Forum Stowarzyszenia Pomocy Królikom
Króliczy targ => Archiwum działu Króliczy Targ => Wątek zaczęty przez: Alicja_1 w Sierpień 23, 2010, 08:15:58 am
-
Od dwóch dni próbowałam zaprzyjazniać Migdałka z nową towarzyszą życia.Migdałek jednak od samego początku wykazuje dużą agresje.Pierwsze dni po przybyciu Niuni do nas,atakował ją przez pręty od klatki.Niunie wypuszczałam kiedy Migdałek był zamknięty.Po wcześniejszym uzgodnieniu tel.z Azi postanowiłam wypuścić Niunie i spróbować zaprzyjaznić je.Niestety Migdałek wczoraj poranił pyszczek Niuni i na tym zakończyłam próby ;(.Kiedy Niunia jest w klatce Migdałek już jej nie atakuje,jak robił to na początku.Ja myślę,że już nie będę ich chyba próbować zaprzyjazniać.Będę wypuszczać je na przemian.
-
Nie poddawaj się , są tu na forum przypadki które naprawdę niczego dobrego nie wróżyły ( Nika i Lupek) a dzięki upartości i zacięci właścicieli są teraz razem , także naprawdę nie załamuj się po pierwszym niepowodzeniu daj im trochę czasu i ponów próbę :*
-
Nie Ala, tak nie możesz pozostawić sprawy zaprzyjaźniania. Poczekaj aż wygoi sie pyszczek Niuniu i nie rezygnuj, próbuj kolejny raz. Daj każdemu uszakowi jakąś szmatkę do przekopywania, drapania, darcia i zamieniaj co jakiś czas. Niunia dostaje od Migdałka, Migdałek tą od Niuni. Możesz też zmieniać kuwety tylko takie trochę używane. Niech uszy przywykną do swoich zapachów.
Czy to sa "kolanowe" króliczki, tzn czy lubia siedziec u Ciebie na kolanach?
Jesli tak to możesz jednoczesnie wziąć oba i tak samo głaskać, pieścić, dac smakołyk, razem, jednoczesnie zeby wiedziały ze są dla Ciebie tak samo ważne. Nie wiem może to naiwne ale ja uważam, że to jest dobry sposób.
-
Czytałam właśnie o nich-trzeba mieć stalowe nerwy.Odczekam parę dni,aż pyszczek Niuni się zagoi i będę próbować ale do końca nie jestem przekonana czy to dobry pomysł.
-
Nuka zobaczę,bo szczerze jestem jeden kłębek nerw.
-
Czy to sa "kolanowe" króliczki, tzn czy lubia siedziec u Ciebie na kolanach?
Jesli tak to możesz jednoczesnie wziąć oba i tak samo głaskać, pieścić, dac smakołyk, razem, jednoczesnie zeby wiedziały ze są dla Ciebie tak samo ważne. Nie wiem może to naiwne ale ja uważam, że to jest dobry sposób.
Próbowałam wcześniej,zanim Niunie wypuściłam z klatki.To zły pomysł.
-
Alicjo, po dwóch czy trzech dniach nie oczekuj cudów. Króliki się zaprzyjaźnią, tylko im daj więcej czasu. Nie ma sensu od razu nastawiać się na nie. Metod jest całe mnóstwo, mocne nerwy potrzebne na pewno, ale da się :)
-
Będę próbowała ale za jakiś tydzień.Teraz niech Niunia się kuruje.
-
A może ktoś z Kalisza lub okolic zaprzyjazni za mnie moje ukochane króliczki.Ja za bardzo się boję...
-
Alicjo, na pewno sobie poradzisz :icon_3m_sie
Najwazniejsze, zeby zaprzyjazniac raz a porzadnie. Nie rozdzielac przy byle lecacym futrze (no chyba, ze sa naprawde powazne obrazenia), bo im wiecej podejsc kroliki beda mialy, tym bardziej zrazone do siebie moga byc nastepnym razem.
Dasz rade, trzymamy kciuki!
-
Wczoraj próbowałam wieczorkiem.Znów były gonitwy,Niunia skutecznie ucieka do kuchni,a Migdałek tam boi się wejść.Na noc je rozdzieliłam i rano jak wstałam zauważyłam,że Migdałek miał w nocy duże rozwolnienie.Cały dywan,krzesełka i parkiet zabrudzone.Czy to nerwy,a może chory jest??
-
Podaj mu Lakcid i zostaw na sianku i wodzie. Zobaczysz czy sie bobki poprawia.
Mozliwe, ze to stres. Mogl tez cos zjesc czego wczesniej nie jadl. Ale na tle nerwowym tez moze robic luzniejsze kupy.
Same gonitwy to juz nic strasznego. Dobrze, ze od razu nie dopadaja do siebie i nie walcza.
Nadal trzymamy kciuki.
-
Co do jedzenia,to je to co zawsze.Nic w diecie nie zmieniłam.Lakcid już podałam i będę obserwować.
-
Tak napisalam, ze moze zjadl cos :) Ale to pewnie stres. Na pewno mu przejdzie.