biega po pokoju to jest najcudowniejszym króliczkiem na świecie. Wczoraj w nagrodę za półgodzinne mizianie zostałam polizna po małym palcu u ręki. Jest kochanym i niewybrednym uszakiem, je wszystko co mu tylko dam do klateczki. Jak na razie nic więcej nie mogę o nim napisać bo jest za krótko u nas. Później lub jutro wstawię zdjęcia maleństwa :)
-
Milka2680 - jesteś wielka :przytul:
-
Mika super, że uszak jest bezpieczny u Ciebie :jupi a jak jego złamana łapka?
-
Słowa uznania dla lekarzy. Mój Tosinek (poprzedni królasek) jako 7 tyg maluch złamał skok z przemieszczeniem i to ja "pukałam" gdzie się da, bo lekarze proponowali uśpienie ew amputację. W końcu dotarłam do weta chirurga i wspaniale wykonał gwoździowanie skoku. Tosiu był w 100% sprawny ruchowo
Czego małemu i opiekunce życzę:)
-
mika czy uszatek o którym tutaj mowa szuka jeszcze domu? :)
-
Ja napiszę , bo Monika jeszcze w pracy ;)
Królinka ma złamany skok , jest on zadrutowany , niestety nie zrasta się dobrze i Monika podaje mu wapń , ma kolejną wizytę w październiku.
Mała dalej poszukuje DS , teraz jest u siostry na DT .
-
Kasiagio albo Mika jesli uszatek nadal szuka nowego domu może jakieś jego zdjęcia udało by się tutaj wstawić? :)
Jak się teraz czuje?
-
Tak, Fifi nadal szuka domku. Mała jeszcze ma gips na łapce ale już niedługo jedziemy do Pana Rafała i go ściągniemy :)
Fifka czuje się bardzo dobrze, od czasu do czasu jak jest puszczana to nawet fika kuperkiem, choć nadal jest nieufna. Myślę że jak ją wysterylizuje to się uspokoi i będzie cudownym towarzyszem. Zdjecia wstawię jutro.
-
Ślemy mizianki :) !
-
Kurcze strasznie długo się kuruje. Złamanie musiało być poważne. A tak właściwie kto złamał jej tą łapkę ?
-
xxxastarotxxx , z tego co wiem , to małej ta kość się w ogóle nie zrastała , Monika podawała jej wapno , mam nadzieję ,że tym razem będzie już wszystko dobrze i Malutka będzie mogła pójść do adopcji .
-
Łapkę załamała sobie Fifka jak zeskakiwała z klatki, taka jest wersja jej byłych właścicieli. Ja juz nie chcę myśleć jaka jest prawdziwa wersja grunt że mała jest u mnie bezpieczna i na spokój, cisze i zawsze pełny brzuszek :)
-
Ehe... chyba miała tą klatkę 2 metry nad ziemią... Dobrze, że już jest bezpieczna, i że dok. Rafał postanowił ją ratować na swój koszt :icon_frown Teraz będzie tylko lepiej :jupi
-
Uszak mial ogromne szczescie,ze mieszka w Polsce,ze trafil na dobrego weta .
Pisalam juz pare razy moze niektorzy kojarza.
Z uszakiem Bugsem jezdzilam co 3 tygodnie przez 5 lat do weta zeby skracac,no i za mocno go trzymali polamali mu tylnia lapke. Powiedzieli mi ze bardzo im przykro,uszaka trzeba uspic,bo jego to bardzo boli a kroli nie gipsuja. Tak,tak zazdroszcze wam lekarzy tutaj krole nie maja tak dobrze.
-
Sonia u nas też ciężko z wetami. Jeden u mnie jeszcze na śląsku był taki, że robiąc zastrzyk kotu przebił mu skórę na wylot, i za nic w świecie nie umiał stwierdzić co jest mojej śwince morskiej, a trafną diagnozę postawiła pani z zoologa... A jak coś się działo, i nie wiedzieli co, to tylko usypiać i już... Koleżance powiedzieli, że kot i tak umrze w ciągu kilku godzin, a od tego zajścia minęło już 6 lat i kot ma się świetnie... Do innego jak dzwoniłam na podkarpaciu i pytałam o sterylkę króliczki, to mnie wyśmiał i powiedział, że chyba chora jestem, żeby tak królika skrzywdzić... Dok. Rafał jest tutaj chyba najlepszym wetem. Całe szczęście, że maleńka trafiła do niego, a nie do jakiegoś, który twierdzi, że króliki się chlebem i kapustą karmi.
-
I jak się czuje mała? Jest już na adopcyjnej? :)
-
Podbijam.
-
Ehe... chyba miała tą klatkę 2 metry nad ziemią...
Wystarczy, że stała na gołej klatce i przy odbiciu ta łapka wpadła jej między pręty :icon_sad
Moja Lusina też złamała łapkę i to wyjątkowo parszywie, a ja mogę tylko się domyślać co się stało :icon_sad A jak patrze na to co wyrabia Mój Guby ile razy już forsował zagrodę to się dziwię, że jest cały ;)
Fifi życzę zdrówka, żeby jej się łapka ładnie zrosła :glaszcze:
-
Ona jakoś feralnie tą łapkę złamana, bo ciężko się jej goi. Bidulinka mała. Nie wiem jak można było tak potraktować takie śliczne maleństwo. Dla tego ja moim otwieram całe ściany klatki przednią i boczną, żeby przypadkiem nie zachaczyły gyrkami.
-
I jak tam bidulka? Będą zdjęcia? Oby łapka się zrosła... :glaszcze:
-
Fifi jest już zdrowym, radosnym i zwariowanym króliczkiem. Gips został ściągnięty 10 października. Niestety przy jego ściąganiu mała przestała oddychać i trzeba było ją reanimować. Nastraszyła mnie i Panią doktor która się nią zajmowała. Po wyjęciu tego drutu mała przez jakiś tydzień nie opierała się na nóżce a jak leżała to też ją podciągała. Chciałam Fifi wysterylizować ale boję się że podczas zabiegu odejdzie. Wiem że zabieg pomógł by z jej humorami. Czasami Fifka jest słodka. Podchodzi do mnie i kładzie główkę żeby ją głaskać a czasami (tzn częściej) atakuje mnie z dzikim kwikiem. Mała cały czas jest do adopcji. Muszę wysłać jej formularz.
-
Mika czy Fifi nadal czeka na nowy dom?
-
Tak Madziu, Fifi nadal czeka na nowy dom. Nie wysłałam jej metryczki bo jest tyle królików do adopcji że aż za głowę się złapałam ale chyba wyślę.
-
Wyślij bo tutaj na pewno mniej osób ją zobaczy niż na adopcyjnej (a wątków w tym dziale też jest sporo;-) Możesz wysłać od razu do mnie jej zdjęcia i opis - ściągnij sobie potrzebne dane z przykładowego ogłoszenia na stronie adopcyjnej :)
No i trzymam kciuki za nowy, fajny dom :)