Forum Stowarzyszenia Pomocy Królikom
Porady => Zaprzyjaźnianie królików => Wątek zaczęty przez: Paula_16 w Lipiec 24, 2012, 22:36:43 pm
-
Cześć
Od kilkunastu tygodni mojej sąsiadce urodziły się maluszki.. kupiła samiczkę w zoologicznym i była już w ciąży. I teraz ma małe. I mam pytanie bo jak króliki będą miały 8 tygodni to trzeba rozdzielić maluszki.. no i mam pytanie czy samiczki mogłyby zostać razem z mamą :icon_rolleyes
-
no i mam pytanie czy samiczki mogłyby zostać razem z mamą icon_rolleyes
Teoretycznie mogą, ale zazwyczaj po dodatkowych kilku tygodniach zaczynają ze sobą walczyć, a potem małe dojrzewają i mogą być poważne walki (szczególnie, że żadne nie są sterylizowane). Do trzymania większej ilosci królików zawsze trzeba miec więcej przestrzeni, bo mały teren = krwawa walka o niego.
-
Eni dzięki za odpowiedz ;D
-
Jeżeli ta osoba nie zamierza sterylizować samic, na pewno będzie dochodziło do walk (hormony). Jednak jeżeli ma się możliwość umieszczenia w oddzielnych klatkach do czasu osiągnięcia wieku sterylizacji, to można by zostawić je razem. Zresztą dotyczy to samo samców. I rzeczywiście nie ma co zostawiać sobie tony królików, bo na to potrzeba dużo miejsca i jeszcze więcej czasu.
-
nie samiczki będą sterylizowane zresztą tak jak samczyki (przed oddaniem do nowego właściciela)
-
nie samiczki będą sterylizowane zresztą tak jak samczyki (przed oddaniem do nowego właściciela)
Mało jest weterynarzy, którzy sterylizują (przynajmniej z pozytywnym skutkiem króliki), a jeszcze mniej takich, którzy to robią przed 4 miesiącem (samce) i 6 miesiącem (samiczki) - tyle, to nikt nie będzie trzymał u siebie stada królików, szczególnie, że najczęściej już od 3 miesiąca zaczynają się sprzeczki, a dodatkowo takie rosnące zwierzaki pochłaniają masę jedzonka i funkcjonują jak horda tatarska ;)
Zdarzają się wyjątki, ale samiczki rzadko się zaprzyjaźniają na stałe, dlatego jak już sąsiadka chce zatrzymać jakieś króliczki, to lepiej samczyka - no i oba wysterylizować.
Króliki można trzymać razem, porozdzielana wg płci (trzeba to zrobić między 10 a 12 tyg, bo potem stymulacja może być tak duża, że dojdzie do kojarzeń wsobnych - wcześniejszego dojrzewania), do czasu zaobserwowania ataków i walk (nie dosiadania - gwałtów, prób kopulacji, a gryzienia). Jak zaczną się wzajemnie gryźć, to koniecznie trzeba je porozdzielać - bo gotowe się poważnie okaleczyć (skalpowanie, odgryzanie uszu, rany nosa, kończyn) - a takie rany mogą się goić paskudnie, wymagać szycia i w dodatku spowodować trwały uraz pogryzionego zwierzęcia do innych królików :/
-
Mało jest weterynarzy, którzy sterylizują (przynajmniej z pozytywnym skutkiem króliki)
Naprawdę? Wydaję mi się że sterylizacja ma same pozytywne skutki.
-
Mało jest weterynarzy, którzy sterylizują (przynajmniej z pozytywnym skutkiem króliki)
Naprawdę? Wydaję mi się że sterylizacja ma same pozytywne skutki.
Chyba negatywnym skutkiem będzie śmierć królika podczas zabiegu? Tak mi się skojarzyło :D
Ale umrzeć może i u dobrego weterynarza, ale to już OT jest więc znikam.
Osobiście uważam, że stwierdzenie "rzadko kiedy samiczki zaprzyjaźniają się na stałe" jest zbyt dużym uogólnieniem.
-
No ja raczej o śmierci nie myślałam. Śmierć nie jest raczej skutkiem sterylizacji. Może być skutkiem wielu innych rzeczy które wyjdą podczas zabiegu sterylizacji lub błędem weterynarza. Trzymajmy się wersji żeby sterylizować i kastrować u sprawdzonych wetów, gdzie ryzyko błędu jest minimalne. I nie straszmy że jest to wielce śmiertelny zabieg.
Co do królików jak dla mnie nie ma żadnych reguł w zaprzyjaźnianiu. Czysta swawola. :pokoj:
-
zabieg sterylizacji i kastracji na pewno będzie jak przyjdzie czas.. i będzie wykonany u sprawdzonych weterynarzy
-
I nie straszmy że jest to wielce śmiertelny zabieg.
Fakt, wielce śmiertelny to zabieg nie jest, ale zawsze przy każdym zabiegu jest ryzyko, że królik umrze. Niestety :(
-
No nie da sie ukryć. Ludzie także mogą zejść podczas narkozy.
-
to u tych polecany z listy SPK to jest mniejsze ryzyko ?
-
Mało jest weterynarzy, którzy sterylizują (przynajmniej z pozytywnym skutkiem króliki), a jeszcze mniej takich, którzy to robią przed 4 miesiącem (samce) i 6 miesiącem (samiczki)
Mało jest dobrych i doświadczonych weterynarzy, którzy wykonają taki zabieg, żeby ryzyko było jak najmniejsze (większość go odradzi albo nie odradzi i z braku doświadczenia doprowadzi do komplikacji lub zabije królika :( ). A weterynarzy, którzy zgodzą się wykonać zabieg wcześniej niż w 4 miesiącu u samca i 6 u samiczki jeszcze trudniej znaleźć.
Iskro, to że Ty masz hodowlanego królika i samiczkę od kilku lat i tymczasy zaprzyjaźnione nie przenosi się na większość. Czytając to forum oraz polecaną przez SPK Miniaturkę trudno się zgodzić z tym, że przyjaźń damska jest trwała i łatwa. Nawet zaprzyjaźnione samiczki, oddawane do adopcji jako para, potrafią się (bez powodu) zacząć atakować. Uważam, że najbardziej naturalną przyjaźnią u króliczków jest samczyk i samiczka, więc jak ktoś ma wybór, to tak polecam - nie ma co liczyć na wyjątek od reguły.
Zabieg u weterynarza polecanego przez SPK (doświadczonego w operowaniu króliczków) znacznie zmniejsza ryzyko powikłań po operacji.
-
to czyli radzicie u sprawdzonego weterynarza wykonywać zabiegi..
-
Oczywiście że tak.
Wiesz, polecani są już sprawdzeni. Niepolecani także - wiadomo gdzie nie iść.
Ale są miejsca w Polsce i weterynarze gdzie nikt znający SPK nie dotarł i nie miał okazji sprawdzić.
Jeżeli wybierasz się do takiego weterynarza, to trzeba przeprowadzić z nim poważną rozmowę. Powiedzieć czego się boisz i żeby Ci wszystko wytłumaczył. Jeżeli będzie unikał pogadanki to można założyć że nie bardzo wie co mówić.
Poczytaj o zabiegu i przeprowadź rozmowę, spytaj się wprost ile zabiegów przeprowadził itd.
-
to już wolę do sprawdzonego jechać.. bo później bym myślała "a mogłam jechać do Poznania" ;/
-
Nie no oczywiście. Najpewniej jest tam gdzie sprawdzone. Ja też jakbym miała wybierać czy sprawdzić kogoś obcego to bym wolała pojechać tam gdzie wiem że będzie dobrze.
-
Co do królików jak dla mnie nie ma żadnych reguł w zaprzyjaźnianiu. Czysta swawola.
co racja to racja ;)
-
Ja mam u siebie dwie samiczki. Straciłam nadzieję na przyjaźń między nimi. Na szczęście mam warunki, żeby obie były osobno i w odpowiednich warunkach :)
A do weta jeżdżę aż do Torunia, bo nikogo sprawdzonego bliżej nie mam.
-
Ja mam u siebie dwie samiczki. Straciłam nadzieję na przyjaźń między nimi. Na szczęście mam warunki, żeby obie były osobno i w odpowiednich warunkach
właśnie najgorsze jest to kiedy traci się nadzieje ;(
ja przy zaprzyjaźnianiu mam straszne nerwy, ale jak dotąd nie przydarzyło się nic strasznego ufff :DD
-
Cześć
Od kilkunastu tygodni mojej sąsiadce urodziły się maluszki.. kupiła samiczkę w zoologicznym i była już w ciąży. I teraz ma małe. I mam pytanie bo jak króliki będą miały 8 tygodni to trzeba rozdzielić maluszki.. no i mam pytanie czy samiczki mogłyby zostać razem z mamą :icon_rolleyes
Nie rozumiem... Jeśli jesteś tą samą Paulą co na forum miniaturki, a w to nie wątpie, to ona nie kupiła samiczki w zoologicznym, tylko dostała od ciebie bo tobie się urodziły młode. A 'córka' twojego królika urodziła kolejne maluchy. Nie wiem po co wymyślasz :) :)
-
Nie rozumiem... Jeśli jesteś tą samą Paulą co na forum miniaturki, a w to nie wątpie, to ona nie kupiła samiczki w zoologicznym, tylko dostała od ciebie bo tobie się urodziły młode. A 'córka' twojego królika urodziła kolejne maluchy. Nie wiem po co wymyślasz
bo teraz nie wie, gdzie sobie ręce wsadzić... za chwilę będzie miała królików jak "mrówków" i to jest smutne...
-
Niestety, glupota ludzka nie zna granic.