No u nas ostatnio nie w modzie jest załatwianie się na kanapę. Znalazłam sposób przeciwdziałania tym praktykom i zaczęłam kanapę przykrywać folią. Nawet działało. Ale Fluffy znalazła sobie inny życiowy cel.
Mianowicie robienie dziur w tej folli i kopanie jej.
No to ją zdjęłam, bo za bardzo jej się szelest najwyraźniej podoba i jest na ziemi, kopie sobie w niej czasem. No to stwierdziła, że fajnie się też robi dziury w narzucie na kanapę.
A jeszcze fajniej jest, jak się z niej wyciąga nitki. To jest zabawa! No to na narzutę rzuciłam jeszcze stary koc. Koc teraz jest bardzo dziurawym kocem.
Dobrze że chociaż poduszki są całe, bo nim rzuca, niesamowite ile siły jest w takim małym ciałku.
Do rzeczy. Stwierdziłam, że trzeba jakoś odwrócić jej uwagę od kanapy, więc wzięłam pudło średniej wielkości i zrobiłam w nim dziurę (drzwi powiedzmy), wepchnęłam do niego siana, trochę zwiniętych w kulkę stron z książki telefonicznej i parę szmatek. W sumie myślałam, że będzie tam chciała nawet leżeć. Ale uwielbia tam kopać. Bardzo jej się to spodobało, ma prawie króliczą norkę.
Kanapa nadal w modzie, ale troszkę mniej.
Niestety ona się szybko nudzi "zabawkami", bo co jej daję z waszych pomysłów, to zajmuje się tym może pięć minut i potem sporadycznie.