Forum Stowarzyszenia Pomocy Królikom
Porady => Archiwum działu Porady => Wątek zaczęty przez: katarynka1984 w Maj 22, 2008, 17:04:57 pm
-
Cześć mam pytanko!
Czy mogę mojemu uszatkowi dawać lubczyk? Mam na działce i się zastanawiam czy mu nie zaszkodzi!!!
I przy okazji chciałabym się dowiedzieć czy mogę dawać liście czereśni?? Czytałam,że liście malin,pozimek tak,a co z liśćmi drzew owocowych? i przy okazji,czy muszą być ususzone,czy świeże też moze dostawać??
Z góry dziękuje za rady!!!!!
-
Lubczyku królik zapewne nie zje - śmierdzi "naszą magą".
Dajesz gałązki jabłoni? No, jak dajesz to teraz są liście wiec królik je pewnie zjada. Ja dawałam gałązki z jabłoni - nic nie było, chętnie jadły liście. Czereśnie nie wiem czy zjedzą - wolą "słodsze" drzewka. Poza tym - nie szkoda ci gałęzi? Zwłaszcza, że teraz zawiązały się owoce.
-
Gałązki dostaje (jabłonia),dostaje kore wierzby! Ale nie chce tego jeść! uwielbia za to gałązki brzozy!!!! Sporadycznie dostaje!
I kocha pietruszkę!!!!!!
-
To podawaj mu to co lubi.
ps. tylu wykrzyknikow nie musisz stawiac
-
Lubczyk moze w malych ilosciach, nie moga tylko krolice w ciazy bo dziala poronnie.
Lisci z czeresni, wisni, moreli, sliwy absolutnie nie !!
Z drzew owocowych takich jak jablon i grusza, moga byc liscie swieze lub suszone z galazkami lub bez. Moje bardzo lubia galazki leszczyny z liscmi.
-
A np.liście malin,poziomek,truskawek?
-
Jak najbardziej, króliki to kochają :lol Tylko wprowadzaj do diety wszystko stopniowo
-
Dzięki Doma
-
Ja dziś przyniosłam moim potworom świerze oregano(czytałam że można podawać),ale jak narazie nie są nim zainteresowane :icon_confused
Czy może wasze uchole jedzą oregano?
-
Oregano to nie jest duży przysmak króliczy w przeciwieństwie do np. bazyli, mięty, czy melisy. Moje też tego nie jedzą :P
-
oregano smierdzi,moj nie tknal
-
oregano smierdzi,moj nie tknal
Jak to smierdzi?? Moim zdaniem pachnie-sama chętnie dodaję je do różnych potraw,szczególnie tych z makaronem.Ale może to rzecz gustu... :icon_rolleyes
A co do ucholi to Ciacho zaczął skubać,ale tak jak piszecie to chyba nie będzie jego przysmak,bo na inne roślinki rzuca się z większym zapałem(np. na mlecza).
-
oregano smierdzi,moj nie tknal
Ale np. tymianek i szałwia też śmierdzą, a moje je ubóstwiają :P Kwestia smaku i gustu.
[ Dodano: Czw Maj 22, 2008 8:29 pm ]
bo na inne roślinki rzuca się z większym zapałem(np. na mlecza).
Mlecz to każdy królas uwielbia :P
-
Zioła to lepiej suszone podawać,czy świeże też można,bo na działce mam tego zatrzęsienie i nie wiem; suszyć czy nie?
-
Świeże lepsze, mają więcej witamin i lepiej smakują, suszenie to ostateczność
-
Świeże lepsze, mają więcej witamin i lepiej smakują, suszenie to ostateczność
niekoniecznie tak jest,niektore uchole wola suszone ziola
-
Ja myślę,że zarówno świerze,jak i suszone zioła są dobre.tylko z tego co się orientuję,to z suszonymi nie można przesadzać,bo w nich jest "skondensowana" zawartość substancji(leczniczych),które w nadmiarze mogą zaszkodzić(jak wszystko z resztą).
-
Świeże lepsze, mają więcej witamin i lepiej smakują, suszenie to ostateczność
niekoniecznie tak jest,niektore uchole wola suszone ziola
Suszone smakują tak samo jak świeże, tylko, że trochę gorzej...A z resztą po co suszyć jak ma się dostęp do świeżych? :hmmm
-
Świeże lepsze, mają więcej witamin i lepiej smakują, suszenie to ostateczność
niekoniecznie tak jest,niektore uchole wola suszone ziola
Suszone smakują tak samo jak świeże, tylko, że trochę gorzej...A z resztą po co suszyć jak ma się dostęp do świeżych? :hmmm
po to aby miec zapasy na zime :> ,zima nie znajdziesz mleczy ani babki
-
W zimie sa wspanialym dodatkiem do siana i uzupelnieniem diety, no i w lecie tez. Kroliki, ktore nie lubia siana, ale bardzo lubia suszone ziola mozna troche oszukac, dodac ulubione ziolka do paczki z sianem, potrzymac ze dwa tygodnie zeby sianko przeszlo zapachem ziol i jak bedziemy mieli szczescie to krolas sie skusi jak nie wyje same ziola :lol
Niektorych swiezych ziol kroliki nie lubia np. pokrzywy, a niektore sa szkodliwe np. lucerna wiec lepiej podawac suszone.
-
ooo, właśnie, od dawna mnie to ciekawiło - czy króliki zjadają świeżą pokrzywę? parzy je czy nie? :diabelek
-
Moje niechca, nawet tej wiosennej nieparzacej, ale suszona bardzo lubia.
Moze to kwestia przyzwyczajenia, Lilly nie chciala szalwi, codziennie jej pod nos podstawialam i ktoregos dnia sprobowala, teraz chetnie zjada :)
-
Zerwana pokrzywa już po chwili nie parzy. Łatwo to sprawdzić ;)
A co do pachnących ziół - moja Mleko niecierpi mięty.
-
Ja mojemu właśnie suszę krwawnika i natkę pietruszki. Czasem zrywam też na wsi trochę babki (lancetowatej i szerokolistnej) którą mój króliczek uwielbia. Czy dawać królikowi korzeń mlecza? Bo nie dawno zerwałam umyłam i nie wiem czy można. Jak można to suszony czy świeży? :DD
-
Z mlecza mozna wszystkie czesci rosliny, korzen tez, obojetnie czy suszony czy swiezy :)
-
Często zbieram dla Kluchy ziółka bo mam łąkę pod bokiem. Hoduję też niektóre zioła w szklarni takie jak lubczyk, rukola, bazylia, melisa, mięta, cykoria, koperek, majeranek. No i oczywiście warzywka w tym królicza marchewka, pietrucha i natka bardzo lubiana przez Kluskę : ) Mała ma szeroki wybór ziółek do wcinania, ale najbardziej lubi mlecze, babkę, natkę pietruchy i bazylię. Nie podejmyję się suszenia ziół bo nie wiem jak to robić. Kiedyś próbowałam wysuszyć trawkę to mi zgniła :oh: . Zimą kupuję jej suszonki a od wiosny podaję to co rośnie w okolicach mojego domu.
Co do parzonych ziół to moja Klucha dość lubi rumianek i melisę. Robię też jej herbatki z jabłka i opuncji. Herbatka to dobry sposób na wywabienie jej spod kominka : P
-
Ja przywiozłam w niedzielę cała torbę mlecza i babek do suszenia dla Szarusia z łąki od dziadków :jupi Teraz cały stół i blat w kuchni mam zasłonięty rozłożonymi roślinkami :P .Dominikfue, najlepiej jest rozłozyć niezbyt gruba warstwę ziółek na papierze na stole na przykład i co jakiś czas przekładać na drugą stronę. Mnie zawsze tak udaje się wysuszyć rośliny.
-
Ja chyba po prostu nie mam do tego ręki : P Jak długo trzeba suszyć coś takiego?
-
To zalezy od rośliny, niektóre mają więcej soków, inne mniej, a też od wilgotnosci w pomieszczeniu i warstwy ziółek. Jak jest upał (jak teraz ) schnie bardzo szybko, niektóre, mniejsze mlecze mam juz suche od niedzieli :p. Przeważnie jednak tydzień je tak trzymam zeby byc pewnym ze wyschły, bo innych uszatkom nie wolno dawac.
-
może troche nie do tematu
Ostrzegam - pierwsze siano (pierszy raz skoszona trawa) powinno się dobrze wysuszyć na słoncu (niekotrzy robią to w cieniu; nie polecam), często taka trawa ma grube badyle - ktore gdy się nie dosuszą, powodują gnicie lub pleśń.
-
Ja niedawno suszyłam mietę, ale czy była dobra, to nie wiem :) Rawrunia zjadła, więc nie mogła być taka najgorsza... Szczerze mówiąc o wiele bardziej wolę podawać świeże warzywa, owoce i liście niż suszone. Trochę boję się suszyć, a jak porządnie umyję i jeszcze porządniej wytrę jakieś zioła/warzywa/owoce to nie mam takich obaw, że zatruję królika :)
-
Dlugie galazki jak mieta czy pietruszka mozna zwiazac w male peczki i powiesic do gory nogami, ladnie sie wysusza.
-
Dlugie galazki jak mieta czy pietruszka mozna zwiazac w male peczki i powiesic do gory nogami, ladnie sie wysusza.
To prawda.W ten sposób można suszyć wiele ziół i roślin.Ja tak suszyłam nać selera.
Moim zdaniem jest to wygodniejsze niż wykładanie na płasko(choć ten sposób też stosuję).Ale trzeba pamiętać,żeby takie wiązki nie były za gęste(za duże),żeby pojedyńcze gałazki ładnie i równomiernie się wysuszyły.
-
Ja tak właśnie suszyłam wrotycz :P
-
Dzisiaj moim uszatym urządziłam "ziołową ucztę" na kolację.
Byłam na polach(łąkach jak kto woli) i narwałam:mlecza,babki lancetowatej,oregano,liści poziomek i jeżyny.Część zostawiłam do suszenia,a część dałam głodomorom.Jak łatwo się było domyślić popięciu minutach cała zielonka była spałaszowana.
Muszę częściej chodzić na takie wyprawy,zamast do zieleniaka...
-
nana, fajnie sie masz z taką łąką, ja to babcię chciałam prosić o nazbieranie i ususzenie.
A tak troche z innej beczki: zimą nie ma za wielu warzyw, np. natki pietruszki. Czy suszona może ja wtedy zastępować? Bo ja tak ogólnie nie wiem co zimą jest dostępne w sklepach :oh:
-
Koprek.n. pietruszki spokojnie dostaniesz zima.swieze
-
tak, ale zimą to masz 1-2 gałązki koperku za jakieś śmieszne , nieopłacalne kwoty. to już lepiej sobie w doniczkach na zimę posiać.
-
No pewnie , ze tak :D
Zima są okropne ceny tego ;(
-
A ja się ostatnio przeraziłam cenami ziół Zuzali w sklepach Kakadu w Warszawie :wow . Za jedną paczkę ponad 7 zł, a kosztowały 6,20 zł :zdenerwowany. Moj Szaruś zjada tego dosyć sporo, więc czuję, że będzie krucho z kasą... :/
-
Karusia, w Legionowie mają sklep, w którym wszystkie zioła sa za 4,50. Albo zamów na animali, w Warszawie jest dowóz 5 zł.
Kakadu jest okropne, ja teraz widzę wszędzie ceny 7,20.
-
Od piątku mam króliczka, który jadł do tej pory jedynie najtańszą mieszankę i jakąś marchewkę lub jabłko.
Jakie z tych ziół są najpopularniejsze - które króliki jedzą najchętniej, bo nie chciałabym, żeby były jedynie ozdobą klatki jak granulat Cuni, który bardzo smakował... mojemu psu :P
-
Heh zależy pewnie od królika :) Podejrzewam, że nie pogardzi mniszkiem. Mój lubi bardzo "śmierdzące" zioła - bazylię, melisę. Musisz niestety popróbować :> u mnie też leży Cuni Duo oraz liście brzozy.
-
Moja Śnieżka uwielbia mniszek i babkę lancetowatą, od razu jej posmakowało. Zjada też trochę mniej chętnie suszone liście truskawek, ziela owsa nie lubi, smakują jej suszone buraczki i marchewka, w miarę lubi nagietek. Nie przepada za gałązkami, jabłoni prawie nie ruszy, ale kora wierzby została przyjęta trochę lepiej. Lubi też siemię lniane, ale tego dostaje tylko troszeczkę. Oczywiście to wszystko jest zuzali, tylko siemię kupione w aptece.
Ja myślę, że każdy królik zje mniszek. Chociaż na pewno sa wyjątki, można też spróbować z babką albo liśćmi truskawek. Suszone owoce i warzywa też raczej smakują, ale to tylko jako przysmak ;)
A co do granulatu, spróbuj z Cuni Complete.
-
spróbuj z Cuni Complete
Taki właśnie kupiłam.
Póki co króliś dostaje mieszankę, którą zjada i granulat, który olewa... :zdenerwowany
Będę mu zmniejszać ilość tej mieszanki, bo i tak mam jej niewiele, ale co jeśli futrzak ogłosi strajk głodowy i nie zechce jeść tego granulatu?
Wcale mu się zresztą nie dziwię, bo to straszne paskudztwo... próbowałam :/ :P :rotfl2
-
Hmmm, jak nie je Cuni Complete, to może Cuni Duo? Mieszanki są dla królików jak fast foody, lubią je i dlatego może być ciężko z granulatem.
Śnieżka miała dostać granulat Alex na początek, żeby ja przestawić na Cuni Duo, ale opiekunka zapomniała. Śnieżka na początku niechętnie zjadała granulat, prawie nie ruszała, a teraz wcina.
No trudno, w końcu może się przekona, a jak nie zasmakuje Cuni Complete to warto spróbować z Cuni Duo. Mi wydaje sie smaczny, bardzo ładnie pachnie :diabelek
-
Kłapcio jak do mnie trafił, nie chciał ani patrzeć na granulat CC, ale po kilku dniach pobytu u mnie zakochał się w nim :P Teraz by dał sobie uszy obciąć za niego :lol Ostatnio kupiłam DC, bo CC nie było, ale ten granulat mu nie smakuje :zdenerwowany Więc to zależy tylko od gustu królika, nie ma reguły, który granulat jest smaczniejszy...
-
A moja Kluchasa nie chce jeść CC :/ pierwsze kilka dni jadła a teraz to już nawet bardzo niechętnie...
-
Sen, ale masz szczęscie z takim tanim sklepem :P . Jak nie znajde jakiegoś tanszego w Wa-wie to zamówie rzezcywiście przez net.
fieldfare, jeśli chodzi o suszone zioła Zuzali to najlepiej będzie jesli spróbujesz mu podać na początek mniszek, to jest przysmak chyba każdego kroliczka, wiec nie powinien pogardzić :P . Moj oprócz tego je jeszcze babkę szerokolistną, babkę lancetowatą, liście truskawek i liscie poziomek- te wszystkie uwielbie i dałby sobie za nie uszy uciąć :PP . Kupuje mu jeszcze liscie malin, pokrzywę, skrzyp polny, gałązki wierzby- to lubi, ale nie jest na pierwszym miejscu. Próbowałam też z liscmi brzozy i czarnej porzeczki, ale nawet nie chce na nie spojrzeć :> . Kiedyś pamietam, ze kupiłam mu liscie jerzyn, były dosyc kłujące, ale nawet jadł. Marcheweczke suszona i buraczki tez wcina. Zuzala ma ogromny wybór ziolek i innych suszków, więc Twojemu na pewno coś posmakuje. A to jak wiadomo o niebo zdrowsze od tej diety którą miał do tej pory. Granulat musisz wprowadzac stopniowo ograniczajac mieszanke a zwiekszając ilosc granulek. Nie martw sie ze tak od razu nie chce go jesc, wiadomo ze jest ciezko zmusic małego do czegos zdrowego jak ma pod nosem smakołyki i to je wybiera :lol . Powinien po jakims czasie sie przekonac.
-
Króliczek cały boży dzień spędza w swoim kojcu na trawie i tam nie je NIC, ani granulatu, ani suszków, nawet tej swojej mieszanki nie tyka. Marchewka się ususzyła, jabłko też. Tam królas się PASIE, pasie, pasie. On pewnie przez całą jesień i zimę trawy i innej zielonki nie oglądał i teraz nadrabia. Bałam się, czy mu to nie zaszkodzi, ale boby sadzi i ogólnie ma się dobrze :jupi
Niedługo wybieram się z nim/nią do weta, bo pazury ma gorsze niż jastrząb. Jutro zakupie jakiś transporterek, bo króliś to taki dzikusek a pod pachę go przecież nie wezmę.
Aaaa... zmierzyłam jego klatkę... długość: 70 cm... :oh:
Sumienia nie mam go tam trzymać...
-
fieldfare, a np. natkę pietruszki, liście rzodkiewki, natkę marchewki albo cos w tym stylu dostaje?
-
Suszycie już ziółka?
Przyznam szczerze, że ja się trochę opuściłam... powinnam już z miesiąc temu zacząć suszenie;/
-
Ja susze, mam juz duzo natki z marchwi, babki lancetowatej, dzisiaj przynioslam liscie jezyny i pokrzywy. Po trochu i sie tego uzbiera :)
-
Ja mam dużo pokrzywy :) i teść mi siano suszy. Marchew ususzę jak będzie własna.
-
Ja mam już sianko, spora kopkę, jeszcze lepsze jak z Zuzali, mogłabym sprzedawać jako "sianko z ziołami" :lol . Mlecz, babka szerokolistna, lancetowata tez już się suszy planuję jeszcze liscie truskawek, malin, poziomek, wszystko od moich dziadków :P
-
Ja mam już całe pudło mleczy. Poszłam kiedyś nazbierać troszkę ziółek na kolacyjkę i natrafiłam na piękne pole samych mleczy. Aż się prosiły o zerwanie :P
Miałam też całe duże pudło ususzonej trawy, ale pewien głodomór już je spałaszował i zostały mi ostatnie źdźbła :oh:
Z pokrzywą się troszkę zagapiłam i zdążyła zakwitnąć :oh: Ale ostatnio ścinali trawę w całej okolicy więc poczekam, aż znów urośnie :P
No i trzeba się zabrać za suszenie pozostałych rzeczy. Muszę się uśmiechnąć do nowej bratówki by mi z ogrodu dziadka przywiozła liście truskawek, malin, porzeczki, jeżyn i poziomek.
-
Ja właśnie jestem w trakcie suszenia "drugiej tury" .
A suszę:babkę lancetowatą i szerokolistną,liście poziomek i truskawek,nać selera i marchwi,oraz ładyżki natki,bo moje uwielbiają także i je.
Ale z następną porcją,to chyba musze poczekać,bo już nie mam gdzie razkładac-wszystkie stoły i parapety w domu zarzuciłam ziólkami :diabelek
Już co poniektórzy mnie nawiedzoną zielarką nazywać zaczynają :P
...ale co tam,trzeba korzystać puki sezon i zbierać zapasy na zimę,prawda...
-
Może nie do tematu, ale czy w Piotrze i Pawle mają zimą świeżą zieleninę? Bo mam tam blisko i teraz mają bardzo duży wybór :) Ogólnie codziennie dostanie na pewno co najmniej kwiatek brokuła :lol
A co do tematu, to gdzie suszyć? Na balkonie czy przy oknie? Bo mogłabym ususzyć warzywa i zieleninę. Część ususzy dla mnie babcia.
A czy brokuła można suszyć? W jakiej formie? :hmmm
-
Wszędzie można suszyć.. nawet na glowie, byleby cieplo i slonecznie (niektorzy robia to w cieniu, ja zawsze susze na sloncu - nigdy suszki nie były spleśniałe itd.)
Na pewno w tak dużym sklepie mają coś zielonego (zioła). Jak masz blisko to zerknij do nich będziesz wiedzieć co mają. Jednak ja nie polecam dawać do jedzenia ziół(czegokolwiek) z takich supermarketow - sa napakowane chemią i samo mycie przed podaniem nie wystarczy(lepiej zasadzić takie ziolko i dawać to co wyrośnie) ... ale co kto lubi.
-
Nie za bardzo mam gdzie sadzić. Przydałaby się działka albo ogródek. Na balkonie byłoby ciężko z hodowlą roślin, które starczyłyby i tak na max. 2 tygodnie :/
-
Ja suszę na szfach ;) Rozkładam gazety i na nich kładę zielone. Przekładam codzienie na drugą stronę i najczęściej po niecałym tygodniu mam ususzone.
Trawę suszyłam na balkonie na słońcu i bardzo pięknie to wyszło. Zresztą jak już pisałam Rudzikowi bardzo smakowała i zdążyła ją całą spałaszować :P
-
Nie za bardzo mam gdzie sadzić. Przydałaby się działka albo ogródek. Na balkonie byłoby ciężko z hodowlą roślin, które starczyłyby i tak na max. 2 tygodnie :/
Ja mam na balkonie posadzone: melisę i bazylię, i tylko codziennie obrywam parę listków. I już tak z dwa miesiące. Są to rośliny, które w miare szybko rosną i można je uszczypywać.
-
Bazylia? Hmmm... Dobry pomysł. W Piotrze i Pawle mają ją nawet w doniczkach, mogłabym kupić i posadzić.
-
Ja mam w skrzynkach na balkonie szalwie, miete i pietruszke, a w trzech malych doniczkach pszenice czyli kocia trawke :)
Ziola susze w przedpokoju na suszarce do bielizny i porozwieszane w peczki w kuchni, innej mozliwosci nie mam bo albo koty by porozrzucaly albo kroliki zjadly :)
-
Heh, muszę powiedzieć babci, żeby wzięła działkową marchewkę. Ususzyłabym sobie, Śnieżka bardzo lubi, a z zuzali jest droga.
Spróbuje zacząć hodowlę roślin na balkonie i suszenie. Bazylię też bym ususzyła. Teraz suszy się brokuł :diabelek
-
Ja to dopiero mam hodowlę roślin na balkonie;d posiałam 2 rodzaje traw, miętę, bazylię, rzeżuchę, tymianek, rumianek, cykorię liściastą i 2 rodzaje koniczyny : białą i czerwoną. Moje króle zażerają się tymi ziółkami i zieleniną :P
-
Ja kupiłam bazylię w markecie ale mi zwiędła :( ciężko te gotowe pędzone utrzymać. Ja siałam z nasion 4 zł za paczuszkę, a mam z 15 roślinek, w markecie za 1 roślinę zapłacisz 5 zł.
-
Ja suszę porozkładane na papierze sniadaniowym na stole i blacie w kuchni. Kiedyś tez wkładałam do wiklinowego kosza i wystawiałam na balkon. A kiedy próbowałam ususzyc na słońcu na parapecie mlecz to zrobił się zółty :/ .
Bazylię kupuje własnie tą w doniczkach z supermarketów. Według mnie jest dobra. Szarus dostaje gałazke codziennie. Wystarczy ją tylko trzymać na spodku z wodą to tak szybko nie uschnie. U mnie starcza na ok. tydzień, zależy od wielkosci i swiezosci kupionej bazylii.
-
Jak będzie dzisiaj ładna pogoda, to wybieram się na poszukiwanie ziół. Wolę sama nazbierać i ususzyć,bo będzie tego więcej. Do tego dojdą warzywa i liście od babci :jupi Muszę do niej zadzwonić, żeby nie zapomniała :oh:
-
U mnie wszystko ładnie ale zioła typu mięta, bazylia, majeranek nie chcą wyrosnąć z nasion! W tamtym roku zasiałam pod folia - miały wilgoć, nawóz z pokrzyw, cieplutko i nic. Nasiona były dobre(nie przeterminowane)... się wkurzyłam i w tym roku nie zasiałam :bejzbol
-
A mi właśnie na odwrót - kupiona roślinka z marketu zwiędła (fakt że nie trzymałam na spodeczku z wodą, a jedynie podlewałam), a z nasionek pięknie rosną.
-
Danae, daj przepis na udane roślinki-ziółka :P , mi wszystko inne rośnie pięknie tylko te france nie
-
Byłam przed chwilą i nazbierałam:
- liści malin
- babki
- mlecza
- rumianku
No i trawki, którą Śnieżka już zajada z apetytem :D
W ogóle przeżyłam szok - do Wisły mam kilka kroków! Na cypelku rosła przepiękna trawa :lol
Mam pytanie czy te rośliny nadaja sie do jedzenia? Bo nie wiem, czy rumianek króliki mogą, na wszelki wypadek wzięłam.
Ja jak jakaś nienormalna chodziłam i grzebałam w tej trawie, podczas gdy ludzie spokojnie spacerowali :diabelek
-
No właśnie nie mam przepisu - wcale o nie nie dbałam :oh: Wysiałam po prostu w marcu do doniczki dwa rządki - jeden melisa, i po pół bazylia i brokuł. Podlewałam nawet czasami nie codziennie, bo rosa je moczyła intensywnie. Długo nie wschodziły, aż w kwietniu wylazły brokuły (wysadziłam je na działkę), a dużo później wzeszły bazylia i melisa, podlewam je tylko i to wszystko, czasem nawet zapomnę je podlać :oh: a nic im się nie dzieje, są bardzo łatwe w uprawie. Cały czas były na balkonie i nie zmarzły :rotfl2
-
Byłam przed chwilą i nazbierałam:
- liści malin
- babki
- mlecza
- rumianku
No i trawki, którą Śnieżka już zajada z apetytem :D
W ogóle przeżyłam szok - do Wisły mam kilka kroków! Na cypelku rosła przepiękna trawa :lol
Mam pytanie czy te rośliny nadaja sie do jedzenia? Bo nie wiem, czy rumianek króliki mogą, na wszelki wypadek wzięłam.
Ja jak jakaś nienormalna chodziłam i grzebałam w tej trawie, podczas gdy ludzie spokojnie spacerowali :diabelek
Wszystko się nadaje:) Rumianek też:)
-
Myslicie, ze marchewka wyrosłaby mi w doniczce na balkonie ?? Chodzi mi przede wszystkim o natke, bo korzenia Szaruś i tak nie lubi, jak mu dam to omija z daleka :> . Juz od dawna miałam takie plany zeby zasadzic marchew, ale nie jestem pewna czy mi sie to opłaca. Jesli tak to w jakiej doniczce mam to zrobic, bo w ogródku to grzadki sie robi, a tu... Eh, tak to jst mieszkać w betonowym miescie :/
-
Ja wysiewałam pietruszkę i urosła,więc marchewka tez powinna :lol
-
Karusia - kup marchewkę ze sklepu, odetnij górną część (dobrze, gdy ma jakieś łodyżki) i wsadz do wody - będziesz miała zielone :). Pietruszke kup naciową; zresztą można zrobić tak sama jak z marchewką
-
Linka, ale własnie ja nie chcę kupować sklepowej, bo one są zwykle naszpikowane nawozami, poza tym zwiędnięte, zanieczyszczone, dlatego pomyślałam zeby swoja wyhodować :P
-
Karusia - ale kupisz sklepową, utniesz wierch i wyrosną zdrowe lodyzki (urosną z tego co dasz do ziemi czyli wode, bobki/mocz królika[ "ekologiczne"])
A na sianie jest za późno - nic "ciekawego" i dorodnego nie wyjdzie. (jak masz doniczki na południe to jeszcze coś...)
Ja powiem wam, że mam zasiany koper, marchew i pietruszke - koper nie chciał wyjść, był malutki a zazwyczaj to jego się najszybciej rwało, marchew malutka, ledwo wyszła (ma teraz ok 8 cm) to samo z pietruszką; wszystko wypacykowane, podlewane nawozem z pokrzyw, ziemia dobra, wyczyszczone, nasiona też nie były przeterminowane.... ktoś może mi powiedzieć dlaczego tak się dzieje? Fakt, był krecik - bardziej polubił grzebanie w cebuli.. poza tym gdyby brał się za marcchewkę i pietruszke to była by taka miejscami.. a jst cały rzadek takiej małej... jedyną ucieche mam z buraczków czerwonych, zresztą rózowe jezyki moich zajców tez ;)
Ale sie rozpisałam nie na temat, przepraszam :oh:
-
Dzięki Linka :bukiet Spróbuje tak zrobić, zobaczymy co z tego wyjdzie :P
-
Tylko bądz cierpliwa bo to tak szybko nie rośnie (zanim powstaną korzonki i wyjdą "łodyzki")
:)
-
Nie wierzę własnym oczom :wow
Liście malin już ususzone! Gdybym chciała ścisnąć to by sie pokruszyły. Ale i tak potrzymam je na oknie, tyle, że na wierzch pójdą nowo uzbierane zioła. Brokuł też już suchy, dzisiaj muszę się przejść i kupić nowy.
Czy opłaca sie suszyć marchewkę z targu? Czy lepiej wziąć od babci? Bo babcia też nie ma tego nieskończonych zasobów, a i tak dziele sie na pół z Watahą (Wataha i ja to rodzina i mamy tą samą babcię, a babcia ma warzywa :diabelek )
Bo ten mój parapet spisuje sie doskonale, trawa też ususzona. Teraz jest dużo słońca i muszę to wykorzystać. Chociaż na szafie też wyschnęła ale odrobinę mniej od tych suszonek na parapecie.
-
Danae, Widocznie musiałaś na jakąś kiepską bazylię trafić. Ja kupiłam za 5 zł w Auchan taki malutki krzaczek i rośnie u mnie do dziś w szklarni, rewelacyjnie się prezentuje i bardzo dobrze się rozrasta, podobnie jak w ten sam sposób kupiona rukola, mięta, melisa, lubczyk ( i tutaj mogłabym wymieniać i wymieniać wszystkie moje zioła : P ) Może przesadziłaś z podlewaniem albo jakoś słabo nawozisz?
-
Na moje ona mogła być przesuszona w markecie. Ja jakoś wolę z nasion, takie mi wyrastają, każdy ma swoje sposoby :D
-
A czemu króliki nie mogą jeść liści drzew owocowych?
-
Z jabłoni mogą jeść - moje kochają gałązki z tego drzewa.
Czereśnia i wiśnia jest niechętnie zjadana przez króliki i trująca.
-
Linka czy teraz moge zaczasc suszyc galazki jabloni z liscmi,tzw."wilki" ?? ,moj Funiol je uwielbia,tylko w zeszlym roku na jesien zrywalam,a teraz sa mlodziutkie i liscie ladne
-
Wilki tzn młode pędy czy rozwijające się liście?
Suszyłam liście, wydaje mi się, że jabłoń potrzebuje bardziej chłodnego miejsca żeby powoli się ususzyła. Nie traci wtedy dużo swoich witaminek i nie liście nie będą odpadac. A obecna pogoda nie pozwala na takie suszenie(jest za gorąco).
-
A ja dziś odkryłam, że przerosła mnie moja lawenda a z kolei bazylia zakwitła ^^ Rukola i lubczyk to tak się rozrastają, że jak chwasty wyrywam : P Klusek ma co jeść.
-
mlode pedy z liscmi,czy nadaj sie na suszenie,czy mozna jes suszyc?
susze w cieniu,na kojcu Funiola
-
Reniaw - mlode pedy dobrze sie przechowuja, liscie robia sie brazowe to nie wiem czy zajc je zje ;). Ja bym jeszcze nie suszyla, najlepsza temp to 17-18 st bo galazka musi sie dosuszyc bardzo powoli.
-
Hmmm.
Czy to możliwe, że w kilka dni mam te zioła ususzone? Brokuł też juz gotowy, Śnieżce bardzo smakuje. Jedynie babka jest jeszcze nie do końca ususzona.
Mogę już to zapakować w paczki? Bo chce zrobić miejsce kolejnym suszkom. A może jeszcze ze dwa dni odczekać?
-
Mozesz zapakowac, najlepiej w papierowe lub plocienne torby albo tekturowe pudelka. Tak zeby mialy sucho i dostep powietrza- w torby foliowe odradzam. Babke jeszcze przetrzymaj.
-
O, dobrze wiedzieć. Musze się pozbyć toreb foliowych i skombinować jakieś pudełka.
Ok, babkę jeszcze potrzymam :)
A mogą być plastikowe pudełka bez pokrywki? Albo z pokrywką?
-
No przecież mówimy że musi być przepływ powietrza, tak samo jak w klatce królika.
A siano przy dobrej pogodzie suszy sie w 3 dni, wiec takie suszki dobrze rozlozone jeszcze lepiej sie susza;)
-
Taak. Tylko, że ja pudełek kartonowych nie posiadam :oh:
-
Sklep. Tam je mają.
-
Okazało sie, że mam sporo pudełek, wystarczyło poszukać :oh:
A do sklepu się wybiorę.
-
Hmm... musze sie gdzies wybrac i nazbierac ziółek, poki co hoduje w doniczce mleczyki :lol
(http://img119.imageshack.us/img119/1489/img1910bn5.jpg)
-
Wataha, co za cudo :lol :wow . Jak Ty to zrobiłaś ??
A jesli chodzi o suszenie to własnie dzis dałam mojemu królowi pierwszy raz tegoroczne sianko ze wsi od dziadków i ...... zakochał się :P , najchętniej cały czas by siedział w pasniku, jak nigdy :dookola:
-
Karusia zerwałam dmuchawca i dosłownie wzucilam do doniczki. Po jakims czasie zaczęły wyrastać małe roślinki i tak o to mam mlecze dla Milo:DD
-
Ale super:) Tylko ze już dla mnie za póżno, bo dmuchawców już prawie nie ma :/ ... A nawet jesli by były to i tak słońce wypaliło, bo susza jest niesamowita, przynajmniej u mnie. Swietny pomysł miałas z tym dmuchawcem :lol . Wrzuciłas go do doniczki z ziemią? Na jaką głębokość?
-
Doniczke z ziemią miałam po kwiatku, ktory był chyba zbyt poturbowany podróżą i nie "przeżył". Garsc dmuchawców wlozylam do tej doniczki, na sam wierzch, nic nie zakopywałam. Jak podlewałam kwiatki to odrazu dolewałam wody dmuchawcowi, ktory z czasem zamienił sie w roslinke. To wszystko rosnie bardzo powoli. Ciekawe czy bede miec z tego dmuchawce, fajnie by było bo beda nowe nasiona :diabelek
-
Karusia, to ja moim musze zrobic zmiane: kupic sklepowe, potrzymać moje dlugouche i dac im znow wlasne siano (ktorego mam cala stodole:)).
Sucho jest więc już od dobrego tygodnia nie dostają trawy ;( , jak macie jakieś chmury burzowe to prosze dmuchac na małopolskę :P
-
u nas moimo burz tez jest susza,musialoby c hyba padac z tydz.
naszczescie moj Funiol ma z dzialki cykorie,pietruszke,salate rzymska
nic bym nie nazrywala bo nic nie ma,tylko wypalona trawa
Linka nie sadziszt cykorii,jarmuzu??
-
Reniaw - nie.
-
U mnie wczoraj i dzis deszcz padał, ale to za mało, rzeczywiscie musiałby padac z tydzień, żeby wszystko odzyło... Wczoraj to taka burza była, że nawet centrum handlowe zalało :P
Linka dobry pomysł :P , zobaczysz jak się stęsknią :diabelek
-
Taak, wczoraj straszna burza była :oh:
A mi sie taka piękna trawa nad Wisłą trafiła, że szok. Nad wodą, to zieloniutka i soczysta :jupi
-
Ja byłam ostatnio nad Wisła, ale natrafiłam na takie brudne miejsce, że powiedziałam "nigdy tam nie wrócę" :oh: ... istny śmietnik ludzie zrobili...
-
Hmmm, tam tez było trochę śmieci, ale akurat na cypelku z trawą niczego nie było. Teraz po deszczach będzie jeszcze lepiej, muszę się tam wybrać i zabrać ile sie da ;)
-
U nas w Gdańsku też bardzo sucho było,ale od kilku dni pada dość mocno i już widać efekty:robi się znowu zielono.
A u mnie w ogródku po skoszeniu trawy mlecz zaczyna odbijać :jupi
To się uchole ucieszą jak im znowu świerzego,młodego mleczyka przyniosę :D
To zdecydowanie ich ulubina zielenina.
-
A ja właśnie wywiozłam do rodziców (u mnie nie mam gdzie tego składować :oh: wielką papierową torbę pokrzyw - taką ze starej mydlarni, jak się kupuje ręczniki to się dostaje. Powiedźcie mi ile Wy tego suszycie z każdego gatunku, bo ja się boję, że uszuszę tej pokrzywy za dużo i całą zimę Groszek będzie na pokrzywie :oh: Mniej więcej po ile z każdego, żeby na całą zimę starczyło. Teraz suszę natki - marchewki i pietruszki.
-
Danae - zje ;)... jeszcze całą zima i przedwiośnie :)
A mnie ciągle omijają burze ;( Nie lało nic od półtorej tygodnia (raz czy dwa po 3 minuty pokropilo i koniec!;/)
-
ja mam 2 srednie worki mlecza,duzy konczyny, kartony chyba z 2 srednie ,liscie zaczynam suszyc i sie martwie,ze nie starczy bo teraz tez mu podaje suszki
zawsze mialam klopot z suszeniem np. pietruszki,natki,byla po ususzeniu brzydka,przydko pachniala,a natke marchwi to ja nie wiem jak wy to suszycie :hmmm
-
Natke marchwi? Normalnie na parapecie, kilka dni i ususzone.
-
A ja nie mam cierpliwości do tego suszenia...Całe szczęście, że są suszone ziółka, owoce i warzywa w zoologikach do kupienia, więc problem z głowy. Co prawda trochę droższe, ale trudno.
-
Ja suszę na blaszce do pieczenia, na balkonie, ekstra się wszystko suszy. Wiem, że można kupić, ale co swoje to swoje, zupełnie inaczej to wygląda.
-
Ja suszyłam natkę marchwi tak jak i inne roslinki na papierze sniadniowym rozłozona. Niestety duzo to u mnie nie da sie suszyć :/ , mam za mało miejsca do tego, dlatego zwykle suszę małe ilosci po trochu i i tak nie wystarcza na zimę, musze kupować Zuzalowe... A sianko to w stodole u dziadków jest i jak mi potrzebne przywoże duża papierową torbę ;)
-
Natkę marchwi suszę tak samo jak wszystko inne- rozłożoną na gazecie na szafie. Szybko się ususzyła i jest bardzo ładna.
Ewa_Lola ja zaczęłam suszyć dopiero w zeszłym roku, bo chciałam zobaczyć czy mi wyjdzie. Niesamowicie wciąga. I jaka radość gdy król z apetytem zajada ;)
A poza tym moje suszki mają całkowicie inny wygląd niż te z Zuzali, inaczej pachną i Rudzikowi bardziej smakują. Zresztą się nie dziwię. Ja suszę małymi partiami i rozkładam cienkie warstwy. Jest to całkiem inne suszenie niż przemysłowe.
-
A mnie już wykiełkowały nasiona sałaty rzymskiej, o ! :P
(Wiem, wiem, temat bardziej suchy xD ).
A co można suszyć?
-
Wydaje mi się, że wszystkie warzywa, które królik może jeść :)
Ja ususzyłam brokuła i Śnieżce bardzo smakuje. Suszki zuzali też bardzo lubi.
Teraz suszę natkę marchewki, pietruszki i selera.
A z ziół nazbierałam i suszę babkę, mlecz, rumianek, liście jeżyn i malin, trawę...
Wszystko pięknie sie suszy :)
-
Wataha, mam pytanie dot. mleczy w doniczce. Zerwałam w zeszłym tyg. kilka dmuchawcow i ten pył z nich posiałam w doniczce na wierzchu, podlewam to, lae jak na razie nie wygląda na to zeby coś z tego wyrosło :/ . Po ilu dniach mniej wiecej Twoje zaczeły wyrastać ?? Moj ma 5 dni jak na razie...
-
Linka nie sadziszt cykorii,jarmuzu??
Jaka to ma być cykoria, bo ja nie widzę w sklepach nasion cykorii podróżnik - są tylko takie:
http://www.nasiona24.pl/?action=details&grupa=0&pr=49
to to??
-
Danaem.in. moja mama zasiala te ktora pod. w linku ale nie bardzo jest dorodna,liscie takie wiotkie i chyba nie zawiaza sie w glowki,narazie rosnie
sa jeszcze inne odmiany
zrobie zdj. jak wyglada odmiana, ktora zasiala na dzialce i opak. zfotog.
-
Ja kupiłam bazylię.
Prawi dwa tygodnie trzymałam ja w tej małej doniczce... Więdła, marna była...
Podlewałam...
I jest piękna i rozrosła :oh:
Wychodzi na to, że zależy, na co trafimy ;)
Teraz kupiłam rukolę i pietruszkę, zaraz przesadzę :)
-
obiecalam zdj. opak. cykorii i jak rosnie na dzialce,ta rzadziej rosnaca to flancowana i liscie sa wieksze i b. grube,Funiol je woli :P
(http://img178.imageshack.us/img178/9161/zdjcie006vc8.jpg)
nie wiem czy bedzie dostatecznie widac,robione z tel.
(http://img172.imageshack.us/img172/580/zdjcie007le2.jpg)
(http://img139.imageshack.us/img139/5826/zdjcie008qq1.jpg)
-
wygladaja jak mlecze na mojej :co_jest
napisz ze plewilaś przed robieniem zdjecia :> bo nie uwieże, że tak Ci trawka nie rośnie :P
-
za rok posieję ;)
-
Ja sobie chyba kupie tą cukorie przed wyjazdem do Grecji i posieje w doniczka :D
Zawsze to jakies urozmaicenie :D
-
Ja sobie chyba kupie tą cukorie przed wyjazdem do Grecji i posieje w doniczka :D
Zawsze to jakies urozmaicenie :D
no,nie mow ze wracasz spowrotem do Grecji :P
Linka,nie pelilam przed zrobieniem zdjec,az tak bym sie nie poswiecila :P moja mama uwielbia dzialke i to jej zasluga :bukiet
rzeczywiscie wyglada jak mlecz i jest wysoka,lliscie z tej pikowanej maja nawet 25 cm wysokosci,cykoria ma najwiecej wlokna
-
Wyjechałam na urlop i mi wszystkie ziółka powysychały :oh: :oh: :oh:
Normlanie rozpacz! :(
Głupie upały. Muszę sadzic od nowa. Przynajmniej teraz będę miec miejsce na cykorię :P
-
Ile można dawać liści brzozy dziennie? Bo na opakowaniu zuzali pisze, że tylko kilka raz na parę dni.
-
Mala garstke, dwa razy w tygodniu. Liscie brzozy dzialaja moczopednie i napotnie zawieraja tez garbniki, ktore moga spowodowac zatwardzenie.
-
A czy gałązki tez tak działaja?? Czy tyko liscie??
-
Liscie moczopednie i napotnie, a w korze znajduje sie garbnik. Zarowno liscie jak i galazki brzozy nie powinno sie podawac czesciej jak dwa razy w tygodniu.
-
Aha, to ok :) Dobrze, że nie zdążyłam sie wziąć za mieszanie ziół zuzali :oh:
-
Ja zauważyłam, że na opakowaniach prawie wszystkich zioł Zuzali jest napisane,żeby podawać kilka listków dziennie ( z wyjątkiem niektórych 2-3 razy w tygodniu). Moj Szarus jednak je ich wiecej niz kilka, nie wiem czy dobrze robię dając mu więcej ?? Czy to nie ma wpływu na jego zdrowie ?? Dawniej np. na lisciach poziomek, mleczach, babce pisało aby dawać do woli, co nagle mogło im się zmienić ?? Jedynie liscie truskawek nadal są nieograniczone :P
-
Ja te zioła które mają dawkowanie "kilka dziennie" daję bez większych ograniczeń. Ale zastanowiło mnie to, co pisało na ulotce liści brzozy - dlatego zapytałam.
Ogólnie od niedawna kupuję więcej rodzajów ziół i robię z nich mieszanki ziołowe. Wtedy w sumie wychodzi każdego po trochu (pełna micha takiego coś ze 3 - 4 razy dziennie) ale z tych dozwolonych ziółek. Dobrze, że przeczytałam to co na brzozie pisało... I nie zdążyłam wymieszać.
-
Szczerze powiedziawszy, to nieraz zastanawiam się, czy zalecenia na opakowaniach suszek faktycznie maja jakieś oparcie naukowe. Czy przypadkiem nie są to wiadomości wyssane z palca. W sumie można by napsać w tej sprawie do Zuzali lub Herbal Pets (HP jest takze bardzo dobrej jakości).
-
Mam watpliwosci, dlatego, ze np. skrzyp jest dla wiekszosci zwierzat roslina trujaca, a mimo wszystko sprzedaja jako przysmak dla gryzoni, ciekawe na jakiej podstawie, moze ludzkiej ? Bo dla czlowieka jest to roslina lecznicza ?
-
Ha, na ziołolecznictwie to ja się nie znam
Jutro napiszę do zuzali.
-
A dla ucholi skrzyp jest trujący?
-
Ja ostatnio kupilam skrzyp :nie_powiem
-
Suszony jest ok. Jeśli dobrze pamiętam, to najbardziej trujący jest świeży skrzyp błotny, ale mocno wątpię w to, że nawet po zjedzeniu jednej, przypadkowej gałązki uchol się przeniesie na tamten świat.
Ja moim kupuję suszony Zuzali, uwielbiają go i nic im nigdy nie było. A nie wyliczam im ździebek. Z tym że "zuzalowy" skrzyp to skrzyp polny.
-
Skrzyp na pewno nie jest trujący- Nietoperek zajada się i swiezym i suszonym, uwielbia, jest bardzo zdrowy i swietny na sierść.
A ogólnie z ziołami- to tak jak u ludzi- maja bardzo duzy wpływ na organizm, nieumiejętne stosowanie może nawet zaszkodzić, myślę, że stąd te ostrzeżenia na paczkach Zuzali.
-
Tylko,że w naturze królik właśnie zajada mniszek, babkę itp.
Być może te zioła w nadmiernych ilościach mogą być szkodliwe dla gryzoni - bo przecież na ulotkach jest "dla królików i gryzoni".
-
Tylko,że w naturze królik właśnie zajada mniszek, babkę itp.
W lesie też rośnie skrzyp
olbrzymi który jest pod ochroną.
-
Nie, no czekajcie. To, że coś rośnie w naturze, (jak np trujący bluszcz) nie oznacza jeszcze, że na pewno nie szkodzi.
To, że umrą dziesiątki dzikich królików na jakiejś powierzchni nie ma znaczenia (nie da się temu zapobiec), ale czy nasz ukochany królik zachoruje na chorobę, której być może jakos dało się uniknąć załózmy ktos karmi królika tylko i wyłącznie skrzypem :) już ma znaczenie.
Ja jestem za urozmaiceniem, jest dziesiątki lub więcej roślin, które nasze króliki moga jeść, więc jeśli dieta będzie różnorodna, to nic nie powinno się zdarzyć. I przypuszczam, że nic sie nie stanie, jesli królik spożyje więcej listków brzozy, niż pisze na opakowaniu Zuzali :) Tylko chodzi o ogólną zasadę.
-
Ja też jestem za urozmaiceniem - tylko finansowo niezbyt jest dla mnie realne kupić różne rodzaje ziół zuzali. Dlatego podobają mi się mieszanki ziołowe Herbal Pets i Herbal Farm (HF to całkiem dobra firma) tylko sklepy mają problem ze sprowadzaniem... :/ (tych ziół herbal farm)
-
To, ze Wasze kroliki zajadaja sie skrzypem to nie znaczy, ze nie jest szkodliwy. Toksyny moga sie w organizmie odkladac i po cichu uszkadzac np. watrobe czy nerki. A skrzyp jest roslina trujaca, powoduje ciezkie zatrucia u koni, krow, koz i swin. Krolik ma bardzo podobny uklad pokarmowy do wyzej wymienionych zwierzat, byc moze jest troche odporniejszy, ale to nie znaczy, ze po latach nie odbije sie to na jego zdrowiu.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Skrzyp_polny
-
Ja też jestem za urozmaiceniem - tylko finansowo niezbyt jest dla mnie realne kupić różne rodzaje ziół zuzali. Dlatego podobają mi się mieszanki ziołowe Herbal Pets i Herbal Farm (HF to całkiem dobra firma) tylko sklepy mają problem ze sprowadzaniem... :/ (tych ziół herbal farm)
A u mnie w sklepach są tylko te z HF ;)
[ Dodano: Sro Sie 27, 2008 9:50 pm ]
To, ze Wasze kroliki zajadaja sie skrzypem to nie znaczy, ze nie jest szkodliwy. Toksyny moga sie w organizmie odkladac i po cichu uszkadzac np. watrobe czy nerki. A skrzyp jest roslina trujaca, powoduje ciezkie zatrucia u koni, krow, koz i swin. Krolik ma bardzo podobny uklad pokarmowy do wyzej wymienionych zwierzat, byc moze jest troche odporniejszy, ale to nie znaczy, ze po latach nie odbije sie to na jego zdrowiu.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Skrzyp_polny
Czyli jednak nie podawac tego królikom?? To co zrobic z dopiero kupiona paczką skrzypu??
-
Czyli jednak nie podawac tego królikom?? To co zrobic z dopiero kupiona paczką skrzypu??
Ciapusia- jestem pewna, że taka firma jak Zuzala nie podtruwałaby świadomie naszych zwierzaków. Jak chcesz wyrzucić to podeslij do mnie, wyślę adres na pw :P
Aha, dodam jeszcze, że nie trzeba miec kupy kasy, żeby królik miał różnorodną dietę (suszone zioła Zuzali, HP, HF), wystarczy przejśc się na łąkę (oczywiście ułatwioną sprawę maja mieszkańcy wsi i przedmieść :) ).
-
naomi19, to nie jest takie proste. Zbieram, zbieram, susze a Śnieżka zjada migiem. A tutaj nie ma nieograniczonych, przede wszystkim nadających się zasobów. Jestem skazana na sklepy po prostu.
No i ciężko się wybrać jak akurat pada, jest zimno, jest po deszczu.
-
Sen- ja opracowałam pewien system :) Podzielę się :)
Zieeninę świeżą zbieram na co dzień. Zieleninę na suszenie jednak zbieram tylko parę razy w roku ale ogromne ilości. Na przykład ciocia, która ma plantację truskawek daje mi - lub sama zbieram- kilka dużych kartonów, ale raz w roku. Dalej- idę na łąke i przynoszę 10 reklamówek pokrzywy :) I tak dalej. Suszę (na strychu- cały strych jest wtedy zawalony chwastami), pakuję w kartony. dzięki temu pomęczę się tylko parę razy w roku- przykładowo jak jest ładna pogoda- problem deszczu już odpada ;) A suszki z tamtego roku zostały mi jeszcze, a mamy sierpien. Bunia wprawdzie nie jadła dużo, ale Nietoperek lubi wszystko, co suche, także ilość zejdzie u mnie każda.
-
Problem - ja nie mam strychu. Parapetów na wory zielonki nie starczy :( Balkon odpada (pogoda.. miałam zabezpieczone ostatnie porcje ziół - wichura łamie wszelkie zabezpieczenia)
Chociaż i tak jak będzie ładna pogoda wybiorę się i postaram coś zebrać :D Ostatecznie mogę kupić zieleninę i suszyć. Zioła się kupi.. Trudno :/ Taki urok miasta :oh:
-
Sen nie masz znajomych z ogródkiem? Ja ostatnio poszłam na grilla do znajomych i wróciłam z 3 reklamówkami zieleniny ;) Część do suszenia, część Rudzik zjadła.
-
A mojemu Szaruniowi wet zalecił kupic skrzyp polny, gdy zaczeły się problemy z ukł. moczowym i w moczu wyszła krew. Dosc ze ma on działanie moczopędne to jeszcze powoduje gojenie się ran i włąsnie z tego względu od tamtej pory daje mojemu uszatemu, oczywiscie tak jak zalecają na opakowaniu Zuzali, nie przesadzam. Mysle, że nie powinno zaszkodzić.... Czytałam na jakiejs stronie o chomikach, że im to podobno szkodzi (i się zdziwiłam przyznam), ale ze krolikowi to nie słyszałam :/
-
oj, kontrowersyjny ten skrzyp :hmmm
ja się przychylam do zdania iż w rozsądnej ilości jest raczej zdrowy niż szkodliwy - patrz herbatki i suplementy diety(tabletki) ze skrzypem dla ludzi..
-
Toksyny moga sie w organizmie odkladac i po cichu uszkadzac np. watrobe czy nerki.
Może i mogą, ale się nie odkładają :> no chyba że ktoś karmi zwierzaka samym tylko skrzypem - ale nie o tym mówimy. Sprawdzałam skrzyp nie tylko na polskich stronach, ale też na anglojęzycznych i polny nie jest trujący, a zakładam, że nikt nie lata i nie szuka specjalnie błotnego, żeby eksperymentować :)
-
Cytat znaleziony w necie:
* jeden poważny moim zdaniem błąd - skrzyp błotny został określony jako "trujący" a skrzyp polny jako "roślina lecznicza". Oba są jednakowo lecznicze i zawierają chyba po tyle samo substancji szkodliwych - więc chyba to należy poprawić. Odoaker (dyskusja) 11:05, 9 sty 2008 (CET)
A skąd te informacje? Moje źródła cytowane w art. o skrzypie błotnym przypisują mu najsilniejsze właściwości trujące, co wiąże się z obecnością palustryny i występowaniem na siedliskach wilgotnych. To drugie jest o tyle istotne, że jak podaje Maria Grynia w "Trujące i szkodliwe rośliny łąk i pastwisk" na siedliskach wilgotnych skrzypy stanowią podłoże dla rozwoju warstwy okrzemek, ułatwiających przy trawieniu wnikanie substancji trujących. Dlatego kwestia trujących właściwości skrzypu polnego jest dyskusyjna - jedne doświadczenia potwierdzają działanie toksyczne dla koni, inne nie bardzo (skrzyp polny preferuje siedliska świeże, nie bagienne). Skrzyp błotny nie jest używany jako roślina lecznicza ze względu na swe silnie toksyczne działanie, skrzyp polny tak. Kenraiz (dyskusja) 11:15, 9 sty 2008 (CET) PS. Wstawiłem ikonkę informującą o właściwościach trujących skrzypu polnego, krótka wzmianka o tym jest też w treści tamtego artykułu. Kenraiz (dyskusja) 11:34, 9 sty 2008 (CE
Jesli skrzyp polny szkodzi innym zwierzetom to dlaczego upierasz sie, ze krolikowi nie. Na niemieckiej liscie ziol jest on trujacy i wg wikipedii i zielarzy tez.
-
Ano dlatego, że szkodzić może w dużych ilościach, o czym napisałam w poprzedniej wypowiedzi. A my nie dajemy królikom dużych ilości.
Z przywołanych przez Ciebie opinii też nie wynika jednoznacznie, że skrzyp = trucizna, a jedynie że zawiera szkodliwe substancje, których działanie jest mocno uzależnione od stopnia wilgotności. A my dajemy suszony, o czym też napisałam (w pierwszym moim poście dot. skrzypu).
Jestem zgodna z Jadwinią, jeśli chodzi o "rozsądną ilość". Jeśli ktoś nie jest przekonany, albo sie boi, że przedobrzy z ilością, to niech nie daje królikowi i już. Nie upieram się - wyrażam swój pogląd na skrzyp :)
-
Nuna, (może ja nie umiem czytać ze zrozumieniem :hmmm , ale..) w podanym przez Ciebie cytacie mowa o tym, że skrzyp błotny jest bardziej trujący od polnego ze względu na występowanie na terenach bagiennych. Wątpię, żeby ktoś był aż tak zawzięty, by łazić po bagnach wśród roju owadów i zbierać zajęcom wstrętny bagienny skrzyp :diabelek
Na marginesie dodam, że zbierałam zajęcom ziółka na łąkach jak Polska długa i szeroka i ...
nigdzie nie ma tego cholernego skrzypu ! (błotnego nie widziałam wcale, a polnego zaledwie parę wiechci tu i tam ... za to pokrzywy są wszędzie :diabelek )
-
W tym cytacie jest napisane, ze skrzyp blotny jest tak samo leczniczy i trujacy jak skrzyp polny.
Ja tylko zwrocilam Wasza uwage na to zielsko poniewaz powoduje on zatrucia u innych zwierzat. Kazdy robi jak chce, moje kroliki nie widzialy na oczy skrzypu i raczej nie zobacza.
-
A moje raczej nie zobacza zielonego groszku i tak się możemy spierać. Gdybys karmiła samym zielonym groszkiem, królik pewnie by zszedł, my natomiast mówimy o zdrowej, zbilansowanej, różnorodnej diecie. Nie sądzę, ża nasi autoryteci, czyli dobrzy weteryarze (których tak trudno znaleźć...), że oni wszystcy się mylą, a najlepsza polska firma produkująca suszki dla królików świadomie je nam podtruwa.
Poza tym- na wikipedii nie polegajmy, strona, która usmmierciła kogoś przedwcześnie raczej nie budzi we mnie szacunku (co oczywiście nie oznacza, że dla niektórych skrzyp rzeczywiście jest trujący, bo pewnie jest). Nie rozumiem też, dlaczego NIEMIECKIE strony maja być lepsze niż te polskie czy angielskie.
-
Oj dobra, dajcie sobie spokój... Jeśli skrzyp by truł króliki to ZUZALA by go na pewno nie sprzedawała. Małe ilości chyba nie zaszkodzą. W każdym razie - jeszcze chyba nikomu uchol po zjedzeniu suszonego skrzypu nie odszedł.
-
"Nie rozumiem też, dlaczego NIEMIECKIE strony maja być lepsze niż te polskie czy angielskie."
Niestety angielskiego nie znam dlatego nie mam porownania, za to mam porownanie wiadomosci o krolikach w Polsce, a w Niemczech i bez obrazy, ale tam jest (wiadomosci) ich poprostu wiecej, ciagle wychodza nowe artykuly, sprawy dotyczace jedzenia i opieki sa bardziej w zgodzie z natura co dla mnie jest tez bardziej zrozumiale, normalne.
Tu sie troche uwaza krolika jak maskotke ( zaraz beda oburzajace sie glosy) zadko kto uwzglednia, ze to jest normalny zwierzak, ktory uwielbia kopac, jest aktywny wieczorem i rano, bez kroliczego przyjaciela jest nieszczesliwy czy tak natura go stworzyla, ze je zielenine juz jako maly 3 tygodniowy brzdac.
Obserwuje na polskich forach ,ze juz sie zmienia na lepsze: wchodza kojce, sa juz niesmiale glosy, ze krolik potrzebuje partnera, ale wszelkie nowiny sa przyjmowane z wielka niechecia, trzeba je wielokrotnie powtarzac, udawadniac, ze to prawda, ze tak jest lepiej itd. itp.
Nie wiem co pisza Anglicy na swoich forach, co mysla o granulatach, ile przestrzeni daja swoim krolikom, czym karmia- bardzo mnie to interesuje, jesli ktos czyta niech napisze.
-
Partnera drugiego zwierzaka, czy królika?
-
Krolika, krolik to stadne zwierzatko.
-
A z jakimi jeszcze innymi zwierzakami króliki się dogadują? ;)
-
Chyba jeszcze w miarę ze świnką morską, chomikiem i psem : )
-
Chomikiem?
Uhh...
Chomiki to samotniki :DD
Nie tolerują osobników własnego gatunku, a co dopiero spoza...
Co do ziółek to moje uchole dostają ziółka Herbal Petsu (często) i czasem Zuzali.
-
Chomik, pies, kot- odpadają. Mogą się tolerować w przypadku spokojnych osobników, ale nie zaprzyjaźnią się.
Królik, EWENTUALNIE świnka, pewien użytkownik :) ma królika i szynszyla i sie bardzo przyjaźnią.
Ale to temat o ziołach :)
-
Dziewczynki, chciałabym Was prosić o pomoc, w następujących kwestiach:
Poniżej zamieszczam zdjęcie długolistnej babki lancetowatej, czy tę odmianę można spokojnie podwać królikowi:
(http://img167.imageshack.us/my.php?image=babkapx1.jpg)
Cchiałabym się też upewnić co do lisci winogron, czytałam, że można je podwać, czy są jakieś ograniczenia? przeciwskazania?
Dziękuję z góry za wskazówki
-
Moga jesc zarowno babke jak i liscie winogron, swieze i suszone.
Dzikie winogrono jest trujace.