Witam jestm nowa na tym forum, ale po przeczytaniu opinii nt weterynarzy w Lublinie postanowiłam się podzielić moimi spostrzeżeniami. Mój futrzasty przyjaciel królik, zaczął mieć problemy z okiem, udaliśmy się do wsławionej kliniki na Stefczyka. "wybitnej klasy specjalistka" dr Jurczuk przepisała krople twierdząc że to zapalenie spojówek i odesłała z kwitkiem. Do problemów z okiem doszły problemy z zębami, poszliśmy do Chiron-weta i Rogatki w obu miejscach nie zauważono problemów, przy czym podcięto siekacze tylko że tak bardzo, że mój Buńczek miał siekacze na równi z dziąsłami. To przeważyło!! Znaleźliśmy pomoc u dr Gajdy z warszawskiego Ogonka i po wizycie dopiero okazało się jakich uchybień dopuścili się lekarze w Lublinie. W Ogonku wizyta trwałą 1,5 godziny zrobiono rtg, skorygowano trzonowce - to przez nie łzawiło oczko. Mój misiek miał już kaleczony język przez przerost trzonowców heh aż nie chce myśleć jak cierpiał. Siekacze odrastają bardzo powoli górne krzywo, a dolne być może nigdy. Nie mam zaufania do lubelskich lekarzy dlatego proszę o wszelkie namiary na sprawdzonych wetów w moim mieście. Dodam, ze Buńczek czuje się świetnie, lecz nigdy już nie będzie tak jak wcześniej zajadać się siankiem ze względu na trudność w pobraniu, zielenię muszę mu drobić lub robić z niej coś na kształt kulek aby mógł wziąć do pyszczka. Jesteśmy jednak dobrej myśli bo zwierz kica wesoło po pokoju i mam nadzieje że już tak zostanie
Pozdrawiam serdecznie