tak, w poniedziałek było jeszcze normalnie.wiesz to jeśli nawet problem z korzeniami, to dość dziwne, ze tak szybko przestał normalnie jeść. Mam zwierza, który ma masakre pod tym względem i zanim odkryliśmy co mu na prawdę dolega to on sukcesywnie przestawał jeść twardsze i bardziej włókniste rzeczy, ale to "odstawianie" przez niego żarcia trwało miesiącami.
Jak wypluwa jedzenie może to oznaczać że ma przerośnięte tylne ząbki i nie chce jeść z powodu kaleczenia policzków i języka.Monia no właśnie o to chodzi, że zwierzak miał to sprawdzone i podobno jest ok, żadnych skaleczeń, przerostów i to jest najdziwniejsze?? dlaczego nie je??
Jak wypluwa jedzenie może to oznaczać że ma przerośnięte tylne ząbki i nie chce jeść z powodu kaleczenia policzków i języka.Monia no właśnie o to chodzi, że zwierzak miał to sprawdzone i podobno jest ok, żadnych skaleczeń, przerostów i to jest najdziwniejsze?? dlaczego nie je??
Ja się tym zainteresowałam bo to dość dziwne, że tak po prostu: w poniedziałek jadł wszystko we wtorek już nie
Beniowi wypada jedzenie z pyszczka, albo "memle" coś w zębach ale nie zjada
pomocy, dalej nie wiem co jest uszakowi. zator się cudownie rozpłynął wraz z kontrastem. nic nie ma. dostał dwa razy lewatywe, i coś tam zaczął bobczyć i się ożywił. niestety, był śluz na "bobkach" (małe twarde cosie). dostał 3 zastrzyki: z wit z grupy B, melorem i metoelo cośtam. ma brać espunisan, węgiel lekarski, lakcid i lactulosum. plus siemię lniane i zmiksowane siano, sok z kiwi i ananasa.Śluz w bobkach oznacza zapalenie jelit.Dostał Metronidazol ??(antybiotyk przeciw bakteriom beztlenowym jakie się wówczas namnażają w jelitach)
Jak dla mnie to przy takich objawach trochę słabą diagnostykę zastosowała, poszukałabym innego weta.Zgadzam się. Z królikiem niby dobrze, a mały ewidentnie na coś choruje.
Ma przyspieszony oddech, obniżoną temperaturę ciała i mętny wzrok.
Najbardziej charakterystyczne jest to jego kładzenie się z wyrzucaniem tylnych girek. W tej chwili girki całe się trzęsą.
Wygląda na to że to był/jest brzuch. Możliwe że dał takie dziwne objawy?Tak, to bardzo prawdopodobne, przy silnych wzdęciach czy zatorach może powstać właśnie taki niedowład (z bólu i ucisku masy zatorowej/wzdętego żołądka na inne narządy lub nerwy). Tak samo sikanie pod siebie i obniżona temperatura mogą towarzyszyć zatorowi/wzdęciu.
przy silnych wzdęciach czy zatorach może powstać właśnie taki niedowład (z bólu i ucisku masy zatorowej/wzdętego żołądka na inne narządy lub nerwy)Czy przy zatorze i/lub wzdęciu może być efekt "pustego i miękkiego brzuszka" bo tak oceniła lekarz. Moja Pola ma predyspozycje do wzdęć, dlatego dopytuje. Mnie wzdęcie się kojarzy z twardym "wysadzonym" brzucholem.
U mojego śp. Trolla zator zaczynał się zawsze miękkim, pustym brzuchem. Przy ostatnim, śmiertelnym zatorze, wzdęcie (nadmuchany jak balon żołądek) nastąpiło dopiero po ok. 12 godzinach, kiedy już zaczynało być bardzo źle. Przy wcześniejszych dwóch zatorach brzuch cały czas był normalny, miękki, doktor wyczuwał tylko palpacyjnie zbitą masę kałową.przy silnych wzdęciach czy zatorach może powstać właśnie taki niedowład (z bólu i ucisku masy zatorowej/wzdętego żołądka na inne narządy lub nerwy)Czy przy zatorze i/lub wzdęciu może być efekt "pustego i miękkiego brzuszka" bo tak oceniła lekarz. Moja Pola ma predyspozycje do wzdęć, dlatego dopytuje. Mnie wzdęcie się kojarzy z twardym "wysadzonym" brzucholem.
choćby polopirynę/apap
przeczytalem watek i tak sobie mysle ze po co lekarz jak jest forum, kazdy madrzejszy od dobrego lekarza, rozumiem iz nie mozna bylo zadzwonic do lekarza czy sie wybrac od poludnia tylko na forum pisac i pytac, i przeczekac, a nuz przezyje .... bez urazy siemka ale porażają mnie zawsze takie watki i takie tematyAndy może naucz się czytać ze zrozumieniem zanim zaczniesz pouczać cały świat. Jeśli jeszcze raz wypowiesz się w tym wątku to przysięgam że poproszę moda o kolejne ostrzeżenie dla Ciebie, bo jak widzę nie są bezpodstawne. Niepotrzebnie podburzasz, prowokujesz do kłótni i obrażasz ludzi. Wiecznie byś pouczał, KTO dał ci takie prawo? Jesteś nieomylny? Nie sądzę, więc idź szukać dziury gdzie indziej, a najlepiej zajmij się sobą.
na pytanie "co zrobic" odpowiedz jest prosta "isc do kroliczego lekarza"
czy u was w poznaniu nie ma naprawde nikogo kto z lekarzy zna sie na krolikach ?!
i dziekuje Sowa ..... ja nie mialbym pojecia co sie dzieje bez zbadania, i Ty to wlasnie okreslilas jako szerokie spektrum mozliwosci co to moze byc .... ale balbym sie TYLKO pisac na forum i .....czekac
poszedlbym lub wrecz pobiegl do lekarza, w sam raz na otwarcie mojego gabinetu
Maluch ma się lepiej. Już o 3 w nocy zaczął ładnie podjadać seler, wciągnął bobotic i glut siemieniowy, zajada się babką i tylko jeszcze mało pije i bobczy, ale brzuszek ma normalny.ufffff trzymam kciuki aby było coraz lepiej, te nasze uszaki są takie delikatne, czasem wystarczy kilka godzin aby ze zdrowego, wesoło kicającego królika stał się markotny, przewracający z choroby zwierzak.
Maluch ma się lepiej.Bardzo się cieszę :D
glut siemieniowyCzy możesz napisać, jak go przygotowujesz i podajesz? Czy ten Bobotic kupuje się w aptece? Jak go sie podaje?
Zalewasz siemię wodą i po jakimś czsie masz gluta - siorb do strzykawki i do pysia :) Bobotic to krople na wzdęcia dla niemowląt - kupisz w każdej aptece. Ja daję 2-3 kropelki i lekko rozcieńczam wodą - siorb do strzykawki i do pysia :)Ja akurat mam espumiasn bo boboticu nie była w mojej miniaptece (tej w pobliżu chałupy), ja nie rozcieńczałam espumisanu tylko do pysia w strzykawce dawałam 0,3 ml. Choć moja Polcia to wszystko wtrynia nawet gorzkie leki pije ze strzykawki, baaa nawet zwykła wodę - nie wiem może przezywa drugi stan niemowlęctwa :)
Zalewasz siemię wodą i po jakimś czsie masz gluta - siorb do strzykawki i do pysia Bobotic to krople na wzdęcia dla niemowląt - kupisz w każdej aptece. Ja daję 2-3 kropelki i lekko rozcieńczam wodą - siorb do strzykawki i do pysia
Ja akurat mam espumiasn bo boboticu nie była w mojej miniaptece (tej w pobliżu chałupy), ja nie rozcieńczałam espumisanu tylko do pysia w strzykawce dawałam 0,3 ml. Choć moja Polcia to wszystko wtrynia nawet gorzkie leki pije ze strzykawki, baaa nawet zwykła wodę - nie wiem może przezywa drugi stan niemowlęctwaDzięki dziewczyny, chcę być przygotowana i wiedziec, co robić i jak, gdyby coś się stało Piratowi, bo on ma bobkowe kłopoty niestety. Kupiłam juz Pezopet, ale jeszcze cekam na dostawe. Dziś u weta będę też ten temat poruszac.
Może to głupie pytanie jakie zadam, ale skąd właściwie zator się bierze? tyle słyszę o tej przypadłości, że coraz bardziej boję się, że nie potrafiłabym rozpoznać że nie daj boże Semirek ma zator. Jak temu zapobiec? jak pomóc uszakowi jeśli to wystąpi?Największe prawdopodobieństwo zatoru masz chyba jak królik linieje, dlatego tak ważne jest czesanie. Jak się nawcina swoich kłaków to potem może go przytkać. Ale też zła dieta. Także zapobieganie to właściwe karmienie i szczotkowanie. Ja raz na jakiś czas podaję też siemię lniane zapobiegawczo oraz bezo pet jak widzę, że np. bobki posklejane.
Może to głupie pytanie jakie zadam, ale skąd właściwie zator się bierze? tyle słyszę o tej przypadłości, że coraz bardziej boję się, że nie potrafiłabym rozpoznać że nie daj boże Semirek ma zator. Jak temu zapobiec? jak pomóc uszakowi jeśli to wystąpi?Największe prawdopodobieństwo zatoru masz chyba jak królik linieje, dlatego tak ważne jest czesanie. Jak się nawcina swoich kłaków to potem może go przytkać. Ale też zła dieta. Także zapobieganie to właściwe karmienie i szczotkowanie. Ja raz na jakiś czas podaję też siemię lniane zapobiegawczo oraz bezo pet jak widzę, że np. bobki posklejane.
Ja siemię takie w ziarenkach podaję raz w tygodniu + raz w tygodniu pestki słonecznika lub dyni.A te pestki słonecznika/dyni można tylko raz w tygodniu podawać? Jaką ilość?
Ja podaję 2-3 razy w tygodniu siemię lniane, ale ziarka, czy to wystarczy?A ja szczyptę siemienia podaję codziennie po kolacji. Można tez kupić te tabletki: http://www.swiatkrolika.eu/papaya_fruit_plus-p86.html choć są na ich temat różne opinie na forum. Ja dziś dostałam przesyłkę z Bezopetem i będe go najprawdopodobniej stosowac raz w tygodniu profilaktycznie a w czasie lnienia codziennie, ale jeszcze ostatecznie uzgodnie to dziś z wetem.
Może to głupie pytanie jakie zadam, ale skąd właściwie zator się bierze? tyle słyszę o tej przypadłości, że coraz bardziej boję się, że nie potrafiłabym rozpoznać że nie daj boże Semirek ma zator. Jak temu zapobiec? jak pomóc uszakowi jeśli to wystąpi?U nas Valko wszystkich wylizuje, a Tosiek jest królem dość owłosionym. Sądzę po kupach, że to własnie jego kłakami mały mógł się przytkać, natomiast objawy mnie totalnie zaskoczyły i skołowały. Tosiek- kłaczak dostaje bezopet własnie w okresie linienia. Nie znosi go bardzo, ale jak mus to mus.
A ja bym tych past królikowi nie podała , bo są słodkie i tłusteJa tych past sama nie wymyśliłam tylko dostałam od naszej króliczej wetki, której ufam. A co do smaku to dwa króle jak tylko widzą, że wyciągam, lecą na złamanie karku i prosto z tubki ciapią. Ale jeden nie bardzo chce jeść.
lecą na złamanie karku i prosto z tubki ciapiąhahahaha smakosze :)
A ja bym tych past królikowi nie podała , bo są słodkie i tłuste , ja polecam z czystym sercem 1 łyżeczkę siemienia lnianego w ziarenkach na dzień , codziennie a nawet półtorej jak linieje , ja tak mojemu podaje i jest , odpukać w niemalowane , dobrze .Pomieszałam Semirkowi z suszkami siemię lniane:) wcina aż mu się uszy trzęsą;]
Po za tym zmiana diety , wprowadzać więcej warzyw i zmniejszać stopniowo ilość granulatu :)
Zdrowa i naturalna dieta równa sie ze zdrowym brzuszkiem :)
Ja tych past sama nie wymyśliłam tylko dostałam od naszej króliczej wetki, której ufam. A co do smaku to dwa króle jak tylko widzą, że wyciągam, lecą na złamanie karku i prosto z tubki ciapią. Ale jeden nie bardzo chce jeść.Wiem ,wiem , ale to sa pasty typowo dla kotów , kiedyś na forum była o tym nawet dyskusja , wiele osób je sobie chwali , ja bym ich nie podawała i już , każdy ma wolny wybór i trzyma się tego co im wet mówi i doradza , ale musi też przyjąć ,ze weci nie zawsze wszystko wiedzę , pasty dla kotów które mają inne jelita i układ pokarmowy to ryzykowne szczególnie że ich składzie ejst cukier który moze fermentować i powodować wzdęcia :)
a skąd się bierze takie siemię lniane w proszku??Kupujesz w aptece albo zielarni siemię lniane mielone :)
Można kupić w aptece np. jest ono zmielone i odtłuszczoneAle odtłszczone to chyba lipa, bo jego zdaniem jest właśnie otłuścić ew. bezorary (zbitki sierści), żeby byly jak najbardziej sliskie i żeby łatwo wysuneły się z jelit.
Królik rano normalnie hasał, jadł robił bobki po prostu był szczęśliwy.Chudnie w sensie od jakiegoś czasu, czy nagle mu się bardzo brzuch zapadł? Mojemu uszatemu brzuch się tak zapadł jak miał zator. Też się to stało w dosłownie kilka godzin, bo rano robił bobki, a popołudniu wylądowaliśmy u weterynarza, bo był ledwo żywy.
Lecz od południa nic nie je, nie piję dyszy, chudnie ma tak jakby pusty brzuch.
Jeśli 10 strzykawek zjada bez większego oporu, a potem jest walka, to bym jej odpuściła kolejne. Możecie spróbować mniej, a częściej, ostatecznie dawać po 10.
najgorsze że co z tego, że ja ją faszeruję jedzeniem jak ona nie robi bobków ?!Bobków nie będzie, bo nie ma z czego - królik wydala włókno i strawione resztki, a ona resztek nie ma. No to nie ma nic przeciwbólowego ani rozkurczowego, a przydałoby się (zwykle dają no-spę, buscopan lub metacam) i dam głowę, że faktycznie cierpi. A dawka metoclopramidu na 5-cio kilowego zwierzaka.
ja mam sugerować lekarzowi-specjaliście co ma przepisać do leczenia ?!? słabo. wszystko opowiedziałem podczas wizyt, z dokładnością maksymalną, każdy szczegół zachowania.Całkowite i bezmyślne zaufanie do specjalistów może się źle skończyć - to tacy sami ludzie, jak inni - mogą mieć gorszy dzień, zamyślić się wypisując kartkę czy nie uwzględnić specyfiki zwierzaka. Coś Ci zaszkodzi zapytać, czy nie warto królikowi dać coś przeciwbólowego czy rozkurczowego? Dla Przyjaciela też byś nie poprosił o coś na ból, widząc, że cierpi? najwyżej powiedzą, że z jakiś przyczyn nie można podać.
Leonidas, ja Ci tylko podpowiadam, że weterynarz nie widzi Twojej Basi, nie zna jej tak jak Ty i masz prawo prosić o uwzględnienie jej reakcji na karmienie i cierpienia ew. o wyjaśnienie, dlaczego środek przeciwbólowy czy rozkurczowy nie jest wskazany.
Samego leczenia też się nie czepiam, ale zauważam - biorąc pod uwagę zdjęcie opakowania i dawkowanie z karteczki, że jeśli chodzi o Metoclopramid to nie jest to dawkowanie typowe dla królika - masz prawo o to dopytać weta (mój zawsze ustala dawkę i podaje mi numer telefonu, żeby w razie czego korygować lub dopytywać).
o nospe i przeciwbolowe pytalem, nie ma potrzeby bo gazow nie ma i z jelitami jest super.
Leonidas, strasznie mi przykro smutny_krolik Naprawdę, w takiej chwili ciężko napisać coś sensownego... Małe to pocieszenie, ale byłeś z nią do końca i ona na pewno to czuła, że robiłeś co mogłeś i odeszła kochana...:(
Trzymaj się jakoś :przytul:
Wiesz, na tym forum bardzo wielu z nas przeżyło stratę zwierzaka - królika, psa, kota - i wiemy jak jest ciężko. Mogę tylko od siebie powiedzieć, że z czasem będzie łatwiej, ból minie, zostaną piękne wspomnienia - tym bardziej, że jak piszesz, miała piękne życie. Wiem, że nie bardzo masz teraz chęć o tym myśleć, ale to prawda.
Teraz musisz się z nią pożegnać i pozwolić jej odejść. Chociaż tak naprawdę nasi przyjaciele nigdy nie odchodzą naprawdę, zawsze żyją w naszych sercach - to banalne, ale prawdziwe.
p.s. Jak ci to pomoże, to może napisz coś więcej o Basi, chętnie poczytam - i myślę, że nie tylko ja.
Kurczę, Leonidas, ryczę jak wół, czytając Twoje słowa :( Nie wyrzucaj sobie nic, nie mogłeś wiedzieć, jak jest źle, skoro nawet lekarz nie wiedział...
Wiem, jak jest Ci ciężko, choć jak ja traciłam królika, to zawsze był w domu jeszcze jeden, przynajmniej jeden, więc nie wiem, jak to jest - musieć sprzątnąć po zwierzątku na zawsze..
Ściskam Cię serdecznie.
przykro mi bardzo..ja mojego Rudzelca stracilam w piatek...umarla w ciagu jednego dnia, podobno medycyna nie raz jest bezsilna
umierala wtulona w moja corke..mnie nie bylo dane sie nawet z nia pozegnac :icon_cry
;( :swieca: Strasznie mi przykro ;(
EDIT: i popieram emilikę, jak już minie pierwszy ból, zgłoś się do adopcji innego królisia
Nie wiem co ja mam zrobic ;cDzwoń do weta, nawet jeśli nie do swojego to znajdź telefon do jakiegoś króliczego weta i skonsultuj.
Pimpol przy lekkim zapaleniu jelit miał nakaz diety sianowo-suszkowej + woda. (od Dr Krawczyka z Torunia). Żadnej zieleniny i warzyw
najbezpieczniej dokarmiać królisia rozmoczonym granulatemTyle , ze przez ten granulat zachorowal !!
czy bobkuje .Nie bobkuje ;c
Tyle , ze przez ten granulat zachorowal wykrzyknik?? Jak to?
Ok, będzie trochę brutalnie, ale widzę, że od wczoraj, mimo naszych chęci pomocy, nie jesteśmy w stanie zbyt wiele się dowiedzieć o tym co konkretnie stało się i co się dzieje z królikiem.
Tak więc, do rzeczy - krótko, zwięźle i na temat:
1. jakie były objawy u królika, że trafiłaś z nim do weterynarza?
2. na jakiej podstawie weterynarz zdiagnozował akurat zapalenie jelit?
3. jakie leki zaordynował weterynarz oprócz cukrów i drożdży? (co do tych drożdży, to ten wet chyba jakimś domorosłym bimbrownikiem jest)
4. od kiedy królik jest chory?
Czy byłabyś w stanie w sposób konkretny odpowiedzieć na powyższe pytania?
Jutro pojade do innego weterynarza.
Mogę się nieco więcej o tym granulacie dowiedzieć?
Sprawdzałam są dyżury lekarzy w Głogowie.
od weterynarza,powiedz jutro weterynarzowi że chcesz żeby podał mu metoclopramid (dokładnie zapisz nazwe).
Ale musisz być konkretny,nie dac sobie wciskać coś innego
Dodatkowo powinien dostać leki przeciwbólowe i przeciwrzodowe. Jeśli nie je i nie pije i nie dostał nic osłonowego to mogą powstać wrzody, no niestety to jest efekt działania bardzo silnego kwasu w żołądku.
Najważniejsze to jest wciskanie królikowi jedzenia na siłę, od samego metoklopramidu nagle jeść nie zacznie - chociaż dobrze by było lolek
Najważniejsze to jest wciskanie królikowi jedzenia na siłę, od samego metoklopramidu nagle jeść nie zacznie - chociaż dobrze by było lolek
chodzi o to żeby bobki się pojawiły i zaczeły jelita pracować,bo jak nie zaczną to królik odejdzie.....
Króliczek wrócił od weta. Dostał serie zastrzyków ;c
kicuś czuje się już lepiej i dzisiaj ma kolejną wizytę . Dziękuje za wszystkie rady!!
czy już sam je?
czy bobkuje?
i jakie leki/zastrzyki dostał?
i jeśli to nie tajemnica to u jakiego weta byłaś?
dostał kroplówke (nie wiem co dokładnie)
bo filozofia mojej mamy brzmi "nie wydziwiaj, jak się nie znasz.."A Twoja mama jest wetem i się zna, że każe nie wydziwiać? Czyje są króliki, jej czy Twoje? Nie masz 10 lat, możesz się odezwać, bo z królikiem rzeczywiście jest jakiś problem...
Jedno jest pewne dopajaj i dokarmiaj, jak nie masz karmy ratunkowej to kup gerberki dla dzieci.
je i pije juz sam w małych ilościach ale zawsze to coś usmiech2 może z czasem wróci do swojej dawnej masy i apetytu
juz je i pije normalnie, wrócił do siebie usmiech2 bunny miał jakąś bakterie która po antybiotyku znikła ale zostawiła rozregulowane jelitka i żołądek, dostawał kilka dni cos na osłone i już jest wszystko dobrze usmiech2
moj borsuk jest aktualnie u weta i poki co na lekach - oby nie poszlo w strone w ktora sie sytuacja rozwinela u Was
Hej!Trudno wyrokować, co mu może dolegać. Jeżeli je i pije normalnie, ale nagle stał się apatyczny, to coś jest nie tak. To może być wszystko. Jeżeli masz taką możliwość, to jedź z nim do weta dzisiaj. Lepiej nie czekać.
Mamy problem z naszym 8miesięcznym Stasiem. Staś na ogół jest wulkanem energii, wszędzie biega, szaleje z małymi tylko przystankami na chwilowy odpoczynek. Jednak w ostatni weekend jakby osłabł, w sobotę jeszcze sporo kicał, ale praktycznie całą niedzielę przespał i przeleżał w klatce i na kocyku. Jadł i pił normalnie, brzuszek był lekko większy i trochę twardszy, ale po koperku i rozmasowaniu zrobił się bardziej miękki. Na wszelki wypadek wczoraj dostał tylko sianko, wodę i listki malin. Bobki bez zmian, robi tyle samo co zawsze (chyba jednak odrobinę większe), a mimo to w dalszym ciągu większość czasu spędza na leżeniu. Nie chce się bawić, mało biega, a on weekendu nie miał ani jednego napadu "głupawki" skakania, kręcenia w kółko na kocyku. Zmuszamy go do kicania, żeby trochę się rozruszał, ale on tylko przejdzie na drugi koniec kocyka i tam się rozkłada, czasem przekica pod stół i wraca do leżenia. Pije i wsuwa normalnie.
Jutro jedziemy do weta na szczepienia i przy okazji chcemy, żeby go obejrzał, ale do tej pory chyba nie wytrzymam ze strachu. Myślałam, że to zator ale wsuwa i pije normalnie :( :( Pomóżcie plis :(