Forum Stowarzyszenia Pomocy Królikom
Porady => Archiwum działu Porady => Wątek zaczęty przez: jason w Grudzień 28, 2009, 20:03:12 pm
-
Chciałam zapytać czy po kastracji uszaki już nie siusiają w około i nie są już takie agresywne?
Jak jest już taki temat to przepraszam. :oh:
-
jason, zdecydowanie nie znaczą już terenu, a i agresja mija ;) Co do siusiania, muszę dodać, że czasem po takim zabiegu trzeba uczyć uszaka czystości raz jeszcze.
-
nati, niekoniecznie agresja mija po kastracji. Reguł nie ma, to i owo u jednego może minąć, a u drugiego nie.
-
Kitty27, w sumie racja. Miałam tu raczej na myśli fakt, że w przypadkach agresji zaleca się kastrację. Ale oczywiście, to jak postępuje się z królem także ma olbrzymi wpływ na jego zachowanie.
-
nati, no to tu mogę zgodzić się z Tobą :)
jason, napisz jaki masz problem z króliczkiem, czy jest agresywny tak jak piszesz, ale proszę o konkrety? Jaka to płeć i ile ma miesięcy lub lat?
Na twoim miejscu mimo wszystko kastrowałabym króliczka.
-
Bąbel jest samcem i ma około 1 rok. 2 razy mnie ugryzł. I jak tylko kogoś zobaczy to zaraz zaczyna szaleć np. tupać i obsikiwać.
-
Samczyk jest terytorialny. Niektore tak maja, jesli Ci to bardzo przeszkadza i krolowi tez to kastracja powinna pomoc.
http://www.miniaturkabeztajemnic.com/kastracja.html
-
Dzięki wielkie :*
A mam jeszcze pytanko. Czy znacie może jakiegoś sprawdzonego, dobrego weta w Katowicach ?
Chcę być pewna, że mój królas będzie w dobrych rękach. :)
-
A mam jeszcze pytanko. Czy znacie może jakiegoś sprawdzonego, dobrego weta w Katowicach ?
Chcę być pewna, że mój królas będzie w dobrych rękach. :)
Mojego Marlonka wykastrował dr Rybicki w Brynowie :)
-
I wszystko ok ?
-
I wszystko ok ?
tak, nie było problemu. po 2 dniach był jak nowo narodzony :)
-
Ja polecam dr Gierka. Zarówno sterylizacja Ciapuli jak i kastracja Jaspera przebiegła bez przeszkód.
-
Dzięki wam za rady. :*
[ Dodano: Sro Gru 30, 2009 12:48 pm ]
A po kastracji królasa trzymać w przenośniku?
Jak tak, to ile?
(czytałam trochę na ten temat i już sama nie wiem..)
Wybaczcie, że się tak co chwilę pytam, ale się trochę stresuje.. :(
-
A po kastracji królasa trzymać w przenośniku?
Jak tak, to ile?
(czytałam trochę na ten temat i już sama nie wiem..)
Wybaczcie, że się tak co chwilę pytam, ale się trochę stresuje.. :(
Ja Marlonka zaniosłam na zabieg o 10, a odebrałam o 19. W domu go wypuściłam z transportera, był dobrze wybudzony, jadł suszki, mało, ale jadł, ale za to dużo pił. Był jeszcze osłabiony, więc odpoczywał głównie na miękkim lęgowisku. Nie interesował się szwami, więc kubraczka nie nosił. Przez 5 dni dostawał antybiotyk.
Pytaj śmiało :)
-
Jutro (tj. środa) o 13.00 Bluniak idzie do weta. Strasznie się boję :(
Po kastracji i przed najlepiej dać ucholkowi sianko i wodę? Czy coś jeszcze?
-
jason, sianko i woda, na drugi dzien mozesz podac troche (pol lyzki stolowej granulatu) na zachente do jedzenia w razie gdyby nie chcial jesc. Oczywiscie suszki i niech wypoczywa :)
-
Tylko jest mały problem, bo karmiłam go dotąd ziarenkami i (już poczytałam na ten temat)
chciałam mu powoli zmieniać ziarenka na granulat i czy mu to nie zaszkodzi, nic sie nie stanie?
-
jason, stopniowo podawaj granulat. Po kastracji jest dobry moment zeby zmienic zywienie. Na poczatku zmieszaj te ziarenka z granulatem w stosunku 50/50, a z kazdym nastepnym dniem zmniejszaj ilosc ziarenek, az klrolik bedzie jadl juz tylko granulat :)
-
Zapytaj swojego weta. Są różne teorie, jedni lekarze zalecają pełny brzuszek inni przegłodzenie przed zabiegiem.
Ja przed zabiegami ograniczam jedzenie bo tak mam zalecone przez specjalistę, niektóre osoby na forum nie zgadzają się z moim postępowaniem, bo ich lekarz nie zabronił najeść się uszakowi do syta.
-
mój wet powiedział, że ma 2h przed zabiegiem nie jeść. :)
[ Dodano: Sro Sty 06, 2010 9:34 am ]
U mnie strasznie pada śnieg i jest -5 stopni, a ja mam do weta 1 km.
Idę z Bąbelkiem w przenośniku na piechotę. Nie przeziębi się? A może włożyć przenośnik do jakiejś dużej reklamówki.. Błagam dajcie jakieś rady.. :(
-
Wloz mu maly kocyk lub recznik, opatul go i w droge. Do reklamowki nie wkladaj, za malo powietrza, krolik moze wpasc w panike. POWODZENIA :)
-
ok dzięki :*
-
Wyłóż transporter kocykiem i opatul go nim tak żeby mu nie wiało. Po zabiegu będzie musiał mieć ciepło. Jak masz termofor to możesz włożyć króliczkowi do transportera jak pójdziesz go odebrać. Przy takiej pogodzie musisz szybko z nim obrócić, żeby był jak najmniej na zewnątrz.
Mam 3 panów kastratów i u każdego wyglądało to tak, że każdy z nich (osobno) miał rano kastrację i przed kastracją wetka zaleciła żeby pominąć rano porcję granulatu, niech mają sianko i wodę. Po zabiegu trzeba było podać normalnie żarełko, tak żeby miał je już pod nosem jak będą chciały jeść. Królisie z transportera wędrowały do swoich klatek, które miałam wyłożone dużym kawałkiem białego prześcieradła tak żeby w razie czego było widać plamki krwi gdyby się pojawiły. Oprócz tego dawałam im termofor owinięty w prześcieradło żeby dodatkowo je grzał. Filip potrzebował połowy dnia żeby dojść do siebie, Ichigo całego dnia, a Stefan po 2 godzinach już był ok. Szwami interesowały się na początku, ale później się im znudziły.
Trzymam kciuki za Twojego królisia - będzie dobrze zobaczysz :) :icon_3m_sie
-
gorąco dziękujemy z uszolkiem :)
[ Dodano: Sro Sty 06, 2010 5:37 pm ]
Bąbelek już jest ze mną jeszcze bardzo słabiutki ale nie wiecie jak się cieszę! :jupi
Jutro jeszcze kontrola, a szwy są jakieś rozpuszczalne albo coś w tym rodzaju i same znikną
-
jason, ogromnie sie cieszę :) Wygłaszcz bezjajowca :)
-
Bezjajowiec wygłaskany :icon_biggrin
-
Super, też posyłam dużo głasków :)
Filip, Ichigo i Stefan witają w klubie ;)
-
kurcze no
Już do końca się przebudził, ale coś jest nie tak.. :(
Jak zaczęłam ruszać przy klatce workiem z siankiem to Bąbel zaczął tak dziwnie buczeć i drapać klatkę..już nawet boję się włożyć rękę do klatki po miseczkę, bo boję się, że mnie ugryzie :( i zauważyłam też, że nasikał sobie do kuwetki i zaczął to wąchać..
Czy to możliwe, że kastracja nie pomogła? Może go to tak boli i dlatego tak się zachowuje.
eh pomocy :buu
-
jason, spokojnie. Jego siuski moga miec inny zapach, krolik moze byc troche rozdrazniony, bo czegos mu "ubylo". Na efekty kastracji bedziesz musiala poczekac.
Czy to możliwe, że kastracja nie pomogła? eh pomocy :buu
Jak wycieli to pomogla na pewno, tylko pokaze sie to z czasem :) ja juz prawie miesiac czekam na polaczenie chlopakow, a nadal sie gryza. Cierpliwosci :przytul
-
co ja bym bez was zrobiła :bukiet
[ Dodano: Czw Sty 07, 2010 4:58 pm ]
ja juz prawie miesiac czekam na polaczenie chlopakow, a nadal sie gryza.
A na koniec siusiowatych pryszniców też musiałaś długo czekać? :DD
-
Jak dobrze pamiętam Filip przestał podlewać i w ogóle uspokoił się po 1,5 miesiącu. Stefan też podobnie, a Ichigo po 2 miesiącach - choć nadal zostało mu ganianie za Stefanem i Filipem jak by to były panie króliczki. Ale on w ogóle nie był agresywny i pani wet się śmiała że cała agresja poszła mu właśnie w temperament ;)
Daj trochę czasu swojemu królisiowy, żeby doszedł do siebie, a jego organizm przyzwyczaił się do tego że czegoś mu brakuje :DD
Jak się dzisiaj czuje? Głaski dla niego :icon_3m_sie
-
Chyba dobrze, bo o 2 rano tak hałasował w klatce, że mnie obudził.. :DD
Apetyt ma świetny, je dużo sianka, suszki.., pije wodę. Chyba wszystko jest ok ;-) :krzywy2
Ale z klatki na razie go nie będę wyciągała, dopiero gdzieś za parę dni.
-
ja pytałam weterynarza ile u mnie kosztuję kastracja... dowiaduję się już powoli bo coś czuję że nie obejdzie się bez tego... 120zł kosztuje z szyciem itp
-
:bukiet Super że jest dobrze, na razie niech posiedzi w klatce żeby to co pozostało po jego męskości powoli się zarosło.
-
Chciałam zapytać czy po kastracji uszaki już nie siusiają w około i nie są już takie agresywne?
Jak jest już taki temat to przepraszam. :oh:
Mój Gucio po kastracji jest mega czyściochem ;) siusiu i kupki tylko w kuwecie a dodatkowo bobki zostawia jeszcze na swoim malutkim dywaniku ;) Przed kastracją miałam codziennie osikane nogi i kanapę ale od kastracji mam mega spokój :)
-
Dziewczyny, mija juz prawie miesiac i chlopaki nic sie nie zmienily :( wojna jak trwa tak trwa miedzy nimi. Mam nadzieje, ze przejdzie chociaz ciutke im jak wroce ;(
Tymczasem w razie czego zegnam sie chwilowo z Wami, mam nadzieje, ze wroce 24stycznia juz wypoczeta i zrelaksowana. Pozdrawiam wszystkich. :bukiet
-
Miłego odpoczynku :heej
-
Mysza wypocznij i wróć z dużą dawką cierpliwości :)
-
mysza, wypoczywaj, wypoczywaj. Należy ci się nowa energia, żeby móc zaprzyjaźnić maluchy :jupi
-
Dziewczyny, podepnę się pod temat :diabelek
Otóż była właścicielka króliczka, którego przygarnęłam powiedziała, że jest kastrowany. Miała mi dać po świętach książeczkę, ale nie może znaleźć.
Chodzi o Dyzia. Dostali albo kupili psa, dlatego chcieli oddać komus króla.
Dyzio wdłg właścicielki miał rok, ale co się okazało prawdopodobnie ma 3, może nawet 4 lata.
I teraz tak, którys z szerszeni podsikiwał drzwi itp wysoko. Myślałąm, że to Iskierka zamieniła się w chłopczyka, ale "przyfilowałam" i tym sikaczem jest Dyziosław ! Dziad jeden :)
I teraz tak, czy króle po kastracji:
- sikaja jak przed (mam porównanie, bo widzę jak sika Nil)
- chca gwałcić (Raz Diablica wyskoczyła z klatki podczas jego ptrzepustki)
- sa agresywne w stosunku do samców (do Nila)gdy Nil lata i podejdzie do jego klatki Dyzio boksuje i gryzie pręty, chcąc złapać i pogryźć Nila.
Nie chce macać czy ma jajka, tak blisko sie nie znamy ;)
A tak na poważnie - coś tam wyczuwam, ale jest tak strachliwy jak się go dotyka, że nie chce go męczyć.
Czy jest tak po kastracji?
-
realia, najlepiej chyba będzie przejść się na wizytę kontrolną z królasem, bo zakładam, że prędzej czy później to zrobisz i po prostu poprosić weta o sprawdzenia, bo takie gdybanie to nie ma za bardzo sensu ;).
-
Mój Gucio po kastracji jest mega czyściochem ;) siusiu i kupki tylko w kuwecie a dodatkowo bobki zostawia jeszcze na swoim malutkim dywaniku ;) Przed kastracją miałam codziennie osikane nogi i kanapę ale od kastracji mam mega spokój :)
Tak od razu po kastracji się uspokoił, czy musiałaś czekać trochę?
Mój król jest trochę spokojniejszy, ale co do sikania i gwałcenia to prawie nic się nie zmieniło.. :icon_curve ;-)
-
jason, nie tak od razu, po pół roku od kastracji mozesz zauważyć u niego metamorfozę.
-
hmm trochę długo.. ale cóż.. Poczekamy! :DD
-
U wielu uszu przemiana następuje szybciej, także to pół roku to górna granica :diabelek a jak wiadomo tego typu granice są czysto umowne więc i ich przekroczenie nie jest niepokojące
-
I teraz tak, czy króle po kastracji:
- sikaja jak przed (mam porównanie, bo widzę jak sika Nil)
- chca gwałcić (Raz Diablica wyskoczyła z klatki podczas jego ptrzepustki)
- sa agresywne w stosunku do samców (do Nila)gdy Nil lata i podejdzie do jego klatki Dyzio boksuje i gryzie pręty, chcąc złapać i pogryźć Nila.
Tak, Tobiego dluuugo trzymalo z tym sikaniem, przeszlo mu niedawno.
Gwalcenie to pewnie ustalanie hierarchi i dominacja bo krole dobrze sie nie znaja, nie sa zaprzyjaznione.
Tak, moga byc agresywne w stosunku do samcow.
Podejrzyj Dyzia jak lezy, widzisz jajeczka ? lub jak biega albo jak go wezmiesz na rece.
U kastrowanych samcow nie widac jaderek, u niekastrowanych widac golym okiem, a jak troche posmyrasz po brzuchu moga sie powiekszyc i to jak :nie_powiem
-
U nas sikanie przeszło, ale czasem zdarzy się im podlać podłogę, gwałcenie zostało jednemu baraniastemu - choć od paru dni jest spokój.
Jak się czuje królas?
-
Wiem, że temat był dawno..Ale przeszukując forum na niego natrafiłam...Otóż dziś moj królasek poszedł na stól-kastracja. Starsznie się o niego martwię (to tak na marginesie)-miał juz kiedyś narkozę i dlatego tak się niepokoje. Ale chciałam zapytać Was- osoby, które przeszły kastrację królika-jak z nim postępować po..Nie wypuszczać z klatki, kiedy on w zasadzie całymi dniami gania po mieszkaniu??
-
Wiem, że temat był dawno..Ale przeszukując forum na niego natrafiłam...Otóż dziś moj królasek poszedł na stól-kastracja. Starsznie się o niego martwię (to tak na marginesie)-miał juz kiedyś narkozę i dlatego tak się niepokoje. Ale chciałam zapytać Was- osoby, które przeszły kastrację królika-jak z nim postępować po..Nie wypuszczać z klatki, kiedy on w zasadzie całymi dniami gania po mieszkaniu??
Po przyjeździe od weterynarza położylam Gustawa na poduszeczkę i cały dzień na niej leżał. Był ospały i w ogóle się nie ruszał. Dopiero na następny dzień zaczął powoli kicać :) Myślę że nie musisz go zamykać, ale uszykuj jakieś ciche i spokojne miejsce aby mógł sobie odpocząć i się wyspać :)
-
Super, dziękuję.Nie ograniczę mu wolności:)mam tylko nadzieję, że szwami nie będzie się interesował bo kołnierz z kubeczka po jogurcie będę musiała mu zrobic...a on tego bardzo nie lubi..Trzymajcie kciuki:)
-
a po co taki kołnierz ?
-
moj Marlon po kastracji był osłabiony to nie w głowie mu były takie fikołki i spacerki po mieszkaniu. odpoczywał na poduszce poza klatką.
Ale jeśli Struś nie bedzie mogł usiedzieć w jednym miejscu i bezie próbował za bardzo sie ruszać, to dla bezpieczeństwa zamknąć go w klatce.
-
Kołnierz żeby się nie interesował szwami i przedwszesnie nie wygryzł...Jak miał amputowaną konczynę wdała sie martwica:/ i smarowałam mu to specjalnymi masciami a on co??lizanki od razu po posmarowaniu-wiec kolnierz mu zakladalam, a on z niego robił spódniczkę:)czekam na wiesci od weta..bo powinien byc juz po...
-
u weterynarza możesz poprosić o profesjonalny kołnierz, a nie z ...kubeczka -.-
-
Królik jest po...odbieram go za jakas godzine, wybudził się ładnie i teraz czeka na mnie-pewnie mnie zje za to co mu pozwolilam zrobic...Co do kołnierza-pamiętam, że jak miał amputowaną kończynę to ważył zaledwie 400g i tak małych kołnierzy nie mieli więc zrobiłam z kubeczka..teraz ma jakiś kilogram, może trochę ponad-nie ważyłam..więc może już będą mieć taki malutki kołnierzyczek:)
-
Czy przy takim kołnieżu daje radę jeść ceko? Kubraczek specjalny chyba jest jednak lepszy, tak mi się wydaje.
Trzymam kciuki, będzie wszystko dobrze. Też się stresowałam i bałam, że Fluffy mnie znienawidzi za to, ale tak nie było. :)
-
thunderbird ja zakładałam mu kołnierz na dosłownie godzine po posmarowaniu rany maścią, żeby nie wylizał czegos co mialo mu pomóc..Mimo wszystko kolnierz stawał się spódniczką w trakcie sekund, wiec nie martw się-nie chodzil w nim przez 24h na dobę;) ale teraz jednak nie ma koniecznosci bo jest grzeczny i nic nie robi ze szwami na mosznach:) jak zacznie sie goic i swędzieć pewnie będzie podgryzał.Dzis jak byłam na kontroli wetka go pochwalila, ze nie grzebal przy szwach i powiedziala, że teraz przychodzi do nich królik po kastracji z paskudną rana bo po operacji rozbabrał to miejsce i maja obawy o zagojenie:/
-
Przepraszam jak w złym miejscu ale jestem troche zestresowana i mało racjonalnie mysle.
Orzeszek jest własnie na zabiegu a pod wieczór odbieramy do od lekarza. Czy powinnismy sie nim zając w jakis szczególny sposób?
Wet powiedział że nie ma potrzeby zakładania kaftanika po zabiegu...
-
My się naszymi w jakiś szczególny sposób nie zajmowaliśmy bo i potrzeby nie było. Trzeba tylko było pilnować, żeby królik szwów nie ruszał - sprowadzało się to do sprawdzania raz-dwa razy dziennie -, potem chyba raz czy dwa na zastrzyki i tyle :) Szwy nie były ruszane i nic po kastracji się uszakom też nie działo.
-
andźka nie martw się...nic nie powinno się dziać po kastracji, jak uszakowi zejdzie narkoza będzie jeszcze trochę senny.. Mój Truś w zasadzie od razu doszedł do siebie, nie grzebał w szwach i teraz jest już wszystko zagojone:)
-
andźka nie martw się...nic nie powinno się dziać po kastracji,
Oby, oby, oby.... :)
-
podstawą jest zapewnienie dostepu do wody, po narkozie króliki maja wzmożone pragnienie. I smakołyki podstawione pod nosek.
-
Juz po wszystkim :) Orzeszek ma sie dobrze i jest taaaaaaaaaaaaaaaaki spokojniutki. Najzabawniejsze jest to że w "psiej kości" w tym samym czasie na zabiegu związany z ząbkami był drugi króliczek o imieniu Groszek i panowie wterynarze jak dzwoniłam pytac o wybudzenie z narkozy troche nie ogarniali czy chodzi mi o Groszka czy o Orzeszka :)
-
No to super, że wszystko jest juz ok :)