Dzisiaj rozmawiałam z kolegą, którego siostra niedawno urodziła dziecko. Wcześniej przez jakieś 2-3 lata miała (i jeszcze ma) 2 wykastrowane samce, króliki.
Ona zawsze wydawała sporo pieniędzy na te zwierzątka (podobno nawet kilkaset zł miesięcznie...).
W momencie kiedy zaszła w ciążę, jej rodzina (głównie mama), zaczęła ją zachęcać żeby się pozbyła królików, bo może się od nich zarazić jakimiś chorobami i to zaszkodzi dziecku. Jednak ten argument jej chyba nie zniechęcił skoro miała je jeszcze po porodzie.
Teraz dziecko ma jakieś 4 miesiące, a rodzina przez cały czas zachęcała ją do "pozbycia się" królików. No i wygrał argument, że utrzymanie dziecka jest drogie i że nie stać jej i na dziecko i na króliki.
Podobno teraz ma zamiar starać się o adopcję dla swoich 2 królików. I co Wy na to?
Bo ja nie mogę po pierwsze zrozumieć jak można wydawać tyle pieniędzy na króliki, a po drugie, jak można tak zwyczajnie się ich pozbyć?
Wcale się nie zdziwię jak ona poda "standardowy" powód oddania królików: "alergia u dziecka"...
// Zmieniłam temat, żeby było wiadomo o co chodzi - Amy