Forum Stowarzyszenia Pomocy Królikom
Porady => Pozostałe => Wątek zaczęty przez: Laura(ent) w Luty 11, 2014, 09:58:03 am
-
Dzień dobry. Spodziewamy się nowego członka rodziny w maju i zastanawiam się jakie macie doświadczenia z królikami i niemowlakami.
Nemul jest generalnie przytulaśny, ale miewa fochy i potrafi na mnie prychnąć, albo zaatakować moją przechodzącą stopę. Zastanawiam się na ile będę musiała oddzielać Nemula od dziecka, chociaż nie ukrywam, że wolałabym wcale :-)
tzn, chciałabym żeby mały się chował z Nemulcem razem, na tym samym poziomie podłogi, ale nie chce żeby Nemul mu przez przypadek krzywde zrobił... (albo on Nemulcowi...)
i mam dodatkowe ważne pytanie z cyklu głupich: jakie są szanse, że Nemul pomyśli, że mały jest szczeniakiem-królikiem i nasika mu na głowę? ;-) i generalnie będzie próbował pokazać, że to on rządzi?
wiem, że jest dużo informacji nt dzieci i psów/kotów, moja siostrzenica chowa się od urodzenia z dwoma kotami i cała trójka ma się dobrze, ale nt maluszków takich i króliczków nie ma za dużo danych...
dzięki :-)
-
Mam bardzo agresywną samicę, która gryzie wszystkich - bez wyjątku. Kica jest bezklatkowa. W pierwszy dzień po przyjściu ze szpitala położyłam mojego noworodka na ziemi (dywanie) i czekała. Kica obwąchała małą i nie zainteresowała się nią. Kupiłam leżaczek i często kładłam Olę na podłodze przy Kicy - która nigdy się nią nie interesowała. Przez pięć lat Kica nigdy ugryzła Oli - przybiegała tylko do mnie, tupała na mnie, gdy - Ola interesowała si ę jej miską, grzebała w kuwecie, jej spanie przestawiała.
Tu na focie https://www.facebook.com/notes/dt-kr%C3%B3liczk%C3%B3w-zdolnego-%C5%9Bl%C4%85ska/kr%C3%B3lik-i-dzieci/467778570005278 moja Ola w różowej bluzce i naburmuszona Kica w koszyku. Bardzo fajne opracowany artykuł.
-
Fajny artykul ;) Musze zapamietac nam tez w niedlugiej przyszlosci sie przyda ;)
-
Mi się nie przyda już :diabelek ale naprawdę fajny artykuł :D
-
izafie nigdy nie masz tej pewności:))))
-
izafie nigdy nie masz tej pewności:))))
Hle hłe hłe ... bociany czuwają cały czas!!
-
dlatego jak je widze zamykam okna:)))
-
Dziewczyny,chyba Was pogibało :oh: Ja co najwyżej, mogę się zająć w przyszłości zakróliczaniem wnucząt :bunny:
Dalekiej przyszłości :D
-
Dziewczyny,chyba Was pogibało :oh: Ja co najwyżej, mogę się zająć w przyszłości zakróliczaniem wnucząt :bunny:
Dalekiej przyszłości :D
Oj tam, oj tam teraz dojrzałe macierzyństwo jest trendiiiii
-
ja na wszelki wypadek zawczasu wysterylizuje sie u Sicci- wtedy nie wpadne w ten trend:))) no i na dt mnie wezma i naprawia:)))
-
Jako mama 4-miesięcznego malca mogę coś powiedzieć ;) W domu mamy parkę króli - Fred jest uległy, uwielbia głaskanie i ogólnie ma na wszystko wywalone. Mefi jest bardzo ciekawską indywidualistką. Jeśli głaskać to tylko jak pozwoli - ogólnie wyciągnięcie ręki w Jej stronę skutkuje ucieczką bądź atakiem. Jeśli natomiast siedzi się na podłodze bądź leży to normalnie chodzi dookoła lub po nas, a nawet potrafi się położyć tuż obok. Zanim Kacper pojawił się w domu mąż zabierał codziennie Jego ubranka i dawał królom do wąchania, pierwsze 3 dni ubranka były obtupywane przez Mefi, Fred natomiast żywo się nimi interesował. W późniejszych dniach (z powodu choroby Młody spędził w szpitalu 2 tygodnie) Mefi też przestała się bać i była zainteresowana. Pierwszy dzień w domu -wzięłam Kacpra na ręce i usiadłam na podłodze, żeby miały okazję Go obwąchać. Później gdy byl starszy i leżał na macie to większe zainteresowanie stanowiła mata niż On. Mefi nie atakuje nawet gdy On wyciąga w Jej kierunku rączki, Fred natomiast uwielbia lizać Go po główce i zaznaczać - ale On wszystko oznacza. i z moich obserwacji odnośnie Mefi - jeśli chodzi o Kacpra to nie zaatakowała nigdy tylko odchodziła, jeśli miała już Go dość. No i nigdy nie zostawiamy ich samych!
-
Oj kobietki ;-) wszystkie bociany prosze kierować do mnie :-P
-
uf .. całe szczęście jak Bytom przejmie te bociany to Żory zostawi w spokoju :bunny:
i tego się trzymajmy :diabelek
-
Chyba nie tylko ja chętnie przyjme bociana :-P
-
no ja tam w śród znajomych chętnych nie widzę :D na forum też się jakoś mało osób garnie :diabelek
nie żebym coś miała do dzieci , bo kocham dzieci ...
ale cudze :diabelek
al naj naj królicze dziecka :DD
-
Oj kobietki icon_wink wszystkie bociany prosze kierować do mnie :-P
ale zostaw coś dla innych, chociaż jeden niech przyleci do mnie ;)
-
... i z moich obserwacji odnośnie Mefi - jeśli chodzi o Kacpra to nie zaatakowała nigdy tylko odchodziła, jeśli miała już Go dość. No i nigdy nie zostawiamy ich samych!
IMHO tu nie chodzi wcale o to ze zwierze moze zaatakowac (sic!) dziecko tylko ze dziecko moze zrobic krzywde zwierzakowi !
wiec tak, z tego poowdu zostawianie ich samych nie jest dobrym pomyslem
-
No nie wiem, jak mnie królik w rękę udziabał, to mi puchła i ropiała bardzo długi czas. Więc i dziecku moim zdaniem przy odrobinie nieszczęśliwego zbiegu okoliczności może zrobić krzywdę ;)
-
jak to dr Ziętek mawia- to normalne ze puchnie i ropieje jak kupojad udziabie:)
-
jak to dr Ziętek mawia- to normalne ze puchnie i ropieje jak kupojad udziabie:)
A jak owy kupojad dziabnie alergika, to już w ogóle bania ropna i -30 do miłości do króliczka murowane :P
-
Pan Królik uważasz, że 4-miesięczne dziecko może zrobić krzywdę królikowi? błagam... i zapewniam Cię naszego syna będziemy wychowywać tak, żeby krzywdy żadnemu zwierzakowi nie zrobił, wiec możesz spać spokojnie.
No i wiem jak potrafi Mefka ugryźć i o wiele bardziej obawiam się tego, ze to Ona zrobi Kacprowi krzywdę, a nie odwrotnie.
-
Dziewczyny,chyba Was pogibało :oh: Ja co najwyżej, mogę się zająć w przyszłości zakróliczaniem wnucząt :bunny:
Dalekiej przyszłości :D
Ja miałam 38 lat jak rodziłam a moja koleżanka 46. Jesteś w kwiecie wieku :lol :lol :lol
Pan Królik uważasz, że 4-miesięczne dziecko może zrobić krzywdę królikowi? błagam... i zapewniam Cię naszego syna będziemy wychowywać tak, żeby krzywdy żadnemu zwierzakowi nie zrobił, wiec możesz spać spokojnie.
No i wiem jak potrafi Mefka ugryźć i o wiele bardziej obawiam się tego, ze to Ona zrobi Kacprowi krzywdę, a nie odwrotnie.
4 miesięczne dziecko na pewno nie - 4 letnie może, ale jak wychowuje się dzicko od początku, tak jak Ja Olkę, to raczej mało prawdopodobne.
Poza tym, mama nie jest cały czas przy dziecku i wypadki zdarzają się, tego wykluczyć nie można. Moja 5 letnia Ola, zapytała, czy to mięsko na obiad to jest zabite zwierzątko? Gdy odpowiedziałam, że tak - nie chciała jeść........
-
Ja miałam 38 lat jak rodziłam a moja koleżanka 46. Jesteś w kwiecie wieku lolek lolek lolek
Hi, hi...Mi chodzi o to,że mam dwie i już mi wystarczy :wisielec:
Uważam,że dziecko czasem nawet jak wychowuje się ze zwierzętami, to trzeba uważać. Wiadomo dzieci, często nawet same sobie robią krzywdę :oh: Oczywiście, taki bobas czteromiesięczny, to z królikiem nie ma szans ;) Za to jak zacznie raczkować...zaczną się gonitwy :diabelek Może być bardzo śmiesznie :D Ja zawsze najbardziej sie bałam jak dziewczyny miały tak po ok 2 latka, bo to rozumek malutki a uwielbienie dla zwierzaka ogromne :D
-
Dlatego aktualnie pilnuję Królików, a jak Kacper będzie raczkował to będę pilnować Jego. Króle chowały się z moją chrześnicą i na szczęście nigdy nic im nie zrobiła, bo cały czas tłumaczyliśmy jak ma sie zajmować itp. Oczywiście nie dam sobie ręki uciąć, ze z Kacprem będzie identycznie, ale będziemy sie starać żeby cała trójka żyła w zgodzie.
-
U nas było nieco inaczej i nasz staruszek zaskoczył bas negatywnie :/ Przez pierwsze tygodnie mój kochany spokojny króliczy dziadziuś zwariował... Zrobił sie agresywny rzucał sie na mnie i mojego małża, ale NIGDY na młodą mimo, ze czesto leżała na macie koło króliczego legowiska! Wiem, ze tak zareagował na nowe zapachy, dźwięki, ktore powodował nowy członek w "stadzie". Na szczęście, po około 6 tygodniach, wszystko wróciło do normy. O dziwo teraz to Baśka ucieka jak tylko zobaczy małą na horyzoncie, a Olek daje się jej głaskać. I chociaz mała robi to jeszcze bardzo niezgrabnie, bo ma 9 miesięcy, to jest dla niej bardzo cierpliwy i "wyrozumiały", fakt, że zawsze głaski i wizyty "u króliczków" są tylko pod nasza opieką. Odnoszę też wrażenie, że z dnia na dzień nasze futrzaki coraz bardziej jej powszednieją i są coraz mniej i interesujacą atrakcją.
A w ramach wychowywania dzieci z uszami, czy Wasze bobasy mają już za sobą pierwsze chocolate balls? :mhihi
http://www.youtube.com/watch?v=KrTX9CbdWLc
-
Większość z Was rozważa kto komu może zrobić krzywdę w takich przypadkach. Mnie zastanowiłaby inna rzecz, czystość podłogi dzielonej ze zwierzęciem :) Nie macie obiekcji żeby dziecko żyło na podłodze królika ?
-
Co prawda nie jestem w temacie tego wątku i raczej nie będę. Niemniej wydaje mi się, że jeśli się sprząta regularnie to "brud" królika nie zaszkodzi małemu. Przecież maluchy wychowują się ze zwierzętami - nic odkrywczego. Pies, kot - nikogo nie dziwi jako przyjaciel malucha, tymczasem królik - stanowi zdziwienie, a to przecież czyste zwierzątko - wystarczy dbać o czystość otoczenia i pilnować aby młokos nie pożarł bobka :co_jest
-
Ja lizałam na zmianę z psem lizaki a małż jak był mały to mieszkał na wsi i zdarzyło mu się kurzą kupkę zjeść :oh: - żyjemy :D Jak się podstawy higieny zachowuje to spokojnie mogą razem po podłodze pełzać :)
-
Ja lizałam na zmianę z psem lizaki a małż jak był mały to mieszkał na wsi i zdarzyło mu się kurzą kupkę zjeść :oh: - żyjemy :D Jak się podstawy higieny zachowuje to spokojnie mogą razem po podłodze pełzać :)
Hyhyh skąd ja to znam. Ja się wychowałam na wsi, więc prosiaki latające po podwórku, kury i koty całowane wszędzie :oh: to była podstawa!
-
To ja się wypowiem :diabelek jako doświadczona matka ;) Żaden domy zwierzak normalnie wychowywany, odrobaczany i leczony( w razie choroby) nie zagraża dziecku. Moje dzieci nigdy nie mały kłopotów , a zwierzaki w domu były zawsze. Za to po pójściu do wymuskanego przedszkola robale :oh: To oczywiście przypadek , ale tak było...Króliki są czyste z natury i jak maja warunki , to nic się nie dzieje złego, zresztą tak jak i inne zwierzaki.Ja bardziej obawiam się tego co wnosimy na butach, czy przynosimy ze sklepów :/ I to tak samo w stosunku do dzieci jak i zwierzaków.
-
U nas aktualnie wygląda to tak, że rozkładamy piankowe puzzle na podłodze. Oczywiście Kacper z wielką przyjemnością turla się w miejsca gdzie ich nie ma. Aktualnie nie boję się o nic, bardziej zastanawia mnie co będzie podczas zmiany sierści, bo Mefka gubi na potęgę. Jednak odkurzanie, regularne zbieranie z dywanu, no i wyczesywanie Jej i damy radę. o bobki zupełnie sie nie martwię, bo nie zostawiają ich wszędzie.
-
Ja powiem tak - uważaj tylko, żeby Ci młode za dużo siana nie zjadło i nie masz się co martwić ;) sama goszczę u siebie czasami małego podłogowca - nigdy nic mu nie było a do królików dosłownie się wyrywa ;)
-
Mam nadzieję, że siano zostawi jednak dla króli ;) Dla nas króliki to "zbawienie" - Młody dużo się przy nich rozwinął. Zaczął się obracać, siedzieć... Dzisiaj Jego ulubionym zajęciem było siedzenie na kolanach taty i obserwowanie śpiących króli.