Tygrys jest alergikiem i bardzo często cos mu dolega. Tydzień temu zauważyłam u niego częstsze mycie się. Obejrzałam go i stwierdziłam, że na karku ma kilka krostek i zaczerwienioną skórę (a reszta skóry jest trochę sucha, jakby z małym łupieżem). Udałam się do weterynarza. Królik dostał Dexofort (albo cos takiego) i masc Pimafucort. Podaję mu też Allertec w syropie. Minęły już 4 dni i skóra jest nadal zaczerwieniona, a królik się często myje i drapie. Nie drapie się przez cały czas, ale raz na jakiś czas drapie okolicę karku i uszu (czyli tam gdzie ma zaczerwienione). Weterynarz obejrzął uszy więc chyba można wykluczyć świerzb. Dodam że zauważyłam, że będzie zrzucał sierść, bo ma już mały "odrost" w kilku miejscach.
Nie wiem co mam robić. Weterynarz powiedział, że wypadałoby podać mu też środek przeciwpchelny, bo może gdzieś tam jakaś pchła go męczy. Ale nie zauważyłam żadnych jaj czy odchodów na skórze. Środek Fiprex miał zastosowany na początku listopada, wiec nie wiem czy jeszcze ten środek działa, czy przestał działać. Mieszkam na parterze wieęc może jakaś pchła być wniesiona na butach i może to jest przyczyna?
Prosze o pomoc.