Eh, ja jutro jadę po wyniki Sally (miałam to zrobić dziś, ale nie znalazłam czasu na to). I coś mi się nie wydaje by były badane też jej uszy, bo są w strupkach. Dodatkowo ma kołtuny przy ogonku, dziwie się, że ten wet schroniskowy nic z tym nie zrobił. Możliwe, że nie zauważyli opiekunowie, ale w sumie oni mają takie kongo, że mają co do tego prawo (moim zdaniem).
Dodam, że Nira potrzebuje czegoś na wzór resocjalizacji. Fuka, "boksuje" i z tego co pamiętam, to lubiła ściągać ulotki ze stolika do swojej klatki. Sama bym "zwinęła" jakiegoś królika, ale tata póki co się nie zgadza (wczoraj byłam zmuszona nawet pokazać mu, gdzie pisze, że króliki jedzą te swoje "nocne" odchody, chociaż tłumaczyłam mu to 4 lata temu). Mama z kolei jest wściekła na królinkę, bo zwaliła spodek ... Spodek których mam w domu jeszcze 15.
Prawdę mówiąc nawet Nira ma ten swój urok ^^
Może ktoś się skusi?