Po wsiach taki widok nie jest niczym rzadkim, czasami trzymane są w jeszcze gorszych warunkach... Wystarczy wejść do jakiejś szopy czasami...
Moja była przyjaciółka ma dwie królice rasy skundlonej ale dużej, trzymane osobno w drewnianych klatkach, które nie są jakieś wielkie. Bez biegania. I mają tam dożywocie, bo dziewczynę sumienie ruszyło, że nie zabiją królików.