Witam.
Mój królik (7 letni samiec) zawsze był okazem zdrowia, nigdy nie chorował. Zauważyłem jednak dziś, że w okolicach grzebietu ma mały 'prześwit' w futrze, przez który jest słabo widoczna skóra. Zainsteresowało mnie i bezzwłocznie postanowiłem przyjrzeć się temu bliżej. Nie dostrzegłem jednak żadnych strupów ani ranek (co wskazywało by ewidentnie na jakiegoś pasożyta zewnętrznego). Jest jednak dostrzegalne minimalne uwypuklenie w tym miejscu (jakby malutki guzek :| ). Nie wiem czy to coś groźniego, a poza tym krolik zachowuje się całkiem normalnie - jest 'żywy', energiczny, ma apetyt - nic nie wskazuje na jakąkolwiek chorobę. Proszę więc o jakąs poradę. Z góry dziękuję i pozdrawiam.